Wizyta na działce okazała się wielką porażką. Na początku Wiktor odstawił taki teatrzyk, że myślałam że go rozniosę i już chciałam wracać. Na szczęście po jakimś czasie się uspokoił, a nawet zasnął. Wtedy Oskar obudził się niedospany i marudny. Dobrze, że pogoda dopisała i żarełko smakowało.