Autor Wątek: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)  (Przeczytany 140377 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #480 dnia: 29 Stycznia 2009, 18:13 »
 :przytul: :przytul: :przytul:
jeju ten brat PM - a , przepraszam że to powiem ale on jest jakis wredny  :-\

Może chce Ci zrobić na złość , bo widzi jak kontakt dzięki internetowi sprawia Ci radość  ??? sama nie wiem



Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #481 dnia: 29 Stycznia 2009, 19:13 »
margolka, pomyślałam to samo, co justyś... Wygląda na to, że celowo robią na złość, żeby uprzykrzyć Wam/ Tobie życie... :evil: No ale zawsze jest też opcja, że po prostu rezygnują, a informują Ciebie, a nie M bo widzą, że Ty więcej z netu korzystasz... ::)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline Olka1983
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1406
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.07.2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #482 dnia: 29 Stycznia 2009, 20:37 »
ech ty bidulko.... ty to masz jednak przekichane z braem PM..... szczezre wspolczuje ze musisz przebywac w jego towarzystwie...  generalnie to nie stresuj sie bo szkoda twoich nerwow :)  buziaczki wam przesylam i pozdrowionka

Offline Daruda

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 13436
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #483 dnia: 29 Stycznia 2009, 21:12 »
dawaj tu tego brata,to my juz se z nim pokadamy;-)))



Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #484 dnia: 29 Stycznia 2009, 23:06 »
tak tak... pogadamy  :taktak:

ale nie ładnie z jego strony.... buuuu ....  nuwazam ze to bardzo nie ładnie... chyba dziewczyny maja rację... to jakaś złośliwość   :-\

 :przytul: ale jak juz bedzecie mieli swojego laptopa, to bedzie wasz i nic nikomu do niego  ;) i zupełnie niezależni internetowo  :glaszcze: :glaszcze: :glaszcze:

Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #485 dnia: 29 Stycznia 2009, 23:09 »
Nie zawracaj sobie nim w ogóle głowy, czy złośliwy czy nie niech się wypcha swoim laptopem  ;)

 :-* zostawiam

Offline hania3033

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 12812
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #486 dnia: 30 Stycznia 2009, 11:59 »
margolko ja też pomyślałam to co justyś i fasolek... ech. są ludzie i ludzie :-\ ale tak jak pisze werka - będziecie mieli swój komputer, to nie będzie trzeba sie nikogo prosić żeby łaskawie pozwolił skorzystać...

Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #487 dnia: 30 Stycznia 2009, 13:39 »
co za ludzie... ja myślę, że on to naprawdę robi specjalnie ;/ jak będziecie mieć swojego lapka, to przynajmniej nie będzie mógł się doczepić...

dzisiejsze :-*

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #488 dnia: 30 Stycznia 2009, 16:53 »
Eh, mnie takie słowa brata PM nie dziwią Margolko... Bo ja mam podobnie na co dzień z siostrą mojego A.  ::)
Może pogadajcie z nim, żeby składać się na pół? Chociaż do momentu gdy wy wyjedziecie z Irlandii?
Buziaki piątkowe! :)  :-* :-* :-*
:przytul: Wszystko będzie dobrze kochana... Pisz nam tutaj jak się sprawy mają...


Offline nataliaxp
  • ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6573
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #489 dnia: 30 Stycznia 2009, 22:05 »
Tak jak mowia dziewczyny, postarajcie sie kupic laptopa i przynajmniej nie bedziecie uzaleznienie od nikogo !!

Buziaki wieczorne  :-* :-* :-*

Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #490 dnia: 30 Stycznia 2009, 22:20 »
Justyś, Fasolek, Olka1983, Daruda, Werka, Olucha, Hania, Ewelinka, Madzia, Natalia nie jest dobrze  :dno:

Jest mi smuno i źle  :'( I to już nie chodzi o ten internet... O wszystko!

