Monijane jak tam u Was?: -)
Niniejszym informuję, że 18.01.2017 na świat przyszedł Tomasz Paweł, waga piórka 3020g, 52cm, 10 punktów.
Lekarz przedstawił wizję porodu w samochodzie, więc w szpitalu kazał stawić się dzień wcześniej. Strasznie mi to nie leżało, bo psychicznie nastawiłam się na czwartek, czyli dziś.
Przyjęto mnie na patologię ciąży i kazano czekać na decyzję ordynatora. Nerwy mnie złapały, bo ja tu bezczynnie mam leżeć, a w domu dzieci. No, ale natura jednak zadziałała, bo chwilę po odebraniu kolacji (od rana byłam o kawie i szpitalnej zupince) odeszły mi wody... Tak,czy siak cięcie było, ale skurcze też bolesne się pojawiły, trzy godziny się męczyłam...
Reasumując: pierwszy poród naturalny, wody odeszły po przebiciu pęcherza; drugi to cc - bez bolesnych skurczy; trzeci - mix obu plus te wody
Jestem szczęśliwa, z małym wszystko OK, pomimo moich przejść

Co do szczepień na rota. Pamiętam jeszcze z wykładów jak profesor z wirusologii mówił o bezsensowności szczepień na rota i grypę. Fakt, jest tyle odmian tych paskudztw, a szczepienie nie chroni przed wszystkimi.
A nawet, jeśli ktoś czuje, że mniej choruje po np. szczepionkach na grypę, to tylko dlatego, że zawsze jest to jakaś mobilizacja układu odpornościowego...