Autor Wątek: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07  (Przeczytany 47589 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kitki82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1419
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #270 dnia: 23 Lipca 2007, 10:18 »
Superowa ta fontanna czekolady nawet o tym nie słyszałam ale pomysł bardzo mi się podoba rewelacja :) daj znać co udało się załatwić.


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #271 dnia: 23 Lipca 2007, 16:44 »
No z tym urlopem muszę pogadać z szefem, bo kolega Polak nie chce mnie puścić, ale ja zrobię tak że mnie puszczą jak nie pójdę do lekarza w Polsce po zwolnienie lekarskie i mam ich gdzieś wszyscy z tego korzystają (w tym roku już w firmie były 3 śluby) tylko ja mam nie skorzystać :ckm: :ckm: :ckm: każdego kto mi stanie na drodze, a z okazji urodzenia dziecka mają 3 tygodnie tatusiowie ;D ale są inne rzeczy które nie są tak fajne jak w Polsce np. urlop wychowawczy, jest tylko możliwe chyba po 4 miesiącach macierzyńskiego pracować niby na pełen etat jako pensja cała przychodzi, ale pracujesz nie w pełnym wymiarze godzin do 14:00, ale pracujesz jakby nie było dzidzia musi iść do żłobka.

Nic nie odpisali na temat czekolady :buu: :nerwus: nie lubię jak firmy nie sprawdzają swoich e-maili po co je wtedy w ogóle mają.


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #272 dnia: 23 Lipca 2007, 23:56 »
No na chwaliłam się w wątku ricardo o bezproblemowemu załatwieniu aktu zaślubin, a tu mała kicha ;D >:( dziś Jarek poszedł go odebrać i opłacić i co się okazało nasza babeczka ze Szczecina tak się oferowała pomocą, że podpiszemy wszystko a ona na trzy miesiące przed ślubem wszystko prześle do Stargardu, bo w gminie gdzie się ślubuje tam się płaci 84 zł, a przesłała to zaraz w marcu >:( po podpisaniu wszystkiego i tu biurokraci urzędnicy nie zaakceptowali tego, mówią że ten akt nie jest ważny jest nawet podstawą do unieważnienia ślubu i musimy jeszcze raz przyjść razem!!! podpisać wszystko :nerwus: :tak_smutne: no i nie ma aktu i jest problem jeszcze na tydzień przed ślubem, bo Wam nie pisałam że z okazji Jarka urodzin w ramach prezentu jako niespodziankę zarezerwowałam nam obojgu ;D pobyt w SPA w Dworku Romanowskich okolice Olsztyna





i jedziemy na trzydniowy pobyt od 27-29 sierpnia chciałam się trochę wypluskać, odprężyć i upiększyć kilkoma zabiegami a Jarek uwielbia masaże to go nawet czeka masaż gorącymi kamieniami chociaż znając jego stosunek do gorącej wody nie będzie z tego zadowolony ;D ale skoro czyni cuda.... no i wszystko się odbędzie po konsultacji z masażystą, więc niczego się nie obawiam.
No ale wracając do naszego tygodnia przedślubnego robi się coraz bardziej napięty, w czwartek:

 - moje próbne malowanko i fryzurka (będą na pewno foty),
 - odbiór sukienki, kamizelki, muszniak, podusi w Świdwinie jedzie z nami moja koleżanka, która chce sobie poprzymierzać sukienki, bo jej ślub w przyszłym roku w czerwcu,
 - ewentualnie jeszcze w CMS odcinanie lamówki od welonu,
 - przypomnienie układu tanecznego,
pewnie po pojedziemy do Stargardu, bo nocować nie będziemy mieli gdzie, bo już się ciociunie zapowiedziały plotkować chcę przed ślubem :biczowanie:, a z rana do USC po akt i szybciutko do kościoła go zostawić, zapłacić.

Piątek:
 - USC,
 - kościół dopięcie wszystkiego oprócz spowiedzi, bo muszę wyszukać łagodniej podchodzących do spowiedzi księży ;D,
 - wybór kwiatów do wiązanki ma się rozumieć koloru,
 - pazurki na 11:30,
 - odbiór autka wypożyczonego o 15:30,
 - spowiedź,
 - pakowanko i do DH nim dojedziemy do niego zahaczymy o kościół by dostarczyć karteczki ze spowiedzi, do DH zabierzemy chyba ze sobą naszą instruktorkę tańca byśmy jeszcze raz przećwiczyli układ i zaplanowali strategię skąd wyjdziemy jak przejdziemy ile czasu to zabiera byśmy nie wparowali za późno na parkiet bo będzie po ptokach ;D itp.
 - Ania do domku zostanie odwieziona przez J. w końcu chciała autko a automatyczną skrzynią biegów :buu: sobie nie pojeżdżę, ja się byczę i czekam na powrót J. a raczej prasowanko i chowanko detali tj. welon, rękawiczki, biżu itp. by J. niczego nie zauważył,
 - kolacyjka, sauna, jakuzzzi i spanko ;)