Może pogadajcie z nim, żeby składać się na pół? Chociaż do momentu gdy wy wyjedziecie z Irlandii?
Madzia my właśnie się składamy na pół. Od samego początku im płacimy. Nie tylko za neta. Nawet jak zabieramy się z nimi do Lidla ich autem, to im oddajemy za paliwo. Tak było nawet jak mój narzeczony nie pracował - czasem nawet nie jechałam bo spałam, a tylko mój M. jechał i też bratu musiał oddać, choć tamci i tak przecież do tego sklepu jechali. No ale nieważne, to już odrębny temat  :-\

Jeśli chodzi o tego neta - powiedziałam M. co mi jego brat powiedział i M. się wkurzył i chciał z bratem od razu "gadać", ale mu nie pozwoliłam, powiedziałam, że nie chce żeby wyszło że się skarże, że wole ten temat sama poruszyć jak będziemy przy tym wszyscy. I tak właśnie zrobiłam. Zapytałam od kiedy nie będzie neta, tzn do którego lutego mają umowę.
Jak żona brata PM-a to usłyszała, to wielce zdziwiona pyta, jak to nie bedzię internetu. No to ja mówię, że podobno rezygnują, a ona, że nic o tym nie wie  :-\  Brat PM-a zaczął coś mówić, że o bez sensu płacić za internet, jak zasięg jest tylko w jednym miejscu w mieszkaniu i praktycznie tylko rano (zasięg mamy pod oknem w salonie, i tu na szafce stoi laptop, pewnie gdyby zasięg mieli w pokoju, to tam trzymaliby laptopa...) Ona na to, że się nie zgodzi na likwidację internetu, że może lepiej jak zmienią sieć czy coś...
No i nie wiem co z tym netem będzie, ale już mam to gdzieś, już nie chce tu być  :'(

Nie wiem, co ja mam robić, co my mamy robić  :buu: Czy mamy byc w Irlandii, czy w Polsce  :( :( :(
Ale ja już tu nie wytrzymuję... I to nie chodzi naprawdę tylko o mieszkanie z nimi.
Mam dość mojej przeklętej pracy i tych nocek  :'( Ja pracuję tylko na nocki i męczy mnie to strasznie. Organizm jest wyczerpany, w weekend nie umiem się zredenerować, nawet spać w nocy nie umiem  :(
Poza tym, jakby nie było, jest to praca fizyczna. Może i nie muszę tam nic dźwigać, nosić ciężkich rzeczy, ale całe 8 godzin jestem na nogach, ciągle latam, czasem pracuję stojąć  :-\ Ja już nie daję rady  :buu:
Schudłam tu 5 kilo, to dużo jak na mnie, teraz jestem naprawdę chuda, schudły mi uda, pośladki, twarz, biustu to już nie mam  :'( Nie chcę tak wyglądać na własnym ślubie  :( Mam zniszczone włosy, paznokcie, a moja cera  :buu:
Nigdy nie miałam z nią problemów, a tu cały czas wyskakują mi jakieś wypryski  :'(
Wczoraj jak płakałam Miloszkowi w ramię, to powiedział, żebym wracała, jak sie tu tak marnuje, ale ja nie chcę wracać bez niego  :(
Wiem, że moim płaczem byłabym w stanie przekonać go do powrotu, ale to przecież nie fair. To był mój pomysł, żeby tu przylecieć, tzn. nasz wspólny, ale to ja bardziej byłam za, to ja mówiłam, że znajdziemy pracę, że jakoś to będzie. Chciałam tu byc rok, półtora, a jestem 4 miesiące i mi tak ciężko  :'(

Nie wiem co robic, naprawdę  :buu: Wszyscy mówią nam, że w Polsce teraz źle bardzo, że trudno nam bedzie znaleźć pracę, że są zwolnienia... Dziś superwajzor podchodzi do mnie i mówi, że nie wie czy mi przedłużą umowę (mam do 13 kwietnia), ale muszę się zapisać na urlop, bo dużo osób chce na czerwiec, a on wie że ja mam slub w czerwcu. Tylko że ja chcę już w kwietniu na stałe do Polski, ale nie powiem mu przecież tego  :-\ Dał mi formularz do wypełnienia i mam mu przynieść jak sobie sprawdzę loty czy coś  :(

Oj, nie wiem co robić, wszystko mnie dołuje  :'( Tak strasznie tęsknie za POLSKĄ  :( Dziś jak usłyszałam hymn, o mi sie płakac chciało, jak myślę o rodziach, o bracie, o dziadku to mam łezki w oczach  :'( :'( :'(
Ajj, znowu się rozczuliłam za bardzo...........


