Autor Wątek: Co i od kiedy ???  (Przeczytany 513690 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1140 dnia: 31 Sierpnia 2009, 20:59 »
Moj pediatra tez powiedzial ze to 3r.ż modyfikowane i rzadko zebym spotkala se z opinia ze mozna juz podawac po roku mleko krowie.A jednak....
« Ostatnia zmiana: 1 Września 2009, 15:46 wysłana przez liliann »



Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1141 dnia: 31 Sierpnia 2009, 21:45 »
ja bym nie demonizowala slodyczy - z gory skreslam mega stuczne cukierki/zelki czy jakies pianki
ale ciasto czy czekolada jak dla mnie jest ok
pod warunkiem, ze nie jest zamiast obiadu

Offline :martyna:
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17583
  • Płeć: Kobieta
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1142 dnia: 31 Sierpnia 2009, 21:46 »
I pod warunkiem, że nie jest uczulone:) Nam kazano się wstrzymać do 2 r.ż. I dokładnie, nie zamiast obiadu. Moja teściowa w niedzielę chciała napchać małą ciastem, gdy już obiad był prawie gotowy. Po co?

rybkawiedenka
  • Gość
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1143 dnia: 31 Sierpnia 2009, 22:14 »
U nas nadal mleko to tylko Bebilon Pepti, może pod koniec 4 puszek ktore mi zostały przetestuję jakieś inne ale nie mam koncepcji jakie. Słodycze niestety weszły u nas w ruch dzięki Kasi i ciężko teraz Tosiaka trzymać z daleka ale jakoś nie panikuję że ma nie jeść jeśli wcześniej na śniadanie zjada miskę płatków i parówkę z kanapką, to ta jedna kinder czekolada nic jej nie zrobi.

Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1144 dnia: 1 Września 2009, 07:45 »
taaak mnie też się dziwili/dziwią się jak mówiłam i mówię, że Zuzia takich rzeczy (cukierki, czekoladki) nie je...a jak widze ok. roczne lub półtoraroczne dziecko z wafelkiem w czekoladzie to mnie skręca z nerwów.
Kiedyś przyszli do nas znajomi, których córka jest raczej pulchna (ale też wysoka) i ktróra ma próchnicę butelkową i co przynoszą Zuzi ? Kinder niespodziankę. Ta mała tez dostała kinderka, którego to jej mama natychmiast odpakowała i wsadziła jej do raczki (a mała na początku patrzyła się wszędzie, oglądała inne, obce otoczenie i na jajko niespodziankę uwagi nie zwracała).



Offline agulkaaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8211
  • Płeć: Kobieta
  • MISIO 13.05.2007, MACIUŚ 21.10.2009
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1145 dnia: 1 Września 2009, 08:07 »
ja mam inne podejście do słodyczy
jak raz kiedyś dostanie cos słodkiego to nic mu sie nie stanie
bez przesady

zresztą jak dzieci pójda do żłobka/przedszkola to dam dają słodycze na podwieczorek albo na wyjście
wafelki, ciasteczka i co powiecie dziecku?
jasiu może a ty nie?????

no i co jest złego w czekoladzie???
ma duzo magnezu
i tak jak anka pisze jeżeli to nie jest zamiast obiadu to czemu załować


Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1146 dnia: 1 Września 2009, 08:28 »
ja wychodzę z założenia, że im później tym lepiej. Co nie oznacza, że czasem, jak zje obiad, na podwieczorek,  jak mamy gości nie złapie jakiegoś ciastka ze stołu. Ale to nie dzieje się codziennie. Nie jemy słodyczy przy niej. Wyjątkiem jest ciasto domowe. Czasem zje, a czasem skubnie i tyle. Czasem dostanie na podwieczorek bułkę słodką. A w niedzielę odrobinę loda.



Offline aneta_81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3666
  • Płeć: Kobieta
  • Szczęśliwa, spełniona..
  • data ślubu: 22.07.2006
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1147 dnia: 1 Września 2009, 11:41 »
Ja mialam takie super założenia, niestety w praniu wychodzi troszke inaczej...  Miał być sam jogurcik naturalny z owocami, a czasami  sa jogurty owocowe.
Ostatnio mały zjadl kostke czekolady, czasami podam mu ciasteczko.
Dziewczyny, a co robicie jak macie gości? Na stole pełno smakołyków, a dziecko patrzy, woła "mniam" ?

ja próbuje wcisnąć np. chrupki kukurydziane, czy kawałek chlebka . Niestety ostatnio ten numer nie przechodzi.
Wycwanił sie skubany  ;)

Offline Elcik

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4144
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.06.2007
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1148 dnia: 1 Września 2009, 12:03 »
Dostaje kawałek ciasta, jak są wafelki dostanie jednego, resztę każę schować (oczywiście jak jestem u bliskiej rodzinki na cotygodniowej posiadance). Jak będę gdzieś w gościach... nie wiem, wyjdę, zabawię? nie pozwolę, żeby mi każdy coś podtykał córci, a tym się kończą większe imprezki.


