Czasu faktycznie nie bylo, zeby sie odezwac tym bardziej ze pol dnia dzis spedzilam w samochodzie

Ale od poczatku..
Moi rodzice wczoraj przyjechali i siedzielismy i gadalismy od godziny 14tej do 2giej nad ranem

Omowilsimy i sprawy wesela jak i przeprowadzki. Przemka rodzice nie sa zachwyceni perspektywa wyprowadzki synka na drugi koniec Polski, ale coz moga zrobic

Niewiele. A my chcemy mieszkac na swoim, jak z reszta wiekszosc mlodych par. Od poczatku mowilam, ze mieszkanie w Sieradzu, w jednym domu z tesciami jest tylko przejsciowe, ze chcemy sami, ale chyba nie brali tego do siebie za bardzo. Teraz dotarlo
Dzis od rana znowu pogaduchy od rana. Po obiedzie spakowalismy sie i ruszylismy w droge. Jutro rusza zalatwianie papierkow zwiazanych ze sprzedaza mieszkania, ale zanim do tego dojdzie wiadomo ile formalnosci nas czeka wiec nie bedzie to tak szybko jak by sie moglo wydawac. Narazie przyjechalam do Olsztyna, zeby choc troche rodzicow odciazyc przy zalatwianiu tego wszystkiego.
P. nie moze sie przeniesc do Olsztyna dopoki nie bedzie mial tu meldunku wiec jeszcze troszke taka "przejsciowka" potrwa. Pocieszamy sie oboje tym, ze to nasze ostatnie dluzsze rozstania bo jak juz bedziemy miec swoj kat to bedziemy nareszcie razem, bez przymusowcyh rozstan. Ale i tak narazie to niewielkie pocieszenie bo nie znosze sie rozstawac z moim Misiem o czym juz wczesniej z reszta pisalam. A najbardziej z mojego przyjazdu cieszy sie moja koteczka. Wlasnym cudnym oczetom nie wierzyla jak mnie zobaczyla i chodzi za mna krok w krok. Aktualnie siedze sobie na lozku z laptopem przed soba a kotulka spi za moimi plecami slodko mruczac
