Oskarek rozrabia aż miło. Wcale nie widać, że miał robiony zabieg. I raczej go nic nie boli, bo normalnie chodzi i się rusza.
W szpitalu nazwali go małym rycerzem, bo był bardzo dzielny, nie płakał, a na blok operacyjny wjechał z uśmiechem. Jedynie słabo wyglądał gdy wrócił po zabiegu na salę. Na jego widok łzy same cisnęły się do oczu, ale dość szybko się wyciszył i zasnął. Płakał tylko z głodu, a teraz nadrabia tą głodówkę

Tomek spisał się na medal i dzielnie zajmował się naszym synkiem w szpitalu. A teraz mały zrobił się bardzo tatusiowy.
Wiktorek dorasta i zmienia się jego wymowa. Zaczyna wyraźnie wymawiać zgłoski "sz", "cz" i "rz" i coraz częściej wymawia "k" i "g".
Z Oskarka zrobił się niezły śpioch. Wczoraj zasnął w domciu na drzemkę to spał ponad 3 godziny, a dzisiaj rano pospał do 9.30 (z przerwą o 4 rano na mleczko).