Autor Wątek: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07  (Przeczytany 47763 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #210 dnia: 16 Lipca 2007, 21:03 »
Humorek właśnie dziś trochę nie dopisuje powód :'( chyba będę zmuszona przestawić datę mojego liczniczka, bo jakieś opóźnienia wyszły przy rozładunku, a jeszcze jeden port przed nimi no i tu macie dowód na to moje nastawianie się już sobie datę ustaliłam się do niej uczepiłam i wielka tragedia i :depresja:, bo może jeden czy dwa dni później przyjedzie :glupek: a do tego zdenerwowałam się bo mi forum jeszcze słabo w południe chodziło i poszłam spać, a teraz jakaś mało przytomna jestem :Maruda: a wracając do tematu forum to ono zawsze mi poprawia humorek :-[

No i jak mówiłam teraz gęba się mi znowu cieszy, tylko mnie tu osóbek dziś odwiedziło i jeszcze tyle miłych słów :skacza: dziękuję za wsparcie, obecność i pisanie
Ka_śka, szajbik, nadzieja, epox witajcie serdecznie :uscisk: bardzo mi miło, że przez te kilka stronek chciało się Wam przebrnąć, zdjęcie zawsze są miłym przerywnikiem w czytaniu dlatego ja ich dużo wklejam ;D sama je u innych forumek uwielbiam

Dotarłam do Ciebie Bernadetko  ;D
Widzę, że mój welon odegrał dosyć ważną rolę w Twoich przygotowaniach  :D
Służę pomocą i opinią na ten temat  :-*
nadziejo wstyd ogromny, że jednak natknęłaś się na mój wątek :-[, ja w sumie nie sądziłam, że tak się stanie :glupek: i tak sobie podkradłam dwa Twoje zdjęcia, ale tak jak pisałam u Ciebie w relacji Twoje zdjęcia, wygląd mnie natchnęły tylko nie za bardzo miałam odwagę na ten długi welon, ale jednak będzie ;D i zobaczymy jak się będę czuć w nim, a opinia Twoja zawsze mile widziana, bo jesteś jedną z najbardziej idealnie wyglądających Panien Młodych, wszystko do siebie pasowało, siebie wzbogacało, a do tego Twój piękny uśmiech :szczeka: :szczeka: :szczeka:

Koszulka jest zajefajna, brawa za pomysł :brawo:
A co do koszuki to Jarek na pewno będzie pod wrażniem  :brawo_2: :brawo_2:

[/quote]
Super koszulka, twój Jarek będzie zachwycony :)
Nie noooooooooo - koszulka pierwsza klasa  :brawo_2: :brawo_2:
Koszulka bombowa!! hehehe, J. się ucieszy :)
Bernadetko koszuleczka jest bombowa. :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
cieszę się, że Wam się też podoba i nie uważacie mnie za stukniętą ;D bo pewnie kto na lotnisku zobaczy tak pomyśli :P, a co do Jarka zastanawiam się czy go nie uprzedzić bo on takich szczegółów nie zauważa zwykle :-\

ricardo tak tak p. D poprawnie ujmując to w słowa trochę odstrasza swoim sposobem bycia, ale ja nie zamierzałam się wdawać z nim w głębszą rozmowę, a potem się tak stało, że wysłałam do niego Jarka, który nie pamięta nazw firm i imion naszych usługodawców i uciął tym z nim rozmowę i nic na ich temat na szczęście nie wysłuchał, a tak to w sumie jest wśród konkurencji jeden na drugiego wilkiem patrzy. Ja na szczęście trafiłam na bardzo życzliwych ludzi, jeden drugiego szczerze polecił, ja sprawdziłam/przetestowałam i się na większość tych polecanych mi zdecydowałam (tak było z dj'em, panią fotograf, kamerzystą wszyscy się znają i wydaje mi się, że się szanują i będą fajnie ze sobą współpracować).

epox bardzo miłe podsumowanie ;D :Daje_kwiatka: sukienka rzeczywiście wprost stworzona dla mnie, gdyby nie to to chyba bym wyskoczyła w czymś bardziej "księżniczkowatym" by chociaż spełnić dziecięce swoje marzenia, nie do końca mi pasujące ;) ja się nadal zachwycam garniturem, bo już czarno to widziałam, byłyby pantalony i Jarek w gajerku utopiony ;D

szajbik piękny avatorek już wyhaczyłam go razem z Tobą w jakimś innym wątku, tak się zastanawiam to chyba truskaweczka :drapanie: w kształcie serduszka czy mi się te truskawki na umysł rzuciły ;D przy okazji mogę wam wyjaśnić czemu mój taki skromniutki ten avatorek - Jarek często zwraca się do mnie truskaweczko albo (teraz na moje nieszczęście i moją fobię) karaluszyco ;D

Ka_śka ja pracowita dziewczyna, więc zawsze mi było "łatwo" wytrzymać bez Jarka, zawsze się w wiele spraw angażowałam, a jak wracał trochę tempo zwalniałam, w Polsce pracowałam na dwa etaty (w wykonawstwie dróg od 7-15 i w domku dorabiałam przy projektach), wcześniej w czasie studiów też pracowałam w biurze projektów, więc dużo się działo i tęsknota nie do zniesienia się pojawiała tylko w weekendy, ale wtedy zawsze Jarek dzwonił :D bałam się co tu będzie, ale popołudniami miałam szkołę j. hiszpańskiego, więc wracałam do domu o 19 zawsze trzeba było odrobić zadanie, posprzątać ugotować czy takie tam inne  domowe obowiązki wykonać, a teraz cieszę się pogodą, leniuchuję i (nieumyślnie) zawsze dłużej w pracy posiedzę a raczej się zasiedzę.
A mąż inżynier zawsze trzeźwo myślący, a raczej wszystko obliczający to skarb ;D będzie z niego pożytek w zimie, gdy mrozy przycisną i nie będzie żadnego betonowania ;D

Ale się rozpisałam :shock: :shock: :shock: zaraz poszukam przerywnika, obiecałam zdjęcia moich czwartkowych zakupów to obietnicy trzeba dotrzymać ;D dajcie mi tylko momencik by na fotosik je wrzucić.

