Jaką Ty masz dużą kuchnię! Fajny schowek nad kuchenką  Słabo widzę resztę szczegółów  kolorystyka supcio, dobra do sprzątania, nie za jasno, nie za ciemno. Jak Wy daliście radę to sami skręcić? To nie taki "prosty" zestaw  fajnie chyba być już na swoim - gratuluję Alis 

Cieszę się, że udało mi się rozśmieszyć Cię z rana 
Meble kupiliście w BRW? Dobrze pamiętam? A sprzęty nowe kupowaliście czy jakieś mieliście? Sorki, że tak wypytuje, ale robię ostatnio mały rekonesans cenowo-jakościowo-gdzie kupić? 

Nie ma problemu,

Meble kupiliśmy w BRW na wyprzedaży która ma być chyba teraz tez od 7.02 (meble bez vat)
zmywarkę kupiliśmy w rtv euro agd, to były początki naszego mieszkania wiec wzięliśmy najtańszą jaka była   licząc ze jak się zepsuje to kupimy lepszą, kosztowała chyba 900 pln, Siemens, pierze do tej pory (2 lata) i raczej nie zanosi się żeby się zepsuła w najbliższym czasie, spodobała mi się bo ma szybki program - pierze w 29 minut  

Piecyk ten co jest był już na wyposażeniu wiec został bo po co nowy  

czajnik nie wiem sąd się wziął - dostaliśmy w  prezencie od kogoś  

a zlew jest srebrny bo już był tez na "dzień dobry"

Jaką Ty masz dużą kuchnię! Fajny schowek nad kuchenką  Słabo widzę resztę szczegółów  kolorystyka supcio, dobra do sprzątania, nie za jasno, nie za ciemno. Jak Wy daliście radę to sami skręcić? To nie taki "prosty" zestaw  fajnie chyba być już na swoim - gratuluję Alis 

pod tych schowkiem jeszcze bym chciała pochłaniacz - dlatego taka mała szafeczka, chyba ze chodzi Ci o tą mała bez drzwiczek - ona pierwotnie była 2 razy większa ale się nie zmieściła i ją zwęziliśmy 

najgorzej było dociąć blat, pojechaliśmy z jednym 2 metrowym a wróciliśmy z 7 kawałkami 

Alis super! Ile Twoja kuchnia ma m2? Rzeczywiście na dużą wygląda

[Vivka]

rzeczywiście masz dużą kuchnię i bardzo ładną

dzięki dziewczyny, strasznie dużo pracy w nią wsadziliśmy i cieszę się ze Wam tez się podoba     

ma jakieś 7,5 m2

Alis to wygląda na dużo większą Przez to pewnie, że macie fajny układ. Ja mam 10 m2 kuchnię, ale bardziej w prostokącie.

7,5 m? wygląda na o wiele wiele większą! pokazuje to, jak wiele zależy od dobrego rozplanowania przestrzeni itp.
na prawdę super ja mam teraz białe meble w kuchni, nie byłam przekonana (że się brudzi łatwo itp.), ale powiem Wam, że teraz mi się nawet podoba i może kiedyś na swoim zastanowię się nad tym kolorem  

Ja tez się nasłuchałam ze jasne to się brudzą, a na takich lakierowanych to palce widać i w ogóle

właśnie nieprawda, i żeby wyczyścić wystarczy przetrzeć mokrą szmatką i tyle 
niestety białych nie było takich (a bym wzięła) ale teraz są wiec za jakiś czas pewnie wymienię drzwiczki 

[Vivka]

rzeczywiście wygląda na większa ale fajny ma układ bo taki obstawny a moja kuchnia też ma mniej wiecej tyle ale jest wąska i ciężko coś tam ustawić 

Tez mi się wydaje ze Wam się wydaje ze jest taka wielka bo jest kwadratowa prawie, moja teściowa ma większą kuchnie o 1,5 m2 ale jest w prostokącie, szeroka na szerokość okna i długa i wygląda na dużo mniejszą  , takie złudzenie   

najważniejsze dla mnie ze jest osobna bo gotując spoko aneks nie jest dla mnie 

Ja też bym aneksem pogardziła  To się sprawdza chyba tylko u osób stołujących się poza domem. Zapachy, bałagan nie do ukrycia, stres związany z przygotowywaniem potraw przy gościach itp. No ale co kto lubi  aneks ma ten plus, że można tv oglądać z salonu no albo z gośćmi rozmawiać i gotować równocześnie 

[Vivka]

ja też nie przepadam za aneksami  mój PM jak sie poznaliśmy mieszkał w kawalerce z aneksem i jak coś gotował to wszędzie pachniało jedzeniem co wcale nie jest fajne... a jak kroił cebulę to ja nie miałam gdzie uciec i ryczałam pół dnia 

Tak nieco zbaczając z tematu - też macie wrażenie, że jak faceci gotują, to jest potem 3 razy więcej sprzątania? 