Jedna miła wiadomość na dzisiaj - rodzice mi napisali, że ubranka na wódkę już przyszły. Mama twierdzi, że ładniejsze niż na zdjęciu  :)


Offline Daruda

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 13436
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #491 dnia: 30 Stycznia 2009, 23:05 »
ojjjj biedna;-),no ale chociaż jedna pozytywna rzecz dnia dzisiejszego.ja wiem jak to jest na obczyźnie,przychodza takie chwile co nic niecieszy...ja tak miałam kilka dni temu,a tu jeszcze takie niepokojące informacje z Polski,że ciężko z praca i wogóle noi pogoda która doprowadza do szłau poprostu,jeszcze tak źle jak teraz to neibyo chyba,pada codziennie,już 21 dni pod rząd dzień w dzień......deeepreeecha jedna wielka,no ale trzeba jakos to znosić;-)mam dla ciebie radę-dużo jedz i duużżżżoooo ,dużooo przytulaj się do swojego ukochanego,a poczujesz się napewno lepiej,noi przxelewaj tu nam wszystkie żale,bo w grupce weselej przecież;-))) buziaki



Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #492 dnia: 30 Stycznia 2009, 23:42 »
Daruda ja już więcej tu nie umiem jeść  :-\ Skurczył mi się żołądek i teraz jem jak wróbelek i jestem najedzona. Poza tym ja śpię do ok 16.00, wtedy dopiero jem obiad, potem przed wyjściem jem kolację, w pracy też jem, ale nie moge dużo, bo brzuch mnie boli  :(
A ta pogoda jest dobijająca - zwłaszcza że do pracy chodzę pieszo, mam jakieś 2 km - wychodzę z domu, jest ciemno, wracam po pracy - ciemno. I do tego deszcz  :'(
Pewnie od tego chodzenia tez schudłam. Od innego niż w domku jedzenia, od chodzenia po 4 km dziennie, a chyba przede wszystkim to od stresów które tu przeżywam  :'(
Zawsze w czasie sesji chudłam, no ale nie aż tyle  :(
Ja nie wiem, może to ze mną jest coś nie tak  :'( Wspólokatorów nie lubię, za ludźmi z pracy też jakoś za bardzo nie przepadam - ja pracuję na dziale produkcji, gdzie jest najciężej, z samymi Polakami. Niekiedy konczymy parę minut wcześniej, oni wychodzą zapalić, a ja nie palę, więc po co mam stać na zimnie i wąchać smrody. Ogólnie czuję się jak jakiś wyrzutek, ja nie przeklinam, a oni wszyscy tak  :-\ Poza tym każdy każdego za plecami obgaduje, a tak to wielkich kolegów grają  :-\
A w ogóle to może w każdej pracy tak jest - nie wiem, bo to moja pierwsza w życiu praca. Wcześniej studiowałam 5 lat, dziennie, nawet nie miałam jak pracować...
Daruda może masz rację, że na obczyźnie każdemu przychodzą takie smutne chwile, ale mnie nawiedzają naprawdę często  :'(
Smutno, oj smutno  :'( Ale dziękuję za pocieszenie  :przytul:


Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #493 dnia: 30 Stycznia 2009, 23:44 »
oj Agatko  :przytul: :przytul: :przytul:
Nie wiem co Ci mam poradzić, ale jeśli tak masz (cie) się męczyć to może lepiej wrócić  ??? jejku sama nie wiem , bo tu nie wiadomo co z pracą. Ciężka sprawa, ale wydaje mi się ze najgorsze co może być to wykańczanie się psychicznie i fizycznie dla pracy czy pieniędy. Wiem łatwo mówić skoro ja i PM mamy tu prace i jakoś sobie radzimy , ale może tam na obczyżnie to nie miejsce dla Was ,coś Wam mówi cały czas żeby wrócić ??
Może to mało adekwatne do Waszej sytuacji ale miałam kiedyś tak że pracowałam w aptece (tam gdzie pracuje teraz) na pół etatu, miałam dosłownie 400 zł wypłaty - szkoła mnie kosztowała 500 zł miesięcznie, musiałam brać pienieądze od rodziców, atmosfera była (jest) tam super ale co z tego jak de facto była co miesiac na minusie, poszukałam pracy i znalazłam , bliżej domu - na cały etat, większa pensja - ale to co ja tam przeżyłam to był obóz pracy , byłam tam sama z szefową całą dniówkę - harowałam za siebie i za nią ( apteka w centrum miasta) , byłam oskarżana o kradzież i różne dziwne rzeczy,z 20 dni urlpopu miałam 2 , codziennie przychodziłam do domu i ryczałam , nie wiedziałam co mam robić , przeszukałam oferty pracy i co znalazłam- ta poprzednia apteka szukała kogoś na moje miejsce, może to było mało honorowe ale zadzwoniółam i powiedziałam że chce wrócić, biłam sie z myślami czy dobzre robie, czy przyjmą mnie mile, skoro najpierw się zwolniłam sama a teraz chce wrócić, i wiesz co wróciłam i nie załuje swojej decyzji, zarabiam może mniej niż tam mogłam ale mam psychiczny komfort, super atmosfere w pracy , odnośmnie dni wolnych i grafiku można się ze wszystkimi dogadać .