POZDRAWIAM I SCISKAM MOCNO





Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #211 dnia: 16 Lipca 2007, 21:26 »
No to nadchodzą fotki ;D

tatusiowy krawacik obok leży niego kawałem mamusinego materiału, idealnie się udało dopasować ;D tata ma gajerek w beżowe prążki, więc taką zakupimy jeszcze koszulę


krawacik świadkowej (sis) chłopaka, a może już wtedy  (01-09-2007) jej narzeczonego ;) sis ma brązową sukienkę, jak tu byli się strasznie im podobały krawaciki hiszpańskie jak widać w każdym kolorze i wzorze no i taki "prezencik" dogadany z przyszłym właścicielem, żeby nie było że wmuszam. Bohater ma garnitur granatowy, a koszulę chce mieć błękitną, więc wszystko wraz z sukienką sis ze sobą grać będzie


i propozycja biżu dla sis, niby się podoba, ale postanowiłam jeszcze coś wyszperać, żeby nie było tragedii w czasie ubierania, że się jej jednak nie widzi ten komplecik, te elementy pozłacane są połączone wstążką brązową dokładnie w kolorze sukienki :Najlepszy:


no i moja bielizna, z tego się wykręcę i wkleję tylko moją ślubną, z której nie bardzo jestem zadowolona i chyba będę gorset wypychać skarpetkami ;D bo mimo że uwypuklał to czym mnie Bozia nie bardzo obdarzyła, a na przymiarce sukienki w ogóle tego nie było widać >:( :depresja: :beczy:


a teraz zmykam w inne wątki ;D buziaki


Offline anelle82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 981
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.10.2007r, godz.16
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #212 dnia: 16 Lipca 2007, 22:37 »
Bardzo mi się podoba biżuteria dla Twojej siostry ;D


Offline anusiaaa

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26444
  • Płeć: Kobieta
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #213 dnia: 17 Lipca 2007, 08:35 »
Krawaciki jak krawaciki ale bizu i bielizna pierwsza klasa :ok:
"Travel is the only thing you buy that makes you richer"

Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #214 dnia: 17 Lipca 2007, 08:40 »
Krawaciki jak krawaciki ale bizu i bielizna pierwsza klasa :ok:
:tak_2: aż mi się oczy zaświeciły na tą bieliznę :hopsa:

Offline nadzieja

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7022
  • Kocha się za nic. Nie istnieje powód do miłości...
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #215 dnia: 17 Lipca 2007, 09:04 »
Bernadetko jestes śliczną dziewczyną i ze swoim Jarkiem tworzycie piękną parę.  W dniu ślubu będziecie wyglądać cudownie  ;D
Będę teraz na bieżąco śledzić Twoj wątek. Twoje imię jest mi szczególnie bliskie ;)

A za te podchody i brak odwagi żeby się odezwać do mnie to powinnaś dostać lanie  :boks:

Trzymam kciuki żeby wszystko się Wam udało.

W tej ostatniej fryzurce i makijażu wyglądasz naj naj najładniej :Uu:

Świetna ta biżuteria  :D
Kamil VIII.2008  Kaja VII.2011  Klara IX.2013      https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=48945.new

Offline Ka_śka

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 50
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 06.09.2008
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #216 dnia: 17 Lipca 2007, 10:06 »
A mąż inżynier zawsze trzeźwo myślący, a raczej wszystko obliczający to skarb ;D będzie z niego pożytek w zimie, gdy mrozy przycisną i nie będzie żadnego betonowania ;D


Na moje nieszczęście niestety oni używają jakichś takich nowoczesnych materiałów i tak układają sobie pracę, że cały rok na okrągło pracują jak mróweczki... Ale w tym roku kontrakt się im kończy w sierpniu i dlatego możemy sobie razem pojechać na wakacje na Mazury. A to, że trzeźwo myślący się przydaje to święta prawda  :D Żeby było śmieszniej K. chciał też zostać marynarzem, więc chyba taki styl pracy był mu pisany...

A wracając do Twoich zakupów to widzę, że Ty masz po prostu świetny gust i dlatego tak lubisz je robić. Zdjęcia, które wkleiłaś potwierdzają moją teorię, że zawsze kupujesz to, co idealnie pasuje do reszty. Nic dodać nic ująć!  :D

Offline Lara_Croft

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2349
  • Płeć: Kobieta
  • Ten Pan i ta Pani, są na siebie skazani :)
  • data ślubu: 4 sierpnia 2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #217 dnia: 17 Lipca 2007, 10:35 »
Bernadetka, co Ty z tym biustem wygadujesz? he? chcesz lanie? :) niezależnie od tego, czy masz tam dużo, czy troszku mniej, w dniu ślubu będziesz wyglądać cudownie :D i żadnego wypychania biustu skarpetkami :)
nudno by na świecie było, jakby wszyscy ludzie byli tacy sami :( jeden ma dużo tu, inny tam i każdy niezadowolony :) a to, że Ty masz trochu mniej akurat tam, to nie powód do tego, aby się zamartwiać, bo i tak będziesz śliczna :D
"Gdyby człowiek miał świadomość, co traci przez to, że nie może mieć dzieci, to by tego chyba nie zniósł tak po ludzku."


