No. Wróciłam po Swiętach i Sylwestrze w górach - przy okazji życzę Wam, dziewczyny, ślubu jak z bajki i szczęśliwego małżeństwa! - i oczywiście nie mam czasu nadrobić tylu stron czytania Waszych postów, przeleciałam je tylko pobieżnie, widzę, że ruszacie pełną parą.
Która z Was będzie najpierwsza w 2007 roku? Nie pamiętam, kto pisał parę dni temu, że już tylko cztery miesiące zostały do dnia zero.
Ja właśnie zaczynam ostatni rok w staropanieństwie i widzę, że już jest dla mnie wątek "Zniecierpliwione 2008", więc zaraz tam lecę.
Całuję Was noworocznie!
