Matko...dziewczyny...jak ja Wam współczuję tych dolegliwości.
I podziwiam! Bo ja,gdybym się tak męczyła,to pewnie o drugim bym nie pomyślała.
Chociaż pewnie czas robi swoje...bo po porodzie też zarzekalam,że nigdy więcej ,a teraz co? Każdy się ze mnie nabija

Swoją drogą...ciekawe od czego to zależy,że jedne tak się męczą ,a inne nie mają żadnych dolegliwości.
Jeszcze żeby to była jedna ciąża,to można by było powiedzieć ,że to szczęście czy coś...
Ale ja w żadnej nie miałam...nawet mdłości