Dzisiaj pojechaliśmy do szpitala z nastawieniem na CUM, a tu lipa, bo na miejscu okazało się, że jest kolejka i musimy czekać aż do 14.09. Szkoda, że wcześniej nam o tym nie powiedziano to bym się zapisała 3 tygodnie temu. Przy okazji zrobią też USG jamy brzusznej, bo ostatnio dopatrzono się "zaznaczonego układu lewej nerki" i chcą to sprawdzić. Pani doktor dosłuchała się też cichego szmeru skurczowego nad sercem i dopatrzyła się małej stulejki. Doszłam do wniosku, że nie ma co do lekarzy chodzić bo co chwilę coś wynajdują. Na szczęście (mimo tych wszystkich uwag) p.dr stwierdziła, że Wiktorek jest zdrowy 9i tego będę się trzymać

). Uspokoło mnie to (ciekawe na jak długo). Oczywiście zważyli go i maluch waży na dzień dzisiejszy 6300 g. Także cały czas rośnie i sporo przybiera. Ale cieszę się, bo przynajmniej nikt mi nie powie, że go głodzę
