[moniq]

witam cię ciepło marta_b21
nam ksiądz kazał przyjść po nowym roku i wtedy nam powie co i jak z naukami
ja dziś byłam w poszukiwaniu sukni i spodobały mi się 2 i teraz mam dylemat
jutro połażę jeszcze po katowicach może coś znajdę

[marta_b21]

Dzięki dziewczyny za miłe  słowa   

madziatko ślub będzie w kościele na Pogoni (Gospodarcza) a wesele będziemy mieć w Kamionkach , bardzo chciałam w Różanej Dolinie w Będzinie, ale niestety tam terminy są masakryczne.... też z Sosnowca jesteś?

Jak byliśmy u księdza to zapisał Nam termin i powiedział, żebyśmy przyszli tak  3 miesiące przed ślubem już z papierami z USC i wtedy będziemy umawiać się na nauki. Miałam zapytać ile będzie nas kosztować ślub, ale już mi było tak głupio, bo przyjmował Nas proboszcz i prosiłam go, czy mógłby on poprowadzić nasz ślub więc już pytanie o kasę było dla mnie już nie na miejscu...

[madziatko]

moniq to teraz ciężka decyzja przed Tobą Prześpij się z tym. Może łatwiej będzie

marta_b21 Ja z Zabrza jestem, ale pięć lat studiowałam w Sosnowcu i trochę go poznałam siłą rzeczy.
I słyszałam ostatnio od znajomych, że jakiś termin w Różanej Dolinie na lipiec 2010 jest wolny (im akurat nie pasowała data). Cho to pewnie już nieważne, bo macie salę.

My za ślub nic nie płacimy w kościele i nie będziemy płacić. Po prostu nie wyobrażam sobie chwili, gdy daje księdzu kasę, żeby nam ślubu udzielił. Może mam dziwne podejście, ale dla mnie paranoja jakaś. Mogę dać w dniu ślubu na tzw. tace (bez przymusu i sugerowaniu ze strony księdza), ale nie " co łaska" za możliwość ślubu. A i nie chwaliłam się Wam dziewczyny, że są szanse, iż ślubu będzie nam udzielał mój przyjaciel - ojciec franciszkanin (choć niestety to jeszcze nic pewnego).

[marta_b21]

madziatko Weszłam oczywiście od razu na stronę różanej doliny … rzeczywiście wolny termin
Gdyby mi nie było szkoda zaliczki zapłaconej, to bym się może skusiła…

U Nas to przeważnie mówią tak, ze co łaska, ale wszyscy dają tyle i tyle…a u Was dziewczyny tak nie ma?? Bo my mieliśmy kiedyś w Sosnowcu takiego księdza co mówił kwotę 1000 zł- co dal mnie jest jedną wielką masakrą  a jak ktoś mówił, że nie mają tyle, a ona na to , ale na wódkę na wesel to macie…A co do płacenia za wesele ( i w sumie za inne uroczystości) to dla mnie to głupota, ale ogólnie tak się przyjęło chrzest, komunia, ślub, pogrzeb zawsze w kościele trzeba jakieś pieniądze zostawic…

Fajnie byłoby jakby udało Wam się załatwić, żeby ten przyjaciel mógł Wam udzielić ślubu. Kiedyś by łam na ślubie co prowadził go kuzyn pana młodego - super kazanie, taka osoba na pewno bardziej się wczuwa w tą całą uroczystość. Więc powodzenia w załatwianiu życzę madziatko

[madziatko]

A ja nie dam ani grosza za ślub. I nie chodzi o to, że nie mamy tych pieniędzy, bo znalazłyby się. Bardzo o moje przekonanie chodzi. Nie zapłacę za udzielenie sakramentu. Oj nie. Wydaje mi się, że jeżeli ksiądz powiedziałby czy nawet zasugerował, że mam mu zapłacić to po prostu wzięlibyśmy tylko cywilny. Pewnie wg Was to dziwne podejście, ale cóż takie już mam.