Marcel - 8.01.2017
Michał ❤ 29.05.2018
Maja - 5.01.2020
Madzia ❤ 27.02.2021

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #218 dnia: 17 Lipca 2007, 17:08 »
:skacza: WYCZEKUJE JARKA DO 27 LIPCA!!! :skacza:

To na dziś najlepsze nowina, gęba nie przestaje się mi uśmiechać, a w pracy trudno z radości było wysiedzieć :-[ już nie ma odwołania bilecik kupiony i to z dwu dniowym zapasikiem, żeby spędził trochę więcej czasu z rodzicami (w niedzielę pewnie już zejdzie na ląd) i zgromadził materiały do pisania pracy magisterskiej (Jarek dwa lata temu zatęsknił za życiem studenckim i postanowił się zapisać na studia niestacjonarne dla pływających by zrobić mgr, do grudnia musi się obronić, a z niego taki mądrala, że nawet stypendium dostaje :obrazony: przez takich jak on eksternistycznych nie w potrzebie finansowej ja dwa lata z rzędu nie dostałam stypy >:() no i ja sobie z ranka będę do pracy chodzić, a on w książkach siedzieć ;D w te upały.

Bardzo mi się podoba biżuteria dla Twojej siostry ;D
Krawaciki jak krawaciki ale bizu i bielizna pierwsza klasa :ok:
Krawaciki jak krawaciki ale bizu i bielizna pierwsza klasa :ok:
:tak_2: aż mi się oczy zaświeciły na tą bieliznę :hopsa:
Świetna ta biżuteria  :D
oj widzę, że my wszystkie jednakowe sroki ;D co się chociaż trochę świeci już w oko wpada, dzięki za opinię, bałam się że może trochę za skromna, ale sis ma sukienkę (też ja wybrałam przypadkiem,sobie kupiłam jej się spodobała i przejęła na tę okazję) dość różnorodną bo i kawałek gorsetu, sznurowanie na plecach i do tego od pasa w dół plisy więc na szyi niech się tylko coś świeci, ale niech się przy okazji trochę w całość wtopi.

Bernadetko jestes śliczną dziewczyną i ze swoim Jarkiem tworzycie piękną parę.  W dniu ślubu będziecie wyglądać cudownie  ;D
Będę teraz na bieżąco śledzić Twoj wątek. Twoje imię jest mi szczególnie bliskie ;)

A za te podchody i brak odwagi żeby się odezwać do mnie to powinnaś dostać lanie  :boks:

Trzymam kciuki żeby wszystko się Wam udało.

W tej ostatniej fryzurce i makijażu wyglądasz naj naj najładniej :Uu:

Wybacz i odpuść mi to lanie :blagam:, bo ja na początku strasznie wstydliwa na forum byłam, mało pisałam tylko czytałam no i oczywiście podglądałam innych forumek pomysły :-[ ;D Twój, martini i gosiaczkka wąteczki to ja na pamięć znam, zdjęcia kilka razy przeskanowane ;D tak się nimi zachwycałam.

A mąż inżynier zawsze trzeźwo myślący, a raczej wszystko obliczający to skarb ;D będzie z niego pożytek w zimie, gdy mrozy przycisną i nie będzie żadnego betonowania ;D
Na moje nieszczęście niestety oni używają jakichś takich nowoczesnych materiałów i tak układają sobie pracę, że cały rok na okrągło pracują jak mróweczki... Ale w tym roku kontrakt się im kończy w sierpniu i dlatego możemy sobie razem pojechać na wakacje na Mazury. A to, że trzeźwo myślący się przydaje to święta prawda  :D Żeby było śmieszniej K. chciał też zostać marynarzem, więc chyba taki styl pracy był mu pisany...
no technologia się zmienia, nowe materiały do tego umykające nam pieniążki unijne zmuszają wykonawców do pracy non stop. Ja do marca pracowałam w Polsce w firmie budującej drogi, chłopcy może tydzień wolnego mieli, bo pogoda pozwalała na kontynuację robót, a liczy się tylko sprzedaż kolejnych robót. Ale ogólnie drogowcy mają dłuuugie wolne w zimie, bo niestety nic na bitum nie wymyślili i raczej nie wymyślą, a do tego ziemia zmarznięta i nie ma co rozbabrywać wszystkiego jak się nie dokończy.
Co do zawodu marynarza to dobrze, że tego nie wybrał, teraz na lądzie można zarobić takie same pieniądze, może trochę później się do nich dojdzie, ale zawsze się jest z rodziną, życie nie umyka bez Ciebie. Chyba, że tak jak mój J. chciał podróżować, zobaczyć świat w miarę szybko i tanim kosztem, ale też teraz to zależy od kontraktu wcześniej się raczej tylko tym kierował, a teraz dochodzą inne aspekty jak na przykład termin powrotu i stanowisko (awans) i tym razem tylko z nowych miejsc zobaczył fiordy, bo stateczek się tuła po Bałtyku i cieśninach duńskich.


Bernadetka, co Ty z tym biustem wygadujesz? he? chcesz lanie? :) niezależnie od tego, czy masz tam dużo, czy troszku mniej, w dniu ślubu będziesz wyglądać cudownie :D i żadnego wypychania biustu skarpetkami :)
nudno by na świecie było, jakby wszyscy ludzie byli tacy sami :( jeden ma dużo tu, inny tam i każdy niezadowolony :) a to, że Ty masz trochu mniej akurat tam, to nie powód do tego, aby się zamartwiać, bo i tak będziesz śliczna :D
a no tak sobie marudzę, przejrzałam a raczej tak jak to nazywam przeskanowałam bacznie moje zdjęcia z przymiarki i takie wnioski wyniosłam i kompleksy, które zawsze gdzieś tam miałam, ale za bardzo nie wpływały na moje samopoczucie, ale w sukience ślubnej, gdzie fajnie by było uwidocznić talię (którą na co dzień mam, właśnie :drapanie: nie wiem gdzie ona zniknęła) ona się zlewa z obwodem w biuście :( może to przez to że sukienkę trzeba trochę zwęzić z jednego boku i nie bardzo mnie babeczka ścisnęła, bo by z lewego (coś był schrzaniony ;D) materiał sterczał. Znalazłam pociechę, mam nadzieję, że mam rację.

