Humorek właśnie dziś trochę nie dopisuje powód

chyba będę zmuszona przestawić datę mojego liczniczka, bo jakieś opóźnienia wyszły przy rozładunku, a jeszcze jeden port przed nimi no i tu macie dowód na to moje nastawianie się już sobie datę ustaliłam się do niej uczepiłam i wielka tragedia i

, bo może jeden czy dwa dni później przyjedzie

a do tego zdenerwowałam się bo mi forum jeszcze słabo w południe chodziło i poszłam spać, a teraz jakaś mało przytomna jestem

a wracając do tematu forum to ono zawsze mi poprawia humorek

No i jak mówiłam teraz gęba się mi znowu cieszy, tylko mnie tu osóbek dziś odwiedziło i jeszcze tyle miłych słów

dziękuję za wsparcie, obecność i pisanie
Ka_śka,
szajbik,
nadzieja,
epox witajcie serdecznie

bardzo mi miło, że przez te kilka stronek chciało się Wam przebrnąć, zdjęcie zawsze są miłym przerywnikiem w czytaniu dlatego ja ich dużo wklejam

sama je u innych forumek uwielbiam
Dotarłam do Ciebie Bernadetko 
Widzę, że mój welon odegrał dosyć ważną rolę w Twoich przygotowaniach 
Służę pomocą i opinią na ten temat 
nadziejo wstyd ogromny, że jednak natknęłaś się na mój wątek

, ja w sumie nie sądziłam, że tak się stanie

i tak sobie podkradłam dwa Twoje zdjęcia, ale tak jak pisałam u Ciebie w relacji Twoje zdjęcia, wygląd mnie natchnęły tylko nie za bardzo miałam odwagę na ten długi welon, ale jednak będzie

i zobaczymy jak się będę czuć w nim, a opinia Twoja zawsze mile widziana, bo jesteś jedną z najbardziej idealnie wyglądających Panien Młodych, wszystko do siebie pasowało, siebie wzbogacało, a do tego Twój piękny uśmiech

Koszulka jest zajefajna, brawa za pomysł 
A co do koszuki to Jarek na pewno będzie pod wrażniem
[/quote]
Super koszulka, twój Jarek będzie zachwycony 
Nie noooooooooo - koszulka pierwsza klasa

Koszulka bombowa!! hehehe, J. się ucieszy 
Bernadetko koszuleczka jest bombowa.

cieszę się, że Wam się też podoba i nie uważacie mnie za stukniętą

bo pewnie kto na lotnisku zobaczy tak pomyśli

, a co do Jarka zastanawiam się czy go nie uprzedzić bo on takich szczegółów nie zauważa zwykle
ricardo tak tak p. D poprawnie ujmując to w słowa trochę odstrasza swoim sposobem bycia, ale ja nie zamierzałam się wdawać z nim w głębszą rozmowę, a potem się tak stało, że wysłałam do niego Jarka, który nie pamięta nazw firm i imion naszych usługodawców i uciął tym z nim rozmowę i nic na ich temat na szczęście nie wysłuchał, a tak to w sumie jest wśród konkurencji jeden na drugiego wilkiem patrzy. Ja na szczęście trafiłam na bardzo życzliwych ludzi, jeden drugiego szczerze polecił, ja sprawdziłam/przetestowałam i się na większość tych polecanych mi zdecydowałam (tak było z dj'em, panią fotograf, kamerzystą wszyscy się znają i wydaje mi się, że się szanują i będą fajnie ze sobą współpracować).
epox bardzo miłe podsumowanie

sukienka rzeczywiście wprost stworzona dla mnie, gdyby nie to to chyba bym wyskoczyła w czymś bardziej "księżniczkowatym" by chociaż spełnić dziecięce swoje marzenia, nie do końca mi pasujące

ja się nadal zachwycam garniturem, bo już czarno to widziałam, byłyby pantalony i Jarek w gajerku utopiony
szajbik piękny avatorek już wyhaczyłam go razem z Tobą w jakimś innym wątku, tak się zastanawiam to chyba truskaweczka

w kształcie serduszka czy mi się te truskawki na umysł rzuciły

przy okazji mogę wam wyjaśnić czemu mój taki skromniutki ten avatorek - Jarek często zwraca się do mnie truskaweczko albo (teraz na moje nieszczęście i moją fobię) karaluszyco
Ka_śka ja pracowita dziewczyna, więc zawsze mi było "łatwo" wytrzymać bez Jarka, zawsze się w wiele spraw angażowałam, a jak wracał trochę tempo zwalniałam, w Polsce pracowałam na dwa etaty (w wykonawstwie dróg od 7-15 i w domku dorabiałam przy projektach), wcześniej w czasie studiów też pracowałam w biurze projektów, więc dużo się działo i tęsknota nie do zniesienia się pojawiała tylko w weekendy, ale wtedy zawsze Jarek dzwonił

bałam się co tu będzie, ale popołudniami miałam szkołę j. hiszpańskiego, więc wracałam do domu o 19 zawsze trzeba było odrobić zadanie, posprzątać ugotować czy takie tam inne domowe obowiązki wykonać, a teraz cieszę się pogodą, leniuchuję i (nieumyślnie) zawsze dłużej w pracy posiedzę a raczej się zasiedzę.
A mąż inżynier zawsze trzeźwo myślący, a raczej wszystko obliczający to skarb

będzie z niego pożytek w zimie, gdy mrozy przycisną i nie będzie żadnego betonowania

Ale się rozpisałam

zaraz poszukam przerywnika, obiecałam zdjęcia moich czwartkowych zakupów to obietnicy trzeba dotrzymać

dajcie mi tylko momencik by na fotosik je wrzucić.
POZDRAWIAM I SCISKAM MOCNO