Paooolka- tak udał się nam wyjazd, choć praktycznie żadnej nocy nie przespaliśmy w całości. Podczas pierwszej nocy, balangowała strasznie większa częśc gości,tak że nie dawali nam spać. Nie dość, że hałasowali, śpiewali, to jeszcze walili nam po drzwiach... Ledwo ok 4 zasnęliśmy. Kolejna noc, to był Sylwester

a tutaj wiadomo, że się nie śpi

jak już mogliśmy przespać ostatnią noc, to co... zatruliśmy się pierogami i pół nocy było z głowy...

Pomimo to,było naprawdę fajnie
Karolla77- witaj u mnie w odliczaniu

wiesz co
Olu- my już 3 sezon jeździmy na nartach

za pierwszym razem uczyliśmy się z instruktorem i wystarczyły dwie godzinki

także myślę, że wcale nie jest to trudne. Podczas pierwszej godziny musieliśmy nauczyć się pługować, upadać odpowiednio, jak powstać

hihi ,jeździć na jednej narcie czasem,żeby złapać odpowiednio ciężar. Na kolejnej już równolegle skręcaliśmy
Tylko myśmy to tak zorganizowali,że wypożyczaliśmy u tego gościa narty i potem uczył nas obydwoje podczas jednej godziny.
Nie stresuj się

nastaw się pozytywnie, że wszystkiego się szybciutko nauczysz, a tak właśnie będzie

Mnie jazda na nartach od pierwszego momentu sprawia dużo radości...

Choć nie zapomnę ,jak włożyłam narty nie bokiem do stoku,tylko tak,że zaczęłam jechać do tyłu.. nie było to strome miejsce,ale mimo to z przerażeniem mówię do pana instruktora.." one jadą...." ,a on się śmieje i powiedział "a co mają robić ,to narty..." hihi ..i wtedy zaliczyłam pierwszą glebę
Margolciu- dokładnie...w Taterkowie zawsze jest pięknie
Gabiś- wierzę ,że może Ci brakować nart,skoro tyle lat jeździłaś...
Justynko- dziękuję... polecam Ci narty

koniecznie spróbujcie
