Dla mnie akurat karmienie butlą jest łatwiejsze (już nawet te butelki mogę myć i sterylizować), niż takie karmienie piersią jak to u mnie wyglądało, czyli cały dzień

No i nie potrafiłam spać z dzieckiem. 3 miesiące walczyłam, kolejne 1,5 karmienie mieszane...
Jeśli dziecko je raz na 3 godziny po 15-20 minut to faktycznie karmienie piersią jest łatwiejsze. No więc poszłam na łatwiznę przechodząc na mm

Zwał jak zwał, ważne, że dziecko najedzone i szczęśliwe, a mama już nie chodzi jak zombie, bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, więc moja "wygoda" też wpływa na dziecko pozytywnie.
A gdzie wy byłyście jak ja miałam takie dylematy? U mnie w wątku wszystkie mnie namawiały, żeby walczyć, a ja tylko się załamywałam.
No ale dziewczyny były życzliwe, chciały dobrze, ale spotkałam się również z docinkami i "dobrymi radami" w moim otoczeniu.
Nie wiem, czy Ci ludzie nie mogą się opanować? Niektóre kobiety myślą, że to że wykarmiły jedno dziecko (czy więcej) daje im prawo do mówienia innym co mają robić, a ich wiedza na temat laktacji jest wszechstonna. Nie biorą pod uwagę faktu, że laktacja u każdej kobiety przebiega inaczej, jest tyle różnych problemów, z którymi się nie spotkały ehhh.
I to nie tylko kobiety. Jak wyszłyśmy ze szpitala wysłałam tatę po mleko, żeby mieć w razie czego, bo w szpitalu tez była dokarmiana. Tata wrócił bez mleka, bo "aptekarz powiedział, że jak się raz da, to już tylko butelkę będzie chciało"