Zmykam na zakupy, sjesta w nich mi przeszkodziła, przekleństwo Hiszpanii wszystkie sklepy (oprócz chińczyków) pozamykane.


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #219 dnia: 17 Lipca 2007, 20:25 »
Wróciłam szybciutko, bo muszę coś wyjaśnić ;D przyczynę dlaczego się dość obojętnie i nieczule wypowiadam o J. zawodzie, nie wiem czy to się dało wyczuć :?: Mój tata też pływał i moja mama wymogła na nim by zrezygnował, gdy my przyszłyśmy na świat i tata do dziś żałuje, teraz jak J. dzwoni czy wróci to zawsze zbiera się mu na wspominki i widać strasznie, że chciałby tylko kiedyś były inne czasy teraz na statkach mają internet, są telefony (tanie z każdej części świata) w razie konieczności nawet z satelitarnego można dzwonić i zachowuje się dość bliski kontakt, kiedyś niby wyruszał na trzy tygodnie a wracał po 12 miesiącach, moi rodzice mają znajomych gdzie mąż wyjeżdżając nie wiedział, że żonka jest w błogosławionym stanie, gdy wrócił synek już gadał :( i dlatego gdy poznałam J. postanowiłam nigdy nie stawiać mu warunków, zaakceptować go z tym balastem, jak na razie się zapowiada, że zawsze nie będzie pływał i jestem dumna, bo to jest tylko jego decyzja :) fakt jeden, że tylko ingeruję w długość rejsów ;D

A ze ślubnych spraw postanowiłam się wziąć zawczasu, gdy jeszcze presja czasu i nerwy nie paraliżują mi umysłu ;D za podziękowania dla rodziców, chcę coś od siebie ułożyć, a potem wcisnę to Jarkowi ;D dobry plan, co??? ;D Chciałabym, żeby do każdego z rodziców coś osobno powiedzieć, ale nic pozytywnego nie przychodzi mi do głowy na temat teścia >:( Jak w ogóle się zazwyczaj robi, na żywca coś powiecie czy będą przygotowania. Podobał mi się pomysł martini na prezentację multimedialną, ale J. ma bardzo niewiele zdjęć z dzieciństwa i musiałabym przeskakiwać co najmniej od chrzty na okres przedszkolny :( i nie wiem co zrobić, chciałabym ich zaskoczyć czymś wyjątkowym, ale czym ??? A miałabym fajną historyjkę, gdybym zaczęła od tego, że od podstawówki byliśmy sobie pisani, ale jedni rodzice od początku nam nie sprzyjali ;D chyba by zawału dostali :P bo się w końcu wyprowadzili do Stargardu, a chodzilibyśmy razem do SP 72.
ajjj same głupoty mi przychodzą do głowy... muszę się skupić ;) więc znowu zmykam szukać natchnienia :glowa_w_mur:


Offline Ka_śka

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 50
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 06.09.2008
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #220 dnia: 17 Lipca 2007, 20:42 »
i dlatego gdy poznałam J. postanowiłam nigdy nie stawiać mu warunków, zaakceptować go z tym balastem, jak na razie się zapowiada, że zawsze nie będzie pływał i jestem dumna, bo to jest tylko jego decyzja :) fakt jeden, że tylko ingeruję w długość rejsów ;D

Doskonale Cię rozumiem, bo ja też sobie postanowiłam nie naciskać na zmianę zajęcia K., chociaż moi rodzice chcieliby go widzieć w biurze projektowym, na miejscu, przy mnie... Ja też bym chciała, ale wiem, że on poszedł na budownictwo z myślą budowania a nie projektowania, a że się buduje daleko ode mnie, to nie jego wina  :( Pomyśleć, że ja zawsze mówiłam: tylko nie marynarz, tylko nie marynarz. A to i tak mnie trafiło, ale w innej postaci. Zresztą, jak widzę tu na forum, dużo dziewczyn ma narzeczonych na odległość, takie czasy... I nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale dla dziewczyny to chyba największa radość, że jej mężczyzna sam chce wracać do domu, czy zmienić zawód, a nie wtedy, kiedy ona go wałkuje i torturuje, by tak zrobił.... Przepraszam, że się wynurzam w Twoim wąteczku z moimi przemyśleniami...  ;)