Z tym moim przyjacielem to nie jest tak łatwo, bo od pewnego czasu mieszka w Rzymie, a na dzień dzisiejszy nie może nawet planować co będzie robił w lipcu. Może po Bożym Narodzeniu coś się wyjaśni. Nie ukrywam, że Jego obecność jest jednym z moim marzeń weselnych. I to obecność zarówno w kościele, jak i później na weselu w restauracji i wspólnej zabawie.

[cherry]

U mnie w parafii na ślub w kosciele daja ok 500zł, no więc my też bedziemy musieli dać. Niby co łaska, ale jak nie zapłacisz to ani organista nie zagra, ani nawet moze ci świateł nie włączą bo prąd kosztuje. Tak więc niestety u mnie w parafii niepłacić sie nie da;)

[stokrota86]

no wlasnie. z jednej strony uwazam madziatko, ze masz racje. ale z drugiej strony popatrz na to w sposob jaki podala cherry. ksiadz musi zaplacic za prad nie wiem jak tam z organista, ja nie potrzebuje bo bedziemy miec wlasna oprawe muzyczna a tez nie zamierzam dawac bog wie ile. 400-500zl to max. ale zgadzam sie, ze "co laska" zazwyczaj sprowadza sie do oplat za udzielenie sakramentu, a nie za jakies poboczne sprawy. tak to przynajmniej brzmi.

[aagatkaa]

U nas będzie problem z proboszczem, bo on namawia, a wręcz przymusza do wzięcia pani, która przystroi kościół i pana organistę...
Tylko, że my mamy już profesjonalną firmę do strojenia i piękną oprawę muzyczną!
A więc z tego względu, będziemy musieli dać trochę więcej tak ok 800zł, żeby nic nie mówił.
Bo niedawno była taka sytuacja, że dzwonił do dziewczyny, że co to za ludzie przyjechali do strojenia!? i nie chciał ich wpuścić do kościoła... tylko z tego co się orientuję, oni dali niezbyt dużo za ślub. Więc przezornie wolimy dać więcej i mieć święty spokój

[elemelka]

nie oszukujmy się, księża też chcą coś uszczknąć z weselnego biznesu. Zresztą te 400-500 zł jakoś nie wyglada na super dużo przy tych tysiącach jakie  płacimy za sukienki, orkiestrę czy restaurację, więc się nie dziwię z jednej strony, że księża potrafią wyskoczyć z tekstem "a na wódkę to macie"  

[madziatko]

A my jesteśmy najlepszym przykładem na to, że można bez płacenia wziąć ślub w kościele i to z jego dekoracja i graniem organisty (dodatkowo będzie jego córka Abe Maria śpiewała). Może właśnie dlatego mam szacunek do tego księdza, bo nie liczy się dla niego tylko kasa. Nie naciska, nie sugeruje... Tak mi się podoba. A jak będę chciała to mogę przeciec dać, no nie? (za ten symboliczny prąd )

[moniq]

fajnie by było jakby za darmo udzielali ślubów ale niestety tak nie jest, u mnie w parafii z tego co wiem dawali około 400zł. dobrze by było jakby to "co łaska" to faktycznie wyglądało tak że ja daję np. 200zł. a nie że ksiądz mi powie że to np. za mało

a tak z innej beczki zarezerwowałam sobie dziś sukienkę, wpłaciłam zaliczkę, przymiarki i poprawki w maju niestety nie mam fotki

[visienka]

Witajcie dziewczyny, zdaje się, że późno do Was dołaczam. . .  ale nie ukrywam że raźniej się czuję kiedy widze że u Was przygotowania na podobnym etapie
co my mamy?? a no mamy nasze mamy, które czuwają, wymyślają, i nie śpią po nocach    i dopilnuja aby wszystko, ale to wszystko poszło sprawnie
a tak serio to mamy salę ( umowa podpisana) mamy zespół (  umowa w trakcie dopowiadania szczególów), mamy fotografa,  ( umowa podpisana) u kamerzysty (termin zaklepany) no i Kościół  ???hmmm. . .  ksiądz nas odesłał z kwitkiem bo kalendarza jeszcze nie ma ;/ data bedzie aktualna martwie się tylko godziną, ale mam nadzieję szybko to ustalić. . .  a co do sukienki to panie z salonu podpowiedziały aby zaczekac jeszcze troszeczkę pojawią sie nowe kolekcje nowe fasony. . .  a co Wy na ten temat??

