Tete...
Nikogo informować nie musisz....nosicielstwo pneumokoków jest tak popularne w populacji przedszkolaków jak woda w sraczu...
Pewnie, że może zarażać, szczególnie jak będzie mieć zwykła wirusówkę, kichnie kaszlnie i wiadomo, że będzie bakterie sprzedawać...a łącznie z nią jeszcze pewnie jakieś 70% jej grupy przedszkolnej...oni się tam wszyscy wzajemnie infekują, dlatego to nosicielstwo jest tak powszechne.
Weź Ty mi napisz jak idiotce (ale ja mam chwilowo gorsze parametry mózgowe) - Maja była szczepiona na pneumokoki? Bo jak nie to szczepionka powinna być pierwszym krokiem, który robisz...bo nie wiem o kim piszesz jak piszesz o szczepieniu małej...ktorej małej Majki czy tej z brzucha.
Szczepienie pomaga w eradykacji nosicielstwa i chroni dziecko przed ciężkimi zakażeniami pneumokokami...bo anginą i innym pryszczem się nie przejmujemy...ale przejmujemy się już zapaleniem ucha środkowego, zapaleniem płuc o etiologii pneumokokowej itp.
Ewa miała dwie szczepionki na pneumokoki wykonane Prevenarem (7-dmio walentnym), ale ostatnią dawkę dość mocno spóźnioną bo wykonaną we wrześniu tego roku miała Prevenarem 13...
Czyli chodziła sobie ze dwa lata na powiedzmy niepełnej odporności, ale tuż przed kontaktem z duża grupą dzieci matka w końcu zebrała się i doszczepiła jak trza...
"Trzeci migdałek" to kolejny krok do załatwienia....niestety ale ten migdałek bardzo zwiększa ryzyko zapaleń ucha środkowego....