Bożenko dobrze, że pojechałaś i wszystko ok.
Ja przyznam, że raz zostałam bardzo źle potraktowana. W nocy miałam silną duszność i pojechaliśmy do szpitala MSwiA, bo tam chciałam rodzić. Po drodze od kaszlu wymiotowałam, czułam się okropnie, nie mogłam oddychać. Na dole nie było takiej typowej IP, tylko portier, który wysłał nas na ginekologię, a tam lekarz zaczął mnie i mamę opieprzać, że mu ciężarne pozarażam. Ja go jeszcze przepraszałam... chyba w szoku byłam... ale on dalej mojej mamie nawijał, że jak tak można przyjeżdżać z infekcją, że to trzeba w domu leżeć. Powiedziałam, że się duszę i boje o niedotlenienie i czy w takim razie mam jechać do innego szpitala. Powiedział "ale tam też Pani nic nie zrobią..." Łaskawie zbadał tętno płodu i przepisał kolejny antybiotyk. Tydzień później leżałam w innym szpitalu z zapaleniem płuc. Potem miałam traumę i bałam się jechac jak coś się działo, ale jak raz mnie gin skierował do szpitala Biziela, gdzie jest typowa IP położnicza, to tam już jeździłam i zawsze było ok i poważne traktowano wszystkie przypadki.