A ja się wczoraj zeźliłam....... po co są zabawki u lekarza u dzieci chorych? u zdrowych jeszcze jakoś zrozmiem, moga być pomocne przy szczepieniach żeby odwrócić uwagę.....
Byłam wczoraj z moją myszą żeby osłuchać bo coś mi smarka i pokasuje (na szczęście wsio ok), badanie wszystko spokojnie, miło, sympatycznie, Pati zrobiła AAAAAA i pani doktor zajrzała do gardełka, no i już jest sam koniec i rozmawiam z Panią doktor co i jak, no to Pati sobie poszła i wzięła zabawkę .... no i mamy wychodzić no i trzeba odłożyć nową zdobycz, no i ryk, cyrk bo ona "nie ce!!"... a Pani Doktor do mnie żebym się nie przejmowała bo to często tak jest.... po jakiego grzyba! eh nie wiem, może mi ktoś pomoże na to inaczej spojrzeć?