[aadaa]

Karola bardzo zadowolona z pierwszego dnia

[sylwiq]

Ja w sumie nie wiem w ktorym watku sie udzielac..
Bo seba chodzi do przedszkola - do najmlodszej grupy 2+

Chlebosia wspolczuje..
Na pocieszenie dodam ze kazdy dzien bedzie lepszy..

W mojej grupue w miare spokojnie jesli o placz chodzi... choc kilkoro dzieci wyyyylo caly dzien...

[masumi85]

U mnie tez od razu do 15 i nawet pierwszoklasista bedzie chodzil na swietlice od przzyszlego tygodnia

Spoko, fajnie ze nie On jeden
U nas bez problemowo, pelna ekscytacja.
Juz po zebraniu - z zajęć dodatkowych ma angielski, rytmikę, gimnastykę i taniec ludowy.
W wakacje był remont łazienek - pełen luksus.

Dzisiaj tez był na pierwszym treningu judo - zachwycony. AAA i najważniejsze weszła nowa ustawa dotyczącą żywienia w placówkach oświatowych.
Od teraz potrawy nie mogą być dosladzane, dosalane,mięso smażone raz w tyg.... i wiele innych pozytywnych zmian

[selena]

Sylwusia, naprawdę, cały dzien? I co robią panie jak tak dzieci płaczą?

U nas wisi jadłospis, jak narazie mi się podoba. Tyle że Adi idzie do przedszkola po śniadaniu - bo od razu po wstaniu woła.

[marcella]

Moja zostawała zazwyczaj do 16-16:30 i jeszcze mi płakała, że tak szybko ją odbieram..

macie jakiegoś linka do tej ustawy??

[anusiaaa]

Od teraz potrawy nie mogą być dosladzane, dosalane,mięso smażone raz w tyg.... i wiele innych pozytywnych zmian

Wszystko fajnie, ale z ręką na sercu w domu tez nie solisz?
Jak dostaną po prostu nie dobre jedzenie to go nie ruszą, bo już jednak przyzwyczajony jest 3 latek do przypraw.
A w kreatywność pań kucharek to ja jakoś średnio wierzę

Ania napisałam ogólnikowo - mogą być dosładzane ale miodem np 
O dosalaniu muszę doczytać jak to jest bo ja tej ustawy nie widziałam, wczoraj Pani dyrektor nam tak ogólnikowo wspomniała.
Może chodzi, żeby nie "dosalać " ,  a nie "posolić" ja tu widzę róznicę 

U nas Panie kucharki są bardzo kreatywne - sama miałam z nimi styczność na praktykcah, a i intendentka też jest super   

Zaprowadziłam dzisiaj Karola po 8 i póki co ostatni raz, przepraszam myślałam że oci...eje .........
nie mówię tu o dzieciach bo wiadomo małe w nieznanym
ale rodzice to jakaś porażka, jeszcze gorzej się zachowywali niż te maluchy.
Pani woźne tłumaczą, a te jak grochem o ściane, najlepiej by tam poszły za tymi dziećmi i jeszcze w butach gdzie wszyscy chodzą w obuwiu zmiennym ...
aż Karol był przerażony
Nie pamiętam nic takiego z tamtego roku ....
Zresztą mamy nową dziewczynkę w grupie i wczoraj na zebraniu, myślałam że już coś powiem tej matce, wszyscy tylko oczami na nią przewracali ..............
nagdorliwość gorsza od faszyzmu 

[anusiaaa]

Ania napisałam ogólnikowo - mogą być dosładzane ale miodem np 
O dosalaniu muszę doczytać jak to jest bo ja tej ustawy nie widziałam, wczoraj Pani dyrektor nam tak ogólnikowo wspomniała.
Może chodzi, żeby nie "dosalać " ,  a nie "posolić" ja tu widzę róznicę 