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #221 dnia: 17 Lipca 2007, 21:16 »
I nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale dla dziewczyny to chyba największa radość, że jej mężczyzna sam chce wracać do domu, czy zmienić zawód, a nie wtedy, kiedy ona go wałkuje i torturuje, by tak zrobił.... Przepraszam, że się wynurzam w Twoim wąteczku z moimi przemyśleniami...  ;)
Zgadzam się w 100% a do tego dopiszę, że mnie cieszy, że lubi to co robi i dumna jestem, że pracuje w swoim wykształceniu, bo to mnie utwierdza w przekonaniu, że świadomie i bez przymusu wybrał taką drogę, a lubię ludzi zdecydowanych i wiedzących czego chcą w życiu, odpowiedzialnych za swój byt i nie traktujących swoją pracę jako karę za nieznane swoje grzechy, to właśnie też lubię w Hiszpanach codziennie z nowym zapasem energią i uśmiechem na twarzach przychodzą do pracy. A obecna nasza sytuacja bytowa polska wymusza i tak na ludziach wyjazdy w różne strony świata za pracą i godnym wynagrodzeniem, więc nie tylko my dwie wzdychamy za ukochanymi takie drobne pocieszenie.
To mnie strasznie bolało w czasie roznoszenia zaproszeń, jeden wujek J. się przyczepił do tematu, że ja jadę do Hiszpanii Jarek w morze i po co brać nam ślub jak wg niego widać, że chcemy iść w swoje strony :evil: :nerwus: :evil: :nerwus: :evil: :nerwus: i nie dało się go przegadać co sobie ubzdurał tak niby jest, a jak dla nas stwierdziliśmy, żeby brać co życie nam daje do czasu, gdy nie przyjdzie ochota i odpowiedni moment na osiedlenie się a to nastanie niebawem ;D do tego czasu przynajmniej poznamy jak się żyje w innym państwie innej społeczności innej kulturze to było kolejne jego marzenie J. tylko on już wypisywał w naszym imieniu dokumenty emigracyjne do Nowej Zelandii :biczowanie: mi tam starczy 2 500 km od domu a nie druga półkula a do tego tam bałam się co będzie z moimi uprawnieniami budowlanymi, a tu mam z tym spokój bo pracuję nad projektem zlokalizowanym w Polsce, moja wiedza, nasze normy tylko musiałam się nauczyć ichniego programu komp. do projektowania dróg i języka :!: :!: bo nie znałam hiszpańskiego w ogóle ;D

A fajnie, że się "wynurzasz" u mnie bardzo się cieszę, bo to znaczy, że Ci u mnie dobrze ;D a ja też mam mnóstwo tematów na wywewnętrznianie się ;D i pewnie będzie jeszcze wiele okazji ;)
« Ostatnia zmiana: 17 Lipca 2007, 21:18 wysłana przez Bernadetka »


Offline Ka_śka

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 50
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 06.09.2008
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #222 dnia: 17 Lipca 2007, 22:53 »
Jejku, jak to możliwe, ja myślę dokładnie tak jak Ty  :o
Uważam, że bardzo dobrze robicie, że cieszycie się tym, co macie, reszta przyjdzie z czasem. A ślub nie oznacza chyba tylko tego, że się potem razem mieszka w jednym miejscu. Różne są sytuacje i układy, a najważniejsze to to, żebyście byli szczęśliwize sobą (a to nie zawsze idzie w parze z byciem razem 24/7).
I masz rację jeszcze co do jednego, bardzo mi dobrze w Twoim wątku, bo chyba nadajemy na tych samych falach i miło spotkać kogoś, kto ma podobnie poukładane życie... I w ogóle, strasznie fajna z Was para, ale to już chyba mówiłam  ;D

Offline Lara_Croft

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2349
  • Płeć: Kobieta
  • Ten Pan i ta Pani, są na siebie skazani :)
  • data ślubu: 4 sierpnia 2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #223 dnia: 17 Lipca 2007, 23:20 »
a no tak sobie marudzę, przejrzałam a raczej tak jak to nazywam przeskanowałam bacznie moje zdjęcia z przymiarki i takie wnioski wyniosłam i kompleksy, które zawsze gdzieś tam miałam, ale za bardzo nie wpływały na moje samopoczucie, ale w sukience ślubnej, gdzie fajnie by było uwidocznić talię (którą na co dzień mam, właśnie :drapanie: nie wiem gdzie ona zniknęła) ona się zlewa z obwodem w biuście :( może to przez to że sukienkę trzeba trochę zwęzić z jednego boku i nie bardzo mnie babeczka ścisnęła, bo by z lewego (coś był schrzaniony ;D) materiał sterczał. Znalazłam pociechę, mam nadzieję, że mam rację.
no to sukienka do poprawy :) a nie gadanie o małym biuście :) a jeśli i po poprawkach będzie nie tak, to coś optycznie trzeba zadziałać :) (ja np tak mam), żeby optycznie wyglądał na większy niż jest, a nie od razu jakieś kompleksy :) :przytul:
"Gdyby człowiek miał świadomość, co traci przez to, że nie może mieć dzieci, to by tego chyba nie zniósł tak po ludzku."


Marcel - 8.01.2017
Michał ❤ 29.05.2018
Maja - 5.01.2020
Madzia ❤ 27.02.2021

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #224 dnia: 17 Lipca 2007, 23:49 »
Ja się nauczyłam w 100% wykorzystywać chwile, które spędzamy razem i sądzę, że nie jedna para mniej ze sobą rozmawia, żartuje, słabiej się zna niż my w naszych utrudnionych warunkach, Jarek odgaduje z wyrazu mojego
buziaczka jaki dzień miałam, czego potrzebuję (chwili samotności czy natychmiastowego wsparcia) czy nawet czasem co myślę nim jeszcze to powiem albo specjalnie przemilczę, a ja staram się mu uprzyjemniać czas, który spędza w domu, dawkuję problemy albo rozwiązuję je po cichaczu przed nim, by zmartwień mu nie dodawać. Bycie ze sobą 24/7 niektórym zazdroszczę, ale innym współczuję, bo często nie doceniamy bliskich czy najbliższych nam ludzi, dopiero jak ich nie ma przy nas odkrywany jak duże znaczenia mają w naszym życiu. Ja tę wartość znam i dziękuję każdego dnia, że mam takie szczęście z kimś takim jak J. być, że znosi moje wady a docenia i czasem wyolbrzymia zalety, jest moją największą motywacją i natchnieniem, bez niego życie nie miało by sensu, a przynajmniej takiego "smaku".
A dla mnie pierwsze dwa tygodnie po wyjeździe J. są oczyszczające, uporządkowuję wszystko dookoła, otrząsam się z tempa w jakim żyjemy oboje z nieopisanego szczęścia i miłości, która mnie otaczała, pozwala mi to się uspokoić i przejść na rytm oczekiwania (zagłębiam się w pracę), zaczyna się tęsknota, która przeplata się z radością po każdym telefonie, sms'ie czy e-mailu i do tego radość z tak drobnych i ulotnych elementów zwykle niezauważalnych: jego głos, śmiech, błąd ortograficzny czy nawet ziewnięcie, myślisz i przypominasz sobie jak to na żywo wygląda uśmiech się sam ciśnie na buziaczka przy wyobrażeniu wykręconej gębuni przy porannym przeciąganiu się doceniasz takie drobnostki, gdy wraca nie odstępujesz go na krok, chcesz zobaczyć to wszystko co sobie wyobrażałaś/przypominałaś sprawdzić czy są zgodne z rzeczywistością nagadać się nie możesz już nie mówiąc nic o nacieszeniu się jego osoba, euforia taka jak przy pierwszych ekscytujących randkach doczekać się nie możesz kolejnego poranka gdy wstanie i przywita cię uśmiechem, bo wtedy nie ma czasu na poranne humorki tylko się liczy czas i on.
A dodam że ja i tak jestem rozpieszczana, bo J. przyjeżdża i tak min. 3 m-cy jest ze mną, ma kolegów którzy po 3 tygodniach wyruszają.
Ojjj się rozpisałam mam nadzieję, że chociaż w drobne części potrafiłam ująć w słowa moje uczucia, oddając jeszcze trochę swojej radości i miłości.


