Witajcie forumki wieczorową porą.
postanowiłam jeszczez cosik do Was napisać bo nie wiem jak bedzie z czasem jutro.
juztro odwiedzaja nas przyszli tesciowie wiec od rana bedzie pewnie jakies szykowanie, sprzatanie itp. moze zostana u nas do soboty to na pewno napisze cosik wieczorkiem ale jesli nie....to.... zawziełam sie i postanowiłam oddać M. laptopa wraz z tym internetem co na nim jest. a dlaczego - cóż...ciagle ja o czyms mysle, ja organizuje, ja szukam, czytam, pytam, zabiegam ....itd.... a do tego mam wrazenie ze gdy mu przypominam o terminach i otym co jeszcze trzeba zrobic to zachowuje sie jakbym "przynudzała" i przesadzała za wczasu. wiec powiedziałam dziś ok - rób sobie do tej pory wszystko sam, szukaj, sam, zamawiaj sam itp... tak tak jestem zła, a raczej jest mi przykro. bo czy to tylko jest moje wesele? on ciagle ma czas na to i na tamto, tu meczyk siatkowki, tu wyjazd z kolegami.... sorry...a ja w tym czasie szukam np. szampanowek dla nas, podziekowan dla rodzicow itp. dlatego taka zła jestem i tak sie zawziełam.
jest mi ciezko bo oddanie laptopa równa sie ze strata kontaku z Wami forukmami

. to przykre, bo tak strasznie sie z Wami zżyłam. moze szybko założą internet u nas w domu to bede czasem pisac cocik od siostry z kompa.
myślicie ze dobrze robie? sama nie wiem, ale moze niech on sam sie przekona ile nas jeszcze czeka pracy i ganiania.
czuje sie teraz jak okropna baba, ale albo cos zrozumie albo pojawia sie kolejne zgrzyty. dobrze robie?? powiedzcie??
p.s. mam jedna obawe - jesli oddam wszystko w jego rece to zostanie to załatwione po "chłopsku"....zero romantyzmu chwili, tylko rzeczy niezbedne i proste do wynalezienie, nic oryginalnego. buuuuuuuuuuuu

(((((((((((((((((((((((((((((