Sobota (tu już Jarek pewnie się zdenerwuje, bo mieliśmy się w ogóle nie ruszać do samego wyjazdu do kościoła z DH):
 - odwiezie mnie do fryzjera i makijażystki na 8:30 (ohhh jak on lubi wcześnie wstawać),
 - odbierze tort i zawiedzie wraz z rozłożeniem stelażu do DH,
 - myjnia (J. już czerwony ze złości),
 - odbiór wszelkich kwiatów i strojenie auta (chwila odetchnienia, liczę na jego dobry humor i szybką regenerację sił),
 - w międzyczasie ja z sis zjedziemy do DH się szykować,
dalej to już błogosławieństwo (czy to normalne, że ja go nie chcę ??? ble fuuu i łeee te gęby i te drżące głosy i to całowanie krzyża non stop i nie do końca takie jak przygotowane zostały słowa i życzenia) kościół o 16:00 a raczej chwilę wcześniej by wszystko podpisać, dalej się już nie martwię byleby zdążyć do 16:00 dojechać do kościoła.

Chyba wszystko uwzględniłam, nie ma tego dużo ale jest trochę kilometrów w jedną i drugą stronę do pokonania kilka razy, byśmy się tylko nie pokłócili w międzyczasie by nic nam humorków nie popsuło a jedynie jeszcze je podkręcało.

Dobranoc kochane forumki, mnie jeszcze czeka :wanna: bo ja się tak lubię nie wyspać, spóźnić do pracy i musieć zostać za karę wtedy dłużej (nic się nie ukryje przed wściekłym mechanizmem elektronicznej ewidencji wejść i wyjść >:( czy jak się to zwie bardziej fachowo)




Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #273 dnia: 24 Lipca 2007, 10:00 »
O jejku ale napięty plan... kurde... aż mi oczy wyszły na wierzch... Nie da sie niektórych rzeczy jakoś wcześniej pozałatwiać??

A wyjazdy zazdraszczam... masażyki to są najlepsze rzeczy :) Może weźmiecie nas ze sobą?? :)



Offline Vall

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16385
  • Płeć: Kobieta
  • Żyć - oznacza wciąż wyrywać się do przodu!
  • data ślubu: 07.07.2007 :smile:
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #274 dnia: 24 Lipca 2007, 10:11 »
Nie no pomysł z relaksem przedslubnym - rewelacyjny  ;D ;D ;D

A grafik..zadań do wykonania naprawdę  :o bardzo napięty  :o

Offline anusiaaa

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26444
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #275 dnia: 24 Lipca 2007, 10:15 »
Bernadetko ty zes sobie naplanowala, wszystko co do godzinki ustalone...POWODZENIA ;D

A SPA ehhhh pojechalabym z Wami ;D
"Travel is the only thing you buy that makes you richer"

Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #276 dnia: 24 Lipca 2007, 16:50 »
Kurcze ale wszystko zaplanowane :mdleje:

Jezeli chodzi o fontanne.. my mamy z tego co wiem z Warszawy, wybralam najladniejsza z ofert ktore dostalismy :los: miejsce mam byc niby specjalnie podswietlone itp i wlasnie na osobe po kazdym smakolyku (nie po jednym) wiec mam nadzieje dla wszystkich starczy :)

Mam nadzieje, ze w okolicach Szczecina cosik znajdziecie - z tego co kojarze w poznaniu tez maja takie cuda :)

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #277 dnia: 24 Lipca 2007, 18:22 »
Ojjj rajdówko zawsze piszesz, że Ci forum strasznie humor poprawia
no i mi też
przez co ochłonęłam trochę po dzisiejszym dniu i nie chce się mi obsmarowywać mojego jedynego polskiego współpracownika, a chciałam duuuużo tu napisać i się zwierzyć może i też znaleźć pocieszenie ;) nadal mi strasznie smutno, ale chyba nie warto rozwijać tematu napiszę tylko tak:
:beczy: :beczy: :beczy: polak za granicą to największy Twój wróg :beczy: :beczy: :beczy:
a ja mu strasznie ufałam, wiele razy milczałam żeby nie popsuć relacji (ja do tego czasem mam zdolności,bo jakoś mi nie pasuje od razu to powiem,a nie wszyscy akceptują taką szczerość) wychodziłam na idiotkę tylko dlatego, że mu ze względu na jego niby doświadczenie nie wypada zadawać pewnych pytań >:( teraz koniec z przyjaźnią (której od początku widać nie było) chce się mi beczeć, bo obce osoby są mi przyjaźniejsze, martwią się o mnie bardziej doglądają nawet czasem w domu, a dla niego jestem tylko konkurencją, której trzeba się strzec i podkładać kłody pod nogi.
A dzień się strasznie fajnie zapowiadał, szef dziś wrócił z delegacji, miał dobry humor, więc zaatakowałam go z urlopem (no właśnie od tego tematu się dyskusja zaczęła, on był jedynym osobnikiem przeciwnym bym brała te 2 tygodnie przysługujące mi urlopu na podróż poślubną, na szczęście Hiszpanie mnie zwarcie wsparli, że M. ma dziwne myślenie Polskie co nie w naszej tradycji to nam nie przysługuje i masz się zaharować na śmierć bo szef patrzy i na własnych przykładach przedstawili sytuację firmową w jakiej sami brali te dni wolne nie zważając na to że projekty w toku zrobi kto inny albo przysiądź i zrób wcześniej albo jak po jest jeszcze czas to się nie przejmuj nie ucieknie ;D) no ale wracając nastawiona bojowo poszłam do szefa (hahaha pierwszy raz samodzielnie bez wsparcia Polaka, bo świ... nie chciała ze mną iść, chcesz brać to sobie sama załatwiaj nie mój w tym interes :ckm: :ckm: :ckm:) poszłam i było bardzo przyjemnie, dogadałam się bez problemów wszystko zrozumiane i zarejestrowane przez drugą stronę, a do tego jeszcze :Najlepszy: spytałam się o przedłużenie umowy, bo się mi kończy 5 września a nie mam zamiaru przyjeżdżać tylko po to w czasie urlopiku do Madrytu i co się okazało jeszcze dostałam pochwałę, bo on o tym nie pamiętał, a sam wtedy idzie też na urlop i i tak nie miałby kto podpisać ze mną umowy ;D no i umowa zostanie sporządzona na przyszły tydzień, ale nie ustalaliśmy szczegółów co mnie zaskoczyło i poszłam do M. z pytaniami jak to jest, no i od pytania do pytania okazało się, że to co mi on proponował w grudniu nie do końca jest prawdą no i to jest ten problem = kłamstwo i do tego jeszcze się wypieranie, którego nie zdzierżyłam i nie podarowałam, pogadam sobie z szefem jak przyjdzie umowa bardzo poważnie, jak nie to zostawię ich na lodzie i wracam do Polski oni się będą martwić jak się z projektów wywiążą z nikt się w to tak szybko nie wdroży hahaha i tu mam przewagę nie podaruję.

