W pierwszej i w drugiej ciąży nie miałam problemów z jedzeniem. Gdy byłam głodna robiło mi się słabo, gdy zjadłam to mnie mdliło, ale zwymiotowałam w sumie 2 razy przy Dawidzie i raz przy Agacie. Przeszło, gdy skończył się pierwszy trymestr.
Trzecia ciąża była zupełnie inna, tutaj dominowała nadwrażliwość na zapachy; odrzucało mnie od mięsa, gotowanych brokułów, duszonego szpinaku, czy smażonego czosnku...
Poza tym czułam się świetnie, może dlatego, że nie miałam czasu się ze sobą cackać

No i tekst mojej bratowej: "jak słyszę, że jakaś kobieta czuje się dobrze w ciąży to mnie to roz....dala"

Najlepiej, żeby każda ciężarna przy muszli spędziła połowę ciąży, tak jak ona