Napisane: Lipiec 17, 2007, 23:44:33
a no tak sobie marudzę, przejrzałam a raczej tak jak to nazywam przeskanowałam bacznie moje zdjęcia z przymiarki i takie wnioski wyniosłam i kompleksy, które zawsze gdzieś tam miałam, ale za bardzo nie wpływały na moje samopoczucie, ale w sukience ślubnej, gdzie fajnie by było uwidocznić talię (którą na co dzień mam, właśnie :drapanie: nie wiem gdzie ona zniknęła) ona się zlewa z obwodem w biuście :( może to przez to że sukienkę trzeba trochę zwęzić z jednego boku i nie bardzo mnie babeczka ścisnęła, bo by z lewego (coś był schrzaniony ;D) materiał sterczał. Znalazłam pociechę, mam nadzieję, że mam rację.
no to sukienka do poprawy :) a nie gadanie o małym biuście :) a jeśli i po poprawkach będzie nie tak, to coś optycznie trzeba zadziałać :) (ja np tak mam), żeby optycznie wyglądał na większy niż jest, a nie od razu jakieś kompleksy :) :przytul:
obiecuję na pewno nie będzie interwencji chirurgicznej ;D a na to też może poradzić "pajączek" może bym się nauczyła prosto nosić i pierś do przodu wypinać, a szczerze muszę nad tym popracować, bo koleżanka wszystkie zdjęcia ma z okrągłymi pleckami i mnie przed tym ostrzegała, piękną Pannę Młodą trochę to zeszpeciło :(
« Ostatnia zmiana: 17 Lipca 2007, 23:56 wysłana przez Bernadetka »


Offline milenaw
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3836
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #225 dnia: 17 Lipca 2007, 23:52 »
Ale pięknie to napisałaś. Ja  z R. pracujemy i mieszkamy razem. Mimo to każdego dnia czuję jakbyśmy kochali się mocniej (chociaż nie wiem czy to jest mozliwe). tym bardziej nie mogłabym sobiue wyobrazić takiej rozłaki. Podziwiam Was.



Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #226 dnia: 18 Lipca 2007, 00:00 »
Ale pięknie to napisałaś. Ja  z R. pracujemy i mieszkamy razem. Mimo to każdego dnia czuję jakbyśmy kochali się mocniej (chociaż nie wiem czy to jest mozliwe). tym bardziej nie mogłabym sobiue wyobrazić takiej rozłaki. Podziwiam Was.
To należysz do tych par, którym pozytywnie zazdroszczę, gratuluję i cieszę się z Tobą, że doświadczasz czegoś takiego codzienne, ja staram się cieszyć tym co mam, bo sądzę, że jest to najlepsze co dostałam od losu.


Offline milenaw
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3836
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #227 dnia: 18 Lipca 2007, 00:08 »
Ale pięknie to napisałaś. Ja  z R. pracujemy i mieszkamy razem. Mimo to każdego dnia czuję jakbyśmy kochali się mocniej (chociaż nie wiem czy to jest mozliwe). tym bardziej nie mogłabym sobiue wyobrazić takiej rozłaki. Podziwiam Was.
To należysz do tych par, którym pozytywnie zazdroszczę, gratuluję i cieszę się z Tobą, że doświadczasz czegoś takiego codzienne, ja staram się cieszyć tym co mam, bo sądzę, że jest to najlepsze co dostałam od losu.
Bernadetko dziękuję.
przypuszczam, ze jak byłabym z mężczyzną, ktory ma takie zajęcie jak twoj też ogromnie cieszyłabym się kazdą wspolna chwilka i na pewno przyzwyczaiłabym się do tego, że nie zawsze przy mnie może być.
Tym bardziej cieszę się Twoim szczęściem. Już tylko 10 dni. :skacza:



Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #228 dnia: 18 Lipca 2007, 00:13 »
Tym bardziej cieszę się Twoim szczęściem. Już tylko 10 dni. :skacza:
A tak tak ja obcałowuję wydrukowana rezerwację biletu ;D tak się cieszę namacalnym dowodem na to, że za te kilkanaście dni będzie ze mną.


Offline milenaw
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3836
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #229 dnia: 18 Lipca 2007, 00:20 »
Tym bardziej cieszę się Twoim szczęściem. Już tylko 10 dni. :skacza:
A tak tak ja obcałowuję wydrukowana rezerwację biletu ;D tak się cieszę namacalnym dowodem na to, że za te kilkanaście dni będzie ze mną.
;D Ja robiłabym dokładnie tak samo.



Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #230 dnia: 18 Lipca 2007, 11:28 »
Bernadetko, podziwiam Cię, że nie narzekasz na swój los tylko cieszysz się z tego co masz. To zdrowe podejście do sprawy, ja bym pewnie tak nie potrafiła, dlatego naprawdę Cię podziwiam :brawo:

Offline katarzyna_84

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4767
  • Płeć: Kobieta
  • Razem od 2-8-2000
  • data ślubu: 2.8.2008
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #231 dnia: 18 Lipca 2007, 18:20 »
Ja tak samo staram się cieszyć z tego co mamy, już dawno do tego doszliśmy choć czasem jest ciężko, po ślubie zmieni się tyle, że będziemy się wieczorami widzieć, wspólnie zasypiać, a to już dla nas dużo.

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #232 dnia: 18 Lipca 2007, 19:34 »
Bernadetko, podziwiam Cię, że nie narzekasz na swój los tylko cieszysz się z tego co masz. To zdrowe podejście do sprawy, ja bym pewnie tak nie potrafiła, dlatego naprawdę Cię podziwiam :brawo:
Dziękuję to bardzo miłe co napisałaś :)

Ja tak samo staram się cieszyć z tego co mamy, już dawno do tego doszliśmy choć czasem jest ciężko, po ślubie zmieni się tyle, że będziemy się wieczorami widzieć, wspólnie zasypiać, a to już dla nas dużo.
Dlatego ja strasznie moim rodzicom jestem wdzięczna, że umożliwili nam mieszkanie razem, mieliśmy okazję się lepiej poznać, wykorzystywać każdą chwilę by być razem, do tego nie było łatwo, bo zawsze to ciaśniej niż na swoim, to był mój pokoik więc wszystko było po mojemu. Jarek kiedyś chciał mi zrobić przyjemność i posprzątał w czasie mojej nieobecności, ja nim podziękowałam poprzestawiałam ramki, kubeczki i inne duperdelki na "swoje" miejsce dopiero mama mi uświadomiła, że może się poczuł nieswojo przez to szybciutko, więc postanowiliśmy z J. zrobić remoncik, żeby wszystko już było nasze wspólne i leżało na miejscach przez oboje nas zaakceptowanych nic starego nie zostało by się nie kojarzyło ze starymi czasami. Dzięki temu Jarek się dużo swobodniej czuje (mimo, że nie miał problemów z aklimatyzacją) ma swoje półeczki, szafeczki no i łóżeczko niby jest jego ;D, ale wszystko sami "zaprojektowaliśmy" szwagier Jarka jest b.dobrym, pomysłowym stolarzem, więc wszystko co chcieliśmy zostało zrobione i mamy swoje gniazdko, rodzicom nawet J. się śmieje, że się stamtąd nigdy nie wyprowadzimy tak nam tam dobrze ;D ale na szczęście nikt nas nie wygania, tata mnie cały czas się dopytuje kiedy wracam, a J. mieszka z nimi nawet jak mnie nie ma.

Trochę radości wprowadzę - znalazłam sposób na pokazanie Wam tej bielizny, którą sobie na przecenach zakupiłam, więc zaczynam:






tu widać dobrze koronkę i majteczki, tylko oprócz stringów zakupiłam jeszcze pełniutkie, a to jest gorsecik (niestety na mnie za duży :'()


a patrzcie na te męskie oszalałam jak je zobaczyłam ;D


jednego kompleciku nie umieściłam, bo nie ma go na necie i jeszcze dwóch piżamek i dwóch koszulek nocnych, tylko się nie przeraźcie, to łupy z okresu trzech tygodni a wszystko o 50% tańsze, więc dużo nie kosztowało.
AniaP. i co sądzisz też byś pewnie nie przepuściła takiej okazji ;D, bo właśnie ten czarny pierwszy raz kupiłam dla sis, ale dziś przechodząc obok Intimissimi nie powstrzymałam się twierdząc w duchu, że to już ostatni ;D


Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #233 dnia: 19 Lipca 2007, 10:48 »

AniaP. i co sądzisz też byś pewnie nie przepuściła takiej okazji ;D, bo właśnie ten czarny pierwszy raz kupiłam dla sis, ale dziś przechodząc obok Intimissimi nie powstrzymałam się twierdząc w duchu, że to już ostatni ;D

:szczeka: :szczeka: :szczeka:  Cudne, wiesz ja już omijam szerokim łukiem wszelkie sklepy z butami i bielizną, nie noszę wiekszej sumy w portfelu ani karty, ale i tak za cholerę nie mogłabym się powstrzymać przed takimi cudeńkami. 1 komplecik jest boski, a z 2 ten staniczek po prostu bajka. No i męski :skacza:
Ale mi smaka narobiłaś!

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #234 dnia: 19 Lipca 2007, 18:48 »
a w ogóle we Wrocławiu jest Intimissimi???
Napisane: Lipiec 19, 2007, 17:29:38
A teraz prezentacja biżuterii ślubnej, bo dziś prawie skończyłam jej kompletowanie brakuje tylko ozdób do włosów takich do wpięcia w koka, ale już mam na oku tylko J. pomoże się mi zdecydować ;D niech ma też swój drobny udział, wsuwki dwie mam tak na wszelki wypadek może będzie gdzie je wpiąć gdzie będzie czegoś brakowało:

kolczyków z tego kompletu nie chcę :(


więc zakupiłam takie, na zdjęciu wraz z wsuwkami


no i wyszperana bransoletka, było trudno bo wszystkie na mnie są za duże a ta jest na gumce


i obiecana biżu dla sis druga dla wyboru większego




sądzę, że na bransoletkę będzie kręcić nosem, ale wszystko razem super wygląda, więc może się i na nią zdecyduje.
Zmykam jeść, bo dopiero do domu wpadłam, Marcie zdjęcia przesłać no i się nie powstrzymałam przed wejściem na forum :-[