Offline asia

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 9607
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005r.
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1149 dnia: 1 Września 2009, 12:27 »
Ja też mam takie podejście jak Agulka. Śmieszą mnie niektóre mamy, które idą "z modą" i nie dają słodyczy - bo koleżanka nie daje to i ja będę miała taką zasadę. Nieważne, że w głębi duszy pewnie myśli inaczej albo gdyby nie ta "moda" to jej dziecko jadłoby słodycze a ona byłaby szczęśliwa.

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1150 dnia: 1 Września 2009, 12:30 »
Asiu bo najważniejszy jest umiar i zdrowy rozsądek

Offline Elcik

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4144
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.06.2007
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1151 dnia: 1 Września 2009, 12:31 »
Moja je słodkości raz w tygodniu w niedzielę na kawusi u dziadka :) nie mam serca zabraniać. W tygodniu je biszkopta, paluszka, chrupka... a co je w żłobku? na pewno coś dostaje np. jak dziecko ma urodziny.


Offline agulkaaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8211
  • Płeć: Kobieta
  • MISIO 13.05.2007, MACIUŚ 21.10.2009
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1152 dnia: 1 Września 2009, 12:34 »
no właśnie tak czytam że większośc z was ma zdanie że słodyczy nie wolne itp a okazuje się że jednak czasem dzieci dostają
to albo się twierdzi że słodycze są be albo nie:)

Offline aneta_81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3666
  • Płeć: Kobieta
  • Szczęśliwa, spełniona..
  • data ślubu: 22.07.2006
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1153 dnia: 1 Września 2009, 12:55 »
narazie takie numer przechodza. ale co zrobic, jak dziecko bedzie starsze..

babcie, ciocie dobrze wiedza, ze nie życzę sobie podtykania słodyczy dziecku. Cokolwiek Mati dostaje do jedzenia jest ze mna przedyskutowane.  Najbardziej jestem dumna z mojej mamy, która opiekuje się Matim. Przestrzega mojego menu w 100% ;D

Gorsza sprawa jest z moja prababcia. Jak mały miał może z 7 miesiecy prababcia chciała mu wcisnac czekolade. Grzecznie powiedziałam babci, ze nie bo... i tu delikatnie wytłumaczyłam o co mi chodzi.

Wyszałm z pokoju zaparzyć kawkę, wracam i co widze?  Mały z usmiechem na twarzy zajada sobie czekoladke. Ale sie wtedy wkurzyłam..... Babcia swoje.....

No ręce mi opadły. Zabrałam małego i powiedziałam, ze jak nie szanuje moich zasad, to nie bedzie brała na ręce małego i juz nigdy nie zostanie z nim sama ani na sekunde.
Od tej pory z babcia mam spokój  ;D
dziewczyny, wszystko zalezy w jakim wieku jest dziecko.
jezeli ktos półrocznemu dziecku wciska czekolade, to dla mnie totalna głupota.. inaczej jest z roczniakiem, dwulatkiem.......
a wiecie jakie głupoty robia matki..?

Jak chodziłam z Matim po szpitalach, poznałam wiele matek. Były te mądre i te "głupie".

"Najlepsza" była laska, której synek wyglądał jak zawodnik sumo. Zapytałam, co synek je (miał kolo 5 m-cy).. "no więc.. mleko ..... tylko, że laska dosypywała do mleka 4 łyżki cukru   :o

biedne dziecko................