No oby tak było, ale np. z tym miodem - drogi - jestem ciekawa czy będą w stanie użyć naturalnego?
Bo jeżeli placówki oświatowe to ropzumiem, że szkoła też się w to wspiuje.
Moja Młoda będzie w szkole jadać na stołówce.

też mnie to dosalanie zaintrygowało, bo dla mnie sól to rzecz normalna w kuchni, tylko młodemu nie dosalam np. ogórków, surówek w sumie też nie, ale w trakcie gotowania tak. Dosładzanie to samo, tam gdzie się cukier dodaje w kuchni to używamy, ale już np. kopytek mu nie sypie cukrem, herbaty też mu nie słodzę. Kubusie pija, choć wyszukuje podobnych bez cukru tylko ciężko dostać. Ale ciasta je z cukrem, tak samo lody latem (sorbety bo mleka nie może)

Tu jest chyba to, albo jakaś część:

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=4&ved=0CD4QFjADahUKEwiJx-Ky4dfHAhVicHIKHSU3Dwo&url=http%3A%2F%2Fwww.senat.gov.pl%2Fdownload%2Fgfx%2Fsenat%2Fpl%2Fsenatposiedzeniatematy%2F2119%2Fdrukisejmowe%2F1127-1127-a-s.pdf&usg=AFQjCNH5Apl8S-8Oy6X8PvFl3Icavknebg&bvm=bv.101800829,d.bGQ&cad=rja

U nas stawka jest 5 zł
Przez miesiąc zostaje taka, narazie nie chcieli podnosić, ale powiedzieli że zobaczą jak sobie poradzą z zamiennikami 
Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu 

[dmonik44]

U nas drugi dzień super wczoraj podobno nawet pani jej klusek do rosołu dokladala w domu nigdy dokladki nie brała.  Za to po przedszkolu nic nie chciała jeść. ..

[selena]

Też myślę, że nie chodzi o całkowity zakaz używania soli 

Justyś, musisz zrozumieć rodziców, pewnie zachowywali się tak rodzice tych płaczących, nic w tym dziwnego.

U nas dziś ciut gorzej. Wczoraj tylko powtarzał,że za nami tesknił, ale opowiadał fajnie o przedszkolu, i że dziś tez chce isc. A dziś tuż przed wyjściem,że on nie idzie. Jakoś go zagadałam i poszliśmy, na wejsciu ok, ale już szatni dantejskie sceny, dzieci zaryczane, rodzice razem z nimi... weszłam z nim do sali, zobaczyliśmy wszystkie dzieci płaczące... Adi się wystarszył i też mina w podkówkę, mówi do mnie 'nie idź', ale poszłam z nim wziąć autko i już ładnie poszedł z panią umyć rączki... Wychodząc widziałam, jak do starszej grupy dziecko zostało dosłownie wrzucone, uczepione matki, straszny widok. Mam nadzieję, że to kwiestia kilku dni, bo jak widzi płaczące dzieci to będzie mu się udzielalo...

jak ja się cieszę że od żłobka młodego prowadza mąż

[malgosiask]

Tu macie całe rozporządzenie ministra zdrowia
http://dziennikustaw.gov.pl/du/2015/1256/D2015000125601.pdf

Na stronie 4 jest WYKAZ WYMAGAŃ, JAKIE MUSZĄ SPEŁNIAĆ ŚRODKI SPOŻYWCZE STOSOWANE W RAMACH
ŻYWIENIA ZBIOROWEGO DZIECI I MŁODZIEŻY W JEDNOSTKACH SYSTEMU OŚWIATY

I nie chodzi o całkowity zakaz soli, a tylko o obniżoną zawartość, tak samo z cukrem.

Justyś, musisz zrozumieć rodziców, pewnie zachowywali się tak rodzice tych płaczących, nic w tym dziwnego.

nie koniecznie, dzieci były normalne to rodzice "szaleją"
przepraszam ale ja takiego zachowania nie rozumiem, dziecku jeszcze gorzej się rozstać wtedy.

