W koncu znalazlam czas zeby zajrzec na forum. Dzis caaaaly dlugi dzien latania. Do babci, do domu, do kamerzysty, do babci i na koncu Dj. Mamy podpisana umowe z DJem

Jutro mamy zamiar podpisac z kamerzysta. I z "obslugi" wesela bedzie zalatwione juz wszystko. Kamien mi spadl z serca doslownie i latam pod sufitem tak mi lekko na duszy

Dj i jego zona okazali sie baaaardzo milymi ludzmi. I uwielbiaja koty

Pierwsze co zauwazylam po wejsciu do ich mieszkania to piekny rudy koteczek spiacy na komodzie. Siedziel;ismy u nich z poltorej godziny rozmawiajac na przemian o weselu i o kotach

Na koncu podpisalismy umowe. Mamy jeszcze wyslac mailem utwory, ktore chcemy uslyszec na naszym weselu, ale na to jest jeszcze troszke czasu
Wczoraj zwiezlismy do domu moje rzeczy. Czesc jeszcze zostala bo nie dalam rady na raz wszystkiego zabrac

Tesciowa przy pozegnaniu sie wzruszyla

W domu stwierdzilam ze nie mam gdzie tych wszystkich ubran upchnac

Troche ich chyba przybylo od mojej wyprowadzki i dzis rano robilam porzadki w szafkach, zeby gdzies to wszystko pomiescic. I pomyslec, ze pewnie niedlugo znowu to bede musiala wyciagac i pakowac bo bedzie kolejna przeprowadzka. Same stresy
A co do tesciow: teraz wydaje mi sie, ze juz nie ma problemu. Bo jestem daleko

Ja tez na poczatku nie wyobrazalam sobie wspolnego mieszkania. Ba, na poczatku mowilam, ze nie biore tego pod uwage. Zycie pokazalo, ze stalo sie inaczej i 7 miesiecy mieszkalismy razem. Bywalo roznie, ale zawsze staram sie pamietac dobre rzeczy a nie zle
Ide w koncu cos zjesc i pogadac troche
