Chrzest,jak już pisałam bardzo udany.
Do tego pogoda, bajka

Na mszy Lili bardzo grzeczna, a po dała czadu

Całą ceremonię marudziła, wierciła się mi na rękach,zdążyła na cały głos beknąć itp

Także było wesoło.
Choć o dziwo podczas polewania wodą ani drgnęła.

Vincent,jako knajpa znów nie zawiódł było miło i smacznie.
Torcik także standardowo z Izybara przepyszny


Prezenty jak najbardziej trafne.
Lili dostała cały zestaw biżu ,od każdego co innego.
Piękne aniołki z dedykacjami.
Goście posłuchali i mamy parę porządnych książek z bajkami i baśniami.
Parę nowych ubranek,w tym śliczną sukieneczkę,a ich nam najbardziej brakuje.
I parę złotych,za które kompletnie nie mamy pomysłu co kupić.
Tzn był 1 pomysł,że może rowerek,ale to jeszcze jest czas.


Chrzciny jak to imprezka rodzinna mniej więcej wiemy czego się spodziewać.
Jednak to co się u nas wydarzyło nikt sie nie spodziewał.
W pewnym momencie, niby wracajac z toalety, wpada chlopak mojej siostry z ogromnym bukietem róż pada przed nia na kolana, wyciaga pierscionek i się oświadcza

Wszyscy szok,ale oświadczyny zostały przyjętę, potem brawa,buziaki.
Także data 9 marca w naszej rodzinie będzie pamiętną datą.
Najpierw poczęta zostaje Lili, potem jej chrzciny oświadczyny ciotki i wujka, a co będzie za rok?
Ciekawe