Offline Elcik

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4144
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.06.2007
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1154 dnia: 1 Września 2009, 13:06 »
eee jaka większość... ja tu większości nie widzę ;)... większość ma umiar (większy czy mniejszy ale jest :))

U nas ostatnio była jazda z winogronami.... wiadomo co za dużo to nie zdrowo... jesteśmy u dziadka, dałam jej kilka obranych, aaalle smakowały, mówię dość bo wiadomo, brzusio musi strawić.. i co widzę, prababcia obrała winogronko i do Pati, a ja "Niech babcia nie daje".... "Babciu!!!!" a prababcia dała... mój małż na głos "No żesz kur...." (nie dokończył ale było wiadomo o co chodzi).. prababcia przyszła i przeprosiła... ale co z tego... zostawiam Pati u dziadka na noc, były winogronka, dziadziuś daje jedno, drugie i mówi: "ok starczy bo zaraz obiadek i może później damy" a prababcia co? swoje... zdażyła dać jedno....

AA i nie, nie mogę powiedzieć, że więcej Pati u dziadka nie zostawię, bo nie mam wyjścia. Najwyżej będzie dziadek do nas przyjeżdżał bez prababci.
« Ostatnia zmiana: 1 Września 2009, 13:12 wysłana przez Elcik »


Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1155 dnia: 1 Września 2009, 13:12 »
no właśnie tak czytam że większośc z was ma zdanie że słodyczy nie wolne itp a okazuje się że jednak czasem dzieci dostają
to albo się twierdzi że słodycze są be albo nie:)
ja , wielka milłośniczka słodkości i czekolad twierdzę, że słodycze nie są dziecku do niczego potrzebne. I zazwyczaj ich niedostaje. Sama w ciągu normalnego dnia nie daję jej ciasteczka ani nie pozwalam aby inna osoba jej je dawała.  Wyjątkiem były wczasy, gdzie herbatniki i flipsy  były ratunkiem  nad woda albo jak nam się wycieczka trochę przedłuzyła. Herbatniki wybawiły nas też na spacerze po molo(bo potrafiły opanować rozszalałego dwulatka w wózku). Po wczasach wrócilismy do reżimu  ;). A na kwaterze herbatniki i flipsy pochowane były w szafce aby się ich nie widziała i non stop nie dopominała (to były takie przekąsko-zapychacze na wycieczkach).

Cytuj
Dziewczyny, a co robicie jak macie gości? Na stole pełno smakołyków, a dziecko patrzy, woła "mniam" ?
jeżeli goście są u nas to na stole stoją też flipsy, paluszki "Junior" lub herbatniki (swego czasu były to te specjalnie dla dzieci). choć jak na stole leży talerzyk z delicjami to nic ich nie przebije. Zazwyczaj po 2-3 delicjach mówimy stop i / albo telerz z tymi ciastami przsestawiamy w miejsce, gdzie ich nie widzi.  Ostatnio zauwazyłam miłość Zuzi do winogrona i borówek więc to też jest wyjście z ciastkowej sytułacji.
Kiedyś byliśmy w gosciach u znajomych i na stole stały delicje. Oczywiście młoda się od razu do nich dobrała, a po drugim ciastku poprosiliśmy aby te delicje schowano.

Ostatnio jak byli u nas znajomi to na stole stała salaterka z chipsami. Po instruktażu że nie wolno jej tego jeść zaczeła...karmić nimi  rodziców.

Elu a jak idę do znajomych to zazwyczaj mam dla Zuzi jakąs przekąske.

I aby była jasność to moje "niedawanie słodyczy" to nie zadna moda. Tylko przemyślenia. Zresztą ja jak nie jem słodkiego to też się lepiej czuje (nie mam problemów z wizytą w toalecie) co nie oznacza ze od czasu do czasu czegoś nie zjem.  I to od czasu do czasu stosuję u swojego dziecka. I zdaję sobie sprawę z tego że prędzej czy później pozna smak cukierków. tylko ja wybrałam tę opcję później.




Offline :martyna:
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17583
  • Płeć: Kobieta
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1156 dnia: 1 Września 2009, 13:15 »
Aneta, u nas jak są goście i są rzeczy, których mała nie jada, tłumaczę jej, że to nie jest dla niej i ona zawsze ma swój talerzyk ze swoimi łakociami. Wie o co chodzi i nie tyka się tego, co jej nie wolno.
Agulka, w żłobku dałam karteczkę, na której jest napisany mój sposób żywienia i nie wierzę, że wcisną dzieciakowi czekoladę jeśli ma podejrzenie alergii. Z resztą Panie powiedziały, że dzieci tego nie jadają u nich słodyczy, bo nie każde dziecko może.
A te matki, które robią to z modą...niech robią. Dziecku tym nie szkodzą. Gdyby lały swoje dzieci, bo taka moda to bym potępiała.