Offline milenaw
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3836
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #235 dnia: 20 Lipca 2007, 00:37 »
Bernadetko bielizna miodzio. Aż mam ochotę poszperać po sklepikach i wyniuchać coś dla siebie ;)
A biżu jest super. Masz fajny gust :taktak:



Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #236 dnia: 20 Lipca 2007, 13:37 »
Biżuteria prześliczna!!!! Bardzo mi się podoba, szukałam podobnej ale nie znalazłam... I kupiłam inną :)



Offline Vall

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16385
  • Płeć: Kobieta
  • Żyć - oznacza wciąż wyrywać się do przodu!
  • data ślubu: 07.07.2007 :smile:
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #237 dnia: 20 Lipca 2007, 13:43 »
a w ogóle we Wrocławiu jest Intimissimi???

Napewno Kochana - w kazdym wiekszym city jest  ;D Ale u nas takich rpzecen to chyba nie będzie  ::)

No, no -biżu  - pierwsza klasa  :brawo_2:

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #238 dnia: 20 Lipca 2007, 14:22 »
Ta druga biżu dla sis :ok: zdecydowanie jestem ZA, Twoja też mi się podoba chociaz ja nie wiem czy ten naszyjnik nie za bogaty  ::) za to kolczyki skromniutkie więc gitara gra  ;)


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Odp: I ja też doczekam się w końcu tego dnia... 01-09-07
« Odpowiedź #239 dnia: 20 Lipca 2007, 16:32 »
Bernadetko bielizna miodzio. Aż mam ochotę poszperać po sklepikach i wyniuchać coś dla siebie ;)
A biżu jest super. Masz fajny gust :taktak:
Biżuteria prześliczna!!!! Bardzo mi się podoba, szukałam podobnej ale nie znalazłam... I kupiłam inną :)
No, no -biżu  - pierwsza klasa  :brawo_2:
dzięki, fajnie że się Wam podoba, naszyjnik kupiłam w Stargardzie jakoś w lutym na rondzie jest mały sklepik z biżuterią sztuczną i tam mają największy wybór Jabloneksu tylko niestety bransoletki w jednym rozmiarze i mi nie pasowały

Ta druga biżu dla sis :ok: zdecydowanie jestem ZA, Twoja też mi się podoba chociaz ja nie wiem czy ten naszyjnik nie za bogaty  ::) za to kolczyki skromniutkie więc gitara gra  ;)
Maju witaj serdecznie :uscisk: fajnie, że kolejna osóbka ze Stargardu się tu pojawiła a do tego teraz z okolic Miedwia, gdzie sobie marzymy zamieszkać ;D tylko na razie plany zostały wstrzymane :( bo oddział mojej firmy chyba powstanie w Warszawce i nie wiem jak to wpłynie na moje osiedlenie się, prawdopodobnie do czasu zrobienia uprawnień nie odważę się kolejny raz zmieniać pracę, a potem raczej zamierzam wrócić na pomorze zachodnie ;D
A wracając do biżuterii to są dwa takie naszyjniki jeden grubszy drugi cieńszy i ja mam ten cieńszy a na zdjęciu nie wiem, który to jest tylko uwidacznia jego kształt, jedyną wadą jego jest, że przy np. pochylaniu się te wiszące elemenciki nie układają się tak ładnie trzeba zawsze któryś poprawić >:( ale zorientowałam się dopiero po pewnym czasie że tak się dzieje  :drapanie: może go punktowo przykleję jakimś delikatnym klejem np. takim co do przyklejania rzęs się używa ;D taka już jestem zdesperowana, a będzie mnie irytować wieczne jego poprawianie np. po składaniu życzeń nachylaniu się do każdego gości ;)

a w ogóle we Wrocławiu jest Intimissimi???

Napewno Kochana - w kazdym wiekszym city jest  ;D Ale u nas takich rpzecen to chyba nie będzie  ::)
Ojjj to zabolało rodowitą szczeciniankę, u nas Intimissimi nie ma czy to znaczy że ja z jakiejś prowincji :buu: :beczy: hahaha czasem też tak o naszym mieście myślę, ale go takim kocham ;D

EOS WCHODZI NA NABRZEZE GLIWICKIE DZIS W NOCY
czyli już jutro może J. zejść ze statku, tylko się ogarnie, kilka spraw załatwi (ślubnych też np. zaliczka na torcik, odbiór papierów z USC czekają już od czerwca na zapłatę i dostarczenie do kościoła) materiały do pracy mgr zgromadzi i w piątek wsiada do samolotu ;D

a ja idę jutro na polską imprezę dla Hiszpanów ;D szykuję nawet na grilla karkuweczkę, ale będzie fajnie :cancan: :pijaki: :piwo_2: :obiad: jak znam Hiszp. moich :koncert: tylko szkoda, że nie w przyszłą sobotę to by Jarek ze mną też poszedł i poznał towarzystwo, ale już organizujemy wyjście na piwko by mieli okazję go poznać

naczytałam się o podziękowaniach dla rodziców i odechciało mi się czegokolwiek szykować - wypowiedzi, bo jak sądzę ja też bez kartki nie dam rady w emocjach przypomnieć sobie co chciałam powiedzieć, tylko tym bardziej nie dam rady niczego składnego i mądrego powiedzieć, więc Jaruś będzie miał bojowe zadanie :Mikrofon: przemawiać ;D :brawo_2: dla mnie za dobry pomysł :P
« Ostatnia zmiana: 20 Lipca 2007, 16:38 wysłana przez Bernadetka »