hej!
Maju wiesz ze współfinansowaniem to troche niemożliwe , ponieważ ja nie pracuje bo przede mną ostatni rok studiówi obrona pracy mgr .Pracuje tylko nareczony ale on na razie wszystkie swoje pieniądze wkłada w dom , który hcemy jak najszybciej wykończyć, przynajmniej 2 pokoje łazienke i kuchnie . No cóż i wszyscy mi sie dziwią bo jakoś nikt ze swoimi rodzicami nie ma takich problemów przed ślubem , tylko ja , nIkt nie umie mi doradzic, a uwierzcie ,że co zaczynam rozmowe z moją mamą to jest zaraz- a co nie ma innego tematu? Przestań juz o tym gadać itp. Chcielismy ślub w czerwcu , no to musiewlismy zmienić zdanie bo moja mama chce w sierpniu i koniec. Ona ze wszystkim zdązy itp., ja wiem że gdybyśmy sami sobie nie załatwili sali to ona by to tak przeciągała i ( bo przeciez jeszcze jest czas) to juz by nic nie było a moja mama dopięłaby swego i nawet malutkiego przyjęcia by nie było. Po co komu suknia i oprawa skoro nie to jest wazne dla mojej mamy a moje cięzkie zycie po ślubie. Wyprowadze sie tylko godzinke drogi samochodem ode mnie z domku . Teraz w maju mają się spotkac rodzice zeby omówic szczewgóły slubu, już sie tego boje jak moja mama wyskoczy ze swoimi rewelacjami i ze ona takchce i koniec. Ja juz powoli mam dość a co dopiero będzie za rok, czasami mam ochote to wszystko odwołać bo do tego czasu to chyba wpadnę depresje a juz na pewną jakaś nerwicę.Czemu mama stara mi sie to wszystko obrzydzić? Ze jej sie 1-sze małzeństwo nie udało to nie znaczy ,że ze mną bedzie to samo.