Oj dawno nie zaglądałam do naszego wąteczku
duzio pracki było i wyprawiałam mężusia w delegację za granicę, nie bedzie go cały, calutki tydzień więc spędzaliśmy każdą chwilunię razem
Przed chwilką przeczytałam nowy wątek Werci i synusia i się normalnie popłakałam ze wzruszenia, jeszcze ciut pochlipuję
jakie to niesamowite, no naprawdę, najpierw 9 m-cy nosisz maleństwo, małego człowieczka, nowe życie w sobie pod sercem a potem nagle jesteście już razem CUD

Trochę mi smutnawo bo jak sie zastanowiłam to od ponad 8 lat nie było tak ani razu zebyśmy się z mężusiem, rozstali na więcej niż dwa dni a tu teraz cały tydzień... ciężko mi
zwłaszcza że jeszcze nie dojechali na miejsce i cały czas czekam na wieści, bo pogoda do kitu a on do Holandii jechał...
U nas z dzidziuniem w porządeczku (tzn. tak myślę bo wizytę u lekarza przesunęliśmy w związku z wyjazdem i musze czekać aż do 6 lutego) mam cichą nadziejkę że maleństwo ujawni kim jest, zobaczymy czy '"kiteczka" sie potwierdzi czy jednak nie
Mdłości minęły i to chyba na dobre, brzunio rośnie jak na drożdżach, już napewno wygląda ciążowy
Kupiłam sobie spodzienki dresowe do latania po domku - super wygodne z milutkim pasem na brzuszek i dwie bluzeczki z miejscem na wiecie co

Jak mąż wróci to rzucę jakimiś fotkami, bo mi aparat zabrał a komórka stara i nie mam takich bajerów i nie mam jak robić fotek
