Cioteczki - jesteście wspaniałe, bardzo dziękujemy za te codzienne głosowanie i dodawanie nam punkcików.
Wczoraj do domciu wróciła ze szpitala moja siostra Gosia wraz ze swoją córcią Hanią. Hania podczas wychodzenia z tego szpitalnego kołchozu oczywiście zrobiła niezły koncercik. Ale dzielny tatuś wybujał córcię w gondolce schodząc po schodach i nasza mała bohaterka się ululała. W domciu spiła troszkę z cycka, bo mamusia zalewa się wręcz mlekiem i potem długo spała. Ja maluszka wykąpałam wieczorkiem i powiem Wam, że aż się wierzyć nie chce, że moja Łucja była dokładnia taka sama, taka malutka...drobniutka...a to tylko niecałe 4 miesiąxe różnicy...startowo ważyły praktycznie tyle samo, moja córa 3356 a Hania 3300...a wydaje mi się, że jest jednak znacznie drobniejsza...no i skórę ma inną , jakby suchą. Co mnie jeszcze zaskoczyło, choć wiem, że to normalne - bo już doczytałam w necie -to z cytrynki wychodzi jej taka gęsta śluzowata wydzielina, jakby bardzo gęsty kisiel koloru cytrynowo-zielono-przeźroczystego. I nie wiem, czy mam jej to wyciągać czy po prostu normalna higiena krocza i samo wyjdzie....Dzisiaj też idę kapać siostrzenicę, Łucja pluska się o 19 a Hania o 20 - i ktoś mi powie, że nie jestem pełnoetaowa mama??