Zrobiłam dziś sajgonki z mięsem.
papier Tao Tao na dziś wyjątkowo zamieniłam na papier z Biedronki (zielone opakowanie, House of Asia). Cena rewelacyjna, platki większe niż w Tao Tao. Po rozpakowaniu wrażenie porzadnego- grubszy niż Tao Tao (o niebo!0, lepiej się klei.
Więc do dzieła. Papier bardziej "chętny" do współpracy- szybciej namiękał, szybciej można bylo zawijac sajgonki. Po położeniu na patelni- masakra. Pękal niemal od pierwszych sekund smażenia. O DZIWO nie pomogło nawet zawijanie sajgonek w dwa arkusze, co w Tao Tao stosuje równiez ze względu na pękanie, ale tam pomaga, tu nieznacznie jedynie poprawiło sytuację.
Po degustacji pierwszych sajgonek spostrzeżenia następujące:
- papier szalenie "łyka" tłuszcz, przez co jest strasznie tłusty i dośc nieprzyjemny, więc warto położyć go np.na ręcznik kuchenny, żeby sajgonki miały szansę 'oddać" trochę oleju w papier,
- papier jest nieprzyjemny podczas jedzenia- on sie po prostu ciągnie!
Pierwszy raz spotkałam się z tym, że jedząc usmażoną sajgonkę papier jest ciagliwy do takiego stopnia, że jednej nawet nie byłam w stanie pogryźć!
Tak więc zdecydowanie wracam do tao Tao i zdecydowanie NIE POLECAM papieru z Biedronki...LIPA!!!
Farsz z miesem też wg mnie traci- zmienia smak farszu wegetariańskiego na dość specyficzny, niezbyt przyjemny, dla mnie był to pierwszy i ostatni raz. Mąż zadowolony z kolei, więc raczej kwestia gustu, ale dla mnie bezmięsne są nie do pobicia.'To na tyle z moich spostrzeżeń dot. papieru Biedronkowego i farszu mięsnego.....
Wracam do tradycji.