Wracając do tematów ślubnych to dostałam jedną odpowiedź dot. fontanny czekoladowej, oto ona:
Witam,

dla podanej przez Panią liczby gości proponujemy wynajem średniej (ok 95cm)

Pakiet złoty:
- wynajem średniej fontanny na czas 8h
- 7,5 kg mlecznej, gorzkiej lub białej czekolady
- dojazd
- pełne wyposażenie dodatkowe(talerze na dodatki, serwetki, wykałaczki)
- rozłożenie, złożenie i obsługa fontanny podczas imprezy
- podświetlaną podstawę

Cena wynajmu 1800 pln

no tylko nadal nie wiem skąd ta firma jest ???
Czekam na inne odpowiedzi i na J. wtedy podejmiemy decyzję, ale za tą kasę nie wiem czy nie wolałabym miej lepszej podróży poślubnej (która w sumie nie wiadomo czy wypali) albo .... mega mam dużo innych pomysłów.

Aaaaa i zapomniałam o najważniejszym co się dziś wydarzyło jeszcze przed zniszczeniem mojego humoru :'( myślałam, że to najpiękniejszy dzień mojego życia a raczej dzięki niemu taki weekend 3-5 sierpnia będzie :skacza: mam kolejną niespodziankę dla Jarka zlokalizowaną jedynie tutaj, te upały (w sumie trochę zelżały i fajny wiaterek jest) ale prognoza pogody straszy w weekend 39 stopni :mdleje: i :obrazony: się na pogodynkę i tego tam na górze w końcu na Jarka przyjazd zamawiałam 26 - 29 stopni w cieniu ;D ale nie przyćmiło to mojego rozumku i szybciutko zmieniłam nasze plany turystyczne i jedziemy do Valencji popluskać się w Morzu Śródziemnym :skacza: :skacza: wszystko zarezerwowane i to kosztowało mnie tylko wyłożenie karty kredytowej na biurko a kolega zarezerwował mi wszystko na dzwonił się i na negocjował a ja się tylko w niego wpatrywałam rozszyfrowując czy się mu podoba :P i w rezultacie jak na wakacyjną porę i to na niecałe dwa tygodnie przed rezerwując hotel i bileciki na pociąg (chociaż pociąg to tylko było zmartwienie czy będą wolne miejsca) to nie drogo mnie to wyniesie, a hotelik rewelacja ;D 5 min drogi od portu i plaży w drugą stronę 5 min do oceanarium (w cenie hotelu mamy śniadanie i właśnie wstęp do oceanarium) i może 20 min do centrum :Najlepszy:. Nie wiem czy się doczekam, ale od samego rana torturuję J. sms'ami ze szczęścia i nie chcę mu powiedzieć o co chodzi ;D.

