co do chorób to ja w jestem na wychowawczym, wiec Zu z każdym, nawet wirusowym glutem siedziała w domu. A glut, pomimo, że przeźroczysty to też zaraża, bo potem tego gluta przekazała siostrze i rodzicOM. A że rodzice to starzy ludzie to kończyli na antybiotyku....kosztów miesiecznego leczenia całej rodzinki nie chce pisać....napewno przy tym miesieczna opłata za przedszkole to PIKUŚ . Wiec mnie wkur.wia jak po 4 dniach od ponownego pójscia do przedszkola (a siedziaął w domu kilka dni dłużej, czasem tydzień aby nabrać odporności po chorobie wirusowej) młoda znowu ma gluta. I na pytanie "Zuziu czy jakieś dziecko w przedszkolu było chore? " ona odpowiada "tak, mamo a wiesz jakiego gluuuuta miał Staśko ? no taki zielony mu zwisał aż do policzka".....
Ja nie wierze ze lekarz nie da opieki na dziecko....sory....raz ja , raz mąż...
Gemini jak czytam o Darii to jakbym Zuzie w zeszłym roku widziała. Mnie sąsiadka, która miałą staż w przedszkolu opowiadała, że jej wywchowawczynie mówiły, że im dziecko trudniej się adaptuje w przedszkolu, im wiecej płacze tym lepszym jest przedszkolakiem...dziwne ale u nas troche się sprawdziło -hehehe
Moja młoda po 2 dniach przedszkola miała chorobowo-szczepienną przerwe. Wczoraj w nagrode za dzielnosc dostała wymarzoną syrenke-arielkę. Dziś miała iść do przedszkola i na dzień dobry pyta mnie czy moze wziąść Arielkę do przedszkola. Jak jej wytłumaczyłam dlaczego nie to stwierdziła, że "ona nie chce isc do przedszkola, bo w domu w cale się nie nudzi i dużo się uczy" (no jużci sobie pomyślałam). potem był płacz i mówienie co ją boli ......cwaniara mała.....
Co do karmienia, ubierania to ja myślałm ,ze 3-latek to juz umie i sam zjesc i sam sie ubrać. A okazuje się, że niekoniecznie...rodzice, dziadkowie rozpieszczają...
u Zu w przedszkolu panie podkarmiają dzieci. Są dzieci, które nie umia jesc samodzielnie (bo ktos w domu zawsze je karmi), panie nie cha by dzieci za bardzo siępobrudziły. Ale z czasem i tak dziecko musi zaczac jesc samo bo panie są góra 3, a dzieci potrafi być i 30-ścioro...