Offline s.aga

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1780
  • Płeć: Kobieta
  • Życie jest piękne, gdy patrzysz na nie pięknie
  • data ślubu: 16.10.2004
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1157 dnia: 1 Września 2009, 13:22 »
niektóre babcie tak jak np moja teściowa :) twierdzą że jeżeli dziecko nie je słodyczy to jest głodzone. więc ja jestem wyrodną matką  :P :P :P. a kuzyn Martyny chodzi do 4 klasy, waży 65kg i je za przeproszeniem jak prosiak. raz wspólnie byliśmy na jedzonku i on zjadł deser 3 gałki lodów, 5 kawałków pizzy, i dojadł szarlotką na ciepło z bitą śmieteną. a to przez 2,5 godziny  :o a ostatnio si,ę szwagierka chwali że ten zjadł 2 kotlety i poszedł sobie kogelmogel zrobić. beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee   oni się z tego cieszą i nie widzą jaka krzywdę dziecku robią pozwalając mu na to

na szczęście moja jest antysłodka, jedyne co lubi to wafelki po lodach :)

Offline agulkaaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8211
  • Płeć: Kobieta
  • MISIO 13.05.2007, MACIUŚ 21.10.2009
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1158 dnia: 1 Września 2009, 13:26 »
mój je słodycze i do grubasów nie nalezy
powiedziałbym nawet że bliżej mu do tych chudzielców z Etiopii:)

obiad zjada więc słodycze nie sa zastępstwem normalnych posiłków
lody tez je

co będe dziecku żałować
trzeba miec umiar
sama uważam że jak dziecko nie wie co to jest słodkie to jak w końcu spróbuje( bo w końcu ktoś mu to da pod naszą nieobecność) to wtedy istnieje ryzyko rzucenia się na słodycze i wpierdzielania wszystkiego do ostatniej kostki czekolady

i nie wierzę że mamy które piszą że ich dzieci nie jedzą słodyczy faktycznie im tych słodyczy nigdy nie podały

Offline asia

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 9607
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005r.
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1159 dnia: 1 Września 2009, 13:29 »
Ja swojej Oli nie daję chipsów czy misiów/żelków bo uważam, że to sama chemia.
Czasami dostanie ciasteczko (herbatnika), paluszki (juniorki), chrupki, a niekiedy kawałek mlecznej czekolady.
Napisałam o "modzie" bo niestety ale niektóre dziewczyny "lecą z nurtem" jak któraś zacznie jakiś temat... i mnie osobiście to rośmiesza... Też uważam, że umiar jest potrzebny (jak we wszystkim zresztą) ale nie zapieram się jak żaba błota.

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1160 dnia: 1 Września 2009, 14:33 »
Miłosz dostanie wafelka w czekoladzie lub bez czekolady cyz tez ciasta spróbować ale nie dostaje chipsow ani zelkow itp.

Wszystko w granicy rozsądku,ale tez nie jestem z tych bo "taka moda".



Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1161 dnia: 1 Września 2009, 14:40 »
Cytuj
obiad zjada więc słodycze nie sa zastępstwem normalnych posiłków
jeśli dziecko je normalnie obiad to jeszcze ok ale jak dziecko jest niejadkiem, nie chce jeść normalnych posiłków, a daje mu się czekoladkę, ciasteczko to tego nie rozumiem.  A znam takie mamy co tak robią.

Ja, a w sumie mój mąż też, stałam się wyrodnym rodzicem, bo jak młoda nie chciała zjeść obiadu to niepozwoliłam jej nic dać aż do kolacji. Przy czym dziecko miało w doomu zapowiedziane i przystało na taką propozycję, że jak nie zje obiadu to do kolacji juz nic nie dostanie.



Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1162 dnia: 1 Września 2009, 14:48 »
Nio wlasnie Miłosz i tak woli mięsko i ziemniaczki niz słodkie.



Offline gosiaczekk
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5114
  • Płeć: Kobieta
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1163 dnia: 1 Września 2009, 15:02 »
Zgadzam się z agulką i uważam, że wszystko jest dla ludzi - tylko z umiarem. Mój Marcel je słodycze i tego nie ukrywam, ale ich spożywanie zależy od paru czynników. Przede wszystkim muszą być zjadane posiłki i nie używam słodyczy jako nagrody.

