Ja to obawiam się, że jak wrócę do pracy to już się na drugie nie zdecyduję.
Teraz ogromnym plusem byłoby to, że zostałabym z córcią ciut dłużej, nie musiałabym w październiku wracać do pracy. Poszłaby sobie do żłobka ciut później, a do tej samej grupy (bo to przedział wiekowy 1-3) później dołączyłoby to drugie (wtedy roczne) dziecko. Młodszemu dziecku byłoby łatwiej mieć siostrę obok, może ta asymilacja przeszłaby gładko? I jakoś ma to ręce i nogi.
Z dzieckiem zwlekaliśmy długo to i na drugie nie możemy tak samo długo czekać, bo ja nie chcę rodzić po 35rż. Wiem, że można, wiem, że wiele kobiet się decyduje (i fajnie! naprawdę!), ale ja nie chcę. Chcę już wtedy inwestować w siebie i spełniać się zawodowo.
No i ja też wróciłabym już do pracy na stałe, a nie, że teraz wrócę na rok MAKS dwa i znów ciąża. Jeśli taka sama jak pierwsza to niestety zaczynam od L4

No i piękny plan - tylko szkoda, że ja tego nie czuję. Nie wiem czy sobie poradzimy, przeraża mnie to i jakoś nie jestem przekonana, że właśnie tego chcę. I co robić?