Ja tu tak o sobie, przepraszam ale chodzi mi o to że bycie gdzieś na siłe, gdzie się nie wytzrymuje nie ma najmniejszego sensu. Może zobaczcie na necie za jakaś pracą, powysyłajcie cv do pracodawcó tu w Polsce, może akurta coś się ruszy i znajdziecie tu pracę  :)

Buziaki na dobranoc  :-* :-* :-* I nie smutaj się  :uscisk:



Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #494 dnia: 31 Stycznia 2009, 07:32 »
Justynko  :przytul:
To prawda, że ja się tutaj męczę bardzo. Mój M. to widzi i martwi się o mnie  :( Powiedział, żebym jechała sobie na weekend do Polski, to się zobaczę z mamą i tatą... Ale to nie rozwiąże problemu, jeszcze się przy nich rozkleję... Ja rodzicom się tak nie żalę jak Wam się teraz wyżaliłam, bo kazaliby mi zaraz wracać...
Chciałam tu przylecieć, wiedziałam, że może byc ciężko  :( Zawsze byłam na utrzymaniu rodziców, na wszystko mi dawali, o nic nie musiałam się martwić...
Ciężkie to dorosłe życie  :-\
Myślę nad tym powrotem w kwietniu, po 13, kiedy umowa mi się skończy - ale sama nie chcę  :'( Boję się, że jak namówię PM-a a w Polsce nie znajdziemy pracy, to będziemy żałowali, bo tu pracę mamy... Boję się, że on będzie miał do mnie żal - bo on się tu nie męczy. Jedyne co, to sportu mu brakuje, siatkówki...
No i w Polsce nie zarobi tyle. Ja wiem, że pieniądze nie są najważniejsze, tylko zdrowie. Tyle, że my po ślubie nie mamy gdzie mieszkać - tzn. mamy gdzie - u moch rodziców, no ale to przecież na jakiś czas tylko.
Tutaj da się odłożyć, w porównaniu z polskimi zarobkami, to nawet sporo... A PM przecież dopiero co przyjęty do fabryki...
Przepraszam, że tak wam marudzę  :( Pewnie Was to odstraszy i juz tu nie będziecie chciały zaglądać  :(


Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #495 dnia: 31 Stycznia 2009, 10:01 »
Z tego co opisujesz to nie wygląda kolorowo, w Polsce nawet jakbyś zarabiała 3 razy mniej niż tam, to nie było by aż takiego stresu. Ja wiem słoneczko że pieniądze są ważne, ale żal patrzeć jak, młoda wykształcona dziewczyna z głową na karku się po pierwsze marnuje po drugie wyniszcza. Jeśli faktycznie czujesz że nie dasz rady to wracaj,w Polsce faktycznie nie jest różowo, ale jakieś tam możliwości są, na pewno ty z wyższym wykształceniem będziesz miała większe niż osoby bez, tak się mówi że masz magistra ale nic ci on nie daje, nie do końca jest to prawda, pracę jakąś na pewno byś znalazła, a od czegoś trzeba przecież zacząć. Co do PM to porozmawiaj z nim szczerze, myślę że dla niego żadne pieniądze nie będą ważniejsze niż ty i nawet jakby w Polsce nie było wam lekko na początku, to nie miałby do Ciebie pretensji. Wierzę że byście sobie poradzili ;)

 :-* zostawiam na pocieszenie  ;)