witam i ja w końcu, namówiona w innym wątku, pojawiam się tu, gdzie powinnam - czyli u lipcówek trochę mi zajmie doczytanie wszystkich Waszych wypowiedzi, ale jakoś dam radę chyba już nie tej nocy, bo właśnie zauważyłam, że już po pierwszej hihi ale to nie pierwsza noc, którą spędzam przed komputerem albo na tym forum, albo zabunkrowana w zdjęciach sukien ślubnych, albo bukietów czy fryzur. . . 
ogólnie : mam na imię Asia, mój ślub odbędzie się 17. 07.  data wybrana taka, bo będziemy z mężem in spe świeżo po obronie i będziemy mieli zaraz po ślubie ostatnie w życiu wakacje przed stażem, który nas czeka od października więc chcemy je przeżyć jako małżeństwo:) poza tym mój tata ma 17 urodziny.  żartuję, że mu robię prezent, ale mói wtedy naburmuszony, że on raczej przecież coś traci niż zyskuje. . .  eh tatusiowie w każdym razie mamy już kościół zaklepany, salę, orkiestrę, kamerzystę, fotografem będzie mój brat, więc na razie zbieram interesujące mnie zdjęcia, żeby się potem z nim dogadać dokładnie.  kusi mnie, żeby już iść przymierzać sukienki, ale jakoś się sama wstydzę, a mama mówi, że jeszcze mamy trochę czasu i mam nie przesadzać mam wybrane też mniej więcej zaproszenia, jakie będę robić sama (mam projekt prawie gotowy).  winietki, pudełeczka ze słodkościami dla każdego gościa, zawieszki na wódkę i podziękowania dla rodziców będą w podobnej kolorystyce i stylu co zaproszenia.  trochę nas czeka pracy, ale mąż in spe obiecał pomagać dzielnie nie rozpisuję się dłużej, bo mnie świt zastanie w internecie, więc dobrej nocy:)
miło mi tu z Wami być
pozdrawiam

[aagatkaa]

Visienka i Neowina witajcie serdecznie!!
Razem zawsze raźniej!

Co do sukienek, to ja już jestem po pierwszych przymiarkach, ale mierzyłam suknie z nowej kolekcji, więc mam tą pewność, że nikt mi ich nie sprzątnie sprzed nosa!
Zamierzam teraz polatać trochę po szczecińskich salonach i zobaczyć co tutaj mają, bo pierwszy mój salon był w Warszawie
Jakoś tylko nie mam czasu i zbytniego zapału żeby ruszyć w miasto zawsze jest coś innego do załatwienia...
Ale jak się zbiorę, to wszystkie salony odwiedzę! żeby mieć rozeznanie
Pozdrawiam cieplutko w ten chłodny dzień

[cherry]

Witam dziewczyny;)
Dzień faktycznie bardzo chłodny, ale teraz juz nas chyba takie czekaja.

Co do czekania na nowe kolekcje, ja wolałam zamówić suknie przed rozpoczęciem roku akademickiego, żeby mieć dużo czasu na przymierzanie i wybieranie;) Nowe fasony są zwykle droższe, i moim zdaniem  mało się różnią. Ja jestem zdania że trzeba powoli szukać, a jak się trafi na tą wyśnioną w której wygląda się jak z bajki i wie ze to musi być ta to się zamawia i nie patrzy na to jaki to fason i z którego roku;) No chyba że ktoś chce mieć coś firmowego i jak najnowszego;) Różni są ludzie;)

[marta_b21]

witam Visienka i Neowina 

Jestem tego samego zdania co cherry jak się zobaczy ta jedyną sukienkę i w niej się będzie czuć dobrze to jest to:-)  i nie ważne wtedy z której ona jest kolekcji... przynajmniej dla mnie...