A teraz zdjęcie z ostatnich dni J. na statku, maska i fajka w lewej łapce znaczą, że się pod wodę wybierał coś się tam zepsuło, no i jego kąpielówki hihihi muszę mu nowe kupić bo tych na hiszpańskiej plaży nie zdzierżę :biczowanie: doprowadzają mnie do ataku okropnego śmiechu:


Buziaki




Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #278 dnia: 24 Lipca 2007, 18:44 »
Aaaaa zapomniałam o moim harmonogramie, no jak widać nic nie podlega zmianie, bo jak sięcos przesunie nawet o 15 min to się wszystko rypnie ;D a nie możemy nic wcześniej załatwić, boja wracam w nocy 23 sierpnia tj. czwartek/piątek, w piątek pani fotograf, kamerzysta i BBK p.Darek dogadać szczegóły (tylko zostało mi jeszcze ich poinformować bo nie znają moich planów :-[) dj'ej ;D Zibi e-maila z prośbami i informacjami pisze się od lutego :-[ i się jeszcze nie napisał, ale ja udziwniać nic nie będę, wybrałam tylko zabawy a dalej to już zdaję sie na profesjonalistę aaa będzie jeden kaprys :-\ chyba nie pędzie tradycyjnych podziękowań dla rodziców będzie nasz ulubiony standardzik czyli pioseneczka "cudownych rodziców mam" ale tylko w tle nie będzie tańca bo mi tata i tak chyba nie przybędzie na salę jak go znam będzie siedział na zewnątrz i nie może być żadnego całowania rodziców (ostatnio byłam na weselu gdzie rodzice jedni i drudzy mieli pokazać młodym jak się czule całują po 25 wspólnego życia) ooo prawie mi e-mailik wyszedł ;)
a wracając do konkretów czyli soboty na 100% zapędzę :bicz: rodziców na spotkanko w jakimś lokalu a negocjacje się chyba od rana zaczną będzie to chyba najcięższe co mogło mnie spotkać na drodze do ślubu ;D
niedziela chyba wolna ???


Offline milenaw
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3836
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #279 dnia: 24 Lipca 2007, 20:18 »
Bernadetko ale elaborat napisałas. Już nie pamiętam co było na początku ;)
Nie no żartuję. Super się czyta. Szkoda tylko, ze spotykają cie takie przykrości ze strony kolegi z pracy i to jeszcze rodaka :'(
Cytuj
polak za granicą to największy Twój wróg
To prawda. Wiem coś o tym. Przekonaliśmy sie o tym wiele razy. Dla nas to jets nauka na przyszłosć. Wiemy, ze bardziej możemy liczyć na obcych nam ludzi niż zazdrosnychi zawistnych Polakow Dobrze, że Hiszpanie stanęli po twojej stronie. Nie daj sie walcz o swoje.
Co do fontanny to ja raczej bym tyle kasy nie dała za taką przyjemność. ::)
Ach i zapomniałabym dodać ciesze sie, że zrezygnowałaśz usług pani fryzjerki szantażystki. ja bym ją  :ckm: :ckm:



Offline kitki82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1419
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #280 dnia: 24 Lipca 2007, 22:01 »
ale Ty gonisz dziewczyno :) normalnie nie nadążam za Tobą Bernadetko.
Plan rzeczywiście napięty jak baranie .... nie wiem czy ja umiałabym zaplanować tak wszystko co do minutki, dlatego wszystko musze mieć wcześniej załatwione. A za tą fontanne chyba bym tyle nie dała  :-\


Offline mizia
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 401
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #281 dnia: 24 Lipca 2007, 22:13 »
jeeeju... jesteś bardzo zorganizowaną osóbką.... z jednej strony zazdroszczę, a z drugiej...  ja tak nie potrafię, ale w sumie dobrze mi z tym... co ma być to będzie :)

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #282 dnia: 25 Lipca 2007, 09:34 »
Jejku Bernadetko normalnie Cię czytam i oczom nie wierzę :) jesteś przebojowa kobita :) i rozgadana :) hehehe już Cię normalnie polubiłam :)

Miałam coś napisać, ale z tego wszystkiego to oczywiście zapomniałam :)

Ta fontanna to fajna sprawa ale faktycznie troszkę droga, już tez bym chyba wolała dołożyć sobie do wycieczki :)

I reszty nie napisze bo już nie pamiętam co :) Następnym razem jak będę czytać Twoją wypowiedź to od razu będę sobie na boku notować co mam napisać  ;D



Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #283 dnia: 25 Lipca 2007, 11:39 »
Bernadetko,

co do fontanny sprawdze dzisiaj ile kg bedziemy mieli, ale jak to na 8h?? to w srodku wesela wam ja zwina? poza tym wyposazenie w serwetki itp a owoce i to co bedzie sie "maczac" w czekoladzie? i ustal dokladnie ile szt. tego wyposazenia bedzie.

Offline malgosiak

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 189
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #284 dnia: 25 Lipca 2007, 11:44 »
My bedziemy miec duzo dzieci na weselu wiec dla Nas taka Fontanna czekolady tor aczej niewskazana.. Juz sobie wyobrazam sukienki ich mamusi i nie daj Boze moja.. hehehe ::) Ale jakby bylo to przyjecie tylko dla doroslych lub jakis bankiecik..mysle ze jest to super oryginalna sprawa.

