Tera j,a tera ja

Nasze mamy stosowały tetrę, bo nie miały wyjścia, my mamy i dziękować dziękować! Ja wybieram wygodę i to przede wszystkim moją. Dziecko wywraca świat do góry nogami i doba się kurczy niemiłosiernie, a pomimo tego chcę mieć trochę tego czasu dla siebie/książki/kina/spacerku, za gotowanie pieluch (które IMHO jest niezbędne), prasowanie i inne tego typu "rozrywki" - dziękuję postoję. Moja Pati jest też na etapie: ooo moja pielusia i tulak.... jakby złapała taką odsiuśkową/odkupkową.... nawet wyprasowaną.... oo nieee..Koszty? koszty do mnie nie przemawiają, bo mój czas zaoszczędzony przy pampersach jest bezcenny.
aaaa haha wyobraziłam sobie właśnie

wyjeżdżamy na weekendowy zlot samochodowy, jedziemy z tetrami, co sik/kupka to ja tetrę zmieniam i zaprać muszę, i do siatki, po 3 dniach mam zasikany/zakupkany w powietrzu powrót do domu przez pół Polski

. Wiem wiem powiecie, że na wyjazdy itd pamersy..... ale jak to mamy nasze dawały radę na wyjazdach z tetrą przecież

to co ja nie dam rady

a no nie dam....
ale oczywiście, każda mama ma wybór... temat rzeka... tak jak temat z gotowaniem i słoiczkami