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #496 dnia: 31 Stycznia 2009, 11:39 »
zgadzam się z Oluchą, dotrwajcie do kwietnia i wracajcie, wiadomo tu tez nie łatwo ale bedziecie mieli obok siebie bliskich i życzliwych wiele osób  :)
Kochana my też nie gdyby nie to mieszkanie z tbs , mieszkalibysmy u naszych rodziców i tez pewnie jakbysmy chcieli kupic mieszkanie to musielibysmy zaciagnac kredyt pewnie na 30 lat , teraz też go bierzeemy ale na krócej  ;)
Wszędzie sa wady i minusy a prawda jest taka ze wzedzie dobrze ale w domu najlepiej  ;)
Porozmawiaj z PM , i zdecydujcie , oo rany naprawde Wam współczuję bycia w takiej sytauacji ,
trzymaj sie  :przytul:



Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #497 dnia: 31 Stycznia 2009, 11:47 »
Agatko- ja to nawet nie wiem,co mam napisać :( ale nie możesz się tam tak męczyć. Porozmawiaj z M. i podejmijcie jakąś decyzję. 

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #498 dnia: 31 Stycznia 2009, 11:53 »
Chciałam napisac ze wszedzie sa plusy i minusy , a nie wady minusy  :D



Offline hania3033

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 12812
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #499 dnia: 31 Stycznia 2009, 11:55 »
Oj kochana... Ja podobnie jak evelaz nie za bardzo wiem co powiedzieć... Tzn mam jedną myśl, ale boję się że mnie za nią zjecie ;) Tzn. skoro tak się męczysz, a nawet jak powiedziała Olucha wyniszczasz, to może rzeczywiście nie warto... Ja poważnie rozważyłabym kwestię tego, by wrócić w kwietniu sama, a Twój ukochany wróciłby na ślub... Ja wiem że najważniejsze to być razem, ale dwa miesiące szybko by minęły, potem przed Wam CAAAŁE życie razem  :Serduszka: Oczywiście kasa nie jest najważniejsza, ale nie ma co ukrywać - bez niej nie za wiele da się zrobić... Tym bardziej, że mówisz, że on się tam nie męczy... Może warto pomyśleć nad tym rozwiązaniem...?? Powodzenia Kochana i oby były przed Tobą same lepsze dni :) :-*

Offline marta082008

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14122
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 16.08.2008
  • Skąd:: Szczecin
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #500 dnia: 31 Stycznia 2009, 12:53 »
Czy mogę dołączyć, jesteście piękną parą, historia poznania jak z filmu


Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #501 dnia: 31 Stycznia 2009, 17:12 »
Eh Margolko :przytul:
Wiesz, doskonale Cię rozumiem. Zresztą, sama wiesz że jestem w podobnej sytuacji - w rozdarciu pomiędzy Irlandią a Polską.
Rozwiązań jest wiele, nigdy nie wiadomo które będzie dobre. Można wrócić już teraz, uwolnić się od tego. Ale prawda jest taka - pieniądze szczęścia nie dają, ale są w życiu bardzo potrzebne. Teraz to widzę, kiedyś nie widziałam i nie rozumiałam. Rozmawiałam ostatnio z koleżanką. Opowiadała, jaka była szczęśliwa bo znalazła pracę. Zarobiła przez prawie 2 miesiące, pracując w polskim supermarkecie, 512 zł. Ja pracowałam przez  2 tygodnie w sklepie w Irlandii, i zarobiłam 4 razy wiecej.
Można się męczyć i zniszczyć sobie psychikę, ale to nie ma sensu.
Mozecie siedzieć tam do ślubu, ale wtedy zamiast cieszyć się tak naprawdę tym ślubem, przeżyjecie go zupełnie inaczej niż byście chcieli.
Możecie też postąpić tak jak napisała Hania. Do kwietnia siedzieć tam razem, a potem wróć do Polski. PM niech zostanie w Irlandii do Ślubu. Dwa miesiące to malutko czasu, zleci szybko na przygotowaniach do ślubu. Może łatwo mi mówić, bo to przechodzę "na co dzień", ale jednak zdaję sobie sprawę że to wyzwanie. Pomimo to tego typu rozwiązanie zupełnie popieram. Przez 2 miesiące PM zarobi trochę pieniążków. A i w Irlandii zaczyna sie psuć. W naszym mieście nie ma już nigdzie pracy, tylko zwolnienia i zamknięcia kolejnych i kolejnych firm czy sklepów. Dlatego radzę Ci tego typu rozwiązanie, bo potem już możecie nie mieć szansy, by zarobić.

