Na gorąco kilka moich spostrzeżeń świeżo "po":
- podstawa to ręczniki kuchenne - 2 paczki belli wielkich podpasek to takie minimum, warto robić sobie podwójne zabezpieczenie właśnie w postaci ręcznika na belle - mi to ratowało życie i łóżko kilka razy. Czasem wystarczy wymienić ręcznik, który pięknie chłonie. Ja zużyłam łącznie 3 rolki.
- tantum rosa w rozpuszczone w 1l bidonie z dziubkiem, przemywanie 2 razy dziennie przynosi ulgę, fajnie chłodne i czuć "ściągnięcie";
- zabrać/mieć coś do jedzenia z błonnikiem - jabłko, otręby, activia... dieta szpitalna jest pod tym względem bardzo uboga, a po porodzie to różnie bywa;
- wielka paczka chusteczek nawilżających dla dziecia - w Gda się dzieci nie myje, tylko każą nimi przemywać, na smółki idzie tego duża ilość;
- ziajka wazelinka na sutki - o kant tyłka... syn mi się nie chciał po tym dostawić, nie ma to jak smarowanie swoim mleczkiem i wietrzenie;
- jak wody odchodzą nie warto zawracać sobie głowy podpaskami - od razu ręcznik

- podczas porodu dużo machać pupą, nie ważne jaką masz pozycję, jak Ci każą leżeć, machać, ruszać, kręcić.... lewatywka świetna rzecz, jak jest czas to o nią poprosić (u nas trzeba mieć zestaw enema, sama się upomniałam, że jak kupiłam to poproszę

;
- zabrać słuchawki do telefonu - jak jest się samej na sali to piekielnie cicho...;
- smoczek raz mi uratował noc, nigdy potem nie był w użyciu;
- picie - ja od czwartku do niedzieli wypiłam 4 butelki wody 1,5l + 3 litrowe soki jabłkowe + x ilość herbat i 2 kawki

nic mi tak nie smakowało, jak zrobiona zaraz po porodzie przez położną zwykła granulowana herbata z cukrem (pomimo, że pytała czy słodzę, a ja że nie, to i tak mi posłodziła na wzmocnienie, piłam słodką do końca

;
- biszkopty, ciasteczka owsiane czy tam inne - na zakąskę; małż mi jeszcze dowoził kanapkę na wieczór - kolacja była ok 16.30 - 17.00

A pomysł z prezentem od małego rodzeństwa dla starszego uważam za genialny!
Co by tu jeszcze.. wszystko inne jest chyba w ogólnych listach

jakby mi się coś przypomniało to napiszę.