Było dziecko które się przebrało i olało mamę szybko bo on do dzieci, a ta za nim krzyczy , macha 

Jetem dziwna, ale nie rozumiem jak można się popłakać przy dziecku które też płacze ??
Przeciez ono to widzizi, czuje i myśli że mama płacze bo tam mu będzie krzywda sie działa .

Dzięki Gosia, tak właśnie myślałam 

[chlebosia]

Chlebosia wspolczuje..
Na pocieszenie dodam ze kazdy dzien bedzie lepszy..

Wczoraj cały dzień wył i nic nie jadł. Dzisiaj już od szatni wył i podejrzewam,że znów nic nie zje. Kurcze tak od 8 do 15 bez jedzenia to nie bardzo. Dzisiaj uczepił się mnie i nauczycielka mi go wyrwała. nie wiem czy to dobre rozwiązanie?

[selena]

Ja myślę, że nie. Czytałam w jakiejś rozwojówce, że takie odrywanie dziecka nie jest dobre dla jego psychiki. Owszem, najczęściej dzieci w końcu przestają płakać, bo widzą, że nie ma osoby, od której coś chcą, która zapewnia im bezpieczeństwo. Ja mimo wszystko będę starała się tłumaczyć i zostać do uspokojenia, czymś go zająć. Dziś przypomniałam mu, że przeciez tam są nowe autka do zabawy, a dla niego to wow.

Justyś, a ja to rozumiem, bo Adi też pierwszego dnia chciał biec, ale jeszcze dałam mu buziaka i powiedziałam, że idę do pracy, a później babcia po niego przyjdzie i żeby się dobrze bawił. Co - miałam zniknąć? On nie był świadomy, że mnie tam nie będzie, musiałam mu o tym powiedzieć, bo jakby w pewnym momencie się zorientował to byłby ryk, a tak go  nie było. Adi mówił,że inne dzieci płakały, a on nie, że teskniły za rodzicami, on też tęskinił, ale nie płakał.

Martwi mnie jedno - duża grupa, 26 dzieci. Owszem,pań też jest sporo, ale jednak...

Ale Justyna chyba mówi o kolejnej grupie wiekowej ??

26 dzieci w placówkach państwowych to norma, Nie bój się za chwilę jak będzie chodziło jednocześnie 15 to będzie dobrze 
Zaczną się choroby i dzieciaki będą opuszczać.

Selena, ale On jej powiedział " mamo lecę do dzieci pa "  w ogóle byl taki radosny, zreszta kojarzę go z wczoraj z zebrania, siedział bawił się , nie przeszkadzał do wszystkich pan uśmiechnięty i tylko " papa papa będe jutro " 
Iza nie nie - to 3 latek był 

Jestem chyba dziwna, ale trudno, bo dalej nie rozumiem niektórych zachowań osób dorosłych.
I nie mówię tu o przypadkach kiedy dzieci naprawdę płaczą, są przyklejone do nogi , nie chcą nigdzie iść.
Bo takiego dziecka rano u siebie nie widziałam, a matki i tak szalały, płakały 

Moje dziecko przeszło przez początki gładko, nie mówię że w ogóle nie płakał bo było tak że się rozpłakał na poczatku ale krótko papa, tata przyjdzie po Ciebie, będzie dobrze.
Sam od poczatku układał buty, wieszał kurtkę nigdzie za nim nie latałam, nie krzyczałam, nie płakałam .... 3 dni i przedszkole było normą 

cóż ja też jestem dziwna, bo też nie ogarniam, tej nadgorliwości tam gdzie nie jest ona potrzebna. A potem problem że dziecko ma iśc do szkoły...Nie miałam w zwyczaju nigdy zostawiać dziecka bez uprzedzenia czemu zostaje, gdzie i kiedy wrócę, i jak płakał nawet u rodziny to najpierw go uspokajałam, ale jak sam nam mówił że już mamy iść to szybki buziak, i szłam zanim się rozmyślił

