Macherku dziekuje ze mi wybaczasz ze Cie nie pamietam:)
Wekend minoł i od nowa to samo,maz w pracy a ja w domku:) A Lenka z dziadkiem na spacerku:)
Wczoraj mielismy gosci jak pisalam,przyjechał kuzyn meża z rodzinka i mielismy dobre przeczucie,prosili mojego męża na chrzestnego,mąż załamany

juz druga chrzesniaczka a ma jeszcze 3 rodzenstwa gdzie moze tez byc proszony:)Na szczescie chrzciny sa 16 maja wiec teoretycznie powinno byc juz cieplo:)Innej wersji nie przyjmuje,teraz tylko chodze i sie głowie co by kupic na te chrzciny,napewno damy kase ale chce cos kupic zeby dziecko miało pamiatke.
Lenke dzisiaj znowu zabki mecza,bidulka nie lubie patrzec jak ona sie meczy-jak tak dalej pojdzie to matka do reszty osiwieje

W zwiazku z tym ze mleczka jak na lekarstwo,ogłaszam koniec mojej przygody z cycusiem...I bierzemy sie ostro za diete bo przeciez do chrzcin trzeba wygladac jakos troszke lepiej:-)