[elemelka]

z innej beczki:
marta b 21 nie wpisalaś sobie złej daty w suwaczku bo mój pokazuje 295 a Twój 298 a widzę, że dzień ten sam

no to może faktycznie ja też zbiorę się do kupy i już zacznę coś przeglądać... na razie buszuję w interencie i oglądam kolekcje, ale przypuszczam, że to zupełnie co innego... a jak to działa? rezerwuje się kieckę, a potem na nas dopasowują? bo mam nadzieję odmienić pozytywnie sylwetkę do przyszłego roku, więc to, co teraz przmierzę za rok może inaczej leżeć...nie mówię o znacznym chudnięciu, no ale zawsze... rok siłowni zrobi swoje. ja chciałabym chyba wypożyczyć sukienkę, więc nie wiem, jak to się odbywa. zarezerwuję ją teraz, dopasowywać będą na mnie powiedzmy w maju, a przez ten czas będzie ona noszona przez osiem innych panien młodych? ehh chyba muszę się przejść, bo pytania się mnożą

[cherry]

neowina u mnie było tak (bo już mam suknie zamówioną), że poszłam do salonu i przymierzałam to co tam miały. Jedna mi się spodobała tak bardzo ze wiedziałam ze to ta i żadna inna;) a też nie szłam z nastawieniem ze własnie w tym dniu musze kupic, wręcz miałam wybrany inny salon;-p ale jakoś tak wyszło. Suknie będę miała szytą na miare w jakiejś firmie, jest zamówiona na czerwiec. Panie pobrały miary, wzięły zaliczkę, w czerwcu zadzwonią do mnie jak będzie gotowa. Wtedy będę miała przymiarkę i już na miejscu w salonie zrobią potrzebne poprawki. Będę jedyną dziewczyną która kiedykolwiek będzie miała tą suknie na sobie;) Taka już zaklepana tylko moja;)

Jeśli jednak suknie wypożyczasz, to chyba zależy od wypożyczalni, ale wydaje mi sie ze własnie bedzie tak ze suknie zarezerwujesz potem zrobią poprawki a do tego czasu będą je nosić inne;/ Dla mnie niezbyt fajna perspektywa. Ja już pisałam kiedyś ze czasem jest tak ze w wypożyczalni szyją Ci suknie, taką tylko dla Ciebie, ale taniej i podpisujesz umowe ze do 2 tyg od daty ślubu ją oddasz. Oni ją juz sobie czyszczą i pożyczają dalej. Wydaje mi się to być lepszym wyjściem.

[marta_b21]

elemelka dzięki rzeczywiście, źle data wpisana-suwaczek zmieniony:-)  widzę, że koleżanka z Sosnowca:-) gdzie zarezerwowaliście sobie salę?

[stokrota86]

witam nowe kolezanki neowinko ja sie pytalam w salonie jak to jest z tymi wypozyczanymi sukniami i pani powiedziala, ze nie ma co sie czarowac, ze sukienka bedzie wisiec rok i czekac na konkretna klientke bo po prostu ta suknia musi na siebie zapracowac, jak to ona okreslila. i powiedzaiala to wprost takze ciesze sie, ze trafilam na kogos tak szczerego i kompetentnego. w innych salonach mowia roznie, ale powiedziano mi, ze praktycznie zawsze ta suknia jest wypozyczana do czasu dajmy na to Twojego slubu bo nie ma opcji zeby sobie rok przewisiala za darmo. wedlug mnie powinno byc tak ze jesli chcesz wypozyczyc suknie danego dnia to zaklepujesz ja, a za rok przed Twoim slubem powinna byc juz tansza skoro nosily ja inne panny mlode i sukcesywnie cena ta powinna byc obnizana po kazdym wypozyczeniu o jakas tam kwote. ale niestety chyba tak nie jest, co jest troche nieuczciwe wg mnie. w jednym salonie nie chciano mnie poinformowac wprost czy suknia jest wypozyczana do czasu mojego slubu czy nie, mozna powiedziec, ze pani wykrecila sie od odpowiedzi i nie dowiedzialam sie konkretow.
ale nie martw sie ja tez mialam wypozyczac, a w koncu kupilam, bo oplacilo mi sie to o wiele bardziej. sukienka byla raz noszona, a mi to nie przeszkadza, bo nie jestem tak rozrzutna zeby kupowac nowa suknie "bo glupio tak po kims" jak mi to sugerowala moja kolezanka, ktora o slubie nie ma zielonego pojecia a juz na pewno nie o jego kosztach.  pozdrawiam