[miśka28]

bo tak naprawdę większość rodziców powinna przejść jakieś nawet 2-3 dniowe warsztaty psychologiczne na temat " jak ułatwić dziecku początki w przedszkolu i samemu poradzić sobie z rozstaniem z dzieckiem"    u nas na tych tzw. dniach adaptacyjnych Pani Dyrektor jasno i wyraźnie mówiła, jakich zachowań oczekuje od rodziców, żeby wszystkim ułatwić często te trudne początki.....u nas jest też o tyle plus, że trzylatki mają osobne wejście, więc starsze dzieci nie widzą tych płaczliwych pożegnań.....
selena za początków kariery przedszkolnej syna grupy liczyly po 30 osób  potem ustawodawcy sie obudzili, że moze byc max 25, ale wtedy to akurat rodzice nie byli zadowoleni, bo dzieci się zżyły, a trzeba bylo robić roszady.....także naprawdę ta liczba nie ma takiego znaczenia, jak sa kompetentne Panie i fajnie zorganizowany czas w przedszkolu 

[dmonik44]

Ja byłam prawie pewna, że jak Nati będzie płakała to ja też nie wytrzymam - bo mięczak jestem więc trochę mogę zrozumieć płaczące matki ale na razie obeszło się bez płaczu i oby tak zostało. Podobno tylko jedna dziewczyna i jeden chłopczyk płaczą a reszta ok. U nas małe przedszkole - tylko dwie grupy dzieci (mniej niż 50 dzieci dokładnie nie wiem), w szatniach mało dzieci bo przychodzą od 7 do 8.20, żadnych płaczących dzieci nie widziałam i rodzice też spoko. Chociaż słyszałam płacz z sali, ale tylko chwilowy.
Menu wydaje mi się spoko...chociaż w piątek będą rzeczy których moje dziecko nie tknie

[aadaa]

u nas tak jak pisze Miska byly spotkania z Paniami w czerwcu i wskazówki jak postepować z dziecmi i jak ich przygotowywyać. U nas wiekszego placzu w grupie nie było. Karola dzisiaj z checia pomaszerowała

[liliann]

Hmm.. to mój z grubej rury - od początku codziennie do 16.20

Mój też.
Wczoraj rano przed wejściem do sali obrócił się na pięcie i zakomunikował "muszę tylko dać buziaczka tatusiowi"
Buziaczka dał i poszedł.
Bez ryku, bez histerii...luz bluz. Dzisiaj po prostu poszedł.
Jest jednym z nielicznych dzieci, które się samo ubiera, samo zakłada buty.
Tylko wczoraj nie jadł.

u nas też jedno spotkanie było poświęcone temu jak dziecku ułatwić, jak się nie zachowywać przy dziecku żeby nie utrudniać i takie tam

[malgosiask]

U nas w pierwszy dzień rodzic może zostać na cały dzień z dzieckiem. Ja z tego skorzystałam, byłam obok, obserwowałam ale nie ingerowałam. Starałam się żeby syn mnie nie widział. Poznałam rytm dnia, poznałam wszystkie panie i ich "sposoby" na dzieci. Dzięki temu mogłam sobie wyobrazić co będzie się działo w następne dni

Jadłam też posiłki z dziećmi. Miło wspominam jak syn poprosił o komplet sztućców i kroił sobie pyzy nożykiem No i że poprosił o dokładkę - co mnie bardzo zdziwiło.

Wczoraj odebrałam syna w wyśmienitym humorze. I jaki był wygadany. Obiad mu podpasował bo była pomidorówka i kurczak w panierce z ziemniakami i duszona marchewka... Normalnie jego hity

No i zaczęły się u nas "problemy" ze wstawaniem... Nie mogę go dobudzić o 8.

[selena]

A, Chlebosia, ja mojemu rano daję śnaidanie, bo też nie byłam pewna, czy będzie jadł, zresztą on od rana woła.