Co do brania ślubu kościelnego i cywilnego - brałam tylko kościelny i rzeczywiście jest trochę załatwiania, chodzenia, karteczek, podpisów, ale nie są to rzeczy nie do zrobienia. Poza tym ja nauki przedmałżeńskie bardzo miło wspominam - jeden weekend po około 5 godzin, ciekawie prowadzony. Byliśmy w Cyrenejczyku w Toruniu - wszystko załatwiliśmy telefonicznie, zapłaciliśmy będąc już na miejscu. Najpierw chcieliśmy iść do bazyliki, ale po kilku telefonach i niezałatwieniu niczego odechciało nam się. Do tego trzeba płacić z góry. Jakieś nieporozumienie.
Przy załatwianiu innych spraw - suknia, kwiaty, fryzjer, zaproszenia, nie mówiąc o organizacji wesela - formalności kościelne nie wybijają się ponad inne rzeczy, wszystkiemu trzeba poświęcić sporo czasu i energii.
Doksik - nie bardzo rozumiem jak przy ślubie cywilnym jest więcej załatwiania niż przy kościelnym, biorąc pod uwagę wszystkie spowiedzi, protokoły, nauki itp.
Na szczęście każdy ma wybór i decyduje się na taki ślub jaki chce, ale osobiście nie znam osoby, która nie wzięła ślubu kościelnego ze względu na formalności - albo po prostu ktoś zwyczajnie nie chce takiego ślubu (wiara, przekonania itp.), albo np. by chciał a nie może (rozwód).
Izala - my mieliśmy wesele na 35 osób w Hotelu Maraton (na jeden sali - pierwszej - na taką ilość osób sprawdziła się świetnie).