Margolko wybacz że tak skomplikowanie strasznie piszę, ale dziś strasznie boli mnie głowa i zebrać do kupy myśli to nie lada wyczyn... Mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi kochana i że podejmiecie dobrą decyzję :przytul:


Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #502 dnia: 31 Stycznia 2009, 20:24 »
ahh tez sie czasem zastanawiam czemu to zycie jest takie skomplikowane i zmusza nas do podejmowania tak trudnych decyzji,
co do brata twojego Pm to az szkoda slow glupi dupek i tyle
ah nie jadna z nas miala takie dylematy, ale moze i to dobre rozwiazanie zebys sama wrocila to tylko 2 miesiace, ale musicie ustalic co bedzie po slubie, ja jak moj N. byl w norwegii a ja mialam kryzys siedzialam i plakalam to on te zpowiedzial ze jak chce to on moze wrocic , ale nie moglam mu tego zrobic bo po 1. wiem ze on od dawna chcial do norwegii, a po 2. nie chcialam zebysmy za x lat sie klocili, a ze moglismy siedziec w norwegii i ze to moja wina ,albo ze przezemnie wrocil
dlatego najpierw ustalcie co bedzie po slubie



Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #503 dnia: 31 Stycznia 2009, 20:33 »
Czy mogę dołączyć, jesteście piękną parą, historia poznania jak z filmu

Marta witam Cię serdecznie  :) I dziękuję za komplement  :przytul:

Olucha, Justyś, Ewelinka, Hania, Madzia, Justynka fajnie, że jesteście  :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
Fajnie, że piszecie, próbujecie mnie pocieszyć. Ja oprócz narzeczonego nie mam tu nikogo... Mam kontakt mailowy z dwoma koleżankami, bratem, oczywiście z rodzicami. Ale to wszystko mało, czasem, jak np. teraz czuję się bardzo samotna. Dlatego cieszę się, że mam WAS - forumki  :-* Wasze wpisy tutaj, wasze słowa, są dla mnie naprawdę ważne  :Wzruszony:

Hania ja Ciebie za Twoją radę na pewno nie zjem. Moja przyjaciółka Madzia radzi mi dokładnie to samo.
I nasza forumkowa Madzia również... No i teraz widzę, że i Justyna85. Ciężko mi sobie wyobrazić 2 miesiące bez ukochanego, na samą myśl oczka robią się mokre, ale może tak właśnie będzie najlepiej...

Madziu ja wiem, że Ty mnie doskonale rozumiesz. Dziś jak czytałam Twój wątek to zauważyłam pewne podobieństwo naszych sytuacji. Wcale skomplikowanie nie piszesz, jak dla mnie wszystko jasno opisałaś. Ty taka młodziutka, a tak mądrze piszesz  :)
Dziekuję  :-*


Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #504 dnia: 31 Stycznia 2009, 21:07 »
Margolko opiszę Ci jeszcze coś...
Zaczęliśmy być ze sobą w 2004 roku. W 2005 byłam w ostatniej klasie gimnazjum, gdy A. pewnego dnia przyszedł z biletem do Anglii. Kupił, bez namysłu, bo kosztował tylko 1 zł(był to bilet autobusowy). Na samą myśl o tym, płakałam. Jak Tobie, oczka i mi robiły się od razu mokre. Przepłakałam parę dni, gdy w końcu go puściłam. Powiedzieliśmy, że wyjedzie na rok. Tak też miało być. Byliśmy parą o krótkim stażu, bo byliśmy ze sobą zaledwie pół roku. Oboje jeszcze do tego wszystkiego nie dojrzeliśmy... No, ale ja nie o tym.
Mijały dni, przepłakane... Schudłam, zmieniłam się i dojrzałam w pewnym sensie. Dzwonił raz na tydzień(!!!). Bo wtedy jeszcze na więcej nie pozwalały fundusze. Minęły tak 4 miesiące. Pewnego dnia poprosił bym weszła na gg, bo jest w kafejce. Napisał mi, że ma mi coś ważnego do powiedzenia. I wysłał mi wiadomość: "Wracam do Ciebie, wracam, bo już dłużej tak nie mogę..."
Dlaczego to piszę? Dlatego, by pokazać Ci, że nawet nie wyobrażasz sobie jak wiele możecie znieść. Wtedy My, para o tak krótkim stażu, jeszcze totalnie niedoświadczeni(Oczywiście ja jako całkiem młoda osoba strasznie to przezywałam, miałam inne poglądy niż teraz... On był starszy i trochę dzieliła nas różnica poglądów), daliśmy radę przetrwać 4 miesiące osobno, na skrajnych warunkach kontaktu... I jesteśmy razem do tej pory. Fakt, doświadczyło nam to wiele złego ale tylko nas to umocniło. Zrozumieliśmy, będąc osobno, wieeeele spraw. WYdaje mi się, że gdyby nie tamte 4 miesiące horroru(bo poza rozstaniem borykaliśmy się też z innymi problemami, A. po prostu odbiło w tej Anglii, no ale ja nie o tym), to teraz bylibyśmy inną parą. A dzięki tym 4 miesiącom ja wiem, że nie ma przeszkody, której nie pokonamy.
Do rzeczy: Kochana Wy, zakochani, pewni siebie, dużo bardziej doświadczeni, pewni tego czego oczekujecie od życia: Z PEWNOŚCIĄ WYTRZYMACIE 2 MIESIĄCE!
Są telefony, jest internet... A 2 miesiące to bardzo krótko. Dla dwojga kochających się ludzi to z pewnością wydaje się być czymś okropnym(sama wiem jak to jest) ale jestem pewna że te 2 miesiące tylko by was umocniły w przekonaniu jak bardzo się kochacie, jak bardzo pragniecie być ze sobą...
Uff, ale ja się rozpisuję.
Cieszę się że rozumiesz, co chciałam Ci przekazać  :-*
PS. Mam nadzieję że nie zaciachasz mnie za te długie wiadomości, ale ja już taka jestem.... ::) do tego trzeba przywyknąć, heh ;)


Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #505 dnia: 31 Stycznia 2009, 21:13 »
Madzia ale się teraz wzruszyłam  :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony:


Offline Karolla77

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1472
  • Płeć: Kobieta
  • Zakochani i świadomi że ich miłośc to nie wiatr...
  • data ślubu: 23.05.2009  :serce:
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #506 dnia: 31 Stycznia 2009, 21:14 »
Margolka bratem twojego PM się nie przejmuj nie ma co sobie nerwów psuc
Ciężko jest mi cos Tobie doradzic odnośnie powrotu sama ostatnio pisałam o kłopatach z praca sama wiesz...musicie zdecydowac sami czy dacie rade wytrzymac bez siebie pare miesięcy czy nie i od tego chyba wszystko zależy  
:przytul:  bedzie dobrze  :)
Zuzanka 06.03.2010 godz. 20:30 2950 g, 51 cm
Antoś 11.06.2013 godz. 8:15 3230 g, 55 cm
Pola 21.04.2015 godz. 8:40 3000 g, 53 cm
Moje dzieci - moje najwieksze szczescie


http://www.ziabka.pl/ ART. DLA NIEMOWLĄT

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #507 dnia: 31 Stycznia 2009, 21:22 »
Oj taka Madzia pięknie napisała  ;)
2 miesiące to nic - przed sobą macie całe życie, wiec może warto tez rozważyć Twój powrót ??
musice to przemyśleć, ale przed ślubem będziesz tak zabiegana że nie będziesz miała czasu rozmyślać o tym że jesteście osobno, wiadomo przyjdą chwilę tęsknoty i nie mówie że tak nie będzie ale 2 miesiące to naprawdę malutko czasu  ;)
Bedziemy Cię wspierać i pomagać , napewno możesz na mnie liczyć  :-*



Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #508 dnia: 31 Stycznia 2009, 21:36 »
I na mnie! :)  :-*
Razem damy radę :)
Justys dobrze napisała: przedweselna bieganina nie pozwoli Ci skupić się na tęsknocie... A gdy dopadną Cię cieżkie chwile, masz Nas... I myśl, że kolejny dzień mija, i kolejny dzień jest bliższy Waszemu połączeniu się w Jedność, przed Bogiem ... :)


Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Odp: " Że Ty i ja spośród tysięcy ... " ---> odliczam do 27.06.2009 :)
« Odpowiedź #509 dnia: 31 Stycznia 2009, 22:20 »
Margolko- dziewczyny już tu tyle mądrych rzeczy napisały... Ja Tobie życzę jednego- podejmij decyzję, jakąkolwiek, ale podejmij i tego się trzymaj. Nie ma nic gorszego niż niepewność ::) Zopbaczysz, ze wszystko się ułoży... :-* :-* :-* :-*
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011