[aagatkaa]

Według mnie najlepszym rozwiązaniem jest kupić suknię, a potem odsprzedać ją do tego samego salonu, za połowę ceny. Tylko, że teraz bardzo mało salonów zgadza się na to.
Jak pytałam w jednym gdzie było to praktykowane, pani powiedziała, że komisu już nie prowadzą... a szkoda

A co do mojego postu wyżej, to chyba mnie źle zrozumiałyście dziewczyny!
Ja również nie muszę mieć sukni z najnowszej kolekcji!
Chodziło mi o to, że suknie, które już mierzyłam nie są z wyprzedaży, co oznacza, że cały rok będzie je można dostać.
I jak już niczego tańszego tu nie znajdę, to mam tą pewność, że tam one będą cały czas
A ja nawet chętniej kupiłabym suknie z wyprzedaży, na które teraz właśnie zamierzam ruszyć tu w Szczecinie!
Po prostu, te suknie z wyprzedaży, to już są ostatnie sztuki, i jak się dowiadywałam, jak zostanie np. rozmiar 38, to można go kupić dużo taniej (jeżeli będzie na mnie pasował), a jeżeli chciałabym już mniejszy 36 to jak krawcowa stwierdzi, że z tego 38 nie zrobi 36, to ja muszę zamówić 36 (którego już może nie być na stanie, albo jest w innym salonie i trzeba płacić za przesyłkę...), albo krawcowa musi robić takie poprawki, że cena i tak wyjdzie dużo droższa, jak przed wyprzedażą...
Więc suknie z wyprzedaży to już taki szczęśliwy traf, bo większych czy mniejszych np. nie mają... Tak więc, jak na Ciebie pasuje i się podoba to trzeba brać!

Pozdrawiam weekendowo!

[elemelka]

marta_b21 salę mamy w Katowicach, Dworek pod Lpiami:)

a Ty gdzie?

[moniq]

witam nowe dziewczyny Visienka i Neowina
kurcze nie było mnie 1 dzień a tu się taki temat sukienkowy rozpoczął
ja mogę opowiedzieć jak było w moim przypadku: a więc chodziłam po salonach już w lipcu i jedna sukienka mi się bardzo spodobała ale cena jak dla mnie trochę była za wysoka 1800zł. więc odpuściłam, ale w tym tygodniu rozpoczęłam ponowne buszowanie bo są przeceny i wyprzedaże starych kolekcji, przymierzałam jedną w Sosnowcu ładna była ale taka zwykła i cena przystępna 980zł. ale coś mnie tak tknęło żeby iść do tego salonu co była ta która mi się bardzo podobała i faktycznie była, panie bardzo miłe, było już przed zamknięciem i już nie zdążyłam jej przymierzyć ale na drugi dzień od razu po pracy musiałam tam iść. Cena już była niższa niż w lipcu bo 1300zł. z manekina bo jak się dowiedziałam na manekinach mają standardowe rozmiary 38 więc jak ktoś ma szczęście i pasuje to nie trzeba szyć (za co już się płaci sporo bo akurat za tą na miarę bym zapłaciła ponad 2tyś.) po przymiarce stwierdziłam że ta mi się bardziej podoba od tamtej co przymierzałam w S-cu i od razu ją zarezerwowałam, wpłaciłam zaliczkę, na przymiarki w maju (przeróbki itp. gratis) i jestem zadowolona, to że jest z manekina to nie znaczy że musi być gorsza, brudna nie jest tylko pewnie parę razy przymierzana przez klientki, ale szkoda mi było dać więcej kasy za sukienkę którą raz założę, pierwszy wybór jest najlepszy, a dodam że tylko te 2 sukienki przymierzyłam chciałam ją kupić teraz bo po nowym roku będą droższe bo wejdą nowe kolekcje
życzę udanego buszowania tym dziewczynom które jeszcze nie mają swojej wymarzonej sukni

[Izabela82]

