LilithGoth jak Cię czytam , to jakbym o sobie czytała jeszcze rok temu
Jak sie zaczęły pierwsze napinania i bóle w ogóle się nie przejmowałam. Gin kazał odpoczywać, ale ja wiedziałam swoje w końcu nic nie robiłam "tylko" prałam, sprzatałam, gotowałam, rozwieszaałam pranie. Myślałam, ze jak pierwszą ciążę donosiłam na Fenoterolu, to i drugą donoszę
Dopiero jak trafilam na patologię ze skurczami takimi, ze nikt mi nie dawał szansy na donoszenie do 37 tc, to się wystraszyłam. 12 dni przez 24 h pod kroplówką w szpitalu, gdzie wyłam w poduszkę z tęsknoty a młodą i przysięgałam, ze jeśli mnie wypuszczą nie kiwnę nawet palcem. Po kolejnym tygodniu w końcu pozwolili mi wyjść i wtedy naprawdę leżałam plackiem. Bo oszczędzanie się to naprawdę nie sprzątanie, odkurzanie, wieszanie prania, dźwiganie
Mnie się udało, młody urodził się zdrowy w 37 t0d. Ale teraz wiem, ze choćbym miała za przeproszeniem nas... na środku podłogi, to gdyby kazali mi leżeć lezałabym plackiem, bo dziecko jest ważniejsze niż sprzątanie
Oszczędzaj się i trzymam mocno za Ciebie kciuki, bo naprawdę mi się moja ciąża przypomina jak Cię czytam