witam po dłuższej przerwie.Mieliśmy trochę zamieszania przeprowadzkowego.Na jakiś czas byliśmy w Koszalinie i juz wróciliśmy do swojego domku mieszkać.Miłoszek już się zaaklimatyzował z powrotem.
U nas wszystko w porządeczku. Miłek waży już chyba około 6,5 kilograma,ale dla mnie wciąż jest "mały" hihi,pomimo tego,że kręgosłup mnie już boli od tych kilogramów.Ale cóż takie uroki macierzyństwa.
Miłosz już wspaniale towrzyszy nam we wszystkich czynnościach domowych (na leżaczku bawi się grzechotką,a mamusia i tatuś sprzątają,gotują,jedzą,prasują itd,itp).Uwielbia rozmawiać, gada, śmieje się.Uśmiech dziecka to najpięknieszy prezent la rodziców.Nawet po nieprzespanych nockach. Chociaż nie mogę narzekać na nocki (tfu tfu), bo śpi najpierw około 4/6 godzin,potem ze 3 i jeśli nie jest to jeszcze 7 rano,to zaśnie na godzinkę.Także wstaję albo1 albo 2 razy w nocy. W dzień podeśpi w leżaczku lub na spacerku i po kąpieli zasypia różnie. Czasem marudzi wieczorkiem,ale nie jest to taki kolkowy płacz.Chociaż czasem się jeszcze zdarzy.
Co do chrzcin-nasze zaplanowane mamy na 25 czerwca. Ale my nie robimy w domu,tylko idziemy na obiadek do restauracji.Po przeczytaniu Merkunka opowieści z przygotowań-utwierdzam się w przekonaniu,że nie zrobię w domu(za dużo przygotowań i pracy ciężkiej).Podziwiam Merkuna,że się tego podjęli, chociaż na pewno przy dużej liczbie gości wyszło taniej.A to też istotne.Nam finansowo nie wyjdzie aż tak dużo więcej niż w domu.A praca i czas też kosztuje.
Zdjęcia z naszych pierwszych Świąt wkleję przy okazji innej.Na razie idę szykować się do kąpieli i spać,bo jakaś zmęczona jestem.
Pozdrawiam serdecznie.
Aha, 2 maja nasz synuś skończy 3 miesiące!!!!! to niesamowite jak czas szybko leci.No i jak dzieci się zmieniają, niesamowite.Może uda mi się odnaleźć zdjęcia żeby zrobić porównanie,jak Merkunek zrobiła Kubusiowi.