Witam kochane . Ja dzisiaj byłam w salonie Romantica w Bydgoszczy. Pani bardzo miła,podpowiadała. I powiem ,myślałam, że siebie znam i wiem w czym bedzie mi dobrze....a jednak-nie. Powiedziałam pani, że chcę rybki i literki A, mało ma się dziać na tych sukniach.hm.....mierzyłam i...no cóż  rybka nie, niewygodna, ograniczone ruchy.Literka A-mnie pogrubia, wyglądałam jakbym miała duuuże bioderka.No i wreszcie pani zaproponowała żebym przymierzyła suknie z obnirzonym stanem, pokazała mi ją na wieszaku- myślę hm.... nic specjalnego, dużo się na niej dzieje, ale pzymierzyć, co mi szkodzi.Ubrałam i..... to jest to!.Pokazałam się koleżance,uśmiechnęła się i pokazała .Pani też się śmiała, bo nic z tego co mówiłam nie wyglądało na mnie dobrze, wręcz na odwrót suknie których nawet nie brałam pod uwagę to w nich wyglądam najlepiej.Odnośnie rybek, to bardzo chciałam suknie san patrick -palma. w salonie akurat tej nie było, ale była podobna, i fatalnie w niej wygldałam,spłaszczała mnie i z przodu i z tyłu. w tym miesiącu idę tam ponownie raz jeszcze na przymiarkę i ostateczną decyzję.

[marta_b21]

elemelka ja w Kamionkach Sosnowiec:-) Weszłam na stronkę Dworku pod Lipami bardzo ładnie tam jest, szczególnie okolica samego dworku, bo zdjęć sali niewiele, ale wyobrażam sobie jak wygląda na żywo, a czemu szukałaś w Katowicach akurat jeśli można spytać??

[madziatko]

Ile się dzieję, no proszę
moniq Pewnie, że nie ma znaczenia, że ktoś ja wcześniej przymierzał. Ważne, że Tobie w niej dobrze. Zresztą przecież jak kupujesz ubrania, nawet w markowych sklepach, to też inne laski je przed Tobą przymierzały i nie prosisz panią o coś spod lady,, czego nikt wcześniej nie dotykał.
Izabela82 Gratuluje wyboru i cichutko zazdroszczę.

Coś mi się wydaje, że muszę się umówić na buszowanie po salonach sukien. Może też coś znajdę dla siebie. Choc powiem Wam, że jak oglądam suknie w necie to mało co mi się podoba. Niestety.

[cherry]

madziatko na necie masz często suknie na modelkach, to całkiem co innego, bo każda z Nas ma inną figurę, inny charakter i w czym innym jej dobrze;) Mi się nawet w salonach na wieszakach nic nie podoba. Wydaje mi się że niestety trzeba mierzyć, mierzyć i jeszcze raz mierzyć, bo dopóki nie przymierzysz to nie będziesz wiedziała jak się w sukni czujesz i czy Ci się podoba;)

[stokrota86]

madziatko nie ogladaj w necie, szkoda czasu. mowie z wlasnego doswiadczenia w salonie wszystko wyglada zupelnie inaczej a na osobie to juz w ogole inna bajka. ja sie przekonalam, ze nie warto sugerowac sie zdjeciami z internetu, bo to jest w ogole jakas inna rzeczywistosc. lepiej od razu umowic sie w salonie i przekonac przede wszystkim jaki fason i kolor. a w ogole to wiele dziewczyn ma tak, ze nie zwraca uwagi na dana sukienke a jak ja przymierzy od niechcenia do okazuje sie, ze wyglada idealnie. tak mowi wiele osob i ze mna tak bylo zreszta dlatego sugeruje wyruszyc na zwiedzanie na zywo

[moniq]

madziatko dokładnie masz rację z innymi ciuchami jest podobnie, tak szczerze powiedziawszy to mi też mało co się podobało, a sukienki które mi się nie podobały to nawet ich nie przymierzałam bo szkoda czasu, na necie to się zgodzę zupełnie inaczej to wszystko wygląda nie ma to jak salon ślubny i miła obsługa, bo to też ważne.
życzę udanego buszowania
Izabela82 gratuluję wyboru fasonu, rybki wydawały mi się nie za wygodne na ślub (wąskie) i tak jak napisałaś ograniczają ruchy