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #285 dnia: 25 Lipca 2007, 18:19 »
milenaw, kitki82, mizia, ricardo, rajdowka, malgosiak
[/size]

WITAM WAS SERDECZNIE

może dzień też nie w najlepszym humorze, ale jak Syzyf trzeba iść do przodu i nadal z jednakowym zapałem pchać to nasze przeznaczenie do przodu :'( chyba mnie się pech przyczepił od dwóch dni i niech już mnie zostawi w spokoju, bo dziś już wypłakałam cały swój zasób łez co smutne ze szczęścia nawet w piątek nie uronię żadnej ;) problem w pracy trochę wyjaśniony czekam na rezultat już trochę zmalałam perspektywa powrotu do kraju, ale nadal nie jestem do końca zadowolona, ale takie są realia hiszpańskie są strasznie opieszali i odporni na czyjeś narzekania i sugestie. Polak jednak dziś wyraził chęć pomocy, jutro niby ma też w moim imieniu ponegociować, nie wiem czy pisałam ale chodzi o zmianę warunków umowy nie chcę się zrodzić na te co dotychczas miałam, no ale sama też nie chcę wracać. Byliśmy po pracy na piwie i wyjaśniliśmy sobie kilka kwestii i mam nadzieję, że już będzie dobrze, ale muszę uważać i tak.
A humorek popsuty został na nowo sprawa związaną z weselem, wszystko chcieliśmy sobie sami robić nie zważając na rodziców zdanie i nakłanianie, ale w czerwcu jak byłam J. tata poruszył ponownie temat noclegów naszych gości, w DH zapewniamy noclegi mojej rodzinie, bo cała to okolice Bielska Białej, Wrocławia i Gdańska myśleliśmy sami na ten temat już nie jeden raz, bo jak to będzie wyglądać przed gośćmi z J. rodziny, ale to idiotyzm zapewniać noclegi skoro wszyscy to Stargard (10 km) i Szczecin Dąbie (max 15 km) chcieliśmy im zapewnić busa i do kościoła i z kościoła do DH i w nocy do domków, ale nieeee J. tata stwierdził to on za nich zapłaci, powiedziałam mu koszt zaproponowałam że my wtedy zapewnimy śniadania wszystkim, ale on sobie policzył i teraz (jak już pozmieniałam elementy umowy w DH wszystko dogadane i nie ma odwrotu) wycofał się, J. zły głównie na mnie, bo długi czas mi tłumaczył, że mam nic nie ustalać z jego tatą bo w końcu co do czego przyjdzie i tylko nas wpakuje w jakieś bagno, to ja głupia zaufałam. J. nie chce by jego rodzina spała, więc pozmienialiśmy tak, że będą spać nasi znajomi, ale busa nadal trzeba zamawiać, czyli podwójne nieprzewidziane i nieuwzględnione koszty. A w ogóle cały ambaras już nie o kasę tylko o samą nasze wcześniejsze ustalenia, nie wiem jak mam postąpić z teściem chyba go :ckm: :ckm: tylko w sumie powinno być samobiczowanie czy ukaranie, bo to ja naważyłam całego tego piwa.

A radosna sprawa tylko jedna dziś przybył nam w Polsce jeden (pewnie nie tylko jeden kierowca na pewno ;D J. ) sis w końcu (chyba za 6 razem) zdała, cieszę się strasznie z tego powodu, bo to była jej wielka bariera usiąść za kierownicą mężuś cudowny jej ją zmusił ;D i się w końcu udało :brawo_2:

A na pocieszenie wczoraj i by J. pokazać co go czeka w Valencji znalazłam fajne zdjęcia oceanarium, do którego pójdziemy bo noclegi uwzględniają wejście do niego:







i miasto:









Co do fontanny to ja raczej bym tyle kasy nie dała za taką przyjemność. ::)
A za tą fontanne chyba bym tyle nie dała  :-\
Jejku Bernadetko normalnie Cię czytam i oczom nie wierzę :) jesteś przebojowa kobita :) i rozgadana :) hehehe już Cię normalnie polubiłam :)
Ta fontanna to fajna sprawa ale faktycznie troszkę droga, już tez bym chyba wolała dołożyć sobie do wycieczki :)
My bedziemy miec duzo dzieci na weselu wiec dla Nas taka Fontanna czekolady tor aczej niewskazana.. Juz sobie wyobrazam sukienki ich mamusi i nie daj Boze moja.. hehehe ::) Ale jakby bylo to przyjecie tylko dla doroslych lub jakis bankiecik..mysle ze jest to super oryginalna sprawa.
No u mnie te dodatkowe wydatki na noclegi już zadecydowały, a druga sprawa bardzo trafny Małgosiu argument u mnie na weselu będzie 7 maluszków w wieku do 5 lat, ale by mi matki za tą czekoladę dały ;D, a atrakcje zapewniamy: wiejski wóz i fajerwerki niestety musi wystarczyć.

Bernadetko,

co do fontanny sprawdze dzisiaj ile kg bedziemy mieli, ale jak to na 8h?? to w srodku wesela wam ja zwina? poza tym wyposazenie w serwetki itp a owoce i to co bedzie sie "maczac" w czekoladzie? i ustal dokladnie ile szt. tego wyposazenia bedzie.
no też mi się podejrzane to wydało, ja zawsze lubię liczny to wszystko wyjaśnia, ahhh jak Ci tej fontanny będę zazdrościć :-[ ;D
jeeeju... jesteś bardzo zorganizowaną osóbką.... z jednej strony zazdroszczę, a z drugiej...  ja tak nie potrafię, ale w sumie dobrze mi z tym... co ma być to będzie :)

Jejku Bernadetko normalnie Cię czytam i oczom nie wierzę :) jesteś przebojowa kobita :) i rozgadana :) hehehe już Cię normalnie polubiłam :)
to ja myślałam, że skoro mnie odwiedzasz to mnie już lubisz ;D ja mam potrzebę wygadania się czasem, ogólnie w związku z J. on jest gadułą ja zazwyczaj tylko słucham :P i mi się zawsze dobrze śpi, bo swoimi czasem rozmyśleniami potrafi mnie skutecznie uśpić :P ;D a ma ogromną wyobraźnię i mnóstwo pomysłów przez co i tematów do monologu ;D

jeeeju... jesteś bardzo zorganizowaną osóbką.... z jednej strony zazdroszczę, a z drugiej...  ja tak nie potrafię, ale w sumie dobrze mi z tym... co ma być to będzie :)
no Jarek uzupełniał wczoraj swój kalendarz ;D też nie mógł uwierzyć, że jeszcze tyle zostało i się pytał co może jeszcze załatwić, ale tak na prawdę nic, bo w końcu nie wyspowiada się za nas dwoje teraz,nie zrobi sobie pazurków, ani fryz i makijażu próbnego, nie odbierze sukienki, kamizelki itp bo nie są pewnie gotowe jeszcze, a moje kochanie świadome tylko było sesji zdjęciowej w niedzielę 2 września ;D a bez tego przemyślanego planu zawsze się zachowuje spontaniczność, która u mnie jest zerowa ;D (ale to nie powód do dumy i radości) i bezstresowo się pewne chwile przechodzi, bo mnie już boli głowa na samą myśl co nas czeka, a harmonogram zrobiła tylko dlatego by J. był świadomy co będzie go czekało by nie stracił przez to humorku i ochoty na zabawę.

Szkoda tylko, ze spotykają cie takie przykrości ze strony kolegi z pracy i to jeszcze rodaka :'(
Cytuj
polak za granicą to największy Twój wróg
To prawda. Wiem coś o tym. Przekonaliśmy sie o tym wiele razy. Dla nas to jets nauka na przyszłosć. Wiemy, ze bardziej możemy liczyć na obcych nam ludzi niż zazdrosnychi zawistnych Polakow Dobrze, że Hiszpanie stanęli po twojej stronie. Nie daj sie walcz o swoje.
mnie tylko to boli, że myślałam że będziemy przyjaciółmi (z pozostałych miejsc pracy mam dwóch zajeb..... kumpli) a już pisałam, źle przechodzę rozczarowania szczególnie ludźmi

Ojjj kochane forumki znowu się rozpisałam :biczowanie: przepraszam, ale kontakt międzyludzki dopiero będę miała około 21 z sis na skypie i wiecie wracam z pracy leży mi coś na serduszku i gdzie jak nie tu się wygadać

Więc dla każdej, która to przebrnie co naskrobałam wielkie :uscisk: :skacza: sorrrrrki :-[


Offline Igraszka
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 314
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #286 dnia: 25 Lipca 2007, 19:55 »
No nareszcie przebrnęłam przez cały Wąteczek i się melduję.
Piękne to wszystko  śliczna z Was para suknia cudna a welon długi będzie pięknie wyglądać.
Pozdrawiam.

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #287 dnia: 25 Lipca 2007, 20:36 »
Gosia -Igraszka Miło mi Cię powitać u siebie, strasznie się cieszę, że jeszcze kogoś zainteresowało moje odliczanko, dziękuję za miłe.

Ale mi poprawiacie humorek odwiedzając mnie tu, a ostatnio  bardzo mi potrzebne chociaż drobne poprawiacze :)


Offline kitki82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1419
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #288 dnia: 25 Lipca 2007, 23:02 »
Bernadetko ja uwielbiam czytać co nam nowego naskrobiesz czy Twoje żale czy superowe wiadomości wszystko możesz nam pisać po to tu jesteśmy aby cieszyć się z Tobą i Cię wspierać kochana.
A tymi problemami z teściem i teraz z Twoim J. nie przejmu sie na pewno wszystko dobrze się ułoży i już niedługo będzie się z tego śmiać :) więc kochan już nie płacz broń Cie Panie Boże!!!
A tak w ogóle jakie cudowne fotki ahhh rozmarzyłam się też bym tam pojechała na mały odpoczynek z moim P.


Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #289 dnia: 26 Lipca 2007, 09:27 »
Bernadetko ja też uwielbiam czytać Twoje eseje :) hehehe, masz rękę do pisania i to bardzo dobrze :)

Teścia nie zazdroszczę, nieciekawie...



Offline anusiaaa

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26444
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #290 dnia: 26 Lipca 2007, 09:43 »
Bernadetko alez ty duzo piszesz, już nie wiem co chcialam napisać, ale z tego co zapamietałam:

1. Kapielowki twojego faceta sa wypasne ;D

2. Jak ty o niego dbasz, szukasz jakis wyjazdów ciekawych :Rowerzysta:

3. A ja tam lubie upały i lekko zazraszczam hiszpanskiej pogody  :okularnik:

4. Delfinarium - moje marzenie :o
"Travel is the only thing you buy that makes you richer"

Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #291 dnia: 26 Lipca 2007, 11:13 »
Oj ja tez bym chetnie skorzystala z takiej pogody :los:


Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #292 dnia: 26 Lipca 2007, 13:16 »

2. Jak ty o niego dbasz, szukasz jakis wyjazdów ciekawych :Rowerzysta:
 
Właśnie ja bym chciała byc na jego miejscu, taka rozpieszczana ;) chyba pierwszy raz żałuję, że nie jestem facetem :skacza:

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #293 dnia: 26 Lipca 2007, 20:59 »
Dziewczyny Wy to potraficie mnie dowartościować, wesprzeć i rozbawić :uscisk:

Ja tu taki bzdurnik prowadzę dziwiąc się, że mnie jeszcze odwiedzacie, a tu jeszcze zaskoczenie aprobatę tego wszystkiego wyrażacie :i_love_you:

Ajj no muszę go czasem porozpieszczać, a szczególnie teraz by mi nie zwiał sprzed ołtarza ;) a tak na prawdę nie mieliśmy wakacji od dwóch lat, bo J. zawsze przyjeżdżał w ziemie tylko na czas szkoły (dwa tygodnie przed i dwa po już wyjeżdżał), więc nigdy nie było czasu na wyjazd, a dodatkowo mając okazję chcę zobaczyć pomału i po trochu całą Hiszpanię.
Dziś byłam już odebrać zamówione bileciki na pociąg do Walencji, strasznie się cieszę już czuję ten wyjazd,



obadałam co i gdzie, bo dworce hiszpańskie są strasznie dziwne każdy inny, inne oznakowanie bardzo łatwo o zgubienie się i spóźnienie na pociąg, a będziemy jechać w przyszły piątek po mojej pracy a tak na prawdę jeszcze w czasie, bo o 14 odchodzi pociąg 0,5 h trzeba być wcześniej a ja kończę pracę o 14, więc będę musiała wyjść wcześniej i odrobić z rana albo w poniedziałek. Jeszcze tylko w tygodniu muszę kupić jakąś mapkę z krótkim przewodnikiem chociaż nie wiem czy będzie nam potrzebna, bo hotelik w centrum tak wybrany, żeby niczego nie trzeba było za bardzo szukać ;D
a w ogóle
jutro już będę witać Jarka

mieszkanko wysprzątane, zakupy prawie zrobione, upatrzyłam cukiernię i nawet z tej okazji zakupię mały torcik, bo J. to słodyczoholik ;D wczoraj z okazji zdanego prawka zadzwoniłam do J. sis by jej pogratulować, a ona pierwsze co od razu mi uprzedzała mnie że J. się buźka zaokrągliła, nawet stwierdziła, że na ulicy by go pewnie nie poznała ;D zobaczymy w razie czego trzeba odchudzanko przeprowadzić do garnituru ;D

dziś żadnych problemów, niestety M. w pracy nie miał okazji gadać z naszym szefem o mojej sytuacji jutro to zrobi na razie jeszcze umowy nie podpisałam i nie podpiszę bez dwóch rzeczy - kursów hiszpańskiego (za poprzedni by mi oddali kasę, bo taki był zamiar jak szybko będzie widać efekty) i żeby zapłacili za kolejny ;D ale ze mnie wyłudzacz, ale w Hiszpanii nie można inaczej nikt Ci nic nie da jak się nie doprosisz zasługi sukcesy firmy dzięki Tobie nigdy nie są zauważalne żadnych podwyżek nagród dlatego mają coś takiego, że każdego roku w marcu rozliczane są twoje projekty finansowo i wtedy przyznawane są podwyżki ;D od górnie.


2. Jak ty o niego dbasz, szukasz jakis wyjazdów ciekawych :Rowerzysta:
 
Właśnie ja bym chciała byc na jego miejscu, taka rozpieszczana ;) chyba pierwszy raz żałuję, że nie jestem facetem :skacza:
no J. ostatnio tylko wyjazdy w kalendarzy zapisuje taki jego udział

Bernadetko alez ty duzo piszesz, już nie wiem co chcialam napisać, ale z tego co zapamietałam:

1. Kapielowki twojego faceta sa wypasne ;D
no ja ze śmiechu się zwijam, dla mnie jakieś takie zbyt pstrokate, ale jak się dobrze w nich czuje to nic nie mówię ale wiem... się mnie nawet spytał czy może je wziąć ze sobą


2. Jak ty o niego dbasz, szukasz jakis wyjazdów ciekawych :Rowerzysta:
mam chyba za dużo czasu i tak sobie go uprzyjemniam


3. A ja tam lubie upały i lekko zazraszczam hiszpanskiej pogody  :okularnik:
Oj ja tez bym chetnie skorzystala z takiej pogody :los:


dziś w cieniu było 38 stopni, w autobusie nawet pot (fuuuuj bleee i :nerwus: J. się ze mnie śmieje, bo ja nie lubię się pocić kiedyś tak mu powiedziałam i do dziś gdy jest gorąco się ze mnie śmieje a mi chodziło o pn. na siłowni czy aerobicu) spływał po skroni >:( weekend ponoć tylko 39

4. Delfinarium - moje marzenie :o
obawiam się, że po delfinarium J. wymyśli sobie nowy zawód - instruktor delfinów takie to wdzięczne i sliczne stworzonka do tego strasznie mądre









to są zdjęcia z Madrytu z Zoo.

