ŁO MATKO!!!!!
Z jedną opadnientą powieką, a drugą przytrzymywaną paluchem coby też nie odpadła przeczytałam z zapartym tchem Twój wątek, no i jeszcze muszę teraz zapałki powsadzać żeby na gorąco coś napisać.
Ale od czego tu zacząć.
.....hmmm..... kiedy gdzieś przeczytałam, że zaczynasz swój wątek odliczeniowy to stwierdziłam, że będę go śledzić, bo Twój styl wyrażania myśli prezentowany na tym szanownym forum niezwykle mi przypadł do gustu. No i.... nie zawiodłam się, bo czyta się ciebie jak świetną powieść.
Że brzydulą nie jesteś to już wiesz, ale tego absolutnie i zdecydowanie nie mam zamiaru w najmniejszym choćby szczególe roztrząsać coby Ci sodówka ( a co tam sodówka - Perrier do główki nie uderzyła.
Twój Mężczyzna interesująco się prezentuje, a i poczucie humoru ma powalająco-wstrząsająco-zniewalające. Zresztą Ty gorsza nie jesteś, bo mojego skonanego M. obudziiłam kilkakrotnie chicocząc z zielska w okularach, tudzież w zębach. (Że o kupach i przygodach Pana Boga nie wspomnę)
No a kiedy przeczytałam, że ślubować masz zamiar w położonym nieopodal mojego miasta Szczyrku, to w sekundzie postanowiłam że na głowię stanę i na ślubie się stawie (ale może niekoniecznie jednak na głowie) choćby miało to grozić sądowym zakazem zbliżania się do Ciebie.
Tak więc masz pewność, że przybyła Ci nowa wierna czytelniczka, ale teraz już zmykam do mojego M, jak mnie wogóle przyjmie z takimi lodowatymi stopami i łapami.
Miłego weekendu!!!