rybka odpowiem tak;
ja nie dogadzam, nie jestem na kazde zawolanie mojemu mezowi..
jak trzeba tez potrafie powiedziec NIE! i wtedy sam robi, bo tez uwazam ze bozia dala rece facetowi.. ale ja jako zona, zgodzilam sie miec meza i wiem, ze bede miala duuuzo do roboty w domu.. ale mi to nie przeszkadza..
bo wiem ze dobrze robie, prasujac, gotujac, piorac, prasujac koszule....... itp. itd.
jestem szczesliwa to robiac..
bo mi mąz sie potrafi odwdzieczyc w inny sposób (nie mówie tu o łózku..)
i nie mówie ze jestescie leniwe!! nie pamietam zebym uzyła takiego słowa!!
wiem ze rybka ma duzo na glowie, bo ma... i jej szczerze współczuje..
ale widze skoro "wyprosiłas" faceta z domu.. i tak dobrze sama sobie radzisz... to po co ci on wogóle jest potrzebny..?
mysle ze nie zrozumiemy sie, nie chcialam nikogo urazic, jezeli to zrobiłam.. przepraszam..
mam poprostu inne zdanie na temat, co nalezy do obowiazków kobiety..
pozdrawiam.