No to naprawdę jak ktoś mieszka sam albo mało gotuje to dla niego właśnie jest aneks  

My mieliśmy w poprzednim mieszkaniu aneks, i wcale fajnie się przy gościach nie gotowało  

mała_mi właśnie tak jest - masz dobre wrażenie, ale z jaką dumą to robią 
M. ostatnio się zaczyna przekonywać i gotujemy coraz częściej razem bo i miejsca więcej niż w aneksie 

Wspólne gotowanie uwielbiam  i nawet do wspólnych zakupów się przyzywczaiłam i nawet je lubię mowa oczywiście o takich zakupach spożywczo-domowych; po ubrania z D. się chodzić nie da 

Ja do wspólnych zakupów się przyzwyczaiłam bardzo szybko bo ktoś je musi nieść 

Mój jak gotuje to na bieżąco zmywa, także nie ma po nim sprzątania:P
Ja też aneksów nie lubię (chociaż fajnie to wygląda i zwiększa przestrzeń), dlatego szukałam mieszkania z osobną kuchnią.
Zakupy z moim muszą być koniecznie z listą, bo on nie lubi łażenia i zastanawiania się

łażenia to mój tez nie lubi  ale to chyba jak większość facetów 

Ja mam zwyczaj robienia zakupów na cały tydzień w sobotę i zawsze się trochę uzbiera 

Hehe to fakt większość tak ma
My to zawsze maraton robimy Lidl, Kaufland, Netto, Biedra   Najczęściej w sobotę też

mi się ostatnio spodobało w Lidlu, mam go niedaleko, mają chyba najlepsze stoisko z warzywami, jak to zobaczyłam pierwszy raz to byłam w szoku ze tak ładnie może być w supermarkecie 

My kochamy Auchan - ze wzajemnością  i też w sobotę robimy duże, całotygodniowe zakupy.

Ja mam wszystkie te sklepy pod nosem praktycznie. Czasem na końcu jeszcze do Polo wpadamy W Lidlu faktycznie, warzywka ładnie wyeksponowane i nie śmierdzi na tym stoisku jak często np. w Kauflandzie czy w Polo. Lubię też nabiał z Lidla i wędliny.

Ja jogurty wole z biedronki, mają wszystkie te co lubię a w Lidlu ich nie ma ale Biedrone mam po drodze jak do rzeźnika jadę 

a auchana w sumie daleko mam ale moja mama tam robi zakupy i stwierdziła ostatnio ze maja dużo taniej niż np. w carrefour czy realu 

W Carrefour, Real i Tesco mają drogo. Auchan zdecydowanie za daleko, więc nawet się nie orientuje
A mówiąc nabiał miałam raczej na myśli serki, twarożki itp za jogurtami nie przepadam w ogóle

Możemy się wymieniać bo ja za twarogiem nie przepadam  jak mi twaróg zostanie to ser z niego gotuje 

Nie ma problemu że Ci się chce tak kombinować

Nie lubię na maxa jedzenia wywalać  chyba takie moje zboczenie ze wszystko musi być wykorzystane do końca 

Ja też tego nie lubię strasznie Jednak to wyrzucanie kasy do śmieci.

trochę mi szkoda wywalić zawsze bo przecież zawsze można jakąś zapiekankę zrobić, omlet itp.

M. najbardziej się ze mnie nabija jak chleb kroje w kostkę i trzymam w takim koszyku w szafce, ale zawsze w niedziele idziemy na spacer to kaczkom rzucamy
w zeszłym tygodniu miałam w sumie ok 2 bochenki pokrojone a kaczek się tyle zleciało ze nawet chyba nie poczuły ze cos dostały

trochę dziwak ze mnie pod tym względem ale co poradzić