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1164 dnia: 1 Września 2009, 16:05 »
Dla innych moda dla mnie zasada...sama sobie słodycze ograniczam jak mogę. W moim przypadku to się tyczy czekolady, bo innych słodkich cukierków itp raczej nie lubię...jak jem to na jakiejś imprezie.
Nigdzie tego nie wyczytałam, tak mam i już...w domu słodycze są sporadycznie i jak już to tylko czekolada.
Jestem konsekwentna i to pewnie niektórych drażni, bo o konsekwencję w życiu trudno, ale mam to w nosie.

Martyna bo pytałaś...ale to było stronę temu...
Napisze tak - co pozwalam Ewie zjeść - ciasto domowe, do tej pory jadła jedynie drożdżowe, jedno mało słodkie zjadła, drugie słodsze, kótre przynisła nasza niania zjeśc nie chciała. Ja nie piekę ciast, więc tu mam ułatwienie.
Oprócz tego je suszoną żurawinę, rodzynki, inne suszone owoce, wafelki owocowe-musli dla dzieci z Hippa. Teraz mam jeszcze własnej roboty konfiturę śliwkową, też jej dam.
Landrynki, żelki, pianki, batoniki, wafelki, czekolada itp...to dla mnie słodycz i tego nie daję.

Natomiast co dopuszczam...wspólne rodzinne wyjścia gdzieś do kawiarni, cukierni itp. Wówczas wszyscy kupujemy cobie coś miłego i słodkiego i Ewa wówczas też coś dostaje. Do tej pory, ponieważ się nie domagała nic konkretnego (ostatnio dawno temu byliśmy w cukierni) dostała serduszko wafelkowe i suchą rurkę z deseru oraz owoce. Teraz najprawdopodobniej kupię jej kawałek owocowego ciasta lub coś innego co będzie w ofercie i co uznam za stosowne.

Natomiast słodkie na co dzień jest dla mnie niedopuszczalne i koniec. Ale zaznaczam, że u mnie w domu NIKT tego nie je, więc nie jest tak, że dziecko siedzi i patrzy jak my jemy.
Goście jak przyjdą mogą pochrupać orzeszki wszelkiej maści oraz suszone owoce. Tego ci u nas dostatek.

"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline asia

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 9607
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005r.
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1165 dnia: 1 Września 2009, 17:26 »
Wiesz Lila, mnie nie śmieszy, nie drażni, nie dziwi jeśli ktoś robi coś zgodnie ze swoimi zasadami. Ty takie zasady masz - mogą one denerwować ale tak jak mówisz - masz to w nosie. I ja Ciebie popieram.
Natomiast pisałam to do tych osób, które tak strasznie oburzają się na słodycze podane dziecku a potem okazuje się, że same też dają...

Ja nie mam aż takiego podejścia do tego tematu jak Ty a w sumie moja Ola też je takie słodycze jak Twoja Ewa. Dodatkowo czasami skubnie kawałek czekolady. I słodycze też nie są codziennie, raczej od święta.

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1166 dnia: 1 Września 2009, 17:37 »
Cytuj
Natomiast pisałam to do tych osób, które tak strasznie oburzają się na słodycze podane dziecku a potem okazuje się, że same też dają...

rozumiem...mnie też to bawi...

ale wiem jaka jest ogromna pokusa dać dziecku COŚ słodkiego...
nie wiem... może to takie naturalne, dzieciak taki mały i słodki, to niech coś słodkiego zje  :)
moja mama to aż się wyrywa do tego...ja jej zawsze mówię....naleśniki z konfiturą jej usmaż;
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1167 dnia: 2 Września 2009, 15:43 »
o proszę, taki artykuł znalazłam...znowu woda na mój młyn...w przenośni i dosłownie
Jest jedno zdanie, które szczególnie mi się podoba...pozwolę sobie wytłuścić


We wrześniu rusza ogólnopolska kampania "Mamo, Tato, wolę wodę!", która ma przekonać rodziców i placówki edukacyjne do zastępowania w diecie dzieci napojów słodzonych - wodą. Zdaniem organizatorów akcji, taki wybór jest najzdrowszy, bo m.in. obniża ryzyko otyłości oraz próchnicy zębów.

Kampania ma objąć 110 tys. przedszkolaków i 165 tys. dzieci w wieku 7-9 lat. Organizatorzy zaplanowali przeprowadzenie cyklu lekcji w 1100 przedszkolach i 1100 szkołach w 40 miastach Polski. Dzieci będą mogły poznać zasady zdrowego odżywiania, dowiedzieć się więcej o właściwościach wody, jej pochodzeniu, zastosowaniach i o tym, jak ją oszczędzać.

