Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia

Jeśli chodzi o moje nastawienie, to nie nakręcam się i nie wmawiam sobie że coś jest nie tak, na szczęście mam dość zdrowe podejście do tej sprawy. Owszem, w głębi martwię się ale to jest chyba norma, takie martwienie się czy na pewno dzieciątko jest zdrowe.
Moje dziecko w końcu odczuwa wszystkie moje emocje, więc jak się mam zamartwiać, skoro on to czuje wszystko?

Muszę po prostu spokojnie poczekać do wizyty 6 lutego i wtedy maluch się pokaże w całej okazałości, da się zbadać, i wszystko będzie ok

Nie dołuję się i nie dobijam i to jest dla mnie najważniejsze

Po prostu idę sobie do przodu tak jak do tej pory

W sumie, to sama sobie się dziwię, że tak spokojnie do tego podeszłam i nic sobie nie wkręciłam
Poród w taxi.. Chyba jednak wolę szpital
Ja powoli zaczynam robić sobie listę rzeczy potrzebnych dla maluszka, pieluchy, kosmetyki itd. Będzie pewnie niedługo "sto pytań do"

no, ale od lutego chcemy zacząć kupować część rzeczy