jak ja poszłam pić glukozę to najpierw sobie siorbnęłam żeby się przekonać czy to faktycznie takie obrzydliwe i naiwnie stwierdziłam, że spoko, dam radę, taki tam słodki napój a ja przecież lubię słodkie. w połowie jednak okazało się, że to wcale nie takie proste i potem musiałam walczyć z tym, żeby nie zwrócić, bo zaparłam się, że drugi raz w życiu bym tego nie tknęła

w ogóle w piątek miałam ostatni dzień na fenoterolu a od wczoraj mam takie bolesne skurcze, że w pewnym momencie zaczęłam zastanawiać się czy aby nie urodzę jeszcze w ten weekend, masakra. ale postanowiłam tym razrem nie panikować, przypomniałam sobie, że lekarz pozwolił mi brać nospę lub buscopan na silniejsze skurcze, chociaż nie wspominał nic, że odstawienie będzie takie "bolesne". chociaż nie wiem czemu, spodziewałam się tego. w każdym razie te leki pomagają, prysznic zdecydowanie pomaga no i zmiana pozycji też (leżenie na płasko najgorsze). bóle podbrzusza i krzyża (dokładnie jak przy miesiączce) odczuwam dość często, brzuch się napina, ale nie za każdym razem towarzyszy temu ból. skurcze nie są regularne i nie nasilają się. podobno jak kobieta zaczyna rodzić to wie, że to "już"... więc ja chyba nie rodzę

ale nie powiem, jestem już wściekła, że co rusz jakieś atrakcje mnie spotykają w tej ciąży.