Nikogo nie chcę przekonywać. Ale to nie jest tak że w domu jestem sama. Mam położną, mam lekarza, mam neonatologa (Dziubasku dzięki za namiary raz jeszcze!!

) I oni też nie są bez żadnego sprzętu. Jak tylko coś mi nie będzie pasować jedziemy do szpitala. W dodatku w 99% przypadków wszelkie komplikacje można przewidzieć dużo wcześniej, ale w szpitalu, jako że jesteś jedną osobą z wielu, nie kontrolują ciebie tak dokładnie i te komplikacje pojawiają się "nagle" mimo że zwiastuny były szybciej. W domu jesteś jedyna osobą rodzącą, więc położna skupia się tylko na tobie, cały czas przy tobie jest i obserwuje co się z tobą dzieje. Dzięki temu w przypadku jakichkolwiek wątpliwości można dużo wcześniej zareagować i pojechać do szpitala.
W szpitalu natomiast nie jesteś na swoim terenie. Trafia tam rodząca i bardzo często skurcze mijają. Więc zaczyna się a to ktg, a to badania, a to wymuszenie pozycji leżącej a to oksytocyna itp itd. Większość zabiegów szpitalnych zakłóca naturalny przebieg porodu i sprawia że stają się potrzebne ingerencje i z porodu fizjologicznego robi się poród patologiczny. Rodząca jest zdana na łaskę lub częściej niełaskę personelu, który chcąc pomóc poprzez właśnie te ingerencje często szkodzi (nie dziecku ale naturalnemu procesowi porodu).
Oczywiście nadrzędnym dobrem wszystkich, niezależnie czy to poród w szpitalu czy w domu, jest szczęśliwy finał ze zdrowym bobaskiem i zdrową mamą. Kwestia środków, jakie się do osiągnięcia tego celu osiągnie. Dla mnie poród domowy jest lepszą opcją. Po porodzie szpitalnym jestem o tym jeszcze głębiej przekonana niż wcześniej (Maxa też planowałam rodzić w domu, ale poród w 33 tc absolutnie taką opcję wykluczał).
Wam poczucie bezpieczeństwa daje obecność stada lekarzy i położnych i bliskość sprzętu. Dla mnie oznacza to lęk i przymus we wszystkim.
Ale fakt- taką decyzję można podjąć tylko w zgodzie z sobą i mężem. Jeśli ktoś się boi bólu, boi całej sytuacji to poród domowy nie jest dla niego... To musi być bardzo świadoma decyzja do której trzeba być bardzo ale to bardzo głęboko przekonanym.
