A ja właśnie z przymiarki wróciłam- spędziłam w salonie godzinę i 50 minut...
Fotek nie mam- aparatu nie miałam jak wziąć bo K miał go ze sobą w pracy bo był mu potrzebny, a telefonu nie miałam, bo go nie spakowałam do torby swojej... Skleroza nie boli

Suknia śliczna jest, Panie musiały mi popuścić wszystkie zaszewki i boki w podszewce, bym się w nią zmieściła, ale jak już mnie w końcu w kieckę zmieściły i zapięły to efekt był piorunujący

Strasznie się sobie podobam w tej kiecce, doskonale się w niej czuję- tak lekko i zwiewnie

Buty kupiłam idealnie pod kolor i są mega wygodne- dzisiaj w nich cały dzień po domu chodziłam i w salonie też te prawie 2 godziny miałam je na nogach i chodziłam i kucałam i stałam i wszystko było ok z nimi no i przede wszystkim moje stopy ich nie odczuwają

Kolczyki i wisiorek które kupiłam do przecież innej sukni- do tej też pasują świetnie

A z niespodzianek- będę miała welon!! Długi do ziemi, zupełnie gładki wykończony taką nitką pojedynczą. Jak go przymierzyłam to się zakochałam

Będę go miała na ślubie, podczas obiadu i do pierwszego tańca, a potem go zdejmę i zostanę w samym kwiatku

A że kosztuje tylko 100zł, to w ogóle się już nie zastanawiałam, czy mnie na niego stać

Kolejna przymiarka 7 sierpnia a odbiór 12 sierpnia

Jakby 12 się okazało, że urosłam tak, że się już nie mieszczę w suknię, to mi przerobią zamek na wiązanie z tyłu

Podsumowując- jestem wniebowzięta

P.S. A za to moje gapiostwo i brak fotek to możecie mnie