Na jej inaugurację, która odbędzie się 5 września o godz. 11.00 w Złotych Tarasach w Warszawie, organizatorzy zapraszają dzieci z rodzicami.

"Prawidłowe żywienie to nie tylko regularne spożywanie w ciągu dnia 4-5 posiłków przez dziecko, ale także właściwy dobór produktów i potraw oraz zabezpieczenie odpowiedniej podaży płynów, w tym wody" - przypomniała dr hab. n. med. Halina Weker z Zakładu Żywienia Instytutu Matki i Dziecka. Woda jest niezbędna do właściwego funkcjonowania organizmu - reguluje temperaturę ciała, ciśnienie tętnicze, usuwa szkodliwe produkty przemiany materii i warunkuje naturalną odporność.

Według dr Agnieszki Jarosz z Centrum Promocji Zdrowego Żywienia i Aktywności Fizycznej Instytutu Żywności i Żywienia, dziecko w wieku przedszkolnym i szkolnym powinno spożywać 1,3-1,5 litra płynów dziennie, a podczas upału czy wysiłku fizycznego - jeszcze więcej, bo traci wówczas wodę np. przez skórę i przez płuca. "Najlepiej, aby woda stanowiła większość spożywanych płynów, trzeba zastępować nią słodzone napoje. Woda to najbardziej naturalny i najzdrowszy płyn dla dzieci. nie zawiera bowiem pustych kalorii, co jest szczególnie ważne w dobie rosnących problemów z próchnicą, nadwagą i otyłością wśród najmłodszych"- powiedziała PAP specjalistka.

Jak dodała, dzieci przyzwyczajają się do słodkiego smaku i później nie chcą pić niczego innego. W ten sposób wyrabia się złe nawyki smakowe i żywieniowe.

"Poza tym, gdy dziecko pije słodkie napoje, to cały czas dostarcza sobie w jakiejś formie energię i potem nie chce jeść. Wtedy rodzice martwią się, że dziecku coś dolega, że jest niejadkiem, a ono po prostu otrzymało energię w postaci napojów" - wyjaśniła dr Jarosz.

Zdaniem Anny Kosk, psycholog i dyrektorki Przedszkola Integracyjnego nr 247 na warszawskim Żoliborzu, warto zachęcać dzieci do picia wody poprzez dobry przykład i zabawę. "Warto pokazywać wodę w wielu aspektach, ciekawym kontekście, mówić o tym, jakie znaczenie ma dla nas i otaczającego świata. Woda jest ciekawa, daje wiele możliwości, ma wiele zastosowań. Woda to także radość i zabawa, dlatego też edukacja najmłodszych powinna być z nią połączona" - uważa.

Organizatorem kampanii jest jedna z polskich firm produkujących wodę mineralną. Patronat merytoryczny nad akcją objęły Instytut Żywności i Żywienia oraz Instytut Matki i Dziecka, a patronat honorowy nad akcją edukacyjną w szkołach i przedszkolach - Ministerstwo Zdrowia.(PAP)

"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1168 dnia: 2 Września 2009, 15:53 »
ufffffffff
etap wpradzenia wody do picia mamy za sobą :-)
Mateusz nie pije nic innego jak wodę właśnie - czasem mleko lub herbatę (niesłodzoną)
a całą akcję popieram!!!

i powiem wam, że marzę aby w przedszkolach nie pasiono mi dziecka słodką herbatką a w szkole nie było samych chipsów i słodyczy w sklepiku/automatach

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Co i od kiedy ???
« Odpowiedź #1169 dnia: 2 Września 2009, 16:13 »
Cytuj
i powiem wam, że marzę aby w przedszkolach nie pasiono mi dziecka słodką herbatką a w szkole nie było samych chipsów i słodyczy w sklepiku/automatach

powiem Ci, że podobnie myślę...
Mam zamiar wysmarować maila z pytaniem do pani dyrektor przyszłego przedszkola Ewki...
słodką herbatkę póki co sobie odpuszczę (chwilowo), ale interesuje mnie kwestia podwieczorków - znaczy jakie są; oraz to czy dzieci mogą przynosić słodycze z domu do przedszkola ( w niektórych jest zakaz to wiem)...na pewno w dniu urodzin mogą przynieść tort dla innych dzieci, no ale to zrozumiałe...
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos