Autor Wątek: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07  (Przeczytany 47779 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline milenaw
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3836
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #240 dnia: 20 Lipca 2007, 23:43 »
Bernadetko no już tylko 7 dni ;)
Ale Ci się impreza szykuje, fajnie się masz.
Ja jestem w trakcie szukania ofert biur podroży do Hiszpanii.
Ceny są kosmiczne. Zazdroszczę Ci , ze tam jesteś :)
A co do podziękowań to mój. R na pewno nie będzie chciał przemawiać a ja się zatnę.
Kurde nie wiem co z tym zrobimy. ???



Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #241 dnia: 21 Lipca 2007, 01:30 »
No dokładnie niby tylko 7 dni, ale jakoś załapałam doła, bo jednak to aż 7 :( do tego będą go mieli wszyscy tylko nie ja, bo te dni do piątku spędzi pewnie pół na pół u mnie w domu i i swoich rodziców, liczę że z przewagą u mnie to przynajmniej na skypie się spotkamy, ale chciałabym być jak zwykle to bywało pierwsza która go zobaczy i uściska :'( sis moja go pojedzie odebrać z bagażami :( a ja zawsze to lubię robić, magiczna chwila wybadania co się zmieniło, chociaż tym razem jak dla mnie nie wiele, bo widzieliśmy się 16-17 czerwca i jeszcze w zeszłym tygodniu na skypie, ale zawsze byłabym pierwsza ta najważniejsza :buu: :buu: ahhh chyba coś mi odbija do tego jeszcze chyba egoizm się mój odzywa powinnam iść spać, ale jakoś się mi nie chce.
Uparłam się na nadrobienie zaległości z lutego, marca i połowy kwietnia i nadrabiam wąteczki, ufff jakie to  trudne Kllusi przeczytany, AniP. też i jeszcze aeniołka, dziś już skończyłam Anusi i zaczęłam z wielkim rozpędem Rajdówki, ale czy ja go skończę przed jej ślubem :drapanie: a jeszcze wiele innych mi zostało i dlatego też zaniedbuję mój wąteczek, chciałam wam opisać menu, ale to dopiero chyba w niedzielę bo wtedy też wezmę się za opracowanie menu, które będzie rozstawione na stołach. Potem jeszcze moja storczykowa wiązanka, czy w ogóle różowy storczyk będzie się dobrze komponował ze srebrnymi dodatkami i aplikacjami na sukience wiązanka zamówiona, ale w gazetce z której ją ściągnęłam storczyki były białe z żółtym środeczkiem a takie się mi absolutnie nie podobają jak coś to wybiorę te z różowym środkiem, żeby przeważał biały. Niby już zamówione, ale jeszcze nad tym myślę :drapanie: tylko po co jak kolorek i tak wybiorę jak je zobaczę na dzień przez ślubem.  Mogłabym zaprezentować nasze zaproszenia, wszystkim się bardzo podobały, a gdyby nie J. ja bym na nie nawet nie spojrzała myślałam, że mu się będą podobać jakieś bardziej tradycyjne na trzy składane podłużne. Ale fotki też jutro, bo muszę je poszukać.
Ostatnio dostałam super wiadomość, tylko zapomniałam się nią pochwalić, że osoba (b. dobry mój kolega) która początkowo powiedziała że nie przybędzie na ślub i wesele, bo mieszka obecnie w Irlandii (tylko takie zaproszenia rozsyłaliśmy) jednak przyjedzie. A dziś w czasie rozmowy z sis zadzwoniła moja kuzynka nie mogłam dosłyszeć i zrozumieć z samych odpowiedzi sis, ale wiedziałam że chodzi o wesele i się już zestresowałam, że też nie przyjedzie, ala zadzwoniła tylko wyjaśnić, że na pewno (jak wcześniej zapewniali z mężem) będą tylko nie będą hulać, bo 11 lipca zmarła babcia ich :( ale fajnie, że mają mimo to ochotę przyjechać strasznie mnie to cieszy, bo nam strasznie dużo osób się wykruszyło, a zapraszaliśmy tylko ukochane przez nas osoby.
Nie wiem jak to u Was wyszło, bo raczej o takich drobnostkach nie piszecie, ale mnie denerwuje że jest podana data do kiedy prosimy potwierdzić przybycie, a moi niektórzy goście bardziej niesforni i to nie jednostki nie podporządkowują się proście owej, rozczarowałam się tym tym bardziej, że my powiadamialiśmy o rozpoczętym procesie organizacji ślubu wraz z deklaracją ewentualnego zaproszenia rodzinę już 15 miesięcy temu, bo jednak 1 września to koniec wakacji, urlopów, dzieci szykować do szkoły należy, a do tego moja rodzinka cala z południa Polski w związku z tym brakiem potwierdzeń zostawiłam jednak kupę roboty siostrze :( chyba się jej nie odwdzięczę ;D

Ale Ci się impreza szykuje, fajnie się masz.
zapowiada się fajnie, tym bardziej się cieszę, bo tu oprócz nich mam tylko jedną koleżankę Filipinkę (poznałyśmy się na kursie językowym dla obcokrajowców, na który uczęszczałam) a ona w ten weekend wyjeżdża i bym spędziła go zupełnie sama :(

Ja jestem w trakcie szukania ofert biur podroży do Hiszpanii.
Ceny są kosmiczne. Zazdroszczę Ci , ze tam jesteś :)
a co chciałabyś zobaczyć czy może tylko poleniuchować i poopalać się nad morzem czy to ma być może dwa w jednym czyli Katalunia -> Barcelona albo "turne" po całej Hiszpanii, sądzę że dużo tańsze jest organizowanie takiego wyjazdu na własną rękę tylko zależy też o jakim terminie myślisz. Ze mną (powiem nieskromnie) moi znajomi mają dobrze od drugiej połowy września do końca listopada cały czas się ktoś będzie u mnie gościł ;D

A co do podziękowań to mój. R na pewno nie będzie chciał przemawiać a ja się zatnę.
Kurde nie wiem co z tym zrobimy. ???
???? to prawda ja nic nie wyduszę z siebie, J. pewnie będzie bardzo protestował i stanie na tym, że się będę musiała odważyć ;D tak zawsze u nas bywa >:(

nic składnego nic mądrego ani ujmującego, ale forum umożliwia mi pogadać sobie w eter gdy potrzebuję czasem nawet ktoś odpowie ;D cieszy mnie to, że niektóre z Was tu czasem po swojej obecności coś zostawiają  :uscisk:
tymczasem dobranoc


Offline kitki82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1419
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #242 dnia: 21 Lipca 2007, 13:59 »
No w końcu nadrobiłam ale tego naprodukowałyscie dziewczynki jak mnie nie było
Więc co do pana darka też mnie nie ujął a raczej odstraszył tym swoim gadaniem i zachwalniem swojej osoby więc odpodła na starcie, biżuteria pierwsza klasa, a bielizna superowa. A za te skarpetki to lanie się należy  :biczowanie:


Offline milenaw
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3836
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #243 dnia: 21 Lipca 2007, 14:22 »
Bernadetko to nie ty odbierzesz swoją drygą połówkę, nie ty pierwsza go uściskasz, ale on i tak bedzie myślał tylko o tobie a te kilka dni śmignie Ci szybciutko. Potem już tylko ten moment kiedy się zobaczycie, pocałujecie, wyściskacie  i spędzicie cudowne chwile.
Co do gości mi też nie wszyscy jeszcze potwierdzili przybycie. Wiem na pewno, ze 4 osoby nie przyjadą :-[
Moi rodzice się tym teraz zajmują i dzwonią do tych osob, ktore nie potwierdziły jeszcze przybycia :)
Ach zapomniałabym dodać masz super siostrę.

Cytuj
zostawiłam jednak kupę roboty siostrze Sad chyba się jej nie odwdzięczę Grin

Przypuszczam, ze ona się cieszy że moze aktywnie uczestniczyć w przygotowaniach do ślubu ;)

Cytuj
a co chciałabyś zobaczyć czy może tylko poleniuchować i poopalać się nad morzem czy to ma być może dwa w jednym czyli Katalunia -> Barcelona albo "turne" po całej Hiszpanii, sądzę że dużo tańsze jest organizowanie takiego wyjazdu na własną rękę tylko zależy też o jakim terminie myślisz. Ze mną (powiem nieskromnie) moi znajomi mają dobrze od drugiej połowy września do końca listopada cały czas się ktoś będzie u mnie gościł Grin

Wybrałabym mix. ;D Jakiś aktywny wypoczynek z odrobinką plażowania.
Do tej pory znalexliśmy parę ofert ala sa strasznie drogie z kolei jeśli chcemy coś sami zorganizowac ro za same bilety zaplacimy ponad 2 tyś. (tanie linie)
Wszystko dlatego, ze to jest okres wakacyjny. Chcielibyśmy pojechać na tydzień w podróż przedślubną :D
Tak w okolicach 16 sierpnia :D
Nie wiem czy się uda. :drapanie:

A co do tych podziekowan to muszę zacząć myśleć nad jakimś tekstem :drapanie:



Offline mizia
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 401
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #244 dnia: 21 Lipca 2007, 21:14 »
Bernadetko, dawno mnie u Cebie nie było, kilka stron musiałam nadrobić:)
cieszę się że Twoj J. już do Ciebie jedzie... na miesiąc przed ślubem potrzebujesz pewnie jego wsparcia, no i generalnie jego obecnosci....

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #245 dnia: 22 Lipca 2007, 01:35 »
kitki82 miło, że już wróciłaś, strasznie oczekuję fotek z Paryża, bo mam już zaplanowaną wycieczkę tylko nie wiem kiedy ją zrealizuję, bo na celowniku moim na razie Hiszpania póki mam taką okazję, a żeby cała była już odfajkowana ;D a wycieczkę zaplanowałam sam wiem już który hotelik jakie trasy w jakie dni. O p. Darku na razie zapominam, jest to już niech zostanie ma facet też muzyczne możliwości sama się martwić niczym nie muszę, a spotkam się z nim góra dwa razy to zniosę jego sposób bycia, a mi się przypomniało, że on chyba nawet prowadzi jakąś autoreklamę nawet pod kościołami, gdzie się odbywają nauki przedślubne tak raz my go też spotkaliśmy i to mi się strasznie wydało żenujące, że zaczepia pary wchodzące do plebanii na nauki by się zareklamować. Temat skarpetek niestety jeszcze aktualny ;D bo w czwartek czy środę kiedy ostatnio kupowałam bieliznę :drapanie: przymierzałam super gorsecik, chodziłam koło niego dłuuuugi czas i się odważyłam przymierzyć (cena mnie odstraszała dlatego wcześniej tego nie zrobiłam) iiiiiii okazał się za duży :'( te dwie pestki chyba podlegają wchłonięciu przez ciałko ;D

cieszę się że Twoj J. już do Ciebie jedzie... na miesiąc przed ślubem potrzebujesz pewnie jego wsparcia, no i generalnie jego obecnosci....
ooojjj potrzebuję potrzebuję stęskniłam się straszliwie, chciałam żeby poznał moje tutejsze życie nie miał okazji przed wypłynięciem, żebyśmy trochę spędzili czasu zupełnie sam na sam z rodzinką zawsze inaczej i nawet powiedziałabym że trudniej bo moja mamci się trochę zwykle miedzi nas wtrąca nie może zrozumieć że jak jedno taki drugie z nas na siebie jakiś wpływa ma i że to my mamy ze sobą potem całe życie spędzić i pewne sprawy czy w ten czy inny sposób powinny być dogadane, ustalone itp a mamci moja może was zaskoczę, ale cały czas trzyma stronę J. a do tego bardzo brzydko robi - próbuje go buntować przeciwko mnie czasem w mojej obecności ale częściej za moimi plecami, a może podam przykład bo może to strasznie wszystko brzmi a chodzi o bardzo błahe w naszej egzystencji sprawy: ustalone mamy że jak jedno zrobiło kolacje to drugie sprząta ze stołu J. się zawsze zagada czy zainteresuje filmem czy programem w TV i odkłada to na później wtedy ja odchodzę od stołu, ale usłyszawszy reklamy czy przerwę w pogawędce idę mu przypomnieć o naczynkach a wtedy moja mamcia zaczyna swoją akcję -> daj mu spokój, dla mnie to jest straszne, bo z mojej strony nie ma żadnej złośliwości w tym przypomnieniu tylko nie chcę żeby naczynia brudne zostały do rana, a wiem że J. zagadany zapomni a ona obraca to w taki sposób że wychodzę na terrorystkę która zagania J. do sprzątania, J. się wtedy śmieje a mi jest przykro, bo u niego w domu tak nie jest zawsze oboje zgodnie z umową postępujemy tak jak sobie wszystko wypracowaliśmy tak żeby obojgu było dobrze. Powiem nawet więcej moja mama jak usłyszała o zaręczynach (ona jedyna z domu nie wiedziała no i ja) powiedziała do J. że przyjdzie na jego ślub ale jak go będzie brał z inną dziewczyną, to jest cała moja mama zawsze przeciwko mnie i niech tak nawet będzie, ale żeby to nie miało wpływu na moje relacje z J. bo to już przesada >:( przyznam się, że ja jestem trudna i nie łatwo się czasem ze mną dogadać, mówię co mi ślina na język przyniesie i co myślę, ale z J. inaczej z nim trzeba spokojnie nerwami się nic nie uzyska i w końcu chodzi o dotarcie się we dwoje, poznanie i dopasowanie nie od dziś się mówi kto z kim przystaje takim się staje oboje wiemy, że trzeba czasu i wielu rozmów, by określić swoje oczekiwania względem drugiej osoby, marzenia, przyznać się do pewnych obaw (dla mnie największa, że po ślubie się przestaje o siebie na wzajem starać, życie się staje bardziej nijakie, nie zaskakuje nas nic) lepiej się wcześniej wywiedzieć o drugiej osoby wizji rodziny czy naszej chociaż pary na 5, 10 czy 50 lat a moja mamcia czasem usłyszy wyrwane z kontekstu zdanie i zaraz ingeruje, ale moja przyszła teściowa nie gorsza pod tym samym względem trudne chyba będzie to moje życie ;D teściowa nawet lepsze akcje robi, bo przede mną udaje, że będzie pomagać jak Jarek będzie w swoim zaparty, a jak nadchodzi problem np. namówienia go na coś to na początku się nic nie odzywa a potem szeptem podjudza by się nie słuchał moich rad. Ale ogólnie te sytuacje opisane są sprzed pewnego dłuższego okresu, nadal mnie bolą, ale już unikam takich sytuacji staram się nic nie radzić o nic nie prosić nie namawiać w towarzystwie moich dwóch mam, by nie wywoływać niepotrzebnych konfliktów.
Ale się rozpisałam i wyżaliłam, chyba nikomu na ten temat nigdy nic nie powiedziałam, bo podejścia mojej mamy mi wstyd wg mnie powinno się zawsze wspierać własne dziecko, a jak się nie zgadzasz z nim pozwolić chociaż żyć własnym życiem i spijać potem to piwo jakie się naważyło, a radzić na osobności co nawet jest wskazana.
A teściowej się aż czasem boję humorków np. jak J. w rejsie do niej raz na jakiś czas nie napisze sms'ów czy nie zadzwoni, tak robił w swoim pierwszym i zawsze mi mówił weź zadzwoń do mamuski powiedz że wszystko dobrze, po którymś takim razie usłyszałam, że ona nie ma ochoty mnie słuchać chce J. usłyszeć, spoko rozumiem, ale to chyba nie mi powinna złość okazywać.
Ale koniec narzekania i marudzenia, bo się nudno i przykro zrobiło.

milenaw  :taktak: :taktak: :taktak: bileciki na wakacje w Hiszpanii trzeba długo długo wcześniej kupować i wtedy się bardzo to opłaca, teraz to obłęd z cenami, ale wycieczki sobie też cenią, a z tego co wiem to chyba takie kompleksowe trudno znaleźć, ja się właśnie z moją fryzjerką od próbnej fryzurki o ten temacik spięłam, a raczej ona a ja nic nie odpowiedziałam na jej e-maile i sms'y, chciała mnie nakłonić drobnym szantażem dotyczącym czesania na ślub bym ją z jej chłopakiem zaprosiła do mnie na wycieczkę po Hiszpanii noclegi przeze mnie zapewnione ma się rozumieć nadmienię, że to żadna moja koleżanka poznałam ją przygotowując się do ślubu ktoś mi ją polecił i zaczęłam do niej chodzić na strzyżenie maseczki i takie tam zabiegi a to wszystko dlatego, że ją przestraszyły ceny wycieczek do Hiszpanii a ona się niby napaliła na jej zwiedzenie.
A jaka jest różnica cen wycieczek biur podróży Polskich a tych angielskich??? tylko chyba to też nie dobre rozwiązanie bo lot wtedy też jest z Anglii (oni mają więcej połączeń niż Polska) a wy już wtedy będziecie w Polsce???

Ahh jeszcze wyjawiłam sekret problemu z fryzjerką, jakiś dziś mam nastrój na zwierzanie się :-[ i zanudzanie, dlatego wkleję Wam dwa zdjęcia z dzisiejszej imprezy, było super impreza odbyła się poza Madrytem w małej miejscowości Los Rozas, zorganizował ją mój kolega Polak, który ze mną pracuje mieszka tam on z ojcem i jego rodziną (oni mówiący po polsku) i zaproszeni sami Hiszpanie wiodący język hiszpański, ale z żoną Marcina mogłam sobie pogadać po polsku, uśmiałam się strasznie dwa razy nawet się popłakałam ze śmiechu jak przypominaliśmy sobie jakie językowe babole czasem popełnialiśmy np. jedna literka a zmienia strasznie znaczenie Marcin po dwóch tygodniach mojego tu pobytu powiedział im przez przypadek, że w mieszkaniu które mi firma wynajmuje nie mam materaca, a chciał powiedzieć kołdry  reakcja i tak strasznie głośnych, emocjonalnie wypowiadających się i zachowujących Hiszpanów była nieziemska takiej ekspresji i energii w wypowiedzi nigdy nie zobaczę chyba więcej, albo kiedyś Marcin też powiedział im że go coś tam boli zajebiście a nie okropnie ;D no i wiele wiele innych śmiesznych sytuacji tylko te dwa to są największe hiciory mnie ogólnie jak wróciłam do domu strasznie policzki bolały aaa i jeszcze nie obyło się od próbowania Polskiej wódeczki :P dziewczyny miały niezłe wykrzywione minki ;D


od lewej Roza i Elisabeth z nimi pracuję i Sylvia żona chłopaka, z którym siedzę biurko w biurko, bardzo oboje lubię Sylvia była pierwszą babeczka, z którą się zaprzyjaźniłam bo perfekcyjnie mówi po angielsku i mogłam z nią pogadać o wszystkim a Jose Fran jest przesympatyczny, przezabawny i ogólnie bardzo hiszpański czytaj strasznie głośny, strasznie gestykuluje, śpiewa i czasem tańczy przy lepszym kawałku no i to jest nasz dj'ej firmowy ;D zwolennik tradycji hiszpańskich, także corridy dużo mi tłumaczy i pokazuje bym poznała ich kulturę

a impreza była dzięki tej małej polce, która w przyszłym tygodniu będzie obchodzić roczek
« Ostatnia zmiana: 22 Lipca 2007, 01:36 wysłana przez Bernadetka »


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #246 dnia: 22 Lipca 2007, 01:48 »
Przesłodka ta malutka, nie płacze nie grymasi wcina wszystko co na stole się znajduje chichocze cały czas i prawie byliśmy świadkami jej pierwszych samodzielnych kroczków, a raczej było bardzo bardzo blisko pewni za dwa trzy dni szczęśliwy tatuś oznajmi nam, że mała już samodzielnie chodzi ;D :brawo_2:


Offline mizia
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 401
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #247 dnia: 22 Lipca 2007, 01:59 »
oj Twoja mamcia najlepiej zeby czasem nic nie mowila, bo niektóre jej teksty faktycznie mogą byc przykre dla Ciebie... ona pewnie nie ma złych intencji, ale z zewnątrz wygląda to właśnie tak...
domyślam się, że mama pewnie jest uparta i "wie lepiej" jak się zachować wiec pewnie szczera rozmowa z nia nic nie zmieni...? ale na szczęście już niedługo Ty i Jarek stworzycie nową rodzinę, i żadne opnie nie będą tak ważne jak Wasze :)

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #248 dnia: 22 Lipca 2007, 03:04 »
dokładnie wszystko tak, a o tego jeszcze pedagog, więc takie pouczanie ma z zawodu we krwi >:( ojj z mamcią bywa ciężko i nigdy nie będzie łatwiej, bo to taki charakter, a rodzinka moja przyszła rodzinką a ona i tak znajdzie powód by wtrącić swoje trzy grosze, mój tata jest najlepszy drugiego takiego chyba człowieka nie spotkam on tak formułuje swoje rady, że tylko dają ci domyślenia nic nie narzuca nic nie komentuje daleki jest od ingerencji wynagradza mi tym zachowanie swojej połowy ;D kochany tatuś to dla niego i do niego chcę coś wyjątkowego powiedzieć w czasie podziękowań


Offline kitki82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1419
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #249 dnia: 22 Lipca 2007, 13:48 »
Bernadetko nie przejmuj sie moja mama też cały czas staje po stronie Piotrka i broni go i namawia oczywiście ja i moj P. nie bierzemy tego do siebie tylko razem sie z tego śmiejemy więc nie przejmuj się bierz uwagi mamusi z przymrurzeniem oka i będzie ok. Co do teściowej to ona staje po mojeje stronie i to jest i może dobrze. Chociaż przecież my nie rywalizujemy ze soba tylko zakładamy rodzinę, a rodzina to zespół więc wszystkie te uwagi i docinki bierzemy na zimno :)


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #250 dnia: 22 Lipca 2007, 14:39 »
kitki82 bardzo dobre podejście, ale jakoś ja się zawsze starałam a mi takie podejście nie wychodzi, zawsze chcę wszystko dla wszystkich, żeby każdy się na wzajem szanował i akceptował i to jest moja obsesją, teraz tu ten Polak się ze mnie śmieje, bo na 2 500 km rodzinka jedna i druga potrafi mnie zestresować, tak jak moja akcja z sukienkami dla teściowej i sis Jarka, gdy byłam ostatnio w Polsce spytały się mnie gdzie w Szczecinie mogą popatrzyć na kiecki wymieniłam im kilka miejsc wg mnie zawsze coś w tych sklepach dla siebie ślicznego bym znalazła, Marta - sis J. pojechała na zwiady (ja już byłam w Madrycie z powrotem) i wieczorem mi pisze cytuję: złaziłam się Szczecina jak nie wiem właśnie dopiero wróciłam nic nie znalazłam, a  byłam we wszystkich sklepach jakie polecałaś, koniec i co ja na to - pół nocy nie przespanej, zamartwianie się co zrobić może brać urlop i jechać z nimi połazić po sklepach ja mam zawsze dar wyszperania czegoś co na wieszaku nie wygląda ale na ciele się super prezentuje no i cały następny dzień zmarnowany, aż do kolejnego sms'a - mam, kupiłam prawie pod swoim domem, wcale nie musiałam sie taszczyć do Szczecina i znowu jak to ja z przejęci, że ma do mnie pretensje że ją do Szczecina wysłałam kolejną noc nie przespałam i się nawet pobeczałam, że ja głupi się dawno powinnam ze swoimi radami wstrzymać niech robią co chcę i jak chcę, a ja powinnam być daleko od tego wszystkiego.
 :'( znowu narzekam, a się coś źle czuję główka i brzuszek mnie bolą, a czeka mnie pranie sprzątanie prasowanie a jeszcze nie zwlekłam się z łóżka :-[


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #251 dnia: 22 Lipca 2007, 16:06 »
PROSZE O POMOC ;D
FONTANNA CZEKOLADY
[/b]
gdzie takową można w Szczecinie wynająć??? zachorowałam na nią straszliwie, błagam o pomoc nie mogę nic w necie znaleźć o jej wynajmie w Sz-nie


Offline kitki82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1419
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #252 dnia: 22 Lipca 2007, 16:46 »
PROSZE O POMOC ;D
FONTANNA CZEKOLADY
[/b]
gdzie takową można w Szczecinie wynająć??? zachorowałam na nią straszliwie, błagam o pomoc nie mogę nic w necie znaleźć o jej wynajmie w Sz-nie
ło Matko Boska a cóz to jest??? pierwszy raz słyszę o tym???


Offline mizia
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 401
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #253 dnia: 22 Lipca 2007, 18:12 »
ja wiem o czym mówisz, ale nic nie słyszałam o możliwości wynajęcia... w UK spotkałam sie z taka fontanna kilka razy, ale w Szczecinie nigdy...

Offline milenaw
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3836
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #254 dnia: 22 Lipca 2007, 18:22 »
Bernadetko o  fontanne czekoladowa najlepiej zapytaj naszą Karolkę (rajdowke).

A co do Twojej mamy i teściowej to trochę przykre. Myślę, że jak już będziecie malżenstwem to wszystko będzie inaczej wyglądało.
Ja miałam kilka podobnych sytuacji.tylko, ze na początku teściowa zawsze trzymała moją stronę a teraz uważa, ze przeze mnie R. się zmienił bo już nie jest potulny jak baranek tylko powie co mu się nie podoba.
ja już się nauczyłam, żeby nie narzekać ani swojej mamie na r. ani przyszłej teściowej.
No i ani jednej ani drugiej nie pozwole sie mieszac do naszego życia :taktak:

A co do..... fryzjerki to mnie zaskoczyłaś tym, ze ludzie mogą mieć taki tupet. J abym miała gdzieś jej usługi. Tak się  nie robi.
Wiem, ze wyjazdy planuje się szybciej ale na ten pomysl wpadlismy dopiero niedawno. A chodzi o to, że po ślubie nie Mamy czasu, żeby gdzieś pojechać.
Trudno mam nadzieje, że uda się nam coś znależć.



Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #255 dnia: 22 Lipca 2007, 18:54 »
ustalone mamy że jak jedno zrobiło kolacje to drugie sprząta ze stołu J. się zawsze zagada czy zainteresuje filmem czy programem w TV i odkłada to na później wtedy ja odchodzę od stołu, ale usłyszawszy reklamy czy przerwę w pogawędce idę mu przypomnieć o naczynkach a wtedy moja mamcia zaczyna swoją akcję -> daj mu spokój, dla mnie to jest straszne, bo z mojej strony nie ma żadnej złośliwości w tym przypomnieniu tylko nie chcę żeby naczynia brudne zostały do rana, a wiem że J. zagadany zapomni a ona obraca to w taki sposób że wychodzę na terrorystkę która zagania J. do sprzątania, J. się wtedy śmieje a mi jest przykro, bo u niego w domu tak nie jest zawsze oboje zgodnie z umową postępujemy tak jak sobie wszystko wypracowaliśmy tak żeby obojgu było dobrze.
Nie ma co broń swojego zdania. Moja mama zawsze mnie przestrzegała, że babcia też nie pozwalała tacie nawet szklanki umyć i on do tej pory tego nie potrafi, dlatego sama nigdy nie każe podać czegoś mojemu S., on jest jak każdy domownik, a nie pan mąż :) może twoja mama też to zrozumie
przyznam się, że ja jestem trudna i nie łatwo się czasem ze mną dogadać, mówię co mi ślina na język przyniesie i co myślę, ale z J. inaczej z nim trzeba spokojnie nerwami się nic nie uzyska i w końcu chodzi o dotarcie się we dwoje, poznanie i dopasowanie nie od dziś się mówi kto z kim przystaje takim się staje oboje wiemy, że trzeba czasu i wielu rozmów, by określić swoje oczekiwania względem drugiej osoby, marzenia, przyznać się do pewnych obaw (dla mnie największa, że po ślubie się przestaje o siebie na wzajem starać, życie się staje bardziej nijakie, nie zaskakuje nas nic)
Jakbym słyszała swoje obawy, cały czas mnie to gryzie, żebyśmy nie zapomnieli troszczyć się o siebie

A co do bielizny ;D to mamy Intimissimi we Wrocławiu, od niedawna co prawda, ale jest. Juz niedługo mam imeininy i zamówiłam sobie u S. mały prezencik właśnie w tym sklepie, ale zobaczymy co z tego wyniknie ;)

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #256 dnia: 22 Lipca 2007, 19:04 »
Bernadetko broń swojego zdania i nie przejmuj się, że ktoś ma odmienne. U mnie też nie jest różowo, ale po mnie to wszystko spływa. Ja się tym nie przejmuję i to jest najlepsze wyjście.

Co do fontanny czekoladowej to nie słyszałam, żeby w Szczecinie to było. Widziałam kiedyś na allegro, ale czy dowożą na każdy teren to nie wiem.



Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #257 dnia: 22 Lipca 2007, 19:50 »
Co do fontanny czekoladowej to nie słyszałam, żeby w Szczecinie to było. Widziałam kiedyś na allegro, ale czy dowożą na każdy teren to nie wiem.
ja wiem o czym mówisz, ale nic nie słyszałam o możliwości wynajęcia... w UK spotkałam sie z taka fontanna kilka razy, ale w Szczecinie nigdy...
no właśnie znalazłam firmę, która dowozi ją i montuje na 250 km, ale trochę śmiesznie bo na stronie internetowej nie podają adresu jest niedziela i odpowiedź mogę najwczesniej  dostać jutro :(

PROSZE O POMOC ;D
FONTANNA CZEKOLADY
[/b]
gdzie takową można w Szczecinie wynająć??? zachorowałam na nią straszliwie, błagam o pomoc nie mogę nic w necie znaleźć o jej wynajmie w Sz-nie
ło Matko Boska a cóz to jest??? pierwszy raz słyszę o tym???









już nawet przedyskutowałam temat z Jarkiem, też podłapał temat i się nawet uparł na białą czekoladę niech mu będzie tylko ja chcę ją Koszewk żeby mi przywieźli :tupot: :tupot: tylko jeszcze sis na to wpadła  (wcześniej nie wiedziała o czymś takim) ale mnie ochrzaniła, żebym jej jakieś atrakcje na wesele zostawiła, bo nie dosyć że za wysoko Dworkiem jej poprzeczkę postawiliśmy to jeszcze już zabraliśmy pomysł na fajerwerki (a wcześniej twierdziła, że to wyrzucony majątek w błoto) to jeszcze wiejski wóz a teraz nawet fontannę ;D bo wam nie pisałam, że jestem teraz na etapie wybierania miejsca wesela na jej ślubik :skacza: nawet datę wybrałam, ale sądzę że nie dadzą rady jeszcze w przyszłym roku się pobrać, bo na pewno strasznie trudno z terminami no ale wracając do fontanny :'( jak jej nie będzie

A co do..... fryzjerki to mnie zaskoczyłaś tym, ze ludzie mogą mieć taki tupet. J abym miała gdzieś jej usługi. Tak się  nie robi.
Wiem, ze wyjazdy planuje się szybciej ale na ten pomysl wpadlismy dopiero niedawno. A chodzi o to, że po ślubie nie Mamy czasu, żeby gdzieś pojechać.
Trudno mam nadzieje, że uda się nam coś znależć.
no tupecik fryzjerka okazało się, że ma a bardzo sympatyczna była zwykle w salonie bardzo ją lubiłam i może nawet bym mogła się z nią zaprzyjaźnić, ale nie było takiej możliwości, a widziałam jej chłopaka sama mi na niego strasznie narzekała i mu kluczy domieszkania nigdy bym nie dała, a druga sprawa się nie tak takie rzeczy załatwia ona już w pierwszym sms'ie podała mi datę ich przyjazdu bez żadnej konsultacji i zapytanie się wcześniejszego a się nie znałyśmy za dobrze, żeby taka bezpośrednia była i dlatego tak jak piszesz,kontakt zerwany a umówiona jestem z inną tylko próbna dopiero na 3 dni przez ślubem, ale moje koleżanki i dziewczyny z forum ją polecają i mi się zawsze efekt też jej pracy podobał a czesanie i malowanie paznokcie będę miała robione w Salonie Victoria przy placu Żołnierza

Co do mojej mamy to ma się za dobrze z moim tatą ;D on wszystko robi gotuje, prasuje, kiedyś jeszcze sprzątał mył okna itp i nigdy nie musiała mu zwracać na takie rzeczy uwagi bo sam od siebie to zawsze robił, a teściowa jest inaczej wychowana wg niej i teścia babeczka odpowiada za prace domowe tylko w jej sytuacji to rozumiem ona nigdy nie pracowała i wtedy to ja też bym mężusiowi wszystko pod nosek nosiła, ale w sytuacji gdy oboje pracujemy a tym bardziej że na kilka tygodnie bez J. będę żyła to on jak wróci do domu musi mnie odciążyć w przypadku potomstwa to dopiero ja będę miałam horror praca dom dzieci i wszystko sama dlatego NIE NIE nie będzie leniuchowania ;D chociaż Jarek sam ma inną wizję rodziny niż ta w jakiej się wychował, podziwia mnie za zadów jakiego się podjęłam za każdy sukcesik wspiera i na prawdę pomaga we wszystkim ile tylko może dlatego nawet nasze obecne drobne spory kto tu będzie gotował bo ja wychodzę do pracy J. zostawać będzie w domu, ale jak dla mnie chcę mu dać ulgę ;) przez to że musi przysiąść i napisać pracę mgr a to dla nas obopólna będzie korzyść jak się obroni we wrześniu bo wtedy będzie mógł przyjechać do Madrytu znowu do mnie i pobyć tu ze mną jakoś do listopada, bo chcemy żeby wrócił na Święta Bożego Narodzenia

Aaaaa ja uparte i zaparte stworzonko NIE DAM SIE :!: :!: :!: swoje zdanie mam i trudno sprawić bym się go wyzbyła ;D no i też zapomniała języka w gębie


Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #258 dnia: 22 Lipca 2007, 19:57 »
Ja wiedziałam vo to za fontanna, ale jak wkleiłaś te zdjęcia... to mi normalnie zaraz naszła ślinka na taką czekoladkę... mniam mniam, ale bym se pojadła...



Offline Gemini
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5362
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.06.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #259 dnia: 22 Lipca 2007, 20:12 »
Bernadetko i ja w końcu dotarłam, nadrobiłam wątek i właśnie zbieram szczęę z podłogi :szczeka: :szczeka: :szczeka:

Piękna z Was para, a Ty jesteś prześliczna, prezentujesz dokładnie taki typ kobiecej urody jaki uwielbiam, jesteś dosłownie jak laleczka, a w sukni ślubnej wyglądasz powalająco

A co do fontanny czekoladowej, my też ją mieliśmy, fantastyczna sprawa, ja zajadałam się akurat truskawkami maczanymi w czekoladzie, zresztą ogólnie do fontanny ustawiła się kolejka i po 20 minutach nie było już ani jednej sztuki owocu, który możnaby zanurzyc w czekoladzie

Mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś będę miała oklazję gdzieś spróbowac tych pyszności :)


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #260 dnia: 22 Lipca 2007, 20:27 »
Ja wiedziałam vo to za fontanna, ale jak wkleiłaś te zdjęcia... to mi normalnie zaraz naszła ślinka na taką czekoladkę... mniam mniam, ale bym se pojadła...
ja się właśnie zaczęłam obawiać, że moja mamę i teściową nie odkleimy od fontanny tak obie łączy miłość do  czekolady ;D

Gemini witam serdecznie, strasznie się cieszę, że mnie odwiedziłaś, dziękuję na komplementy :-[ :-[ i muszę się przyzna, że ja swojej szczęki jeszcze nie zebrałam po Twoich zdjęciach ślubnych i po bukieciku jaki miałaś ;D ;D nie mogę się jutra doczekać i tych zdjęć profesjonalnych plenerowych

A co do fontanny czekoladowej, my też ją mieliśmy, fantastyczna sprawa, ja zajadałam się akurat truskawkami maczanymi w czekoladzie, zresztą ogólnie do fontanny ustawiła się kolejka i po 20 minutach nie było już ani jednej sztuki owocu, który możnaby zanurzyc w czekoladzie

Mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś będę miała oklazję gdzieś spróbowac tych pyszności :)
ojjj to niesamowite 20 min ;D :o ;D, pamiętam z wątku rajdówki że pisałaś tam, że dostaniecie to w prezencie od właściciela sali tylko obawiałaś się czy dotrzyma słowa i a jednak uczciwy z niego człowiek i słowny :ok: w necie natrafiłam na fajne zdjęcia właśnie ze ślubu jak Para Młoda się na wzajem karmila truskaweczkami maczanymi w czekoladzie, piękny widok a do tego jeszcze taka słodka chwila nie tylko przez samą słodycz czekolady


Offline Gemini
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5362
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.06.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #261 dnia: 22 Lipca 2007, 20:32 »
No słowny człowiek nie powiem ;D

Jeszcze nam dał gratis takie...hmmm... jakby taki napój mrożony, nie wiem jak to nazwac, normalnie był tak jakby kruszony lód z sokiem, to się jakoś nazywa, ale zapomniałam jak

Też było pyszne ;D


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #262 dnia: 22 Lipca 2007, 20:43 »
No słowny człowiek nie powiem ;D

Jeszcze nam dał gratis takie...hmmm... jakby taki napój mrożony, nie wiem jak to nazwac, normalnie był tak jakby kruszony lód z sokiem, to się jakoś nazywa, ale zapomniałam jak

Też było pyszne ;D
wiem chyba o czy mówisz, to jest popularne nad morzem sie chyba cały czas miesza, mniam mniam strasznie to lubię a na gorącą atmosferę wesela wprost idealne, super trafiliście z tą salą i właścicielem :brawo_2:


Offline Gemini
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5362
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.06.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #263 dnia: 22 Lipca 2007, 21:00 »
Tak, tak ;D miesza się

No jesteśmy ogromnie zadowoleni z sali. Właściciel nie zawiódł, wszystko było zgodnie z umową :)


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #264 dnia: 22 Lipca 2007, 21:35 »
Tak, tak ;D miesza się

No jesteśmy ogromnie zadowoleni z sali. Właściciel nie zawiódł, wszystko było zgodnie z umową :)
to tylko pozazdrościć i liczyć, że więcej jest takich osóbek na świecie i my na nie na swojej drodze planowania ślubnego też trafimy :D

Jarek już się rozpakował, znowu widzę że się bez problemów zadomowił ;D na jego wielkie szczęście dziś na obiadek mieli moje ulubione pierogi z jagodami >:( też chcę, a prosiaczek mnie torturował fioletowym jęzorem ;D ale się cieszę, że już jest i już tylko 5 dni a będzie ze mną, będziecie wtedy miały przymusową wycieczkę po Madrycie w moim i J. towarzystwie ;D

ze spraw ślubnych e-maile w sprawie fontanny czekolady rozesłane teraz czekam na odpowiedzi ciekawe jak rozwiążą dojazd do Szczecina, bo jedna firma oferuje dojazd na 250 km ale nie zamieściła swojego adresu na stronie internetowej a druga jest z Sopotu, liczę na jakieś rozsądne rozwiązanie trzymajcie kciuki ;)


Offline anusiaaa

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26444
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #265 dnia: 22 Lipca 2007, 21:45 »
Bernadetko pomysl z fontanną jest rewelacyjny, juz uRajdowki mnie powalil bo jest czaderski i mysle, ze ze znalezieniem firmy nie bedzie problemu.

A juz za 5 dni spotkasz sie z ukochanym, to musi byc nawet fajne uczucie takie czekanie w perspektywie juz blizutkiego spotkania ;D A potem do slubu juz razem rozumiem??
"Travel is the only thing you buy that makes you richer"

Offline Gemini
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5362
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.06.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #266 dnia: 22 Lipca 2007, 21:47 »
Trzymam kciuki za fontannę :)


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #267 dnia: 22 Lipca 2007, 22:04 »
A juz za 5 dni spotkasz sie z ukochanym, to musi byc nawet fajne uczucie takie czekanie w perspektywie juz blizutkiego spotkania ;D A potem do slubu juz razem rozumiem??
ja do cierpliwych nie należę, więc to czekanie mimo że strasznie przyjemne, bo cały czas planuję co jak i gdzie będziemy robić gdzie go zabrać co pokazać i czy na wszystko nam czasu starczy to dla mnie najokropniejsza tortura, wiedzieć że już tak blisko ale jeszcze tak daleko. A do ślubu tez z krótką przerwą bo J. wraca do Polski 16 sierpnia a ja 23 ale to dlatego że chciałby już przed ślubem atakować ;D swojego promotora by zaraz po ślubie się bronić, a w jego przypadku może być problem, bo u promotora nie pokazywał się przeszło rok, bo nie miał z czym i tylko to :biczowanie: :biczowanie: :biczowanie: mu się należy. A ja nie mogę przesadzić z urlopem, bo po ślubie przysługuje mi gratis dwa tygodnie wolego na podróż poślubną (hiszpańskie przepisy socjalne :brawo_2: :brawo_2:) i wsiąknę im na 3 tygodnie, a w tym okresie w ogóle kończy mi się umowa, więc muszę iść do szefa iw ogóle się dowiedzieć czy możemy ją przedłużyć z takim wyprzedzeniem bym nie musiała tylko po to lecieć do Madrytu muszę to w tym tygodniu zrobić, bo odkładam to od 2 tygodni a już kupiłam bilecik na samolot :-[

Gemini dziękuję za kciuki, napiszę jak mi odpowiedzą, a jak nie to J. będzie dzwonił jeszcze przed piątkiem


Offline anusiaaa

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26444
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #268 dnia: 23 Lipca 2007, 08:20 »
A ja nie mogę przesadzić z urlopem, bo po ślubie przysługuje mi gratis dwa tygodnie wolego na podróż poślubną (hiszpańskie przepisy socjalne :brawo_2: :brawo_2:)

Łoooo jak zajefajnie, tylko pozazdroscic i dlaczego u nas w Polsce tak nie ma ::)
"Travel is the only thing you buy that makes you richer"

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #269 dnia: 23 Lipca 2007, 10:06 »
Fajnie że dostaje się u nich 2 tygogodnie wolnego gratis :) U nas trzeba się jak zwykle o wszystko prosić...

Jak będziesz wiedziała co z tą czekoladą to od razu daj znać :)