Wlasnie sie polapalam, ze nie napisalam ani slowa o naszych zareczynach

Fakt, ze kompletnie nie pamietam co moje Sloneczko do mnie mowilo..on tez nie pamieta. Pamietam, ze moja mama od razu mowila, ze nie maja nic przeciwko oddaniu mnie mojemu przyszlemu mezowi, zanim on jeszcze zaczal mowic

Mialo byc mu razniej, ale chyba nie pomoglo.
Pierscionek wybralismy razem. Pare dni pozniej moje Kochanie przyjechalo ze swoimi rodzicami i mlodsza siostra do Olsztyna. Na wejsciu dostalam piekna wiazanke z czerwonych roz, mama dostala z zoltych. Rodzice sie dogadali i polubili (moja mama i przyszly tesc maja niezle "gadane"). Jedyne co pamietam z calej mowy mojego P. to "czy bedziesz moja zona". Nie wiedzialam czy mam smiac sie ze szczescia czy plakac, ze wzruszenia.
Przy okazji pobytu moich tesciow u nas nastepnego dnia zrobilismy maly objazd potencjalych sal na wesele. "Różana" przypadla do gustu i na nia sie zdecydowalismy. Tego samego dnia pojechalam z moim Misiem do Sieradza, gdzie narazie mieszkamy. Ale moze jeszcze w tym roku przeprowadzimy sie do Olsztyna, gdzie chcemy mieszkac

Ten czas moze sie wydluzyc ze wzgledu na zawod mojego przyszlego meza..ale zobaczymy jak to bedzie. Narazie najwazniejsze jest to, ze jestemy razem i nie musimy sie na dlugo rozstawac
