No i niestety pomimo stałej opieki pediatry i tak skończyło się szpitalem. Leżałyśmy od soboty w nocy do dzisiaj, na szczęście wyniki już ok samopoczucie też, więc dzisiaj wyszłyśmy. Kurcze napatrzyłam się tam na nieszczęścia i choroby, aż wstyd mi było narzekać, że mi ciężko.... Okazało się, że Pola miała ostrą jelitówkę bakteryjną, dostaje nadal antybiotyk. Plusem pobytu w szpitalu jest to, że dwóch innych lekarzy nie słyszało szmerów na serduszku i to, że poznałyśmy super gastrologa dziecięcego i mamy kontakt w razie kolejnych problemów.