Teściem się już nie przejmuję, ale chyba odczuje co o tym co zrobił myślę ;D bo 1 000 000 razy bardziej wolałabym mieć fontannę czekolady, a do tego jeszcze starczyło by na wyjazd na 7 dni dla jednej osoby gdzieś za granicę.

Buziaki uciekam do innych wątków i zaraz będę gadać z J. na skypie :skacza:


Offline kitki82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1419
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #294 dnia: 26 Lipca 2007, 22:35 »
Ale szczęściara z Ciebie już jutro zobaczysz swojego Ukochanego ahhhhh jak ja bym też chciała zobaczyć mojego P. a to jeszcze 55 dni.

Kochana nie jesteś sama z tym przytyciem przyszłego męża mój jak mi powiedział że 9kg przytył to myślałam że zemdleję i mówi mi że ma taki fajny brzuszek lubi sie po nim klepać to jak myślałam że go klepne przez ten telefon, ale no nic wymyślił że jak wróci przymierzy gajerek jak bedzie za małay to kupimy nowy i po problemie, jasne łatwo mówić ahhhh Ci faceci.

A te foty z delifinkami piękne cudowne  ;D


Offline mizia
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 401
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #295 dnia: 26 Lipca 2007, 23:02 »
fajnie, że już jutro się zobaczycie... to spotkanie pewie będzie miało w sobie coś magicznego... jakby to była pierwsza randka :)

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #296 dnia: 27 Lipca 2007, 00:32 »
Ale szczęściara z Ciebie już jutro zobaczysz swojego Ukochanego ahhhhh jak ja bym też chciała zobaczyć mojego P. a to jeszcze 55 dni.
doczekasz sie szybko minie zobaczysz, z nami szczegolnie szybko ;D

Kochana nie jesteś sama z tym przytyciem przyszłego męża mój jak mi powiedział że 9kg przytył to myślałam że zemdleję i mówi mi że ma taki fajny brzuszek lubi sie po nim klepać to jak myślałam że go klepne przez ten telefon, ale no nic wymyślił że jak wróci przymierzy gajerek jak bedzie za małay to kupimy nowy i po problemie, jasne łatwo mówić ahhhh Ci faceci.
dobre, ale oni nam niespodzianki potrafi wyszykować tylko kto o takie akurat prosi ;D

fajnie, że już jutro się zobaczycie... to spotkanie pewie będzie miało w sobie coś magicznego... jakby to była pierwsza randka :)
a tak tak coś w tym jest teraz to już przyzwyczajona jestem ale po pierwszym rejsie jakoś się skrępowana jak na pierwszej randce czułam tak się przypatrywał ;D teraz to już trochę rutyna wolę się cieszyć i nie dusi tego w sobie bo szkoda czasu ;)


Offline kitki82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1419
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #297 dnia: 27 Lipca 2007, 20:58 »
[
fajnie, że już jutro się zobaczycie... to spotkanie pewie będzie miało w sobie coś magicznego... jakby to była pierwsza randka :)
a tak tak coś w tym jest teraz to już przyzwyczajona jestem ale po pierwszym rejsie jakoś się skrępowana jak na pierwszej randce czułam tak się przypatrywał ;D teraz to już trochę rutyna wolę się cieszyć i nie dusi tego w sobie bo szkoda czasu ;)

To ja miałam tak samo jak mój P. wracał po 7 miesiącach rozłąki miałam takie motyle w brzuchu a to akurat był koniec sesji i musiałam się urwać ze szkoły bo bym chyba na zawał padła ciekawa jestem jak teraz będzie. Wtedy stanełam na schodach jak wryta i tak patrzylam na niego a łzy ciekły mi po poliku ze szcześcia że w końcu stoi przedemną.


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #298 dnia: 28 Lipca 2007, 00:41 »
i jest cudownie ;D ;D ;D jutro juz pierwsze zwiedzanko Avila i jutro wiecej relacji

buziaki na dobranoc


Offline megan

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3559
  • Płeć: Kobieta
  • Miłość jak rewolucja - nie udaje się słabym.
  • data ślubu: 4 sierpnia 2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #299 dnia: 28 Lipca 2007, 07:19 »
Bernadetko - wasz dzien zapowiada sie fantastycznie  :los:

a porpos Polakow - heh niestety jakos tak jest zec zasem lepiej sie trzymac z daleka bo moga wiecej szkod wyrzadzic ... ech tak jak milenka my tez mielismy troche przebojow z rodakami ... :mdleje: :pogrzeb:

czekam na foteczki z wyjazdu  :tupot: :tupot: