-
Witajcie kochane ;D
Jak obiecałam, tak robię i zakładam własny wątek :D Mam nadzieję, że wszystkim nam będzie tu miło i sympatycznie :)
Jak troszkę podleczę moje dzisiejsze samopoczucie (w nocy było tak :pijaki: i niestety to ja padłam ;) ) to napiszę Wam coś więcej o sobie, moim PM, przygotowaniach i wszystkim, czego sobie tylko zażyczycie ;D
Buziolki :-*
- Fasol :hahahaha:
-
No to jestem pierwsza. :D
-
2-a ;D będę zaglądać na ile czas mi pozwoli :)
-
mk.mika, Madziulka83- Witajcie :hello:
To my:
(http://images45.fotosik.pl/44/f064dd98cb48a504m.jpeg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f064dd98cb48a504)
Podczas Tall Ships Races, bodajże 2 lata temu ::)
(http://images47.fotosik.pl/44/90f0868b68bf2951m.jpeg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=90f0868b68bf2951)
A to podczas sylwestra, ale nie pamiętam którego, hehehe ;)
-
Witam w Nowym Roku! :) I ja z chęcią dołącze do Twojego odliczanka :)
Bardzo sympatyczna z Was para!
-
No prosze - doczekalismy sie :)
Super, super :):):)
-
To i ja się melduję :D
Fajnie razem wyglądacie , śliczna z Ciebie kobieta ;)
-
Jestem również ja :) Świetna z Was parka :D
-
Diunia, nataliaxp, Justys851, hania 3033 - cieszę się że wpadłyście :)
Dziękuję, za te wszystkie komplementy :oops: Normalnie nie wiem co powiedzieć ::)
My to takie 2 przeciwieństwa, a te podobno się przyciągają... ;) Ja jestem niepoprawną marzycielką, bujam ciągle w obłokach i rzadko schodzę na ziemię ;) Kuba z kolei to realista twardo stąpający po ziemi, nie lubi gdybać i rozmyślać nad daną sprawą dłużej niż 3 minuty ;) Za to oboje jesteśmy niesamowicie uparci, normalnie jak takie 2 osły ;) Jak do tego dodać niecierpliwość to mieszanka wybuchowa gotowa :brewki:
Kaca trochę się pozbyłam, PM śpi ciągle, to Wam napiszę jak się poznaliśmy, co? :)
Więc wszystko zaczęło się latem 2004 roku. Ja miałam 19 lat, byłam tuż po maturze, miałam zaplanowane studia w Berlinie, na które już mnie nawet przyjęli. Mój ówczesny chłopak na lato podłapał pracę w Łukęcinie nad morzem, gdzie miał być ratownikiem.Miał tam pracować przez 3 tygodnie sierpnia, więc stwierdziliśmy, że pojadę do niego na tydzień. A że stwierdziłam, że fajnie byłoby mieć większą grupę znajomych, to spytałam mojego przyjaciela z liceum jeszcze, czy nie miałby ochoty ze swoja dziewczyną ze mną pojechać nad morze. No a mój przyjaciel stwierdził, że weźmie jeszcze jakiegoś swojego kolegę, co by nudno nie było ;) Wyjazd został zaplanowany, mój były zaklepał nam noclegi w jakimś pensjonacie (wszyscy mieliśmy tam nocować przez weekend, potem Artur (mój przyjaciel) z dziewczyna swoją i kolegą mieli wrócić do szczecina, a ja miałam zostać pełny tydzień, czyli do piątku- strasznie to wszystko skomplikowane, jak się chce to opisać w formie pisemnej ;) ). Wszyscy się spakowaliśmy, ja z Arturem jechaliśmy jednym autem, a Artura kolega swoim, bo jechał prosto z pracy i nie miał jak się z nami zabrać. Oczywiście od razu się na tego kolegę Artura wkurzyłam, bo się spóźnił i opóźnił nasz wyjazd jakieś pół godziny, a ja taka wytęskniona do faceta się spieszyłam ;) No ale ruszyliśmy. Dojeżdżamy do Łukęcina, znajdujemy pensjonat- a tu się okazało że pokoju nie ma! Że babka nie zarezerwowała go nam i się okazało, że nie mamy gdzie nocować. Przez cały dzień (piątek 7 sierpnia 2004) jeździliśmy i szukaliśmy choćby pokoju- nie było. Znaleźliśmy pokój 4 osobowy,ale dopiero od dnia następnego, czyli od soboty. No to gdzie spędzimy tą noc?? Byliśmy w kropce. W końcu mój były wymyślił, że ja przenocuję z nim w bazie ratowników na 1-osobowym łóżku, Artur ze swoją dziewcyzną, jak rozłożyli tylną kanapę w swoim samochodzie, to mieli "łóżko" o długości 180 cm (auto terenowe) i szerokości jakichś 150 cm, więc oni też stwierdzili, że dadzą radę. Ale aby mieć tyle miejsca musieli moja walizkę z rzeczami przenieść do samochodu kolegi. A biedny Kuba, kolega Artura, jeździł wtedy Toyotą Yaris, moją walizkę zładowali na miejsce kierowcy, Kuby rzeczy w bagażniku, o on sam spędził noc wygięty jak paragraf na miejscu pasażera z przodu.... No niestety "Hotel El Yaris", jak nazwaliśmy autko, nie zasługiwał nawet na 1 gwiazdkę, jeśli chodzi o komfort gościa ,hehehe ;)
Nadeszło rano. Mój były wyszedł patrolować plaże, a mi się już spać nie chciało- była 8 rano. Stwierdziłam, że fajnie byłoby chociaż umyć zęby i wykąpać się w morzu, więc zaczęłam się dobijać do Yarisa. Szyby zaparowane, Kuba wygięty, chyba z 15 minut potrząsałam autem, żeby go obudzić ;D Jak już go obudziłam to stwierdziłam, że może on by mi potowarzyszył w tej kąpieli porannej. ;D No i poszliśmy się kąpać do morza.... Facet mi się u góry porusza, idę obadać czy żyje czy mu może jakoś nie pomóc ;) Dokończę potem, jeśli Was to w ogóle interesuje. Boże, ale się rozpisałam... :blagam: przepraszam... Ale ja tak lubię opowiadać tą historię :glupek:
-
Pisz, pisz - czekamy na ciag dlaszy ... ;D
-
:hello: będę zaglądać :)
sympatyczna z Was para :) a jak czytałam o Was tzn o chrakterach to tak jak bym czytałam o sobie i moim D. :D ;)
-
Co dalej co dalej?? ?? :tupot: :tupot: :tupot:
-
Kochane, chyba dziś nie dokończę, bo zaraz znajomi wpadają na poprawiny sylwestrowe ;) Mój biedy żołądek... Chyba będę pić tylko herbatkę miętową ;D Jak tylko się wyrwę z tego zamieszania to Wam opiszę :)
-
No ja myślę że opiszesz :P ;D
-
Ja też, ja też się dołączam, jeśli mogę oczywiście :)
Wyglądacie świetnie, i historia zapowiada się super... Tylko chcemy dalszy ciąg! ;) No, ale cierpliwie poczekamy, a Wy bawcie się ile się da! :)
Buziaczki Noworoczne :-* :-* :-*
-
no ja dolaczam i bardzo ciekawie sie zapowiada :)
-
Fasolek i ja się przyłączę ;D
Fajna historia - cierpliwie czekam na zakonczenie :)
-
Historia poznania bardzo intrygująco sie zaczyna :)
-
jestem i czekam na ciag dalszy :)
-
To i ja się dołączę jeśli mogę ::) bardzo interesująco się zaczyna :gazeta: będę z przyjemnością podczytywać. Milutka z Was para :brawo_2: fajnie razem wyglądacie
-
witam to i ja chętnie poczytam :)
-
ciekawie się zapowiada ;D
czekamy na dalszy ciąg :D
-
Asia, Madzia, Justyna, Margolka, Jamajka, Amika Justyś- Witam witam i o zdrowie pytam ;D
Pozbyłam się znajomych, wyleczyłam lubego z kaca(jest jedna i niezawodna metoda ;D ), zasiadłam ponownie na kanapie, herbatka się parzy a ja postanowiłam poopowiadać dalej:)
No więc jak dotarliśmy na plaże, zrzuciliśmy zbędną garderobę pozostając w kostiumie kąpielowym ja, a on w kąpielówkach. Zanurzyłam stopę w wodzie i.... w życiu woda w Bałtyku nie wydawała się taaaaaaaaaaaaka zimna.... Od razu dostałam gęsiej skórki na całym ciele, zęby zaczęły szczękać....Ale co, mam wymięknąć przy nim- W życiu! ;) No więc nie bacząc na konsekwencje, dałam nura głową w wodę...Czułam si jakby mnie ktoś szpilkami ponakłuwał. Wynurzam się, a patrze Kuba zanurzony po kolana trzęsie się jak galaretka, ale też dzielnie brnie dalej w wodę ;) Kąpiel była krótka i raczej mało romantyczna. Po jakiś 5 minutach sini wyszliśmy z wody ;) Wróciliśmy do bazy ratowników, zebraliśmy się i poszliśmy do pokoju, który już mieliśmy zaklepany. Tam się ulokowaliśmy w czwórkę i wiadomo, jak to nad morzem. Całe dnie spędzaliśmy nad morzem (była cudna pogoda, gorąco, zero wiatru, zero chmur). I zaczęły się końskie zaloty- co ja wyszłam z wody i się nasmarowałam olejkiem, to Kuba mnie posypywał piachem. Ja się oczywiście niby wkurzałam, ale chichocząc szłam znowu do wody, co by się opłukać ;D. Tam z reguły dołączał do mnie Kuba i wydziwialiśmy różne dziwne rzeczy w tej wodzie- a wszystko na oczach mojego chłopaka :o. Tylko że ja tego nie odbierałam na początku jak flirtu, tylko normalnie się bawiłam, dopiero potem zdałam sobie sprawę, jak to musiało wyglądać ::) Wieczorami piliśmy sobie piwko, już z moim chłopakiem, graliśmy w karty w kuku na rozkazy, rankiem ja Kubę budziłam wsadzając mu róg poduszki do ucha itd itp. Generalnie wygłupy na maksa :skacza: No ale weekend się skończył i w poniedziałek Artur ze swoją lubą wyjechali, a Kuba jeszcze odwiózł mnie na bazę z moją wielką walizką ;D Oczywiście ratownicy byli na plaży, Kuba wyjął moją walizkę z auta, wymieniliśmy się numerami telefonów, po czym on stwierdził, że jest taka ładna pogoda, że może po mnie przyjechać w piątek i mnie odwieźć do domu ;D No ja oczywiście wniebowzięta, dałam mu buziaka w policzek i sobie pojechał ;)
Te 3 dni, kiedy byłam jeszcze nad morzem, spędzałam na pisaniu smsów z Kubą :D. W sumie to niewiele innych rzeczy robiłam... No czasem pogadałam ze swoim chłopakiem ;) Nadszedł piątek- okazało się, że padał deszcz, zimno i nieprzyjemnie- a Kuba i tak przyjechał. Jeszcze mnie chłopak prosił, żebym z nim nie jechała, a ja na to, że inaczej musiałabym się tłuc pociągiem i autobusem dobre 3 godziny, no więc uległ. Wsiadłam do Yariska i w sumie już mnie nie było. Dojeżdżaliśmy do szczecina, a Kuba mnie pyta, czy nie miałabym ochoty na tosty hawajskie (w Łukęcinie nigdzie ich nie było a straszną miałam na nie ochotę :P ), bo on zna knajpkę, gdzie serwują wyśmienite. No to się zgodziłam. Podjechaliśmy na chwilkę tylko do mnie do domu, zostawiłam tam walizkę, przywitałam się z mamą i pojechaliśmy. W restauracji Columbus zjedliśmy tosty, patrzymy, a tam w kinie grają Garfielda, no to też poszliśmy ;D Do kina weszliśmy osobno, a wyszliśmy trzymając się za ręce :hopsa: Pojeździliśmy jeszcze chwilę po mieście, poszliśmy na spacer, jakie to romantyczne było, aż mi się łezka w oczku kręci ;) No, ale czas było do domu,okazało się, że już było po północy, a ja nawet nie dałam matuli znać, że mnie tak długo nie będzie... Jak weszłam do domu, po raz pierwszy w życiu mamuśka skonfiskowała mi telefon ;) Nie byłoby tragedii, bo miałam zapasowy, tylko najgorsze było to, że straciłam telefon do Kuby a on nie miał jak się ze mną skontaktować! :buu:
Dziś już nie mam siły więcej pisać- idę już spać- w końcu wczorajsza noc zarwana była ;)
Do jutra! :-*
-
Świetna historia hihi ;D ;D ;D Wracaj tu i pisz dalej ;D ;D ;D
-
Dobre, dobre-będziecie mieli co wnukom opowiadać hehe ;D
-
Mamcia zabrała telefon ??? No i co dalej?? Jak się skontaktowaliscie?? Jejku, uwielbiam takie historie ;D
Margolka dobrze mówi - wracaj i opowiadaj dalej! :D
-
Ale extra historia ;D
czekamy :tupot: :tupot: :tupot:
-
heh swietnie sie czyta :) tez lubie wspominac moje pierwsze spotkanie z M. ;D
-
Jestem i ja jeśli mogę? ;)
Czyli można powiedzieć że Kuba cię odbił? Jak to mówi mój M zadziałał na przyjaciela ;D hihihi wiem coś o tym bo jak w moim życiu na dobre pojawił się M to też byłam z kimś ;) ehhhhhhhh ile mi wasza historia przypomina :) czekam na dalszy ciąg ;)
-
Ale historia, rodem z telenoweli - super, napewno niezapomniane chwile :)
-
ale ciekawa historia :))
dalczam sie do odliczanka :)))
-
ojj ciekawie ciekawie :)
-
Jeszcze ja tu zawitam!!! :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Fajna historia poznania!! A czy eks juz cos sie nie zorientował na tej plazy że cos między Wami iskrzy, że Kuba świruje do CIebie??!!
-
właśnie mnie też to zastanawia :drapanie:
-
Ja bardzo przepraszam, bo nie chcę tutaj nikogo urazić, ale chyba straszna dupcia by z niego była, jakby nie zauważył... ;)
-
Kochane, ale się tu działo jak mnie nie było!! :o
Przede wszystkim witam nowe foremki w moim wąteczku: mikoala, buffy85,, olucha, paooolka :-* :-* :-* :-* :-* Buziaki dla Was wszystkich i dla każdej z osobna ;D
Bardzo Was przepraszam, że tak długo byłam nieobecna, ale wczoraj w ogóle nie chciało mi się forum otworzyć >:( >:( >:( >:( >:( Tylko jedną odpowiedź mi wysłało, bo resztę gdzieś wcięło :'( No ale już jestem, jak tylko nadrobię zaległości to Wam dokończę historię ;D A mój były- owszem, domyślał się i widział, ale co miał zrobić z wieży ratownika?? Rzucić w nas kremem do opalania?? :glupek: Niebawem będę tutaj i dokończę, na razie musicie jeszcze poczekać :-* :-* :-* :-*
-
no to czekamy :tupot: :)
-
Hehe, no tak... :) 8) Czekamy zatem...
-
Na czym to ja skończyłam...No tak, skombinowałam sobie drugi telefon, ale co mi po nim, jak, nie miałam tam kontaktów do żadnych znajomych? :-\ Starałam się sobie przypomnieć numer do Kuby, i stwierdziłam, że chyba mi się udało, więc napisałam do niego smsa z mojego nowego numeru, pisząc ze ja to ja, że ostatni wieczór był cudowny a ten pocałunek na koniec był najpiękniejszym, jaki przeżyłam. :Serduszka: No i tak czekam, czekam, a odpowiedzi nie było... :( Ja już kompletnie załamana byłam... Myślałam, że on już mnie w ogóle nie chce znać. :pogrzeb: A tu nagle dzwoni telefon, "Kuby" numer się wyświetla a tam wrzask na mnie! Jakaś laska krzyczy, żebym zostawiła jej faceta w spokoju, że ona mnie zabije jak mnie odszuka, wyzwała mnie od najgorszych i trzasnęła słuchawką... :o Ale że ja uparta byłam, to zadzwoniłam do dziewczyny Artura, do której pamiętałam numer, żeby mi dała telefon do Artura. A ona, głupia, myślała, że ja chcę jej odbić Artura i chyba z 30 minut przekonywałam ją w budce telefonicznej, że nie zależy mi na Arturze tylko chcę telefon do Kuby zdobyć :mdleje:, bo coś mi nie pasowała ta laska wrzeszcząca na mnie- czułam, ze to jakaś pomyłka. No w końcu do Artura się dodzwoniłam, zdobyłam telefon do Kuby i się okazało, że przekręciłam kolejność 2 ostatnich cyfr i te moje czułe smsy dotarły do jakiegoś innego Kuby, który miał w związku z nimi chyba nie lada problemy. :szczeka: No i w końcu dodzwoniliśmy się do siebie, umówiliśmy się, że on jeszcze dziś do mnie przyjedzie, bo już tak się martwił, ze nie odpisywałam na jego smsy, które rano mi wysłał i myślał, że było miło, ale się skończyło, bo przecież mam faceta dalej oficjalnie ;). No przyjechał po południu, matula chodziła jak burza gradowa wściekła, więc szybko K. wciągnęłam do mojego pokoju (to była sobota, za chwilę będzie ten fakt ważny) a on mi mówi, że w ten poniedziałek jedzie na 2 tygodnie pod Hamburg na szkolenie z pracy :buu: :buu: :buu:. Myślałam, że się zapłaczę.... W niedziele byliśmy cały czas razem a w poniedziałek rano przyjechał do mnie o 6 rano dać mi buzi na do widzenia po drodze na autostradę- aby to uczynić musiał nadrobić jakieś pół godziny drogi, bo ja mu kompletnie nei byłam po drodze, ale cóż- serce nie sługa ;) :Serduszka: :Serduszka:
W poniedziałek okazało się, że matula była zdziwiona, że ja nie chcę telefonu z powrotem i pyta dlaczego. No to ja jej mówię że sobie skombinowałam drugi i nie potrzebuję starego :)- no to ona się poddała i mi oddała telefon- trochę za późno, myślę sobie, ale co tam ;) Koniec końców bardzo dobrze, że miałam ten drugi telefon, który był na kartę, bo inaczej to moja matka dostałaby zawału, gdyby dostała rachunek...Kupowałam kartę simplusa za 100 zł i przeznaczałam ją na jedną rozmowę z Kubą...Bramki internetowe, z których można wysyłać smsy, blokowały się i Kubie i mnie już ok 10 rano, bo wyczerpywaliśmy limity...(Po powrocie Kuba dostał rachunek 700 zł, ja wydałam wszystkie oszczędności, jakie miałam i kieszonkowe od rodziców na 2 miesiące w przód, aby móc się z nim kontaktować... :mdleje:)Z tych 2 tygodni pamiętam tylko jedno- ciągłą tęsknotę przez pierwszy tydzień i strach i ciągłą tęsknotę z drugiego tygodnia. Miałam wrażenie, że nie istnieję w realnym świecie... Schudłam, nie jadłam, nie piłam, tylko miłością żyłam :serce:.
No ale trzeba było rozwiązać sprawę mojego obecnego oficjalnego/byłego dla mnie faceta ratownika... M. wracał dokładnie tydzień po wyjeździe Kuby do Niemiec. Wcześniej powiedziałam mu, żeby się ze mną nie kontaktował, burzył się, ale się zgodził. ;D Mieliśmy się spotkać w sobotę, a on do mnie niezapowiedzianie przyjeżdża w piątek- czubek jeden no >:(. Mama i babcia, z którą mieszkałam wtedy, oczywiście wiedziały, że M. zostawiam dla Kuby, pukały mi w głowę, zę porządnego faceta zostawiam dla nieznanego gościa- a powód był prosty- ja już wtedy wiedziałam, że z K wezmę ślub, będę miała dzieci i że z nim się zestarzeję :brawo:. Nie chciałam krzywdzić M mówiąc mu, że zakochałam się w kim innym, tylko stwierdziłam, że powiem mu, że już go nie kocham. No ok, plan prosty. M jak mu o tym powiedziałam autentycznie się rozpłakał, nawet było mi go żal ::) No ale skoro ja podjęłam taką decyzję to podziękował mi za szczerość i wspólnie spędzone 10 miesięcy i wyszedł. Myślałam, że sprawa załatwiona- jak ja się grubo myliłam... :'(
3 dni przed powrotem Kuby chodziłam w domu po ścianach prawie, no to stwierdziłam, że pojadę do rodzinki do innego miasta na chwilkę, to może jak zajmę się małymi dziećmi nie będę o nim tak myśleć. No plan generalnie prostu i nawet by się sprawdził, gdyby nie to, ze tam nie miałam netu :mdleje:... No i na dodatek którejś nocy M dzwoni do mnie załamany, że on mnie dalej kocha, chce mnie odzyskać... :evil: To był środek nocy, ja już spałam i on mnie obudził, wściekłam się i zanim pomyślałam to mu wygadałam, że kocham innego i żeby dał mi spokój. :glowa_w_mur: To było najgorsze, o mogłam zrobić... M. szybko wywnioskował, że chodzi o Kubę... No i zaczęła się jazda. Wyzywał i napastował Artura, że to przez niego mnie stracił, wyzywał i napastował mnie, wysyłał bardzo niemiłe smsy. Wystawał pod moim domem i groził że zabije K :urwanie_glowy: :Placz_1: Doszło do tego, że zaczęłam się zastanawiać, czy nie powiadomić policji....No ześwirował facet kompletnie! :boje_sie: :bredzisz: :glowa_w_mur:
No ale nadszedł piątek, upragniony dzień powrotu K. Wrócił samochodem wyładowanym po dach cegłą klinkierową (Yaris szorował po asfalcie podwoziem :shock: ). Poszliśmy do kina na Spidermana 2, ale z filmu niewiele pamiętaliśmy wtedy, bo żeśmy się zachowywali jakby nas sklejono razem w okolicy ust :grin: :calus:
M w końcu przestał mnie nękać, gdy zagroziłam policją a Kuba przeprowadził z nim męską rozmowę. Nie wiem, o czym gadali i nie chcę wiedzieć.
No ale od tego czasu jest nam miło, romantycznie i cudnie :) Ja dla Kuby zrezygnowałam ze studiów w Berlinie- wszyscy pukali mi w głowę, ale ja już wtedy wiedziałam, że Kuba to ten jeden jedyny i ucinałam wszelkie dyskusje na ten temat. :Zakochany: No i poza tym uważała, że utrzymywanie związku na odległość, podczas gdy tak mało się jeszcze wtedy znaliśmy byłoby głupotą, pewnie nic by z tego nie było ::)
Jesteśmy razem od 14 sierpnia, czyli pamiętnej soboty, gdy w końcu udało nam się do siebie dodzwonić, ja chyba rozbiłam niechcący jakiś związek, a Kuba poznał moją wkurzoną wtedy mamę (miała taką minę jakby Kubę chciała rozstrzelać :ckm: ) ;)
No i 14 sierpnia bierzemy ślub- w naszą piątą rocznicę :los: :serce:
Ale się napisałam...aż mnie palce bolą ;)
-
Ale cudownie, sliczna histria :)
Ale ta pomyla niezla - uczciwy facet musila niezle oberwac od zazdrosnej dziewczyny ;D
-
hihihii fajna historia ;) taka romantyczno- dramatyczna ;) teraz zaręczyny dawaj ;)
-
Powiem jedno - O MATULKO KOCHANA I ŚWIĘTY JEZUSIE!!!!! Cóż za historia :o ;D
Dołączam do Oluchy - teraz zaręczyny. Chociaż nie wiem czy po takiej historii poznania to przeżyję... ;) :P
-
No historia długa i z przebojami, nie powiem ;)
Co do zaręczyn, to jest na pewno krótsza historia. No więc ja już od pewnego czasu K "przyciskałam", że czas wziąć ślub, mnie przyciskali rodzice i tak w kółko. ;) Co jakaś okazja to czekałam na ten moment, ale on ciągle nie przychodził i zaczęłam się niecierpliwić...
No i tak. Kubie w końcu udało się mnie namówić na wyjazd na narty. On świetnie jeździ, a ja wcale, w dodatku podczas mojej pierwszej lekcji na nartach prawie się nie zabiłam i nabawiłam się strachu przed deskami. No ale ok, pojedziemy, miałam się pouczyć, ale pech chciał, że 2 tygodnie przed wyjazdem naderwałam ścięgna w pachwinie w nodze, przez tydzień leżałam ciurkiem w łóżku, mogłam wstawać tylko do wc, a następne 2 tygodnie miałam chodzić tylko i wyłącznie o kulach. No i pojechaliśmy w te góry, do Włoch konkretnie, ja z kulami, ale za to w dobrym humorku :) Na jakiekolwiek oświadczyny przestałam liczyć, więc byłam kompletnie wyluzowana :) Pierwszego dnia Kuba i jego siostra i jej chłopak, którzy pojechali z nami, wybyli sami na narty, co by obadać, gdzie kursują gondole i gdzie może wjechać osoba bez nart :) Ja sobie siedziałam w hotelu, czytałam, pływałam, spacerowałam...To był ostatni dzień marca, więc było już bardzo przyjemnie na dworze, widoki piękne :)
Następnego dnia postanowiliśmy, że ja też pojadę. Od rana ciągle czegoś zapominałam i ciągle musiałam coś dopakować do plecaka albo coś w nim znaleźć i jakoś mnie nei dziwiło, że kuba zdenerwowany chodził i jakiś nie swój... No ale w końcu wyruszyliśmy, wjechaliśmy na górę wyciągiem 2500 m n.p.m, śnieg, czubki gór widoczne znad chmur, drzewa pokryte śniegiem....Jak w bajce było! ;D Słoneczko grzało tak, że w krótkim rękawku można było siedzieć, no to znaleźliśmy leżaczki, Kuba ze mną chwilkę miał posiedzieć, a siostra i jej chłopak stwierdzili, że idą na spacer. No ok, a niech idą. Jak już prawie znikali przypomniałam sobie, że zostawiłam w plecaku telefon, więc chciałam za nimi biec, żeby go wyjąć, a tu Kuba nagle przestraszony jakby ducha zobaczył i mnie powstrzymuje, żebym nie biegła za nimi (kule zostawiłam w aucie, bo stwierdziłam, że już wyzdrowiałam :glupek: ) No i po jakiś 5 minutach Kuba pyta, czy też nie mam ochoty się przejść- no spoko, byle nie daleko, bo nie powinnam nogi przeciążać, mówię. No i poszliśmy. Kuba stwierdził, że wdrapiemy się na jakąś zaspę śniegu, to będą ładniejsze widoki. ;) No super, mówię, tylko że mi się tam chciało włazić, no ale on tak nalegał że w końcu się zgodziłam. Oczywiście ugrzęźliśmy po pas w śniegu po drodze, ale żeśmy dotarli na szczyt zaspy :D A tam wyrysowane serce w śniegu, w środku szampan, a Kuba wyciąga pierścionek z kieszeni... :o I pyta, czy za niego wyjdę :szczeka: Jak tak patrzę jak ogłupiała, przytulam się, a on mnie pyta, czy to znaczy tak.... Zapomniałam z wrażenia odpowiedzieć :Szczerbaty: :hahaha: No oczywiście stwierdziłam, że tak, i wtedy znikąd pojawili się siostra i jej chłopak i zaczynają nam nie narzekać, że mieli stracha czy nie odkryję tego szampana w plecaku i pierścionka, bo przecież ciągle w nim grzebałam i musieli nieźle się nagimnastykować, żebym nie odkryła spisku ;)
Był na dodatek 1 kwietnia i do tej pory śmieję się z K., że żartowałam z tą zgodą na ślub, hehhehe ;D A on odpowiada, że żartował z oświadczynami i tak to się czasem lubimy podroczyć ;)
Oczywiście od tamtej pory kocham góry i w tym roku też jedziemy na narty :D Mam nadzieję, że tym razem będę mogła się pouczyć ;D
Po powrocie okazało się, że wszyscy wiedzieli o ty oświadczynach, bo wszyscy się domyślili, tylko ja jedna taki ćwok byłam, że nie nie zauważyłam :shock:
Ot, cała historia... :)
-
Śliczna historia :) zaręczyny w górach tez mi się miło kojarzą ;)
-
Olu czyli zaręczyliscie się w Prima Aprilis - czyli tak jak nasza Justyś jak dobrze pamietam ;D
A masz może jakieś zdjecia z tej pamietnej chwili ?? :) To musiało super wyglądać, to serducho i w środku szampan :D
Co do waszych początków - szybko Was wzięło hehe ;D
-
Super, a zdjatko serducha z szampanem by sie przydalo ;)
-
Zdjęcia będą, jak pojadę do domu rodziców i skopiuję z tamtego komputera zdjęcia do mojego. Bo na razie nie mam żadnych na swoim kompie (nowy i narazie goły i wesoły) ;) Teraz idę jeść obiadek- mój K robi dziś, dlatego ja cały dzień szusuję po necie ;D No ale jak zjem, to Wam wkleję moją suknię, bukiecik, jaki mi się podoba zaproszenia itd itp :)
Ale zapachy z kuchni dochodzą, :Uu:
-
Nie ma to jak facet gotuje :Kucharz: ;D
czekam na zdjęcia ;)
-
:Serduszka: ale historia :zdziwko: pasjonująca. Fajnie piszesz :brawo: a może by tak powstała z tego książka? :tupot:
-
Książka?? :shock: Z mojej historii? Przecież takich jak moja jest wiele... :) Ale dzięki, zastanowię się ;D
To moja kiecunia, już ją kiedyś wklejałam gdzieś, ale w moim wąteczku musi się znaleźć:
(http://www.coline.pl/images/stories/kolekcje/white-one/189/white-one-189.jpg)
-
A to moje zaproszenia :)
W stanie rozłożonym:
(http://images38.fotosik.pl/13/ba4fc3b08dfcc4cbmed.jpg)
Oczywiście w środku inny tekst. Po złożeniu zaproszenie jest przewiązane złotym sznureczkiem:
(http://images27.fotosik.pl/277/6521c423c128192emed.jpg)
Papier będzie taki prążkowany a tekst w środku:
„Trzy czwarte z miłości, dwie piąte z rozsądku,
ciut z wyrachowania, trochę dla porządku,
kapkę dla tradycji, tyci dla reklamy,
oświadczamy wszystkim, że się pobieramy!!!”
Aleksandra XXXXXX i Jakub XXXXX
zawiadamiają, że dnia 14 sierpnia o godzinie XXXXXX
obrączki sobie założą podczas uroczystość zawarcia związku małżeńskiego w Sali Ślubów „Zamek” Urzędu Stanu Cywilnego XXXXXX
Na uroczystość Zaślubin zapraszają Rodzice i Narzeczeni.
Po uroczystości zaślubin miło nam będzie gościć Sz. P. na przyjęciu weselnym,
które odbędzie się w restauracji „Atrium” przy XXXXXXXX
Prosimy o potwierdzenie przybycia do dnia 15 czerwca 2009 roku.
Telefon kontaktowy:
A to mój faworyt, jeśli chodzi o bukiet, tylko zastanawiam się, czy on nie będzie za obfity do tej sukni ::)
(http://images33.fotosik.pl/434/a74ad4ff88152d0fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a74ad4ff88152d0f)
Podoba mi się też ten bukiet:
(http://images49.fotosik.pl/45/e4425db00e8929bdm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e4425db00e8929bd)
tylko żeby storczyki w takim bukiecie były różowe i zielone.
Podobają mi się też bukiety z gloriozy, ale zdjęcie nie chce mi sie wkleić :-\
Co wy na to??
-
historia zareczyn piekna :), w sumei fajnie sie zlozylo milosc zaczela sie nad morzem zarezcyny w gorach :), suknia slicznaaaaaaa, naprawde mi sie bardzo podoba bo jest taka w moim stylu ,
a odnosnie zaproszen to sa z jakiejs firmy czy moze sa na allegro?bo tez mi sie podobaja :)
-
suknia piekna :)
historia zareczyn-mrrrr -pozazdroscic pomyslowosci PM :)))
-
bardzo ladna suknia,nie wiele jednak chyba osob sie decyduje na taki kroj bo trzeba lubiec plisy :) ale dlatego jest oryginalna ;D
-
heheh ciekawe skad znam te zaproszenia ;D ;D ;D
A co do sukni jest bardzo ladna, ja akurat gustuje w innych ale suknia jako suknia jest naprawde super,najladniejsza jest gora :)
-
Suknia naprawdę piekna, choć nietypowa :) Jeszcze nie widziałam takiej sukni slubnej :)
Zaproszenia bardzo ładne :) Też juz je chyba gdzieś widziałam ;)
-
zgadzam się z Margolka-nie spotkałam takiej sukni.
a zaproszonka bardzo fajne.
-
Witam nocną porą ;)
Sukni szukałam takiej, żeby pasowała na ślub cywilny. Na dodatek nie przepadam za sukniami z gorsetami i na kołach, bo zwyczajnie mi w nich niewygodnie było. Mierzyłam wiele modeli i się w takich sukniach nie czułam. A jak założyłam tą, to jakbym nałożyła sukienkę letnią, tak się czułam ;D. Lekko, zwiewnie i po mojemu ;D No i nie powiem, że kocham plisy i lubię mieć oryginalne rzeczy ;)
No i mamy uzgodniony termin z DJ-em i fotografem. Z kamerzysty rezygnujemy. :)
natalia, coś mi się widzi, że ktoś mi dał namiary na tą firmę.
justyna85 jak chcesz dam ci namiary na tą firmę na priva :)
-
Nie ma co fajne zareczyny!! Nie martw się ja tez nie mialam bladego pojecia ze wlasnie w ten dzien co się zareczylismy, czeka mnie taka niespodzianka, gluptas ze mnie no ale sie tez nie domyslalam i to chyba w tmy najpiekniejsze zaskoczenie i takie naturalne emocje, inne niz kiedy jest to zaplanowane! Czy ja tez moge poprosic o namiary na te zaproszenia??
-
Poszło na priva, mikoala i justyna85 :D
-
dziękować :-* :-* :-*
-
Fasolek...jak na razie nadrabiam zaleglosci...
suknia cudowna...jestescie wspaniala para..
sliczna z Ciebie dziewczynka.... ;)
zaproszenia piekne...
-
kiecka cudo!
a zareczyny bajka :)
nawiazujac do gór, ja w tym roku bede miala nauke jazdy na nartach ;D bardzo sie boje hehe bo juz mialam kiedys mala przygode która sie bolesnie skonczyla ;D a gdzie w tym roku jedziecie?
-
Ilonka, :-* :-* :-* :-*
Nie no, dziewczyny, ja wiem, że my tworzymy takie kółeczko wzajemnej adoracji, ale nie możecie mi takich komplementów prawić, bo na stałe zostanę czerwona jak burak i jak ja do ślubu pójdę?? :brewki:
paooolka, w tym roku jedziemy też do Włoch, ale do innego regionu ;D... Na sama myśl, że mnie wsadzą w narty mam gęsia skórkę :boje_sie:
Mnie i moją klasę w podstawówce próbował uczyć jeździć jeden facet. Skończyło się to tym, że zawisłam na siatce, która zabezpieczała koniec stoku przez taką chatką z metalowymi schodkami i później jakimś 20 metrowym uskokiem... Gdyby nie ta siatka wjechałabym w metalowe schody pełną siłą rozpędu, bo facet nie nauczył nas jak skręcać ani hamować :Kill: Mam uraz do dziś :-\ Chyba przez cały tydzień będę jeździć po oślej łączce z maluchami ;D
Za to już zapowiedziałam, że zrobię :balwan: , od dawna w Polsce nie było tyle śniegu żeby takowego ulepić, więc chociaż we Włoszech zostawię jakiś ślad po sobie ;D
-
osla laczka, cos dla mnie ;D
-
Fasolku przepiękne miałaś zaręczyny :Serduszka: Kiecuszka cudowna, tak jak mówisz - taka zwiewna, super!! Zaproszenia też bardzo bardzo ładne, a co do bukietu to ja jestem za drugim - tym jaśniejszym :D A na pocieszenie powiem, ze ja w życiu na nartach nie jeździłam i pawdopodobnie nawet na żadną siatkę bym się nie załapała, tylko od razu się zabiła :P Z resztą - pewnie już w trakcjie 'zjazdu' umarłabym ze strachu :P ;D
-
haniu, wierz mi, ja też umieram ze strachu ;)
-
Ale pewnie będziesz miała dobrego prywatnego instruktora w postaci narzeczonego ;D
-
No to jest jedyne pocieszenie :D I nawet nie będę musiała się wysilać, żeby go "zdobyć" ;)
-
Kochane dacie rade na tych nartach ;))) szczegolnie przy prywatnych instruktorach ;))) ja jak sie uczylam, to jeszcze mojego Kochanego nei znalam, takze nauczylam sie praktycznie sama ;))) wiec i Wy dacie rade-a osla laczka na poczatku to podstawa :D
i zazdroszcze Ci tego balwana :balwan:
-
Fasolek najpierw bedzie nauka jazdy. Gdy będziesz sobie radziła - dostaniesz z pewnością milutką nagrodę od instruktora ;D a gdy nie będzie Ci szło, to też dostaniesz milutkie, tylko że pocieszenie ;D Więc nie ma tego złego ;) :P
-
heheh tylko pozazrdoscic takie pocieszania nawet gdy cos nie wyjdzie ;D
-
dla mnie jedynym pocieszeniem jest to ze M. ma nawet papiery instruktora :) i mam nadzieje, ze nie da mi sie zbytni pokaleczyc ;D
choc kto wie... moze chce sie mnie w ten sposób pozbyc hmmmmm ;D
-
hehe-to uwazaj zeby mu przed nauka za bardzo nie zalezc za skore ;)) wtedy jest szansa ze nie bedzie sie chcial Ciebie pozbywac ;D
-
hehehe, bo chyba tylko ta nagroda/ pocieszenie trzymają mnie ciągle przy życiu :Serduszka: :brewki:
-
To teraz muszisz sobie przekalkulowac, czy lepsza bedzie nagroda przy udanej jezdzie, czy lepsze pocieszenie zeby poprawic narzeczonej humorek ;D ;D ;D
-
nie no, chcę się nauczyć, bo K. ciągle narzeka, że nie ma z kim jeździć, więc muszę się szybko nauczyć dobrze jeździć, co by miał partnera do zjazdów. A jak przy tym figurka skorzysta- jak patrzę na udka, łydki i pośladki K. i myślę, że to zasługa narciarstwa, to ja się na to piszę w 100000000% ;D No tylko mogę je mieć mniej umięśnione :lol:
-
hihihihi nie straszcie mnie z tymi nartami, bo ja za tydzień jadę, w alpy francuskie, już się nie mogę doczekać bo we Francji jeszcze nie byłam, ale sama nauka jazdy to budzi we mnie cykora ;) Moje Kochanie już ładnych parę lat jeździ na desce a w tym roku żeby mi nie było smutno powiedział że wskoczy też w narty :) czyli razem się będziemy łamać :) pociesza mnie tylko to że stoki tam podobno są o wiele ładniejsze i lepiej przystosowane niż w Polsce :) w naszych górach jak kiedyś zobaczyłam wystające kamienie spod śniegu to aż mnie zmroziło że mogłabym w to przywalić ;D
-
Też chciałabym w koncu wybrac sie z ukochanym na narty :D Ale chyba znowu w tę zimę sie nie uda :-\
U nas też jest tak, że mój PM umie, a ja nie potrafię ;) Tzn jeszcze nie próbowałam, ale już sobie wyobrażam jak mi pójdzie nauka :cegly:
-
bardzo ładna suknia i bukiecik mi sie bardziej podoba ten 2 tylko faktycznie w innych kolorkach :)
zaproszenia też ładniutkie :)
-
oj nie ma to jak nauka jazdy na nartach, ja jak 1 raz byla (zreszta tylko raz jezdzialm na nartach) to uczyly mnei i mojego N. uczyly jezdzic dzieci, no i jak bylismy na srodku stoku to ja jak blondynka stanelam przodem w dol i jakos nie pomyslalm zeby stanac bokiem i poczekac na instrukcjie no i jak juz wiadomo zaczelam zjezdzac a tam na dole juz ludzie stali a ja nie umialam hamowac , no to co trzeba bylo sie wywalic a to wcale takie łatwe nie jest zeby tak specjalnie sie wywalic i wyladowalam przy takim malym wyciagu ale pozniej juz bylo dobrze :)
-
a ja bym chciala pojechac za rok na narty do Szwajcarii.....ale jeszcze zobaczymy,,
-
Kurcze ja chwalę bo jest co a nie dla wzajemnej adoracji :P :P :P :P :P :P :P :P
-
Zaręczyny miałas rewelacyjne :) a suknia mi sie bardzo podoba... podnośnie nart- ja też nie jeździłam i jakoś nie mam chęci sie tego na razie nauczyć, przędzej bym sie na stoku rozwaliła, niż bym zjechała w 1 kawałku :P
-
witam i sie dolaczam :) piekna historia... romantycznie....
-
I ja chętnie będę czytać :)
Piękna sukienka, 1 bukiecik boski jak dla mnie :)
-
Zaręczyny-pierwsza klasa, a zimowa atmosfera jest taka romantyczna :Serduszka: Co do nart to też mam chęć się nauczyć, choć na razie jakos sobie tego nie wyobrażam ;D Tzn siebie na nartach :hopsa:Ale co tam-inni się nauczyli więc czemu my miałybyśmy nie dać rady? ;D
-
Fajna historia poznania :)
Tylko... (Jezu, nie bijcie ;D ) szkoda mi się zrobiło tego twojego eks, że tak patrzał na to wszystko, musiało mu być przyyykro... Chociaż jak potem okazał się taki okropny, to dobrze mu tak ;)
Najwazniejsze jednak ze znalazlas swego jedynego :)
Mi tez pukano w głowę, gdy wybrałam inny kierunek nauki niż planowałam wcześniej, ze względu na mojego A. Teraz dalej mi czasem to wypominają... Ale co tam, miłość jest najwazniejsza :)
Hihi, my też bierzemy ślub w 5 rocznice, ale pocałunku ;D ;D ;D
Zaręczyny też niesamowite ;D Serio musieli się nakombinować ;D
Ja tez mialam mega niespodzianke na zareczyny i tez sie nie domyslalam ;D Ah, Ci faceci ;)
Zaproszenia piękne :) Bukier wydaje mi się że nie bedzie zbyt obfity :) Suknie pamietam jak gdzies wklejalas :) Jest ladna, ale nie w moim stylu :) Do niej to dopiero trzeba miec figure... :)
Kurcze, ja to nart nigdy nie miałam na nogach :( A tak bym chciala sprobowac... Ale chyba nie jest mi to dane, heh. Pierwsza rzecza ktora bym na nartach pewnie zrobila, to polamalabym sobie nogi i rece ;D
-
Witajcie kochane!
myszkasc, Olka1983, Madziulka83- cieszę się że dołączyłyście :-* :-* :-*
Co do nart, to mi w zeszłym roku K. kupił sprzęt cały, więc nawet gdybym chciała się w tym roku wycofać to nie mam jak...No chyba ze w ciążę zajdę, hehe ;D Ale to średnio możliwe raczej, aczkolwiek podobno nigdy nic nie wiadomo :brewki:
Przepraszam, że ostatnio tak mnie mało na forum, nawet w waszych odliczankach się się udzielam :'( Ale ja mam poprostu jakoś mało czasu, dopiero co teraz weszłam do domu i wstawiłam obiad, a tu jeszcze pranie muszę wrzucić i posprzątać trochę :-[ A w piątek jadę do łodzi na 4 dni, więc na forum cały weekend mnie nie będzie :buu: Pewnie po weekendzie dopiero we wtorek...
Mam nadzieję, że chociaż dziś wieczorem jakieś zaległości forumowe nadrobię, choć i w to wątpię :-\
Na osłodę życia weszłam sobie dziś przed zakupami spożywczymi w pewnym centrum handlowym do jubilera ;D Oglądałam obrączki :Serduszka: Pewnie i tak w końcu u złotnika będziemy je zamawiać, ale popatrzeć zawsze można :hopsa: Jak zwykle- te, które najbardziej mi się podobały- kosztowały 1500 zł za sztukę :mdleje:
Uciekam, bo mi się już warzywka i kurczaczek upiekły :D
-
Smacznego kochana i zaglądaj najczęściej jak będziesz mogła :D
-
No tak, ogólnie od dawana wiadomo, że doba mogłaby byc dłuższa :skacza:
-
obiad zjadłam, pierwsze pranie w pralce ;D A teraz czas polatać na odkurzaczu.... :-\ Może dzięki temu się rozgrzeję, bo jakoś ciągle mi zimno dzisiaj ::)
-
Ojj mi tez strasznie zmino - nie lubie takiej pogody :-\
-
dzisija bylo -12 stopni,okropnosc
-
ehhhh odkurzanie niewiele pomogło, po prostu zawijam się zaraz w koc, usadowię się w fotelu i będę segregować rajstopy, pończochy i podkolanówki, bo nie robiłam tego chyba od lat i już nie wiem co mam...A najgorsze jest to, że nie mieszczę się z nimi wszystkimi w szufladzie ;) Znając mnie i moje chomikowanie na pewno coś będzie dziurawe albo bez pary :twisted:
Już się nie mogę doczekać tego wyjazdu, mam normalnie motyle w brzuchu :glupek: Poimprezujemy z koleżanką :disco: , ma podobno nowego chłopaka, którego trzeba ocenić- to jej słowa :shock: ;) No to ocenimy, kogo ona tam w tej Łodzi wynalazła ;D ;D ;D ;D
-
ajj to prawda pogoda jest okropna, ja dzis z rana tak zmarzlam , ze pozniej jak szlam z mama na miasto to tak sie ubralam ze w sumie goraco mi bylo:), ale wole sie rozbierac i cos iesc niz marznac:), a na chodnikach tak slisko jest prawie nic piaskiem nie posypane ylko akie blotko ktore sie przyczeia do butow i jak sie do sklepu wchodzi to mzona ladnie orla wywinac :/
-
Fasolek to pocieszające, że nie tylko ja nie mam czasu na forum :P
To teraz jedziesz do łodzi do koleżanki, tak ?? A na te narty kiedy ? :)
-
u mnie dziś -17... i to tak nagle bo wczoraj zaledwie -4... masakra brrrr
-
U nas chyba -15, grzeją w domku a i tak zimno ;) ale za to pięknie biało :)
-
u mnie (w irlandii ) to tak zimno jak u was nie jest, dzisiaj mielismy - 6, pewnie bardziej nie spadnie, na szczescie, ale sniegu to wam zazdroszcze. Wrocilam w sobote z Polski, bylam tam 3 tygodnie, co rano sie budzilam z nadzieja ze snieg popada,bo ja tak lubie zime, no i na saneczkach sobie pozjezdzam, bo kolo nas takie piekne gorki sa ... zawsze tam sobie zjezdzalismy i .... no i co? dopiero w dzien naszego wyjazdu zaczal padac snieg .... ja to mam pecha ;)
-
Oj ja tez nie lubię jak jest zimno. Śnieg jest piękny, ale za zimny ;D ;D ;D Chociaż kiedyś jak A. był w PL, to mimo zimna chodziliśmy wygłupiać się na śniegu, i wracaliśmy praktycznie przemoknięci ;D
Olka, moj A. tez tak kocha zime. Ale nistety w Irlandii to sniegu nie ma... I wiele by dal, by znalezc sie teraz tutaj...
Fasolek Mam nadzieje ze w wyniku przegladania tej szyflady, polowa sie zwolnila :skacza:
-
i jak tam porzadki?? ja sie niestety zabrac nie moge ;/ jakos tak nic mi sie nie chce :(
-
Kochane bilans porządków:
- wiedziałam, że jestem chomik i 3mam np pojedyncze pończochy czy podkolanówki, ale nie wiedziałam, że aż tak namiętnie je "kolekcjonuję" :hahaha: Wyrzuciłam chyba ze 30 poszytych pieczołowicie, czy zdekompletowanych pończoch, pojedynczych podkolanówek czy pozaciąganych porządnie rajstop.
- cały czas miałam wrażenie, ze nie mam żadnych rajstop ciepłych i pończoch, więc ciągle kupowałam nowe, bo co chciałam założyć jakieś, to brałam zdekompletowane lub pozadzierane... A się okazało, że chyba mam z 10 różnych nowych rajstop pończoch, w kwiatki, gładkich, cienkich, grubych, tylko że te skarby tkwiły pod stertą starych i do niczego, więc nie dziwota, że ich nie widziałam ;D
- szuflada może nie opustoszała, ale poukładałam wszystko w osobnych woreczkach i teraz widzę co mam.
- wszystko zajęło mi jakieś 2 godziny, z małymi przerwami na rozwieszenie prania i wstawienie kolejnego ;)
Jestem z siebie szalenie dumna :Uu:
No ale najgorsze jest to, że chyba jakieś wstrętne choróbsko chce mnie położyć do łóżka, tuż przed samym wyjazdem :evil: Zażyłam gripex, rutinoscorbin, piję ciepłą herbatę z miodem i cytryną...Nie dam się! Muszę pojechać...
No i poza tym wybraliśmy z K. obrączki :Serduszka:
Wkleję Wam linka do strony, bo inaczej nie idzie... to będą takie same jak model 36 na str.5 katalogu tylko że robimy je u złotnika i moja będzie z szafirem a nie z brylantem :skacza: Jak wrócę z Łodzi to pójdziemy zamówić :brawo:
www.terpilowski.com.pl/katalog.html
-
Ładne obrączki, tylko, co tam za grawer na nich z wierzchu??
Porządki --- No jestem z Ciebie dumna :) hehehe tez bym troche musiała właśnie powywalać z szuflady!!
Te na stronie 18 wzór 13 :Olaboga:
-
Ladne, ladne te obraczki :):):) Ja co prawda wole klasyczne zloto - zolte, ale te rowniez sa ladne :)
A wlasnie, co to za grawer ... ??
-
Żeby przewrócić stronę w katalogu musisz złapać prawy dolny róg myszką i trzymając przeciągnąc na drugą stronę ekranu. Ja rozkminiałam ten system chyba z 2 godziny i już wkurzałam się na wszystko dookoła ;D
No grawer właśnie ma być na wierzchu :) Takie inne te obrączki, nam bardzo się podobają :D
-
Ja też chwilę sie pomęczyłam z przeglądaniem tych stron :P Klikałam, klikałam i nic :P A wiecie już co będziecie mieć wygrawerowane?
-
Ach to takie buty z tym grawerem... Trzeba przyznać że bardzo oryginalnie, nigdy się z czymś takim nie spotkałam ;) Obrączki same w sobie ładne, delikatne, choć ja osobiscie wolę klasykę - żółte złoto ;)
-
Śliczna z Ciebie kobieta, Fasolku, suknia jest wysmakowana i niezwykle stylowa, a obrączki b. ciekawe :) Będziesz przepiękną Panną Młodą :))
-
Obrączki bardzo ładne :) W ogóle ta firma ma śliczne obrączki, my też będziemy zamawiali z niej obrączki :)
Chociaż Wy robicie o złotnika, to i tak liczy się wzór :)
-
dla mnie prawie kazde obraczki sa ladne , kazde maja cos w sobie, co prawda ja preferuje zolte zlote ale wiadomo kwestia upodoban :)
-
Hej ho!
W końcu dotarłam do domu, od 7.30 do 15.30 kwitłam na uniwerku dzisiaj :-\ Jestem totalnie wykończona, boli mnie żołądek z nerwów i chce mi się spać...Leże teraz w łóżeczku i sobie klikam na forum, a potem muszę spędzić z K jak najwięcej czasu, bo jutro ostatni dzień się widzimy :-[ Ja jadę w sobotę o 7 rano do Łodzi i wracam w poniedziałek późnym wieczorem, a K we wtorek rano jedzie na spotkanie firmowe pod Wrocław :|| Więc tak solidnie i naprawdę zobaczymy się dopiero za tydzień w piątek wieczorem :-[
justyna85, nataliaxp: Mi się żółte złoto podoba, dopóki nie muszę go nosić, a wszystko dlatego, że mi po prostu jest brzydko w żółtym złocie, wyglądam, jak stara malutka, a przynajmniej mam takie wrażenie ;) No i poza tym żadnej biżuterii nie mam złotej i do niczego by mi takowa nie pasowała, więc głupio byłoby, abym miała wszystko "białe", a ty nagle ni z gruszki ni z pietruszki żółta obrączka ;)
Diunia:Co do grawera to jeszcze nie zdecydowaliśmy ostatecznie, ale podobają nam się następujące:
- Ama, si vis amari", czyli "Kochaj, jeśli chcesz być kochanym"
- żeńska: Ubi tu.. męska: ... Ibi ego
co znaczy : Gdzie ty , tam i ja
No ale mamy też nasze własne słowo klucz, więc może właśnie je wygrawerujemy + data :D
peacelove- dziękuję za komplementy :-* :Daje_kwiatka:
-
Ojjj jak mi net wolno chodzi :-\
Ale wreszcie stronka z bizuteria mi się załadowała :D Ale fajnie sie ten katalog ogląda ;D
Oryginalne obrączki :) Ja jestem jednak tradycjonalistka ;)
Fasolek a na te narty kiedy sie wybieracie ??
-
margolka, na narty jedziemy 28 lutego dokładnie :D Wracamy 7 marca ;)
A, i zapomniałam Wam powiedzieć, że 23 stycznia, czyli za 2 tygodnie ortodontka będzie mi zdejmować aparat z zębów ;D ;D ;D ;D Noszę już 2,5 roku, K nosi 2 lata i 8 miesięcy i jeszcze nie kończy, ale ma się przed ślubem wyrobić, przynajmniej tak ortodontka twierdzi ;)
Ale się cieszę, potem tylko wybielanie i uzębienie gotowe do wielkiego dnia :brawo:
-
Obrączki bardzo fajne, zupełnie inne ale bardzo bardzo fajne.
Fajnie że kończysz noszenie aparatu, ja do maja, czyli jakiś miesiąc przed ślubem i tez potem od razu wybielanie, mam nadzieję, że termin jest realny, chociaż nadal mam jeszcze troszkę do przesunięcia zębów, ale skoro w takim tempie idzie, to ortodontka powiedziała, że będzie ok.
-
No ja już się doczekać nie mogę, miała mi się wyrobić na ślub siostry w lipcu 2008, a tu kicha... ;) A była o nim uprzedzona rok wcześniej i mówiła, że w 2 latach spokojnie wszystko zmieścimy ;) Doszłam z K do wniosku, że ortodonta ma po prostu swój świat i tyle ;)
Cieszę się, e Wam się obrączki podobają, to takie miłe, gdy okazuje się, że nie jestem bezguście totalne ;D
-
Co do graweru- własne słowo jest najlepsze, bo tylko Wasze, gdybyście się jednak zdecydowali na pierwsze, to wersja poprawna brzmi: si vis amavi, ama, ama, ama :) a co do NPR-u - bardzo pomocna jest książka „Sztuka naturalnego planowania rodziny” - Johna i Sheili Kippleyów (namiary na sprzedaż wysyłkową jeśli chcesz- na priv (przepraszam za off-topic :) pozdrawiam cieplutko :)
-
Moja ortodontka robi co może i widać naprawdę efekty co miesięcznych wizyt, miałam bardzo dół krzywy a teraz jest już super, jedynie góra została, więc jestem dobrej myśli.
-
A ja jakis czas nosilma zareczynowy zloty na lewej rece i dwa piercionki srebrne na prawej rece i wlasnie mi si epodobalo, odrazu bylo wiadomo ze ten zloty to zareczynowy.
le na mikolaja dostalam sliczny zloty piercionek i teraz nosze po jedym na kazdej dloni :)
Ojjj - Ja tez nie lubie dlugiej rozlaki z moim P. >:(
-
peacelove, dziękuję zs tytuł książki, poproszę na priva namiary ;D No i dzięki za tą poprawną formułkę..To, jak wkleiłam, znalazłam w necie, więc widocznie tam musiał błąd zaistnieć, bo ja łaciny w ogóle nie znam :)
a tak kontynuując off topic- orientujesz się, jak się koryguje tempkę?? Codziennie mierzę o 7.30 rano, a dziś musiałam wstać o 6, więc mam zakłóconą. Czyli dodaję 0,1 stopnia (podobno co godzinę wzrasta o 0,1 stopnia...), żeby była jak należy, czy też wpisuję w wykres taką, jaka była, ale oznaczam godzinę wcześniejszego pomiaru?? ::)
mk.mika, wizyty można robić co 2 tygodnie nawet, więc jeśli się spieszysz, to spytaj czy może Ci częściej "dokręcać" zęby ;) Ja chodzę co 2 tygodnie już od roku...gdybym miała chodzić co miesiąc to pewnie do 2010 roku nosiłabym aparat... ;)
natalia, ja takich rozstań wręcz nienawidzę. Gdybym wiedziała wcześniej, to pojechałabym na weekend za tydzień...No ale cóż, bilety mam już w portfelu, to nie będę zmieniać ;D
-
Ja bym dodała 0,15 i zanotowała, że godzina pomiaru była inna. Nie wiem, jakim termometrem mierzysz, ale u mnie najlepiej sprawdził się elektroniczny owulacyjny z dwoma miejscami po przecinku (już Ci piszę na priv jaki ;)
-
microlife 1622 zapewne ;) Ale moja ginka powiedziała mi, że mogę mierzyć jakim chcę... Więc na razie mierzę zwykłym elektronicznym i jest chyba ok. No skoro ginka coś z tych moich wykresów wyczytuje, to tak wnioskuję, że jest ok ;)
Przepraszam kochane, temat nie bardzo ślubny, ale jednak dla mnie ważny, zmagam się z PCOS i muszę to jakoś pokonać, żeby móc mieć bobaska ;) Więc wybaczcie :) :blagam:
-
Kochana twoj watek i piszesz na co masz ochote, a co do takie tematu to nawte u mnie mozesz sobie pisac, zdaje sobie sprawe jakie to dla Ciebie wazne :-* :-* :-* i przy okazji trzymam kciuki zeby wszystko sie udalo :):):)
-
no wlasnie-to Twoj wateczek, a my tylko mozemy trzymac kciuki za Ciebie :D
-
ja trzymam kciuki za ciebie i za siebie tez ;)
-
Dziękuję za wsparcie, poryczałam się jak bober ze wzruszenia, że 3macie za mnie kciuki Dla Was wszystkich wieeeeeeeeelkie :serce:
Ja tam za Was 3mam kciuki, żebyście były zdrowe jak rybki i nic Wam nie dolegało na tym i na każdym innym tle :-* :-* :-* :-* :-*
Olka1983- a Tobie coś dolega? Może jakoś mogę Tobie pomóc? :)
Zeszłam sobie na chwilkę na dół do saloniku, gdzie K ogląda film. I kurde buziaka mi nei chciał dać, dopóki nie porobię 30 przysiadów (to w ramach treningu przed nartami...) No i co ja biedna- musiałam je zrobić :frajer: Aż sama z siebie się śmieję, hehe ;)
-
poki co mi nic ni dolega, (podobno)... ale chcialabym juz dzidzie.... i powoli myslimy zeby zaczac sie starac, a jeszcze troszke trzeba witaminek polykac :) , no i fajnie ze masz aparat juz prawie z glowy, bo ja mam dopiero przed soba :(
-
Na pewno dzidzia pojawi się wtedy, kiedy będziesz chciała ;)
A aparat nie jest taki straszny- można się przyzwyczaić, a że K zakładał, to stwierdziłam, że jak mam go mieć to w tym samym momencie, bo jak on zdejmie, to już sama na pewno nie będę chciała go nosić... Przynajmniej miałam się komu wyżalić i ten ktoś na dodatek doskonale mnie rozumiał, bo przeżywał to samo :)
Jakby co służę wsparciem podczas noszenia aparatu ;D
-
hmmmmmmm straszna świadomość myśleć że nie można mieć dzieci, ja to przeszłam i nie życzę żadnej kobiecie :-\ sama zmagam się z chorobą kobiecą dlatego wiem jak to może działać na psychikę i trzymam kciuki żeby problemy nie przeszkodziły w posiadaniu upragnionej dzidzi :) my za chwilkę też zaczynamy staranka, mam nadzieję że na ślubie już dzidzia będzie z Nami, a póki co oboje łykamy kwas foliowy, tzn witaminki ja ze zwiększoną ilością kwasu, M z troszkę mniejszą. Mam nadzieję że będzie dobrze ;)
-
Ja kiedy nosilamtaki wyjmowany ale jako mala dziewczynka oczywiscie nie bylam sumienna :) poprawil mi sie zrgyz ale ja i tak zawsze bede miala probemy np z 8 bo nie ma dla nich miejsca. Jak to powiedzial dentysta, mam dzieciecy zgryz. Juz mialam wyrwana 4 bo wyrosla mi poza lukiem zebowym :P
Gdyby nie slub zalozylabym teraz aparat, ale to za malo czasu zeby cokolwiem sie poprawilo, moze po slubie, zobaczymy :)
dziewczyny, napewno bedzie dobrz, to kwestia czasu, oby uplynelo go jak najmniej - zycze tego z calego serduszka :-*
-
dzieki, tylko ja jeszcze musze poczekac z aparacikiem , bo nie mam mozliwosci zjezdzania raz w miesiacu do polski na przykrecanie, bo szefostwo marudne i nie da wolnego, a z moja dentystka i ortodontka jestem umowiona ze jak tylko wroce mam zajrzec,,,, mam nadzieje ze dlugo tutaj nie posiedzimy, a na tutejszej sluzbie zdrowia to nie zabardzo mozna polegac... ;(
-
natalia, K, żeby mu sie wszystkie żeby pomieściły w szczęce miał wyrwanych 6 zębów: obie 4 i wszystkie cztery 8... Z czego wszystkie 8 miał wyrywane tego samego dnia- potem przez tydzień wyglądał jak chomik :frajer:
Olucha, to nie tak, że nie możemy mieć dzieci, tylko mamy sprawę utrudnioną ;) Jak tak o tym myślę, to jest ok :) Dopóki jest macica i jajniki to zawsze da się coś wykombinować ;D Jakiś medyczny ten mój wątek się zrobił ;)
-
No to tak samo jak u mnie, powoli pozbywam sie zdorwych zabkow zeby reszta byla na swoim miejscu :P
Ojjj strasznie medyczny, no ale na tym opiera sie nasze zycie, tyle roznorakich spraw :urwanie_glowy:
-
Teraz to wiem że to przeszkody do pokonania, ale kiedyś jak taki baran mi powiedział wprost że nie będę mogła mieć dzieci to nie myślałam że się myli tylko wzięłam sobie do serca bo w końcu lekarz :-\ teraz to bym go pozwała za takie wprowadzanie w błąd, strasznie robi na psychikę taka informacja :-\
-
Rany, ja bym chyba mu w pysk strzelila po wszystkim ... !!
Jak ja widze ze ktos pracuje jakby za kare to mam ochote powiedziec mu czlowieku spadaj stad bo nie nadajesz sie do tej pracy ... !!
Potem on ma nas pouczac, doradzac jak nawet o nazwisko pyta z wielka laska ... !!
Buuuuu, podziwiam was kochane !! Zycze duzo duzo szczescia i wytrwalosci :-*
-
Olucha, co za baran... Ja to bym takiego :Kill: Nie mówi się takich rzeczy dosadnie i z pewnością, bo organizm ludzki jest niezbadany do końca i wszędzie na około cuda zdrowotne się zdarzają...
Natalia, a dziękuję :-* :-* :-* :-*
-
Baran, dobrze powiedziane, a może i za słabo, jak tak można.
-
Całe szczęście że kilka lat później trafiłam na mądrego lekarza, który wytłumaczył mi wszystko i obalił słowa tamtego :) ale fakt faktem że przez kilka lat przeżywałam że nie będę mogła mieć dzieci, dla osiemnastoletniej dziewczyny to jak wyrok prawie, największa tragedia :-\ ehhhhh ta nasza służba zdrowia i polskie konowały ;)
-
wiem cos na ten temat.w wieku 19 lat pewien ordynator chciał mi pousuwać jajniki bo stwierdził że i tak nie zajde w ciąże po tylu stanach zapalnych przydatków,jajników bedzie cięzko bo one juz nie pracują.Pomógł mi drugi z ordynatorów szpitala i wręcz kazał mi sie wypisać i nie dać sie okaleczyćc (tak to dosłownie powiedział). To miała być 1 laparoskopia w Sosnowcu.Chyba mu zależało na tym.Wypisałam się ze szpitala dzień przed zabiegiem .I cio za kilka miesięcy byłam w ciąży i jaką mam córkę.
A teraz staramy sie o rodzeństwo dla Klaudki.Najwyższy czas :)
Tak więc rozumie te problemy doskonale.Poprostu trzeba trafić na lekarza prawdziwego zdarzenia a nie jakiegoś .....ugryze sie lepiej w język
-
Pousuwać jajniki w wieku 19 lat ?? To czemu nie podałaś go do sądu? Czemu nie napiszesz jego nazwiska?? nie wydaje mi się to prawdą... Jeśli ktoś Wam robi krzywdę, to oskarżajcie go z imienia i nazwiska, a najlepiej w sądzie i izbach lekarskich - czasy odpowiedzialności zbiorowej już dawno minęły (sorry, że u Ciebie w wątku, Fasolku :( pozdrawiam - polska konowałka
-
Nie wydaje mi się żeby koniecznym było pisanie nazwisk na forum internetowym, to że ktoś tego nie robi nie oznacza że kłamie! Owszem też uważam że powinno się wyciągać konsekwencje prawne wobec takich osób, ale wtedy jako osiemnastolatka nie miałam takiej świadomości jak mam teraz jako dojrzalsza kobieta i prawnik. Wtedy wystarczyło mi to że tata zrobił z Nim porządek i aferę na cały szpital . Dziś pewnie zachowałabym się inaczej. Zresztą lekarz o którym ja piszę zmarł niedługo potem, a przecież nie będę ciągać po sądach jego spadkobierców. Jeśli chodzi o polską służbę zdrowia to z całą świadomością użyłam tego określenia, nie generalizując bo od każdej reguły na szczęście są wyjątki, tak i w naszej służbie zdrowia można spotkać dobrych fachowców :)
-
amika, to straszne co musiałaś przejść :-[ Całe szczęście, że już się z tego otrząsnęłaś... Ja znam podobne przykłady:
1) Pewna znajoma miała raka jajnika. Usunięto jej guz razem z całym narządem i jednym jajowodem. Drugi jajnik, po całej chemio- i radioterapii w w sumie w ogóle nie pracował... Do tego doszły problemy z tarczycą... Ta znajoma praktycznie nie miała szans na zajście w ciążę... A jakoś teraz ma 2 dzieci i 3 w drodze, bez żadnego wspomagania :) Lekarze najpierw trąbili, ze nie może zajść w ciążę, bo to ogromne ryzyko też dla niej, przy drugim nie chcieli już jej prowadzić, bo twierdzili, ze głupia i lekkomyślna. Teraz przy 3 trafiła do innej lekarki, która prowadząc ją, jak każdą inną pacjentkę, zrobiła jej chyba największą przysługę :)
Ta znajoma promienieje szczęściem, wszystkie wyniki ma idealne. Spełnia się jej marzenie, bo zawsze chciała kilkoro dzieci.I co? Udało się! :D
2)Koleżanka mojej siostry miała tak zaawansowane PCOS, że nikt nie dawał jej szans na ciążę, miała narośle na obu jajnikach. Pogodziła się z tym, przestała płakać i się zadręczać i...wpadła ze swoim byłym chłopakiem jakieś 2 miesiące po postawieniu diagnozy i wielu latach nieustannych badań, usg i wizyt lekarskich ;) Teraz są małżeństwem, a malutka ma już 3 latka :D
peacelove, tak wnioskuję z Twojego posta, że jesteś pracowniczką służby zdrowia. Nie przejmuj się tymi uogólnieniami, naprawdę! Ja osobiście nie mam ochoty podawać nazwisk lekarzy, którzy kiedyś zamiast pomóc- zaszkodzili, bo może tylko u mnie tak się zdarzyło, a kogoś innego wyleczyli i ten ktoś był usatysfakcjonowany. Jak wszędzie, w każdym zawodzie, można spotkać i konowałów, jak i pracujących z powołania, z sercem. :)
Powiem Wam coś ciekawego- w sumie to obudziłam się pół godziny temu ;D I na dodatek leżę jeszcze w łóżku i pielęgnuję lenia :P
-
a ja nie wiem co powiedzieć... :oops: są ludzie i ludzie... :-X
-
smutno mi sie zrobilo, ja bym chyba umarla z rozpaczy jak by mi lekarz powiedzial ze nie moge miec dzieci :(
-
Ja tak samo jak Olka, nie wyobrazam siebie tego. najgorszemu wrogowi nie zyczylam bym takiej informacji.
Dlatego tym bardziej Podziwiam Ciebie Fasolek, jestes strasznie dzielna, po raz kolejny zycze duszo szczescia, wytrwalosci no i oby prezent dla rodzicow sie udal :)
-
Witajcie
Dziewczyny nie myslę już o tym to było 11 lat temu wogóle wtedy innne było życie.Można powiedzieć "zmowa milczenia".A niestety nie miałam rodziców którzy mogli by isc do lekarza porozmawiać ,dowiedzieć się.Ale nie rozmawiajmy juz o mnie.
Czy Wy widzicie jak ten czas leci.Niedawno były świeta,zaraz będą Walentynki :)
-
Prawda amika, czas leci jak zwariowany, zanim sie obejrzymy to bedzie miesiac do slubu ... albo i juz po slubie ;)
-
no... zaraz walentynki :D my przygotowania do ślubu zaczęliśmy jakoś w lutym czy marcu, pamiętam jak wszyscy się śmiali że to jeszcze tyyyle czasu, że jeszcze 10 razy nam się coś zmieni :P a teraz proszę - minął rok i zostało zaledwie 7 miesięcy... :)
-
My mamy podobnie :)
Sale zaczęliśmy załatwiać w lutym i każdy mówił co się tak śpieszymy :P :P
-
Dziewczynki ale się wzruszyłam jak przeczytałam o waszych problemach :'(
Dla mnie dziecko to największy dar od Boga! Jeszcze się nie staramy o dzidzie, ale od razu po ślubie to na pewno :D Tak samo jak i sobie, tak i Wam zyczę zdrowego bobaska !
Fasolek udanego wyjazdu do Łodzi!!
-
oj tak , nam tez tak mówili, teściowa to nawet swteirdziła : ooo rany tyle czekać to ja nie wiem czy dożyje ;D
a teraz się dziwi ze 4, 5 miesiąca zostało i nie wie jak to zleciało ;D
-
O tak u mnie bylo podobnie, "...Ojjjj ja nie wiem czy dozyje.... to tyle czasu !! "
A tu juz nowy rok i zaraz bedzie slub - teraz juz kazdy mowi "...uuuu juz a chwile wielki dzien ... i juz chca szykowac preznty" ;)
-
u nas ojciec Pm, to gada ze on nie wierzy ze my bierzey slub, i nawet jak kiedys moja mam go spodkala i cos tam zagadala o on swoje ale to to juz inna bajka
-
moi rodzice tez mowili ze my juz slubu nie wezmiemy... bo tak juz dlugo jestesmy, zreszta moja mama juz po roku naszej znajomosci gadala nam o slubie i ze wnuki juz by chciala.... ale moja mama taka juz jest , poczatkowo sie zloscilam ale dalo sie przyzwyczaic ;D . to ze slubem zrobilismy im niespodzianke, bo w grudniu przyjechalismy do polski (tez niespodzianka) prawie zawalu dostali :D jak nas zobaczyli, a o slubie dowiedzieli sie w wigilie (taka kolejna niespodzianka )... wiec nim do niej doszlo ... i ze juz mamy wiekszosc zalatwiona to sie z radosci prawie poryczala .... fajnie bylo i smiesznie :D
-
Kochane tez trzymam za was kciuki, za Wasze zdrowie i szczesliwe dzidzie :)
-
Kochane, już jestem ;D
Wyjazd udany, z licznymi przygodami, ale to Wam opiszę już jutro lub pojutrze, bo w sumie to przed chwilą weszłam do domu :mdleje:
Chciałam się z Wami pożegnać jeszcze w czwartek i dać przesłać buziaczki na weekend, ale niestety forum mi nie chciało zadziałać >:(
Co do ślubu i przynaglania do niego, to mnie długo i namiętnie rodzice maglowali i gadali, tata teraz podpytuje, czy aby na pewno suknia ślubna będzie na mnie pasować i czy może nie trzeba będzie jej poszerzać, hehe ;) Na moje stwierdzenie, że raczej na razie nie trzeba tego czynić jest baaaaaaaaardzo zawiedziony ;)
Za pasem sesja, na sama myśl o nauce łapię lenia- giganta :los:
Do pogadania jutro, bo teraz to szybka kąpiel i spanko :)
Buziole :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
cześć Fasolku :) czekam na relacje z wyjazdu :) A moze jakies fotki ;)
-
Fasolku czytając o ortodontce podziękowałam sobie że nie dałam się jej namówić na założenie aparatu w czerwcu tamtego roku... Za nic bym sie nie wyrobiła raczej ;D Gdybym miała mieć aparat na własnym ślubie, to chyba bym się zastrzeliła.
No, ale zamiast tego mam krzywe zeby :-/
Co do dzieci, to ja bym chyba nie wytrzymała psychicznie wieści od takiego lekarza, że nie mogę zajść w ciążę. Załamałabym się i tyle. Jejku jak tak Was czytam to boję się: co to będzie...
Ale wierzę że Wam wszystkim uda się mieć wspaniałe dzieciaczki :)
Super że wyjazd się udał ;D
Buziaczki! :) :-* :-* :-*
-
witaj fasolku. przychylam się do słów margolki :D
-
Witamy z powrotem! :) Przyłączam się do koleżanek- ładnie prosimy o zdjęcia :)
-
No i dotarłam- nadrobiłam zaległości na Waszych wątkach- a nadrabiania sporo było ;D Tam gdzie mogłam się wypowiedziałam, a teraz odświeżę trochę mój wątek :D
Zdjęć niestety żadnych nie mam, bo zapomniałam wziąć ze sobą aparat :dno: No więc nie mam Wam co wkleić :buu:
Podróż do Łodzi z przygodą, musiałam się przesiąść w Kutnie i okazało się, że pociąg z Kutna do Łodzi nie zaczekał na ten ze Szczecina i odjechał- połowa pasażerów szczecińskiego pociągu musiała czekać 1,5 godziny na dworcu, wiało i było lodowato nawet w poczekalni :nerwus: W Łodzi mieszkałam w hoteliku tuż przy Piotrkowskiej ;D Piękna stara kamienica, pokoik mały, ale za to z wanną w łazience, więc przez 3 dni pod rząd zażywałam dłuuuuuugich kąpieli w piance :wanna: ;D W piątek wieczorkiem poszłam na spotkanie z koleżanką do kawiarni, podchodzę do niej, patrzę, a tam...Egipcjanin, który ciężko się we mnie zakochał podczas mojego pobytu w Sharm el sheikh (był K i moim podwodnym przewodnikiem- instruktorem) 2,5 roku temu... Okazało się, że jego dziewczyna- polka zna moją koleżankę i się wszyscy spotkali na imprezę... Oczywiście facet zaczął za mną łazić, z recepcji wydzwaniać do mnie do pokoju... :nie: W sobotę rano ok południa pojechałam z moją ciotką na cmentarz do dziadków i pradziadków, wróciłam do hotelu (oczywiście przed wejściem stał mój prześladowca), wykąpałam się i na 19 miałyśmy iść na balety z dziewczynami, ale po ustaleniu, zę ten facet pewnie będzie za mną/ nami łazić, to laski stwierdziły, że nakupią alkoholu soczków i chipsów i posiedzimy u mnie w pokoju ;D Kochane były, przyszły z litrem finlandii żurawinowej (moja ulubiona), usiadłyśmy na mym skromnym łóżku i dziewczyny stwierdziły, że trzeba mnie odstresować- tak mnie odstresowały, żę ok 22.30 ona już spały a ja dzwoniłam zapłakana do K. że się ubzdryngoliłam i że będę miała jutro kaca ;) Efekt imprezki hotelowej był taki, żę spałyśmy we trójkę na łóżku 90 cm szerokości... :pijaki: Gośka (koleżanka do której jechałam) w pewnym momencie przeniosła się na krzesło i spała z głową na stoliku ;D
Niedzielny poranek nie należał do przyjemnych... No ale się zawzięłam, zebrałam i po śniadanku pojechałam do manufaktury (stare fabryki przerobione na centrum handlowe, kina, restauracje itp itd) na zakupki jakieś, myślałam, że może jakąś ślubną bieliznę kupię, ale nic nie wpadło mi w oko, a jak coś wpadło i mierzyłam, to się okazało że nie pasuje :-\
Wieczorkiem spotkałam się z koleżanką jeszcze na Piotrkowskiej na herbatkę i ciacho, oczywiście ten wariat dalej za mną łaził, usiadł parę stolików dalej. W końcu Gośka poszła do WC, a ten podchodzi i mnie przeprasza, żę tak się zachowywał, ale tak bardzo zależało mu na rozmowie ze mną, a ja nie chciałam się zgodzić, a jemu nikt nie chciał dać mojego nr telefonu (wcześniej zabroniłam to robić, na szczęście!)...No i że chyba się go bałam i boję, a on poprostu musi ze mną pogadać.... No dobra, powiedziałam, że jak skończę spotkanie z koleżanką, to z nim pogadam. Czekał dzielnie następne 2 godzinki (myślałyśmy obie, żę się zniechęci, ale jednak nie...) no to pożegnałyśmy się z Gosią i przysiadł się ten facet. Gadało się całkiem miło, o wszystkim i o niczym, jakoś po godzinie stwierdziłam, że mam wcześnie rano pociąg do Szczecina i muszę się zbierać. No to on mnie odprowadził pod hotel, ucałował na pożegnanie w rękę, pożegnaliśmy się i tyle.
No i następnego dnia wróciłam do Szczecina ok 20 :)
Ja to mam kurde spotkania 3-go stopnia normalnie... W życiu nie podejrzewałam, że ten świat aż taki mały jest...
Ale do wódki to mam teraz wstręt :brewki:
Właśnie zauważyłam że mam równe 7 miesięcy do ślubu :skacza:
-
No to przewesoły miałaś wypad ;D :pijaki:
A spotkanie z "egipskim prześladowcą" ;) niesamowity zbieg okoliczności!!!
No proszę, ty tu szalejesz na imprezach, a tu niespodziewanie 7 miesięcy do ślubu się zrobiło :P
-
musisz uwazac bo jeszcze Twoj wielbiciel dotrze za Toba do szczecina ;D
-
Spotkanie niesamowite, a imprezka, oj tak to jest z koleżankami, u mnie zawsze spotkania po długim nie widzeniu się są dość ciężkie, ale na łóżku 90 cm jeszcze nie spałyśmy we 3, we 2 tak :D.
A teraz mam smak na ciacho i herbatkę. :buu:
-
paooolka, ja to w sumie nawet w pociągu z łodzi do warszawy patrzyłam, czy go gdzieś nie ma ;) Ale na szczęście nie dojrzałam go... No i chyba gdyby tu dotarł to od 2 dni wystawałby u mnie pod domem chyba, nie? ;)
mk.mika- to zjedz ciacho i wypij herbatkę ;D
Wam też forum nie chce działać albo działa jak flaki z olejem? Bo mi to muli tak koszmarnie, że z pół godziny chyba kombinowałam, jak tu to forum uruchomić... :nie:
-
U mnie to samo, tyle, że ja forum nie mogłam otworzyć przez 3 godziny :mdleje:
-
Chyba coraz większe będą problemy z forum, bo jest na nim coraz więcej osób, a serwer ten sam i dlatego przeciążenia są.
-
Mi czasami potwornie zamula, ale akurat teraz jest w miarę ok :)
spotkanie - niesamowite!! ciężki szok ;D a imprezka... jaki nie byłby finał (tzn poranek ;) ) to z kumpelami zawsze najlepiej :)
-
Uwielbiam finlandię żurawinową :)
Fajnie że wyjazd udany chociaż nie zazdroszczę tego natrętnego adoratora... ;D
Mi forum z reguły chodzi tak okropnie. Na jedną stronę czekam z 15 minut... Normalnie czasem myślę że urodzę przez to czekanie ;D
-
ulala!
ale przygody :))) i egipski wielbiciel-scena jak z filmu ;)
-
noo co za spodkanie mialas, czasem to swiat jest taki maly :), no ale dobrze ze genealnie wyjazd sie udal :)
-
madzia_kubica- ja znoszę cierpliwie jajka, tylko szkoda że nie złote, jak czekam na otwarcie się forum ;D ;D ;D ;D ;D
No a taki adorator to w sumie fajny, jak na to patrzę wstecz- przynajmniej wiem, że nie zaczęłam przypominać trolla :glupek:
mk.mika no właśnie mi też się tak wydaje, że po prostu dużo osób się udziela i to dlatego... Ciekawe czy jakiś nowy sprzęt będą administratorzy kombinować ::)
Kochane, stwierdziłam, że jesteśmy z K. strasznie do tyłu z przygotowaniami.... Mam wrażenie, że jak czytam u Was co macie załatwione to podczas gdy wy zbliżacie się do końca to ja jeszcze nie dobrnęłam dobrze do początku... Trzeba przyspieszyć, tylko kurcze jak, jak tu sesja, praca mgr, którą muszę jeszcze raz napisać, bo skasowałam ją z dysku niechcący, bo myślałam, że to już niepotrzebny licencjat i nie wiem gdzie mam kopię zapasową- normalnie sama siebie powinnam :ckm: :Kill: :biczowanie: Kurde jak można takim ćwokiem być :glowa_w_mur: Mam nadzieję, że znajdę płytkę, gdzie wszystko zgrałam :'(
No ale mam nadzieję, że chociaż te obrączki pójdziemy zamówić w przyszłym tygodniu... Chociaż to też może nie wypalić, bo K jedzie we wtorek na targi do Poznania i pewnie wraca dopiero w piątek następny :buu: Więc wychodzi na to że przyjedzie wieczorem w ten piątek, spędzimy razem 3 dni i znowu mi chłop wybędzie... :Placz_1: Jak długo faceta nie ma przy mnie to łapię takiego doła że szok... Już przygnębiona chodzę, a do piątku tak daleko :-\
-
witam, mi wczoraj forum dzialalo jakies 10 minut...... i do wieczora nic.
wyjazd, imprezka, adorator.... fajna przygoda, bedziesz miala co dzieciom opowiadac ;) buziaki, powodzonka przy sukaniu plytki ;D
-
No tak, forum ostatnio ciągle tak strasznie działa, najlepiej wchodził koło 6 rano ;D
Trzymam kciuki za załatwienie obrączek :)
Kochana ja tez mam wrażenie że jestesmy strasznie do tyłu...
A rozstania z ukochanym rozumiem.. pocieszę Cię tym, że to nie aż tak długo jest :przytul: i szybciutko się zobaczycie
-
No niby szybko, ale mam wrażenie że to jeszcze tak długo.... Ja jestem zwierzę towarzyskie, nie potrafię bez ukochanej osoby żyć, czasem najchętniej przesłoniłabym mu cały świat, ale wiem że tak nie można- co za dużo to niezdrowo ;) Ale co za mało to w moim przypadku też niezdrowo... ;)
Aż z żałości czytam po raz setny władcę pierścieni... To jedyny sposób na chandrę w moim przypadku ;D
-
Witam :)
W końcu udało mi się dobić na forum... Działa jak krew z nosa :-\
Muszę Wam powiedzieć, że próbowałam się dziś zwlec z łóżka od 8 rano, ale nie dałam rady...Spałam jak zabita do 12 w południe, a wczoraj poszłam spać już ok 23.30 :o Próbowałam się uczyć, ale ciągle nie wiedziałam, co czytam, próbowałam rozebrać choinkę, ale efekt taki, że zbiłam 3 bombki, bo mi wylatywały z rąk przed włożeniem do pudełka... Głowa mi się na boki kolebie, normalnie najchętniej poszłabym znowu spać... ::) Dobrze, że gotować nie muszę, bo jeszcze bym przypaliła obiad, albo zjarała całą chatę ;) Ratuję się podwójną mocną herbatką, ale jak ja po herbacie taka zmulona jestem, to nei wiem jak byłoby bez herbaty...
Na dodatek siostra mi maila napisała ze sprawozdaniem z wielkiej gali ślubnej, na której była z moim K., bo ja w Łodzi wtedy szalałam. No i pytała kwiaciarki o gloriozę, z której chciałam mieć bukiet ślubny. I kwiaciarka powiedziała, że glorioza to bardzo delikatny kwiat, w upale szybko marnieje i nie poleca.... A ja czytałam całkowicie odwrotną opinię w jakiejś książce... I teraz nie wiem co myśleć :-\ Orientujecie się może jak to z tą gloriozą jest??
-
To zycze poprawy zdrowia Fasolku, a co do kwiatkow to niestety nie wiem jak to z nimi jest :(
-
Fasolku wracaj jak najszybciej do zdrowia! :-* :-* :-*
Co do kwiatów to nie mam pojęcia co i jak...
-
kochane, dzięki za troskę, ale ja chora nie jestem- przynajmniej wedle mojego obecnego stanu wiedzy ;D Jestem koszmarnie senna, ale to tyle ;) Razem z bólem piersi i podbrzusza jednoznacznie wskazuje to na zbliżającą się @, a ma przybyć w ciągu niecałego tygodnia... No chyba że zołza jedna ma zamiar nie pojawiać się przez najbliższe 9 miesięcy- pożegnam ją z przyjemnością i mogę cierpieć ogromne katusze ;D ;D ;D
A teraz to chyba sobie jajka na twardo ugotuję... Z majonezem i szczypiorkiem :obiad: Jakoś zgłodniałam :Uu:
Ok 18 zwlokłam się z kanapy i pojechałam do mojej mamy i babci na obiad- pyszna ogórkowa i placuszki ziemniaczane ;D Zupy zjadłam 2 talerze a placków chyba z 10... Oczywiście zaraz po jedzeniu zasnęłam w fotelu ;)
Tylko że zmartwiła mnie babcia- odebrała dziś wyniki badań ogólnych i ma leukocyty w moczu... Generalnie to nie wróży dobrze, w ogóle nie powinno ich tam być, gdyby stosowała się do zaleceń lekarza :nerwus: Musi dużo płynów pić, żeby płukać nerki, a ona nie pije bo jak pije to potem sika, a ma problem z nietrzymaniem, a w dodatku ją piecze... Jak ma kurcze nie piec, jak te bakterie siedzą w tych nerkach i "zapalają" drogi moczowe :klnie: Oczywiście opiórkałam ją, bo to dla jej własnego dobra, a mojej mamy już nie słucha :nie: Kurcze no, martwię się o nią, nie mam więcej dziadków :(
Co do kwiatków to niech się ugryzą- będą storczyki tak jak pierwotnie planowałam, ewentualnie z dodatkiem goździków...
madziiu, udało mi się doczytać Twój wątek do końca ;D Nawet się udzieliłam troszkę ;D ;D ;D
W ogóle to Was chyba zanudzam, same długie posty mi wychodzą i chyba już nie macie ochoty czytać moich wypocin :drapanie: :depresja:
-
ech tam.... tak troszku marudzisz.... bo my bardzo lubimy czytac twoje posty i wcale nas nie zanudzaja. gdybym ja miala taka wene to tez bym chetnie takie pisala:) a z babcia bedzie dobrze, nie martw sie :) slodkich snow:) :-* ;)
-
Faolsek jakie zanudzanie.
W koncu udalo mi sie nadrobic caly watke.
Ja mama tez bylam teraz u lekarza z wynikami, u mnie ok u mamy troszeczke gorzej, musi byc na diecie poniewaz ma pocztek cukrzycy (po swojej mamie), ale jest bedzie trzymala sie diety to bedzie ok :) Wiec teraz gotujemy jej obiadki na parze bez tluszczu, zadnych pieczonych rzeczy albo grulowanych, uuu jej ulubiony smalec poszedl w kat ;D Ale i tak jest dzielna :)
Najgorsze jak ktos z rodziny zachoruje to wtedy chce sie dla niego jak najlepiej a o niekiedy sam sie tym nie przejmuje, ale z czasem zawsze sie przekona ze to dla jego dobra.
Buziaczki patekowe :-* :-* :-*
-
Fasolek - z tego co ja wiem glorioza ma bardzo cienkie łodyżki ale jakoś nie pamiętam, żebym miała problem jako druhna - bukiecik stał sobie kilka dni po weselu jeszcze w wazonie i nic mu nie było, nawet KAHA poleca gloriozy, a jej można zaufać, bo przecież zna się na tym, bardzo dobrze.
Pozdrawiam piątkowo :-* :-* :-*
-
niestety nie znam sie na kwiatkach ale moze faktycznie podpytaj sie dokładniej KAHY !
jeju ale mi ochoty na jajka z majonezem narobilas... ;D
-
paooolka, to zaprasza- jeszcze mam troche tych jajek ;D
KAHY oczywiście podpytam co i jak :)
Natalia, no niestety babcia jest na etapie że ona wie lepiej, i i tak nas nie słucha... :(
Wiecie co, ja właśnie stwierdziłam, że nie mam ciągle fryzjera! :o Znacie może godnego polecenia fryzjera w Szczecinie? Bo jeszcze trochę, a wszyscy będą zajęci ;)
-
(http://img168.imageshack.us/img168/9038/25680391mkdm3.jpg)
A co do gloriozy, jest to nadal niedoceniony przez panie młode kwiat, a wychodzą z niego piękne bukiety...no i główna zaleta - bukiety mogą być sporych rozmiarów a są lekkie - ja polecam! - to słowa KAHY
Wejdź do wątku bukiety ślubne - jest tam kilka propozycji i tam dostaniesz podpowiedź co i jak. ;)
-
wiem wiem, mk.mika :) Nawet sobie ten bukiecik zapisałam na dysku, żeby móc popatrzeć na niego i inne, aby wyboru dokonać. ;)
Wczoraj też wymyśliłam sobie jaką biżuterię ślubną chciałabym kupić. Otóż kolczyki mają być długie, pojedynczy łańcuszek a na jego końcu taka łezka kryształowa, rozmiarów średnich. Łańcuszek też delikatny i na końcu zawieszka w takiej samej formie i kształcie jak kolczyki... Mam nadzieję, że znajdę coś podobnego, to Wam wkleję, bo jak widzę taki zestaw oczami wyobraźni to cała jest w skowronkach :Serduszka:
-
Szukałam moje wymyślonego kompletu i znalazłam to:
(http://bialamagia.pl/inspiracje/rochelle1.jpg)
Oczarował mnie ten komplecik, ale bez bransoletki
-
Bardzo ładny komplet, bardzo podobają mi się właśnie takie komplety, ale jakoś jak ja je zakładam to nie widzę się w nich i nie bardzo wiem dlaczego tak jest.
-
co do kwiatow to ja tez sie nie znam, i tez jak bede szuakc swojego bukietu to bede podpytywac KAHY co i jak :), co do bizuterii no to ja przekonana nie jestm, sama nie wiem czemu jakos jak dla mnie oczywiscie nie ma tego czegos oczywiscie jest ładna, ale... :)
-
Ja i tak szukałam czego innego, ale jak dotąd znaleźć nie mogę >:( Na szczęście tyle stron w necie z biżuterią, że szok, na pewno coś upatrzę co będzie i niedrogie i ładne (bo ten komplet chyba 300 zł kosztuje), ale i tak boję się że jak bym z netu zamówiła, to wisiorek będzie za długi lub za krótki...
-
Fasolek mam nadzieje ze dostalas priva
bizuteria sliczna, ja chyba najpierw poszukam diademu potem reszty, hmmm a moze najpierw kupie kiecke zeby cos do niej dopasowac ;D
-
moze najpierw kupie kiecke zeby cos do niej dopasowac ;D
dobre dobre :)
-
paooolka, no faktycznie, kupienie najpierw kiecki może być całkiem wskazane ;D ;D ;D
-
ja tez tak mysle, ze lepiej najpierw kiecke wybrac, bo nie kazda bizuteria moze pasowac ;) wiecie.... u mnie w pracy znalazlam piekny diadem, zloty z perlami i diamencikami, wprawdzie nie chcialam diademu, ale wezme go bo moze zmienie zdanie i juz bede miala, a kumpelka mi mowi " tylko zadnych perel na slub bo to zle wrozy ", ech..... kto tu w przesady wierzy bo ja nie.... wy pewnie tez nie ;)
Fasolek bizuteria piekna, ja myslalam o takich tam stroikach, na szyje i kwiatek we wloski, u mnie na rynku jest duze stoisko slubne i tam mieli duzo pieknych :) ale sama jeszcze nie wiem co zalozyc ;) na co sie zdecydowac ;)
-
Fasolek nadrobiłam Twój wąteczek :D
Dobrze, że wyjazd do Łodzi taki udany ;D Ale to spotkanie z tym 'przyjacielem' z Egiptu to miałaś niezle :P
Bardzo ładny bukiet wkeiła mk.mika - podobaja mi się takie kolorki ;D
O bizu tez ładna :)
Miłego weekendu :D
-
Mi się podobają bukiety z samej gloriozy- wtedy najlepiej widać cały ich urok :) Powklejam Wam potem, bo teraz muszę ponadrabiać zaległosci na forum- wieczorem K. powrócił z wojaży i musiałam się nim zająć ;D ;D ;D
Teraz powinnam się uczyć, ale jakoś forum zwyciężyło w rywalizacji z notatkami :brewki:
No a po południu jedziemy pod Berlin do Tropical Island powygrzewać trochę kości i w saunie poleczyć zakwasy (K. narzucił mi taki trening na uda i łydki że chodzić prawie nie mogę :mdleje: )
Wracam jutro koło południa i pozostaje mi mieć nadzieję, że jakoś wygrzebię się z zaległych postów ;)
Co do biżuterii to można robić na zamówienie w takim jednym serwisie, więc jak nie znajdę tego co chcę to sobie zamówię dokładnie to, co mi w głowie siedzi ;D K. już się zgodził, więc kochane- ślub raz w życiu, poszaleć można ;D ;D ;D
-
Fasolek - a ja się z Tobą teraz nie zgodzę, bo glorioza właśnie pięknie wygląda w połączeniu z innym kwiatem np:
(http://img370.imageshack.us/img370/1539/bouquet127lgsn9.jpg)
(http://images21.fotosik.pl/145/4a29bc8e0a7df2b1.jpg)
(http://images21.fotosik.pl/306/45c39678768f639f.jpg)
czytałam wątek o gloriozach i widziałam, że KAHA potwierdza, że są gloriozy wytrzymałymi kwiatami.
ten bukiecik nawet nie jest brzydki:
(http://www.petalsgalore.com/collections/bouquets/bouquet-126-lg.jpg)
ale ten zupełnie nie podoba mi się:
(http://img518.imageshack.us/img518/1834/35599109ca1.jpg)
-
mk.mika- rzecz gustu :) Pierwszy nawet by uszedł, gdyby nie to, ze calle są, a te mi się nieodłącznie z pogrzebami kojarzą. I tak myśli cała moja rodzina. ::) Więc kategorycznie odpada.
Tu wkleiłam zdjęcia bukietów z gloriozami (jeden się powtarza ;) )
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=13298.0
Miłego oglądania :D
-
oj, a ja się na kwiatkach raczej nie znam więc za dużo nie doradzę :P
biżuteria za to śliczna :D
-
haniu, no ale chyba jesteś w stanie powiedzieć który bukiecik się Tobie osobiście podoba a który nie :cool:
-
Fasolek - ja tez nie lubię calli - też jak dla mnie pogrzebowe :pogrzeb:, chodziło mi tylko o to, że jak do bukietu doda się inne kwiaty, choć w małej ilości, wtedy glorioza jest bardziej widoczna, i podkreśla inny kwiat jej urok. :) albo dodać kilka gałązek czegoś zielonego i też jest ok wtedy, ale to moje zdanie, a każda z nas znajdzie w końcu coś dla siebie, ja przemieliłam tony zdjęć bukietów, i narazie mam jednego faworyta, choć do modyfikacji. :-\
-
Fasolek szykuje ci się super wycieczka ;D Zazdroszczę ;) Ale ładne te bukieciki, takie kolorowe, żywe ;D Tzn mówię o tych wklejonych przez mk.mika. W linka jeszcze nie wchodziłam :)
-
fasolku, teoretycznie jestem w stanie, ale ja to wiesz... nudna tradycjonalistka jestem ;) i wolę kwiatki "proste" typu różyczki, margerytki... dlatego ciężko mi cokolwiek powiedzieć ;) jeśli jednak miałabym wybrać to najbardziej podobają mi się 2 bukiety: z żółtymi dodatkami (kwiatkami) i z pomarańczowymi :)
-
Ja to bym była za bukietem nr 1 ale tak jak hania3033 lubie tradycyjne róze np!
-
bukieciki ladne,w polaczeniu z inymi ladnie sie prezentuja :) zycze udanego pobytu :) wypoczynku i :) buziaki :*
-
no faktycznie dość fajnie się prezentują te bukiety.
Mnie kwiaciarka doradziła candaneski stwierdziła że bardzo do mnie pasują.A ja tak naprawdę tego kwiatka znam z forum.Nie miałam o nim zielonego pojecia.Sama niewiem co wkońcu wybiorę :)
-
Witam :)
Raz jeszcze napisze, że bardzo miło mi, że dołączyłas do mnie :)
Nie zanudzasz nas, ja też piszę długie posty i jakoś jeszcze mnie nie wywaliłyście z forum hihi ;) Pisz ile tylko chcesz, ja tam uwielbiam czytac :)
Nie martw się babcią... Z babciami tak już jest, że nigdy nie słuchają naszych rad... I niestety trzeba to trochę zrozumieć :( :przytul:
Komplet biżuteri śliczny :)
A co do kwiatków to ja nie mam zielonego pojecia... A z tym które wkleiłaś w tym linku, to najbardzien podobał mi się ten przedostatni :)
Buziaczki! :-* :-* :-*
-
Witajcie kochane :)
Dotarłam w końcu do domku, jestem kompletnie nieżywa :mdleje: Na Tropical Islands generalnie cudnie- najpiękniejsze rośliny :) Niestety było mi ciągle zimno, w wodzie nawet marzłam, która podobno miała 28 stopni ??? Na dodatek ciągle bym spała, a tu trzeba się uczyć do sesji... :-\ Nawet nie mam sił żeby o ślubie pomyśleć :P
madzia_kubica- nie ma za co ;D Miły wątek miło się czyta ;D
-
Ojj znam bol zwiazny ze sejsa - ale damy rade :)
Chcialas sie wygrzac a tu nici, chyba przyzywailas sie do tej naszej zimy i organizm nie wierzyc ze tam tak cieplo ;D
-
natalia, chyba masz rację ;D To po prostu było za piękne i za ciepłe, żeby było możliwe ;D ;D ;D
Kochane, zmykam spać, bo normalnie nie śpię na siedząco ::)
Jutro, jak wrócę z biblioteki, to się poudzielam na forum, mam nadzieję, że będę w lepszej formie niż teraz, bo się stęskniłam za długimi pogaduchami ;D
-
To milej coki Fasolku :)
Do jutra :-*
-
Ostatnio własnie w dziale bukiety ślubne urzekł mie ten bukiet :
(http://img370.imageshack.us/img370/1539/bouquet127lgsn9.jpg)
I chociaż nie lubie różowego (choć ten jest taki biskupi więc może być ) i nie chciałam kalii to zaczynam sie poważnie nad nim zastanawiać ;D
uwielbiam takie żywe kolorki ;)
Bardzo ładna biżuteria ;)
Miłej nocki :D
-
Fasolku to wyśpij się żebyś jutro miała więcej sił ;)
Szkoda że się nie wygrzałaś... ale napewno i tak odetchnęłaś od codzienności :)
-
Bardzo ładny bukiecik !
Napewno swietnie wyglada na tle jasnej sukienki !!!
-
:-* poniedziałkowe
Biżuteria bardzo ładna, tylko ja bym jednak z nią poczekała na suknię, bo nigdy nic nie wiadomo ;)
-
przesyłam Wam poniedziałkowe buziaczki :-* :-* :-*
Obudziłam się nawet wypoczęta, pełna energii i chęci do nauki- o dziwo ;D
Olucha-suknię już mam wybraną i zamówioną, a przecież nie będę latać po sklepach z suknią pod pachą ;) Natomiast, jak już chyba mówiłam, biżuterię będę zamawiać w pewnym serwisie internetowym, ale będę chciała, aby była zrobiona wg mojego projektu :) Cena wcale nie jest wyższa, a będę misła dokładnie to, co sobie umyśliłam :D
elu, no właśnie ja chcę taki żywy bukiecik, bo sama jestem żywa i nie wyobrażam sobie, że miałabym mieć jakiś mało wyrazisty kolor kwiatów. Np do jasnej sukni nie zdecydowałabym się na biały bukiet z zielonymi dodatkami ::) Mam wrażenie, że taki bukiet zlewa się z kiecką.... ;)
Justys851 ja też uwielbiam takie kontrastowe zestawienia :D A w dodatku dodają mi energii ;)
-
Witam :)
Ostatni bukiecik barrrdzo mi się podoba! Co do biżuterii to mnie ostatnio zauroczył naszyjnik z Apartu (do tego są kolczyki i bransoletka)- w sumie to tak byłam sobie popatrzeć i ten wyjątkowo wpadł mi w oko. Ja na razie nie mam jeszcze sukienki, więc trochę po omacku szukam ;) Mam prośbę-podałabyś mi na priv adres tej stronki, na której można zamówić indywidualną biżuterię?
-
Kochane, zdjęcia naszej weselnej sali :)
(http://www.hotel-atrium.pl/galeria/18.jpg)
(http://www.hotel-atrium.pl/galeria/19.jpg)
(http://www.hotel-atrium.pl/galeria/20.jpg)
Sala to takie jakby 3 mniejsze (ale całkiem spore) sale połączone w jedną szerokimi drzwiami. Wejście bezpośrednie jest do sali środkowej- największej- i do prawej, gdzie siedzą młodzi. W sali lewej, która jest takich samych rozmiarów jak prawa, jest parkiet taneczny :)
Na zdjęciach jest pokazane, że para młoda siedzi w sali "prawej", ja natomiast zastanawiam się, czy nie usadzić się w środkowej sali, na tle okna?? Mam wrażenie, że wtedy będziemy mieli chyba lepszy kontakt z gośćmi, a właściwie z jej większą częścią... Chociaż w tej prawej sali siedzielibyśmy na tle właśnie tej pięknej ściany- która bardzo mi się podoba... No i nie wiem jak to teraz zrobić- może wy macie jakiś mądry pomysł? :)
-
Witam :) Fajnie masz, ze jesteś wypoczęta i z chęcią do nauki :) Podzielisz się nią trochę?? ;D
A salę macie prześliczną :D
-
kochane, a jak te zdjęcia zmniejszyć, bo przecież te zaraz usuną, bo są za duże :-\
Chęci do nauki już nie mam- sieczka z mózgu mi się zrobiła jak poczytałam te bzdury których karzą nam się uczyć. Wkurzam nie, ze wymagają jakiś badziewi, których potem i tak wszyscy zapomną! :klnie:
-
Sala przepiękna, a zdjęcia da się zmniejszyć w fotosiku lub innych stronkach gdzie wrzuca się zdjęcia, tam wybierasz opcję jakiej wielkości ma być zdjęcie.
-
dobra, już zrobiłam- wcześniej nie zauważyłam, ale okazało się, że mogę dodać zdjęcia z internetu i je pozmniejszać :D
To wklejam miniaturki tutaj:
(http://images41.fotosik.pl/51/d0de94e28ef4496em.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d0de94e28ef4496e)
(http://images31.fotosik.pl/440/158e2723053758cbm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=158e2723053758cb)
(http://images38.fotosik.pl/51/3dd18b5ec7a652a1m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3dd18b5ec7a652a1)
A ciekawe czy da się teraz usunąć tamte za duże zdjęcia ???
-
Kochana ja jak mam zdjęcia w aparacie czy na swoim dysku otwieram stronkę: http://imageshack.us/ i tam po prawej stronie otwierasz okno i wybierasz gdzie dany plik jest zapisany wybierasz go klikając na niego, a potem wybieram zmniejszenie fotki do rozmiarów 640x480 lub 320 x 240 no następnie klikasz na host it . I tym sposobem masz fotkę, następnie klikasz prawym przyciskiem myszy na dole są właściwości i masz adres fotki, no a potem wrzucasz fotkę na forum :) jak coś trzeba tłumaczyć jeszcze służę pomocą.
-
Faktycznie jak telenowela, a były był zrozpaczony?
-
ja osobiscie wolalabym siedziec w srodkowej sali, wlasnie ze wzgledu na gosci. powinni czuc ze sie od nich nie odgradzacie
-
marta082008 :hello:
Jak miło Cię u siebie widzieć :D No były najpierw płakał a potem "grał" typowy czarny charakter z jakiegokolwiek filmu :twisted: Ale wszystko dobre, co się dobrze kończy ;D
paooolka no i to jet też mój argument główny, ale póki co nikt mnie nie słucha... Chyba wszyscy myślą ze jeszcze taaaaaaaak dużo czasu, że sobie teraz sama problem robię ;)
-
na mnie tez patrza w rodzinie jak na wariatke :)
heh ale ja zawsze mysle o wszystkim wczesniej, poprostu ten temat sprawia mi przyjemnosc (hmmm jeszcze :) )
moj M. udaje ze słucha, przytaknie co jakis czas zeby mi lzej bylo ;D
-
bardzo ładne te kwiatki wyglądają i właśnie ten bukiecik z kalami jest boski ale każdy ma inny gust ;)
bardzo ładna sala
:)
-
Bardzo piekna ta sala, tak jak planujesz zeby usiasc bardziej na srodku tez bym chyba tak usiadla, bo tam gdzie ta sciana to tak na szarym koncu - no nie wiem mam jakos takie wrazenie - moze mysle bo zdjecia nie odadza rzeczywistego wygladu i ukladu.
U mnie juz teraz ze mna przygotowuja wszystko - ale bylo tak ze jeszcze duzo czasu " nie wariuj natalia" mowili :P
Przesylam buziaki na popoludnie :-*
-
No mam wrażenie, że jak usiądziemy tam na końcu, to tylko parę osób będzie miało z nami dobry kontakt... A jak usiądziemy tak na środku, w środkowej sali, to łatwiej nam się będzie poruszać- więcej miejsca- do całości rodziny będzie bardzo blisko, a tam z tyłu możemy wtedy np znajomych posadzić, którzy są tak zwariowani, że część starszych gości może to irytować ;)
Chyba normalnie sobie to rozpiszę i zobaczę, jak wychodzi... ;D Ach, czego się nie zrobi, byle się nie uczyć ;)
-
Hehehe skad na znam takie miganie sie od nauki ;D
No tak jak mowisz chyba bedzie najlepiej Fasolek.
Lepiej jak bedzie na widoku ;)
-
Sala bardzo ładna.Też sądze abyscie usiedli raczej na widoku wszystkich gości :)
-
Bardzo ładna sala ;) I zgadzam sie najlepiej usiąść tak naśrodku zeby mieć kontakt z większą liczbą gości ;)
Co do kolorków to mam tak samo jak Ty - nie wyobrażam sobie zebym miała bukiet w pastelowych kolorach ;)
-
Fasolek bardzo ładna sala : ja też wybrałabym srodkową salke na stół pary młodej ;) A co tam ściana ;)
-
ja dolaczam sie do ponizszych odpowiedzi, sala bardzo ladna, oczywiscie ja rowniez bym wybrala srodkowa sale :) buziaki
-
i ja bym usiadła w środkowej sali...
sala piękna, ta zieleń, te kwiatu! cudnie :)
-
napisałam takiego pięknego posta i mi zjadło, a nie mam czasu teraz, aby ponownie tak długiego pisać... >:(- nauka wzywa
Pojechaliśmy do centrum handlowego wieczorkiem po zakupki spożywcze, a przy okazji sprawiliśmy sobie po bluzie do chodzenia po domku, skarpetki i K kupił mi książki na poprawę humoru :Serduszka: No więc cała w skowronkach jestem, siedzimy sobie razem na kanapie, K gra na komputerku a ja się uczę...yhhh. :-\
No więc K w końcu dziś przyznał mi rację co do sali ;D Będziemy siedzieć w środkowej, na tle okna, z tyłu tylko jakąś dekorację zrobimy.
Ograniczyliśmy poza tym kształt torta do 2 form, a ja napisałam maila do pani projektującej i wykonującej biżuterię na zamówienie ;D Już nie mogę się doczekać odpowiedzi- mam nadzieję, że cena nie zwali mnie z nóg :los:
Także coś do przodu się ruszyło, niewiele, ale zawsze :D
Lecę do nauki, a potem spać, bo jutro muszę wstać o 7.30 :buu:
-
Super ze tyle spraw dzis zalatwiliscie ;) Takie male rzeczy a ciesza ;D
-
Małymi kroczkami, byle do celu.
Zycze powodzenia :-*
-
wow sala jest przepiekna az mnie zatkalo ;D
-
Książki - tez uwielbiam zanurzyć się w nich i zapomnieć o bożym świecie :D
-
Hej kochane!
Muszę się pochwalić, że dzisiejsze zaliczenie zdałam na 5 :) Była bułka z masłem ;) Teraz uczę się do jutrzejszego zaliczenia, ale coś krucho to widzę- nie umiem uczyć się słowo w słowo słów wykładowcy :dno: ... Ni więc znowu zakopałam się z stosach notatek i książek, mam nadzieję, że jutro popołudniu ponadrabiam Wasze wątki, bo póki co czasu mam jak na lekarstwo- a na pewno tyle się u Was dzieje ;D
W przerwach od nauki staram się pousadzać gości przy stole weselnym...Koszmar jakiś... Jest dużo starych panien i tylko 1 stary kawaler- i jak tu ich zadowolić ;) 8) ;D
-
Oj usadzenie gości to będzie dla mnie masakra :hmmm:, jeszcze do tego nie usiadłam, ale wypadałoby zacząć nad tym myśleć.
Gratulacje zdanego egzaminu :Najlepszy:
-
mk.mika- no mnie aż głowa rozbolała... Najgorsze, że jak usadzam nas na tle ściany (w sali prawej) to jest albo o 2 krzesła za mało, albo o jedno za dużo, a jak nas usadzam na tle okna, w sali środkowej, to brak mi tam za dużo o 5 krzeseł, które nie wiem gdzie przestawić :mdleje: Kurcze blade no... Najwyżej obetniemy list gości :brewki: A tak na serio, to nie wiem co zrobić :drapanie:
-
Zawsze jakis problem .... ???
A jesli tych krzesel jest za duzo to gdzies indziej brakuje ich? czy jest poprostu wiecej miejsc .. ??
Ojj ciezka praca Ciebie czeka z tym usadzaniem.
A przy tym stole gdzie brakuje tych krzesel to kto siedzi, rodzinka pomieszana? czy tylko mlodzi czy starsi ... ??
Moze da sie jakos pomieszac rodznki i by sie luki wypelnilo ??
-
no brakuje w ogóle wtedy miejsc... Chyba że posadzę gości też na przeciwko nas, ale wtedy te osoby będą siedziały tyłem do całej sali... A podobno w ogóle nie należy nikogo sadzać na przeciwko młodych- to prawda? Bo jeśli tak to mam spory problem, a jak nic o tym nie wiecie to nie przejmując się posadzę z nami dziadków a jedno krzesło zawsze gdzieś jakoś się wciśnie, nie to co 5 ???
-
Pewnie z jedno krzeslo to nie to samo co 5.
No jesli posadzisz gosci na przeciwko Was to nie tak zle, ale jesli jeszcze beda siedziec tylem do sali to chyba nie bardzo, no sama nie wiem.
najlepiej tak jak mowisz posadz dzidkow i wtedy kogos na doczepke posadz gdzie indziej i juz :) Moze gdzies na kancie ( chodzi mi o ten krociutki bok, jesli nie ma tam krzesel) stolu??
-
no jak poprzesuwam krzesła tak, żeby na krótszym boku stały krzesła, to wtedy się zrobi pusto akurat przed nami i my będziemy tak bardziej na widoku.... no nie wiem ??? Durne stoły, ehhh. :-\
no nic, usadzę na czuja, ale pewnie nie będzie to za dobrze wyglądać i w końcu usiądziemy w tej sali bocznej :|| Mózg mi się zlasował...
Za to wybrałam dziś kwiaciarnię, gdzie będę bukiet robić ;D Zdecydowałam się na taką małą, osiedlową, może z 500 metrów od nas :) Stwierdziłam, że po co mam gdzieś do centrum jeździć po bukiet, stroik itp itd skoro pod nosem mam kwiaciarnię, gdzie w ramach relaksu sama mogę się przejść po odbiór. Kupowałam tam parę razy kwiaty, zawsze ładnie i długo stały bukiety :) Gadałam dziś z tą kwiaciarką, i powiedziała, że robią i ślubne, że kwiaty do włosów też preparują, no ale gloriozy różowej to ona w zachodniopomorskim jeszcze nie widziała ;D Będzie dla mnie szukać i się dopytywać, ale powiedziała, żebym lepiej wymyśliła sobie innego kwiatka ::) Jakoś tak sprawia dobre wrażenie, solidne i rzeczowe :) No więc decyzja zapadła :D
-
fajnie że kwiaciarnia wybrana i mam nadzieje ze do końca będziesz zadowolona z tej pani :D
a masz jakiś typ na innego kwiatka gdyby nie wypaliło z gloriozą ?
a z ustawieniem stołów to jeszcze się wstrzymaj bo troche osób pewnie odpadnie ;D ;D ;)
-
Asiu, ale ja już wiem kogo nie będzie tak na 95% ;D A wiem, bo zapraszamy np rodziny z dziećmi małymi, a nie sądzę, żeby oni wzięli roczne lub 2 letnie dzieci na imprezę- sprzedadzą je dziadkom. Z przyzwoitości zapraszam kuzynki taty, z czego jedna ma prawie 90 lat i jest przygłucha i niedowidzi i już na wesele siostry rok temu nie przyjeżdżała. A druga kuzynka to wiecznie niezadowolona kobieta, której wszędzie daleko, więc też nie sądzę aby przybyła :) No i tego typu osób mam parę. Stworzyłam jak dotąd listę uwzględniającą wszystkich, a teraz robię taką, które nie uwzględnia tych osób- i jest to lista bliższa memu sercu, bo wtedy będziemy mogli usiąść bez kombinacji przy stole na przeciwko wejścia na salę :D
No jak nie glorioza to storczyki różowe i goździki zielone :)
-
aaa chyba że tak ;D ;D
co do bukieciku to druga wersja mi się już podobuje :D ale to dlatego że kocham storczyki ;D
-
Ja na swojej liście też mam parę takich typów o których prawie jestem pewna że nie przybędą ;)
Mam jeszcze pytanko co do sukni twojej , była fotka, czyżbym przegapiła? ;)
-
Olucha powinna być, a jak nie ma to nie wiem co się stało... ::)
Tu masz miniaturkę na wszelki wypadek ;D
(http://images29.fotosik.pl/315/66b839e988a4e768m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=66b839e988a4e768)
Asiu, no ale dziś też mi pani powiedziała, że wybrałam sobie takią odmianę storczyka, która w sierpniu moźe być ciężko osiągalna...ale z nim większe szanse powodzenia są niż z gloriozą ;)
-
Goście nie powinni siedzieć naprzeciwko Was, Wy macie być na widoku, to Wy jesteście najważniejsi tego dnia. Jeżeli macie fotografa, to też jest dla niego utrudnione zadanie. Poza tym goście nie powinni siedzieć tyłem do sali.
A co do gloriozy, to jakiś dziwne, że pani nie spotkała się z tym kolorem, fakt najczęściej jest to czerwień ale róż też jest. Zawsze możesz iść do kwiaciarni obok lub kilku innych i popytać czy mają taki kolor, bo chcesz taki bukiet i tyle, zapytanie nie zobowiązuje do niczego.
Ale nie możesz też liczyć że na 100% w tym dniu pani uda się kupić na giełdzie gloriozę tego koloru.
-
No i właśnie dlatego, mk.mika, chyba zrezygnuję z gloriozy. Gości usadziłam tak (nie wiem jak tego dokonałam, ale się udało!), że nikt nie siedzi na przeciwko nas- jesteśmy jak na widelcu, bardziej widocznym się być nie da chyba ;D
Tylko mam pytanie- jak sadzacie nastolatków w przedziale wiekowym 12-14 lat? Niestety nie mam możliwości zorganizowania dla nich osobnego stolika, jest ich poza tym tylko troje. Posadziłybyście ich z rodzicami czy raczej z naszymi znajomymi (ale blisko rodziców, w sumie w zasięgu kroku, ale nie mam jak złączyć stołów)? Ciekawi mnie Wasza opinia :)
-
Ja mam dwie osoby w tym wieku, i nie siedza z rodzicami.
Siedza na koncu stolow tam gdzie mlodzi, w poblizu calego (straszego od nich) kuzynsotwa.
Myssle ze tak bedzie dobrze.
-
No Fasolku, powoli powoli już do przodu :) Ja też uwielbiam książki - nie ma jak oderwać się na chwilę od rzeczywistosci ;D
Z kwiatkami masz dość trudną decyzję do podjecia... Także trzymam kciuki ;)
Co do młodziutkich gości ja bym chyba zrobiła jak natalia, chociaż z drugiej strony staram sobie siebie przypomnieć jak miałam te 12 lat i nie wiem czy nie wolałabym czasem siedzieć przy rodzicach, niż przy starszym kuzynostwie, które pewnie będzie miało milion spraw do obgadania, o których 12latek musi słyszeć ;) Może być lekkie skrępowanie zarówno młodziutkich jak i młodzieży... Mogą się nie czuć swobodnie... Ech, no nie wiem... ::)
-
Oj jak sie ciesze ze nie usadzamy gosci, bylby nie lada klopot...
Ale dobrze ze sobie wreszcie poradzilas ;D
Ale co do tych młodych, to wydaje mi się że lepiej z rodzicami... Przynajmniej mi przy nich było najlepiej, gdy miałam lat 13, byłam na weselu, a moje starsze kuzynostwo siedziało sobie gdzie indziej.. nie wytrzymałabym wtedy z nimi ;D
-
Ja 12 latkow usadzie z daleka od starszego kuzynostwa i rodzicow...
-
to Wy jesteście najważniejsi tego dnia.
Absolutnie, zadnych gosci przed Wami
-
Fajnie że poradziłaś sobie z usadzeniem :) u Nas na przeciwko będą siedzieli rodzice Nasi, tzn moi i M ;) gdziekolwiek byście nie usiedli to i tak będziecie najważniejsi ;)
-
gdziekolwiek byście nie usiedli to i tak będziecie najważniejsi
dokładnie :D
-
hmmmm, w sumie to chcialam ich posadzić razem z naszymi znajomymi, bo tam sa 3 wolne miejsca...Siedzieliby dosłownie krok od rodziców... Mikołaj, który ma 12 lat siedziałby z samego brzegu, w sumie to można powiedzieć, że tuż obok rodziców, obok niego jego kuzynka mająca 13 lat i dalej siostra Mikołaja, która ma już lat 14... Nie mam ich jak gdzie indziej posadzić, bo jak ze stołu rodziny wezmę zabiorę 3 osoby, żeby zrobić dla nastolatków miejsce, to przy stole znajomych będę musiałą posadzić kogoś ze starszyzny rodzinnej ::) A sądzę, że znajomym by się to nie spodobało... Nie czuliby się swobodnie raczej ::)
A przed nami nikt nie siedzi ;D
Dziewczyny, nic jeszcze nie umiem, mam wrażenie, ze czytam to i nie wiem co czytam... Tak jakby jednym uchem wlatywało a drugim wylatywało :-\
-
Moze faktycznie jesli ta trojka bedzie sobie siedziala tak na koncu razem to bedzie dobrze... juz sama nie wiem, powiem szczerze ze zglupialam juz teraz na ten temat... Lepiej zeby nastolatki siedzialy ze znajomymi, niz gdyby miala z nimi siedziec starszyzna... Trudny orzech do zgryzienia.
Napewno jesli czytalas, to cos w glowie Ci zostanie i jutro okaze sie ze jednak umiesz wiecej niz ci sie wydaje :) :-*
-
Kochane jesteście że mi tak podsuwacie różne pomysły.... :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Stworzyłam 2 modele usadzenia gości i teraz pozostaje mi tylko czekać na rozwój wydarzeń. Bardziej podoba mi się 2-gi model, gdzie my siedzimy w sali środkowej, przy stole na przeciwko nas znajomi+ troje młodych kuzynów a rodzina a cała reszta rodziny w sali prawej Tak strasznie się cieszę, że spisałam to wszystko, że chyba opisuję wszystko po raz któryś z kolei ;) Przepraszam, ale zrobiłam coś, czego najbardziej się bałam i co wiedziałam, ze sprawi najwięcej trudności- i się nie pomyliłam, no ale sukces jest :skacza:
Madziu, no właśnie z takiego założenia wyszłam- poszłam na rękę znajomym, którzy, jak ich znam, będą tańcować i się świetnie bawić do białego rana :disco: Jedyny warunek, to zapewnić im adekwatne towarzystwo a ten na pewno nie byłby spełniony, gdyby siedziała z nimi jakaś starsza osoba... ;) A tak muszę tylko przypilnować, aby nie zdemoralizowali za bardzo moich nastoletnich kuzynów :lol: Najwyżej jak kuzynom bedzie tam źle to się przesiądą... Przecież potem i tak będzie całe towarzystwo pomieszane ::)
-
No to jedno zmartwienie masz już z głowy. A swoją i przyszłego męża rodzinkę będziesz jakoś mieszać tzn np para z twojej strony obok para ze strony narzeczonego (no wtedy już męża :P) żeby się rodzina lepiej poznała czy będziesz sadzać tak, żeby obok siebie siedzieli Ci, którzy się znają? My właśnie zastanawiamy się nad pierwszą opcją, ale zdania na ten temat są podzielone
-
O właśnie dobre pytanie z tą rodziną. Pomieszałaś, czy rodziny siedzą razem??
-
W sumie też racja, jeśli Wasi młodzi znajomi mają czuć się odrobinę mniej komfortowo dlatego, że ktoś inny obok nich siedzi, to już lepiej niech siedzą "dzieciaki" niż starszyzna ;D ;) i co z rodzinką?? też mnie to ciekawi. choć my raczej już wiemy że nie będziemy mieszać - niech się w baletach ze sobą zaznajamiają ;) ale przy stole niech siedzą "swoje" ciotki klotki i wujaszki ;D ale to tylko moje zdanie :P
-
heh mam ten sam problem, choc ze strony M. bedzie ok 20 os. :)
-
Nie wiem jak mogłam zapomnieć Twoją suknię, gapa ze mnie ;) myślę że ta biżuteria będzie jak najbardziej pasowała :) my też jeszcze nie wiemy jak pousadzamy gości, chyba raczej mieszać nie będziemy, może w ten sposób że z jednej strony stołu moja a na przeciwko rodzinka M :) dla dzieci za to będzie osobny stolik :)
-
dzień dobry i 3 bobry :P
co do rodzinki, to przy drugim ustawieniu, gdy my siedzimy na tle okna to:
- z nami siedzą rodzice i świadkowie z partnerami życiowymi
- przy stole na przeciwko nas siedzą wszyscy znajomi, bo stamtąd bliżej im na tańce będzie, ale wszyscy się znają, więc pousadzałam ich wg kto kogo bardziej lub mniej lubi ;)
- przy stole w bocznej sali prawej (tam, gdzie pierwotnie restauracja przewidziała stół dla młodych) siedzą znajomi rodziców, dziadki, chrześni i wujostwo itp itd. Są pousadzani wg rodzin, nie mieszałam, ale ten stół jest na tyle mały i kameralny, w dodatku tak ustawiony, że wszyscy chcąc nie chcąc będą się musieli zintegrować :) Zresztą same zobaczcie na fotkach sali, które wkleiłam...to ten stół w kształcie litery "u" :)
Ale tak ogólnie jestem zdania, żeby nie mieszać rodzin ze sobą- za duże ryzyko niezadowolenia gości ;)
-
Masz rację fasolku, a tak na prawdę to rodziny wcale nie mają potrzeby sie integrować, ja w każdym razie jak chodze na śluby to nie mam ;)
-
i ja tez sie z tym zgadzam, i nie mam odczowam potrzeby takiej integracji :)
-
jesli beda chciali sie integrowac to zrobia to nawet siedzac od siebie kilometr ;D atmosfera i zabawa wszystko załatwia ;D
-
Ja tez nie przepadam za mieszaniem rodzin.
Tak jak mowi Paooolka - jak beda chcieli to i na kilometr sie zintegruja ;D
-
Jakie my dziś zgodne ;D
Niedawno wróciłam z zaliczenia, nie wiem jak mi poszło...mam wrażenie, że źle i żen ie zdałam, ale staram się nie panikować, bo babka powiedziała, że pogromu nie chce robić bo to nasz ostatni rok i dodała, że będzie bardzo cenić, jak ktoś pisał swoimi słowami i po prostu brał pytania na logikę, a nie wykute podane przez nią punkty... Trochę mnie to pocieszyło, bo właśnie tak robiłam- nie umiem uczyć się punktów do danego zagadnienia- zawsze mi się wtedy wszystko myli ::)
Wyniki w weekend...
Chyba będę musiała przesadzić jednego wujka, bo posadziłam go na przeciwko jego brata, a oni się nie bardzo lubią i na weselu siostry prawie się pobili :boks1: - przypomniałam sobie o tym fakcie, jak pisałam zaliczenie ;D Nie ma to jak robienie 2 rzeczy na raz :brewki:
-
Z zaliczeniem napewno bedzie ok :)
No tak faktycznie mialas o czym myslec na zaliczeniu ;D
Ale dobrze, ze w ogole sobie przypomnialas ;D
-
hehe :D tak to jest ze złote myśli przychodzą nam do główki w czasami średnio odpowiednich momentach ;) ale ważne że sobie przypomniałaś :) a zaliczenie na pewno będzie ok :D
-
dzięki kochane za wsparcie- co ma być to będzie i już nie mam teraz na to wpływu ;)
-
Fasolek cieszę sie że nie muszę nic kombinować z miejscami.Niech siadają gdzie chcą.Jesteśmy wszyscy raczej razem.Stół ustawiony w literę E widziałam ten układ na mojej sali i bardzo nam sie spodobał.
-
ale ja sie ciesze ;D :D ;D ze nie musimy usadzac gosci..... byloby zapewne ciezko :o :-\..... ale moja rodzinka cala zgrana i sami sie posadza jak im bedzie wygodnie :)
-
No i mnie wstrętna @ dopadła, ale tak, że aż sięz bólu obudziłam- spójrzcie na godzinę :mdleje: Nałykałam się prochów pół godziny temu ale nic nie działa :Placz_1: A miałam jutro mgr dopieszczać, ale chyba nie dam rady, bo po takiej nocy będę raczej kompletnie nieżywa... :pogrzeb:
Stwierdziłam, że może jak poczytam jakieś wątki na forum to trochę odwrócę uwagę od bólu... ???
I jakie mnie zdziwienie ogarnęło, gdy zobaczyłam wątek odliczeniowy DJ, który będzie puszczać muzykę na naszym weselu ;D
-
Do 10 rocznicy ślubu ;)
-
Faktycznie o niezłej godzinie ból Cie obudził :-\ Mam nadzieję, że czytanie forum coś jednak pomogło i udało Ci się potem przespać całą noc. Trzymam kciuki, zeby zaliczenie było zdane! :)
-
lady_yes- witaj u mnie :hello: No nie spodziewałam się, ze ktoś jeszcze na forum wchodzi o tak dzikiej godzinie... ;D Ciebie Bartuś męczył, czy po prostu z reguły nie sypiasz w nocy :brewki:
Diunia dzięki za kciuki :ok:
Powiem Wam że bezsenne noce chyba nie są takie straszne... Przeczytałam prawie wszystkie forumowe relacje ze ślubów ;D No i parę rzeczy, nie powiem, mnie zainspirowało...
1) jeśli usiądziemy na tle okna, to musimy jakąś dekorację sobie za plecami ustawić, bo przecież wszyscy będą wtedy patrzeć pod światło, nie mówiąc o zdjęciach, które mogą wtedy kiepsko wyjść... No nie ukrywam, że nie są w moim guście jakieś serduszka, obrączki, gołąbki itp itd zawieszone za miejscem dla młodej pary i zastanawiałam się, jak tu tą dekorację zrobić, żeby było ładnie, prosto i nie cukierkowo... W relacyjce met jest zdjęcie dekoracji za miejscem dla młodych- są to białe lampki (takie jak na choinkę) "zatopione" w białym tiulu- no boskie to jest!! Normalnie chyba sama coś takiego będę chciała zrobić... Albo jeśli nie lampki- bo np gniazdka w restauracji nie będzie odpowiednio blisko, a przedłużaczy lepiej unikać- to może na tym tiulu żywe kwiaty pozawieszać? ::)
2)jak przeglądałam swoje zasoby piosenek Michaela Buble, to na pierwszy taniec najbardziej na chwilę obecną pasuje mi "Dream a little dream" i "Sway"- piosenki są na you tubie wystarczy wpisać w okno szukaj tytuł utworu i wykonawcę :) Mam nadziej, że K spodobają się te opcje ;D
3) Z autkiem do ślubu wiedzieliśmy od razu, że nie będziemy chcieli nic wynajmować, bo w rodzinie są 2 duże, wygodne i fajne auta.
- opel signum w kolorze srebrnym, w środku ma tapicerkę na siedzeniach
- volvo xc90 (takie jakby terenowe), w kolorze czarnym, ale za to w środku jest skóra na siedzeniach, więc łatwiej byłoby wsiąść i wysiąść w tej mojej kiecce, bo poślizg byłby ;)
No i chyba weźmiemy to volvo. Co do przystrojenia to tylko jakoś na klamkach pozawieszamy kwiatki, bo szczerze mówiąc boję się cokolwiek przyczepiać do maski- słyszałam już parę historii, że po taśmie trzymającej kwiaty na masce zostawały ślady nie do usunięcia, jakieś miejscowe zmatowienie lakieru następowało, które można było usunąć jedynie poprzez lakierowanie na nowo całego elementu ::) No i chyba wolę nie ryzykować ::) A co Wy sądzicie o aucie i dekoracji? :)
No a poza tym to nie bardzo mam jak się ruszyć z łóżka- taką koszmarną @ to ostatnio chyba w liceum miałam... :mdleje: A szukając pozytywów- jutro ściąga mi ortodontka aparat ;D
No i chyba przychylał
-
No i @ się do czegoś przydała ;) Podoba mi sie volvo, ładnie się prezentuje także jestem za :) my podobnie też nie będziemy nic wynajmować pojedziemy najprawdopodobniej naszym :) co do dekoracji na samochodzie to właściwie tylko takie wstęgi na masce mi się nie podobają, kwiatki są ok, oczywiście bez przesadyzmu :)
-
Terez sa sa rownego rodzaju przylepce, przyssawki takze ja bym sie nie martwila o lakier.
Ja jade chryslerem pt cruser, w moim odlicznu jest pokazany :) Jest on wynajety od prywatnej osoby razem z jego kierowca :)
Znam takie uporczywe @ - ja mam zawsze strasznie bolesne :-[
-
No tylko my chyba wolimy nie wydawać kasy na dekorację auta i te 200-300 zł wrzucić na podróż- to dla nas ważniejsze ;) W końcu to tylko auto ::) Ozdoba na klamkach wystarczy :)
-
Nie śpię o tak wcześniej porze ;D Takie naleciałości po pracy kelnerki/barmanki mam...
A gdzie macie wesele?
-
W restauracji Atrium w Szczecinie :)
Aaaa, no to rozumiem, jak to stare przyzwyczajenia ;)
-
tez mysle o tiulu z lampkami :) ladnie to wyglada
-
czy ja jeszcze mogę dołączyć ? ???
na usprawiedliwienie dodam, że przeczytałam Twój wąteczek od deski do deski i tak się wciągnęłam, że nawet nie zauważyłam jak zniknęła cała paczka ciastek :oops:
-
dałaś mi do myslenia z tymi lampkami z tiule, bo też szukam jakiejś dekoracji delikatnej za Młodymi. Musi to ślicznie wyglądać :D a przystrojone klamki przy aucie też będą bardzo ładnie wyglądać - przecież nie trzeba dekorować całego samochodu. widziałam już nie raz ustrojenie tylko klamek i też świetnie wyglada :)
-
puk. puk... pytam nieśmiało czy można jeszcze dołączyć ??? ;)
-
Kochane im nas więcej tym lepiej ;D Więc witam serdecznie Werkę i Igę :hello:
Właśnie czekam na księdza po kolędzie- miał być przed 18 bo potem wychodzę a K ateista....I go nie ma >:( Trudno, pocałuje klamkę, a może to i dobrze, bo nie bardzo wiem co się robi z księdzem po kolędzie ::)
Byłam u złotnika dziś kochane ;D Wybrane przez nas obrączki będą kosztować 1200 zł- w cenie materiał, robocizna, szafir. Jak damy obojętnie jakie złoto to cena wyniesie 650 zł ;D Cudnie :Serduszka: Dla porównania dodam, że komplet tych obrączek w salonie Terpiłowskich kosztuje ok 2500... Więc chyba wiadomo od razu, gdzie zrobimy obrączki :los:
No i kochane- nie mam już aparatu na ząbkach :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: Ładnie wypolerowane, chcę je tylko wybielić troszkę i za jakieś 3 miesiące nakleić licówkę jedną i będę miała hollywoodzki uśmiech ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D Już mi się podoba, a po tych wszystkich zmianach chyba normalnie popadnę w samozachwyt i narcyzm i będę ciągle przed lustrem się szczerzyć :Szczerbaty: :Szczerbaty: :Szczerbaty: :Szczerbaty:
Paooolka to bardzo ładnie wygląda- tylko teraz się zastanawiam, czy te lampki nie nagrzewają się tak mocno, że tiul się sfajczy? ::)
-
To super że już aparacik zdjęty :D
Skoro masz uśmiech jak z hollywood to masz prawo popadac w samozachwyt :D
Tak racja u złotnika wychodzi o wiele taniej niż w znanych firmach jubilerskich ;)
-
Justyś, dopiero będę mieć hollywoodzki ;)
A czy ja mogę Cię farmaceutycznie wykorzystać? Mam tak koszmarne bóle menstruacyjne, że przez ostatnie 2 dni leżałam, a dziś, mimo że chodzę, ciągle mnie ściska i skurcze i w ogóle :-\ No-Spa mi nie pomaga- marzę o pyralginie- ale babka mi powiedziała, że na receptę jest- to prawda? Bo ja kiedyś kupowałam bez recepty i teraz zgłupiałam do reszty... :-\
-
Ano tak źle napisałam ;D
Pyralgina 6 tabl jest bez recepty , 10 tabl na receptę ::) wiem to jest głupie, przecież kupi ktoś 2 opakowania i ma więcej, no ale takie jest prawo poronione w Polsce ogólnie ;D
Więc nie rozumiem czemu Ci nie chciała sprzedać :-\ - może to jakaś stażystka była 8)
Mi zawsze pomaga coś na ibuprofenie ( ibuprom, ibum, nurofen) ten nurofen ultra forte w kapsułce jest fajny ;) ale wiem ze na każdego działa coś innego, zresztą jak masz łykać 5 innych bo nie będą pomagac, a wiesz że pyralgina pomoże to ją weź ;)- idź do innej apteki ;D
-
Dzięki słońce- jak to dobrze że jesteś na forum :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
No mi właśnei też zawsze jakiś ibuprom pomagał- byle nic na paracetamolu, bo to o kant d..y rozbić mogę ;)
No ale teraz to nic nie działa- nie wiem co jest...
Pójdę do innej apteki- a co! A potem wrócę do tej gdzie mi sprzedać nie chcieli i im nawtykam, heheh :twisted:
-
... a pewnie ze im nawtykaj - Co to ma znaczyc zeby Fasolek tabletek nie dostal !! :terefere:
-
Uff, nadrobiłam :D
Fasolek to super, że uporałaś się z usadzeniem gości. Ja zostawiam to sobie na koniec, bo nie wiem kto nie przyjdzie, a poza tym nie wiem jak stoły ustawię ;)
Mnie też podoba się dekoracja z tiulu za młodymi - też muszę cos takiego wymyśleć dla nas :)
Wybrałaś juz kwiaciarnię, a bukiet który w końcu ? Bo nie wiem :P
Współczuje bólów brzucha :przytul:
Aha - super że aparacik zdjęty :brawo_2:
-
margolko, wybrałam kwiaciarnię i kolorystykę bukietu, więc coś z głowy :) No i chyba zdecydowałam się na fryzjerkę, ale tu decyzję podejmę dopiero po próbnej fryzurce :)
Kochane, w poniedziałek idziemy do złotnika- już nie mogę się doczekać- teraz w rodzinie trwa zbiórka złota- ale nawet gdybyśmy mieli zapłacić za obrączki łącznie ze złotem od złotnika to wychodzi i tak o jakieś 1300 zł taniej niż z salonu ;D
Alę się cieszę :skacza: :skacza: :skacza: :skacza:
Hmmm, miały być dziś wyniki z zaliczenia środowego- ale do tej pory nie ma ::) Ciekawa jestem jak to poszło... ::)
-
Fasolek...super, ze aparacik zdjety!!!!!!!!!
Jak teraz odczuwasz jego brak???
Ja sciagam przed slubem...ciekawe jakie to bedzie odczucie...???
Pozdrawiam!!!!!!!!!!
a co do samochodu to jawniez bede miala tylko i wylacznie dekoracje na klamkach i do tego tablice rejestracyjna
-
:-* niedzielne
-
Ilonko, mam wrażenie, jakbym miała poduszkę powietrzną nas zębami... Ślinię się koszmarnie (na początku, jak wargi były do aparatu nieprzyzwyczajone, to pierzchły strasznie...) jak buldog jakiś... ;) W dodatku mam ciągle wrażenie, ze coś mi z aparatu odpadło i chwila mija zanim sobie uświadomię, żę w ogóle tego aparatu już nie ma ;) Ale ogólnie bardzo się cieszę, bo w końcu po jedzeniu nie muszę się trudzić, aby powyciągać zza drutów i zamków resztki żarcia- to było najgorsze, jak się do restauracji poszło to przecież nie wsadzałam sobie palca w paszczę, tylko językiem manewrowałam ;D Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do drucika, który mam podklejony od wewnętrznej strony, żeby zęby się nie rozjechały...Ale mam nadzieję, że z czasem o nim zapomnę tak jak to z aparatem było :)
Ogólnie jestem super zadowolona ;D
A tak poza tym to mam lekkiego kaca- wczoraj byliśmy ze znajomymi w knajpie i wypiłam 3 piwka. Nawet szmerka nie miałam w głowie, a teraz kac :drapanie: Chyba muszę w ogóle odstawić alkohol... A najgorsza jest wizja wesela- jak ja kurde z każdym kielonka wypiję ???
-
Fasolek ja tak sie odzwyczaiłam od alkoholu, że po 1 piwie mi szumi ;D Na weselu chyba wodę mineralna będę wlewać do kieliszka ;D ;D ;D
-
nie no troche trzeba bedzie wypic ;D ja mysle o opcji slabszej wodeczki na naszym stole ;D
-
No my chyba będziemy mieć flaszkę wody a nie wódki na stole... Inaczej tego nie widzę... :mdleje:
Wczoraj K powiedział, że mnie przez próg sali weselnej nie przeniesie, jeśli na powitaniu ja trafię wódkę w kieliszku :drapanie: To mu powiedziałam, że jak tak bardzo chce, to mu tą wódkę z chęcią odstąpię- ja mogę być szyją co kręci tą głową rodziny :brewki: Ale przez próg przenieść mnie musi, choćbym ważyła 100 kg ;D
-
heh..... moja kuzynka miala na stole butelke wodki - woda, takze nikt sie nawet nie kapnal ze oni wode pija :D szampana... i moze ze dwa kieliszki wodki wypili na calym weselu.... ale bynajmniej wytrwali do samego konca, ostatniego goscia :D
-
No i dobrze przynajmniej całe wesele beda pamiętać dokładnie. Ja tez chetnie bym wódke na wode zamieniłą, tylko hmmmm z tej flaszki to tylko mlodzi pili nie wyszło to na jaw?
-
ja tez bede oszukiwac no troszke sie napije ale ja z reguly nie pije wiec bede musiala wode miec pod reka :)
-
nie wyszlo na jaw, powiem szczerze ze jak pili to wygladalo jakby rzeczywiscie mieli wodke, krzywili buzki...... dowiedzialam sie o tym juz dlugo po slubie,a jak ktos ich wolal na kielicha to oni sobie wlali i szli juz z pelnymi swoimi kieliszkami :D tylko mlodego kumpel wrobil nieswiadomie,chcial z nim wypic wiec mlody powiedzial ze skoczy po kieliszek, a ze kolega bo mial wolny kieliszek (ukochana jego nie pila )to nalal mu ze dwa albo i trzy, no i musial wypic :D
-
a tam nawet jak wykryją, że oszukujemy trochę, to co, pobiją nas? ;) No przecież nie zaatakują młodej pary...A poza tym trochę zrozumienia- wystarczy policzyć, że jest na weselu 70 osób- po 70 kieliszkach wódki byłby zgon kompletny.... ::) Wydaje mi się, że chyba wszyscy liczą się z tym, że młoda para unika trochę alkoholu a swoim weselu... W końcu głupio, żeby młodego wynosić z sali ;D
-
Fasolka mnie tam mój PM chyba nie przeniesie, bo on takie chuchro :P :P
-
jak nie da rady tak z przodu unieść, zawsze może wziąć chwytem tzw strażackim- przez ramię przewiesić- tak to nawet mało silna osoba da radę ponieść drugą kawałek ;D
-
Mój M nie wiedział że trzeba przez próg przenosić, myślał że przez próg domu mnie przeniesie ;) dopiero dziś go uświadomiłam więc stwierdził że jak trzeba to będzie targał ;) hihihi
w tym roku na swoim weselu mój kuzyn też miał taką oszukaną flaszkę z wodą i biegał ze swoim kieliszkiem, niestety parę razy nie udało mu się uniknąć ;)
-
My tez będziemy miec u siebie flaszkę z wodą, ale wiadomo nie da się uniknąć by z kimś nie wypić, ale to co innego jakbyśmy cały czas wódke pili - chyba bym nie wytrzymała ;D
Siostra mojego PM tak miała na weselu , wiadomo wypili pare kieliszków, ale jakby mieli wypić tyle wódki co wody to dziekuję bardzo ;D 8)
-
Kochane, ale mnie mój K właśnie wkurzył >:( >:( >:( Leżę chora, bo chyba nie tyle kaca miałam, ile choróbsko jakieś wstrętne rozłożyło...No ale nie o tym chciałam. Zawiozłam go po jego auto, wróciłam, on chwilę potem przyjechał też- ja już do tego czasu zdążyłam się zagłębić w forum. I mi mówi, że idzie do rodziców swoich, no ta ja ok, idź. A teraz pisze do mnie smsa, że mam z piwnicy drewno przynieść do kominka i dorzucić. >:( Kurde, ja wszystko zrobię w domu, ale kominka się boję, nie lubię sadzy którą on wytwarza a w dodatku nienawidzę dokładać drewna- nie pytajcie dlaczego, bo sama nie wiem. Nie pasuje mi rola pilnowacza ognia w kominku i K o tym wie doskonale. I ja kurde mam teraz co, do piwnicy się w piżamie i szlafroku w kaczki gramolić? No chyba zwariował! Wrrrrrrrrrrrrrrrr >:( To mu napisałam, żeby przyszedł i sam dorzucił, a on, że ogląda film i będzie ok 24 >:( >:( >:( >:( >:( >:( >:( W dodatku piec nam w domu K wyłączył, zeby pogrzać trochę kominkiem i zaoszczędzić na gazie- więc jak wygaśnie w kominku zrobi się zimno :-\
Kurde, umrzeć bym tu mogła a on nawet by tego nei zauważył, jakiś film ważniejszy ode mnie jest- gdyby on był chory to ja bym nigdzie nie szła na film :buu: Mam czasem wrażenie, że u facetów emocji tyle, ile wrażliwości u małży- czyli baaaardzo niewiele :evil:
No przepraszam za tak długiego posta, ale musiałam się wygadać :-\
-
Najlepiej to się wygadać, a najlepiej to jemu się wygadać, opiernicz go i Tobie ulży i on będzie miał szansę na żal za grzechy ;) ach ci faceci, niby różni ale jednak tak podobni ;D
-
skad ja to znam...
ja wskoczylabym pod kołderke z termoforkiem albo poducha elektryczna i tyle ;D
nie daj sie wkrecic ! ja sie raz dałam w takie sprawy wmanewrowac i potem dłuuugo załowałam! w koncu to on jest facetem ;D
-
Ja w domu nawet śmieci nie wyrzucam bo mi zawsze mama mówią, ze to męska robota i moja teściowa tez, a co dopiero kominek 8) 8) 8)
-
No paooolka leżę w łóżku cały dzień- z nosa leci jak z kranu- zaraz odpadnie :Blee: Dreszcze, niewielki stan podgorączkowy i brak apetytu- główne oznaki początków choroby- i to kurde akurat w czasie sesji >:(
K nawtykałam- a jak. Nie dam sie wkręcić jeszcze w noszenie drewna- wystarczy, że gotuję i sprzątam, piorę i prasuję i jeszcze się uczę. Drewno i kominek to sprawa K. Raz dołożę to potem to będzie mój obowiązek >:(
No śmieci K wyrzuca akurat...
Ale tak mnie zostawić, no jak on może tak no...Nie czaję jak ukochaną osobę samą w cierpieniu zostawić można, nawet jeśli nie ma za bardzo jak pomóc...A mi często sama jego obecność pomaga no... :'(
-
Tak tak opatul sie kolderka, ugrzej a jak on wroci to bedzie sie przebieral w pizamke w zimnym mieszkaniu ;)
A co niech trocge pocierpi ;D
-
K właśnie wrócił- w ramach pokuty musi popatrzeć po strojach na ślub dla siebie :twisted: Wyszło, ż na pewno ni będzie to nic brązowego :D On nie lubi gadać o ciuchach dla siebie, więc dobrze,że chociaż coś powiedział o kolorze...Ale czy frak, garnitur, smoking, surdut? A wydawałoby się że ubraie faceta to prosta sprawa ::)
-
Ooo to moj P. bardziej zdecydowany, bardzo chetnie wybieral dzisiaj na targach stroj dla siebie.
Co prawda ostateczna decyzje podejmiemy jak pojdziemy juz wybierac, ale plany sa i w mojej glowie i jego - na szczescie bardzo bardzo podobne, wrecz takie same ;D Uffff :brewki:
-
No ja bym chciała, żeby K miał granatowy albo taki srebrzysty garnitur- bo wiem, że potem będzie w tym chodzić, a dobrze skrojony garnitur to podstawa męskiej garderoby- bo w takim surducie czy fraku to gdzie on potem chodzić będzie ::)
Granatowy, bo pięknie mu w tym kolorze, uważam, że jest wtedy zabójczo przystojny i mam miękkie kolana od razu, jak K zakłada swój granatowy garnitur :brewki: :mdleje: :Serduszka:
A taki stalowy połyskliwy wg mnie będzie pasować bardzo do mojej sukni, która na wysokości biustu jest takimi srebrzystymi koralikami wyszywana :mrgreen: No ale pójdziemy pomierzyć to wtedy ostateczna decyzja zapadnie :)
Wiecie co, uległam swojej słabości i zjadłam sobie kanapkę z serkiem i musztardą francuską :oops: Taki dobry świeży chlebek mamy i nie mogłam się oprzeć ;)
-
Mój PM ma właśnie garnitur srebrny :D
-
oj ja zawsze sie skusze na swieza buleczke i na jednej sie nie konczy >:( ;D
tez chce dla M. garnitur, poprostu bardziej praktyczny :) z tym ze on jest dosc szczupłyi w gajerkach mu nie za dobrze wrrrrrr
-
paooolka, mój K "wyhodował" sobie tzw maćka- brzuszek- nie duży, ale jednak... Spodobały mi się takie przedłużone marynarki- ciekawe, czy taka marynarka nie powiększa optycznie brzuszka...
No i zastanawiam się na kamizelką i musznikiem dodatkowo- zresztą K. też- bo jak będzie ciepło to przecież on się ugotuje w takim zestawie koszula+kamizelka+marynarka.... A szkoda nam wydawać kasę na coś, czego potem nie założy... ::)
Ale miałam dziś powalone sny kochane, mówię Wam... Przez całą noc ktoś mnie śledził, gonił i próbował zabić na każdy możliwy sposób :ckm: A potem śniło mi się, że dostałam z zaliczenia 4,5 (a że sny się na odwrót interpretuję to wiem, że już na pewno nie mam takiej oceny...Ehhhh), z radości K zabrał mnie na wycieczkę po sklepach, poszłam wybierać bieliznę na ślub a między stanikami czaił się jakiś morderca i chciała mnie :Kill: nożem, bo wg niego za wcześnie chcę kupować takie rzeczy... :nie: Jestem kompletnie wykończona po tej nocy... :mdleje: Najchętniej spałabym dalej :-\
-
No z ta kamizelka to tak jak u nas. Wiem, że koszule kupimy z krótkim rękawem, choć powinna być z długim.
A kamizelki nie będzie pewnie tylko krawat wiązany jako podwójny windsorski. wtedy węzeł jest bardzo duży i efektowny i nie powinno być problemu, ze nie ma kamizelki. No bo skoro ja robię wszystko, żeby było mi wygodnie to dlaczego mojemu B. miałoby być za gorąco, tym bardziej, ze on i tak będzie mieć garnitur. ;)
-
hehe fasolku hihi mi tez czasem tak sie śni i z tego uciekania chyba człowiek rano budzi sie tak zmęczony ;D ;D ;D
a moze był to proroczy sem i będzie 5 :ok:
co do stroju pana młodego to ja kocham fraki ale mój PM tego w życiu nie założy ::) więc pozostaje garnitur mi podobają sie jasne wiec i taki tez będzie miał hihi to ja bede wybierać bo bawimy sie w tzw. warunki... czyli ja nie mogę włosów zafarbować pod warunkiem, że on będzie miał jasny garnitur :hahahaha:
-
no u nas koszula z długim rękawem musi być- nie widzę tego inaczej... Najwyżej potem, w czasie wesela, K pójdzie się przebrać w krótki rękaw ::)
werka- ciekawy pomysł... Ale u nas chyba by nie zadziałał ::)
-
U Nas M będzie miał ciemny garnitur, fajnie dopasowany, bo czasem faceci nie wiem czemu noszą za wielkie marynarki ;) nie będzie miał kamizelki, bo obojgu Nam się nie podobają, no i krawat oczywiście :)
-
a moze spróbuj... moze jakas fryzurka której twój K.nie znosi... hihi u nas to PM zaczął stawiac warunki hihi i mam jeszcze taki by fryzurka była taka aby uszy było widać, uwielbia na nie patrzec ;D ;D
ja bardziej jestem za długim rękawem... na poprawiny moze być krótki ale nie na wesele ::)
-
kochane-dziś równo
:Serduszka: równo 200 dni do ślubu :Serduszka:
-
:skacza: GRATULACJE !!! :skacza:
-
GRATULACJE!!!:Daje_kwiatka:
-
ale czas szybko płynie :) super ;D
ja stawiam na długi rekaw i ciemny krawat :) i namawiam mojego M. na kamizelke i musznik :) jemu tez sie to podoba, na szczescie ;D
-
Fasolku co do dekoracji na aucie to nie masz się czego obawiać jeśli kwaiciarnia która wam auto będzie dekorowała, jest kompetentna... Teraz w większości ozdoby na auta robią na przyssawki, co w ogóle nie niszczy auta :)
A co do ceny to np u nas kwiaciarka powiedziała że za 80 zł zrobi nam przystrojenie piękne :)
Co do dekoracji za Para Młodą - ja bym postawiła na tiul z kwiatami, to musi bosko wyglądać, oryginalnie i w ogóle super ;D ;D ;D
Fasolku nie daj się PM, niech robi to co do niego należy, bo się jeszcze nauczy nic nie robienia... Ale nakrzycz na niego równo, niech mu będzie przykro, może coś zrozumie. Oj, nie rozumiem takich ludzi.... Mój A. kiedyś jak byłam chora(a ja jak jestem chora to miewam kaprysy), zazyczyłam sobie pizzy, a on poleciał do sklepu na drugi koniec miasta bo tylko on był otwarty. Hm, niby nic w tym wyjątkowego, gdyby nie fakt, że lało tak że nie dało się przez okno wyjrzeć, a pioruny waliły jak opętane...
Gratuluję 100 dni do ślubu :) :-* :-* :-*
Co do ubioru PM to ja również stawiam na długi rękaw i kamizelkę... :) Faceci, przynajmniej moj PM, wygląda w pełnym "zestawie" super... :)
-
Fasolku, gratuluję 200 dni :D
Sny masz faktycznie niesamowite ;)
Jeśli chodzi o wódkę - my na pewno nie zastąpimy jej wodą. Wypijemy szampana (toast), później jakaś lampka wina i na tym koniec. No może jeden kieliszek wódki na pierwszy toast przy stole, ale tylko tyle. Jawnie, bez ukrywania nie będziemy po prostu pili :) Podmienianie wódki jak dla mnie jest średnim pomysłem... Za długo by uzasadniać :P Ale tak jak mówię - to tylko moje zdanie ;)
Natomiast co do garniturów - w tym sezonie są baaardzo modne takie połyskujące, mój D. jednak na pewno nie będzie takiego miał. Po prostu źle by wyglądał... Z resztą, mój przyszły teść "siedzi" w garniturach więc na pewno nie będziemy mieć większego problemu z wyborem/doborem ;D koszula prawdopodobnie z długim rękawem.
Ps. Zaintrygowałaś mnie... Chciałabym zobaczyć ten Twój szlafrok w kaczki ;D
-
200 dni! teraz to już zleci w ekspresowym tempie
Koszula obowiązkowo z długim rękawem.
Uważajcie na wodę w butelkach po wódce, bo zostają bąbelki na ściankach butelki, musi być przegotowana i odstana.
-
:Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: 200 dni.... juz coraz blizej.... niedlugo bedzie 100 .... i mniej .....
-
gratuluje 200 dni :skacza:
zobaczysz jak to szybko zleci, ja nawet nie wiem gdzie te dni się podziały ;D
-
ah kochane, dziękuję za gratulacje!! ;D
Bylismy z K mierzyć dziś garnitury- wybraliśmy!!!!! :D :D :D :D :D :D :D Srebrzysty, z kamizelką i musznikiem, marynarka na 2 guziki, taka trochę smokingowa... Jak go w tym zobaczyłam to aż musiałam usiąść bo nogi mi się jak z waty zrobiły.... Zakochałam się po raz kolejny :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: A K. też od razu takiej postawy nabrał, no normalnie napuszył się jak paw, hehe :lol:
Jutro dzwonię do salonu, żeby nam odłożyli i jadę wpłacić zaliczkę, bo się okazało, że mają tylko po jednym rozmiarze z każdego fasonu :shock: No i w ogóle to strasznie dużo w tym sezonie mają przedłużanych marynarek- K jest wysoki, myśleliśmy, że dobrze mu w takich będzie, a się okazało, że nie! No nóżki to jak u krasnoludka mu się robiły ::) Ahhhh, miodzio :Uu:
A koszule będą 2- na ślub i początek wesela długi rękaw, mankiety ze spinkami, a po obiedzie i 1 tańcu K pójdzie przebrać się w krótki rękaw, jak mu będzie za ciepło. Takie rozwiązanie chyba będzie najlepsze :)
Obrączek nie byliśmy zamówić, bo u złotnika zawsze możne zamówić, a garnitur mogą nam wykupić- więc obrączki w przyszłym miesiącu- może akurat na walentynki ;D Poza tym K jakoś się model odwidział i stwierdził, że musi pomyśleć... No ok- niech myśli, w końcu mamy czas :D
A z zaliczenia tylko 4 mam- a zwolnienia z egzaminu są od 4,5 :buu: :buu: :buu: :buu: Ja to mam takie parszywe szczęście :'(
-
Fasoleka mozesz mi napisac w jakiej firmie zescie garnitur kupowali?? jak nie tu to na priv.Bo ja zupelnie nie wiem gdzie chodzic za garniakami i w jakich sa cenach ::)
-
akayu przeciez salonów z garniturami to jest sporo, wejdź do pierwszego lepszego centrum handlowego!
My akurat kupowaliśmy w Byt... :ok:
No teraz to już 99% to są garnitury na 2 guziki - taka moda w tym roku Pani w sklepie powiedziała.
Strasznie nie podobaja mi sie natomiast garnitury takie wykończenie maja jakby ktos wzioł igłe i nitkę i "sfastrygował" bleeeee :glupek:
A i co jeszcze mogę powiedzieć, często jest tak ze producent nie wraca do tego samego materiału, czyli jak kupi 1000 metrów materiału a to uszyje X garniturów i pisci na salon i prawdopodobienstwo ze wróci spowrotem do materiału X jest niewielkie. Ile w tym prawdy to trudno powiedzieć!
-
Mój B. stwierdził, że garnitur dopiero koniec kwietnia początek maja kupimy, bo wcześniej on nie chce, bardzo ci zazdroszczę, ze możesz sobie iść do sklepu ze swoim PM i wybrać garnitur. Mój się cieszy jak ja mu kupie koszulę i on nie musi nic przymierzać, bo jemu zawsze w pomieszczeniach gdzie nie ma dobrej wentylacji od razu jest gorąco... ehh taki jego urok.
Kurcze zastanawiam się nad tym rozwiązaniem z dwoma koszulami, ale to nie przejdzie. B nawet zima nosi koszule z krótkim rękawem, więc nie będę go uszczęśliwiać na siłę chyba ::)
A z obrączkami macie sporo czasu, ileż można czekać góra miesiąc czy do 1,5 miesiąca. :)
-
Haniu- jak K wróci to poproszę, żeby mi cyknął fotkę w szlafroku w kaczki to go zobaczycie wszystkie ;D Ja to mówię, że szlafrok jest w kaczyńskich, hehehe ;D Jak leżałam 2 lata temu w szpitalu mama mi gokupiła na poprawę humoru, w ogóle nie skojarzyła, zę kaczki się kojarzą z "cudownymi" bliźniakami z polityki, a jak jej powiedziałam z czym mi się kojarzy, to chciała go oddawać :brewki:
Z garniturami w ogóle mnie Pani zaskoczyła. Powiedziała mianowicie, że najlepiej kupować garniaki teraz, najpóźniej na wiosnę, nawet jeśli ślub jest późnym latem bo... w lipcu i sierpniu są urlopy w firmach i żeby się czegoś dowiedzieć albo sprowadzić jakiś rozmiar jest prawie niemożliwe...W dodatku podobno latem nie szyją :o co skutkuje tym, żę ostatnie dostawy są ok kwietnia, a potem już salony sprzedają tylko to, co mają aktualnie na stanie, żeby we wrześniu wprowadzić nowe zimowe kolekcje... Szok! W dodatku mają każdego fasonu i koloru tylko po jednym rozmiarze, co dodatkowo utrudnia sprawę przy późniejszym kupowaniu... Nie wiem ile w tym prawdy a ile gadania pani, żebyśmy zdecydowali się na zakup... Ale i tak cieszę się, że teraz poszliśmy i kupiliśmy- kolejna rzecz odhaczona :D. Marynarka leży jak ulał, spodnie, jeśli K nie schudnie przed ślubem, będziemy musieli poszerzyć- te spodnie na szczęście mają taką możliwość :) Przeróbki krawieckie na podstawie paragonu są dokonywane na koszt salonu. Mamy się zgłosić 2 tygodnie przed ślubem na dopasowanie, już razem z butami, zeby skorygować ewentualnie długość :)
I powiem Wam ciekawostkę- zadzwoniłam już o 10 do salonu, żeby powiedzieć, że przyjedziemy wpłacić zaliczkę za ten garnitur i kamizelkę z musznikiem. Umówiliśmy się na 16-17. jakieś 20 minut po moim telefonie dzwoni kobietka z salonu, upewnić się czy na pewno będziemy, bo ona ma kupca który od ręki chce ten garnitur kupić :o I jeśli nie przyjedziemy, to on jest 2 w kolejce- facet złapał za wieszak z tym rozmiarem, zanim ona zdążyła zdjąć go i odwiesić na zaplecze >:( Jak ja się cieszę, że mnie coś tknęło i zadzwoniłam tak wcześnie... Szok! Inaczej z K jechalibyśmy dziś na darmo po południu, bo garniaka już by nie było... :o
akayu- poślę tobie na priv info :)
mk.mika- mój K akurat lubi kupować sobie ciuchy- musi mieć tylko nastrój, a ten zdarza się u niego raz na pół roku ;) Skoro więc wczoraj wystąpił taki stan ducha trzeba było wykorzystać okazję ;) A na co dzień też ja mu kupuję rzeczy- jego bluzy noszę, to wiem jak na mnie muszą zwisać żeby na nim leżały. Tylko spodnie sam musi mierzyć :)
mikoala- no, i moda też na te przedłużane marynarki- nie wiem, kto w nich dobrze wygląda, bo koszmarnie skracają moim zdaniem... Jeszcze jak jest wysoko zapinana pod szyją to już w ogóle jak płaszcz wygląda, a nie jak marynarka- tak mnie to się kojarzy :||
I znowu mi wyszedł tasiemiec, zamiast wiadomości :glupek: Przepraszam :blagam:, ale nie umiem się powstrzymać- tak lubię z Wami nawijać, że myśli same mi się układają na klawiaturze w takie kosmicznie długie teksty. Na przeprosiny: :bukiet:
-
A będzie jakaś fotka garnituru? ;) Pozwoli PM? ;)
-
Nie przepraszaj-tak samo jak Ty lubisz tu pisać, my lubimy czytać ;D Więc pisz ile Ci sił starczy w palcach :P
Faktycznie nieźle z tym garniturem-szczęście mieliście, że hej :) I oczywiście czekamy na fotkę nowego nabytku :)
-
fotka musi byc!a ile placilisce za gajer jesli moge wiedziec i gdzie? tez musze pochodzic po sklepach z moim M., pewnie jego mama tez bedzie chodzila z nami >:(
dobrze ze Wam takn gładko to poszlo :)
-
Zobaczymy co z fotkami- nie wiem, czy dziś będziemy go mieć w domu, to po pierwsze, a po drugie nie wiem czy K się zgodzi na robienie mu fotek w gajerku- na pewno będę musiała zataić w jakim celu je robię i wymyślić inny możliwy powód, dla którego są mi potrzebne zdjęcia- chyba że na telefonie zrobię, zrzucę na kompa i jakoś wrzucę na forum :los: Tak czy siak musicie czekać do wieczora ;) Może przy okazji ten szlafrok w kaczki zaserwuję :hopsa:
paooolka- cena to 750 za 2 częściowy garnitur (nowa firma, która się promuje oferując niskie ceny- ale gutnkowo dobry materiał jest- sprawdzałam: wełna i jedwab, do tego trochę elany)
diunia :-* :-* :-* :-*
Teraz zmykam do łóżeczka trochę pospać, bo noc ciężką miałam... (Kolejny koszmar, tym razem z cyklu ślubnych :nie: Śniło mi się, że "nasz" DJ dzień przed weselem zrezygnował z nas, ale nas nie poinformował i my przychodzimy na wesele, a tam muzyki nie ma i cisza... :mdleje: Jakieś radio kombinowaliśmy, ale dobrze odbierało tylko RMF Classic... I przy takiej muzie było całe wesele- oczywiście nikomu się nie podobało, wszyscy zjedli obiad, torta i wyszli :buu: :buu: Na dodatek K stwierdził, że niewygodnie nam w naszych ślubnych strojach i przebraliśmy się w dresy :||- wszyscy nas wyśmiali... jak się obudziłam, to przez chwilę miałam wrażenie, że to wszystko już było i prawie się poryczałam z nerwów :-\... Na szczęście okazało się, że na pewno jeszcze ani ślubu ani wesela nie było i poszłam spać dalej...) Jak ja teraz mam takie sny, to co będzie potem :drapanie: Chyba wolę nie wiedzieć...
Po spanku nauka do jutrzejszego egzaminu, obiadek, opłacenie garniturku- może jakieś fotki cyknę, znowu nauka i spanko... ;)
Teraz będę miałą sporo przez cały tydzień do robienia i nie wiem czy tyle czasu będę miała na forum, ile dotąd miałam...Więc gdybym się nie pojawiała, to znak, że zakuwam :cegly: Ale myślę o Was intensywnie i 3mam kciuki za wszystkie Wasze działania :D
Buziaki :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* , do wieczora :id_juz:
I znowu post gigant :nie: ........
-
haj
fasolku mysle, ze cos w tym jest zaopatrywaniem salonów w garniaki czy suknie... rok temu w okresie letnim były praktycznie pustki a pilnie poszukiwaliśmy czegoś na wesele... naprawdę myślę ze bezcenna nam wskazówkę udzieliłaś ;) ;)
hehe ale wam sie udało z tym zakupem garnituru :brawo_2: widocznie miał byc wasz i jest :D :D
z tym rozpisywaniem sie to chyba norma wiec nie przejmuj się ;D ;D ;D będziemy miały co czytać :brewki:
eh... chyba nadajemy na podobnych falach, bo mnie też ostatnio nękają koszmary ślubne... :mdleje: dzis wstałam padnięta ze szok... miłej nauki :-* :-* :-*
acha i w końcu nadrobiłam twój wateczek
hihi uwazam ze niezły przebój miałaś... hehe w sumie to przez jednego chłopaka poznałaś swoja miłość... bo gdyby nie było tego wypadu nad morze to morze i nawet bys nie spotkała K. hihi jak jakis film to sie czytało z jednym musze ci przyznać... ja tez jak poznałam swojego PM to wiedziałam ze to ten, tylko myśli nie dopuszczałam i sądziłam ze to śmieszne... a jednak ;) ;) ;)
z tymi zaręczynami to heh ale ukartowany był spisek... ale udało się i miałaś super niespodzinake ;)
a sukienusia bardzo ładna ;)
:-*
-
Witam!
Przez ostatnie kilka godzin, zamiast pracować, przeczytałam cały twój wąteczek i chętnie się do niego przyłącze, jeśli jeszcze można..
Wynotowałam sobie co chciałam powiedzieć, i tak:
- bardzo sympatyczna z Was para a z Ciebie bardzo ładna dziewczyna; teraz bez tego aparatu to już pewnie w ogóle cud miód :D,
- historia poznania i początku związku - nieźle, dobrze, że były w końcu zrezygnował i nie trzeba było interwencji policji ;),
- bardzo romantyczne zaręczyny, w cudownej scenerii, i data ślubu - symboliczna :)
- bardzo ładna i oryginalna sukienkę sobie wybrałaś, chętnie byśmy Cię w niej jak najszybciej zobaczyły ;)
- co do zaproszeń - to wg mnie są bardzo ładne, mają klasę :grin:
- ciekawy model obrączek, ten grawer na zewnątrz - niezwykle oryginalnie, no i ta cena u złotnika, toż to 1/4 ceny katalogowej - świetnie :hopsa:
- bardzo mi się podoba biżuteria, którą wkleiłaś, tą którą zamówiłaś będzie podobna?
- sala po prostu świetna, decyzja o siedzeniu w środkowej sali jak najbardziej słuszna, pomysł z tiulem sama będę musiała nad takim rozwiązaniem pomyśleć ;D
Uff.. to chyba wszystko co chciałam powiedzieć.
No jedynie chyba jeszcze tylko zostaje mi życzyć zdrówka i powodzenia z zaliczeniami :D
Aha, czekamy na fotki szlafroczka i garniaka :Fotograf:
Pozdrawiam :-*
-
O rany jak mnie tu dawno nie bylo.
Troche sie opuscilam.
Co do garniuturu to moj P. tez bedzie mial taki polyskujacy mniej wiecej mamy juz wybrany, i wlasnie nie bedzie to zwykla marynarka tylko "cos" przedluzonego.
Ale sny kochana to ty masz nieziemnskie !! Ja krotko po zareczynach takie mialam !! Nic milego po przebudzeniu !!
A szlafroczka to tez jestesm ciekawa :P
-
podobno latem nie szyją :o co skutkuje tym, żę ostatnie dostawy są ok kwietnia, a potem już salony sprzedają tylko to, co mają aktualnie na stanie, żeby we wrześniu wprowadzić nowe zimowe kolekcje... Szok! W dodatku mają każdego fasonu i koloru tylko po jednym rozmiarze, co dodatkowo utrudnia sprawę przy późniejszym kupowaniu... Nie wiem ile w tym prawdy a ile gadania pani, żebyśmy zdecydowali się na zakup...
to akurat nieprawda ;) wiadomość z pierwszej ręki :P ale w sumie nie ma tego złego, macie już kolejną rzecz z głowy :)
-
Kochane, fotek garniaczka i szlafroka niet- nie wiem gdzie mam aparat, a zdjęcia komórki takie małe wychodzą na kompie, że nie da się nic zobaczyć :(
Betti :-* :-* :-* :-* no i oczywiście witaj serdecznie w mych skromnych progach :D Moich zdjęć w kiecuni nie ma jeszcze. Zamówiłam suknię na czerwiec, więc jakoś będziecie musiały dotrwać do tego czasu ;) Dopiero wtedy planuję odbiór :) Poza tym dziękuję za wszystkie komplementy :oops: :-*
Co do biżuterii, to Pani z tego serwisu gdzie chcę zamówić jeszcze mi nie odpowiedziała- chyba muszę do niej zadzwonić. Jak nie będziew stanie zrobić tego, o co proszę, to zamówię tą, którą wkleiłam :)
Haniu, no to ja już nie wiem- może ekspedientka nas tylko podjudzała do zakupu. Ale nawet jeśli , to było to niepotrzebne, bo i tak kupilibyśmy ten garnitur :D
Lecę pod prysznic złotka, a potem czeka mnei cudny przedmiot funkcjonujący pod jakże krótką i miłą dla ucha nazwą "Finansowe narzędzia wspierania rozwoju sektora usług".. Na samą myśl o tym zbiera mi się na wymioty i ogarnia mnie chęć pogrążenia się we śnie... :twisted: Dziekana to chyba powinni utłuc, za takie beznadziejne przedmioty :Kill:
-
a co studiujesz?
-
paooolka- Europeistykę na Wydziale Zarządzania i Ekonomiki Usług.... Nie polecam.
A tak na osłodę postaram się Wam zaraz wkleić fotki kaczek na szlafroku i kamizelki z musznikiem :Serduszka:
Oto kamizelka i musznik:
(http://images33.fotosik.pl/451/eef3ec6598193e1dm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=eef3ec6598193e1d)
Kaczyński nr 1:
(http://images28.fotosik.pl/318/b8475297ee8cd6d1m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b8475297ee8cd6d1)
drugi kaczyński:
(http://images31.fotosik.pl/446/d7b24b8304ca66edm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d7b24b8304ca66ed)
No i ja dziś wieczorem z moim nowym uśmiechem ;D W sumie to teraz ciągle się szczerzę :Szczerbaty:
(http://images33.fotosik.pl/451/155f75594a92d385m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=155f75594a92d385)
-
ale masz super kaczuchy ;D ;D buziaki na dobranoc :-* :-*
-
Nie każdy może codziennie widywać się z Kaczyńskimi ;) heheheh super szlafroczek, super new uśmiech, a kamizelki z zasady mi się nie podobają, ale wygląda stylowo ;)
-
Olucha, nam z reguły też się nie podobają, ale ta nas zauroczyła :D
A ja Was dzisiaj fotkami zasypię. :los:
Teraz torty.
Mój faworyt, tylko że inne kwiaty na wierzchu- pewnie różowe i zielone :)
(http://images30.fotosik.pl/318/da23238fabad7726m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=da23238fabad7726)
I bardzo podobny, jeśli nie ten sam, co Natalia ma na swoim odliczaniu:
(http://images39.fotosik.pl/54/fc08984c2a96081dm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=fc08984c2a96081d)
No i tyle, co mi się podoba- nie cierpię stelaży...
-
ale sie naczytalam.... tyle napisalyscie
-usmiech piekniusi , zazdroszcze ;)
-szlafroczek bardzo twarzowy, ale cie zaszczyt kopnal :D
-a garniturek..... my sie jeszcze nie zdecydowalismy i typu swojego nie mamy.... ale wasz jest ok :)
buziaki dla was :*:*:*
-
o jaaaaa!!! kaczory dały radę!! ;D
uśmiech masz cudowny - serio serio :D
kamizelka bardzo elegancka - naprawdę mi się podoba :)
a tort zjadłabym na poczekaniu - taaaką mi ochotę narobiłaś ;D
-
ten pierwszy tort mnie oczarowal,jest bardzo ladny
-
No przecież mówiłam że kaczorki są boskie (oczywiście mowa tylko o tych ze szlafroka) :Uu:
Z tortem to tylko zastanawiam się nad smakiem- myślałam o malinowym, i np przybrać listkami mięty dla orzeźwienia smaku ::) Ale chyba w sierpniu nie ma co liczyć na świeże maliny, prawda? Jak Ten tort płaski będzie, z niewielkim pięterkiem, to wtedy można go zrobić na bazie bitej śmietany? Kremy lubię, ale takie ciężkie mi się wydają... Chyba że np dolną, większą część zrobić na bazie kremu, a to małe pięterko na bazie bitej śmietany- co o tym myślicie? :)
Kocham maliny i wszystko co malinowe :Serduszka: - na sama myśl zrobił mi się ślinotok ;)
-
u mnie w ogródku są malinki w sierpniu, wiec chyba sa one też ogólnodostępne, a w razie czego zapraszam do mnie.
Ja jestem za bitą śmietaną, tylko nie wiem jak się spisze jeżeli chodzi o stronę techniczną, bo jednak kremy są bardziej zwarte.
-
fajny szlafroczek. ja mam taki w jakies miski czy pingwinki ale jest u rodzicow bo tam lubie go nosic, wtedy czuje sie naprawde dobrze - jak tylko w domku mozna sie czuc :) jak mieszkałam w internacie to wolali na mnie "ciechocinek" bo wygladał w szlafroku jak kuracjuszka z ciechocinka :D
-
Kaczuch eleganckie ;D ;D ;D
No i zabki tym bardziej - usmiechaj sie smiachaj - masz sie czym chwalic :)
Pozdrawiam wieczorowo :)
-
oooo bita śmietana i malinki ...yamiiiiiiiii ;D
-
paooolka, w sumie to ja też tak wyglądam, jak go noszę ;)
ela- no ja też myślę, że mniam takie malinki z bitą śmietanką ;D
-
;D
(http://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/he/jg/tfgs/KyaToyf3BJ3SBJPwqB.jpg)
-
o ty wstręciucho- ja muszę linię do ślubu trzymać a ty mi tu takie pyszności wklejasz.... :Mdleje_1:
Ale widok no :Uu: :Uu: :Uu: :Uu: :Uu: :Uu:...ślinotok znowu mnie dopadł :mrgreen:
-
Wiesz zawsze możesz tylko polizać monitor :P Od tego sie nie tyje :)
-
Elu, wolę nie widzieć reakcji mojego lubego, gdybym zaczęła niespodziewanie lizać monitor :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
-
oj.. ja też sie posliniłam ale na jagódki bardziej... mniam... takie w naleśniczki zawiniete i bitą śmietaną :Uu: pyszności... a do lata dal daleko....
fasolku haha kaczorki sa genialne oczywiście w wydaniu szlafroczku... ja to bym chyba go nie zgejowała :P :P
usmiechu to az zadroszcze oczywiście pozytywnie :D :D męska garderoba... krawat i hm... ee... kamizelka bardzo mnie sie podoba :ok: :ok: :ok:
co do tortu... to mi bardziej w oko wpadł 2 :P :P
:-* na dobranoc
-
Ale nas ta Ela torturuje :mdleje: :P
Szlafrok-pierwsza klasa, powiedziałabym prezydencka klasa :P
A co najważniejsze-śliczny uśmiech !!! Będziesz mogła się teraz pięknie szczerzyć do PM-a, gości i fotografa ;D
-
Ale wyrąbisty szlafroczek :D
No i ten uśmiech ;D nic tylko się szczerzyć ;D
Z tych torcików co wkleiłaś ten pierwszy :ok: a jeszcze z malinami i bitą śmietaną - pycha :skacza:
:-* :-* dzisiejsze
-
Kaczory pierwsza klasa :Uu: :Uu: :Uu: , no i kamizelka jest bardzo, bardzo ładna - ehh, nie mam co liczyć na to, żeby B. się zgodził na kamizelkę, no ale muszę to przeboleć.
Uśmiech - już Ci zazdroszczę, ja do maja bujam się z aparatem, no ale liczę na podobny efekt jak twój :D :D :D
A maliny , bita śmietana - właśnie zaczynam zjadać i lizać monitor ;D ;D ;D
-
to ja ośliniona ;) buziaczki zostawiam :-* :-*
-
Gofry kojarzą mi się z wakacjami nad morzem, chciałabym już i takiego goferka i wakacji ;) ;D
-
No to ja się ujawniam :)
Co prawda zaczełam czytać od początku, ale wszystko na raty i tak wyszło, że generalnie niewiele pamiętam z tego co chciałam napisać :)
Co do tortu, to zamierzacie po obiedzie podać tort czy o północy? Jak o północy to ja bym z kremów zrezygnowała, bo o tej porze wszyscy już będą lekko kropnięci i mogą wystąpić sesnacje żołądkowe. A po drugie to fajnie jest mieć tort po obiedzie, bo i ludzie zjedzą jak jeszcze nie wypili wódki no i nie będą kawąłki leżeć normalnie na stołach :)
A malinowy, pycha :) Bardzo dobry jest smak truskawkowo jagodowy z domowej :)
-
Fasolek - uśmiech boski :)) a torty z "Domowej" polecam - my mieliśmy na śmietanie, piętra jagodowe i czekoladowe :)
-
Witajcie kochane w tan jakże- koszmarny, lodowaty, zamglony, nieciekawy...tak mogłabym wymieniać bez końca... dzień.
Przede wszystkim- witam "nowe" forumki w moim wąteczku :hello: :-* Cieszę się, że jesteście :)
Wróciłam z uniwerku właśnie i jestem wykończona- tkwiłam tam od 9.30... Egzamin zdałam na 3,5 jako jedna z 5 osób, które w ogóle zaliczyły na cały rok, czyli jakieś 120 studentów... Pogrom.
Brałam dziś wpis z tego przedmiotu, z którego mam 4, a od 4,5 zwolnienie z egzaminu... Chciałam zobaczyć moją pracę i dowiedzieć się, co źle zrobiłam, bo jakoś mi to nie pasowało. No i dowiedziałam się, że miałabym 4,5, ale pani prowadząca zajęcia stwierdziła, że ja ściągałam i dlatego mi obniżyła ocenę. Jak jej powiedziałam, że ściągał chłopak, który obok mnie siedział (bo ja nie umiem ściągać, rzadko bardzo to robię), to ona stwierdziła, że jak tamten się przyzna, to mi podwyższy a jemu obniży. No to poszłam pogadać z tym chłopakiem, żeby się przyznał, a on powiedział, ze jak jemu obniży to on będzie musiał pisać egzamin więc-tu cytat: "Sorry mała- musisz sobie jakoś poradzić" I zaczął głupio chichotać... Normalnie to bym go chyba :Kill: :ckm: :biczowanie: Jestem tak wściekła, że aż cała się trzęsę, jak o tym myślę... No i efekt taki, że muszę w piątek ten cholerny egzamin pisać, a gnojek ma już ferie >:(
Trochę humorek mi się poprawił, jak pojechaliśmy odebrać garnitur (mamy go już w domku ;D - zaraz będą fotki), bo przyszła teściowa, zanim zapłacą, chciała zobaczyć K jak wygląda- oczy wyszły jej z orbit, bardzo jej się spodobało i pochwaliła nasz wybór ;D ;D ;D. No i ja przy okazji poszłam do salonu sukien ślubnych, który jest tuż obok. Zamówiłam sobie butki do sukni :skacza: Na niskim, 2cm obcasie, z atłasu, zapięcie na skos (pasek nie jest dookoła kostki, bo mnie takie cisną tylko od wewnętrznej strony buta przy palcach do zewnętrznej strony buta przy kostce), kolor złamana biel ;D To jest kombinacja 3 różnych butów, więc robią mi je na zamówienie, wpłaciłam zaliczkę, ale jeśli but będzie za mały albo za duży to nie muszę ich kupować i zwracają zaliczkę :D Będą za ok 2 tygodnie, wtedy też, jeśli je kupię, to wkleję Wam fotki :D W sumie to nawet nie wiedziałam, że można kombinować tak z butami ::) Ale się cieszę, bo buty to była i chyba już zawsze będzie moja zmora... Muszę się nieźle nachodzić, żeby jakieś dostać na siebie, jeśli nie mają to być klapki albo kozaki- reszta mi spada z nóg ;)
A tu garniturek- wsadziłam pod marynarkę musznik, żeby lepiej kolor było widać, a K nie zgodził się na małą sesję :( Ale jeszcze go namówię, spokojnie ;D
(http://images48.fotosik.pl/54/af86e331f92c1672m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=af86e331f92c1672)
Ricardo, tort podamy chyba po obiedzie, bo o północy chcemy zafundować oczepiny a potem zaserwować prosiaka pieczonego.-w ramach ciepłego posiłku. :) Tylko nie wiem, przed czy po pierwszym tańcu- albo może obiad, 1 taniec, chwilka zabawy i np po ok godiznce, półtorej podać tort? ::)
mk.mika- spokojnie, zaraz Tobie też zdejmą aparacik i będziesz się pięknie uśmiechać ;D A co do kamizelki, K też nie chciał raczej, ale mu powiedziałam, żeby przymierzył no i mu się spodobało :) Może Twój luby też przekonałby się? ::)
werka, no ja nie przepadam za jagodami- działają negatywnie na mój układ trawienny... Ale malinki to och- wciągam w każdej postaci nader chętnie ;D
Ricardo, peacelove- a co to za cukiernia 'domowa"? nie znam... ::) My myślimy nad cukiernią z ul. Jagiellońskiej, punkt tuż obok placu lotników, obok jest jakiś sklep z pościelą chyba ;) Tam są pyszne torty, ale nie ma transportu- to trzeba samemu załatwić...
Olucha- morze, plaża, ciepełko, lekki wiaterek, słoneczko, palemka nad głową i hamaczek- ahhhh, rozmarzyłam się :glupek:
Kończę, bo post- tasiemiec się zrobił... Idę teraz do Was :D
-
Nie zdecyduje się, bo jemu wiecznie gorąco, i wiem że z tego tytułu cierpi bardzo, dlatego nie będę go przymuszać do takiego zakupu, bo to nie ma sensu, ja robię wszystko, żeby było mi wygodnie i lekko to dlaczego on ma się gotować dodatkowo w kamizelce. On nawet w zimie chodzi do pracy w koszuli z krótkim rękawem. :)
-
Skąd ja to znam, mój M cały rok w t-shirtach biega, bo mówi że mu nie jest zimno ;) ale do kamizelki to chyba oboje się nie przekonamy ;) co do tego hamaczka i wakacji to też się rozmarzyłam ;) oj chciałoby się już chciało ;)
Gratuluję zdanego egzaminu, zuch dziewczyna ;)
-
O kurcze! Ale bym się też wkurzyła!!! Co za bezczelny typek!!! Szkoda, że nie miałaś dyktafonu >:( Swoją drogą to dziwna też ta babka-obniżyła Ci ocenę na podstawie swoich przypuszczeń? Ehh dobrze, że dalsza część dnia minęła Ci w przyjemny sposób :)
Garnitur bardzo ładny. Szkoda, że nie możemy go zobaczyć w całej okazałości . Ale skoro teściowej się podobał to znaczy, że naprawdę musi być ekstra ;)
Co do butów to nie miałam pojęcia, ze można sobie zamówić taki mix. Nieźle :) Zdradzisz gdzie można to zrobić? :)
Aaaa i oczywiście gratuluję zdanego egzaminu!!! :Daje_kwiatka:
-
super ten pierwszy torcik i malonowy z bitą śmietaną super też śłinotoku dostałam :)
gratuluje zdanego egzaminu i sytuacji nie zazdroszcze a ta babka też jakaś dziwna ;)
gajerek super się prezentuje :)
-
Diunia, namiary na salon na priv wysłałam :D
Olucha, mk.mika- jak chciał sam kupić tą kamizelkę, to sam się teraz będzie w niej prażyć ;) Najwyżej jej nie założy i na wszelki wypadek krawat jakiś dokupimy, jak będziemy nabywać koszule ;)
W sumie to jak weszłam na forum, skończyłam właśnie czytać Wasze wątki, gdzieniegdzie coś skrobnęłam, robię odśwież a tu nowa spora porcja postów :D Ale niestety muszę śmigać na test z kodowania- będę potem wieczorkiem kochane :-* :-* :-*
-
domowa to cukiernia, moja kolezanka zamawiala tam tort i podobno byl boski, niestety ja nie probowałam bo bylam na urlopie :)
super, ze masz butki. dziewczyny tak szalejecie z tym wszystkim ze zaczynam sie zastanawiac czy nie jestem jakas opozniona w rozwoju ;D nawet za kiecka sie jeszcze nie rozgladałam, chce w okolicach marca :)
-
paooolka, ja tam nie miałam siły czekać do nowego roku na kieckę- poszłam wybierać jak tylko pokazały się nowe kolekcje :D
-
Paooolka od marca to i tak będziesz miała jeszcze pół roku, starczy spokojnie ;) ja swoją kupiła właśnie pół roku wcześniej, to było na początku stycznia i była ze mną dziewczyna która kupowała na 14 lutego ;) powiedziała mi że czekała na nową kolekcję i że przecież to nie te czasy żeby czegoś nie znaleźć dla siebie ;) także spokojnie ;)
-
Co za dupek z tego gościa! Nie znoszę takich ludzi >:(
Gratuluję zdania tego drugiego egz. :brawo_2:
Garnitur pierwsza klasa :D
Już nie mogę doczekać się zdjęć Twoich butków!!!! Kombinacja niezła ;) :D ja też szukam takich na 2cm obcasie :)
-
ahh dziewczyny i jak tu si eodchudzac jak co watek to o jakis pysznosciach jest pisane :) a ta fotka gofra mniammmmm
no i oczywiscie gratuluje zdanego egzaminu :)
-
Dzięki za gratulacje :)
Justyna, no ja też nie wiem jak tu poskromić apetyt- na każdym wątku są jakieś wzmianki o tortach, deserach, owocach, ciastach... Czasem mam wrażenie że od samego patrzenia na takie cudowności tyję... ::)
-
Fasolku wreszcie nadrobiłam ;D Tyle tu naklikałyście ;D
Świetne kaczuchy :skacza:
Kamizelka i musznik bardzo mi się podoba!! Kupimy cos podobnego :D
Garnitur cudny, mój PM ma podobny :P Nawet bardzo ;)
I prawie bym zapomniła - Twój uśmiech i Ty - super :hopsa: :hopsa: :hopsa:
A torty mnie się róźne podobają - ale z wyglądu, bo jeść nie lubię żadnych, za słodkie ;)
-
margolka, zawsze możesz powiedzieć cukiernikowi, żeby zrobił mało słodki ;D Albo żeby "zapomniał" dać cukier ;D
-
mhm sa torty jogurtowe, pyyyyyycha ;D
-
Dzięki za namiar na sklep z butami :-*
-
Garnitur super :)My też jestesmy na etapie kupowania gangu :)
Tort wyglada smakowicie
:)
-
Wczoraj byłam na etapie nadrabiania Twojego wąteczku, gdy A. niespodziewanie wrócił 4 h wcześniej z pracy... ;) Więc jestem dzisiaj :)
I nie pamiętam co ja wczoraj miałam pisać :drapanie:
Napewno gratulacje z powodu wyboru garniaczka ;D Aż mnie zmotywowałaś żeby pogadac z A. o tym, i on chyba tez wczesniej sie za to zabierze :)
Fasolku Twoje tasiemce w porónaniu z moimi mega długimi tasiemcami, to nie tasiemce :skacza: A tak na poważnie, pisz ile tylko chcesz, My w koncu dlatego jestesmy na forum bo uwielbiamy pisac i czytac ;D
Co do tego że latem " nie szyją" to chodzi o to ze na lato ludzie wybierają urlopy itp, i dlatego tak mało wszstkiego. A że tak jest przekonalismy sie na wlasnej skorze szukajac w lipcu koszuli dla A. - zjeździliśmy dwa miasta zanim trafiliśmy na koszulę ecru w odpowiednim rozmiarze ::)
Kaczki fajne ;D Kamizelka tez bardzo ladna, podobaja mi sie kamizelki tego koloru, chcialam zeby moj tez taka mial ale.... nie bedzie mi pasował wtedy do sali :skacza:
O Boze, ale sie usmialam z tego lizania monitoru :hahahaha:
To by juz była choroba ;D
Zabiłabym tego gnojka. Ale jestes zdolna i napewno dasz sobie radę :)
Pomysł z podaniem tortu całkiem oki :) po godzinie jak już emocje tak troche opadną, chyba jest dobrym rozwiązaniem :)
I na samym końcu... Ale masz super uśmiech ::) Marzę o takim, ale moje ząbki pozostaną chyba istną krzywizną na wieki wieków...
Buziaczki :) :-* :-* :-*
-
Cukiernia domowa jest gdzieś w okolicach Bandurskiego, ale nie pamiętam jaka ulica dokładnie.
A chyba kamizelkę i musznik macie taką samą jak miał mój R. przynajmniej tak wygląda :)
-
Witajcie kochane, ja tylko na chwilkę, bo jutro mam egzamin... :evil: Na dodatek mam choroby atak 2 w ciągu tego tygodnia- oj chyba bez lekarza się nie obejdzie, ale co on mi przepisze? Rutinoscrobin, fervex, łóżko, herbatkę z lipy i rosołek... Nie mam ani temperatury, ani kataru, ale tak mnie wszystko boli i czuję się taka osłabiona, że szok... Po schodach wejść normalnie nie mogę nawet :( A tu uczyć się trzeba :-\
No nic złotka, zmykam do notatek :-* :-* :-*
-
kochana to ty w lozeczku powoinnas polezec i sie wygrzac,,,,, moze PM dotrzyma towarzystwa ;D zdrowka, zdrowka i jeszcze raz zdrowka zycze :)
-
powodzonka jutro na egzaminie i szybkiego powrotu do zdrówka :)
-
Olka, no leżę ciągle, wczoraj zaraz po powrocie o domu od razu weszłam pod kołdrę. Dziś też cały dzień w łóżku.... Na szczęście przyniosło to jakieś efekty- mam wrażenie, że mam więcej siły. Zobaczymy tylko, czy jutrzejsza obowiązkowa eskapada na uniwerek mnie nie dobije znowu... :mdleje:
Asiu, dziękuję za życzenia :-* :-* :-*
Stęskniłam się za moim K- nawet pocałować go nie mogę, bo nie chcę, żeby się zaraził :-\ I tak tylko na niego patrzę i patrzę... Niech no siły w całości wrócą to go nie wypuszczę z łóżka przez cały weekend :brewki:
-
:-* :-* fasolku i miłej nocki... duzo zdrówka i powodzenia jutro na egzaminie :Daje_kwiatka:
hm... wiesz jak to jakas grypa to nawet antybiotyki nie wiele pomogę... trzeba sie wygrzać, wyspac i sił nabierać
dobranoc ;)
-
Kuruj się i trzymam kciuki za egzamin ;)
:-* zostawiam
-
To trzymaj sie cieplutko :)
Pozdrawiam :)
-
Werciu, Olucha, Natalia :-* :-* :-* :-* :-*
Wiecie co, tak sobie zaczęłam myśleć nad nazwiskiem po ślubie.... Wcale nie jestem pewna, czy chcę przyjąć nazwisko K... Bardzo lubię swoje, chyba nie będę potrafiła się z nim rozstać... I moje i K nazwisko nie należy do popularnych...Jestem też pewna na 99 % żę nie chcę podwójnego, bo wtedy kombinacja imię+moje nazwisko+ K nazwisko będzie miała 25 liter :o To zdecydowanie za długie, chyba że imię sobie zmienię... Poza tym moja mama ma 2 nazwiska i nigdy nie mieści się w rybryczkach bankowych ;) No i nie wiem teraz...Czasu niestety coraz mniej, bo 13 lutego idziemy do USC się zarejestrować i wtedy musimy podać jakie nazwiska będziemy nosić... K nie zgadza się, żebym została przy swoim :-\ A jak zaproponowałam, żeby przyjął moje i dzieci też to zrobił tak :frajer: i szczerze powiem nie wiem, czy potraktował na serio moje pytanie :drapanie:
Większość kobiet bierze nazwisko męża... A mnie się wydaje, że pozbywając się nazwiska pozbywam się części mnie, swojej tożsamości i korzeni :|| Może gdybym miała brata to bym się nad tym nie zastanawiała, albo chociaż kuzyna. Ale nie mam i wiem, że jestem ostatnią nadzieją na przedłużenie nazwiska mojego taty... Nie potrafię rozstrzygnąć jakie chcę nazwisko... Może macie jakieś dobre rady? ???
-
Nie patzr na to ile jest literek ! Zrób tak jak chcesz i tak jak ci serce :P podpowiada !
Ja mam dwa nazwiska bo moje jest za ładne i za fajne aby zmieniac ::) A przeciez nie mogłam nie przyjąc meza nazawiska wiec są dwa :)
Co z tego ze będzie 25 liter ?!
Ale bedziesez miała i swoje i meza !
Ja znowu miałam problem z dzieci . Wiadomo , że przy cywilnym pytają sie jakie nazwiska maja miec dzieci.
Postanowiłam że będą miec tez dwa .
Bo czemu dzieci mają nosić nazwisko tylko ojca skoro są też moje :D I mój Dominik ma dwa nazwiska :)
-
Ja też swego czasu zastanawiałam się nad nazwiskiem, była opcja że dwu członowe, ale stwierdziłam po przemyśleniu że przyjmę nazwisko M, wydaje mi się w tej chwili to normalna kolej rzeczy ;) wiem że to sentyment do swojego nazwiska, że ciężko się rozstać, ale nie stracisz tożsamości przy zmianie nazwiska, to dalej będziesz ty a nazwisko to tylko nazwisko :) skoro masz takie obawy co do przedłużenia rodu to przyjmij opcję przez łącznik :) co do tego że PM wyśmiał pomysł z przyjęciem twojego to mój też by tak zrobił i szczerze mówiąc ja też uważam to za niemęskie ;) pomyśl że dla Twojego PM to kwestia jakby dumy, dać Tobie i dzieciom swoje nazwisko, to faceta bardzo ważne,w szczególności żeby dzieci nosiły jego nazwisko :) zmiana nazwiska to troszkę jak odcięcie pępowiny, podejrzewam że mi też będzie bardzo ciężko się przestawić ale jednak to normalna kolej rzeczy, a jak później przyjemnie jest mówić o sobie Państwo X ;)
-
oj... fasolku ja miałam identyczna sytuacje M. ale on nawet na 2 członowe sie nie zgodził i pozostałam przy tym ze wezme jego... ale teraz to ja nie wiem kim bede panią x czy y ::)
ela super znalazłas rozwiązanie, wow.... :brawo_2:
-
u mnie z wiadomych względów wygląda to tak że dostawiam drugie nazwisko.Nie chce żeby córka moja miała jakieś problemy typu"a dlaczego Twoja mama inaczej sie nazywa".Chociaż powiem szczerze że wolałabym mieć jedno -to nowe teraz.Ale w papierach w USC juz jest wpisane dwuczłonowe. :)Może kiedyś zmienię ;D
Nie patrzyłabym tez na liczbę liter.
-
Elu- nie chcę dwóch, bo pracując w banku widziałam, jakie cyrki z tym są... Dochodziło nawet do zmian adresowych przez jakieś błędy w systemie... No ale powiedzmy, że ok, przyjmę 2.
Jak Twój mąż zareagował na to, żeby dzieci też miały 2 nazwiska? ::) Ciekawi mnie to, bo muszę sobie przygotować grunt pod nogami na taką rozmowę ;) O tym po prostu jeszcze nie myślałam ;)
Olucha, niby wiem, że nie tracę siebie zmieniając nazwisko... Co do dumy, to hmmmm- dla mnie może to być taka sama duma jak dla faceta... Nie, argument z dumą odrzucam. I to nie to, że mam coś przeciw Tobie, tylko po prostu uważam, ze swoja dumę ma każdy, niezależnie od płci. :)
Werciu, a dlaczego nei zgodził się na 2 nazwiska?
Najfajniej byłoby, gdybym ja została przy swoim, K przy swoim a dzieci miał podwójne- to wtedy takie nasze autentyczne połączenie jest ;) No ale pewnie nierealne ::)
-
Te dwa nazwiska to wyszły z zaskoczenia :D heheh wiec mój grunt do rozmowy ci nie pomoze :)
Siedzieliśmy już w uzrędzie SC podpisywać papiery do slubu konkor...ble..ble wiecie jakiego :) I poprostu się pan zapytał o nazwiska dzieci ::) Ja i mój przysżły nawet nie pomyśleliśmy że takie rzeczy się ustala przed ślubem .
I palnęłam ze dwa skoro maja byc nasze :P I tak zostało bez sprzeciwów :)
-
No to skoro masz takie podejście i ważna jest dla Ciebie tak samo twoja duma jak ukochanego to powinnaś zostać przy swoim nazwisku, sama piszesz że tak było by najautentyczniej ;) nie zrozum mnie źle, ale skoro takie argumenty do Ciebie nie trafiają masz swoje przekonania to nic na siłę, porozmawiaj z ukochanym żeby zostać przy swoim nazwisku :) swoją drogą nie rozumiem jak mężczyzna może się nie zgadzać, przecież chyba ślubu nie odwoła jak zrobisz nie po jego myśli :) co do samej dumy, to ja też swoją posiadam , ale to nie na tym polega żeby każdy unosił się swoją, M nie uniósł się dumą i powiedział że uszanuje każdą moją decyzję, ja też się nie uniosłam i postanowiłam że przyjmę jego nazwisko ;)
-
a ja tez o tych nazwiskach myslalam , zwlaszcza jak bysmy meili mieszkac za granica ,bo ja mam to takie znane nazwisko to na N , wiec z podawaniem go obcym kraju nei ma problemow nawet literowac to tylko 5literek :), a moj Norbert to ma takie ze nawet jak w polsce komus podaje to si epytaja ze 2 razy jak???a co dopier za granica bo on ma cos w stylu brzeczyszczykiewczic :) , oczywiscie łatwiejsze i krotsze ale cos w tym stylu :)
choc wiem ze i tak zmienie ja nazwisko bo ja taka troche tradycjonlistka w sprawach slubnych to i tak myslalm zeby to wlasnie moj N. przyjol moje nazwisko tak dla wygody :) no i to on by musial wymieniac dokumenty a nie ja:)
-
ja do tej pory myslalam ze przyjme nazwisko M. ale teraz mysle nad dwuczłonowym. z tym, ze moj M nie robi problemów gdym została przy swoim (o czym marzy moj tata) ale dla mnie naturalne jakos jest ze bede miala jego. ale nasze 2 swietnie brzmia razem :)
-
Ja swoje nazwisko też bardzo lubię, bo też jest niespotykane. Ale jakoś tak od początku wiedziałam, że jak przyjdzie taki moment to przyjmę nazwisko męża-chyba tradycjonalistką jestem pod tym względem ;) Choć nie powiem-żal mi mojego nazwiska-bardzo je lubię i też nie przedłużę jego świetności :( Jest jeszcze nadzieja w mojej siostrze-ona planuje zostawić dwa. A pocieszeniem utraty przeze mnie rodowego nazwiska jest to, że po ślubie zostaną mi takie same inicjały-mój narzeczony ma nazwisko na ta samą literkę co ja ;D
-
Ja wiem że mój D. nie miałby nic przeciwko gdybym chciała przyjąć jego nazwisko i przy tym zostawić swoje (czyli dwuczłonowe)) albo nawet zostawić swoje, ale dla mnie jakoś oczywiste jest, że po ślubie przyjmuję nazwisko mojego męża. Tak po prostu :) Nie żal mi mojego (mimo że nie mam nawet kuzyna który przydłużyłby ród ;) ) bo w końcu od momentu ślubu, jakby nie było, to Małżonkowie są dla siebie najbliższą rodziną - już nie rodzice czy dziadkowie... Od tej chwili będziemy Państwem X, nie miałam najmniejszych dylematów i baaardzo mi z tym dobrze ;D
Fasolku piszesz że "Najfajniej byłoby, gdybym ja została przy swoim, K przy swoim a dzieci miał podwójne" i że to raczej nierealne. A dlaczego ??? Czy są jakieś prawne przeciwwskazania? Nie wydaje mi się :) Jeśli myślisz o tym na poważnie to spytaj w USC, moim zdaniem nie powinno być z tym problemów, bo i dlaczego? :)
-
fasolku bo moj M jest tu bardzo ortodoksyjny, uważa ze jak jesteśmy małżeństwem i jednością to we wszystkim, nawet w nazwisku. Nie uważa też przejścia na moje, wiec wyboru nie miałam... czasami jak sie z nim droczę to słyszę "jasne..." ;) ;)
-
Witajcie piątkowo ;D
Ja już po egzaminie, wlazłam znowu do łóżka, bo troszkę mi słabo. Ale generalnie cuzję się już znacznie lepiej niż wczoraj o tej porze- jutro wstanę z pieleszy i się uaktywnię :D
Olucha to nie tak, że ja się unoszę swoja dumą i dlatego chciałabym zostać przy swoim. To czysto hipotetyczna sytuacja: jak mi facet wyjeżdża z argumentem "bo duma, bo ego itp" to wychodzę dokładnie z takim samym argumentem- no bo jak to- kobieta swojej dumy nie może mieć? A jak ma swoja dumę to dlaczego jej duma ma być gorsza od dumy faceta? ;) No ale to takie dywagacje...
paooolka, no mój tata jak usłyszał, że chcę zostawić po ślubie swoje, to mi zaczął w głowę pukać ;) On chciałby, żebym przyjęła nazwisko po mężu i nie widzi problemu, że jego nazwisko się nie przedłuży. Sama więc nie wiem, dlaczego ja w tym widzę taki problem ::) No siedzi to we mnie normalnie tak głęboko...
Haniu, to nie kwestia prawna, bo taka możliwość jest. Tylko tak jak K jeszcze moje nazwisko przeżyłby, tak o nazwisko dzieci walczy bardzo zaciekle ;) A ja chyba nie chcę się z nim kłócić o to- w końcu mamy się kochać a nie drzeć koty o wszystko ;)
Werka, no dla mnie to nie do pomyślenia :o Ale ja w ogóle dziwna jestem, bo jak ktoś mi coś narzuca, to choćby miał rację to ja specjalnie na złość robię dokładnie na odwrót niż dana osoba chce... Dużo zniosę, ale takiego narzucania- bo tak ma być i koniec nie dzierżę :nerwus: Dlatego w sumie wdzięczna jestem K, że tak do końca mi nie narzuca- ale fakt, że mnie trochę zna i wie, że gdyby coś siłą próbowałby na mnie wymusić to nic by nie wskurał.... :)
No i powiem Wam, że z K wczoraj o tym rozmawiałam... Wspomniałam, że myślę o zostaniu przy swoim nazwisku tylko, że nawet nie podwójne. K powiedział, że to ma być moja decyzja, że on uszanuje każdą bo przecież do niczego mnie nie może i nie chce zmuszać. Ale taką smutną minę miał i taką...pustkę...w oczach, że serce zaczęło mi się krajać... :-[ Ale litość to chyba nie jest dobra motywacja do zmiany nazwiska, prawda? ::) Co do dzieci- jak wspomniałam, walczy zaciekle... A ja dalej upierałabym się przy swoim, gdyby on czegoś nie powiedział- takie dziecko potem w przedszkolu, podstawówce, liceum- przedstawia się i co? Wydaje mi się, że jedno z nazwisk będzie pomijane, a to dziecko może się czuć nieswojo i głupio, że nazywa się inaczej... I czasem niewiele może tu pomóc rozmowa z rodzicem i przekonywanie, że to nie głupio tylko ładnie ::)
Jak będzie podawać 2 nazwiska, np córka, to wszyscy będą brali ją za mężatkę ::) Albo jak taka córka będzie wychodziła kiedyś za mąż i będzie chciała mieć swoje panieńskie i męża nazwisko to wyjdą z tego 3 człony :o Jeszcze się na nas obrazi za takie utrudnianie życia...
W każdym razie jeszcze pomyślę nad tą kwestią...
A najśmieszniejsze jest to, że K stwierdził, że chyba musi zacząć odwiedzać nasze forum, bo zaczęłam być wojującą feministką i rozpoczęłam głoszenie wywrotowych poglądów :glupek:
-
jej... fasolku u mnie to bardzie popłatane niż proste z tym nazwiskiem ;)
ja nie rozumiem jednej kwestii, chodzi o dzieci... a co w tym złego ze beda nosic dwa nazwiska bedą dorosłe i tak zrobia po swojemu ;) ;) jak bedzie dziewczynka to możliwe ze je zmieni a jak chłopiec no cóz zalezy... to ty kochana bedziesz te nazwisko nosić do końca zycia i ta decyzja moim zdaniem bardziej tyczy sie ciebie. Ja np. nie mam nazwiska moich r. dorosłam i powiedziałam że ojca idioty nie chce... zresztą jakii to mój ojciec, tylko ple*nik jego ;D może dlatego moj M. chce dac mi poczucie stabilności ale ja już trochę sie w tym gubię ::)
-
ojej, fasolku, rozważasz tyle opcji że ciężko nawet coś doradzić... ;) ale chyba najlepiej będzie, gdy przestaniesz o tym myśleć i dopadnie Cię tzw. "zjawisko olśnienia" ;) obudzisz się któregoś dnia i po prostu będziesz widzieć na którą z opcji się zdecydować :D chociaż ja tam i tak jestem za tym, żeby żona miała nazwisko męża, jeśli już baaardzo chce to ewentualnie swoje i mężą (jeśli są krótkie), a dzieciaczki przyjmuja nazwisko po tacie. takie moje zdanie :)
-
hmm... dla mnie to bezsensu ze dzieci przejmują nazwisko po tacie, bo przecież mame tez mają... w takim przypadku zalecam oba ;D ;D
-
a dla mnie nie :P oczywiście że też mają mamę, w końcu ktoś je urodził ;D ale tak jest tradycyjnie... a ja jak już wiecie w niektórych kwestiach tradycjonalistka jestem ;) no i być może chodzi właśnie o przedłuzenie męskiego rodu... oj tutaj możnaby dyskutować, zupełnie jak z dumą o której pisze fasolek - że i babka i facet ją mają itd... tak samo z "przedłużaniem" nazwiska. mogą pojawić się pytania "dlaczego przedłużać męski ród a nie damski?"... ech, chyba indywidualna kwestia każdego :)
i zgadzam sie z tym, ze jeśli masz fasolku takie dylematy, to zostaw dzieciom oba nazwiska. nie ma w tym nic złego :)
-
werciu, haniu, tak wam szczerze powiem, że ja sama już się gubię w swoich myślach na ten temat :urwanie_glowy:
No liczyłam na to zjawisko olśnienia, ale jakoś nie następuje :drapanie: Ale czasem mam takie "mini- decyzje" Mianowicie: "Eureka! Zostanę przy swoim!" a następnego dnia "Wiem! Będzie po mężu!" Po pierwszej i drugiej myślałam, że to wiążące myśli, że decyzja zapadła i jest ok. Gorzej, że potem zaczęły się mieszać i pojawiać na zmianę... Więc może po prostu pójdę na żywioł i w USC podejmę ostateczną decyzję, zależną od nastroju w danej chwili ;D
Najśmieszniejsze jest to, że jaką decyzję nie podejmę danego dnia, to jest mi z nią dobrze... :mdleje: No kurcze blade, nie znoszę sytuacji, gdy nie potrafię się na nic zdecydować... ::)
No a po Waszych ostatnich wypowiedziach weszłam w etap podwójnego nazwiska dla siebie i dzieci ;D Zobaczymy, jak długo się ten nastrój utrzyma...
-
Pamiętaj że nazwisko zawsze możesz zmienić, jak ci będzie nie komfortowo z podjętą decyzją albo jak jakieś problemy z tym będziesz miała to nic prostszego ;)
-
No niby tak ;) Zobaczymy, czasu troszkę mam, bo całe 2 tygodnie jeszcze... ::)
Wiecie co, doszłam do wniosku, że im bardziej myślę nad tym "problemem" tym mam większy mętlik w głowie... Tak się wkręciłam, że nawet czytając książkę rozmyślałam nad nazwiskiem i okazało się, że tak długo rozmyślałam, że nie wiem co było na ostatnich 10 stronach książki :brewki: Dlatego stwierdziłam, że przestanę o tym myśleć a decyzja zapadnie w USC pod wpływem chwili i aktualnego nastroju :) Sama sobie zrobię niespodziankę- a co! A może sama siebie zaskoczę? ::) No nic- o wynikach tego eksperymentu powiadomię Was najszybciej jak to możliwe, czyli jakoś w okolicach 14 lutego :hopsa:
Dzięki za wszystkie wypowiedzi na ten temat- w sumie to bardzo mi pomogłyście :-* :-* :-* :-* :-*
-
Jeszcze ja się wypowiem :)
Mi się zawsze podobało moje nazwisko, mimo że ostatnio zaczęło być dość popularne i przyprawia mi różne kłopoty ;)
Obiecywałam sobie od dawien dawna i jeszcze dawniej ;) że "Nigdy nie będę miała faceta który ma na nazwisko N**** albo K****** albo inne tego typu, znane nazwisko"
Hmm, jak to mówią: "I masz babo placek" ;D ;D ;D
Obiecanki, cacanki... A mój A. ma właśnie jedno z tych najbardziej znanych nazwisk w Polsce ;D ;D ;D
To takie zrządzenie losu - usilnie nie chciałam, a tu mam za swoje ;D
Do celu... : Przyjmuję nazwisko A. :) Jestem z tego dumna i chociaz przykro mi że moje nazwisko nie zostanie przez nikogo przedłużone, bo rodzice mają dwie córki, to uważam że to wspaniale łączyć się z A. nazwiskiem, przyjmować jego nazwisko :) I gdy tata mówi mi "Zostaw swoje nazwisko", "Przecież masz takie piękne nazwisko" to ja odpowiadam jednym krótkim zdaniem które go ucisza: "A dlaczego nie pozwolił tata zostać mamie przy swoim nazwisku?" on odpowiada: "Bo mama nie chciała, chciała przyjąć moje nazwisko, tradycyjnie", no i ja mu na to: "NO WŁAŚNIE" ;D ;) ;) ;)
-
Dla mnie przyjęcie nazwisko męża było czymś naturalnym. Jakoś się nawet zbytnio nad tym nie zastanawiałam :)
A dla mnie jakoś tak dziwnie jest jak dziecko ma nazwisko dwuczłonowe.
-
A ja mam nazwisko dwuczłonowe (w pracy i tak przedstawiam się pierwszym ;) a synek ma nazwisko męża. Podwójne nazwisko może być dla dziecka kłopotem, a dobrze jest, gdy mama i dziecko nie mają zupełnie różnych nazwisk... żeby mu dzieci w szkole nie dokuczały. Tradycja dawania dziecku nazwiska ojca związana jest z tym, że hm... :) biologicznie pewna jest zawsze tylko matka ;)
-
Heloł wieczorową porą...
Normalnie tak mnie K zdenerwował, żę zaraz wyjkdę z siebie i stanę obok :nerwus: Wczoraj popołudniu zakomunikował mi, ze idzie do mecz szczypiornistów do przyjaciela. Ok, niech idzie, nie mam nic przeciwko. Dzisiaj wrócił z pracy, coś się pokręcił i poszedł na drzemkę. Budzi się i pytam go, kiedy wraca po tym meczu, a on, ze nie wie!! >:( >:( >:( >:( No jak kurcze blade można nie wiedzieć kiedy się wróci z meczu?! :protestuje: No i wtedy się okazało, żę to nie tylko mecz, ale jeszcze jakieś piwo, a komputer, a gry, a inne pierdoły >:( >:( >:( >:( Nosz kurde, to dlaczego mi tego wcześniej nie powiedział, no??!! Zna mnie od dobrych paru lat i wie, że najprostszy sposób, żeby mnie porządnie wnerwić to taka nagła zmiana planów, nawet jeśli ta zmiana w danym momencie mi kompletnie nie przeszkadza. Nie wiem dlaczego tak mam, ale mój uporządkowany mózg buntuje się przeciw nagłym odchyleniom, i jeśli mówi "mecz" to to nie oznacza dla mnie "mecz i gry i komputer i piwo i powrót nad ranem >:( A moze ja jakaś dziwna jestem? ???
A mieliśmy jutro sprzątać... Ja już kaszlę i kicham od nadmiaru kurzu, a on oczywiście sam się też za to nie zabrał, jak ja dogorywałam w łóżku :nie: A teraz jak on wróci nad ranem, to najpierw będzie spanie do południa, potem kac, potem gadka a że mi się nie chce i zróbmy to jutro i znowu nie posprzątamy... Normalnie mam ochotę zrobić mu na złość i o 7 zacząć odkurzać sypialnię :twisted:
No kocham go, ale takie numery mi czasem wycina, że ręce i nogi opadają... :-[
I w ogóle to piszę tego posta 2 raz i jak mi go znowu zje, to chyba pójdę w coś kopnąć >:( ;)
-
tacy juz sa faceci,rzuca jedno slowo i mysla ze w nim zawiera sie wszystko ::)
-
Heheh nie kop kochana bo noga Cie rozboli.
Tez nie lubie kiedy slysze ze mecz a tu 1000 innych rzeczy po drodze sie znajdzie ... !!
A co do nazwiska u mnie nie bylo zadnych namyslow, poprstu jako traducjonalistka zostaje przy nazwisku meza.
zastanawialabym sie gdybym miala na swoim naukowym koncie jakies teksty, artykuly, ksiazki ale w takim przypadku nie ma sie nad czym zastanawiac. Bynajmniej takie jest moje zdanie.
To zycze udanej decyzji i do uslyszenia :)
-
Oj dokładnie Cię rozumiem, z moim PM jest czasami to samo, i nie jesteś dziwna bo ja też wtedy wkurzam się przeokropnie ::)
Na szczescie dawno mi czegos takiego nie zrobił - obym tylko nie powiedziała w złą godzinę ;D
-
Fasolku i o której wrócił PM ?
Jeszcze ja się wypowiem na temat nazwiska ;) Ja od zawsze chciałam swoje zostawić, mieć dwuczłonowe. Moje bardzo mi sie podoba ( choc jest popularne - bardzo je lubię ). Kiedy poznałam M. i już wiedziałam, że będzie to moj mąż zdecydowałam, że w przyszłości będę nazywać się tak jak on. Po prostu my mamy dosyć podobne nazwiska, oba mają 8 głosek (moje jedną literkę więcej) , różnią się tylko trzema pierwszymi głoskami :) 5 ostatnich głosek (i liter) pozostanie ta sama :)
-
ale margolka zakrecilas z tymi gloskami literami, teraz bedę kombinować jak ma Twój PM na nazwisko a jak ?TY hehe
-
najprostszy sposób, żeby mnie porządnie wnerwić to taka nagła zmiana planów, nawet jeśli ta zmiana w danym momencie mi kompletnie nie przeszkadza. Nie wiem dlaczego tak mam, ale mój uporządkowany mózg buntuje się przeciw nagłym odchyleniom, i jeśli mówi "mecz" to to nie oznacza dla mnie "mecz i gry i komputer i piwo i powrót nad ranem >:(
jejku... skąd ja to znam... ::) mam TAK SAMO!! ;D i nie jesteś dziwna :P
-
A no tak margolka i jej PM mają fajne nazwiska które razem się rymuja :D
Ja jeszcze się zastanawiam nad nazwiskiem , jednak bardziej się skłaniam ku jednemu - po mężu ::) chociaż jak za kazdym razem mam je literować to mi się cos robi :mdleje:
Swoje mam fajne , tez raczej popularne ;) dlatego rozmyślam nad dwoma ;)
justyna85 jesli masz to popularne nazwisko na N to nazwyasz się jak moja bratowa - imię i nazwisko to samo - co prawda ona już hajtnięta zmoim bratem i ma 2 , ale tez ma dwa popularne , zaś jakby wzięła mojego brata tylko to byśmy się tak samo nazwyały ;D
-
Fasolku, a ja bym o tej 7 rano zaczęła sprzątać - obowiązki domowe, to obowiązki ;) Może po jakimś czasie by się nauczył?
A tak na poważnie to postaraj się z nim porozmawiać, powiedz jak bardzo Cię krzywdzi taką zmianą planów i że nie lubisz gdy wraca tak późno...
Moim zdaniem dwie osoby powinny takie decyzje podejmować. Mój A. gdy szedł na piwo z kolegą(zdarzyło się to zresztą raz może dwa przez 4 lata, bo tak to zawsze wszystkim odmawia, bo nie chce chodzić beze mnie...), to najpierw ustalał ze mną o któej wróci. I nie muszę go do tego zmuszać! On sam po prostu pyta: "Kochanie, a o której chciałabyś, bym wrócił?" Ale on jest taki chyba dlatego, że widział jak jego mama cierpiała gdy ojciec nie wracał długo...
Pogadaj z PM. Może gdy podejdziesz do tego na spokojnie, to zrozumie? Pewnie męczy go kac... Pomóż mu, jeśli ma ochotę na herbatę, to mu ją podaj. Ale potem poważnie pogadajcie.... Gdy on zostanie delikatnie dopieszczony takim dbaniem o siebie, to rozmowa może łatwiej mu przejdzie?
-
CZeść kochane :D
Ale dzisiaj dzień miałam, normalnie koszmar. A wszystko przez cholerny net.... Mam komputer z vistą i ten system operacyjny nie widzi mi domowej sieci- nie wiem dlaczego. Wszystkie inny komputery łapią bez problemu, a mój stawia opór... Przeinstalowywałam dziś wszystko na komputerze i jakoś teraz działa. Kwestia na jak długo ::)
madziu :-*
justys :-*
hania, :-*
natalia :-*
mikoala :-*
margolka :-*
akayu :-*
Dzięki za wszystkie słowa wsparcia :) K. Wrócił o 3.30 do domu a o 3.54 kładł się do łóżka. Nie zaczęłam sprzątania o 7, bo stwierdziłam, ze sama wolę się wyspać. Obudziłam się duuużo później, bo ok 11, ale za to w tak parszywym nastroju, że normalnie bez kija nie podchodź :|| K chodzi cały dzień jak trusia, bo widzi że wszystko mnie irytuje. Wkurza mnie to że wszystko mnie wkurza, ale cóż- taki widocznie mam dziś dzień ;D
margolka, ale żeś namieszała z tymi literami i głoskami- teraz nie będę mogła zasnąć prze Ciebie ;)
madziu, nie chce mi się z nim o tym gadać, szczerze mówiąc ::) A już na pewno nie dziś, bo to tylko spowodowałoby kłótnię, a po co się kłócić? :)
haniu, no to rączkę możemy sobie podać ;D
akayu, no właśnie K tak nie miał, ostatnio zaczął mi takie słowa- klucze rzucać, więc chyba muszę sobie słownik napisać, heehhe ;D :hahahaha:
A z nazwiskiem mam już spokój- nie macę sobie tym głowy- decyzja zapadnie w USC ;)
Dziękuję, że jesteście...
Idę zerknąć co u Was :D
-
Uh, te dni są najgorsze, gdy właśnie wkurza nas to, że jesteśmy wkurzone ;)
Ale kochana mam nadzieję że jutro już będzie lepiej :)
Dobrze, że PM chodził jak trusia, przynajmniej wie że nabroił ;)
-
Fasolek, wyspij sie ladnie :)
Niech PM lepiej szykuje dobre wynagrodzenie dla Ciebie za ten spaskudzony humor ;D
Trzymaj sie kochana :)
Buziaki :-* :-* :-*
-
No cóż- wynagrodzenie już wymyśliłam, tylko żebym siły miała wystarczająco :brewki: Zamówiłam sobie nawet na tą okoliczność nową bieliznę ;D
-
Och ty świntuszko ;D ale dobrze dobrze, działaj i zamęczaj :D
-
Ktoś musi dbać o przyrost naturalny, nie? :glupek: Poza tym nie znam lepszego sposobu na poprawienie sobie nastroju niż upojna noc z ukochanym ;D I on będzie zadowolny i ja w skowronkach ;D
-
witaj fasolku :D
jk dziś humorek??? oj kochana ja ci sie wcale nie dziwię ze się wkurzyłaś.... ja swojemu M. zrobiłabym jeszcze jazde przed wyjściem a pozniej by zrobic mu na złość zadzwoniła po kumpele i gdzies wyskoczyła... no coż, jak on sobie wieczór zaplanował to czemu ja nie mogłabym :twisted:
ach myślałam że to tyko się tak sciekam... faceci to jakaś inna forma jak to nasza agu-s mówi...ja też dzis sie wkurzyłam na swojego, bo wyciągnął mnie do wrocka (egzaminy) bał się przyśnie za kierownicą i co?? zero docenienia gr... poszedł sobie do kumpli sie uczyć a jak kwitnę na jakis ławkach... dobrze ze mam laptop :P a mogłam sobie pospać :nerwus: ale zrobie mu jazdę... ojch zrobię... ale nie bede u ciebie zaśmiecać ;) ;)
co do wkurzania, nie jestes sama :ok:
miłej niedzieli :-*
-
czesc Fasolku..nadrobilam zaleglosci!
No jak to bylobu u mnie to sprzatanie zaczeloby sie o.......6:-)
nie nie zartuje.....kazdy ma swoje wpadki.....:-)
Mam nadzieje, ze szybko Ci humorek powroci!!
-
heh skad ja znam te humory... ja tak od tygodnia nabuzowana chodze ;D
-
Witajcie złotka :D
Ja humorek mam dziś całkiem dobry- irytację spożytkowałam na sprzątnięcie łazienki od sufitu do podłogi ;D Trochę się zmęczyłam, więc teraz sobie na forum przesiaduję i klikam, za chwilkę wskoczę w książkę :) Obiad dziś robi moja mama i do niej jedziemy a wieczór mamy zaplanowany we 2, winko, świece i film pt "Bride wars" czy jakoś tak- teraz dopiero w kinach leci, ale K ściągnął pirata w całkiem niezłej jakości :P
Werciu, no i ma agu-s racje! Faceci są z Marsa a kobiety z Wenus :Serduszka:
Zostawiam dla Was niedzielne :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
heh..... humorki to chyba miewa wiele z nas ;D oby nie trwaly za dlugo :D
Fasolku nie dziwie sie tobie ze sie zdenerwowalas, ale faceci juz maja to do siebie ze czasem musza nam dzialac na nerwy :D
:*:*:*:*:*:*:*:*:* milego wieczorku zycze :D
-
Fasolku, miłego wieczoru, no a wczesniej obiadku u mamy :) :-* :-* :-*
-
Zostawiam buzię wieczorną :-* :)
-
Kochane, wpadłam na chwilkę poczytać co u Was i Wam buziole zostawić na dobranoc :D Pisać będę jutro, bo teraz za bardzo nie mam jak ;D Śpijcie dobrze, słodkich senków, karaluchy pod poduchy itp itd :-* :-* :-*
-
:-* niedzielne,
no nadrobilam bo ja tak to na naraty wszytsko nadrabiam bo mam takie zalegosci na forum ze hoho co do humorkow to ja tez mam i moj N. stwierdzil ze wkoncu nie bedzie rutyny bo ja to focha strzele troche pomarudze i jak cos tylko pwiedzialam to on z usmiechem o zaczyna sie :P
-
Czesc FASOLEK dopisuje sie do twojego odliczania, bede tu zagladac
-
No to pewnie dziś od rana jesteś w znakomitym humorze, skoro wczorajszy wieczór minął w takiej przyjemnej atmosferze? :)
A jak film? No chyba, że nie dotrwaliście do końca :P A skoro przy filmach jesteśmy to polecę Wam film" Siedem dusz" z Willem Smithem. Film udało mi się ściągnąć z sieci, bo w kinach będzie dopiero w marcu. W każdym razie film REWELACYJNY!!! Będziecie potrzebować dużo chusteczek :'(
-
hurrra!!!
udalo mi sie nadrobic wszystko :)))))
ooczywiscie zapomnialam po drodze co mam napisac, ale....
sala piekna i fajnie, ze udalo Ci sie gosci usadzic ;)))
garnitur bardzo ladny (dlatego prosilam o namiary :P)
suknie Twoja juz chwalilam wczesniej :)
a usmiech ;D - powalajacy
-
:D
aadaa- witaj u mnie :-*
Justyna, no trudno o rutynę, gdy ciągle zmienia nam się nastrój :) Ale jakoś faceci niby narzekają, na te nasze wahania nastrojów, a i tak żyć bez nas nie mogą :brewki:
Diunia, no humorek mam od rana rewelacyjny- fakt ;D Film obejrzeliśmy do końca, wytrwałam, skończyliśmy oglądać ok 00.30 a szliśmy spać dopiero jakoś ok 4 nad ranem :los: Bride wars polecam- mam nadzieję, że my tak stuknięte nie będziemy na ten miesiąc i krócej przed ślubem ;D Ja popijałam sobie martini, K winko czerwone i było fajowo ;D
No warto się czasem posprzeczać żeby potem tak cudownie się godzić :Serduszka: Od ok 3 K chwalił mi się, ile muzyki klasycznej pościągał na kompa i do tej 4 słuchaliśmy Bacha, Vivaldiego itp itd :glupek: Okazało się, że moje kochanie ściągnęło "Lot trzmiela" w formacie mp3 i zgraliśmy go do mnie na telefon i teraz mam superaśny nowy dzwonek :brawo: wiem, pewnie pomyślicie, że jesteśmy nieźle stuknięci, żeby o 3 w nocy słuchać klasyki, no ale tak nam się jakoś zebrało :hopsa:
A dziś w planie sprzątanie sypialni i czeka na mnie góra prania :mdleje: Nie znoszę wieszać prania- zawsze mam potem takie lodowate ręce że ich niczym nie mogę rozgrzać >:( Dlatego czekam z tym na ostatnią chwilę i dopiero jak mi bielizny zaczyna brakować to włączam pralkę :P A jak pomyślę o stercie prasowania która na mnie czeka to już w ogóle mam zgon :pogrzeb:
-
oj biedna Ty z tym praniem, sprzataniem....
a wieczorek....mrrrr.....super udany widze :D
-
No biedna, ale co poradzić... Niech no tylko zacznę pracę, to na pewno jakąś panią wezmę do sprzątania prania i prasowania, bo sama zamierzam nie mieć na to czasu ;D Tylko gotować chcę, bo bardzo lubię i mówiąc nieskromnie wszyscy chwalą :hahahaha: Jedyne co mi nie wychodzi to zupy- nie wiem dlaczego, ale w ogóle nie mam do nich serca ::)
A, i wiecie co? Leżymy już wczoraj z K, światło zgaszone, zasypiamy, no i ja jak zwykle chciałam się choć trochę przytulić, a K na to pół żartem pół serio stwierdza, że ostatnio czuje się mniej kochany po moim stwierdzeniu z nazwiskiem, że chciałabym zostać przy swoim... Nie zdawałam sobie sprawy, że on to tak przeżywa... ::) Przecież moje uczucia do niego się nie zmieniły... To niesamowite, jak faceci na to patrzą... Mój K nigdy nie był jakimś tradycjonalistą, nie przykładał wagi do tego, jak robią inni, najważniejsze zawsze było, żeby nam było dobrze z naszymi decyzjami i czynami... A tu nagle takie coś... ::)
-
Mniej kochany hehehe, nigdy chyba tak naprawdę do konca nie zrozumiemy mezczyzn, no ale i tak ich kochamy :serce:
-
Buziaczki poniedziałkowe :-* :-* :-*
Pospisywałam sobie tytuły filmów i jak tylko wrócę do domu to będę musiała je zdobyć ;)
No dla faceta to dużo znaczy, że przejmujemy ich nazwisko :)
Super, że taki wieczór mieliście wspaniały :)
-
Wieczorek rewelacyjny ;D a co do nazwiska to ja tam go trochę rozumiem :P
-
no to wieczorek udany :)
a co do przezywania tego przez twojego ukochanego to juz tak jest ze faceci nie zawsze chca mowic o "uczuciach",
-
Buziaki zostawiam :-* :-* :-*
Faceci są uczuleni co do tematu nazwiska ;) więc go rozumiem mój też tak przezywał ;D
-
fajniutko ze wieczorek udany :D moze fasolka z tego bedzie :D albo i dwie :D buziole :*:*:*:*
-
Jak mój PM usłyszała, ze chce mieć 2 nazwiska to tragedia!!!
Męskosć mu odebrałam :mdleje: :mdleje: :mdleje:
-
Witam wieczornie :)
Pranie się suszy, ale zamiast sprzątania były wielke zakupy spożywczo- chemiczne w makro... Jestem kompletnie wykończona :-\ Ale za to mam mnóstwo pomysłów na obiady, mam do nich składniki i najbliższe zakupy, poza pieczywem i świeżą wędlinką i owocami planuję za miesiąc. :D
Olka- no jedna fajnie gdyby była fasolka- ale 2 :o No tak chyba za dużo szczęścia naraz jak dla mnie ;)
No i kurde z tym nazwiskiem to K mi ciągle gada i truje.... już mam dość tego ględzenia ::)
Teraz poczytam co u Was i zmykam pod prysznic i do wyrka lecę, bo jakoś się rozgrzać nie mogę...
-
bo jakoś się rozgrzać nie mogę...
są na to dobre i skuteczne sposoby :hahahaha:
-
Iga- A pewnie że są- barchanowe gatki i wełniane skarpetki :los:
Mój K zrobił mi dzisiaj śniadanko :Serduszka: Co prawda był to tylko chlebek z masełkiem i miodem, ale zawsze to coś ;D I właśnie sobie siedzę jeszcze w łóżku, jem kanapeczkę i popijam herbatką :hopsa:
K jedzie w czwartek rano na szkolenie pod Warszawę. Wraca w sobotę wieczorem.... Na szczęście poniedziałek ma wolny, więc weekend po prostu się przesunie :) Znowu będę sama jak palec :(
-
ja też nie lubię,gdy nie ma mojego chłopa w domu
ale wtedy zamiast się smucić to robię sobie np. dzień dla urody
maluję pazurki, nakładam maseczki, oglądam seriale
albo
sprzątam w szufladach, robię pranie
albo
umawiam się z dziewczynami i oglądamy babskie filmy przy dobrym winku
byleby nie mieć czasu na myślenie i tęsknienie
-
Ale Ci dobrze-też bym tak sobie poleżała w łóżku z herbatką :) Niestety trzeba siedzieć w pracy do 16.00 :(
-
Iga, ja też staram się coś robić. Najgorsze dla mnie jest nie to, ze tęsknię, bo potrafię się za nim stęsknić nawet jak wychodzi tylko po bułki i wraca po 5 minutach :P Dobija mnie fakt, że dom taki pusty jest, cichy. Szczególnie wieczorem to odczuwam... :-\
-
fasolku buu... nie zazdroszczę tych samotnych dni... sama tego nie znoszę, wciąz patrze na tel, myśle co moj skarb porabia... iga ma dobry sposób, ale jak dla mnie to mało skuteczny... :przytul: mocno, naszczęście to tylko 2 dni ;) ;)
-
w sumie to 3, bo wraca w sobotę, pewnie 22 będzie jak zawita z powrotem ::)
-
ja czasami lubie pobyc sama, 1 wieczór ok ale pozniej tez robi mi sie smutno
-
ja tez lubie czasem sama posiedziec ale moj limit samotnoci sie wyczerpal na dlugiiiii czas
-
Ojj musialam troszke nadorbi...
Uuuu ja nie lbie byc sama, jak moj P idzie na popoludniu to juz do niego teskno :(:(:(
Kurcze. nieciekawa sprawa z tym nazwiskiem - pewnie sama w dalszym ciagu nie wiem co zrobic ???
nawet nie umiem Ci doradzic :-\
-
Witam wtorkowo :) Mmm... Uwielbiam na śniadanko chlebek z masełkiem i miodem. PYCHA ;D
-
Buziaczki wtorkowe! :) :-* :-* :-*
To dobrze, że PM sie stara, niby zwykłe śniadanko, a jak dużo radochy daje :skacza:
Kochana żadna z nas nie lubi być sama... Ale nie smuć się, pomyśl że to tylko 3 dni.... Heh, ja bym wiele, wiele, wieeeeeele dała, by widzieć się z moim A. w odstępach trzydniowych... ::)
-
Oj dla mnie 3 dni to już dużo, także nie dziwię się Tobie, jak się mieszka ze sobą i spędza mnóstwo czasu to nawet jedna nocka wydaje się długa ;) ale nie martw się szybko minie ;)
:-* zostawiam
-
bedziemy Cie zagadywac, takze mam nadzieje, ze te samotne dni szybko zleca...
ja tez szybko tesknie-zaraz po zamknieciu drzwi wyjsciowych przez mojego Skarba ;)
-
:-* :-* zostawiam srodowe
hehe z nami zobaczysz jak szybciutko ci miną ;) ;)
-
Oj gdyby nie to forum, to wiele z Nas by się zatęskniło za swoimi PM.... Jak np ja ;D
-
witam w środę i kisssssska zostawiam :-* :)
-
Witam środowo :-* :-* :-* :-* Jak o miło że Was tutaj tyle :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
Wczoraj kochane w ogóle nie miała weny na pisanie, więc tylko podczytywałam... Na dodatek byłam jakaś tak nie bardzo, bo mam mi się żaliła na babcię, że ją podle traktuje no ale to temat rzeka, na dodatek bolesny, więc chyba nie będę kontynuować :-\ Na dokładkę dzisiaj mama znowu się na nią żaliła i jest mi jakoś smutno z tego powodu :'(
No ale za to moje drogie wczoraj zakupiłam ślubną biżuterię :skacza: Zamówiłam w sklepie "YES", będzie za tydzień w środę, bo mi sprowadzają nowy komplet z centrali, bo ten z wystawki troszkę uszkodzony był. ;) Jest cuuuuudna, taka jak sobie wymarzyłam! Bardzo się cieszę ;D Jak tylko ją odbiorę to Wam wkleję zdjęcia :D A chciałam zrobić tylko zakupy spożywcze w realu, a tu proszę :glupek:
No i dzisiaj przywiozę sobie psinkę mojej mamy, bo ona też na 3 dni wyjeżdża, więc żeby nie byłą sama z babcią, to ją przygarnę na 4 dni ;D Dzięki temu nie będę sama jak palec, jak K jutro raniutko, bo już ok 5-6, wyjedzie. :) Psinka ma na imię Boni i jest owczarkiem niemieckim- na szczęście nie linieje, więc nie będę miała dywanu z psich kudłów na podłodze ;) Muszę jakieś zdjęcie wynaleźć, to Wam ją pokażę :D
Lecę popatrzeć co u Was :D
-
Hehe, no psinki fajne stworzenia :D
Nie mogę doczekać się już Twojej biżuterii!! jestem na etapie "rozglądania się" za takową, więc niecierpliwie czekam na foteczki :)
-
oj ja tez czekam na fotke bizuteri :), no to fajnie ze bedziesz miala psinke w domku :)
ps. co do nazwiska to moj N. powiedzial jak tak znim sobie gadalam to on tak ze dzieci to beda nosic jego nazwisko bo "kto robi , ten daje", bo powiedzial ze wypluc to on tez moze:) glupol jeden tak sie z niego smialam
-
hehe fasolku jak czytam słowo psinka, to wydawał mi sie mały np. york ale owczarek :szczeka: to już big psinka :P :P
ale fajnie, ze bedziesz miała towarzystwo :ok: wielkiej psinki hihihi tego stworzonka to nie da sie nie zauważyć :D :D to ci teraz czas szybko minie :ok:
hm... co do pisania, to chyba każdej z nas takie dni, bez ochoty na to sie trafiają
nie moge sie doczekać fotki :tupot: :tupot: a nie boisz sie tej firmy ??? ;) ja nasłuchałam sie o yes ::)
:-*
-
Witam srodowo!
co do nazwiska to sie upieralam przy dwoch a moj maz nawet nie chcial o tym slyszec - w koncu powiedzial ROB CO CHCESZ - no i w koncu mam jedno JEGO nazwisko - teraz bym za nic w swiecie nie zmienila.
Ja tez bardzo lubie psyy - ale nas wiecej w domu nie ma niz jestesmy wiec nie mamy sumienia - zostawiac psa w domu na cale dnie.
Ja tez bardzo bym chciala zobaczyc bizu - wklej chociaz katalogowe zdjecie.
-
Werka, teżsię nasłuchałam o tej firmie, ale postanowiłam zaryzykować, bo ten komplet mnie na kolana powalił i był idealnie taki tak chciałam ;D
A psinka- bo ona dla mnie na zawsze pozostanie 6 tygodniowym maleństwem, które mi się na kolanach mieściło i było takie łakome, że jak się nawtykało kaszki to potem na zakrętach ją zarzucało i się wywracała- bo miała beczkę zamiast brzuszka :hahahaha:
Poza tym ja tam uważam, ze owczarki są małe- duży to jest dog niemiecki, albo owczarek kaukaski ;)
Jak ja bym chciała mieć doga niemieckiego- niebieskiego :mdleje:
Moje marzenie- mieć mały dom z wielkim ogrodem, mieć mnóstwo psów, kotów, koni i piękne panoramiczne akwarium tak na 500-600 litrów minimum....I się rozmarzyłam
Justyna- a kobieta to niby nie bierze udziału w tworzeniu tego dziecka?? ;D
aadaa, jeszcze nie znalazłam katalogowego... ::)
-
Hehe, nie kobieta tylko leży ;D ;) Żartuje oczywiscie ;)
Psinka - albo big psinka jak ją nazwała Wercia - super że będzie u Ciebie, ja też uwielbiam tego typu psinki ;) "Nasz" Neruś też jest kochaną psinką, która jednym skokiem powala dorosłego człowieka ;D No, ale to w końcu kochana psinka ;)
Uwielbiam zwierzęta... ::)
-
nio ja uważam ze kobieta ma więcej w "produkcji" dziecka niz facet... on raz zrobi swoje i tyle a to ze jego plemnik o noszeniu nazwiska nie świadczy, bo co kobiety jajeczko brzuszek i zycie ::)
hehe nio fasolku urocze to jak takie psiaki, co duze bedą ledwo na łapkach sie trzymają hehe ja miałam dalmati to chodzic do 2 miesiecy nie umiała bo nogi długie i cienkie jak szczudła a brzuszek taka ciężka piłeczka :hahahaha: fajny widok :D :D
my nie bedziemy miec zwierząt, bo ja jestem za kotem a M. jak juz za psem i mamy konflikt, wiec beda rybki. W sumie to do psa moj PM to jest coraz mniej zapalony, bo ostatnio miał okazje poczuć baczka u przyjaciół i powiedział "psa nigdy w mieszkaniu nie bedzie" hihi to moze wygram z tym kotkiem :P :P ale o konikach to ja tez marzę, są cudne :Serduszka:
-
Oj tak, koniki są cudowne... Marzenie...
Co do zwierzaków to na początku na pewno nie bedzie żadnego, później pewnie piesek :) D. na samo słowo "kot" dostaje białej gorączki wiec nawet nie namawiam. Poza tym ja też jakoś nie szaleję za kotami... Chciałabym za to beagla, D. natomiast gończego polskiego... Oba myśliwskie 0 nie ma jak hobbystyczne zboczenie ;) Beagle są cuuudne - mogą być już stare a i tak wygladają jak szczeniaki ;D Choć w sumie gończy polski też jest piękny... ::)
-
Też jestem bardzo ciekawa biżuterii :) Ja ostatnio jak byłam zamówić obrączki tak od niechcenia obejrzałam sobie inną biżuterię i w oko wpadł mi śliczny naszyjnik (do tego były jeszcze kolczyki i bransoletka, ale ich akurat nie było na stanie) i się w nim zakochałam! Posprawdzaliśmy w innych salonach Apartu w Szczecinie-tam już nie było ani naszyjnika, ani kolczyków ani bransoletki, a chciałam móc zobaczyć cały komplet i wtedy się zdecydować. Potem więc zrobiliśmy poszukiwania na skalę ogólnopolską :P Poprosiliśmy panie z Apartu żeby sprawdziły w centrali czy gdzieś ten komplet jest dostępny i można go zamówić, ale okazało się, że już go nie produkują :buu: Tak więc musiałam się odkochać i będę szukać dalej... Tak więc cieszę się, że Tobie udało się znaleźć coś co powaliło Cie na kolana i ze to zamówiłaś :)
Co do psinki-na pewno umili Ci czas. Mój kundelek Dina zawsze mnie rozwesela :D Jak Ci się uda to wklej fotkę Boni :)
-
Tak, konie są cudowne... Uwielbiam jeździć, chociaż tak rzadko to robię.
My oboje przekonani jestesmy do pieska, już nawet wiem jakiego będziemy mieli, mój wymarzony West Highland White Terier(awatarek ;) . Na początku A. nie chciał się zgodzić bo twierdził że małe psy ujadają tylko i są upierdliwe... Ale znamy dwie osoby które mają te pieski i sobie bardzo chwalą ich zachowanie, mądrość i brak nadmiernego niepotrzebnego szczekania ;) Jejku, najchetniej już dziś chciałabym go mieć...
Kotki lubimy ale na krótką metę - czyli tak by się jakimiś zaopiekować na czas nieobecności właściciela, lub by odwiedzić kogoś kto je ma ;)
Beagle też bardzo mi się podobają :)
-
diunia miałam podobna sytuacje z obraczkami ::) akurat trafiliśmy na zmianę kolekcji i te co podobały nam sie tydzień w czesniej to po tgodniu nie było po nich sladu
-
kochane, tyle piszecie, że za Wami nie nadążam na forum, skończyłam czytać moje zaległe 16 wątków odświeżam a tam kolejne 12 do poczytania :mdleje: Jeszcze z łóżka przez Was nie wyszłam ;)
Mi bardzo jeszcze podobają się pod względem charakterologicznym rodezjany... Ahhh, cudo :Serduszka:
Ja miałam kota, persa- ale mi go ukradli :'( Jak się przeprowadziliśmy to on sobie czasem wychodził do ogródka, ale nigdzie dalej. Czasem ewentualnie wskakiwał na kamienny murek żeby sobie popatrzeć i ktoś go wtedy musiał wziąć.... :'( Kochany był. Ale fakt, że koty niszczą więcej niż psy... ::)
Diunia, a nie możesz u złotnika zrobić podobnej?? ::)
A teraz nie chce mi posta wysłać, bo co klikam wyślij, to mi wyskakuje odpowiedź od którejś z Was :P
-
Mi się koty średnio widzą, jakoś nie mogę się do nich przekonać, psy uwielbiam zamierzamy kupić pieska jak tylko wybudujemy dom, pewnie jakiegoś dużego, może owczarka jakiegoś, konie kocham od dziecka i jeździć też ;)
:-* zostawiam
-
oj... szkoda tego twojego kotka :przytul: ale kotek ma charakter a pies nio raczej to taki podlizywacz... kota nie przekupisz a psa hehe wystarczy dac doba kiełabase i juz jest twój ;D ;D nio fakt, meble to koty lubią ale czy ja wiem.... pies nam zjadł drzwi, i podłogę nie jeden dywan, panele, łóżko a miałam koty przez 15 lat prawie od urodzenia i az takich zniszczeń nie było ::)
-
Werka i udało Wam się znaleźć później obrączki, które tez równie Wam się spodobały?
Fasolku nie potrafiłabym opisać złotnikowi jak miałoby to wyglądać, bo nie ma tego kompletu na stronie ani nigdzie (ewentualnie zdjęcie, ale tylko naszyjnika, bo kolczyków nie widziałam, tylko babka z Apartu opisywała jak wyglądają :). Tak więc muszę szukać dalej :)
-
Psy niszczą jak są młode, gdy zęby im rosną- małe dzieci też wszystko gryzą i pchają do buzi ;) A że pies silniejszy to co poradzić ::)
No ale jest bardzo prosty patent- kupić duży wiklinowy kosz- i pozwolić psu go zjadać. Moja Boni jak tylko zauważyła, że pozwalamy jej gryźć kosz ale np za próbę obgryzienia krzesła mówimy ostro nie, szybko zajęła się tylko koszem- zjadła cały, a był wielkości stołu na 8 osób ;D I nic innego nie ruszyła nawet, a często sama zostawała :)
inny temat, jak pies zjada coś, gdy się nudzi, albo gdy tęskni, bo jest często i na długo zostawiany sam w młodości...
-
diunia niee musielismy wziąć inny model... a mielismy z tym też przeboje ::)
fasolku moj pies jest dorosły.. teraz mamy płytki i pancerne drzwi to jest spokój... podejrzewam, że gryzie ze złości bo nie pozwalamy mu do pokoju wchodzić i jak wychodzimy to nam daje popalić a najgorzej jak juz ktos wyjedzie... męka pańska
-
Pieski są bardzo mądre :) W sumie to zależy od ich charakteru i od rasy. Heh, Nasz Nero też oduczył się gryźć, gdy zobaczył że potem nikt go nie głaszcze, tylko krzyczy. I nikt mu piłki nie rzuca... Wolał być grzeczny, a w zamian miał zabawę :)
I nie cierpi zostawać sam. Zresztą, to jest tak że ten pies jest psem siostry A. Biedak jak ledwo podrósł, to ona wyjechała do Irlandi. Myślałam, że on tego nie przeżyje. Dlatego teściowa, ja i A. zajęliśmy się nim i jest to pies nasz wspolny. Ale od momentu rozstania z siostrą A., Nero przeżywa każde wyjście Nasze, teściowej... A jak siostra A. jest w Polsce, to biedaczysko głupnie całkowicie, bo oni kurcze przylatują na tydzień, dwa, wtrącają sie w jego wychowywanie i ciągle go ze sobą gdzieś zabierają... A potem znikają, i pies to przezywa :( (Ups, rozpisuję się.. ;D )
Z kolei jak opiekowałam się kotkami... To pewnego dnia przychodze, a tu cała kanapa skórzana potargana, podrapana od kotków. Tzn ja je rozumiem bo tęskniły i to naturalny odruch ale... Ta kanapa wyglądała strasznie!
Miałam kiedyś psa... Tzn nie był mój, a mojej chrzestnej która mieszkała dwa piętra niżej ;D No i on ciągle biegał po dworze, dlatego był taki mój ;) Bo tylko mnie słuchał, tylko za mną poszedł i w ogóle... Nazywał się Domel. Był najmądrzejszym psem, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Niestety, gdy wszyscy go zostawili(moja chrzestna, jej córka i syn, a pies został tylko z ojcem rodziny - alkoholikiem, który go zaniedbał) to mu się w głowie coś poprzestawiało, i zgłupiał na starość. Potrącił go samochód, gdy byłam w Irlandii. Moja biedna psina, aż mi się łza w oku kręci na wspomnienie o nim :( :( :( A zawsze siadał przed jezdnią, rozglądał sie czy nic nie jedzie... Eh.
Dobra, konczę bo nie dość że się popłaczę, to jeszcze tasiemce tworzę ;)
-
madziu dobrze mówisz z tym wychowywaniem pieska metodą nagród w postaci zabawy za bycie grzecznym - to naprawdę działa (widzę po piesku D., a właściwie to jego rodziców, mają cudnego posokowca bawarskiego :) )
Hehe, z tym wiklinowym koszem to prawda, mój piesek (gdy jeszcze miałam) zżarł go na poczekaniu ;D nie oznacza to jednak, że nie było prędzej innych zniszczeń - nawet moją książeczkę do nabozeństwa z 9. piątkami (to było kilka miesięcy po komunii ;) ) zżarła :P oprócz tego wiele innych szkód, ale małe psy to tak zawsze... A jeśli nie zawsze, bo bardzo często... ;) Ale do kota się nie przekonam :P
-
Hehe, to jak Neruś był mały, zjadł nam pokrowiec od A. telefonu ;D A szukaliśmy go w 4 miastach, nigdzie nie było, dopiero kolega przywiózł mu go zza granicy. Nie minęły 3 dni... Słyszymy co to za cmokanie pod łóżkiem, a tam uśmiechnięty Neruś wcina pokrowiec ;D
-
a ja mam owczarka kaukaskiego, jedyne 80 kg wagi :) w sumie jest u moich rodziców, bo gdzie ja bym go trzymała. moja mama wzieła sobie jeszcze mala labradorke, ale jak dla mnie jest beznadziejnie glupkowata wrrrr
tez mialam persa-oskara, ale niestety juz odszedł do kociego swiata, ale byl przesłodki ;D
a my z M mamy rybki, w sumie to jego rybki.
tez marze o zwierzakach, chialabym miec nowofunlanda ;D
-
Hehe, rybki... Żebyś wiedziała co się stało z rybkami naszych znajomych... ::) Buhahaha ;D
-
Haniu a co się z nimi stało?
-
Madziu powiem tak... Znajomi najpierw kupili sobie 4 rybki (nie pamiętam jak się nazywały, ale nie tam jakieś "jadowite" ;) ). Jedna z nich była wyjątkowo duża ;D Stwierdzili, że jakoś tak smutno im, więc dokupili jeszcze jedną... Ale ta największa chciała rządzić... Rozstawiała pozostałe po kątach, normalnie się jej bały ;) No więc, ta duża zaczęła podgryzać te pozostałe, najpierw jednej obżarła ogon... Rybka pływała do góry brzuszkiem... Potem ten wielki zrobił to samo z drugą, z tym że ta walczyła zaciekle, nie umarła od obżartego ogona, ale za to ten duży ją wypchnął ;) Tzn wyskoczyła ;D Potem wypchnął jeszcze jedną, aż w końcu sam popełnił samobójstwo wyskakując ;D no i została jedna mała :P
-
Hehe, skojarzyło mi się to z jakimś terrorystą ;D Napad na sklep - najpierw zabija zakładników a potem w chwili słabości sam popełnia samobójstwo :skacza: I jedna mała rybka ocalała ;)
-
fajnie fasolku ze masz juz bizuterie, koniecznie wklej fotke jak tylko ja odbierzesz..... no i najwazniejsze ze pod nieobecnosc ukochanego bedziesz miala towarzystwo i nie bedzie tobie smutno samej :D pozdrowionka i buziaki :*
-
Hej , troszke nadrobiłam ;D mam nadzieję, że nie będziesz mieć żadnych problemów z biżuterią z Yes, ja mam tej firmy dość i na 100% nic bym u nich nie kupiła... pogłaskaj piesia ode mnie ;D
-
ale się kochane rozpisałyście pod moją nieobecność- ale to bardzo dobrze ;D
Werka, bardzo możliwe, że piesio się wkurza właśnie z tego powodu :)
Haniu, może jakąś agresywną rybkę kupili ::) W końcu są różne gatunki ;) Ale moja koleżanka kupiła kiedyś piranie i je wpuściła do akwarium pełnego gupików- zżarły wszystkiego, przeżył tylko jeden gupik, nie wiem, chyba jakoś się polubiły, bo jak gupik umarł to piranie jedne po drugiej umarły w ciągu kolejnego tygodnia- po prostu przestały jeść :o
Madziulka- na pewno będzie dobrze- musi być, a Pani ekspedientka wyglądała na miłą i pomocną :) Nie spodziewam się kłopotów :)
Boni już jest ze mną, K też jeszcze jest- siedzimy sobie razem na kanapie i oglądamy film, tzn on ogląda a ja wsiąkłam w forum ;D
-
dzis tak szybciutko i tylko zostawiam buziaczki na dobranoc :-* :-* :-* :-*
-
Ile tu napisałyście!! rany - nadrobiłam ;D
Olu też jestem ciekawa Twojej biżuterii!
Co do zwierzaczków - ja zawsze miałam tylko kanarki, papugi, rybki - więc właściwie to nie wiem jak to jest z kotkami i pieskami ;) Lubię poprzytulać się do takich malusich kiciusiów i szczeniaczków - ale na dłuzej to nigdy się nimi nie opiekowałam :)
Buziaki :-* :-* :-*
-
Haniu, może jakąś agresywną rybkę kupili ::) W końcu są różne gatunki ;) Ale moja koleżanka kupiła kiedyś piranie i je wpuściła do akwarium pełnego gupików- zżarły wszystkiego, przeżył tylko jeden gupik, nie wiem, chyba jakoś się polubiły, bo jak gupik umarł to piranie jedne po drugiej umarły w ciągu kolejnego tygodnia- po prostu przestały jeść :o
te co oni mieli to były brzanki, czy jakoś tak ;) z tego co mi wiadomo nie powinny być agresywne... :)
-
haniu, brzanki są agresywne, szczególnie sumatrzańskie i różowe- nie należy wpuszczać ich do akwariów, gdzie są rybki z długimi, ozdobnymi płetwami, bo je obgryzają :) I tu niestety nie ma wyjątków. Brzanki najlepiej trzymać z innymi brzankami, bo można się zdziwić- tak jak Twoi znajomi ;)
Ja kochane tak dzisiaj tylko z doskoku, bo sprzątanie gruntowne trwa- właśnie mam poodsuwane wszystkie meble na środek ;) A w sypialni muszę też posprzątać gruntownie, pościel zdjęta, kołdry się wietrzą cały dzień- ale będę miała świeżo jak się położę spać ;D Teraz spacer z pieskiem i potem może coś popiszę u Was ;D
-
haniu, brzanki są agresywne, szczególnie sumatrzańskie i różowe- nie należy wpuszczać ich do akwariów, gdzie są rybki z długimi, ozdobnymi płetwami, bo je obgryzają :) I tu niestety nie ma wyjątków. Brzanki najlepiej trzymać z innymi brzankami, bo można się zdziwić- tak jak Twoi znajomi ;)
ale oni mieli same brzanki!! ;D takie czarno białe w paski...
-
Haniu, to widocznie ta jedna większa była mściwa, skoro swoje koleżanki atakowała ;D
A teraz to co forumki lubią najbardziej- obiecane zdjęcia mojej obecenej współlokatorki ;D
Psiczka w moim rodzinnym domku w ogródku:
(http://images50.fotosik.pl/57/54e98b7a133c6071m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=54e98b7a133c6071)
Boni pozuje do zdjęcia:
(http://images26.fotosik.pl/322/2ab73018afc92960m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2ab73018afc92960)
Polujemy na myszy ;D :
(http://images30.fotosik.pl/321/59d8102079e193c0m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=59d8102079e193c0)
-
Jaakaa faaajnaaa!!! ;D
-
Śliczna ;)
-
ale sliczna psinka :D
-
super psinka,piekna masz ta wspollokatorke :D
-
ale fajny piecho
-
Dziękuję w imieniu Boni :D Właśnie mnie maltretuje o spacer, bo normalnie wychodzi wieczorem o 22 a rano o 9, ale ja za chiny ludowe nie wstanę o 9, więc próbuję ją przetrzymać do 23 ;)
Powiem Wam że jestem wykończona :mdleje: Ale mieszkanko lśni :) Chyba będę spała jak suseł dziś... ::)
-
Psinka super, moja niestety juz jest na wykonczeniu, chyba malo zycia mojej Axuni zostalo :(:(:(:(:(:( A taka kochaniutka jest i byla przez cale 14 lat :(:(:(
No ale trzeba sie z tym pogodzic ze kiedys to musi nastapic.
Rybki tez mam, wiecie, mieczyki mi sie rozmnozyly i wszytskie 14 przezylo, teraz maja okolo 2 cm, sa superowe, az jestem w szoku ze przezyly razem z duzymi rybami i bez zadnych wspomagaczy dla malutkich "kijaneczek" ;D
No ale koniec o mnie, To idz spac Fasolek, skoro mieszkano lsni to zasluzylas na dlugi odpoczynek :)
Milej nocy :)
-
Jak ja lubie zwierzątka, super psiaczek!
-
Witam, jeśli mogę to się wproszę do wątku ;D
Po pierwsze suknia jest prześliczna, :mdleje: po drugie żywe kolory kwiatów do sukni ślubnej to świetny pomysł, :brawo: a jeśli obrączki które wybraliście zostaną to też bardzo ładne, choć z doświadczenia powiem, że noszenie oryginalnych obrączek sprawia że inni myślą, że to pierścionek tym bardziej jak ma być z kamieniem (ale Wy wiecie co one znaczą i to najważniejsze ;) )
A z nazwiskiem, wiem że chwilowo o tym nie myślisz, ale jeśli chciałabyś zostać przy swoim a dziecko miałoby tylko ojca nazwisko to na początku w przedszkolu i w szkole póki małe, może czuć się nieswojo czemu mamusia i tatuś się nazywają inaczej, bo niestety przez społeczeństwo nie będziecie odbierani jako małżeństwo, a tłumaczyć każdemu jak jest to nuuuuuda ;) Niestety pod tym względem Polacy są dość konserwatywni chociaż powoli się to zmienia. No i niestety w naszym kraju panowie baaaaaaardzo dużą wagę przykładają do tego aby ich żona przyjęła ich nazwisko. Sama to przerabiałam, ale ja to miałam lajcik bo się tylko z moim lubyum droczyłam, że wezmę sobie dwa bo i tak wiedziałam, że wezmę tylko jego ale przetrzymałam go aż do chwili podpisywania papierków w USC i żebyście mogły zobaczyć jego minę jak powiedziałam, że będę nosić nazwisko męża. Normalnie gdyby nie uszy to uśmiech miałby dookoła głowy tak się ucieszył :D Oni jakoś strasznie dumnie i tak osobiście biorą do siebie kwestię nazwiska.
Ło matko ale sie rozpisałam :o
Mam nadzieję że mnie za to nie wyrzucisz ze swojego wątku, że się tak "wymądrzyłam" :o
I miłego piątku życzę :D
A miałam się jeszcze zapytać czemu tak wcześnie idziecie do USC ??? bo dokumenty podpisane są ważne tylko 3 miechy a wasz ślub w sierpniu ???
-
Śliczności psinka, bardzo ale to bardzo podobnie umaszczona do mojego Brutka ;)
-
Hej hej :)
Ale dziś mnie wszystko boli ;) Spałam jak zabita, obudziłam się o 8, co u mnie jest niezwykłe, a jeszcze bardziej niezwykłe, że nie chciało mi się już spać :D
Spacer z psiutkiem zaliczony, łaziłyśmy po polach chyba z godzinę- pięknie jest, słońce takie jakby zza chmur prześwieca, trawy zmrożone, oszronione- bosko :D
natalia, moja Boni ma 9 lat skończone... Boję się żeby nie umarłą szybko, bo ma już bardzo duże problemy ze stawami kolanowymi :(
kot_ethne: witaj :-* Nie mam Ciebie za co wyrzucać- wręcz przeciwnie, cieszę się, że mówisz co myślisz ;) Do konkordatowego owszem, ważne tylko 3 miesiące, ale jak biorę tylko cywilny, a taki biorę, bo nie chcemy kościelnego, to nam powiedziano że mamy przyjść pół roku przed datą najwcześniej :) No i tak mamy zamiar zrobić, bo boimy się, żeby nam nie dali potem jakiejś kosmicznej godziny typu 12 lub 13 ;D
Nie wiem skąd taka różnica, że na cywilny 6 miesięcy ważne a na konkordat 3 miesiące, ale też zbytnio mnie to nie interesuje ;)
Maju- może nasze pieski są spokrewnione ;D
-
oj slodziudkiego masz tego psiaka :)
-
Piękny psiun z tej Twojej Boni, cudowna, i wygląda jak młodziutka sunia, całkiem jak moja ;D
-
ooo rany ile ja mam u Ciebie nadrabiania :mdleje:
Póki co napiszę że śliczna psina i życze miłego weekendu :-*
-
Hello!
Właśnie jakieś pół godzinki temu wróciłam do domu :mdleje: Latałam po mieście od 12... Biedna psinka jak wyszła to sporej wielkości kałużę wyprodukowała, szkoda mi jej, ale to miasto tak się kompletnie dziś zakorkowało, że trasę, którą zwykle pokonuję 10 minut teraz jechałam godzinę :mdleje: Ale za to.... kupiłam bieliznę na ślub :skacza:
Oto fotki:
(http://images24.fotosik.pl/323/a9677586bcc02850m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a9677586bcc02850)
detal między miseczkami ;D
(http://images46.fotosik.pl/58/325c6cf38fb47f97m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=325c6cf38fb47f97)
Jestem zachwycona nowym zakupem- teraz muszę tylko znaleźć miejsce w domu, gdzie K tej bielizny nie znajdzie ;)
No i : oficjalnie ogłaszam koniec mojej sesji- dziś zdobyłam ostatni wpis i zdałam indeks :D Ale bosko mieć ferie :los:
Zaraz sobie zrobię listę co już mam a czego nie :) Dzień zaliczam do udanych, szkoda tylko że K nie ma... Na pocieszenie zrobię sobie mojito :drinkuje:
-
cos chyba sie pogoda psuje bo chyba te korki wszedzie,u mnie to samo,jak nie snieg to wszystko topnieje i mgla rano i wieczor taka ze nic nie widac ::)
a komplecik bardzo ladny :P
-
Zrobiłam co mamy a czego nie...
Co mamy:
- sala
- dj
- fotograf
- samochód
- moja suknia ;D
- biżuteria
- bielizna
- makijażystka
- manicure umówione
- garnitur PM
- świadków ;)
- gości rozlokowanych wstępnie przy stołach (w 2 wersjach ;D )
- wybrana kwiaciarnia
W trakcie załatwiania/ wybierania:
- zaproszenia (wybrane, ale żeby zamówić najpierw musimy iść do USC)
- obrączki wybrane, trzeba iść i zamówić
- tort- prawie zdecydowaliśmy się na kształt i cukiernię chyba też. Smak malinowy z miętą
- moje buty- czekam aż przyjdą i mam nadzieję, że będą dobre. Jak nie to szukam dalej.
- Podróż poślubna
- Bukiet
- fryzura
Czego nie mamy:
- dodatków dla PM (koszula, buty)
- alkoholu
- transport dla gości z USC do restauracji
- GODZINA W USC
- Księga gości- nie wiemy nawet czy ją zamawiać...
- Ew. dekoracja usc, może jakaś oprawa muzyczna
- Ew dekoracja, która miałaby się pojawić za nami, jeśli usiądziemy na tle okna
- Zaklepanego terminu u fryzjerki
- Zaklepanego urlopu PM w pracy
Pomóżcie, nie zapomniałam o czymś? Wszelkie nauki itp nie wchodzą w grę bo bierzemy ślub w USC :)
-
zazdroszcze.... macie tyle juz zalatwione :) to bardzo dobrze, troszke jeszcze przed wami :D a bielizna sliczniusia, ja moze tutaj sie rozejrze za jakas bielizna ;)
-
Najważniejsze już jest ;)
Bardzo ładna bielizna :D szkoda ze ja nie mogę na nic trafić :-\
miłej nocki :-* :-* :-*
-
No a coś byście dodały do tej listy?
bo ja muszę jeszcze dodać napoje owoce i ciasta- nie mamy tego. A restauracja nie zapewnia, więc trzeba dopisać... To u Was w wątkach poczytałam, więc sobie przypomniałam :D
-
Bielizna bardzo ładna podoba mi się ;) a to są stringi czy pełne majteczki? :) co do listy to sporo już macie załatwione, ale mam pytanko co do podróży poślubnej bo się chyba zgubiłam, to w końcu na Fidżi się zdecydowaliście czy na co? ;)
:-* zostawiam
-
Fasolem a moze dekoracja i tablice na autko??
Bielizna bombowa!!!
Fidzi....wow :o
-
Witam weekendowo :-*
Za oknem dziś koszmarna pogoda 1 stopień na plusie, mgła gęsta, coś siąpi z nieba i na dodatek odmarza zamarznięte do tej pory błoto >:( Po spacerze z Boni musiałam się przebrać, bo po kolana byłam mokra :mdleje: Ja mieszkam pod lasem, a za lasem są pola, więc tereny cudne, a Boniśka dzisiaj złapała chęć zwiedzenia każdej dolinki w promieniu 5 kilometrów do domu- nie mogła wczoraj rano, jak tak ładnie było ::) Przeciągnęła mnie po tych chaszczach, łaziłyśmy chyba 2,5 godziny i i tak nie chciała jeszcze wracać do domu ;) No ale ja już tak głodna byłam, że ledwie powłóczyłam nogami-wyszłam na czczo, bo myślałam, że jak wczoraj będzie wolała wrócić szybko do domu... A ja jako grzeczna pani pieska robię wszystko, czego sobie jej kudłata mość zażyczy ;D
Dzisiaj muszę przemeblować pokój jeden- niespodzianka dla K. Jak mi starczy czasu to może dorwę wiertarkę teścia i zawieszę nasze zdjęcia na ścianie ;) W międzyczasie jeszcze fasolkę po bretońsku zrobić... Ale chyba muszę pożyczyć drugi garnek od teściowej, bo namoczyłam 1 kg fasoli i mi się nie zmieści wszystko w moim największym garze ;D
Olucha majtki to stringi- nie lubię pełnych, zawsze mi się jakoś tak układają i rolują, że robią się z nich a'la stringi ;) A normalnych stringów przynajmniej nie muszę układać na pupie co 5 minut ;)
Jeśli chodzi o podróż poślubną to Fidżi musimy sobie odpuścić na razie. Jedziemy na Filipiny przez Singapur albo Hongkong czyli lecimy, spędzamy 2 pełne dni w którymś z tych miast i intensywnie zwiedzamy z pomocą przewodnika, którego nam firma załatwia a potem na 12 dni przelatujemy na Filipiny ;D I tam leżakujemy na plaży i nurkujemy :D Tylko czekamy aż nam hotel potwierdzi cennik na listopad/grudzień tego roku i załatwiamy :hopsa: Wstępnie chcemy jechać w przedziale czasowym 2 ostatnie tygodnie listopada 2 pierwszy tygodnie grudnia :D U nas wtedy zimno a tam rozkoszne ciepełko :brawo: Już się nie mogę doczekać, a tu tyle jeszcze wrażeń mocnych po drodze: obrona mgr, ślub... ;D
Ilonka- dzięki ;) Tablice może jakieś nabędziemy, co do dekoracji to chyba sama będę chciała jakąś wyczarować na klameczki- w końcu po obronie mgra będę miała prawie 2 miesiące na eksperymenty ;D A jak stwierdzę, że efekty mnie nie zadowalają to zawsze przy zamawianiu bukiety na 2 tygodnie przed ślubem mogę zamówić dekorację auta :)
Podobnie winietki sami będziemy robić- co to za filozofia wydrukować samemu, "maszynę" taką ręczną jak do wycinania zdjęć mamy, więc nie trzeba się będzie bawić nożyczkami ;)
Kochane, a czy Wy jakieś podziękowania dla gości robicie? Moja siostra np dawała pierniczki z ich imionami napisanymi lukrem, koleżanka słodkie migdały w folii z karteczką. Teraz mi to przyszło do głowy... I się zastanawiam, czy nie wystarczy, jak się potem wyśle np zdjęcie z sesji z kartką, że się dziękuje im za uświetnienie uroczystości swoją obecnością? Trzeba jeszcze jakieś słodkości dawać? ::)
My chcemy chyba po powrocie z podróży poślubnej wysłać taką kartkę z 2 zdjeciami: jedno z sesji ślubnej drugie z podróży z dopiskiem, że to dzięki nim mieliśmy podróż marzeń.(Bo w sumie to większą część kwoty jaką dostaniemy chcemy przeznaczyć właśnie na podróż. Wychodzimy z założenia że wyposażenie mieszkania z czasem i tak będzie, a na taką podróż długo sami nie uzbieramy) Co o tym myślicie? :)
Rety, jaki tasiemiec :mdleje:
-
MY będziemy gościom dawać ciasto, w takich ładnych pudełeczkach z jakimś wierszykiem na wierzchu albo innym napisem ;) nie wiem czy to się liczy do podziękowań ale chyba tak ;) co do podróży poślubnej to bardzo fajny oryginalny pomysł ;) masz rację że wyposażenie mieszkania z czasem i tak nabędziecie :)
-
Olucha, a jakie ciasto? Nie wyschnie w tym pudełeczku? ::)
-
My tez będziemy dawac paczki z ciastem ;) U nas w regionie panuje taki zwyczaj i zazwyczaj cukiernie już przygotowuja takie paczki ;)
nie no nie wyschnie, bo to cukiernia przywozi razem z ciastami i tortem( w zaleznosci co tam kto zamówił) i po weselu para młoda na odchodne daję taka paczuszkę :D
-
Nie wyschnie, te pudełeczka są przechowywane w lodówce i wyjmowane jak się goście zbierają :) jeszcze nie wiemy jakie to będzie ciasto, pewnie któreś weselne :) ja akurat popakuję je sama, taki mam plan i nadruk na pudełeczku też zrobimy sami :)
-
Hmmmm, pomysł ciekawy, tylko gorzej jak niektórzy goście zmyją się cichaczem ;)
Olucha, czyli po weselu będziesz te pudełeczka ciastem napełniać i zawozić do gości?? ::) Dobrze zrozumiałam? Jeśli tak to jestem pełna podziwu, bo mi by się nie chciało dzień czy 2 po weselu pakować tych pudełeczek i rozwozić ;D
Ja tam jeszcze pomyślę nad tym, ale chyba pozostanę przy kartce wysłanej po podróży poślubnej ze zdjęciami... Nie wiem zresztą. Mam wrażenie że mam papkę zamiast mózgu w tym temacie :P
-
No co ty, w życiu nie będę nigdzie jeździć po ślubie z ciastem, też mi by się nie chciało ;) przed ślubem przygotujemy pudełeczka, jak przywiozą ciasto na salę to albo my wsadzimy to ciasto do pudełeczek albo zlecimy to paniom z sali i jak goście będą wychodzić z wesela i przyjdą się pożegnać to wtedy dostaną ciasto, zazwyczaj ludzie żegnają się z młodymi jak wychodzą, przynajmniej mi się wydaje że wypada, a jak wymkną się cichaczem to nie dostaną ;) ja na pewno nie zamierzam za nikim biegać ;) liczę że pobiegają za mną ;) heheh
-
Aaaaa, no chyba że tak ;) W sumie to ja jestem tak przyzwyczajona do latania za ludźmi, że jak na weselu oni będą latać za mną, to nie wiem, czy będę się z tym dobrze czuła :P
No ja też uważam, że wypada się pożegnać z młodymi, ale też widziałam parę razy jak gościę się wymykali dosłownie z imprezy...Nie wiem dlaczego, ale i tak ich wszyscy widzieli a młodzi wtedy podeszli do orkiestry, wzięli na chwilę mikrofon i im powiedzieli do widzenia ;D Wtedy już w ogóle zapanowała ogólna wesołość na sali :P
-
Witam!
stopniowo nadrabiam zaległości :D
co do podziękowań to my postanowiliśmy wysłać gościom zdjęcia, które będziemy z nimi robić na weselu. Fotograf będzie nas fotografował z każdym z gości i właśnie to zdjęcie ma być podziękowaniem :) zastanawiam się też czy tym co będą tylko na ślubie nie wysłać zdjęcia grupowego, które będzie zrobione przed kościołem po mszy...
:-* :-* :-* sobotnie
ps.
mogę spytać na jakim osiedlu mieszkasz??
-
agairish- na Bezrzeczu mieszkam- na szczycie górki ;D A Ty? :)
-
po prostej bardzo niedaleko od Ciebie ;) na Osowie prawie obok stadniny :)
-
Na osowie jest jakaś stadnina?? :o Gdzie? Normalnie trenera mają i można jazdy wykupić? Czy moze to tylko prywatne konie? Orientujesz się? Ale cię zasypałam pytaniami :oops:
Ja uwielbiam konno jeździć, a przynajmniej uwielbiałam, bo już długo w siodle nie siedziałam ;) Ale teraz na wiosnę myślę żeby wskoczyć znowu w siodło- jak dla mnie to nic lepiej nie modeluje ud i pośladków ;D
Myślałam, że będę skazana na Bartoszewo ale nie przepadam za tamtym miejscem- mam dużo złych wspomnień :(
-
jest stadnina na osowie-ale co do szczegolow to niech sie agairish wypowie, bo tez chetnie sie wiecej dowiem ;)
co do podziekowan dla gosc to nam w kilku salach odradzano n takie migdaly w woreczkach, mowili, ze ladnie to wygladalo na poczatku, ale gosci nie za bardzo sie poznali na tym prezencie i wszystko narozwalali-no ale to pewnie zalezy od tego jakich gosci ma sie na weselu ;)
my tez bardziej sie sklaniamy w strone zdjecia jako podziekowania-taka trwalsza pamiatka :D
-
No to ciekawe czy agairish nam opowie co nieco o tej stadninie ;D
A do mnie właśnie zadzwonił mój tatuś- wraca z rejsu w przyszłym tygodniu- najpóźniej w czwartek :skacza: Ale się cieszę!!
-
co do podziekowan dla gosci to tez cos bede robic, jakies cukierki czy cos, ale ja je chyba poukladam na sole (na talerzu)tak ze goscie to dostana na poczatku wesela
-
nie dziwię się, że się cieszysz z przyjazdu taty :D
oj, gdzieś zaginęła jedna moja odpowiedź >:(
Stadnina na Osowie jest całkiem ładna, zwłaszcza od czasu kiedy przejęła ją Akademia Rolnicza. Co do jazd tam to nia mam pojęcia, bo nigdy się tym nie interesowałam... Ale wrto się tam wybrać i dowiedzieć :)
-
No co do podziękowań to z K musimy temat obgadać :)
A co do przyjazdu- to bardzo się cieszę, bo namówię go żeby mnie nauczył podłączania lamp i wiercenia dobrze dziur w ścianach :D Chcę się tego nauczyć, bo K jest kompletne antytalencie w tym temacie- już ja więcej o tym wiem, bo zawsze byłam córcia tatusia i mu zawsze w takich sprawach pomagałam- kiedyś nawet się z nim kłóciłam, że źle zakłada uszczelkę w kranie :hahaha:, który cieknie- ale wtedy miałam jakieś 6 latek więc można mi wybaczyć :D
-
Mój na szczęście i umie i, co najważniejsze, lubi tego typu prace...
Ale ja też będę pewnie musiała conieco się nauczyć co by sobie radzić jak mój Kot będzie na kontraktach... aczkolwiek koledzy też powinni być pomocni ;)
-
No ja trochę żałuję ze pm taki antytechniczny jest...No ale nie można mieć wszystkiego na raz- umie gotować dobrze, choć z reguły nie ma na to czasu (daje popisy jak ja chora jestem ;D ), a to w moim otoczeniu niespotykane, więc cieszę się, że jak chora jestem to nie przywozi mi fast foodów ;)
-
Mój gotować też potrafi... mmmmmmm... bardzo mnie to cieszy, bo jak będzie siedział na urlopach, to ja wracając z pracy będę miała ciepłe obiadki domowe ;)
Gotujący facet to rzeczywiście nieczęsto spotykany przypadek, a jaki skarb... ;)
-
mój nie potrafi gotować :( ale powiedział że będzie zmywać ;D
pewnie po kryjomu na zmywarkę będzie odkładał :D :D :D
-
Justyś, zmywarka dobra rzecz :ok: ;D Niech odkłada- skorzystacie oboje, bo wiecej czasu dla siebie się ma, jak nei trzeba tych garnków, talerzy myć. A przy oszczędna- mniej prądu i wody sie zużywa :D
-
moj N. to tak jesli chodzi o gotowanie to cos tam umie zrobic, ale sie nie pali do gotowania bardziej do jedzenia :P
ale np nalesniki czy ciasto na pizze to on robi ja sie nawet nie tykam niech ma swoja "specjalnosc" :P
-
czesc :)
Bardzo ładna bielizna na slub :D Ja chcę akurat pełne majteczki na slub, a stringi to może na tą noc po weselu :P
Psinka sliczna ;D
I nie wiem co jeszcze mialam napisać hmm...
Buzka :-*
A juz wiem co - gratuluje zakonczenia sesji ;D
-
Mój M bardzo dobrze gotuje i jak ma czas to nawet chętnie :) Pozmywać też umie i w domu coś naprawić ;) zazwyczaj jak ja gotuje to on zmywa i na odwrót ;)
-
moj Kochany tez dobrze gotuje :)))) mniam,mniam :)
i na szczescie "techniczny" tez jest, wiec jakos damy sobie rade ;)
-
Witam wieczornie!! ;D
Patrzyłam sobie na księgi gości na all... Spodobało mi się parę- ale za jakieś 130 zł za sztukę najmniej... A najbardziej podoba mi się taka za 145 zł... :mdleje: Ale do tych ksiąg wysyłają gratis tablice rejestracyjne... Nie wiem, ile takie tablice kosztują, więc nie wiem czy się opłaca... Wydawało mi się że księgi tańsze są ::)
Zawsze najbardziej podoba mi się to co najdroższe >:(
-
hehe-robilam dzisiaj dokladnie to samo-przegladalam ksiegi gosic na allegro... i masakra-tez myslalam ze 60-80zl mnie to bedzie kosztowac, a tam takie ladne to wlasnie w granicach 140 ;(
-
Oj tak , mi tez podobały się tylko te droższe księgi gości, ale stwierdziłam że na to to ja tyle kasy nie będę wydawać i kupiłam za 50 zł chyba ::) może nie jest taka śliczna jak tamte ale jest bardzo ładna jak dla mnnie :D
Fasolek z tego co ja widziałam to koszt tablic rejestracyjnych waha sie od 2 do 10 zł ;)
-
To miałyśmy dzisiaj chyba mały sabat na allegro dziewczęta, bo ja też poszukiwałam księgi gości ;) I powiem szczerze że ja bym dała nawet te 150 zł, choć wiem że to dużo, tylko nic mi się nie podoba ;) wszystkie one jakieś takie same, a ja sobie wymyśliłam jakąś taką np w takiej oprawie jak stare księgi były, albo inna równie oryginalną ;)
-
zaczne od poczatku.....
jezeli chodzi o mojego M. to on potrafi gotowac nawet niezle, jednak jak nie musi to oczywiscie ja to robie, jak mial 2,5 tyg chorobowe jak noge skrecil to jak wracalam z pracy to herbatka, obiadek..... i wszystko gotowe, wstyd sie przyznac ale mi sie nie chce robic takich obiadkow jak on.... ale w koncu mial czas zeby je przygotowywac.... bylo z jednej strony fajnie, bo w domku nie robilam wtedy nic, nie mylam naczyn, nie gotowalam, nie sprzatalam, kanapki do pracy mialam gotowe..... kochany :* wszystko zroibl :D
o podziekowaniach myslalam o czekoladkach owinietych pazlotkiem z naszym zdjeciem i pisze tam jakies "dziekuje" sa na allegro, sa rozne rodzaje, spodobaly mi sie, jesli je zamowimy to pewnie rozlozymy kazdemu na talerzyku, tak przed
ksiegi gosci juz przegladalam jakis czas temu na allegro, ale w oko mi cosik tam woadlo, jednak w kwietniu podejde do naszego sklepiku z art. slubnymi, tam mieli :D, tablice rejestracyjne tez i mnostwo ciekawych rzeczy
buziaki i pozdrowionka dla was dziewczynki :*:*:*
-
ja odnosnie ksiegi gosci to mam szczescie w neiszczesciu, bo szczescie- dostalismy ja pod choinke, no i kasy nie musielismy wydawac, a nieszczescie dlatego ze nie moglam sama wybrac
no ale jest ok
a co do tablic to tez kiedys patrzalam i nie sa drogie
-
napisałam posta Wam jakoś ze 3 godzinki temu- teraz patrzę nie ma go >:(
Co do księgi to znalazłam w miarę ładną za 85 zł... Chyba przejdę się po agencjach ślubnych, do empiku (tam kiedyś też widziałam), może znajdę taniej. W końcu tak dużo czasu jeszcze mam że nie ma się co stresować :)
Ale za to znalazłam na all takie super krzesełka- winietki, które są otwierane a do środka można włożyć migdały z podziękowaniem. Bardzo mi się to rozwiązanie spodobało :) Muszę pomyśleć no i obgadać to z K ;D Chociaż jemu najczęściej takie rzeczy są" obojętne" :P
-
Ja myslałam o cukierkach lub migdalkach w takich woreczkach ze wstążką - polozylabym na talerzykach - tylko ze obawiam sie ze goscie to porozwalaja i po stole beda sie papierki poniewieraly i wstązeczki ::) Wiec jeszcze nie wiem jak zrobie :)
-
Fasolku, w końcu nadrobiłam ;) cóż za ponętna bielnizna ;D :skacza:
Jeśli chodzi o podziękowania... Hmm, nawet o tym nie pomyślałam... Ale podoba mi się pomysł z położeniem cukierków lub migdałków... :)
Buzia niedzielna oda mnie :-*
-
Margolka, ja miałam takie pudełeczka ze wstażeczkami, nic się po stole nie walało, bo Ci co zjedli swoje to pudełeczka wyrzucili, a część wzięła sobie do domu razem z puedełeczkami
-
My mielismy czekoladki z napisem dziekujemy za przybycie - wszyscy od razu schowali na pamiatke razem z winietkami :)
-
ale mialam do nadrabiania!
bielizna baaaardzo ladna, sama taka mam i tez bede kupowała w triumphie :)
a gdzie zamawiacie tort ?
w ktoryms watku wspominalas o basenie, chyba tez sie wybiore na morska. mam dosłownie 5 minut drogi. nigdy tam nie bylam a moze warto hmm chodzilam kiedys na aqua na monte cassino ale ja jestem chorowita i baseny mi nie słuza, a tam to juz w ogole
-
Bielizna-bardzo fajna. Mam takie samo zdanie o stringach jak i Ty-skoro i tak "normalne" majtki po jakimś czasie znajdą się w tym samym miejscu co stringi to po co tracić czas i nerwy na poprawianie-lepiej od razu włożyć stringi :P
Co do prezentów dla gości to my póki co nic takiego nie planujemy, poza chyba butelką wódki na odchodne dla każdej pary-taki zwyczaj panuje u mojego narzeczonego, więc prawdopodobnie przeniesiemy to i na mój grunt :)
-
Mam takie samo zdanie o stringach jak i Ty-skoro i tak "normalne" majtki po jakimś czasie znajdą się w tym samym miejscu co stringi to po co tracić czas i nerwy na poprawianie-lepiej od razu włożyć stringi :P
zgadzam się w 100%
dlatego ja uznaję TYLKO stringi. ZAWSZE!! :P no, oprócz stroju kąpielowego ;) ale wtedy i tak jest problem, jak wyżej napisane ;)
-
nio ja też jestem zwolenniczka stringów ;D ;D i dokładnie zgadzam sie z tym ze po co kupować całe i wciąz je poprawiać, tylko w zimie w pupe troche zimno i jak nagle @ przyjdzie to jest olbrzymi problem ;D ;D zwłaszcza, jak brakuje korka w torebce :D :D
:-*
-
hihi
ja tez lubiłam , ale mi gin powiedział, że stringuśki to tak średnio, więc się odzwyczaiłam, ale w lato to chyba w pantalonach nie wytrzymam :)
-
A ja nie przepadam za stringami, noszę takie bokserki zazwyczaj obcisłe, są bardzo wygodne i wcale jeszcze mi się nie zdarzyło żeby się zwinęły, super się trzymają na tyłeczku ;)
-
Witam poniedziałkowo :)
Wróciłam właśnie z baseniku- zrobiłam 40 długości w 30 minut- całkiem mi się ten wynik podoba ;)
Co do bielizny to jaka się wymiana poglądów wywiązała ;D
Iga, z tymi stringami ze one podobno średnio to chodzi o to, że są obcisłe, i to wpływa negatywnie na flore bakteryjną...Ale to tak samo z obcisłymi jeansami, rajstopami itp- gdyby chcieć tak super postępować to trzeba by nosić tylko bawełniane pantalony i spódnice... :P
paooolka, ja też chorowita jestem, ale basen akurat sobie chwalę- jak wyjdę z szatni to jeszcze dobre 10 minut siedzę w poczekalni, żeby ochłonąć, potem czapka, kaptur, ciepłe buty i jest ok...A tort prawdopodobnie będziemy zamawiać w cukierni na jagiellońskiej przy placu lotników... Stamtąd najbliżej do miejsca wesela jest, więc nie trzeba z tym tortem pokonywać wielkich odległości ;)
No i powiem Wam, żę znalazłam cuuuuuuudne księgi gości, do kompletu można album ślubny zamówić, kieliszki, winietki, podziękowania dla gości, podziękowania dla rodziców- nie dość że ta księga jedyne 60 zł (!!!!) kosztuje, to można jeszcze do kompletu dobrać masę innych rzeczy. Oto zdjęcie:
(http://www.fotoalbumy.com/templates/template_1/images/thumb.php?file=templates/template_1/images/products/112/05/elegance57.jpg&x=150)
Więc to na razie nasz faworyt, ale zamawiać nie będziemy jeszcze- w tym miesiącu i tak dużo zrobiliśmy, bo buty, biżuteria, garnitur, usc nas jeszcze czeka i zaproszenia, wiec te duperelki pozamawiamy jakos w czerwcu, jak juz bede wiedziala ile dokładnie osób będzie.
Dzwoniła dziś do mnie pani z salonu, gdzie butki zamawiałam- już przyszły, więc jak tylko mi włosy doschną to jadę je obejrzeć i kupić, jeśli tylko będą dobre- oby były!! :D :D :D :D :D
-
Ładna ta księga, tak skromna :) mogę prosić o namiary aukcji na priv, może znajdę coś fajnego? ;)
-
kojarze ta ksiege, wiem chyba który to sprzedawca, maja tez sklep w necie. oczywiscie jesli dobrze mysle :)
-
No ja właśnie w sklepie ją znalazłam, bo na all nie widziałam tych ksiąg :P Ale mogłam przeoczyć ;D
Olucha, zaraz Tobie na priv wyślę namiary, choć jak klikniesz prawym przyciskiem myszy na zdjęcie to we właściwościach obrazka będzie adres strony net ;)
-
Dziękuję bardzo ;)
-
Olucha, nie ma za co :D
-
i co z butami?
-
Babka zamówiła mi nie ten rozmiar :nerwus: Zamiast 39 zamówiła 38 no i nie dziwota że te buty za małe :buu: Ale jak zobaczyłam w całości moją kompozycję, to byłam wniebowzięta, baaaaaardzo mi się podobają :Serduszka: No nic, czekam następne 2 tygodnie...
-
tez bym byla zla!
-
To nieźle z tymi butami. Ale najważniejsze, ze bardzo Ci się podobają i teraz to tylko kwestia 2 tygodni żebyś miała je już w rękach, a dokładnie to na nogach :)
-
Pewnie też bym się wkurzyła, ale z drugiej strony najważniejsze że się podobają :D a te 2 tygodnie szybko zlecą :)
-
Ah kochane, taka dziś zdołowana jestem, że szok :( Wczoraj wieczorem bardzo pokłóciłam się z K, aż spałam osobno sobie na kanapie w salonie, bo na niego aż patrzeć nie mogę z nerwów... Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam taka wpieniona- miałam wrażenie, że mi się wnętrzności gotują >:( Poszło najpierw o bzdurę, potem przeszło do całokształtu jego zachowań i bałaganiarstwa i tak od słowa do słowa poszło "na noże"... :klnie: Myślałam, ze przez noc mi przejdzie troszkę, ale rano obudziłam się w tak parszywym nastroju, buntowniczym na dodatek :-\. Postanowiłam nie gotować obiadu, nei robić nic w domu i milczeć jak grób... >:( >:( >:( >:( Jestem wściekła jak rój os.... :Kill: :Kill: :Kill: :Kill: :Kill: :ckm: :ckm: :ckm: :ckm: :biczowanie: :biczowanie: :biczowanie: :biczowanie: :biczowanie: - to wszystko czeka K jak wróci, potem nie mam zamiaru się odzywać, póki nie przeprosi. O!
Nie mam przez to kochane nastroju na forum, tylko tutaj Wam coś naskrobałam, żebyście wiedział że jestem, podczytuję Was ale po prostu nie mam obecnie siły Wam odpisywać- odechciało mi się ślubu, tematyki ślubnej i wszystkiego w ogóle... Chyba tylko pojadę do sklepu po lody czekoladowe :depresja: Jestem kompletnie beznadziejnym przypadkiem... :cegly: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :buu: :buu: :buu:
-
A mi się wydaje Kochana że jesteś całkiem normalnym, trochę wku...... onym przypadkiem ;) skoro spałaś osobno to faktycznie musiało być mocno, podziwiam że wytrzymasz bez mówienia do niego, ja bym dłużej jak pół godziny nie wyrobiła :) lepiej chyba się wywnętrzyć, nic się nie martw w końcu dojdzie co zrobił źle i przeprosi
:-* zostawiam
-
Współczuje, mam nadzieję że sie pogodzicie
-
Miejmy nadzieję, że Twój K. przemyślał sobie wszystko i wróci z pracy i Cie przeprosi i wszystko będzie w porządku. Trzymaj się dzielnie! :-*
-
Oj Kochana... :glaszcze: aż mi się smutno zrobiło... :( nie lubię się czuć tak jak Ty masz teraz... Dlatego tym bardziej przytulam :przytul:
Ech, nawet nie wiem co napisać... Trzymaj się cieplutko, no i na pewno za chwile już sie ułoży :-*
-
dzis jest chyba jakas epidemia, ja tez jestem zla na swojego N. chociaz od rana go nie ma i to tez o takie drobnostki ale j ato jestem przed @ wiec pewnie sie czepiam i sama nakrecam
ale mam nadzieje ze u was bedzie dobrze i twoj ukochany ładnie przeprosi
-
Fasolku mam nadzieję, że wieczorem nam napiszesz, że już wszystko oki i że dobry nastrój wróci :)
Ajj, tak to jest, tak ich kochamy, a czasem nas tak wkurzają... ;)
-
Fasolku , mysle, ze nastroj porwoci szybko:-)
-
Mam nadzieję, że już się poprawiło :przytul:
-
Śliczna ta księga gości ;)
Mam nadzieję że wszystko już wyjaśnione ;)
Oj ja też miewam takie dni że odechciewa mi się tego wszystkiego co zwiazane nie tyle co ze ślubem a co z weselem :-\
-
Mam nadzieje, że już wszystko się poprawiło i ładnie śpisz dzisiajw swoim łóżeczku w miłym towarzystwie :)
Słodkich snów :)
Dobranoc:)
-
Witam :)
Na początek - pięknego masz psa :)
Bielizna bardzo ładna, siostra A. tez miala identyczna w dniu slubu ;D
Podziękowania - My będziemy gościom na uroczystości dawać taki rulonik z podziękowaniem :) Chyba ;) Moja mam chciala tez ciasto, ale jakos nie wiem, nie widzę potrzeby... U nas z reguly nigdy sie nie dziekowalo tak gosciom zeby cos dawac, i taki ruloni i tak juz bedzie atrakcja ;)
Księga bardzo ładna :) Taka skromniutka :)
Kochana mam nadzieję że dogadasz się z PM i że bedzie wszystko dobrze :przytul: I ze dzis juz spisz w jego ramionach....
-
przeprosił??? tylko bez kwiatków przeprosiny się nie liczą.... musisz być twarda ;)
a tak na serio, trzymaj się dzielnie i nie martw się, wszystko się ułoży (albo już ułożyło). Takie awantury od drobnostki po wyciąganie brudów są nieprzyjemne. Można powiedzieć albo usłyszeć o jedno słowo za dużo, i potem kaplica :(
ja na przeprosiny ostatnio dostałam worek słodyczy, i weź tu człowieku dbaj o linię :P
-
I jak tam samopoczucie? ;) Chyba lepiej prawda? ;)
Mi M ostatnio powiedział że na przeprosiny dostnę szybsze łącze, żeby mi lepiej forum chodziło :P ;D hiihihih
-
:przytul: mam nadzieje ze juz wszystko dobrze :przytul:
trzymaj sie Kochana :*
-
i jak tam Fasolku sie sprawy maja?
-
głowa do gory!
rozumiem Cie całkowicie, ja jak sie kłoce z M tez spie osobno bo jego dotyk mnie poprostu parzy. lzy mi płynał strumieniami kiedy on po kłotni spokojnie zasypia. wtedy w nocy obmyslam zemste!
zreszta mi pomagaja mysli typu: to tylko facet lub jak mowi aga "inna forma białka". ale fakt faktem ze nie mam zamiaru ustawic sie wg jego widzimisie. ostatnio tez walczylam o to zeby nie byla służaca w domu. wiec mam juz wprawe.
mam nadzieje ze dojdziecie szybko do porozumienia, zycze Ci tego z całego serca bo szkoda sobie nerwy psuc! :)
-
Mi M ostatnio powiedział że na przeprosiny dostnę szybsze łącze, żeby mi lepiej forum chodziło
CUDOWNE!!!!! ;D Ale się uśmiałam ;D
-
Fasolek trzymaj sie cieplutko, mam nadzieje ze juz jest wszystko dobrze:D i w tej chwili wlasnie sie soba delektujecie :D:D:D:D
-
Heheh szybsze łącze - dobre ;D
I jak poprawiło się ... ??
-
Witajcie moje drogie... Jak miło ze tu zaglądacie gdy ja kompletnie nie siedzę na forum :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
Poprawiło się dopiero dziś- całe 2 dni się do K nie odzywałam, nie wiem jak tego dokonałam. Złość przeszłą mi szybko, tylko czekałam aż on przeprosi i sam zacznie rozmowę, bo to nie ja nabroiłam i niby dlaczego ja miałam wyciągać dłoń na zgodę ??? No więc ostatnią noc też sobie spałam na kanapie- do 3 w nocy czytałam, potem spałam do 11 i K pewnie sie wkurzał, że musi na paluszkach chodzić, aby mnie nie obudzić ;D Dzisiaj próbował rano ze mną gadać, ale ja mu dalej nie odpowiadałam, bo jak bym zaczęła gadać o codziennych sprawach to jeszcze by pomyślał ze już się nie gniewam :P Jak on stał ja sobie szczebiotałam z tatą i potem z mamą, byłam w wybornym humorze tylko do K się chłodno odzywałam, jak już nie miałam wyjscia i musiałam coś odburknąć łaskawie :P Zrobiłam tylko szybki obiad i pojechałam po tatę na lotnisko z mamą, odwiozłam go do domku, nawet nie powiedziałam, kiedy będę z powrotem w domu... Jak wróciłam ok 19 to trochę mnie wnerwiło, że nie było odsnieżone i musiałam się przedzierać przez śnieg po kostki i zamoczyłam spodnie, więc ostentacyjnie poszłam po szuflę do odgarniania śniegu- patrzę, na ławie stoi zawinięty w papier chyba storczyk, ale nie pytałam co to tylko olałam sprawę :P Poszłam odśnieżyć, potem sąsiadka mnie na herbatę zaciągnęła i w rezultacie zlądowałam w domu ok 21 ;D No i K do mnie czy nie uważam, żę powinniśmy przestać się kłócić, a ja tylko stwierdziłam, że przecież się nie kłócę ja tylko on ;) No ale wyrzuciłam co mi leżało na serduchu, chyba dotarło do niego w końcu... Pewnie i tak za miesiąc trzeba będzie przypomnieć co należy robić ze swoimi rzeczami ;) No i wręczył mi kwiatka- strczyk, piękny fioletowy, ma 2 pędy kwiatowe, mnóstwo kwiatków i jeszcze więcej pączków :hahahaha: No i od razu złożyłam kanapę w salonie i dzisiaj już śpię w sypialni (powiem Wam w sekrecie, żę koszmarna ta kanapa, niewygodna, trzeszczy i trzeba będzie się jej jak najszybciej pozbyć :P ). K przekonał się, że jak ja się zagotuję to niełątwo mnie potem przebłagać bo jak osioł się zapieram ;D Chyba musiał sobie przypomnieć, jak to jest jak się boczę i stroję fochy ;) Generalnie wszystko dobre co się dobrze kończy :D
No i dzisiaj dzwonili do mnie z Yes że biżuteria przyszła ;D Jutro pojedziemy po nią z K :tupot: A w poniedziałek do USC zaklepać termin :hopsa:
I znowu tasiemiec...
-
No i super że już nie gnieciesz się na tej kanapie ;)
:-* zostawiam
-
To slodkich "snoof" :D zycze
-
Spać pewnie niewiele będę tej nocy ;)
Kochane, wpadłam na cudowny pomysł, jeszcze się nim z nikim nie dzieliłam, ale: moja nieżyjąca już babcia ze strony taty miała piękną obrączkę, co prawda z żółtego złota, takiego rozmiaru i szerokości jak ja chcę mieć... Pomyślałam, że jeśli moi rodzice się zgodzą, to może oddaliby mi tą pamiątkę rodzinną, musiałabym ją tylko odnowić ::) Pozostałoby zrobienie tylko obrączki dla K... Chyba nawet mogłabym przeżyć to żółte złoto, bo nie wiem czy z żółtego złota da się zrobić "białą" obrączkę ::)
Tylko nie wiem, czy nie ma z tym jakiś dziwnych przesądów, że nie wypada wnuczce brać obrączki babci, tym bardziej że ona się rozwiodła z moim dziadkiem ???
-
to super ze wracasz do Waszego lozka :D
i podziwiam ze tak dlugo wytrzymalas :D
a co obraczki to nie slyszalam o zadnych przesadach...ale i tak nie warto sie nimi kierowac ;) a z zoltego zlota, chyba bilaego nie darady zrobic :/
-
super, że już wszystko ok :D
-
Super, że już wszystko między Wami dobrze :hopsa: :D
Co do obrączek-uważam, że to bardzo dobry pomysł, żeby wykorzystać obrączkę po babci. Nie znam żadnych przesądów z tym związanych, przeciwnie-słyszałam , że wiele osób tak robi. Chyba, że chodzi Ci o to, ze dziadkowie się rozwiedli-nie wiem czy są z tym jakieś przesądy. Z drugiej strony można pomyśleć sobie tak- babcia się rozwiodła i obrączka przez to ma zła historię, ale teraz Ty przetapiając ją na swoją tchniesz w nią nowe życie i sprawisz, że historia rodzinnego krążka skończy się szczęśliwie :)
-
Witam "z rana" ;D
Ale miałam dziś powalony sen- śniło i się, że braliśmy ślub w USC- mieliśmy już wchodzić na salę, ale ja nie mogłam się zdecydować na bukiet- miałam 5, z czego jeden jakoś tak na rękę mi wchodził i ją oplatał i był z żółtych kalii których ja nie lubię i się wkurzałam, bo nie miałam czasu żeby go zdjąć i idąc na salę go z siebie "zdzierałam" ::) Weszliśmy już do urzędu, i się okazało, że jest za mało krzeseł dla gości i przynieśli takie obskurne kanarkowo- żółte, plastikowe, z lodziarni obok :mdleje: Strasznie się zirytowałam... A potem Pani urzędniczka zaczęła sprawdzać listę obecności, czy są wszyscy goście i moja mama miała źle wpisane nazwisko i urzędniczka powiedziała, że ktoś taki jak ona nie istnieje i że ona nie ma prawa być na naszym ślubie i ją ochroniarze wyprowadzili :buu: Przyszło do składania przysięgi i się okazało, że i ja i K nie mamy ust, więc nie mamy jej jak wypowiedzieć... I się obudziłam, no koszmar jakiś ::) Mam nadzieję, żę ten sen się nie sprawdzi :nie:
Gadałam dziś z tatą, bardzo się ucieszył że chciałabym obrączkę babci nosić ;D Powiedział, ze już idzie jej szukać :skacza: Ale super, możliwe, że już wieczorkiem będziemy mieli jedną, pozostanie zrobienie drugiej dla K :hahahaha:
Nawet jeśli jakieś przesądy są, to nei mam zamiaru ich słuchać- ja chcę tą obrączkę, mimo że babci nawet za dobrze nie pamiętam, ale wiem, że chciałąbym dla mnie jak najlepiej i cieszy się, ze chcę mieć jej część przy sobie na stałe :D
-
Hihi ale się usmiałam z tego snu ;D ;D ;D
Zółte krzesła z lodziarni obok :hahaha:
Super że bedziesz miała obrączke po babci ;)
Ja nie słyszałam żadnych przesądów a choćby nawet to i tak bym się nimi nie przejmowała :D
-
Super pomysł z tą obrączką babci :) przesądami się nie przejmuj i nie zajmuj, bo są warte tyle co nic ;)
sen nie proroczy mam nadzieje ;)
:-* zostawiam
-
Jak ja się cieszę, że jesteście ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D Ale mam dziś boski humor! :los:
A wieczorkiem będzie to, co kochane lubicie najbardziej- foteczki biżuterii :D
Tymczasem lecę robić obiad i jadę do taty do domku :D Buziaki, do wieczora ;D
-
No to czekamy na foteczki ;D
-
Fajnie że już się wszystko ładnie ułożyło :)
Oczywiście czekamy na zdjęcia :)
-
bardzo ładna ta księga gości :)
fajnie że już z K.wszystko oki :)
co do obrączki to nie przejmuj sie żadnymi przesądami fajna pamiątka ja też mam obrączke po babci i z chęcią w przyszłości z niej
skorzystam :)
-
Dobrze, czekamy na foteczki :-)
-
No to przybyłam :)
Przebiłam się przez zaspy śniegu, zalodzone drogi i teraz raczę się herbatką z miodem i amolem, bo tak mnie gardło boli, że przełykać nie mogę :-\ Tantuum verde sobie psikam do gardła cały dzień, a mimo to łykać nie da rady ??? Chyba przejdę się jutro do lekarza, tylko co on mi poradzi, poza zaleceniem wyżej wspomnianego tantuum verde :-\ Bo oni gorączki nie mam, ani obolała, ani mnie nie łamie w kościach.... :-\
No ale czas na obiecane foteczki :D
Przepraszam za kiepską jakość, ale mam nadzieję, że i tak coś widać :)
(http://images41.fotosik.pl/58/2d3adc3b5c96e0c4m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2d3adc3b5c96e0c4)
(http://images43.fotosik.pl/62/a8b8cc74a9bda643m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a8b8cc74a9bda643)
(http://images35.fotosik.pl/58/15b9124022d4325am.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=15b9124022d4325a)
(http://images40.fotosik.pl/58/839bb687f0b84462m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=839bb687f0b84462)
(http://images50.fotosik.pl/62/2907382405870ef4m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2907382405870ef4)
(http://images36.fotosik.pl/58/e3aa9265877643e4m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e3aa9265877643e4)
No i jak? :)
-
No i ślicznie ;) Bardzo gustowna i moim zdaniem pasuje do sukni :) a bransoletkę będziesz miała czy nie? :) chyba już za dużo by było prawda ? :)
-
Przepiękna!! Bardzo bardzo bardzo mi się podoba, w szczególności kolczyki :)
-
Bardzo ładna biżuteria :)
-
sliczna bizuteria,bardzo ladnie sie prezentuje ;D
-
Fasolku śliczna ta biżuteria :Serduszka: bardzo mi się podoba ;)
-
piekna bizuteria :) mi tez sie kolcyki nabardziej podobaja ;)
-
sliczna bizuteria :-)
-
bardzo ładna biżuteria :)
-
bransoletki nie mam i nei będę miała. W komplecie nawet nie było... Waham się nawet, czy zakładać tą zawieszkę z łańcuszkiem, bo wydaje mi się że kolczyki już wystarczająco duże są... Bardzo rzadko noszę całe komplety biżuterii, z reguły noszę albo kolczyki albo łańcuszek... A jeszcze chcę kwiaty we włosy, bo nie planuję welonu, więc nie wiem czy np nie założę samego łańcuszka- a to już zdecyduję chyba w dniu ślubu jak pomierzę każdą opcję ;) No ale decyzję podejmę jak przymierzę tą biżuterię z suknią :) Nie chcę jak choinka wyglądać, jak dla mnie mniej znaczy więcej :)
Za całość zapłaciłam niecałe 350 zł- powiem Wam, że firmę Yes mogę polecić- nie spotkała mnie żadna nieprzyjemność, czułam się obsłużona rzetelnie i fachowo :) Na dodatek potem z zaplecza wyszła... moja koleżanka z grupy z uniwerku ;D Okazało się, że tam pracuje, hehe ;)
Myślałam, że Wam się nie będzie podobać ta biżuteria- nie wiem dlaczego ::) I byłam nastawiona na "bronienie się" ;) Tym bardziej dziękuję za pochwalenie mojego wyboru :Daje_kwiatka:
-
I słusznie z tą bransoletką ;) ja za wisiorkami w ogóle nie przepadam tzn nosić nie lubię więc zazwyczaj mam kolczyki i bransoletkę i nie czuję się wtedy jak choinka ;) co za dużo to nie zdrowo :) ale myślę że jak założysz ten wisiorek i kolczyki to będzie w sam raz :)
-
Olucha- ja też właśnie częściej noszę kolczyki, bo noszę z reguły paski na swetry bluzki itp, więc wisiorek do tego już wg mnie to za dużo przy pasku. Tą zawieszkę wzięłam, abym potem miała wybór co chcę ubrać i nie żałować, że jej nie kupiłam ;) Jak będę miała przymiarkę to wezmę tą biżuterię, założę z suknią i wtedy ocenicie :)
-
sliczna ta twoja bizuteria :D
-
Dzięki Olka :Daje_kwiatka:
Ale się cieszę, że mam kolejną rzecz załatwioną :D
-
Olu sliczna ta bizuteria Twoja! Ja bym zostawiła i wisiorek i kolczyki :D
Fajnie ze się pogodziliście - i tak długo wytzrymałaś ;)
Jak Twój tata znajdzie obrączke babci to wklej nam foteczkę ;)
Buziaki zostawiam :-* :-* :-*
-
A ja bym była za rozkompletowaniem ;) tzn. zostawiłabym tylko kolczyki :)
-
Haniu, jak mówiłam, zobaczę jak to będzie wyglądać w całości i wtedy zdecyduję :)
-
ale sliczna bizu:)
-
Daięki Netula :)
-
Podpisuje się pod opiniami dziewczyn-bardzo ładna biżuteria! :) A jeśli chciałabyś z czegoś zrezygnować to sugerowałabym łańcuszek, ale absolutnie nie kolczyki, bo są boskie! ;D
-
no to ja chyba jestem jakaś inna, bo mi ta biżuteria średnio, kolczyki ok, ale wisiorek nie w moim stylu, tylko że ja się nie znam :-\
ja to zazwyczaj coś ledwo widocznego wybieram, pewnie dlatego :-*
-
Masz boskiego psiaka - cudo :)
Bielizna super, bardzo mi się podoba,
Księga gości - oj tez mi sie taka podobała, ale ostatecznie wybraliśmy ciemną, ale wasza super,
No i biżu, super bardzo mi sie podoba taki styl.
Zostawiam buziaki piątkowe :-* :-* :-*
-
Kochane, dziękuję za wszystkie opinie :) Jeszcze raz po kwiatku dla Was :Daje_kwiatka:
Iga, dlaczego mówisz ze się nie znasz?? Przecież każdy ma inny gust- byłabym zdziwiona, gdyby wszystkim się super podobało ;)
Wisiorków ja zazwyczaj też nie noszę- to mój pierwszy tego typu w sumie, mam trochę korali różnokolorowych i tyle ;)
Ale na pewno wiem że ta biżuteria pasuje mi do wielu rzeczy i na pewno ją po ślubie wykorzystam... :)
mk.mika- dziękuję kochana :-*
A teraz pytanie z innej beczki- będziecie mieć jakąś torebkę w dniu ślubu? Jak tak to jaką? ::) Bo ja się właśnie zastanawiam nad tym zagadnieniem...
Wklejajcie zdjęcia, piszcie co myślcie- zachęcam gorąco :D
-
Iga, dlaczego mówisz ze się nie znasz??
bo ja nie mam oka do biżuterii, nie umiem sobie jej wyobrazić już w całości
torebka?
ja chyba nie będę miała. Podrzucę wszystkie moje bibeloty świadkowej :P
-
Ja torebki też nie będę miała i podobnie jak Iga zapakuję torebkę siostrze czyli świadkowej ;)
-
Ja tez nie będę miała torebki ;)
Podobnie jak dziewczyny wpakuje wszystko do normalnej torebki , świadkowa ją wezmie ;)
Jak dla mnei to zbedny koszt ;)
-
i ja tez nie bede miala torebki , tez albo mamie albo swiadkowej wcisne co tam bede potrzebowala
co do bizuteri to ladna , ale ja bym chyba zostawila tylko kolczyki, ale to tak jak mwoisz trzeba przymeizyc z suknia i wtedy zadecydowac
-
I ja tak samo jak Justynka - albo dam mamie, albo swiadkowej :)
-
Kochane, wybaczcie moją dzisiejszą nieobecność na forum :blagam:
Jestem kompletnie wykończona walką z choróbskiem i nie mam siły za bardzo przesiadywać na forum, bo mam prawie 39 stopni gorączki. Szczerze mówiąc w ogóle niewiele widzę i jedyne co robię to piję w hektolitrach herbatki z miodem i wyciągiem z siemienia lnianego , które tworzy osłonkę zabezpieczającą na gardło podobno, ale ja jakoś tej osłonki nie czuję- ma na dodatek okropny smak i konsystencję śluzowatą :Blee:
Obiecuję, że jak dojdę do siebie choć trochę to ponadrabiam Wasze wątki- już się cieszę na taki nawał postów ;)
Tymczasem ściskam Was mocno i znikam dalej dogorywać... :mdleje: :Placz_1: :depresja:
-
Fasolku ty sie kuruj tam, chodz fajnie ze zajrzalas chodz na chwilke , ale teraz juz wylaczaja kompa i lez ladnie
-
Uciekaj do łóżeczka i zdrowiej nam ładnie :-* :-* :-*
-
Ja podobnie jak dziewczyny - bez tob\rebki. Ale coś tam na pewno będzie trzeba zabrać, choćby do przypudrowania noska ;) no ale takie gadżety to wylądują u mamy, siostry lub świadkowej...
A co do zdjęć - kurcze gdybyś napisała ze 2 tyg temu ;) miałam pełno, takich które najbardziej mi się podobają, ale w sumie stwierdziłam, że są mi do niczego nie potrzebne, bo przecież nie chcę żadnej, no i wszystko pokasowałam... ::)
-
pozdrowienia wieczorne i duzo zdrowka zycze :*
-
Zdrowiej Fasolku :)
I miłych walentynek :Serduszka: ;)
-
:-*walentynkowe zostawiam, no i mam nadzieje ze dzis sie lepiej cujesz
-
Oj Fasolku :przytul: :przytul: :przytul:
Kuruj się tam kochana ;) a len to i na kupkę dobry :D - mojemu PM na gardło pomaga ;D
płukałaś gardło woda utlenioną ?? :)
zdrówka ;)
-
Słyszałam ze jak sie płucze wodą utleniona jamę ustną to włosy na języku rosną :na_ucho:
- moje koleżanki na studiach medycznych się tego uczyły :urwanie_glowy:
-
:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
dobre ;D hmmm jak nadtlenek wodoru może powodować porost włosów na języku :drapanie:
natalko dziwne bo ja płucze jak mnie gardło boli i żadnych włosy mi tam nie wyrosły :hahahaha:
-
Hehehe sama sie tym dziwiłam - to dobrze ze nic tam Ci nie wyrasta :glupek:
-
Zdrówka życzymy! :) I wracaj do nas jak najszybciej :)
-
O kurcze - włosy na języku - okronie by to musiało wyglądać ;D
Ja też skonczyłam medyczny kierunek, o wodzie utlenionej się uczyłam, ale nic takiego sobie nie przypominam ;)
A myślę że taką ciekawostkę to bym zapamiętała :hahaha:
Fasolku buziaki :-* :-* :-*
-
Witajcie słonka :)
Napisałabym do Was już wczoraj, ale niestety forum w ogóle nie chciało mi się otworzyć >:(
Czuję się całkiem dobrze, lnu nie piję bo wymiotować mi się po nim chciało ::) Takie gluty jakoś mi przez gardło nie chciały przechodzić... ;) Temperatury nie mam, ale ciągle kicham i kaszlę...No nic, jeszcze 3 dni brania antybiotyku, mam nadzieję, że mi przejdzie całkowicie, chociaż katar leczony trwa 7 dni nie leczony tydzień ;)
Po wodzie utlenionej włosy na języku rosną?? :o No to ja mam chyba już bardzo kosmaty język, bo prawie całą butelkę wody zużyłam- dzięki temu mnie gardło już prawie wcale nie boli :D :D :D Płukałam jeszcze szałwią, bo miałam wrażenie że to tak bardziej łagodziło obrzęk ;)
Wyślę dziś K do apteki, bo niestety noce mam koszmarne z powodu zapchanego dokumentnie nosa... Sudafed nie dla mnie, bo mam na niego uczulenie, więc pozostaje mi chyba tylko jakiś Wick, albo olejek Olbas... Co o tym myślisz Justyś?
Wczoraj K dostał od rodziców płytę ze swoich 8 urodzin, jak był z rodzicami w Pobierowie- myślałam że pękniemy ze śmiechu ;D No taki z niego słodki dzieciak był ;D Mam nadzieję, że jak będziemy mieli synka to w wyglądu nie będzie do niego podobny :los:
A jutro idziemy do USC :Serduszka: Ale mój K się stresuje... zupełnie nie wiem dlaczego ;)
No nic, idę zerknąć co u Was kochaniutkie :) Nie obiecuję, że wszystko dam radę dziś nadrobić, ale postaram się :)
-
no to dobrze ze juz sie lepiej czujesz:)
hehe ahh ci faceci niby tacy odwazni a takich spraw sie stresuja:P
-
No to dobrze, ze już przechodzi.
Mam pytano co do tego USC, ja kompletnie nie wiem po co i kiedy tam trzeba iść ???
Juz czytalam kiedys taki dluzszy post o tym ale i tak nie pamietam.
Mozesz mi kochana pomoc :blagam:
-
Witam wieczorowo :)
Tak jakoś dzisiaj tylko czytam, kompletnie nie mam nastroju do pisania, złapałam dołka przed @ i objadam się żelkami :-\ Dobrze że gardło nie boli- jedyny plus.
W sumie to dzisiaj byłam u K mamy, aby w końcu mi podała adresy do ich rodziny, aby można było rozesłać zaproszenia. I ona zaczęła snuć wywody że trzeba koniecznie zaprosić na ślub kolejne 2 pary znajomych, bo ci znajomi trzymają się z tamtymi itp itd... Do mnie to nie przemawia :-\ :nerwus: I załamałam się kompletnie, że w tym dniu będę musiała być otoczona nieznajomymi mi osobami, których nie znam... Mnie obce osoby bardzo stresują, boję się tych ich znajomych i oni mnie onieśmielają :( Nie chcę ich i nie umiem podejść do tego z "ekonomicznego" punktu widzenia, że niech przyjdą bo dadzą dużo w kopercie :nie: Wystarczającą będzie stresów w dniu ślubu, a ja jeszcze mam się przejmować że jest ktoś kto mnie stresuje "na widowni" :buu: :buu: :buu: :buu: To kurcze miał być nasz cudowny dzień a zapowiada się że dookoła mnie będzie więcej obcych mi osób niż znanych :buu:
Nie umiem się z tym pogodzić, wyłam chyba z 15 minut zanim K mnie choć trochę uspokoił... :depresja:
Kochana, co do USC to jeśli chodzi o konkordat to na 3 msc przed ślubem idziecie do urzędu. Ja mam tylko cywilny, więc nie wiem jakie do końca formalności są niezbędne. Ale wiem, że tamtego posta gdzie wszystko było wyjaśnione wysłała mk.mika a odpowiadała bodajże Hani :D
Z USC musicie chyba pobrać akty urodzenia i zgłosić tam że bierzecie konkordatowy ślub i te świstki do parafii, ale ja naprawdę nie jestem pewna. Spytaj mk.mikę lub Hanię :)
Chyba idę się wykąpać i spać, może cały ten dzień okaże się złym snem i obudzę się rano w niedzielę, a nie poniedziałek ::)
-
siemka :D ech.... rozumiem.... zawsze ktos musi nas stresowac, a masz racje po co ci na weselu ludzie ktorych nie znasz kompletnie, tylko nerwy masz niepotrzebne :( odpocznij i sie wyspij a jutro bedzie dobrze :D
-
Fasolku rozumiem, że jesteś zła. U mnie będzie jedna taka para nieznajoma mi - znajomi rodziców PM-a. Jak się dowiedziałam od mojego M. że jego ojciec zaprosił tych ludzi, to byłam wściekła jak nie wiem. Tym bardziej że mój M. sam sobie finansuje wesele, rodzice mu ani grosza nie dołożą....
-
o nieee u mnie taki nr by nie przeszedl, sami sobie finansujemy wesele i sami decydujemy o gosciach, nawet jak by rodzice nam finansowali to do cholerki jasnej dlaczego mam zapraszac ich znajomych???
-
A ja mam troszkę sprzeczne zdanie, wesele robi się nie tylko dla siebie ale także dla rodziców i moim zdaniem mają prawo zabrać głos że chcieliby kogoś tam zaprosić, bo wypada jak to się mówi, albo dlatego bo często ci znajomi to dla nich bliżsi ludzie niż rodzina, nie mówię tu o tym że jest tych ludzi kilkanaście, ale jeśli to są to np 4 osoby to moim zdaniem ich zdanie trzeba uszanować , tym bardziej jeśli finansują wesele ;) My z M sami pomyśleliśmy o tym kogo ze znajomych rodziców zaprosić, jak zapytaliśmy rodziców o zdanie powiedzieli że się nie wtrącają i nie obrażą jak nie zaprosimy ich znajomych bo to Nasza decyzja i my zapraszamy, ale wiedzieliśmy że będzie im miło bo to bliscy ludzie z którymi spotykają się częściej niż z jakąś ciocią czy wujkiem :)
-
Nie nie i jeszcze raz nie dla zapraszania osób których NIE ZNAM!! A przynajmniej bez wcześniejszego uzgodnienia z nami... >:(
Co do USC - natalko trzeba iść 3 miesiące prędzej. Mogą to być dwa i pół miesiąca ale nie trzy mies. i jeden dzień, bo papiery są ważne dokładnie 3 miesiące. Czyli jak masz ślub 1 sierpnia to idźcie nie wcześniej niż 1 maja (ale to akurat wolne, w dodatku piątek, więc moze być spokojnie 4 maja :) ). Stamtąd bierzecie papiery niezbędne do zawarcia ślubu konkordatowego - ci w usc będą już wiedzieć jakie :)
-
Witam poniedziałkowo :-*
Nigdy nie lubiłam poniedziałków, ale ten jakiś taki miły jest i radosny ;)
Byliśmy w USC- będziemy ślubować o 14.30 :Serduszka: :skacza: Troszkę wcześnie jak na mój gust, ale i tak dobrze że nie o 12 ;) Jakaś jedna para nas ubiegła i się zapisali na 15, a to najpóźniejsza możliwa godzina w Szczecinie, bo pracują tylko do 15.30, a ceremonie są co pół godziny :P
Będę miała nazwisko K, tylko ;D. Taki jakiś mam dzisiaj dobry humorek i taka mnie miłość do świata przepełnia, że stwierdziłam a niech ma, skoro to dla niego taaaaakie ważne- są w końcu lepsze sposoby na zachowanie i okazanie niezależności od faceta niż zostanie przy swoim nazwisku :los: Mina K gdy pani urzędniczce ogłosiłam jakie nazwisko będę miała- była bezcenna :hahahaha: !! Teraz chodzi jak w skowronkach i mówi jak bardzo się cieszy, i że go mile zaskoczyłam i że się nie spodziewał itd itp :frajer:
Zamówiłam też przed chwilką zaproszenia :skacza: Lista gości zamknięta, zamówiliśmy na wszelki wypadek 2 zaproszenia więcej na ślub i wesele i też 2 więcej na sam ślub.
A znajomi rodziców- postanowiłam olać ten temat, niech zapraszają ich jak tak im na tym zależy. Jeśli ma im to poprawić humor, to dlaczego mam stawać okoniem... ::) Zakładam, że nie będą mnie stresować i mnie nie zjedzą raczej ani nie wysmarują czymś wstrętnym ;) Ale powiem Wam szczerze, że dojście do takich wniosków zajęło mi chyba z pół nocy, taka byłam wczoraj tym zdenerwowana, że zasnąć nie mogłam i rozmyślałam nad tym ciągle. No fakt, że do mojej bezsenności mógł się też przyczynić zapchany nos ;)
Teraz rozmyślam nad rozplanowaniem dnia. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to fryzjer na 9.00 potem mój makijaż na 11.30, ubieranie 13.15, podziękowanie rodzicom o 13.30 i o 13.50 wyjście z domu. W USC musimy być 10 minut przed czasem, więc pół godziny na pewno nam starczy na dojazd- jeszcze jest czas na niewielkie opóźnienie ;)
No to lecę poczytać co u Was ;D
-
Fasolku super ;D
!4.30 to dobra godzina, zwłaszcza że o 15.00 ostatni ślub ;)
Fajnie że się zdecydowałaś na nazwisko męża - skoro on tego tak bardzo chciał ;D
Co do tych znajomych rodziców to ja już się też pogodziłam ze będzie u nas ta jedna para, ale we mnie złośc siedziała o wiele dłużej :)
Buziaki zostawiam i zdrówka życzę :-* :-* :-*
-
Gratuluję decyzji przyjęcia nazwiska męża ;) bardzo dojrzała decyzja ;) a o niezależności kobiety świadczy co innego, nie nazwisko ;)
:-* zostawiam
-
no to super juz godzinka zaklepana no i decyzja w sprawie nazwiska podjeta
-
Najważniejsze, że dobrze mi z tą decyzją- jak na razie ::) Pocieszam się że jak tylko mi będzie źle to mogę sobie potem zmienić nazwisko... ;)
Powiedziałam przyszłej teściowej o tej godzinie- jest niezadowolona, że tak wcześnie,( ma chyba pretensje że poszliśmy z późno i nie jesteśmy na 15), że jak to tak szybko wesele i stwierdziła, że "coś trzeba będzie wykombinować"- na moje pytanie co tu kombinować- stwierdziła ze nie wie :evil: Jej ciągle coś nie pasuje- myślałam że jest z niej super babka, świetnie się z nią rozumiałam- do czasu gdy w nasze relacje nie wszedł temat ślubu :-\ Szuka problemów tam, gdzie ich wg mnie nie ma >:(
W sumie to Wam powiem, że zaczynam się bać, że z chwilą gdy będziemy małżeństwem i na dodatek będzie dzidzia to w ogóle będzie mi ciężko, bo z każdą moją decyzją ona będzie miała problem, a przynajmniej tak na chwilę obecną mi się wydaje ::)
Wy też tak macie z przyszłymi teściowymi ???
-
Fasolku przepraszam , ale nie miałam kiedy wcześniej zajrzeć do Ciebie :oops:
Myślę że skoro jesteś uczulona na leki takie jak Sudafed to właśnie polecam jakieś inhalację olejkiem Olbas bądź Inhalol ;) Ja sobie robie tak jakmałemu dziecku biorę jakąs pieluche (szmatkę ) kropie ja tym olejkiem i kłade na poduszkę wtedy się lepiej śpi ;D
Super że godzinka już jest ;D
U mnie tez będą znajomi moich rodziców ale tacy których ja bardzo lubię więc dla mnie to żaden proble, teście znajomych nie zapraszają bo mają tak dużą rodzinę więc zabardzo nie dałoby rady ;)
Jeśli chodzi o stosunki z teściową - hmm dobra kobitka z niej , tyle że ma " inne " poglądy na niektóre kwestie, ale mówie otwarcie ze sie z tym nie zgadam i tyle :P a co :P
A tak to nie przeszkadza mi ;)
-
Justyś, nie masz za co przepraszać :) Przecież tak mało czasu Tobie zostało, że pewnie na niewiele rzeczy masz czas ;) Co do olejku to właśnie tak robię ;D
-
Witaj Kochana,
Dziekuje za odpowiedz w sprawie USC - teraz juz jestem olśniona ;D
Co do teściowej - to nieciekawie, ale postaraj sie pokazac jej ze masz swoje zdanie i nie potrzebujesz tyle pomocy a przede wszystkim aż tak duzej ongerencji w wasze przygotowania i wasze ustalenia :) Moze się uda ;D
Życze milego wieczorku :-*
-
A za to ja wogóle nie wiem kogo moja przyszła teściowa zaprasza. wszyscy oni będą dla mnie obcy :-\ no,ale generalnie nie będę oponować, bo to rodzice nam sponsorują wesele. na szczęście moi rodzice zasugerowali tylko kogo wypadałoby zaprosić, ale i tak ostateczną decyzję pozostawili mnie.
A tak poza tym to teście generalnie to NIC nie robią w kierunku organizacji ślubu i wesela. i dobrze. przynajmniej większość spraw jest załatwiona tak jak ja sobie tego zapragnę.
A Tobie proponuję dyplomatycznie acz twardo stać przy swoim zdaniu. w końcu to Twoja (i Twojego PM) uoczystość ;)
-
oj-ja bym nie chciala zeby mi rodzice badz tesciowie zapraszali swoich znajomych-podziwiam ze sie z tym szybciutko pogodzilas :D
no i gratuluje zaklepania terminu :)
co do tesciow-to czasem odnosnie slubu cos tam palna co mi sie nei spodoba, ale generalnie powiedzieli ze mamy sobie ustalac tak jak nam sie podoba :D
-
Fasolku zapomniałam wczoraj powiedziec odnośnie nazwiska :glupek:
Mój G mysli cały czas że wezmę dwa , mówiłam ze chce swoje zostawić ale powiedział stanowcze nie :P ja bardziej skłaniam się ku jednemu, ale włąśnie nie powiem mu tego wcześniej tylko już w urzędzie taki mały suprise będzie ;D
Myslę że podobnie zareaguje jak Twój K :D
miłego dzionka :-* :-* :-*
-
Witaj Fasolku we wtorek :D
Godzina 14:30 jest super, zważając na to, że o 15 jest ostatni ślub. Przecież to tylko pół godziny różnicy! :)
Ja z teściami mam bardzo fajne relacja, ale faktycznie teściowa czasami trochę mnie drażni "nic nie narzucając, tylko sugerując" (ona tak mówi ;) ). W każdej kwestii ma swoje zdanie (to niby dobrze...) szkoda tylko że odmienne od mojego :P ::) no ale i tak zrobie po swojemu :P sorki - suknia podobała się bez żadnego "ale" :D
Buziaki Fasolku :-*
-
A dzisiaj tak na odwrót- najpierw popatrzyłam co u Was a na koniec weszłam do siebie ;)
Czuję się "średnio na jeża"- gardło nie boli, ale kicham i kaszlę ciągle :-\ Do tego jest tyle sprzątania, że nie wiem czy dzisiaj mam ochotę ten temat rozpoczynać, bo jak zacznę to boję się że do 24 nie skończę, a raczej nie wskazane jest przemęczanie się w moim stanie, w sumie ciągle na antybiotyku jestem ::) Więc chyba zostawię to sobie na za 1-2 dni, chyba nic w związku z tym nie stanie się z meblami, jak jeszcze troszkę pokurzone będą ;)
sorki - suknia podobała się bez żadnego "ale" Cheesy
Haniu- o co z tą suknią chodzi? Bo ja jakoś mi umyka sens tego stwierdzenia :luzak: Ale ja dziś wolno myślę... ::)
Godzina mi się bardzo podoba- śmieję się że szkoda że nie na godzinę 14.08 mamy tylko na 14.30 ;D Tylko wiecie co mnie zaskoczyło? Cała ceremonia trwa jakieś 10 minut :o Pozostałe 20 jest na składanie życzeń... Myślałam że jakoś dłużej to trwa... Msza ślubna siostry zleciała mi w ciągu miałam wrażenie z 5 minut, to moje ślubowanie to chyba będzie niczym sekundka... ::) I mamy gratis obsługę muzyczną- jakiś Pan gra na czymś tam, nawet nie pamiętam na czym :glupek: A jest to prezent od miasta dla nowożeńców :D
Dekorować USC raczej na 99,9% nie będziemy- sala na zamku jest tak strojna, że ciężko byłoby tam coś ładnego dopasować, co jeszcze zgrywałoby się z naszym wizerunkiem ;)
No nic, idę się położyć, bo jakoś mi z zatok chyba spływa katar i trochę mi się w głowie kręci ::)
Buziaczki kochane :-* :-* :-*
-
Oj Kochana kuruj się kuruj i absolutnie nie przemęczaj...
Z suknią chodzi o to, że: Teściowa ma w wielu sprawach jakieś "ale" do tego co ja bym chciała, natomiast suknia ślubna wybrana przeze mnie podobała jej się bez żadnego "ale", czyli że jej się podobała i niczego by w niej nie zmieniła ;)
-
gratuluje podjęcia decyzji co do nazwiska :D fajnie że Ci z tym dobrze ;)
a co do teściowej to szok przecież to tylko pół godzinki ;)
-
wiem cos na temat czasu trwania zawarcia zwiazku malzenskiego USC ;) ostatnio szlismy do kolegi na slub-spoznilismy sie 5 min, bo jechalismy prosto z pracy, a po kolejnych 2 min byl koniec :P
-
Asiu, moja przyszła teściowa po prostu lubi sobie szukać problemów- sama ma życie niemalże usłane różami w chwili obecnej, więc rozmyśla długo nad rzeczami, nad którymi ja w ciągu 3 sekund przestaję się zastanawiać... ::) Taki jej urok i chyba muszę się z tym pogodzić :D
Buffy- no ładnie, 7 minut to już w ogóle ekspres... Nie spodziewałam się żadnych monologów i ceremonii trwającej pół godziny, ale myślałam że tak z 15-20 minut to trwa,a nie że max 10 ::)
To będzie bardzo bezbolesny "zabieg" chyba nie będzie nawet wymagać znieczulenia :glupek:
-
Fasolku kochany ja na twoim miejscu zrobiłabym go pod narkozą :P ;)
-
oj tak narkoza to jest bardzo dobry pomysl :P
a co do czasu trwania to zobaczcie ze kosciely , gdyby nie elementy mszy,ktory wyzdluza do 45-60min to ta przysiega tez jest krotka
-
oj tak narkoza to jest bardzo dobry pomysl :P
a co do czasu trwania to zobaczcie ze kosciely , gdyby nie elementy mszy,ktory wyzdluza do 45-60min to ta przysiega tez jest krotka
Prawda :) u nas nie będzie mowy o 60 minutach, bo śluby są co godzinę, o 15, 16 i 17 (jak na razie, może ktoś jeszcze dojdzie ;) )
-
Witam środowo :-* :-* :-*
Olucha, tylko ze pod narkozą to tak średnio moze być spełniony warunek przytomności, aby złożyć przysięgę ;D
Haniu, u mojej siostry msza zaczęła się jakieś 10 minut później a skończyła jakoś za 5 minut 17... Więc była szybka ewakuacja aby miejsce dla kolejnej pary zrobić ;D
A tak w sumie to mam dziś mega lenia- poszliśmy z K spać gdzieś ok 4 nad ranem- gadaliśmy :Serduszka: I chyba za bardzo nie chce mi się teraz sprzątać ;) Poczytam co u Was najpierw ;D
-
Podziwiam rozmowność o 4 nad ranem ;D :P
-
Nam się tak zawsze na rozmowy zbiera o dziwnych porach... Taki już nasz urok ;D
-
Witam :) Przepraszam za nieobecność... :(
Bardzo ładna ta biżuteria :) I ja bym ubrała cały komplet :)
Ja też chyba będę bez torebki chociaz jeszcze tego dokladnie nie przemyslslam ;D
Super że macie już liste gości a co najważniejsze - godzinę w USC ;D
Fasolku ja bym robiła po swojemu i zapraszała tych, których ja z PM chcemy zaprosić. Oczywiście jeśli robicie sobie wesele sami.
My też uwielbiamy rozmawiać w nocy ;D Wtedy jakoś najlepiej się rozumiemy ;)
-
Madziu jak się cieszę ,że udało się Tobie naskrobać parę słów w moim wąteczku :jupi: :przytul:
A nocne rozmowy wydaje mi się że są takie fajne, bo nic nie rozprasza uwagi- nikt nie dzwoni, TV wyłączone, nikt nie puka do drzwi- jesteśmy tylko my i nasze myśli :D
Czy któraś z Was wie dlaczego filodendronom żółkną liście?? ??? Bo mojemu żółkną, przelany, czy ma za sucho? :(
-
Oj na kwiatuszkach to ja się w ogóle nie znam.... :(
-
Ja to nawet nie wiem co to za kwiacior jest
-
ja to tez sie nie znam na kwiatkach wiec tez nie pomoge
-
Nie będę inna i też powiem że nie wiem co to za kwiat ;)
-
a ja wiem co to jest filodendron, mama hoduje kwiatki :) a czemu mu liście żółkną, to sprawdze w domku w książkach mamy.
a czemu storczykowi odpadają pączki? już wydaje się że rozkwita a tu myk i pączek żółknie i odpada :(
-
ja przy kwiatkach też nie pomogę... D. niby się trochę zna, ale jakiś czas temu padł nam nawet... KAKTUS ;D :P
a ostatnio z głupoty przesuszyłam BAMBUSA ;D to też trzeba umieć zrobić... ::) ech bo zapominam podlewac :P
buziaki :-*
-
Iga, storczykowe pączki są bardzo wrażliwe na zmiany temperatur. Jeśli to kwiat, który dopiero co przyniosłaś do domu, to możliwe że po drodze go zawiało. Jeśli to roślina, którą masz już jakiś czas w domu, to możliwe że stała przy otwartym oknie i się zaziębił, albo ktoś np szturchnął te pączki ramieniem podczas podlewania. Możliwe też, że ma za dużo wody- podlewaj raz na 2 tygodnie lub w razie potrzeby (gdy widzisz że liście robią się miękkie, takie pomarszczone- zawsze najpierw dolne się tak robią) wodą przegotowaną, zasiloną nawozem dla storczyków i zawsze sprawdzaj, czy on nie stoi w wodzie... Storczyki są bardzo wrażliwe na nadmiar wapnia- dlatego wodę należy przegotować- odkamienić :)
Jeśli mimo wszystko pączki odpadają- storczyk jak każda żywa istota ma swoje humory- widocznie stwierdził, że nie zakwitnie i koniec ;)
A ja jeszcze ani jednego pączka nie zjadłam >:( Ale po południu jadę do rodziców, a tam babcia sama pączki robi, wiec jak jej wyszły to się nawciągam po brzegi ;D No i zaraz jadę do cukierni po faworki :P Mniam....
W końcu mam plan zajęć na ten semestr.... Yhhhhh, nic dobrego o nim nie można powiedzieć, poza tym, że ani raz nie mamy na 8 :|| Zawsze się dziwię, jak można tak beznadziejne plany układać :glowa_w_mur: :nie:
Na szczęście to już ostatni semestr- potem tylko obrona i nara barbara- żegnaj uniwerku. ;D
-
no nie mogę... w dodatku zna się na kwiatkach... ;D
plan też już swój znam mimo że zajęcia dopiero 20 kwietnia (do 20 maja ;D :jupi: ). no ale godziny przeprowadzonych zajęć muszą się zgadzać tak, jakby były prowadzone przez cały semesrt a nie tylko przez miesiąc, no i mam np. od 7:30 do 20 >:( ale na szczęście tylko 2 czy tam 3 dni w tygodniu :)
-
Od 20 kwietnia do 20 maja - no nie - nie zgadzam sie :diabel_3:
No ale niech bedzie, niech będzie ze Masz lepiej odemnie :P
Ja też pączusia jeszcze nie zjadłam ale czekam na mamuśke bo włąsnie ona je kupiła i wtedy się najem ;)
Pozdrawiam i życze miłego dzionka :-*
-
tez jeszcze paczka nie zjadlam-ale zamierzam to nadrobic ;)
tez mam juz plan- i w porownaniu do poprzedniego semestru nie jest zle :)
-
Haniu, znam się tylko na storczykach- to moje hobby i pasja...Jeszcze nikt nie chciał mieć storczyków w domu, bo drogie bardzo były gdy się w nich zakochałam, a ja np miesięczne kieszonkowe potrafiłam przeznaczyć na zakup storczyka ::) Wszyscy mi w głowę pukali... A teraz proszę- storczyk może kosztować nawet 20-30 zł, to i się nagle znalazło mnóstwo miłośników... :P Ale teraz to mam chęć na coś trudniejszego w uprawie, np Cymibium :D Że nie wspomnę o storczyku Vanda- ale do tego to muszę się dorobić mojego domku, w którym będzie ogród zimowy ;D Tam będę mogła je hodować, bo w mieszkaniu bardzo ciężko utrzymać im odpowiednią wilgotność ;)
Ale nie uważam się za znawcę- myślę, że ciągle się uczę i wielu rzeczy nie wiem. Dla mnie kwiaty mają duszę... Ja koło nich chodzę, śpiewam im, puszczam muzykę- to i się odwdzięczają i kwitną mi jak szalone :)
-
Buziaki "tłusto czwartkowe" ;D :-* :-* :-*
Ja tam jakoś nie mam chyba daru do opieki nad kwiatami ;) Tzn.. Nie umiem z nimi rozmawiać... Czuję się wtedy tak dziwnie ;) Ale może jak byłabym na swoim, to byłoby inaczej...
Bo w Irlandii to potrafiłam gadać i gadać z takim jednym kwiatkiem ;D Ale rósł pięknie... :)
-
No mój K na początku, jak jeszcze nie widział jak gadam z kwiatami, to myślał, że gadam przez tel i się z tym kryję, czyli że coś przed nim ukrywam :brewki: Dopiero jak sam na własne oczy parę razy zobaczył, że nawijam do kwiatków, to pukał mi w czoło, ale teraz już się chyba pogodził z tym, że "gadam do chwastów" :P Tylko jakoś ostatnio sam się bardzo tymi chwastami interesuje, patrzy ile mają pączków, czy kwitną itp itd :D
-
Heheheh to pewnie martwil sie ze masz jakies tajemnice skoro chowasz sie miedzy liscie i przez tele szepczesz ;D
Dla niego misała być śmieszna sytuacja kiedy "przyłapał" Cie na rozmowie, ale na żywo i to na dodatek z kwiatkami ;D
-
Podobno dobry człowiek ma bardzo dobry kontakt z roślinami ;)
Mi wszystkie umierają ;) znaczy że diablica ze mnie :P a twój K to ładną musiła miec imnę jak cię w tych kwiatach zobaczył ;D
-
No to mnie A. uświadomił w tym, że do kwiatów trzeba mówić. On zawsze dbał o swoje kwiaty, rozmawiał z nimi... Pięknie mu rosły :) Teraz mi się trochę rozleniwił, ale już wiem kto w przyszłości będzie o kwiaty dbał :) Skoro mu tak dobrze idzie.... ;)
-
wiecie co.... wstyd sie przyznac, ale ja do kwiatkow nie mam reki, moj ukochany sie ze mnie nabija ze ja nawet kaktusa ususze :glowa_w_mur: :d ale taka jest prawda..... :oops: :oops:
-
Buziaki czwartkowo - tłustowe ;D ;D ;D
-
sprawdziłam tego filodendrona - jak nic przelany " dolne liście żółkną i opadają- zalanie, pozwól ziemi przeschnąć, potem podlewaj rzadziej, zwłaszcza zimą" :-*
-
Iga, no to bardzo dziwne, bo zawsze zasuszam kwiaty ;D A tu przelany...No dobra- od dziś mniej piciu i więcej gadania ;D ;D ;D
Kaktusa jeszcze nie udało mi sie zasuszyć- za to parę razy mi kwitły kaktusy ładnie :D
Kochane, chciałam ponadrabiać wasze wszystkie wątki, ale tak mi się już oczy zamykają, że nie dam rady :( Wybaczcie, ale muszę to zrobić rano... Buziaki, kolorowych snów wszystkim Wam życzę :-* :-* :-*
-
oj ja tez reki do kwiatow nie mam :( wstyd sie przyznac, ale niesetety zapominam o podlewaniu :oops: i rozmawiac jakos tez nimi nie umiem :/ ale za to moj kochany ma dobra reke do kwiatow :)
-
ja mam reke jedynie do fiolkow uwielbiam je i ladnie mi rosna ale inne zalatwiam tez ;D
-
Bambusa zasuszyłam.... Z kaktusem za to coś dziwnego nam się zrobiło ;) Bo mieliśmy dwa, oba jednakowo pielęgnowane itp. Jeden pięknie rośnie do tej pory, a jeden w pewnym momencie...
D. mnie spytał czy to możliwe żeby kaktus się zmniejszył ;D mówię "zgłupiał" ;) patrzę, i faktycznie... Myśleliśmy że moze za mało podlewany (mimo, że tak samo jak ten drugi) to podlaliśmy... D. zdecydował się go dodtknąć ;D A kaktus zrobił "pufffffffff" i umarł :P Jakiś pusty sie w środku okazał, chyba jednak miał za mokro a nie za sucho..No i sobie... Hmm... zgnił?? ::)
-
no to widze ze nie jestem sama bo ja tez jakos z kwiatami to tak nie bardzo, wszytskie ktore mialam tu ususzylam :P jakos zapominalam o nich i podelwalam jak mi sie przypomnialo
-
Witam piątkowo :)
Jakoś tak mi ten tydzień zleciał, nie wiem kiedy ::) Myślałam, że dziś środa, a najpóźniej to czwartek ;) Dopiero K mnie oświecił, że to już piątek...
Za oknem mam zakopane, w domu brudnawo i trzeba chyba posprzątać, a ja jedyne na co mam ochotę to spanko ::) Położyłam się wczoraj spać ok 00.30, dzisiaj wstałam o 11.30 i teraz znowu ziewam :mdleje: Oczy mi się normalnie same zamykają.
W dodatku wkurzam się, bo @ nie przyszła jeszcze, a miała dziś przybyć >:( A chciałam jeszcze przed wyjazdem na nartki powtórzyć badania hormonalne... A jak mi się @ przesunie to nie dam rady ich zrobić- przecież nie będę we Włoszech szukać laboratorium :P No a @ chyba dziś raczej nie przyjdzie, bo dziś pobiłam rekord temperatury spoczynkowej- miałam 37,0! Aż światło zapaliłam z wrażenia, bo własnym oczom nie wierzyłam... A przed @ temperatura zawsze spada u mnie do poziomu ok 36,5- 36,6 max... ::)
No nic, zobaczymy jaka jutro będzie temperaturka...
Idę pospać trochę, bo jestem nie do życia- buziaki :-*
-
a moze @ przesunie sie na jakies 9miesiecy :) :brewki:
-
Justynko, nie zapeszaj ;D Jakby co to na pewno się dowiecie, pewnie jako pierwsze ;D ;D ;D
No naprawdę zmykam, bo już mam oczy na zapałki podparte :ziew:
-
oj nie chcialam zapeszac tylko zycze ci tego z calego serca bo wiem ze bardzo tego chcesz:)
ps. ja chyba tez ide spac, bo sie nie wyspalam cos, zreszta ja uwielbiam spac i nawet jak sie wyspie a nie mam co robic to ide spac :)
-
Też pomyślałam o dzidzi, ale póki co nic nie mówię czekam z Tobą na rozwój wydarzeń ;)
-
Fasolek- przygarniesz mnie do swojego odliczanka ? obiecuję nadrobić wszystkie zaległości w Twoim wątku :)
-
ciesz sie ze z tym wysuszaniem kwiatkow nie jestem sama :D ;D :D
Fasolek mam pytanko, moze sie usmiejecie, ale od najblizszej @ , mam zamiar prowadzic kalendarzyk, zebym pani w poradni miala co pokazac, ale powiedz mi gdzie , tzn w ktorym miejscu mam miec termometr zeby pokazal mi wlasciwa- najbardziej odp. temperaturke, mam tylko zwykly elektroniczny termometr , bo tutaj nie dostane takiego "owulacyjnego", bynajmniej byly tylko elektr. i do ucha dla dzieci. Bo w ustach, pod pacha.... wszedzie jest inna temp. rozni sie nawet do 1,5 st., juz sama nie wiem czy termometr moze jest zepsuty......
-
Trzymam kciuki :D
-
Olka- kalendarzyk i npr to 2 różne sprawy... Od razu powiem że npr jest dokładniejszy, na forum znajdziesz o tym mnóstwo informacji, polecam stronę net 28dni.pl
Jeśli chodzi o termometr, to ja też mierzę elektronicznym. Dziewczyny polecają specjalny owulacyjny, ale mój jak na razie spełnia chyba dobrze swoją rolę :)
Mierzyć musisz w miejscu, gdzie występuje błona śluzowa- pochwa, odbyt, usta. Ja mierzę waginalnie, codziennie o tej samej godzinie 6 rano. W ustach ciężko mierzyć, ponieważ np przy policzku temperatura może być inna od tej pod językiem, krótko mówiąc ciężko trafić zawsze w to samo miejsce, szczególnie jak się jest zaspanym. NPR wymaga trochę samozaparcia, samodyscypliny, bo nie ważne czy jest urlop i możesz spać do 12, nieważne czy ci się chce czy nie- budzik dzwoni o tej samej porze i rad nie rad trzeba termometr zaaplikować w odpowiednie miejsce i czekać ;) Ale ja np po mierzeniu śpię dalej i mi to nie przeszkadza. Jeszcze specjalnie kupiłam termometr z pamięcią, żebym nie musiała pamiętać tempki, bo jak śpię to nic do mnie nie dociera ;)
Tempkę mierz po min 3 godzinach snu, leżąc w łóżku jeszcze zanim wstaniesz zrobić cokolwiek. To ważne- bo z momentem wstania z łóżka i podjęcia aktywności tempka od razu rośnie, a nam zależy na tempce spoczynkowej.
Najlepsze godziny do mierzenia tempki to najwcześniej 6 najpóźniej 7- potem tempka sama wzrasta, nawet jeśli spałaś i nic nie robiłaś.
Co ważne samo mierzenie tempki nie daje pełnego obrazu cyklu- wskazane jest obserwacja śluzu szyjkowego i badanie szyjki macicy- jak starczy Tobie odwagi ;) Te 2 "rzeczy" też w trakcie trwania cyklu ulegają przemianom, dzięki czemu łatwiej wyznaczyć okres płodności i niepłodności i tym samym unikać lub planować poczęcie dziecka :)
Codziennie obserwacje trzeba zapisywać w karcie obserwacji cyklu, czy to na kompie, czy ręcznie. Jakieś bóle brzucha, choroby, późne pory snu, stresy, współżycie,wypity alkohol, cokolwiek co może zakłócić tempkę też należy wpisywać :)
Na początku to wszystko brzmi obco i koszmarnie, wydaje się że to trudne, ale takie nie jest. Jak będziesz mieć wątpliwości to w bebkowie jest wątek "NPR dla staraczków", Merkunek lub Liliann na pewno pomogą w ramach możliwości :)
Jakby co pisz, postaram się Tobie w miarę możliwości pomóc, choć uprzedzam że ekspertem nie jestem- sama się uczę npr dopiero 4 cykl, więc znam tylko podstawy :)
Boże, jaki tasiemiec.... :glupek:
-
Fasolek dzieki wielkie, znowu mi pomoglas :) mam sciagniety wykres, taki pusty do drukowania, ktoras z dziewczynek mi podala link.... tam tez wlasnie pisalo cos o obserwacji sluzu. dobrze ze mi wszystko wyjasnilas, teraz wiem co robic :) dzieki ze moge pytac w razie problemikow :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
Ola, naprawdę nie ma za co :) Zawsze chętnie się dzielę swoją wiedzą, jeśli tylko ją posiadam :P Życzę powodzenia w obserwacjach ;D
Evelaz- witam kochana, czuj się mocno przygarnięta :przytul: :hahahaha:
No i tak się zastanawiam,
widział ktoś Paooolkę ostatnio na forum?? Bo jakoś nam koleżanka chyba znikła troszkę, co? :drapanie:
-
Oluś specjalistko ty Nasza kochana, miałam tego nie pisać ale trzymam mocno kciuki za waszą dzidzię :) tyle się naczytałam o twoich zmaganiach nie mówiąc już o tym że sama mam troszkę stracha o czym już ci pisałam, że chyba jak się okaże że w ciąży jesteś to chyba aż się z tobą wódki napiję ;) oczywiście ty nie pijesz ;) :P takie luźne spostrzeżenie ;)
-
Mój K często to Gorzowa jeździ, to zawsze mogę się z nim zabrać ;D Wtedy ty wódkę pijesz a ja kolorowego bezalkoholowego drinusia z parasolką :drinkuje:
-
Zapraszam ;) zapraszamy ;) jak tak będzie faktycznie to nie odpuszczę ci :P
-
Oj kochana- teraz to już jesteś ugotowana na mięciutko- Ty mi nie odpuścisz, a ja Tobie :brewki:
-
;) swoją drogą to nie będąc w ciąży też zapraszam, wtedy obie uraczymy się kolorowymi drinkami ;)
-
Spoko- też już o tym myślałam ;D Tylko że za tydzień jadę do Włoch na nartki, to najwcześniej i tak w marcu :)
-
Bez problemu, my do podróży poślubnej żadnych wyjazdów już nie planujemy ;) także trzymam za słowo ;)
-
a co do paooolki to ona sobie na nartach smiga :)
-
No już właśnie doczytałam u niej na wątku- bo myślałam, ę jakoś nam się wypisała czy coś :glupek:
-
Jak tylko wrócę do Polski to też zaczynam mierzyc temperaturkę :) No i wgłębie się wtedy w temat NPR ;) Bo tutaj to nie ma dla mnie sensu, jak pracuje w nocy, do 7.00....
Nie zdziw się więc Olu jak będę Cię zasypywała pytaniami ;)
Buziaki zostawiam :-* :-* :-*
-
margolka- spoko ;D Jak tylko będę mogła to pomogę ;)
-
to ja już wiem do kogo pisać w razie pytań co do npr ;D ja mierzyłam narazie tempke 1 cykl, ale szyjki to ja badać nie umiem. Ciągle jest dla mnie taka sama, a czy otwarta czy zamknięta to juz wogóle czarna magia :-\
tym bardziej że mam groch z fasolą z tymi moimi cyklami
-
Kurcze, podziwiam za cierpliwość, mi to by się nie chciało ::) Lenistwo ;)
-
Mam taki plan, że jak skończe tableki (jeszcze jeden miesac) to sprobuje zając się wykresami i wszystkimi sprawami z nimi związanymi ;)
Co wyjdzie z planu zobaczymy, ale mam nadzieje ze się uda :)
-
A ja właśnie z imprezki wróciłam- K pił wódeczkę z moim byłym sąsiadem, oglądaliśmy ich film z wesela i zdjęcia, miło fajnie i przyjemnie :)
Madziu, ja też jestem leniwa i niecierpliwa- ale muszę mierzyć tempki, wtedy w miarę widać czy są owulacje czy nie, a brak owulacji to skutek PCOS ;) I powiem tobie, że to mniej kłopotliwe niż się wydaje ;D
Natalia, to będę Cię motywować!! :P
Iga- info o mierzeniu szyjki mogę wysłać Tobie na priva, jak chcesz :D. Ja mam problemy ze śluzem (niewiele mi się zmienia i nie da się go rozpoznać), więc aby rozpoznać okres płodny muszę szyjkę macać :P
Kochane, zmykam już spać, jutro chyba do 13 się nie wyłonię spod kołdry :glupek:
-
Właśnie wczoraj kobieta w poradni szczegółowo opowiedziała nam o tej metodzie, o szyjce, temperaturze, słuzie o rany skąplikowane to ale chyba zacznę sprawdzać, mierzyc cobiy niedługo próbować znaleźć te dni zeby dzidziuś sie pojawił, tylko mierzenie temperatury w sobote tak wczesnie rano o ranyyy ja ostatniu nie umialam sie dopilnowac copby antybioty brac o stalekj porze
-
Mikoala, zawsze po zmierzeniu tempki możesz spać dalej ;D Ja tak robię, tylko przy tym procederze przydaje się termometr z pamięcią ;)
-
W moim przypadku to na bank musi być z pamięciom hehehe.
Czyli jak bym chciała tak za 5-6 miesięcy próbować zajść w ciąże to powinnam od najbliższego cyklu już zacząć tą "zabawę" z śluzem i temperaturą ? Czy jescze mogę sobie dać spokój?
-
Witam wieczorowo :)
Dzisiejszy dzień spędziłam pod znakiem sprzątania. K mi pomagał dzielnie, potem pojechał po chińszczyznę na obiad- jakąś taką ochotę mieliśmy :D Powiem Wam, że tak jak kondycję miałam super zawsze i sprzątanie mieszkania od góry do dołu nie sprawiało mi problemu, tak dziś, pod koniec jakoś brzuch mnie rozbolał- teraz jak się położyłam, to nie minęło 5 minut a brzuch przestał boleć... ::) No jakiś cyrk, chyba nie wytrzymam do czwartku i pójdę w poniedziałek na test ;D Oczywiście jeśli @ nie będzie i tempka się utrzyma :P
Mikoala im więcej cykli będziesz miała zaobserwowanych tym lepiej będziesz znała siebie :) A więc tym lepiej będziesz potrafiła wyznaczać dni płodne i niepłodne :)
-
ja dzisiaj tez duzo sprzatalam, moj M. byl w pracy, wiec musialam sie czyms zajac, bo wyjatkowo dzis mialam wolna sobote :D a trzymam kciuki za fasolke:D oby @ nie dotarla ;) ja mam miec w poniedzialek @, wiec zobaczymy :D
-
Ja tez trzymam kciuki za fasolke, Fasolku ;D ;D ;D
Ja z tęsknoty juz wszystko wysprzątałam... Ah, a jeszcze tak duzo czasu przede mna
-
Ja jestem tak niecierpliwa że już bym pewnie test zrobiła :P ale nic nie mówię żeby nie zapeszyć ;)
-
trzymam również mocno kciuki za fasolkę ;D
mnie się znów nie udało :(
-
oj ja to ja mocno trzymam kciuki :)
ale ciiii nie zapeszamy :)
-
O kurcze, trzymam kciuki Fasolku ;D i Dzięki za opisanie npr, właśnie się za to zabieram i nie do konca to czaiłam :-\
-
jestem jestem :)
ale mialam nadrabiania wrrrrr
bizuteria baaardzo ladna, bardzo mi sie podoba!
gratuluje terminu w USC :)
-
Kochane, dziękuję za trzymanie kciuków :-* :-* :-*
Dzisiaj mam chwilę załamania chyba- od wczoraj boli mnie brzuch jak na @ ciągle, na szczęście z przerwami... Ale tempka ciągle wysoka, choć niższa niż wczoraj i przedwczoraj ::)
Dlaczego kobiecie, jak zachodzi w ciążę, nie mogą się np robić niebieskie paznokcie u nóg, albo oczy mogłyby zmienić kolor ;) Wtedy nie trzeba by robić testów, znosić niepewności i przeżywać mnóstwa innych koszmarnych stanów emocjonalnych...
Paooolka, witaj z powrotem!! :D
-
Dlaczego kobiecie, jak zachodzi w ciążę, nie mogą się np robić niebieskie paznokcie u nóg, albo oczy mogłyby zmienić kolor ;) Wtedy nie trzeba by robić testów, znosić niepewności i przeżywać mnóstwa innych koszmarnych stanów emocjonalnych...
Dobre, :skacza: tylko żeby to nie było widoczne dla osób trzecich za wcześnie, czyli paznokcie u nóg ok, oczy może niekonieczne !
-
Hmm z tymi oczami to dobry pomysł ;D Podczas ciąży oczy naierają jakiegoś nietypowego koloru, ale takiego ładnego jakiegoś ;) A co, niech wszyscy wiedzą ;D ;D ;D
Fasolku ja ciągle trzymam kciuki :)
-
A najlepiej by było jakby dziecko wyszło i się samo przywitało :P ;)
Oj słonce ale poczucie humoru się ciebie trzyma ;)
-
Hihi, taaak ;D Niech powie ładnie "Dzień dobry, mamusiu,Tatusiu już jestem, ale wracam na 9 miesięcy do brzuszka" :skacza:
-
Nie no, ale zaszalałyście dziewczyny ;D Nie myślałam, żeby wyskakiwało z brzucha, to byłby raczej dość makabryczny widok, ale paznokcie, albo chociaż jeden, mógłby się zmieniać- na nibiesko jak chłopiec na różowo jak dziewczynka :brewki: :hahahaha:
-
dobry pomysl :)
jeju byle rozowy i to najlepiej za jakis rok ;D
-
Fasolku powinnaś opatentować swój sposób na potwierdzenie ciąży :)
Niech te paznokcie zmeniaja kolor odrazu po poczeciu :)
Czyli bysmy wiedziąły już pare dni po :)
Z jednej strony fajnei ale z drugiej...wtedy czas tak sie dłuży ;/
Ja sie dowiedziałam w 3 tygodniu ale naszczescie mi zleciało :)
Jednak jak bym dowiedziała sie np..hm.............w 4 miesiacu :P było by z górki :)
A co do testów ! Zrób go ! Po co czekać ? Jestes taka cierpliwa :mdleje:
Ja to nie daje rady tyle czekać i robie je w chwili gdy wiem ze i tak nic nie stwiwerdzą...ale taki ze mnie niecierpliwiec .
ZRobie je np. pare dni po dniach płodnych :P hehe ale co poradzic :)
Ja nie doczytałam ale napisz mi jkiedy miałas okres i jakie masz oobjawy oprócz wysokiej tempki ?
Ja swoja ciaże stwierdziłąm tylko po tym że bolała mnie jedna piers i miałąm temp 37.2 ! Wiedziałam że jestem w ciaży !
No i na drugi dzien test...jeden...drugi...trzeci...krew-nie mogłam uwierzyć że siue udało :)
Tak więc na co czekac ? :)
-
Ja też bym od razu teścior zrobiła ;) Elu czyli potwierdzasz że takie rzeczy się czuje ? ;D
-
No pewnie , że się czuje !
Nie wiem czy w momencie poczęcia kobieta nagle zaczyna czuć instynkt macierzyński ? Co za tym idzie...jakieś dziwne obawy ...inne nastroje :)
Czy nagle instynktownie zaczyna jesc inaczej , tak aby dziecie było zdrowe ?
Nie wiem ...ale kobieta ma 7 zmysł który jej podpowiada o tym błogosławionym stanie :Serduszka:
Na taka bzdura jak u mnie...boląca jedna piers :P i tempka :)
-
No właśnie mi zawsze wszystkie dzieciate kobiety powtarzały że poza wskazówkami fizycznymi o ciąży kobieta czuje że jest ;) dla mnie na razie póki co to nie pojęte ;)
-
Elu, dziś mam 33 dc. @ ostatnią miałam 21-25 stycznia. Ostatnie 4 cykle mam równo po 30 dni- tylko dzięki lekom, które biorę, bo tak to by szalały ;) Tempkę wyższą mam od 20 dc, czyli 9 lutego. U mnie podwyższona tempka cyklu jest na poziomie 36.8 (+/- 0,1 stopnia), przedwczoraj, kiedy powinnam mieć @ tempka była 37,0 wczoraj 37.0 ale dziś spadła do 36.8. Bolą mnie cycki, boli mnie brzuch i na chwilę obecną mi niedobrze- ale to mogę sobie wmawiać... A czekam z testem z krwi do czwartku, jeśli @ nie będzie i tempka utrzyma się chociaż na poziomie 36.8, bo wtedy będzie 37 dc, a najdłuższe cykle w całym moim życiu miały po 36 dni. Więc dla mnie 36 to jeszcze może być po prostu norma. Ale owu nie była przesunięta, więc wydłuża mi się teraz tylko faza lutealna...nie wiem co o tym myśleć...
Obiecałam sobie kiedyś, że wcześniej jak w 37 dc nie robię testu. Nie lubię rozczarowań, a jeśli @ ma przyjść to w 36 dc zawsze się wyrabiała ;)
Ale faktem jest, że:
- wczoraj o 24 zjadłam 2 gałązki selera naciowego i surową pieczarkę- wcześniej takich rzeczy nie praktykowałam, oba warzywa uznawałam tylko z surówkach....
- piję jak smok- wczoraj całą butlę1,5 litra od ok 18 a dziś już następny litr poszedł
- Ciągle bym spała- ale to też nic nowego, bo śpioch jestem. :)
- nie wiem jak to określić, ale czuję się...dziwnie
- raz się śmieję, a za chwilę płaczę- ale to też oznaki @ mogą być ::)
I tyle.A teraz możecie się ze mnie pośmiać :|| :buu:
-
Kurcze to ja nie wiem jak to odczytac :) Z jednej strony chciała bym powiedziec JESTES W CIAŻY :0 ale z drugiej nie znam Twojego ortganizmu tak dokładnie :)
Na poczatku ciaży objawy są takie same jak przy @
Mnie strasznie bolało podbrzusze i wogóle czułąm sie jakna okres !
A te oznaki sennosci to w ciazy tez normalka :)
Poczekamy do czwartku na krewke :)
-
Nie wiadomo czy faktycznie są to objawy ciąży czy już tak podświadomość działa że podpowiada oznaki których tak naprawdę nie ma ;) a będziemy się śmiały moja droga jak napiszesz że będziesz Mamą, to będzie powód do radości forumowa dzidzia, a ja dodatkowo zacznę ci w lodówce soczek na tego drinola bezalkoholowego chłodzić :P
ps. a nie korci cię żeby taki normalny teścik zrobić? ;)
-
Fasolku trzymam kciuki :)
-
Normalnym sikaczowym teścikom nie ufam. Ich robienie kosztuje mnie za wiele nerwów...Za wiele razy pokazywały mi wstrętną 1 krechę i się do nich zraziłam ;) Poza tym ich wyniki nie są pewne, w przeciwieństwie do badania krwi która (o ile maszyneria w labie nie jest zepsuta) jest raczej pewna.
-
No tak ! Krewka daje 99,9 % pewnosci :)
To moze jutro ? :)
-
Elu- pomyślę, zobaczę jaka tempka będzie rano, zobaczę, jakie nastawienie do świata będzie itp itd ;) Także nie obiecuję :) W sumie to chyba za bardzo boję się wyniku. W pewnym sensie odwlekanie testu pozwala żyć nadzieją i... złudzeniem. Wiem, że to bez sensu, ale co poradzić- tyle razy już przechodziłam przez to wszystko, że wolę niepewność niż brutalną prawdę :(
-
To ja nie naciskam tylko czekam cierpliwie :)
I teraz pare słów od mojego dziecka :)
djdnndndndndndnddndnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn
nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn
nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnndndnfvjfjfjfjfjfjffjjfjdfjfjg
jfjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjfjjtjtjt
-
No bosko- może też kiedyś taki cudny bełkot usłyszę ;D
-
hiihihi wygadany mały ;)
-
heh, Fasolku bedzie dobrze :) jak wszystkie trzymam kciuki za fasolke :) wiesz, ja przechodze przez to co ty.... od kilku dni mierze sobie temp. tak tylko, bo wykresy chcialam prowadzic od @ ktora ma jutro nastapic :d a mam caly czas powyzej 37 :d i jestem strasznie rozdrazniona , nie mam na nic ochoty, a piersi mnie bola strasznie od 3 dni, co dziwne, bo zawsze, ale to zawsze bolaly mnie w polowie cyklu, podbrzusze mnie tez momentami boli, czasem nawet dziwnie kluje przez sekundki, wprawdzie nigdy przed @ tak sie nie czulam , cale dnie obzeram sie roznymi dziwactwami..... troche mnie mdli, no ale moze to z tych mieszanek jakie sobie serwuje, slodkie z kwasnym i ....bleeee.... ale zobaczymy.... moze sie okaze ze obie mamy fasolki :D:D:D
-
Olka, może :) Ale możliwe też że u Ciebie tempka jaką masz jest normalna w 2 fazie cyklu ::)
A ja właśnie zapeklowałam mięsko na jtro- będzie pieczony schabik nadziewany śliweczką ;D No a dziś na obiad jest ten chińczyk, co wczoraj K kupił, ale na sam jego widok mnie odrzuca ::) No tak mi śmierdzi, że do kuchni przestałam wchodzić... ;D
-
Fasolek - 3mam kciuki :)
(a ja tez już bym chciała tylko rozsądek podpowiada co innego i "pracę" nad bejbiątkiem zaczniemy dopiero w trakcie podróży poślubnej w ferie zimowe za rok...)
-
Fasolek pewnie masz racje, ja jeszcze nie mam pojecia jak to u mnie wyglada, bo to dopiero 3 dni :D ale jak by tak przypadkiem sie trafilo, to nic jak tylko sie cieszyc :D dobre z tym smierdzacym chinczykiem :D:D:D:D
-
Dziewczęta a zadam takie przyziemne pytanie, co z suknią ślubną w razie ciąży ? ;)
-
oj kurcze podziwiam ze do czwartku wytrzymasz , mnie ciekawosc chyba by zjadła, ale tez rozumiem ze nie chcesz sie rozczarowac
mam nadzieje ze objawy sa ciazowe a nie takie wmawiane i @ jeszcze dlugo nie zobaczysz :)
naparwde bede mocno trzymamc kciuki
ps. mam nadzieje ze sie nie obrazisz jak to napisze bo moja sis tez sie o dzidzie stara , w pazdzierniku plod jej obumarl i teraz tez dlugo nie dostawała okresu robila test no i niby pokazal ze nei ejst w ciazy ale okresu i tak nie bylo to poszla do gina i cos z trorbielem bylo , ale teraz sytuacja sie powtarza ale tez jeszcze czeka ze zrobieniem testa
i dlatego za was bede mocno trzymac kciki i zaraz bede szla do kosciolka to sie za
was pododle :) (nie wiem czy pomzoe ale napewno nie zaszkodzi ) :)
-
ja to bym juz pewnie pol domu testow miala i robila co 30 min :)
trzymam kciuki z całych sił!!!!!
-
Dziewczynki, kochane, bardzo Wam dziękuję za takie wsparcie :przytul: Dawno nikt mnie tak na duchu nie podtrzymywał, aż się ze wzruszenia popłakałam :buu: :buu: :buu: :buu:
Bez Was to wszystko byłoby chyba o wiele trudniejsze, nie potrafię nawet wyrazić słowami jak ciężko by mi było bez Was :( A szkoda, bo może wtedy byście lepiej wiedziały, jak Wasza obecność dużo dla mnie znaczy, jak koi nerwy i po protu pomaga :przytul: :uscisk: :Daje_kwiatka:
Wiem, że na ważne co się stanie, czy @ będzie czy nie- Wy i tak będziecie tutaj, gotowe by poczytać moje głupie wypociny o jakiś mało ważnych sprawach...
Olucha- ja celowo wybrałam taką suknię, gdzie każdy rozmiar brzucha i cycków się zmieści. A jeśli info się potwierdzi, to jak zachcę pojadę do salonu i pogadam z Paniami nad zmianą modelu :) Myślę, że nie będzie z tym trudności :)
Justyna- nie mam o co się obrażać...Takie rzeczy się zdarzają....A mam malutką nadzieję, że mnie to już nie czeka...Wystarczy jedna strata, statystycznie rzecz biorąc wyczerpałam swój limit nieszczęść chyba ::) Ale modlitwa, zawsze pomaga- choćby psychicznie.
No cóż, "gorzej", że jak @ nie przybędzie na długo, to będę się bała podróż do Włoch, że coś się stanie w trakcie jazdy, albo że wysokość n.p.m. zaszkodzi, albo że coś się zacznie tam dziać a ja nie będę mogła temu zaradzić. Że nie wspomnę o nauce jazdy na nartach, której kategorycznie odmówię i narty już 2 sezon będą czekały. Kupiłam je rok temu- ale naderwałam ścięgna w pachwinie i miałam zakaz nart. W tym roku miałam jeździć, obiecałam K...
Bardzo się boję tego, co przyniosą najbliższe dni... Brak @- rozterki podróżne, @- kolejne przepłakane noce i rozczarowanie, dlaczego to wszystko spotyka mnie :( Chyba złapałam doła, bo tak marudzę ::)
-
Nie martw się Fasolku... :przytul: :przytul: :przytul:
-
Kochana nie martw się :przytul: Jeśli @ nie przyjdzie, to nie przejmuj sie nartami - oboje z PM będziecie tak szczęśliwi z powodu fasolki, że PM zrozumie, że nie chcesz jeździć.
Ja nie znam się na tych wszystkich pomiarach, tempkach i w ogóle dla mnie to czarna magia... Więc niestety poza trzymaniem kciuków w niczym innym nie pomogę...
Ja napewno zrobiłabym test już teraz. Ale jesli maz takie doświadczenie, to może warto poczeać do czwartku by uniknąć rozczarowania? :przytul:
-
Olucha pytasz o sukienke? ja i tak dopiero w kwietniu bede zalatwiac, ale jesli juz to bede dobierac odpowiedni model ... tak zeby brzuszek sie zmiescil :D
Fasolek wiesz ze jak by nie bylo i co by sie dzialo my zawsze bedziemy z Toba, buziaczki dla ciebie i :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
Dla mnie dużą pomocą jest to, że jesteście, w pewnym sensie, bo przecież nie dosłownie, obok mnie... :przytul: Także Madziu, na prawdę nie oczekuję nic więcej...
No może czasem jak przesadzam, to fajnie że "stawiacie do pionu" ;D
Olka, wiem wiem... :-* :-* :-*
-
Fasolku nawet jak będzie bobo to jeśli wszystko będzie ok to nie ma żadnych przeciwwskazań co do podróży ;) co do nart to jak będziesz w ciąży to gwarantuję ci że zarówno ty jak i K będziecie tak szczęśliwi że narty będziecie mieć głęboko w d..... :P Pisałam już o tym innej forumce z problemami za jakiś czas dłuższy usiądziesz sobie ze swoją córką czy synem i opowiesz jej/ jemu jak walczyłaś żeby można było tak sobie razem posiedzieć :)
-
I ja mocno, mocno, mocno trzymam kciuki!!!! :-*
-
fasolku kochany
co tam narty, jak @ nie przyjdzie (trzymam kciuki) to w następne zimy będziesz ze swoim brzdącem na sankach zjeżdżać - to dopiero będzie frajda!
-
No Iga aż mnie zatkało- zupełnie o tym nie pomyślałam :shock: :shock: :shock: :shock:
A mi chyba znowu dysk się przemieścił :klnie: :mdleje: :Placz_1: Boli bardzo, nie mogę stanąć prawie wcale na lewą nogę- mam leki na to, ale są absolutnie zakazane w ciąży, bo są bardzo silne i trochę otępiające :-\ Więc czy chcę czy nie, czy boję się czy nie, jak tempka będzie jutro wysoka to muszę iść na badanie z krwi, żeby móc wziąć te leki- inaczej nie przeżyję po prostu :'( Że nie wspomnę o tym, że mój masażysta też, zanim ustawi kręgi, musi wiedzieć czy jestem w ciąży czy nie, bo to lędźwie...
Jezu, jak mi gorąco :mdleje: - chyba z nerwów przed jutrem i z nerwów, że ten dysk mnie dopadł teraz, gdy zaraz wyjazd mam >:(
Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba... Co nie zmienia faktu żę bardzo się boję :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie:
-
Fasolku, zdroweczka zycze, aby juz nie bolalo :) a jutro wszystko bedzie dobrze, szkoda nerwow ;) zobaczysz
-
Fasolku współczuje bólu :przytul:
I trzymam kciuki za jutrzejszy wynik badania :)
-
Bidulka :) jak to się mówi jak nie urok to sraczka ;) ale przynajmniej jutro będziesz wiedziała ;)
-
Szczerze Wam powiem, że nie wiem, czy to że dowiem się jutro czy jestem czy nie jestem ciężarna to wada czy zaleta... Mam bardzo mieszane odczucia, a na dodatek nawrzeszczałam na K prawie bez powodu...dyplomatycznie nic nie odpowiedział tylko opuścił pokój i tym samym mnie :|| Mam teraz wyrzuty sumienia :( Aż normalnie nie wiem co we mnie wstąpiło- tzn wiem- burza hormonów- tylko nie wiem z jakiego powodu ta burza...Yhhh :-\
-
Idz kochana i przepros go... Wytlumacz, ze martwisz sie o kregoslup i o to czy jestes w ciazy czy nie...
A co do kregoslupu to wspolczuje... Moj A. ma te same problemy.. Jeju jak go macam po plecach to tylko odstajace kregi wyczuwam, brr.. I nic mu nie moze pomoc :(
-
ale sie u Ciebei dzieje Fasolku...
trzymam za Ciebei mocno kciuki i obiecuje tez sie pomodlic :)) mam nadzieje ze tym razem sie nei rozczarujesz :D
i bradzo wspolczuje tego dysku-ja co prawda nigdy nie mialam takich problemow, ale slyszalam ze to masakryczny bol :/
przytulam Cie kochana :przytul:
-
Fasolku myślę że to zaleta że już dziś będziesz wiedziała czy się cieszyć czy walczyć dalej :) mocno kciuki trzymam :-* co do K to nie miej wyrzutów sumienia, choć wiem sama po sobie że o to trudno, myślę że on rozumie co się z Tobą dzieje, ty znosisz tą burzę hormonów być może dzidzią wywołaną więc niech On choć trochę zniesie Ciebie ;)
-
oj mam nadzieje ze dzis bedziemy skakac z radosci po wiesciach jakie nam przekarzesz
trzymam mocno kciuki :)
-
czekamy na wiesci :) :przytul:
-
Fasolek i jak tam? wiesz już coś? trzymasz nas w niepewności. Ja mam takie przeczucie ze się udało :d ciekawe czy dobra ze mnie wróżka :D
-
co prawda na dwa razy ale nadrobiłam cały Twój wąteczek Fasolku - i to w jakim momencie !!!
trzymam kciuki z całych sił i czekam na wieści :)
-
Fasolku, trzymam kciuki :)
Czekam na wieści :)
-
Witam kochane- jak miło widzieć że zaglądacie :przytul: :-*
K wczoraj grzecznie Madziu przeprosiłam- nie miał żalu, po prostu się zdziwił moim wybuchem i tyle ;)
Kręgosłup dziś trochę mniej dokucza- nawet w miarę normalnie chodzę... Jakoś w nocy musiało się przestawić :D A teraz już zaległam na kanapie, śpiąca i zmęczona (ciekawe czym ::) ), w pozycji leżącej z nogami zadartymi w górę- tak kazał mi masażysta leżeć póki nie dotrę do niego na masaż z wieściami ciążowymi...
Tempka dalej wysoka :P Byłam więc w labie, pobrały mi wampiry pełne 3 fiolki krwi, bo oprócz testu na ciążę postanowiłam sprawdzić czy jestem odporna na różyczkę i czy mam w sobie to badziewie co toksoplazmoze powoduje- miałam kota swojego, poza tym dokarmiam i głaszczę podwórkowe kotki, a te nigdy nie wiadomo gdzie łażą, więc na wszelki wypadek sprawdzę- jakby co na przyszłość będę wiedzieć. Wydałam prawie 100 zł na te badania :mdleje: Wyniki bety będę miała ok 16 ::)
K zawoził mnie na badania, potem pojechaliśmy razem na zakupki drobne... byłam koszmarnie głodna, ale jak weszłam do sklepu to na nic nie miałam ochoty. W końcu kupiłam sobie rogale maślane i jogurty, przy stoisku z wędlinami myślałam, że puszczę pawia- nie dość, że na nic nie miałam ochoty, to wg mnie wszystko było nieświeże :shock: Efekt taki, że sobie wzięłam tylko 2 plasterki jakiejś drobiowej szynki, a resztę K sobie sam wybierał, bo moją uwagę przyciągnęły sery- i proszę, tu zaszalałam i wzięłam całe 2 plasterki królewskiego (który ma więcej dziur niż sera) :drapanie: Za to wszelkie skrupuły puściły mi na warzywkach i owocach, i prawie cały koszyk załadowałam rzodkiewkami, sałatą, selerem naciowym, kiwi, melonami, owocami granatu- K musiał z 3/4 wyciągnąć potem ;D , bo przecież nikt by tego nie zjadł :los: Zostały rzodkiewki seler i granaty :hahahaha:
No i na stoisku tchibo kupiliśmy z K kieliszki do jajek takie białe w kwiatuszki różowe i zielone :hopsa: Śliczne są, a ja po kryjomu do kompletu wzięłam takie 2 mega wielki kubki po 600 ml każdy- lubię takie duże naczynia, bo czy zupkę sobie wlać, czy dużą herbatę, no praktyczne wg mnie, bo nie zawsze mam ochotę jeść zupę z talerza, czasem wolę zasiąść z nią przed tv, a głębokim talerzem i łyżką ciężko manewrować na kolanach ::)
Wstawiłam też już obiadek- mięsko się piecze, ziemniaczki obrane czekają w wodzie na gotowanie, brokuły umyte leżą w parowarze-gotowe do przyrządzenia :)
No i dzwoniła Pani z salonu ślubnego, że przyszły moje buty- mam nadzieję, że teraz będą dobre, bo jak nie to chyba się załamię... Myślałam, że pojadę od razu, ale jakaś taka bezsilna się czuję... Jak K wróci to pojedziemy razem- do laba po wyniki, po buty i potem na kontrolę do ortodonty... Mam nadzieję, że nie padnę po drodze nigdzie ;)
Dziękuję za wszystkie kciuki, życzenia powodzenia i ogólne wsparcie!! :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: Nie chcę wymieniać każdej z Was z osobna, bo boję się że kogoś pominę ::)
Jaki tasiemiec- i to taki w sumie o niczym ;) Przepraszam, ale się nie mogłam powstrzymać :los:
-
no to jeszcze w niepewnosci musimy wytrzymac pare godzin :)ale mam nadzieje ze efekt koncowy to wszystko wynagrodzi :)
jak juz bedziesz miala butki to koneicznie fotka musi byc :)
-
To czekamy na wieść - jak wroce z uczelni to pierwsze co pewnie wlacze lapotpa i zajrze do Ciebie kochana :)
I czekamy na zdjatko bucikow jak je odbierzesz :)
Pozdrawiam :)
Napewno bede myslalami z Toba i tym bardziej licze na szczescliwe zakonczenie :)
-
no no czekamy
a tak poza tym to trochę mniejsze obroty wrzuć, bo się rozpędziłaś jak szalona, dobrze że K. Cię pod rączkę weźmie w razie utraty tchu :-*
-
:-* :-* fasolku
ale sie u ciebie dzieje hohoho... nic nie bede pisać, choć też miałam z temperatura przygody... przez 20 dni miałam około 37 stopni i poszłam na betę ale wynik był nieszczęście negatywny ale dla mnie były to dobre wieści... tobie zycze spełnienia marzeń i pragnień :ok: :ok:
miałam tyle nadrabiania ze nie pamiętam co miałam napisać
ach... chyba biżuteria bardzo ładna, łańcuszek nie widział mi sie ale jako zobaczyłam kolczyki, to pięknie sie prezentują
co do obrączek, to babcia na pewno sie cieszy ;) ;)
ja torebki nie bede miała również
:-* :-* zostawiam i niecierpliwie sie do twoich wyników ;) ;)
-
No wiem, że fotki mi nie darujecie, wiem ;D
Jak tylko wrócę do domku z wynikami to od razu Wam napiszę jaki mam wynik...ale coś mi się wydaje,tak obiektywnie na to wszystko patrząc, że będzie negatywny, więc nie szykujcie się na żadną forumową imprezkę... ::) No chyba, że chcecie mnie spić, aby mnie troszkę pocieszyć i odstresować- bo tego na pewno będę potrzebować ;D
-
:-* zostawiam
Jakby nie było to będzie dobrze, choć wierzę że będzie najlepiej ;)
-
jakiklowiek bedzie wynik to bedziemy tutaj z Toba! trzymamy kciukasy!!!! :)
-
Ty wiesz , że my bedziemy z toba nie zaleznie od wynikow bedziemy sie z toba ciesyzc , badz pocieszac i wspierac , ale wierze mocno ze to 1 :) ty juz wiesz jaki jest wynik i mam nadzieje ze skaczesz z radosci
-
Dawno mnie nie było, a tu tyle się dzieje... :-* :-* :-*
Czekam na informacje :)
Ja myślałam ostatnio, ze jestem w ciąży, ale nie byłam... i na razie nie chce...
-
Fasolku niecierpliwie sie :P
-
Kochane dotarłam w końcu...
Beta HCG- 3733, a wynik powyżej 5 oznacza zafasolkowanie... :szczeka:
Moja ciąża ma jakieś 2-3 tygodnie :skacza: licząc od poczęcia a wg ostatniej miesiączki 4 tygodnie i 5 dni- czyli zaraz 6 tydzień zaczynam :los:
W labie aż usiadłam z wrażenia a Pani, która wydawała mi wynik szybko musiała mi wody przynosić, bo myślała, że zaraz jej tam zemdleję z wrażenie- oczywiście poryczałam się jak głupia i w sumie teraz patrzę na tą kartkę z moim wynikiem i nie wierzę własnym oczom... I ciągle jestem wzruszona i śmieję się przez łzy :P Pani, która akurat miała pobieraną przy mnie krew mi pogratulowała i przytuliła- bardzo miło z jej strony, bo tego potrzebowałam :P
JAk weszłam do auta to K akurat gadał przez telefon... Spytał jak tam moje wyniki- a nie wiedział, że test dzisiaj robiłam, bo nie chciałam zapeszać, a ja oczy w słup i mówię mu, że będziemy mieli bobaska....i znowu w ryk...prosto z laba mieliśmy jechać po buty, ale wylądowałiśmy na parkingu piętrowym w carrefourze i tam z auta i z widokiem na turzyn w deszczu kontemplowaliśmy wyniki :hahahaha: :Serduszka: Potem poszliśmy do kawiarni, K wypił gorącą czekoladę a ja chciałam zjeść ciastko z truskawką, ale mi nie smakowało- stwierdziłam że jest syntetyczne i gumowate, za to wypiłam soczek pomarańczowy ;D
Potem ortodonta, potem pojechaliśmy jednak po buty (jak się ogarnę to wkleję zdjęcia, bo już je zrobiłam), zadzwoniłam już do mojej lekarki i idę w czwartek-da mi leki, pewnie na podtrzymanie, bo przecież pierwszą ciążę straciłam... I z bożym błogosławieństwem wyśle w góry, ale jazdę mam stanowczo zabronioną- zresztą trudno się dziwić.
Imprezka kochane!! JA stawiam :hopsa: :pijaki: :drinkuje: :hopsa: :Zakochany: :Tuptup: :Mcdonalds: :Serduszka: :Ganja: :Daje_kwiatka: :ok: :Kurczak: :mrgreen: :glupek: :bredzisz: :cancan: :dzidzia: :disco: :luzak: :bukiet: :brawo:
Ale ze mnie czubek :P
-
BRAVO :skacza: :uscisk: :brawo_2: : :hopsa: :Daje_kwiatka:
-
O MATKO ;) Ale nowina ;) Słoneczko strasznie ci gratuluję i też się popłakałam z tych emocji :) :bukiet: Od mojego M też masz gratulacje , macie przepraszam, tak się ucieszyłam że aż jemu powiedziałam :) :) :) już ci soczek zaczynam chłodzić w lodóweczce ;)
-
kochaniutka ale nowinka dobra :D GRATULUJEMY....... bedziesz miala FAsolke :D :skacza: :
-
GRATULACJE!!!!! :dzidzia:
-
Olucha- a jaki soczek? ;D
Olka- fasolke to mam już... Teraz macie 2 w 1 na forum :D
Jesteście takie kochane że znowu ryczę :buu: :buu: :buu: :buu:
-
No taki jaki sobie z dzidzią zażyczycie, w końcu kobiecie w ciąży się nie odmawia ;) teraz to koniecznie muszę cię wyściskać osobiście ;D
już dawno nie słyszałam tak dobrej wiadomości :)
-
uhuhuhuh a to teraz mamy o jedna forumke wiecej, bo to napewno bedzie dziewczynka :P
-
no racja .... zle sformulowalam :D przeciez masz juz fasolke, a bedzie bobo za jakies 9 miesiecy :) :D:D:D
-
To moje butki :) Nie leżą idealnie- troszkę nad palcami odstają- ale jak mi noga spuchnie to będą w sam raz ;D
(http://images47.fotosik.pl/70/607cdd6b149e9ce3m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=607cdd6b149e9ce3)
(http://images44.fotosik.pl/70/f2f57267071dfbc4m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f2f57267071dfbc4)
(http://images42.fotosik.pl/66/698203734ad97872m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=698203734ad97872)
Olucha, zrobię co tylko się da, by Was odwiedzić albo ściągnąć to do Szczecina :)
Powiem Wam, że straasznie oszołomiona się czuję... Nie wierzę chyba w to co się dzieje ::) Ale nagle takie czynności jak schody, jazda autem itp zaczęły wzbudzać mój strach- że coś się stanie... Nie dajmy się zwariować co prawda, wiem, że to irracjonalne i przecież nie zamknę się na 9 msc w domu ;D No ale takie myśli mi się teraz w głowię kłębią...
Boże, mamą będę :szczeka:
Justynka- K mówi "Go, On"- więc logiczne że uważa że chłopak... A ja i tak marzę, aby donosić ciążę, aby maluszek miał każdą część ciała na swoim miejscu i we właściwej ilości i co by zdrowe to moje bobo było no... A płeć to sprawa drugorzędna... ;)
-
Gratuluję !!!! bardzo,bardzo się cieszę ! Życzę spokojnych 9 miesięcy :skacza:
-
Gratuluje - Gratuluje- Gratuluje - Gratuluje - Gratuluje - Gratuluje - Gratuluje - Gratuluje - Gratuluje - Gratuluje - Gratuluje
Rany sama sie ciesze jak głupia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeszcze raz Kochana gratuluje :)
Nie sadziłam ze pisząć sie na to forum bede świadkiem Fasolki 2 w 1 ;D ;D ;D
:dzidzia:
-
Fasolllllllllllllllllllll!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moje gratulacje............ale nas zaskoczylas..................!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zycze szczesliwych 9 miesiecy i szczesliwego rozwiazania!!!!
-
ładniutkie buciki :) nie w moim stylu, ale sliczne ;)
-
Kochane, dziękujemy za wszystkie gratulacje :-* :-* :-* Jesteście na pewno współautorkami tego sukcesu- w końcu to Wam się zwierzam i wylewam żale i dzielę radości :) Ciotki forumowe ;D
Natalia, co to jest ten latający czerwony pasek?? Bo chyba jakiś napis ma być, a ja nic nie widzę :(
-
Ładne buciki, choć ja typowo ślubnych nie lubię ;) a jak twój K się czuje? ;) szczęśliwy bardzo ? ;) rodzicom już tez powiedzieliście? ;) sto pytań do ;)
-
K- miał od rana bardzo zły humor, na parkingu w carrefourze był bardzo uśmiechnięty i tryskał optymizmem....
W domu poleciały mu łezki, ale stwierdził, że po prostu oczy mu łzawią i że to bez związku z sytuacją ;D
Rodziców K nie ma- są w górach i wracają wtedy co my, czyli 8 marca. Siedzą tydzień w domu i jadą na 2 tygodnie do Chin i stwierdziliśmy, że chcemy aby pozwiedzali na spokojnie a potem ich wmurujemy- akurat na Wielkanoc ;) A że równouprawnienie musi być, to moim rodzicom też wtedy powiemy. A ja będę spokojniejsze i może bardziej optymistycznie nastawiona, bo w końcu to już końcówka 1 trymestru będzie...i na pewno będę po 1 usg, więc będziemy im mogli zdjęcie dać :D
Teraz tylko na nartach chcemy powiedzieć w tajemnicy mojej siostrze i jej mężowi- bo komuś powiedzieć bardzo chcę ;)
-
Też bym pomyślała że te łezki to bez związku z sytuacją ;) hihiihihih wzruszył się tatuś ;)
-
No to super !!!!!1
Gratuluje !!
Wiedziałam ;)
Nie wiem czy wytrzymacie aby nie powiedzie c :)
Może 8 marca zrobić soprajcik mamom :)
-
Fasolku gratuluję s erdecznie :skacza:
Ale super wieści :D
-
oj taka wiadomosc to ja bym chciala wykrzyczec odrazu całemu swiatu :)
-
kochana gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
az mnie zatkało! mam nadzieje ze te 9 miesiecy bedzie najszczesliwsze bo i dzidzia i slub!
-
gratuluje a jednak przeczucie mnie nie myliło :D ja bym tak długo nie wytrzymała żeby nie powiedzieć !!!
-
Fasolku odemnie też Najserdeczniejsze Gratulacje :)
Uważaj teraz bardzo na siebie.Hmm.. na Was
Oj chciałabym też,chciała :)
-
O jaaaaa cieeeeeeeee. a jednak dzidzia ;D gratuluję Fasolku i życzę spokojnych 9 miesięcy :) :-* a buciki są cudne ;D
-
:skacza: moje kochane Fasolinki :skacza:
wiedziałam, że tak będzie, że masz w brzuszku małego szkraba!!!
Ja tez bym powiedziała po 1 trymestrze rodzicom o ciąży.
A jak Twój kręgosłup?? Moze basen by pomógł,bo później z takim ogromnym brzucholkiem, to będziesz go odczuwać, jak nie doprowadzisz go do porządku :-* A basenik to sama przyjemność.
Ale się cieszę,że w końcu Wam się udało, bardzo bardzo bardzo bardzo będę trzymać kciuki za Was.
:dzidzia: :cancan: :cancan: :dzidzia:
-
:skacza: :skacza:WIELKIE, WIELKIE GRATULACJE !!!! :skacza: :skacza:
Bardzo się cieszę, że Twoje przeczucia okazały się prawdziwe i że teraz na forum mamy już dwie Fasolki przygotowujące się do ślubu ;D
PS. Buciki przyszłej mamy bardzo ładne :)
-
W tym całym poplochu zapomnialam o butkach - ja gustuje w wyzszych ale Twoje, mimo malutkiego obcasiuki sa fajniutkie :)
A ten czerwony paseczek to napis, na całości Gratuluje - ja go widze bardzo dobrze ;)
Pozdrawiam "2 + 1" = :calus: :dzidzia: dwie fasolki i tatuś ;D
-
... dopero dotarłam po dzisiejszych Wieczorach a tu taki news :skacza:
gratulacje !!!!!!!!
p.s. a butki śliczne
-
WOW!!! SUPERWIELKIEOGROMNASTE UŚCISKI GRATULACJE :skacza: :brawo_2: :skacza: :brawo_2:
Jak fajnie, też bym chciała ;) zaraź mnie ;)
-
Olcia Fasolcia z całego serduszka Ci gratuluję !! :brawo: :brawo: :brawo: Ale się musisz cieszyć :skacza:
Ja też sie ciesze Twoim, Waszym szczęściem! :hahahaha:
Aż się popłakałam :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony:
-
dopiero teraz-ale naprawde serdecznie gratuluje :D
caly dzien trzymalam ze Ciebie kciuki :))))
jejku -Fasolek mamusia :)))))))))) superowo :D
:skacza: :brawo_2: :skacza:
-
Fasolku, jak czytałam Twojego posta, to się poryczałam z radości i wzruszenia, że TAK, że JEST!
GRATULACJE! Jezu, co Ci więcej napisać, ale się cieszę! :cancan:
TRZYMAM KCIUKI By wszystko było oki :) Baa, musi być wszystko oki!
-
fasolku gratuluję!!!! :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
Tyle radości na raz w jednym miejscu, rety, jestem oszołomiona :D Tak skaczecie mi tutaj, że zaraz zakwasy będziecie miały ;)
Dziękuję Wam wszystkim za gratulacje, za życzenia- jesteście boskie i niezastąpione :)
Natalia- no pękłam prawie ze śmiechu, jak przeczytałam Twój tekst o 2+1 ;D
A ja dziś ciągle piję i piję. Już cała butelka wody poszła. Poza tym czuję się nieźle- kręgosłup nie łupie, ale jutro idę na masaż i mam nadzieję, że masażysta mi da jakieś ćwiczenia bezpieczne dla dzidzi... Bo do tej pory to całkiem forsownie ćwiczyłam, a teraz nie wiem w sumie co mogę a co nie... A na basen i tak i tak chodzę Iga- w końcu trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Teraz tylko przerwę miałam z powodu choroby ;)
Co do powiadomienia rodziców, to musimy dać radę Elu i wytrzymać, bo rodzice K teraz w rozjazdach i chcemy, aby wypoczęli, skupili się na zwiedzaniu, tym bardziej że o Chinach objazdowo mówili od dobrych kilku lat :) No i nie może być tak, że jedni rodzice wiedzą, a drudzy nie, przynajmniej wg mnie :) Ale z tego co widzę to masz bardzo ciekawy napis obok suwaczka ;D
Powiem Wam, że widzę pewną zmianę w zachowaniu K- częściej mnie dotyka, jest czuły bardzo. Mam nadzieję, że nie za szybko osiągnął szczyt formy uczuciowej ;) A ja dziś jakoś nie mogłam zebrać myśli, chyba ciągle to do mnie nie dociera... Kartka z wynikiem jest tak pomięta i pognieciona od ciągłego oglądania, że wstyd ją będzie gince pokazać ;)
Chyba nie uwierzę, dopóki nie zacznę rodzić ;)
-
Dobrze Mamusiu że czujesz się lepiej, że kręgosłup nie łupie :) co do zachowania Twojego K to myślę że będzie się to tylko pogłębiać i coraz więcej będzie tej czułości :) w końcu obudziły się w Nim nowe uczucia, ojcem będzie ;) na napis u Eli też zwróciłam uwagę ;) może zgapię i też sobie taki zrobię ;) w końcu my już niejako też czekamy ;D
-
O ja nie mogę!!!! o jaaa, o jaaaa, o jaaaaaaaaaa!!!!!!! Przez moją nieobecność na forum dopiero zobaczyłam tą cudowną wiadomość!!!!! Nie ja Cię fasolę no!! FASOLEK MA W SOBIE FASOLKĘ!!!!!! Aaaaale super!!!!! Kurka wodna, no cieszę się jak nie wiem co ;D
GRATULUJĘ WAM SŁOŃCE :-* :-* :-* :skacza:
-
spóźnione, ale szczere
GRATULACJE !!!!!!!
jak ja Ci zazdroszczę :) :) :)
-
Fasolku- Mam nadzieję, że nie dasz się masować?? Nie polecam, nie jest to za bezpieczne dla Ciebie i dzidzi w tym momencie... pamiętam jak mi wykładowca masażu mówił, żeby nie masować kobiet w ciąży- szczerze ja jako masażystka bym się tego nie podjęła, chyba że lekarz by pozwolił...... ćwiczenia jakieś owszem, ale nie masaż...w czasie ciąży można masować jedynie kark, kończyny górne i dolne, ale nie plecy...i to tylko za zgodą lekarza prowadzącego ciążę...
-
kochana, euforia Cie nie opuszcza widze :) i tak ma byc! nas tez nie opuszcza i ciszymy sie razem z Toba :)
podziwiam rodziców Twojego K, objazdówka po chinach podobno jest bardzo ciezka, tez o niej myslalam ale nie jestem az tak chlonna wiedzy ;)
-
P.S. Mam nadzieję, że Cie nie nastraszyłam :przytul: jeśli tak to przepraszam :-\ a jutro jak pójdziesz do tego masażysty to powiedz mu o ciąży, na pewno coś fajnego dla Ciebie wymyśli :)
-
Olucha- no to zgapiaj i czekam na wymierne efekty- wtedy obie bezalkoholowo będziemy drinkować ;D ;D ;D
Haniu, widzisz no, nie można tak długo nie odwiedzać forum :D Bo omijają Cię najlepsze forumowe imprezki ;)
Japcio, co z tego, że spóźnione?? Kochana, to naprawdę nie jest ważne...
A zazdrościć, hmmm, nie ma czego- jeszcze długa droga przede mną i wiele rzeczy może się nie powieść... ::)
Madziulka tylko widzisz, ja żeby móc ćwiczyć muszę mieć najpierw nastawiony dysk, bo teraz to żadne ćwiczenia mi nie pomogą jak dysk nie jest na miejscu i uciska nerwy... Ten Pan jest rehabilitantem, kręgarzem, na pewno nie da mi zrobić krzywdy, tym bardziej, że o naszych staraniach wiedział i teraz o ciąży też wie. :) Jeśli uzna, że nie da się teraz nic zrobić, to po prostu 9 miesięcy będę kuśtykać i narzekać na ból pleców- trudno, ale dziecko najważniejsze. Spokojnie kochana, za długo się o tą ciążę starałam, żeby teraz na coś się narazić :) Nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby coś się stało złego przez moją głupotę lub niedoinformowanie...
Paooolka, no oni są chłonni wiedzy i to bardzo, nie chcemy ich od tego wyjazdu mentalnie odciągać... :)
-
Podoba mi się Twoje podejście do tego Kochana:) i jestem już spokojna, tym bardziej, że pan wie o ciąży- coś wymyśli na pewno, więc będzie dobrze :)
-
Madziulka :-* :-* :-* :-* Ja to się tylko cieszę, że się o mnie troszczysz- bo tak odbieram Twoje posty :) Mimo, że w sumie nie jest to Twoim obowiązkiem, tylko raczej odruchem powodowanym dobrocią serduszka :D
Kochane, analizuję swoje odczucia od samego rana, i teraz wiem, że się nie mylę- zaliczam pierwsze mdłości (na szczęście delikatne)- tylko miały być poranne, a póki co to nie zanosi się na koniec... :P
Jakby to moja ginka powiedziała :"to dobrze, że Pani niedobrze- znaczy, że hormony dobrze działają..."
W życiu nie sądziłam, że będę się cieszyć z kiepskiego samopoczucia :hahahaha:
-
kurcze niesamowite to jest :) jak się tak o tym pomyśli, że w środku tworzy się malutki człowieczek to aż się tak jakoś ciepło robi... mam nadzieję, że za jakieś dwa latka poczuje też takie mdłości :uscisk:
-
Jednak nie zgapię, doszłam do wniosku że jak będą dwie kreseczki to zacznę o nich pisać, nie chcę się nastawiać na czekanie, żeby nie przeżywać rozczarowań ;) raczej przyjmuję to tak że , że nie wiem co chciałam napisać ;) ;)w każdym razie że to dopiero początek i że nie czekamy ;)
swoją drogą wcześnie masz te mdłości, choć pewnie u każdego jest inaczej ;)
-
Kochane, w sumei to przepraszam, że zamiast o ślubnych sprawach piszę tu o czymś zupełnie innym... Mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza....Po prostu na chwilę obecną ślub, mimo że dalej bardzo dla mnie ważny, przyćmiły wczorajsze wydarzenia :)
Olucha, to piąty tydzień już leci, wg dnia ostatniej @, więc jest wszystko ok, mogę się już gorzej czuć...A w czwartek będę już w 6 tygodniu, to dopiero szok... :o
Dobra, idę jakieś warzywko wymyślić do mięcha ;)
-
no a czemu miałoby nam to przeszkadzać ::) wątek 2w1 jest ciekawszy ;D
-
Wiśniowa, no może coś w tym jest ;)
-
MNie też nie przeszkadza :) pisz co Ci się "na palce nawinie" :P
-
Fasolku, gratuluje raz jeszcze :-*
-
Buziaki dla Was Fasolki :-* :-*
-
Pisz, pisz....a my będziemy czytać i uczyć się na przyszłość :)
-
buziaki kochane kobitki :*
-
kochana to Twoj watek :) teraz juz odliczamy podwojnie :)
-
oj jakbysmy mialy tylko o slubach pisac to za duzo bysmy w sumie nie pisaly bo jednak nie codziennie cos tam sie załatwia zwiazanego ze slubem i by raczej nie bylo o czym pisac wiadomo to temat przewodni
ale ja sie tam ciesze ze w watkach piszemy o wszystkim zwalszcza jak sa takie dobre wiesci :)
no i teraz tez jest to watek 2 w1 :)
-
Mi osobiście ślub wydaje się bardzo maleńki przy tym czym jest ciąża i posiadanie dziecka, bez porównania :) także pisz o swoim cudzie jak najwięcej ;)
-
Fasolku, to Twój watek i to tym bardziej wszystkie "chwyty" (tematy) dozwolone ;D
Ja tak jak Japcio - tez cholernie Ci zazdroszcze ;D Ale oczywiście tak zdrowo - juz sie nie moge doczekam jak ja będe w takim momencie zycia, gdzie bede w sobie taka fasoleczke nosiła ;D
Pozdrawiam cieplutko :)
-
I ja się tutaj dopisuje do Twojego odliczanka a dzieje się tutaj oj dzieje.
Jesteście super parą a wasze poznanie się i historia zaręczyn boska.
Przez wątek przebrnęłam jednym tchem :)
A ostatnia wiadomość mnie ucieszyła najbardziej wiedząc jak bardzo tego chciałaś aż się poryczałam ze szczęścia jak bober normalnie :buu:
Bardzo się cieszę że zostaniesz MAMĄ :skacza: i moje WIELKIE WIELKIE GRATULACJE
:-*
-
Kochane, dziękuję za zrozumienie, naprawdę :)
KasiaR- witam i gratuluję przeczytania całego wątku- sama nadrabiałam nie raz po 30 stron, to wiem ile czasu i chęci na to trzeba :D :-* :D
Właśnie wróciliśmy od moich rodziców z "imprezki" śledzikowej. Język mnie świerzbił, ale wytrwaliśmy... K pomagą tacie coś z obsługą kompa a ja podsypiałam na fotelu, trochę kiepsko się czuję w sumie, słabo mi i w głowie się kręci, a tu matula ciągle pyta co mi jest, a dlaczego taka cicha jestem (normalnie to się nie zamykam i gadam z mamą, jak ją widzę), dlaczego tak podsypiam, no ściemniłam jej, że widocznie jeszcze po chorobie osłabiona jestem, ale ciężko było- w końcu mama zna swoje dziecko doskonale i wie, kiedy coś nie tak ;) Ale w pewnym momencie miałam ochotę powiedzieć, byleby dała mi w końcu pospać w fotelu :P
Dzisiaj z K oglądaliśmy zdjęcia, jak wygląda zarodek na moim etapie rozwoju, jest wielkości pestki jabłka i ma ok 2mm a już w ciągu tygodnia podwaja swoją wielkość...Niesamowite ::)
Jutro idę powtórzyć betę, żeby sprawdzić, czy ładnie przyrasta, co ma być wskaźnikiem, że wszystko ok :) Trochę się boję, ale w sumie jestem pozytywnie nastawiona :)
A teraz kochane wybaczcie, ale zmykam lulać- jestem wykończona, choć w sumie niewiele dziś zrobiłam- nawet zmywarki nie rozładowałam- stoi od wczoraj :mdleje: Leżałam prawie cały dzień, aby kręgosłup oszczędzać, obiad był- tylko warzywka jakieś zrobić, a czuję się, jakbym zaliczyła bardzo aktywny, pełen emocji i spraw do załatwienia, dzień. Jak ja bym chciała mieć miejsce na baterie...
No nic, buziaczki złotka :-* :-* :-*
-
Odpoczywaj Fasolku ;)
-
Fasolku, mama napewno już przeczuwa co się święci :)
Moja mama o siostrze wiedziała od razu, mimo że nigdy niemiały dobrego kontaktu nawet. Ale wiedziała. Nie wiem skąd... ;)
Kochana pisz o dzidzi ile tylko chcesz, to Twój wątek i w końcu wszystkie piszemy tu także o innych sprawach, nie tylko ślubnych :)
Wyśpij sie, odpoczywaj :)
-
pisz Kochana jak najwiecej-o wszystkim :) a temat "malutkiej Fasolki" jest dla nas mega ciekawy :)))))
buziaki-dwa-dla mamusi i dzieciatka :D
-
no to jeszcze chyba ja nie pogratulowalam malej fasolki ;D :brawo_2: a co do mamy to moze warto jej powiedziec aby potem nie bylo jej przykro
-
Kochana pisz o wszystkim-my to wszystko chętnie czytamy, bo tu takie prawdziwe i życiowe historie się dzieją :)
Co do nie mówienia rodzicom-wyobrażam sobie jakie to musi być trudne-z jednej strony chcesz krzyczeć o Waszej radości, a tu postanowiliście, że poczekacie na odpowiedni moment. Cierpliwość wyćwiczysz dzięki temu na szóstkę ;D
-
:-* :-*zostawiam dla dwóch fasolek :D :D
-
jak już dostaniesz wyniki drugiej bety, to chyba pora na coś, co jest tutaj całkiem ważne:
nowy suwaczek !!!
moja kuzynka wymiotowała kilka razy dziennie do 6 miesiąca, a dziś prawdopodobnie urodzi się Szymonek ;D
-
no ja mam tylko nadzieje , że ta mała fasolka będzie na tyle grzeczna, że pozwoli mamusi na forum siedzieć , że nie będzie powodowąc za dużych mdłości :)
-
Kochane, chciałam wstawić suwaczek, ale niestety mi się trzeci nie mieści ::) Poza tym wolę nie zapeszać i wstawię suwaczek po 1 usg, jak się okaże że wszystko ok :P Ale tak na przyszłość mam pytanie do Madzi- jak zmieściłaś 3 suwaczki?? ::) Podziel się tą wiedzą, bo mi się oba moje ślubne tak podobają, że nie umiem z żadnego zrezygnować ;D
Byłam na becie, pani laborantka mnie pocieszyła, że jak pierwsza taka wysoka to druga będzie na pewno odpowiednio wyższa :) I tego się na razie trzymam :D
A wczoraj sobie leżę w łóżku, śpię i nagle mnie olśniło, co prawda nie wiem co by to miało znaczyć, ale to taka ciekawostka przyrodnicza ;)
Data, kiedy robiłam 1 betę : 23.02.2009, suma tych cyfr daje 16
Wynik bety 3733- suma cyfr daje 16
Nieźle, co? :P Co prawda nie sądzę, aby to cokolwiek miało znaczyć, ale to takie jakiś niesamowite mi się wydało ::)
Justynko, nie mam zamiaru rezygnować z forum, nawet przez taką błahostkę jak nudności czy żyganko ;D
Diunia- no cierpliwość poćwiczyć się przyda- a końcu podczas porodu nie powiem bobikowi- no wyłaź, bo się niecierpliwię już i chcę cię przytulić ;D :P
Akayu, nie powiem jej teraz, bo zaraz tacie wypapla a tata to taki plotkarz, że zaraz pół miasta będzie wiedziało ;D
Po kwiatku dla Was :Daje_kwiatka: że zaglądacie :D
A na 15 masaż, ufff, w końcu przestanę kuleć ;)
-
No no no.. jakbym wiedziała, że takie rewelacje u Ciebie to zaczęłabym nadrabianie moich forumkowych zaległości od Twojego wątku.. A tak dopiero dzisiaj przeczytałam..
Nie pozostaje mi nic innego jak z całego serducha Ci serdecznie pogratulować i życzyć wszystkiego najlepszego!!!!
A z pozostałych rzeczy które chciałam napisać.. Kurcze, przez tą rewelacyjna nowinę zapomniałam co chciałam napisać.. Napisze więc tylko, że śliczna biżu i ładniutkie butki :D No a z ta sukienką to chyba podświadomie coś przeczuwałaś..
Buziaki dla Was :-* :-*
-
Kurcze Fasolku... Nawet nie wiesz jak fajnie czyta się, gdy o TYM WSZYTKIM opowiadasz... :D Jejuś, chyba poczułam instynkt macierzyński (właściwie to już p wieści, że sis jest w ciąży, ale kolejna taka wiadomość tylko go spotęgowała ;) )
Kurcze, niby nie znam Cię osobiście a cieszę się jak głupia :dzidzia: :skacza: :dzidzia: Trzymam mocno kciuki żeby wszystko było ok :D
Buziole :-*
-
No jak tam Fasolku?? Mam nadzieję, że pan coś wymyślił odpowiedniego dla Ciebie?? Ja ostatnio tez mam jakieś ciągoty do dzieciaków- dziś koleżankę z pracy w 8 miesiącu ciąży wymacałam po brzusiu- aż mi się swojego własnego zachciało ;D
Podczepiam się pod pytanie- jak zmieścić 3 suwaczki? ;D
-
No ja już wróciłam :)
Pan masażysta mnie nastawił, ale robił to inaczej, niż kiedy nie byłam w ciąży- inną metodą, delikatniej i skupiał się głównie na rozluźnieniu bolących partii :) Zapewnił, że nic złego nie powinno się dziać :) Kazał dzisiaj po powrocie leżeć, nic nie robić i nie forsować się. No więc grzecznie leżę, wciągam kanapkę z pieczonym schabem i na to majonez sobie położyłam ;D Rozmroziłam mięsko co prawda dziś do smażenia, ale na samą myśl o gotowaniu i wdychaniu tych zapachów mnie po prostu mdli. ;D ;D ;D
Beta dzisiejsza: 12755 :Serduszka: Jestem wniebowzięta, K jak zobaczył wynik to się uśmiechnął i mnie bardzo mocno przytulił. Niby mam świadomość, że gdzieś tam w moim wnętrzu mieszka mały ktoś, ale chyba to do mnie jeszcze do końca nie dociera :)
K wychodzi dziś wieczorkiem na piwo z przyjacielem- więc cały wieczór będę dla Was- no chyba że zasnę podczas pisania postów ;)
-
To się cieszę bardzo, tym bardziej, bo widać, ze gościu chce dobrze :) Prosze dziś leżeć i odpoczywać :)a jeszcze bardziej się cieszę, bo betka ślicznie rośnie ;D
-
Super że kolejne wyniki są dobre :)
Byle tylko Twoj PM nie wypaplał na piwie o ciąży, bo wtedy to już cały świat się dowie ;)
-
Fasolek jak Cię czytam to oczka mi sie błyszczą ;D W ten dzień, w którym przeczytałam o Twojej ciąży dowiedziałam sie też o ciążach dwóch moich koleżanek :)
O wszystkich trzech oczywiście poinformowałam M. - a on z taką zmutna minką - A Ty nie masz w brzuszku bąbelka :(
No ale my się jeszcze nie staramy, dopiero po ślubie :)
-
Margolka, jak zmieściłaś 3 suwaczki??!! Mi Madzia nie napisała, a podobno kobietom w ciąży się nie odmawia :twisted:
Madziu, przyjacielowi powie- zgodziłam się, bo tak to pewnie pękłby, gdyby musiał to cały wieczór trzymać w sobie ;D
-
Hej, mogę się dołączyć do Twojego odliczanka teraz już ślubno - ciążowego :) Trochę póżno ale lepiej niż wcale.
P.S. Historia Waszego poznania bardzo wciąga :)
-
Właśnie chciałam zapytać czy twój K opił wiadomość ;) niech powie koledze, zawsze to fajnie się z kimś tym podzielić ;)
Super że wszystkie wyniki ok ;)
-
Martusia, pewnie że możesz, witaj :hello:
Olucha, no dziś opije, śmiem twierdzić, że wróci późno nad ranem całkowicie pijany ;) Byleby jutro pakowanie zaczął i kompletowanie sprzętu dla siebie ;D No i na zakupy musimy pojechać, bo we Włoszech mamy samodzielne wyżywienie- i dobrze, bo pewnie wszystko ich roboty by mi śmierdziało :P
Margolka, dziękuję za rady- jak widać się udało ;D
-
dobrze , że mu pozwoliłaś powiedzieć niech tez sie chwali , tylko zeby az za natto nie opijal tego piwkiem :P
ps. no madzia tera zpowinna sie bać, bo dokładnie kobieta w ciazy sie nei odmawia no i chyba ktos (czyt. madzia)jak sie nie poprawi szybko bedzie miala myszy :P hihih/zarcik
ja nie pomoge bo nie wiem jak zmiescic 3suwaczki
-
Po takiej wiadomości powinien moim zdaniem się skuć jak świnia, przepraszam za wyrażenie ;) spisał się tatuś na medal i należy mu się ;)
-
heh dobrze powiedziane :)
-
Tak też pewnie uczyni, i to nie tylko dziś, ale potem też- zanim wszystkim się powie to przecież ileś okazji będzie do picia ;D
A ja już tęsknię za mojito :drinkuje: Teraz to co najwyżej mogę sobie wodę z miętą, syropem z cukru trzcinowego i lodem machnąć ;) Ahhh, żeby tak wynaleźli bezalkoholowy rum ::) :P
-
no to przez najlblizsze miesiace musisz obejsc sie smakiem :/
-
a jakie będzie picie jak się dzidzia urodzi :) śliczny suwaczek ;D
-
Taaa, a jakie urodziwe to moje dziecko teraz :brewki: No nic tylko tulić tą przezroczystą krewetkę z czerwoną kropką w środku ;D Jak dobrze że dzięki tej krewetce mi piersi rosną- teraz mieszczę się tylko w swój największy, a zaraz chyba ze wszystkich innych staników po prostu powyciągam wkładki silikonowe/ poduszki, które mam w celu oszustwa ;D Na pewno zrobią się wtedy w sam raz te staniki, jak już wkładki powyjmuję :P
-
ale masz sliczniusi suwaczek :) no i super ze z fasolka junior wszystko dobrze, ze wyniki ok :) a ja ciagle czekam na @...... w piatek zrobie tescik:D moze.........
moja kumpelka jest w ciazy i miala przed malutkie piersi, a teraz jakie ma giganty ::) ::) ::) cieszy sie ze juz wie jak to jest miec duuze cycki :D
-
Fasolku cudowny masz suwaczek ;D No i bardzo się cieszę, że wyniki ok :)
-
fajnie cycki rosna :D dobrze ze dzisiejsza beta taka wysoka - oby takl dalej trzymam kciuki i zycze powodzenia.
-
No to pieknie ze tak wysoki wynik - coprawda nie znam sie jeszcze ta tych ciążowych cyfekach ;)
A ja tez nie wiem jak sie robi az trzy suwaczki - kiedys chcialam miesc jeszcze jeden a tu nici :-\
No nic, Fasolki zycze duzo zdrowka i oczywiscie pozdrowienia dla 2 + 1 ;D
-
A zobaczysz jakie będą do wakacji :hopsa: :hopsa: będzie mała pamelka :)
-
super że masz dobre wyniki Fasolku :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: oby tak dalej
a suwak iście zacny :brawo:
-
Wszyscy chwalą suwaczek to ja też :) cudowny :)
Z tymi cyckami to mnie nie straszcie - ja liczę na odwrotny efekt w ciąży. Już mam problemy z kupnem stanika w moim rozmiarze :( nie chcę, żeby mi bąbelki urosły :(
-
Pamelka mówicie ::) W sumie to mojej koleżance, która miała miseczkę B piersi w ciąży urosły do E :mdleje: Idąc tym śladem mi z A do D urosną?? Ciekawe jaki będzie efekt ::) K na pewno będzie zachwycony ;D ;D ;D
Z cyckami w ciąży pewnie jak ze wszystkim- każda ma inaczej :)
A teraz coś ze spraw ślubnych... wkurzam się na moje zaproszenia, a raczej na pana, który miał je zrobić i wysłać... >:( >:( >:( Napisałam do niego zamówienie już tydzień temu ponad, bo 16 lutego. Odpisał dopiero chyba po 3 dniach, że był na urlopie i ma mnóstwo zaległości i prosi o cierpliwość. Spoko, stwierdziłam. W poniedziałek wysmarowałam mu maila, że wyjeżdżamy w piątek, że przez tydzień nie będzie z nami kontaktu, a ja chcę te zaproszenia do 15 marca mieć (a 14 dni termin realizacji, a 1 marca mnie nie będzie żeby ja akceptować), bo wtedy rodzina przyjeżdża i chcemy już zacząć rozdawać...Odpisał że spoko, że się wyrobimy i mam się nie martwić. No ale ja w sumie pojutrze wyjeżdżam! A dalej nic nie wiem na temat rozkładu, wrrrrr. Jutro będę miała kompletnie zalatany dzień, bo najpierw na 9.30 na pazurki jadę, na 14.30 mam ginka, w międzyczasie muszę ugotować jakiś obiad, którego choć trochę zjem z choć minimalną chęcią...Muszę wrzucić pranie, przygotować rzeczy do spakowania, zaliczyć z K zakupy w makro na wyjazd i normalny spożywczy i jeszcze w międzyczasie odpoczywać, oszczędzać siebie, maluszka i swój kręgosłup... Nie wiem jak technicznie zmieszczę się w jutrzejszej dobie :nie: No i jeszcze ten durny facet myśli że jutro znajdę czas na projektowanie zaproszeń? Albo w piątek? Naprawdę nie wiem jak to wszystko załatwić, najwyżej K pojedzie sam na zakupy, ale jak on może mi coś do jedzenia kupić, jak ja sama nie wiem, co mój nos łaskawie zaakceptuje?? :-\
aadaa, dziękuję za kciuki- ja za Ciebie też trzymam mocno!! Wiem co czujesz, naprawdę... :przytul: :przytul: :przytul:
Natalia, w ciągu 48 godzin beta powinna przyrosnąć o minimum 66 %, czyli gdybym miała dziś wynik ok 6200, to byłby już dobry, a mam ponad 12000... Więc już chyba widać, skąd moja radość :D
Kochane, jeśli jutro nie będzie mnie za wiele to wybaczcie... Na pewno przed wyjazdem jeszcze do Was zajrzę :)
-
to trzymam kciuki za te zaproszenia ;D Ty przynajmniej masz więcej czasu... u mnie to już nawet mój Tatko histeryzuje że zaproszeń nie ma (chciał dzisiaj jechać do pana i mu przemówić do rozumu... zdziwił się jak mu powiedziałam, że sprzedawca jest z Nowego Targu... myślał, że bliżej gdzieś ;D)
a co do piersi... moja znajoma miała duże D a po ciąży i karmieniu okazało się że ma A :o niby nie lubiła swojego dużego biustu ale teraz to załamana chodzi bo płaska jest
-
Mam nadzieję, że gościu sie postara z tym zaproszeniami :) co do biustu- też mam nadzieje, że kiedyś tam w ciąży mi choć kapkę urosną, a jak będzie to się okaże... spokojnego w miare dnia jutro życzę :)
-
Nie no, mam nadzieję, że mi nie zmaleje, bo jak tak to chyba wklęsła się zrobię, a to już mało fajne mi się wydaje ;D
-
Fasolku przepraszam że nie dałam Ci rad co do suwaczka :-[ Całkowicie mi to z głowy wyleciało... :( Wybaczysz zabieganej Madzi? :Daje_kwiatka: :oops:
Widze że jednak Margolka pomogła :) Teraz będziemy same oglądały rosnącą Dzidzi :)
Już niedługo wyjazd - odpoczniecie sobie trochę :) Mam nadzieję ze zaproszenia jednak dacie radę zaprojektować,i ten koleś się wyrobi... Eh, oby okazał się w porządku człowiekiem....
-
Madziu, spoko ;) Ty się lepiej wyśpij, a nie po forum latasz ;D
K właśnie zadzwonił, czy mogę ich już odebrać :o Podobno źle się czuje, ma stan podgorączkowy, brzuch go boli i głowa...Obu się nie rozchorował, a nawet jeśli, to oby mnie nie zaraził, bo ja absolutnie nie mogę teraz chorować :boje_sie: No nic, jadę po niego i niech się wyśpi facet solidnie :)
Ja też już zmykam, ślę buziaczki i życzę miłego dzionka jutro :D Słodkich snów :-* :-* :-*
-
Faslku super że wyniki takie dobre cieszę się ogromnie :jupi: :jupi: :jupi:
Mam nadzieję że z zaproszeniami się wszystko wyjaśni ;)
Nieźle oblegany interes ślubny skoro wszędzie ze wszystkim się spóźniają :-\
A o jesli chodzi o piersi w ciąży to juz się boję :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: nie wyobrażam sobie jakie będę miała jak teraz mam E :mdleje: chyba bede musiała do kręgosłupa dołączyc jakiś kij żeby mi to udzwignął :-\
Wypoczywaj Kochana :-*
-
Ja mam dokładnie ten sam problem... strach się bać... 2 berety i gumka, jak nic... ;)
-
ale duzo naskrobalyscie dzisiaj :D
super Fasolku, ze taki dobry masz wynik :)))))
a jaki Fasolek junior sliczniusi (sliczniusia) na tym Twoim suwaczku :))))
mam nadzieje ze z zaproszeniami wszystko bedzie dobrze-trzymam kciuki
-
I ja dołączę się do komplementowania suwaczka :D
Super, że masz takie dobre wyniki - oby tak dalej :)
Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze i po Twojej myśli z tymi zaproszeniami..
No a dzisiaj życzę w miarę ( na ile jest to możliwe) spokojnego dnia.
Buziaki dla 2+1 :-* :-* :-*
-
Oleńko uważaj na siebie, na Was we Włoszech, odpoczynek na pewno bardzo dobrze ci zrobi, górskie powietrze najlepsze na wszystko ;) och jak ja Tobie tych Alp zazdroszczę ;)
:-* zostawiam
-
Witam w czwartek :) Oj ja też zazdroszczę wyjazdu... ;)
Już pisałam, ze to super, że masz takie dobre wyniki, ale uświadomcie mnie... Co to właściwie jest ta beta?? Bo nie wiem... :oops:
A co do cycków - ja tam bym chciała żeby się trochę powiększyły z tego mojego C, boje się tylko co z nich po ciąży zostanie :P bo mogą nawet do A spaść, a tego byśmy nie chcieli ;) :P
-
Aaaa to teraz juz wiem ze taki wynik to super sprawa - sama beta to nie wiem co zonacza, ale najwazniejsze ze rosnie ;D
Fasolku, napisalas ze idziesz na pzaurki - masz sztuczne?, akryle?,czy moze zele?
Pozdrawiam czwartkowo :)
-
dobrze, ze wszystko idzie tak jak trzeba!
ja tez sie boje ciazy pod wzgledem piersi, teraz mam problem a potem...wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
-
2 berety i gumka, jak nic... ;)
haha, super to ujęłaś :)
Pozdrawiam Fasolki Dwie czwartkowo :)
-
Witam kochane!! Ja dziś nie jestem zabiegana- śpię ciąge ;D Na 9.30 pojechałam na pazurki (Natalia, mam żel, ale kładziony na moich paznokciach, nie przedłużam więc nie mam szponów :P ), wróciłam do domu (po drodze zahaczyłam spożywczaka i nabyłam 2 mozzarelle i pomidora- jedyne co nie śmierdziało ;D ), pochłonęłam te mozzarelle z pomidorkiem, przyprawiłam sobie jeszcze świeżą bazylią i oliwą- mniam :D A potem- zasnęłam i wstałam o 14 bo na 14.30 do ginki miałam termin- właśnie od niej wróciłam. No a teraz znowu leżę i ziewam, i zastanawiam się, czy jak teraz zasnę, to zdążę zrobić obiad jakiś :P ::)
U ginki wszystko ok. Macica rozpulchniona, prawy jajnik powiększony, czyli wszystko jest na razie ok. Wyniki bety wg niej świetne i raczej można wykluczyć pozamaciczną ciążę, bo jak jest zarodek nieprawidłowo osadzony to nie przyrasta tak mocno podobno. No ja się tego trzymam, wszystko co brzmi optymistycznie i daje choć ciut więcej pewności, że wszystko będzie dobrze jest dla mnie ważne, no. :D Dała masę leków: luteinę pod język, witaminę E i kwas foliowy 0,5 mg (normalnie daje się 0,4 w dawce max), bo podobno wg ostatnich badań ten ma lepszą skuteczność. Gdyby mi powiedziała że mam zapolować na słonia, bo to mi da gwarancję donoszenia to bym kurcze zapolowała :P Mam nie brać żadnych innych leków, odporność wzmacniać czosnkiem i miodem, cytryną itp- trudno, będę śmierdzieć, ale za to będę zdrowa ;D K też pośmierdzi, jeśli chce mnie całować ;) K zadzwonił tylko po wizycie u ginki, spytał jak tam, ale się okazało że nie może jednak rozmawiać. Na moje stwierdzenie, że tu nie ma co opowiadać i że wszystko jest ok, stwierdził, że muszę w takim razie to ok rozbudować na jego użytek, bo na pewno można powiedzieć więcej niż "ok"... ;D Normalnie mi się narzeczony interesuje moim brzuchem- choć w sumie teraz to nie mój, tylko nasz brzuch chyba ::) Głupio tracić wyłączne prawo własności do swojej własnej części ciała... :P
K jeszcze nie ma, ciągle w pracy, więc zakupy też leżą i kwiczą. Bajzel taki, że mi wstyd, ale zwyczajnie nie mam siły na robienie czegokolwiek. Poważnie myślę nad sprzątającą panią, która by to jakoś pomogła ogarnąć, bo ja inaczej tego nei widzę... ::) K całymi dniami w pracy, ja śpię, a jak nie śpię to jem i taki ze mnie pożytek ostatnio ;D Zaszczepię ten pomysł w głowie K w górach, jak jest wypoczęty to lepiej przyjmuje takie wiadomości ;D
agairish- no z tymi beretami i gumką to mnie bardzo rozbawiłaś :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
Haniu, Natalia:
Jako że wystąpił brak doinformowania cóż to beta jest, poniżej wklejam wyjaśnienie- dla chętnych, bo przecież ta wiadomość i tak jest kolosalnym mega tasiemcem... ;)
Co to jest beta-HCG i czemu służy jego oznaczanie?
Gonadotropina kosmówkowa, bo tak brzmi pełna nazwa beta-HCG, jest hormonem, to znaczy substancją wytwarzaną przez organizm w celu kontroli funkcjonowania określonych narządów. HCG przypada rola szczególna, ponieważ pod jej wpływem pozostaje wyjątkowy proces - rozwój wczesnej ciąży.
Rozwijający się zarodek docierając jajowodem do jamy macicy składa się z grudki komórek zwanych węzłem zarodkowym i otaczającej go warstwy komórek określanych mianem trofoblastu. To właśnie w obrębie trofoblastu rozpoczyna się produkcja i wydzielanie HCG. Hormon poprzez krążenie dociera do jajnika , gdzie stymuluje powstałe właśnie ciałko żółte do produkcji progesteronu. Ciałko żółte jest pozostałością po pękniętym pęcherzyku jajnikowym. Do momentu gdy trofoblast ostatecznie przekształci się w łożysko ciałko będzie utrzymywać odpowiedni poziom progesteronu, koniecznego do prawidłowego rozwoju ciąży. W ten sposób zarodek wpływa na odpowiednie przygotowanie macicy i zapewnia utrzymanie się tego stanu przez okres trwania ciąży. Ponieważ wraz ze wzrostem ciąży zapotrzebowanie na progesteron wzrasta, również produkcja i wydzielanie HCG zwiększa się w ciąży bardzo szybko. Już od pierwszych dni po zagnieżdżeniu się zarodka w macicy, w surowicy krwi matki można wykryć gonadotropinę kosmówkową, a jej poziom osiąga charakterystyczne maksimum między 50 i 80 dniem po miesiączce. Z reguły poziom betaHCG podwaja się co 2- 3 dni.
Hormon jest wydalany z moczem ciężarnej i dzięki temu wykrywanie jego obecności stało się podstawą działania powszechnie stosowanych testów ciążowych. Metoda ich działania opiera się na co prawda złożonej, ale za to bardzo czułej metodzie z użyciem odpowiednich przeciwciał anty-HCG. Obecnie proste testy ciążowe dostępne w aptekach pozwalają z dużym prawdopodobieństwem potwierdzić ciążę już w terminie spodziewanej miesiączki.
Dynamika wzrostu poziomu gonadotropiny kosmówkowej w surowicy krwi jest niezwykle pomocna w diagnozowaniu powikłań, które mogą wystąpić w I trymestrze ciąży. Dotyczy to głównie kobiet u których w pierwszych tygodniach ciąży występują podejrzane plamienia lub krwawienia. O ile poziom beta HCG w kolejnych badaniach wzrasta, rokowanie jest z reguły pomyślne. Zmiany w stężeniu gonadotropiny w surowicy są też pomocne przy rozpoznawaniu ciąży pozamacicznej.
Mam nadzieję, że ten post nie zajmie całej strony :P
P.S. Facet od zaproszeń dalej nic nie wysłał >:( >:( >:(, no nic, najwyżej załatwimy to po nartach, ale wtedy to będzie latać facet jak w zegarku :twisted:
opatrzę co u Was na szybko, a potem jednak się zdrzemnę ;)
-
O matko Fasolek- ale się rozpisałaś ;D Fajne śniadanko miałaś dzisiaj, aż mi smaczka narobiłaś na pomidorka :D Cieszę się bardzo, że według ginki wszystko w najlepszym porządku ;D no i słodkich snów życzę- ja chyba tez uderze w kimono ;D
-
Ciesze się, ze u gina OK :)
Odpoczywaj :-* :-* :-*
-
no i dobrze ze u ginki wszystko ok, no post dlugi ale za to pouczajacy bo ja w sumie to tez nie wiedziala o co chodzi z ta beta :P
co do pani sprzatajacej to masz fajny i dobry pomysl zeby podejsc swojego ukchoanego :)
ahh my kobietki to wiemy co i jak załatwiać :)
-
Cze Fasolki :D
Fajnie że u Was wszystko ok. ;)
Słodkich snów i dużo zdrówka życzę
No i super wypoczynku w Alpach . Och zazdroszczę tego wypoczynku....
-
Super że u lekarza wszystko oki :D
Odpoczywaj jak najwięcej ;)
-
Tak,tak duuuuużo wypoczywaj i powtórzę się uważaj na Was :)
-
spij do woli :)
ja tak robie od tygodnia, choc ciazy brak ;D
a na urlopie wypoczywaj i korzystaj z uroków zimy, oczywiscie odpowiednio dla siebie :)
-
To widzę miła, że narty już poszły w odstawke następny sezon :) ale nie mart się już nas jest dwie :P
A za niedługo to już K będzie Ciebie i dzieciątko uczyć jeździć na nartach :D
I życzę udanego wypoczynku
-
ja rowniez zycze udanego wypoczynku :) ciesze sie ze u ginki ok :) oby tak przez 9 miesiecy bylo :)
-
Udanego wypoczynku Fasolku :) a po powrocie czekamy na foteczki ;D
-
Fasolku to akurat chyba lekkie (powtarzam: LEKKIE ;D ;D ;D ) oznaki uzaleznienia - zamiast spać, buszuję po tym forum, bo jakbym mogła was nie odwiedzac ;)
Powiem szczerze: Momentami jak tak piszesz, że spełniasz każdą swoją zachciankę jedzeniową, to chce być w ciąży ;D ;D ;D
Oby dobre samopoczucie i zdrowie nie opuszczało Cię przez całą ciążę i później też :)
Te narty to i parę sezonów chyba poczekać będa musiały - ale co tam, Dzidzi Wam to wynagrodzi ;D
-
Kurcze, wy mnie jeszcze tak ambitnie nie żegnajcie ;) Jadę dopiero jutro wieczorem, więc jeszcze troszkę z Wami pobędę :)
Ja już w piżamce leżę na kanapie pod kocykiem :) Zakupy zrobiliśmy, skrzynki z jedzeniem popakowałam...Jak do tego dołożymy zgrzewkę wody i soków, bagaże 4 osób, pościel, ręczniki, sprzęt narciarski o zastanawiam się, jak my się zmieścimy... :mdleje: Kiepsko to widzę- najwyżej zostanę w domu i zapadnę w sen na tydzień ;D A tak na serio to mam nadzieję, że z pomocą bagażnika na dachu jakoś damy radę.... No, pożyjemy, zobaczymy. W sumie na jutro zostało mi przygotować zestaw płyt z muzyką i spakowanie umyślonych przeze mnie ubrań do torby. Podleję kwiatki sobie spokojnie, no i wyśpię się ;)
Dzisiaj powiedzieliśmy o dzidzi siostrze K. A wszystko zaczęło się od tego, że mieliśmy ja w drodze do sklepu zawieźć do knajpy na spotkanie ze znajomymi. Pojechaliśmy po nią, ale nie była jeszcze gotowa, więc weszliśmy. Skierowałam się do kuchni Patrzę- a tam banany- super, biorę jednego, K drugiego, a siostra K: "no to se zjadłam banana" ;) A ja do niej, ty mi nie skąp, bo teraz dbać o mnie musisz. A ona- dlaczego? Ja:bo ciotką będziesz. A ona- jak to.Przecież nie możesz być w ciąży. A ja- ale jestem. :D No to jej szczęka opadła, podeszła, uścisnęła, pogratulowała a ja jej przypominam, to idź też bratu pogratuluj, bo on jest współautorem ;D A potem ciągle podpytywała: ale na pewno? A nie żartujecie? A nie robicie mnie w konia? Chyba w końcu uwierzyła, ale jej reakcja była zabawna, z K się podśmiewaliśmy ;D
Martusia, też tak K powiedziałam, a on normalnie zaniemówił- chyba musiał przetworzyć te informacje ;)
Madziu, ja swoje jedzeniowe zachcianki zawsze spełniałam, bo nie miałam powodów by ich sobie odmawiać :D - obecna sytuacja to nic nowego. Jedyną atrakcją jest niejedzenie większości rzeczy, bo mi śmierdzą zwyczajnie... I to już jest problem, bo np śmierdzi mi coś co kupiłam ledwie dzień wcześniej ::) Wszystkie parówki i kabanosy wyeksmitowałam- czytaj zmusiłam K żeby je zjadł w miarę szybko, bo nie mogłam otworzyć sama lodówki taki zapach od nich nieprzyjemny dla mnie bił ;)
No kochane, idę zerknąć do Was :)
-
Ja Cię jutro pożegnam ;)
Świetna reakcja szwagierki ;D ;D ;D
-
W ogóle to Wam zapomniałam chyba napisać, że termin z ostatniej miesiączki mam na 28 października ;D A dokładniej będzie wiadomo po usg pierwszym... Ja to tylko mam nadzieję, że nie rozpęknę się 1 listopada :shock:
A, no i musieliśmy zmienić nasze podróżnicze plany poślubne. Na pewno w naszą podróż nie jedziemy na przełomie listopada/ grudnia- powód raczej logiczny ;) Pojedziemy na początku września, z oferty last minute gdzieś w Europę, bo w UE jakby co, odpukać i odszczekać, na podstawie Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego (wydają w ZUS-ie) będę mogła mieć refundowaną opiekę zdrowotną :)
No i na chwilę obecną podoba nam się Portugalia, blisko samolotem, na miejscu ciepło i wiaterek od oceanu, szpitale blisko i cudne widoczki :) Ale weźmiemy to, co będzie. Nie będziemy wybrzydzać, ale na pewno nie do Francji- nie lubię Francuzów >:( Trochę szkoda mi tego Hongkongu i Filipin, ale tam jeszcze też zawitamy, tylko że już z maluszkiem za parę latek, albo bez maluszka, jak się da zostawić u dziadków ;)
Poczytałam, troszkę nadrobiłam i uciekam spać kochane- buziaki :-* :-* :-*
-
A może Hiszpania? :)
Hehe, fajnie że coraz wiecej osób wie ;D ;D ;D Ale musiała miec minę ;D
Fasolku no więc dobrze Ci... Ja muszę się ograniczać, przynajmniej tak sobie wmawiam. Tzn A. mówi że sobie wmawiam, ja tam widzę co jest nie tak ;)
Wyśpij się :) A raczej wyśpijcie :) :-* :-* :-*
-
dobranoc Fasolku - odpoczywaj odpoczywaj :id_juz: :id_juz: :id_juz:
-
co prawda jest "jutro", ale zegnac cie jeszcze nie bede bo na 100% do nas jeszcze zajrzysz
a co filipin czy hongkongu to nie zajac nie ucieknie :P
-
Oleńko co tam u Was ? ;) Mam nadzieje że czujecie się ok ;) co do podróży to nie ma czego żałować, pojedziecie już może z dzidzią ;D ja nie zamierzam przy dziecku rezygnować z wyjazdów, pewnie nie na samym początku ale odczekać troszkę i wszędzie zabierać ze soba, niech się aklimatyzuje ;) niech się uczy jeździć na nartach, od maleńkości najlpiej ;)
buziole dla Was ;)
-
Witam :)
Jak tam pakowanie i przygotowania do wyjazdu?
Buziaki zostawiam :-*
-
Kochane, właśnie wstałam :mdleje:
Zaliczyłam pierwsze żyganko, czuję się parszywie. Próbuję wcisnąć w siebie kromkę suchego chleba, ale opornie mi to idzie >:( Chyba wypiję tylko miętową herbatkę i poczekam, aż mi siętroszkę uspokoi żołądek....Nie mam pojęcia, jak dzisiaj popakuję ubrania- już czuję się jakbym maraton przebiegła, a co dopiero potem...Mam nadzieję, że jakoś mi przejdzie i poczuję się choć trochę silniejsza...
A na samą myśl o tym, że jutro spędzam cały dzień w trasie autem, jestem po prostu przerażona...No nic, życie nie jest dziś tak piękne jak wczoraj :P
Buziaki :-* :-* :-*
-
W takim razie pierwsze koty za płoty ;)
Ale mam nadzieję ze poczujesz się lepiej :D i siły Ci przybędą ;)
-
Chyba pierwsze żyganko za płoty ;D ;) :P
Mam nadzieję, że szybo poczujesz się lepiej i będziesz mogła się w spokoju spakować..
-
Wybacz fasolku ale rozbawiło mnie to twoje żyganko ;D :hahaha:
hehe, fajnie tak... uroki bycia w ciąży ;D oczywiście nie zazdroszczę :P żyganka, nie ciąży ;)
buziaki zostawiam :-*
-
Pani nauczycielka japcio informuje, że rzyganko piszemy przez RZ :)
ps przepraszam za zboczenie zawodowe :) i pozdrawiam już prawie łikendowo :)
-
rzyganko powiadasz? A mi Mozilla podkreśla na czerwono, czyli że z błędem jest... żyganko w sumie też podkreśla :P
Ale to u mnie normalne- tak samo nigdy nie wiem jak się piszę: wujek czy wójek ;D Z tymi dwoa wyrazmi mam odwieczne problemy i nijak nie umiem zapamiętać ;D
Kiedyś zamiast słońce pisałam też słonice ;D ;D ;D I w dyktando np było że "słonice wzeszło nad lasy... itd" ;D
-
Będąc w podstawówce upierałam się, że wujek piszemy przez Ó, bo wymienia się na ciocia :)
-
no to bardzo logiczne w sumie :los: :los: :los: :los: :los: :los:
-
oj kochana, mam nadzieje ze te uroki ciazy choc troche Ciebie mina. moja kolezanka pierwszy okres przezywala tragicznie. z tym ze ona w ogole do czubkow nalezala ze jej sie tak spodobało ze na poczatku schudla ze zaczeła sie ostro odchudzac i prawie pol ciazy przelezala w szpitalu bo dzidzia byla zbyt mala wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Fasolku dbaj o siebie i uwazaj na urlopie!!
-
Kochane, ja już uciekam. Idę pod prysznic, może mi troszkę pomoże... Jakoś muszę się potem spakować i mam nadzieję, że potem to po prostu pójdę spać...
Trzymajcie się cieplutko, dbajcie o siebie! Jak wrócę to chcę tu cały komplet forumek widzieć, a nie że któraś chora ;D
3mam kciuki za wasze ślubne przygotowania, które podejmiecie w tym tygodniu :D
Ja powinnam na forum pojawić się w przyszły poniedziałek, jeśli do tego czasu nie zwymiotuję żołądka :P
Buziaków całe mnóstwo dla Was :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
P.S. Już za Wami tęsknię :P
-
No to chyba teraz już można się pożegnać z Tobą.
Życzę wspaniałej wycieczki, dbaj o siebie (o Was), baw się wyśmienicie i wróć do nas pełna humoru i energii :-*
-
BAWCIE SIĘ DOBRZE !!!!!
ale Wam zazdroszczę wyjazdu - ja w poniedziałek wracam do pracy bleee
-
udanego urlopu, baw sie dobrze hmmm bawcie sie dobrze! ;D
-
:-* :-* :-* :-* :-* słle i udanego urlopu, wyjazdu, wypoczynku :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
juz tesknie :D :D
-
Baw sie Kochana cudownie i odpoczywaj :D Buziaki już na cały tydzień z kawałkiem - jeden na dzień ;)
:-* :-* :-*:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* ;D
i jeszcze jak najmniej RZyganka Ci życzę :skacza: papa :uscisk:
-
udanego wyjazdu Fasolku :) zycze, aby zoladek powrocil razem z Toba :D
buziaczki na wyjazd :*:*:*:*:*
-
Z tym Rzygankiem i w"ó"jkiem wymienianym na ciocię mnie powaliłyście :hahaha: a tak na poważnie- Fasolku udanego wypoczynku i żeby jak najmniej te dolegliwości ciążowe Ci dokuczały :)
-
no to Fasolku wypoczywaj i uważaj tam na Was :)
-
To ja się też dołącze. Więc udanego wyjazdu, bez przygód żołądkowych i niech ta biel wokół przyniesie ci spokój :)
Zazdroszcze wyjazdu ja w poniedziałek do pracy idę, jakoś tak ciężko po tych dwóch miesiącach :buu: :buu:
-
udanego urlopu Fasolku - baw się dobrze i uważaj na siebie (co ja mówię... na WAS) :id_juz: :id_juz: :id_juz: :id_juz:
-
Fasolku a ja dopiero sobie nadrobiłam Twój wąteczek, od mojej ostatniej wizyty tutaj :D Buźka mi się smieje jak Cię czytam - tak fajnie wszystko opisujesz z humorem ;D
Ja też Ci życze super wyjazdu, chociaż już w drodze jesteś :D
Buziaki :-* :-* :-*
-
Fasolku, trzymajcie sie wszyscy bardzo cieplutko, buziaczki i do "zobaczonka " w poniedzialek, po powrocie :)
P.S. wczoraj robilam tescik............ no i sa dwie kreski :D:D:D
-
Olka1983 GRATULACJE :) jakiś wysyp ciężarnych na forum :)
-
japcio dzieki, a najlepsze ze termin bede miala ok 5 listopada, chwilke po fasolku :D
-
Zazdroszczę Wam dziewczyny..... Ja się chyba nigdy dziecka nie doczekam :(
-
doczekas sie kochana doczekasz :) jak wszystkie ....
-
no to i ja gratuluje,a japcio spokojnie doczekasz sie tez 2 kreseczek :)
-
Ale ja już taka stara jestem, a Wy pindy młode.....no i doła złapałam :(
-
no i po co sie dołujesz jak wcale nie jestes stara, i nie ma co sie dolowac dobrze bedzie
-
japcio..... stara to jest d.... bo nie ma zebow ;) tak moja babcia zawsze mowila :D kochana ja mam kolezanke o rok starsza od ciebie i wlasnie jest w ciazy...... a mam w pracy pare lasek po 30-stce ktore dopiero zaczynaja myslec o bobo..... wiec..... a ja mam tylko 2 latka mniej od ciebie .... wiec nie mow zes stara jest :D
-
Gratuluję Olu :)
No Fasolku udanego wyjazdu! :) Obyś czuła się dobrze, odpoczęła i w ogóle nacieszyła się swoim ukochanym :) Teraz z pewnością będziecie dużo bardziej szczęśliwi niż bez Waszej małej Fasoleczki :)
Rozwalił mnie wÓjek wymieniany na ciocię ;D ;D ;D ;D
-
Gratuluję Olu :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: to świetna wiadomość
-
Ola gratuluję ;D
-
dziewczynki, dziekuje :)
-
Olu super wieści :brawo_2:
-
O kurcze :D Kolejna Olka ma w brzuchu fasolka ;D Wielkie gratulacje !!
-
Fasolku trzymaj sie dobrze razem z dzidziusiem, i sie oszczędzaj :)
Olu bardzo ale to bardzo gartuluje - super wiadomosc :):):)
Dziewczyny ale ja Wam zazdroszcze tej ciąży :)
Ale nawet sama wiadomosci o tych waszych ciążach mnie cieszy a co dopiero o mojej przyszlej ciaży ;D
Także ciężarówieczki duzo zdrówka i spokoju :):):)
Pozdrawiam :)
-
dzieki jeszcze raz sloneczka, ciesze sie bardzo, ale to bardzo..... choc powiem ze tak do konca jeszcze do mnie to nie dotarlo :D ale nie moge sie juz doczekac jak zlapie malenstwo za raczke.... i :D:D:D a najlepsze jest to ze zaczelam jakis czas temu kupowac ciuszki dla malenstwa (bo nie wiem czy wiecie ze pracuje tutaj w duuuzej firmie z ciuchami, nowe , uzywane... )..... a tu prosze, jakbym wyczula ze sie wkrotce przydadza :D
-
Ola GRATULACJE!!!!!
(faktycznie jakiś wysyp tych ciąż... też bym chciała...)
-
Oluś 1983 dopiero zobaczyłam że i ty masz fasolkę w brzuszku ;) wielkie gratulacje ;) cieszę się bardzo ;)
tak sobie myślę ale było by fajnie jakbym była 3 Olą z Fasolką ;) zobaczymy, pierwszy miesiąc starań ;) oj bardzo bym chciała ;)
-
dzieki jeszcze raz :) zobaczysz Olka ze dacie rade, ale rzeczywiscie bylo by :) jak by 3- olka tez byla w ciazy :D
-
Dopiero nadorbiłam wątem po mojej nieobecnosci.
Fasolku co do bety juz jestem mądrzejsza ;)
A pytałam o paznokcie poniewaz wiem ze sztuczne paznokcie szkodza kobieta w ciązy. Tzn ja wiem ze szkodza akryle, sam zapach przy ich zakladnaniu jest bardzo szkodliwy dla płodu. Natomiast z zelami wiem z jest duzo mniejsze zagrozenie jesli nawet go w ogole nie ma. O akrylach jestem bardziej pewna, sama je zakladam tzn zakladalam (lenistwo) i kiedy to za dawnych czasow chodzilam do mojej kosmetyczki wlasnie zaszla w ciaze i od tego moementu wszystko co miala sprzedala i juz nie zaklada akryli jak i sama nie miala przez okres ciazy, jesli przyszla do niej kobieta w ciazy to zawsze odmawiala jej zalozenia paznokci.
Natomiast tak jak mowie z zelami raczej jest inaczej, aczkolwiem lepiej sie upewnij jak to jest z takimi paznokciami - nie martw sie jak bedziesz czytala tego posta bo ja tych informacji nie ma od zadnych lekarzy ktorzy by potwierdzili te przypuszczenia ale mowie to co slyszalam od mojej kosmetyczki. Ale i tak wolałam napisać to co wiem moze a nóż dowiesz sie od kogos czegos pewnego i wtedy Ty i ja i wszystkie dziewczyny beda wiedzialy jak jest naprawde :)
Naprawde nie mam zadnych złych intencji pisząc tego posta- pisze to tylko i wyłącznioe z troski :)
Buziaki na nadchodzący tydzień :):):)
-
O jaaaa!!! Kolejny mój weekend bez forum i kolejna Foremka w ciąży!!! ;D
GRATULUĘ OLEŃKO :D :skacza:
-
OLU GRATULACJE :D
ale forumki sie zaczely szybko rozmnazac ;)
-
Gratuluje Olu! kolejna ciezaroweczka! :) :) :)
-
Hehe, tak sobie patrzę i w Fasolkowie zrobił się niepostrzeżenie wąteczek Olci ;) No to buziaki dla obu Ol... :-* Hmm... Ol...?? Oli, Olć?? ;D
-
Hmm... Ol...?? Oli, Olć?? ;D
Heheheh to Olć fajnie brzmi ;D
Pozdrawiam wtorkowo :)
-
He, he.. Mam jak hania3033. Nie ma mnie przez weekend na forum, wracam, a tu bach, kolejna forumka z fasolka :D
Nic tylko gratulować dziewczyny.
Wierzę, że Ola się nie pogniewa, że gratulujemy Oli ;)
-
dzieki kochane :) ja tez mam nadzieje ze Olka Fasolka sie nie pogniewa :) Fasolek buziaki i kwiatek dla ciebie :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: mam nadzieje ze wypoczynek baaardzo udany
-
:hello: Fasolku troche mnie nie było a tyle stron naklepałyście ;)
Gratuluje Ci baaardzo serdecznie dzidziusia - wiem jak bardzo tego pragnęliście :) życzę spokojnej ciąży :-*
Ps: Olka1983 Tobie też gratuluje :)
-
Nasze Fasolki pewnie dobrze się bawią :)
-
:-* dla Fasolek :)
-
Mam nadzieje, że Fasolek dobrze się już czuje i bawi się wyśmienicie :D
-
buziaki dla Fasolek :)
-
Tak tak pozdrawiamy Fasolki ;D
-
Buziiaki zostawiam dla Fasolków :-* :-*
-
Czekamy na Twój powrót Olu :D
-
A co ten wątek taki zaniedbany ? Gdzie właściciel ? ::)
-
Gospodyni na wakacjach :)
-
Buziaki dla Naszych Fasolek :) :-* :-* :-*
-
Nie za długi ten urlop? Za dobrze cFaniaki mają :)
-
:-* zostawiam dla Was ;)
-
Witam kochane :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Po pierwsze Olka- gratuluję z całego serducha!!! ;D ;D ;D ;D Spokojnych początków, braku dolegliwości itp itd ;D
Po drugie- Natalko, słońce, zapytam lekarza o te paznokcie, aczkolwiek moja ginka widzi jakie mam ręce to chyba by mi zwróciła uwagę ::) W każdym razie na pewno jeszcze jej zapytam i wiesz że wszystko co piszesz to z troski :Daje_kwiatka:
Japcio- doczekasz się, doczekasz.... Ja też tak mówiłam, że się nie doczekam a tu proszę... ;)
Dziękuję Wam wszystkim za odwiedzinki :) Nie wymieniam z imienia, bo jeszcze kogoś pominę :P
:Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :-* :-* :-* :-* :-*
Co do urlopu- śniegu ponad 4 metry w Dolomitach, ani razu nie dane mi było wjechać na jakąkolwiek górę, bo zwyczajnie i po prostu zwracam co rano, regularnie od zeszłej niedzieli wszystko, nawet na sam zapach wszystkiego zwracam... Podróż tam była męcząca, ale nie zwracałam, za to wczoraj przeżyłam istny horror... Od czwartku rano wymiotowałam ciągle, nawet nocami :urwanie_glowy: nic w siebie nie mogłam wcisnąć, nawet odrobinki wody, efekt tego taki że tylko przez ostatnie 3 dni schudłam ze 2 kg :'( Wczoraj w aucie nie miałam jak się położyć, a to jedyne co troszkę pomaga no i do tego chyba choroba lokomocyjna się przyczepiła i zapełniłam 3 reklamówki, treścią żołądka, czyli samymi kwasami :depresja: Pod koniec to miałam wrażenie, że gdyby żołądek nie był przyczepiony do jelit to bym go oddała i nawet tego nie zauważyła....
No w każdym razie dopiero teraz coś udało mi się zjeść... Jestem wykończona, marzę o 2 trymestrze, bo podobno wtedy jest przypływ sił witalnych, yhhhh. Pożyjemy- zobaczymy.
Tak więc z urlopu nie wiele miałam- dobrze że chociaż łóżko było wygodne, to mnie nic nie boli od leżenia... Zdjęć też żadnych nie mam, bo i skąd, jak bielsza od prześcieradła i śniegu jestem ;)
K pojeździł na nartach z moją sis i jej mężem, dobrze że oni się dobrze bawili, bo ja to nie czuję żebym gdziekolwiek była- równie dobrze za kłodę na łóżku mogłam robić w domu i przynajmniej nie męczyłabym się w aucie ::)
Na dodatek w piątek przed wyjazdem dzwonili do mnie z salonu sukien- moja już przyszła. :) Umówiłam się z Paniami na jutro na 12 w południe- ale muszę to przełożyć bo na pewno nie zwlokę się o tej porze z łóżka... Teraz najczęściej wstaję ok 15-16 po południu, bo mnie wtedy najmniej mdli ::) Nie wyobrażam sobie być w ciąży i pracować jednocześnie :nie: Dla mnie to istna niewiadoma, jak te kobiety o znoszą :drapanie: Ja póki co marzę o tym, żeby mnie ktoś uśpił na najbliższe 5-6 tygodni i odżywiał dożylnie, po czym wybudził już w 2 trymestrze ;D
Wczoraj powiedzieliśmy moim rodzicom a dziś rodzicom K- wszyscy są wniebowzięci ;D I dobrze, bo ja gotować nie mogę, bo za dużo zapachów "śmierdzących", a dzięki temu nasze mamy nam zaczną gotować, to jeden problem mniej ;) Przyszła teściowa swoją panią do sprzątania nam "przekaże" na jeden dzień w tygodniu (do niej przychodziła 2 razy na tydzień), więc sprzątanie też mi odpada, w dodatku przejdzie w ręce zaufanej Pani, która nie ogołoci domu jak ja będę dogorywać w łóżku z wiadrem pod nosem ;)
No i tak mogłąbym pisać i pisać a tu już grubo po 24... Na myśl o poranku jest mi źle...
Kochane, mam mnóstwo zaległości forumowych, jakoś postaram się doczytać co u Was, ale wybaczcie, jeśli zajmie mi to mnóstwo czasu- od patrzenia za długo w monitor też mi jakoś dziwnie, więc muszę się ograniczać...
Aha! DZiecku dałam na imię Mściwoj- bo się tak brzydko mści na mamusi, ze żyć aż nie może normalnie ;D
Słodkich snów i radosnego poniedziałku ;D
-
Witaj z powrotem :)
szkoda, że tak źle znosisz ten pierwszy okres ciąży... ale wierzę, że już niedługo będzie lepiej :)
3maj się cieplutko. pozdrawiam
-
Fasolku jak miło Cię widzieć :) A raczej Was :)
Oj niedobra fasolka że daje mamusi popalić, ale mam nadzieję że już niedługo Ci się poprawi, że poczujesz się lepiej...! :przytul:
Dobrze że rodzice Wam pomagają :)
Szkoda że nie miałaś nic z urlopu :( Ale następnym razem będzie już lepiej ;)
-
Fasolku badz dzielna..pamietaj to dla Twojej kruszynki...
Podolasz wszystkiemu.,.....trzymam kciku!!
Pozdrawiam poniedzialkowo!
-
oj bardzo wspolczuje dolegliwosci! choc nie jedna o nich marzy to jak przychodza to wrrrrrrrr
-
fajnie że wróciłaś Fasolku :) szkoda tylko, że masz takie dolegliwości i niewiele skorzystałaś z wyjazdu :-\
teraz dużo odpoczywaj a czas szybciutko przeleci ;)
-
oj współczje tych dolegliwości i szkoda że w sumie nie miałaś radości z urlopu no ale Mściwoj najważniejszy :)
trzymaj sie :-*
-
Super, że wróciłaś :D
Szkoda, że niewiele miałaś z urlopu.. Ale na pewno wkrótce wszystkie niemiłe dolegliwości ustąpią i zostanie sama czysta radość z.. fasolki Mściwoja :hahaha: (teraz już wiem, dlaczego niektóre matki dają swoim dzieciom takie dziwne imiona- z zemsty za meczącą ciążę :P)
-
No to trzymam kciuki, żeby Ci te dolegliwości jak najszybciej przeszły i żeby mały/a Mściwoj stał się Dobromiłem/łą dla swojej mamusi :przytul:
Szkoda tylko, że tak się męczyłaś na tym wyjeździe
-
Witaj z powrotem Fasolku :D Fajnie, że już powiedzieliście o dzidzi rodzicom :)
Współczuje tych wymiotów :/
-
Fajnie kochana że jesteście z powrotem ;) a urlop bez wymiotów jeszcze nie jede przed tobą :) odpoczywaj sobie ;)
buziole dla Was ;)
-
Ojjj bidulko ... nameczysz sie - ale ty twarda dziewucha jestes i dasz rade a maluszek za chwilke sie uspokoi :):):)
Pozdrawiam poniedzialkowo :)
-
Witaj z powrotem :D
Ale Ty biedna jesteś... Tak szczerze mówiąc to jesteś pierwszą kobietą o której słyszę, że ażtak znosi początki ciąży... Wiadomo, mdłości i te sprawy to ok, ale to co ty przeżywasz to musi być horror... :-\ :glaszcze:
No ale kto da radę jak nie Fasolek?? ;D buziaki zostawiam i zyczę miłego nadrabiania... :P :twisted: :-*
-
Biedna jesteś że początek ciąży to taka udręka dla ciebie :przytul:
Moja przyszła szwagierka też tak miała nawet w drugim trymestrze, dopiero w trzecim maluszek dał jej spokój i pamiętam że piła wtedy litry mleka bo tylko to jej pomagało, nie wymiotowała i mogła zjeść coś normalnie.
Ale jak mówi moja przyszła teściowa - położna - to dobry znak że dzidziuś będzie zdrowy :) :dzidzia: tylko żebyś nie schudła bidulko za dużo
Trzymaj się cieplutko i witamy spowrotem :przytul:
-
Fasolku dasz radę ! Ja w pierwszej ciaży miałam mdłosci od rana do wieczora brrrrrr
Ale im wiecje mdłosci tym lepiej dla dzidzi !
-
ooo Fasolek wróciła :D
Kochana dasz radę ;) to wszystko dla Fasolki :D
-
o jak milo wróciłas do nas :)
Wiem co to znaczy tam sie meczyc.Ciesz sie że nie musisz lezyc w szpitalu.Ciaże z Klaudka przeleżałam w szpitalu z 9 miesiecy 7.
Te pierwsze tygodnie własnie były najgorsze.Wymioty 24 na dobe.Bo potem moja kochana córeczka uspokoiła sie troszke ale tylko troszke bo jak zaczeła rosnąc to uwaliła mi sie na nerce że ruszac sie nie mogłam.Taki ból.
-
O Fasolki wróciły ;D wspołczuje złego samopoczucia :-\ fajnie, że będziesz miała pomoc do sprzątania i obiadki gotowe :) :-*
-
Jak się dzisiaj czujesz Fasolku?
Buziaki i pozytywne fluidy wysyłam :-*
-
hmmm mam nadzieje ze juz Ci troche lepiej :) i to nie z tego powodu nie odwiedzasz nas na forum :) :-* :-* :-*
-
zostawiam :)
-
Fasolku jak dzisiaj zdrówko?? Mam nadzieje że już lepiej się czujesz
-
Tak czytam czytam i nagle patrzę a tu Ela znowu w ciązy - gratuluję elu ;D
Fasolku, trzymaj się, wiem, że pewnie jest cięzko z tym złymmsamopoczuciem,. ale to przeciez wasza dzidzia ;)
-
ja tez gratuluje Elu :)
czekamy na wiesci od Fasolka
-
O rany ile tu ciężaróweczek ;D Gratuluje Elu i po raz kolejny Olką :P
Fasolku jak tam ...? Chodz troszke lepiej ... ??
-
i jak tam ciężaróweczko nasza się dziś czujesz?? buziaki zostawiam :-*
-
środowe buziaki dla Fasolek zostawiam :-* chyba rzeczywiście Mścisław daje się we znaki skoro Gospodyni wątku nie odwiedza ::)
-
Właśnie, nie odwiedza.... Fasolek, wiadro albo miskę przy kompie postaw i pisz :)
-
Buziaki zostawiam :-* :-* :-*
-
I jak samopoczucie dzisiaj?
:-* zostawiam
-
:-* środowe zostawiam no i mam nadzieje ze juz nie długo sie lepiej poczujesz i znajdziesz troszke sil zeby do nas zagladac
-
:-* :-* zostawiam
-
:-* :-* dla Ciebie i Fasolki
-
:-* :-* :-* dla Was
-
i jak sie trzymacie Fasolki?? Buziaki zostawiam :-*
-
Olu co tam u Ciebie ?
-
Dziewczyny poczekajmy grzecznie na fasloki .
-
Noo, czekamy przecież grzecznie :) żadna z nas się nie burzy, jedynie dopytujemy... ;) ;D
-
Zostawiam :-* dla Fasolek
-
buziaczki :-* :-* :-*
-
przesyłam ciepłe promyki, bo u nas dziś bardzo słonecznie :-*
-
piątkowe :-* zostawiam
-
Fasolku gdzie nam zaginęłaś? :przytul: mam nadzieję że czujesz się troche lepiej...
Grzecznie czekamy :)
-
Mam nadzieję Fasolku że Twoja nieobecność nie jest spowodowana złym samopoczuciem, a jedynie powiedzmy... brakiem czasu... ;)
buziaki :-* :-* :-*
-
Kochane, już jestem! :)
Wczoraj wyszłam ze szpitala, byłam 2 dni na obserwacji pod kroplówkami nawadniającymi i odżywczymi, bo nawet wodę zwracałam już w środę :nie: No ale z bubu wszystko ok, ja dziś też lepiej się czuję- nawet pranie wrzuciłam- pierwsze od 3 tygodni ;D
Elu gratuluję fasolki!!! ;D ;D ;D ;D ;D
Dziękuję za odwiedzinki u mnie :D Mam koszmarne wyrzuty sumienia, że Was nie odwiedzam- ale myślę o Was codziennie :P Może dziś choć troszkę wygrzebię się z tych moich zaległości forumowych ::)
Ze spraw ślubnych- w poniedziałek byłam jednak w salonie z sukniami, bo jakoś mniej mi się wymiotować chciało. I dobrze, bo się okazało, że moja suknia się nie nadaje na ciążę :buu: Pod tymi luźnymi plisami ma bardzo wąską podszewkę przy ciele, na której max można uzyskać 4 cm poszerzenia- to raczej mało na 7 miesiąc ;) No i musiałam wybrać inną, w końcu wybrałam- W1 458, jak znajdę zdjęcia to wkleję. Ładna i lekka i nawet mi się podoba :P W sumie podobna do pierwotnej wersji, też plisowana, ale ma więcej miejsca na piersi i brzuch ;) Te buty i biżuteria które mam też ładnie do niej pasują, więc jestem zadowolona. ;D
No, to lecę do Was ;D
Buziole :-* :-* :-* :-*
-
Dobrze słońce że u Was już lepiej ;) te kroplóweczki pewnie cię trochę na nogi postawiły :) czekam na zdjęcie sukni ;)
:-* dla Fasolek
-
Czesc :)
Wiesz , zazdrościłam Ci :D
Współczuje z tymi wymiotami bo wiem że to masakra ! Sama w pierwszej ciaży mówiłam ze wole rodzic niż przechodzic przez te mdłosci ...a trzymały mnie ok 3 miesiecy ;/
-
Elu, czego mi zazdrościłaś?? :o ;D
Nie mogę znaleźć tej sukni w necie :-\ Nie wiem co jest, tamtą od razy wynalazłam ::)
-
Fasolku dobrze, że jesteś bo się zamartwiałyśmy :) Twoja nawa suknia na pewno jest równie piekna :D
-
Dobrze, że już jesteś Fasolku :) ciekawa jestem jak wyglada nowa suknia, ale jak nie ma fotek to trudno, poczekamy do przymiarki :P miłego dnia życzę :-*
-
Ela pewnie ciaze miala na mysli :)
fajnie ze do nas zajrzałas :), szkoda ze nie masz jak nam pokazac tej nowej sukni
-
Strony www na zdjeciach !
To jedyne w miarę dobre fotki jakie znalazłam...
-
Suknia jest cudna ;D
-
Fasolku trzymajcie się i żeby zdrowie jak najbardziej dopisywało :)
Sukienka super, takie przewiązanie pod biustem idealnie nadaje się na ciąże :)
-
Jest prześliczna :skacza:
-
No najważniejsze że mam w niej duży zapas na biust i ma duże zaszewki na podszewce zrobione. No i zamówiły mi panie rozmiar większą niż teraz potrzebuję- teraz mam miejsce na rośnięcie ;D
-
fajna ta suknia , no i stres odpada ze bedzie za mała albo cos
-
Fosolku to dobrze że już lepiej się czujesz, no i z małym fasolkiem też nic złego sie nie dzieje :)
Suknia śliczna będziesz pięknie w niej wyglądać
-
Śliczna ta suknia :) Będziesz pięknie w niej wyglądała ;)
-
Tak Wam powiem, że K tak o mnie dba, troszczy się, herbatki mi nosi, sucharki... A wczoraj to normalnie macał mnie po brzuchu czy już coś nie urósł ;)
No i Wam się zwierzę, że facet mi normalnie odmawia w łóżku... Czułam się troszkę lepiej pewnego wieczoru, ubrałam się w pończoszki, ładna bielizna, i go podrywam w łóżku, a on mi mówi, że przestawił się na tryb opiekuńczy ::) I że nie da rady, bo jeszcze Mściwoj coś wyczuje ??? Nie wiem jak to jest z facetami, muszę coś poczytać, ale kurcze nie wyobrażam sobie żyć teraz w celibacie tylko dlatego, że w ciąży jestem ::) Lekarza pytałam, przeciwwskazań nie ma, jeśli tylko czuję się na siłach i w miarę dobrze... Nie wiem jak mam z K teraz postępować... A może po prostu go zostawić i niech się oswoi z myślą, że seks to ja ciągle mogę uprawiać, a nie zadręczać go rozmowami ::) Co Wy myślicie? Może coś mądrego doradzicie... Normalnie nigdy mi żaden facet jeszcze nie odmówił, czuję się dziwnie z tą myślą... A może mu się już nie podobam :||
No mi ta suknia się podoba, ale jak ją założyłam to nie było takiego zachwytu jak w tej pierwszej, zamówionej... Jak ją widziałam na wieszaku to mi się serce krajało :P
W ogóle to teraz często "serce mi się kraja" Wczoraj popłakałam się na supermanie- ze wzruszenia :glupek: Mam teraz bardzo rozchwiane emocje... ::)
-
hiihihih twój K ma całkiem normalne podejście odpowiedzialnego faceta który troszczy się o dziecko, wiem bo u Nas jeśli okaże się że jestem w ciąży to raczej z seksu nici ;) i nie chodzi tu podobanie się tylko o to że mają swoje przekonania że mogą krzywdę zrobić dziecku i niestety ale nie wytłumaczymy im że jest inaczej ;) także Oleńko nie doszukuj się tutaj drugiego dna tylko raczej to zaakceptuj ;) wszystko to wynika z troski choć z medycznego punktu widzenia nie ma przeciwwskazań ;)
-
Oluś, no wszystko super, tylko niech mi w takim razie na urodziny gumowego faceta kupi, bo nie wyobrażam sobie się z nim nie kochać fizycznie ;) Póki co powiedziałam mu, żeby sobie trochę o fizjologii ciąży poczytał, to może mu trochę się rozjaśni i uspokoi w głowie :) W necie tyle jest materiałów, naprawdę nie jest trudno coś znaleźć :)
A moje maleństwo zaczyna powoli przypominać ludzia a nie krewetkę, pocieszające to :P
-
No tak ciaży pozazdrościłam :)
A zdjęcia musiałam usunąć ponieważ była strona www ! Musisz zapisac sobie na dysku i w jakimś programie zakryc tą stronke :) I dopiero wtedy wkleić na forum :)
-
Zrób coś, bo ja nie zdążyłam fotki zobaczyc :(
A tak wogóle to cieszę, że czujesz się nieco lepiej :)
A facet? no cóż, oni naprawde postępują dla nas niezrozumiale... miejmy nadzieję, że mu się odmieni ;)
-
Ale że gdzie stronka www była? We właściwościach? Czy gdzie? Bo nie kumam...Zawsze tak wklejałam zdjęcia, zresztą zgodnie z instrukcją z technikaliów i było ok ::)
Jeśli chodzi o ten napis co był na zdjęciu to ja nie wiem jak usuwać takie rzeczy :buu: Jestem kompletny antykomputerowiec :buu: :buu: :buu: Nie wiem jak zamieścić te zdjęcia żaby dobrze było- mogłabyś mi Elu jakoś pomóc?? :blagam: :blagam: :blagam: :blagam: :blagam:
No chyba że może być tak, to jedyne co mi do głowy przyszło...
(http://images36.fotosik.pl/80/61feb492d777429fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=61feb492d777429f)
(http://images42.fotosik.pl/80/d6b0db0144a7346cm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d6b0db0144a7346c)
(http://images37.fotosik.pl/79/4eab251cad0d42bcm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4eab251cad0d42bc)
-
juz sie troche martwilam o Ciebie, dobrze ze juz lepiej sie czujesz :)
tez bym chciala zobaczyc kiecke, poprosze choc linka do str plissss :)
a co do kochania, hmmm moze potrzeba mu troche czasu, pewnie sie wystraszyl Twoim samopoczuciem. zycze Twojemu PM szybkiego samouświadomienia bo tez bym w celibacie nie wytrzymała
-
Pomoge , pomoge ;D
Tylko podeslij mi te fotki na PW . Wklej tak samo jak zrobiłaś to wczesniej :)
-
To ta ?
(http://www.suknie-slubne.pl/_files/_suknie/whiteone/2009/458_1.jpg)
(http://www.suknie-slubne.pl/_files/_suknie/whiteone/2009/458_2.jpg)
(http://www.suknie-slubne.pl/_files/_suknie/whiteone/2009/458.jpg)
-
Ta kochana, dokładnie ;D
Dziękuję stokrotnie :-* :-* :-*- mój K dzisiaj wyczytał, że zaczyna się dziecku mózg wykształcać, więc stwierdził, że moje gadanie głupot, roztargnienie i generalne odmóżdżenie jest na pewno spowodowane tym, że moje komórki mózgowe oddaję dziecku :glupek: W myśl zasady- im ja głupsza tym dziecko mądrzejsze ;D ;D ;D
W sumie to może coś w tym jest :P
-
suknia piekna :) poprostu boska, gdzie taka znalazłas?
-
piękna ta suknia :D
-
Brak mi dziś humorku na pisanie :( no ale nie zasmucam u Ciebie, więc wspomnę tylko że suknia jest przepiękna. Taka delikatna... :) buźka :-*
-
oj jaka ja jestem ciekawa jak moj N. bedzie sie zachowywal jak bede w ciazy , ale na odp to wole jeszcze tak troche poczekac :)
-
bardzo mi się podoba sukienka
-
:-* niedzielne
-
zostawiam pozdrowienia niedzielne :)
-
sukienka prześliczna :o cieszę się, że znalazłaś takie cudo bo na pewno będziesz ślicznie wyglądać
a swoim PM się nie przejmuj... na pewno po jakimś czasie jak się oswoi z myślą to znowu nabierze ochoty ;)
pozdrawiam bardzo cieplutko :uscisk:
-
ZOstawiam niedzielne :-*
-
buziak niedzielny :-* :)
justyna, z tym zastanawianiem się jak to by było i z tą "odpowiedzią" to mam tak jak ty... ;)
-
Cześć kochane.
Ja dziś bez większego entuzjazmu, bo wczorajsze dobre samopoczucie poszło w zapomnienie :( Dziś już dwukrotnie odbyłam bliskie randki twarzą w twarz z WC, powoli zapominam do czego ten sprzęt tak naprawdę służy ::)
No, ale może ustali się jakiś harmonogram, że np 3 dni złego samopoczucia przypadają na jeden cudowny dzień bez wymiotów :P Gdybym miała gwarancję, że za 3 dni faktycznie będzie wszystko ok, że zjem, pospaceruję i po prostu pożyję, to może łatwiej byłoby mi to wszystko znosić...
No nic, podobno od ciąży nikt jeszcze nie umarł a nie jeden się narodził ;D Mam nadzieję, że z nastaniem 12- 13 tygodnia wszelkie nudności ustąpią a ja będę się mogła cieszyć pięknymi wiosennymi dniami, słońcem, trawą w ogródku i mnóstwem świeżych owoców :D Jak tak pomyślę, to cieszę się, że trudne początki przechodzę teraz, gdy nie ma sezonowych owoców, praktycznie nie ma świeżych warzyw z pola, bo tak to chyba bym się zapłakała :P
A tak to pojem truskawek, nektarynek, brzoskwiń, czereśni, nowalijek, botwinkę ugotuję, pyszną jarzynową zupkę....Mmmmmm, ale sobie tortury urządziłam ;) A pomyślcie np o takim pysznym schabowym, młodziutkich ziemniaczkach posypanych koperkiem i mizerii z ogórków gruntowych ;D
-
dobrze ze jestem najedzona :P
ale takie truskaweczki to bym sobie zjadla :)
-
az mi narobilas ochoty! :)
wspolczuje samopoczucia, naprawde. choc mimo wszystko warto to przezyc :)
tak sie naczytala u Ciebie, u Oluchy, Ela w ciazy, no i tyle innych forumek ze sama mam ciagoty macierzyńskie :D
-
Oj mam nadzieję Oleńko że z biegiem tygodni będzie coraz lepiej :) a ja od jakichś paru dni tylko śledzie i mieso ewentualnie wszystko inne mi do gardła podchodzi i tak jak kochałam słodycze tak teraz mnie odrzuca maksymalnie od nich ;)
-
A ja na odwrót- słodycze to jedyne co mi jakoś "wchodzi" i najrzadziej odnajduje drogę powrotną... Croissanty z czekoladą to jest to ;D
Ale od mięsa to mnie mdli na samą myśl...bleeee :Blee:
-
oj fasolku fasolku... ;D rozbrajasz mnie ;D
-
....ale mi smaka narobiłyscie :D Ide upiec jakieś ciastio :) jakieś ::)
Fasolku zaraz Ci cos wkleję na poprawę humorku :)
-
Haniu- ale czym Cię rozbrajam? ;D ;D ;D
Elu- czekam z niecierpliwością :tupot: :tupot: :tupot:
A jakie ciasto będziesz piekła? Może mi podrzucisz kawałek :P :P :P
-
No wiesz... Te opowieści o wc, potem że jedzenie śmierdzi, mówisz o pysznym schabowym, a za chwilę że chyba zwymiotujesz jak o mięsku myślisz... ;D tym właśnie mnie rozbrajasz!! :hopsa:
jesteś naprawdę pierwszą osóbką, o której słyszę, żeby aż tak reagowała na ciążę... Ale przecież nie ma dwóch takich samych osób :) hehe, no i przy tym fajnie (tak jakoś pozytywnie śmiesznie :P ) czyta się Twoje opowieści... ;D ;D ;D
-
Schabowy to nie mięso- to kotlet :brewki: :hahahaha: :bredzisz: :glupek:
Ale to na pewno będzie jeden z pierwszych obiadów, jakie zrobię jak już trochę wydobrzeję ;)
-
(http://img410.imageshack.us/img410/1527/suk1.png)
-
Fasolku jak dorbze ze juz jestes z Nami, dobrze ze kroplowka postawila Cie na nogi :przytul:
Z tego co wiem to sex podczas ciąży bardziej pomaga, a nie szkodzi ;)
Suknia bardzo ładna :)
Jak już wiele razy życzyłam - zycze i teraz by dolegliwości ciążowe przeszły i żebyś zaczęła znosić ta ciążę lepiej :przytul:
-
Ela świetna focia :skacza:
-
Ela..... :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
-
Ela super fotka ;)
-
Elu, Ty to potrafisz człowieka na nogi postawić :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: Ale ktoś mi chyba zły makijaż do zdjęcia zrobił, bo jakaś blada jestem w porównaniu z resztą ciała ;D
A ja wzięłam leki przeciwwymiotne przepisane przez gina i dzisiaj zjadłam normalny obiad i teraz wciągam frytki :D No jak nowo narodzona się czuję... Szkoda że to nie permanentne działanie :P
-
...a no bo ten...zły puder dobrałam :P
-
heh dobre :D
tez bym frytkensy wciagneła :P
-
Elu, wybaczam ten zły puder ;D Ale niespodziankę naprawdę mi zrobiłaś, dziękuję bardzo :-* :-* :-* :-* :-*
Paooolka, chcesz troszkę?? :P Mogę posłać netem..jakoś ;)
-
O jaka blada pani młoda ;)
-
Nie rób ochoty na frytki odchudzajacej się, głodnej forumce ;) ;) ;)
A na poważnie - super że jesz normalnie :)
Hehe fotka naprawdę mocna ;D Wcześniej jej nie widziałam ;)
-
No co :-\
Zle dobrałam puder bo nie wiedziałam że fasolkowi-fasolku wyjdzie opalenizna po paru godzinach utajenia :P
I dlatego ta różnica !
-
Madziu, jem dziś normalnie, bo wzięłam leki przeciw wymiotom :-\ Śmiem twierdzić, że jutro będzie powtórka z rozrywki :-[
No nic, podczytam jeszcze co u Was i idę spać z nadzieją na miły jutrzejszy poranek :P
Buziaki dla Was na dobranoc :-* :-* :-* :-*
-
Wiem Olu ze to przez leki... Ale lepsze to niż nic... Takmi się wydaje. Trzymam kciuki za miły poranek :)
-
Witam Was porannie :)
Niestety nie jest zbyt miły, jak ja bym chciała już nie wymiotować :-\ Muszę jeszcze z uniwerkiem pozałatwiać dziś sprawy przez telefon, normalnie koszmar- mam nadzieję, że nie będą mi robić problemów ::)
Ehhhh, parszywy dzień się zapowiada :(
-
eh Ty bidulko :przytul: :-* poniedziałkowe przesyłam
-
oj wspolczuje bardzo !!
a te tabl przeciwwymiotne jak czesto mozesz brac?
-
To czopki, nie tabletki. Raz na jakiś czas tylko mogę, jak już jest bardzo fatalnie ::)
-
Fasolku życzę Ci żeby te mdlości szybko minęły :)
suknie boską wybrałaś bardzo ładniutka :)
-
Fasolku suknia jest cudowna....
-
Fasolku a próbowałaś z bułką tarta ?
Wcinaj sobie bułkę tarta bo ona pochłania zółc wiec nie ma sie zgagi . Oczywiscie nie na kazdego działa , ale warto spróbowac :)
-
Elu ale jak? Bułkę tartą mam łyżeczką jeść? ::) Mi w sumie zgaga nie dokucza, tylko wymioty- to ta bułka teoretycznie na to pomoże? ::)
-
O widzisz jaka ze mnie gapa ;/
Sorry wiem ze piszesz o wymiotach a ja pomyslałam o zgadze ;/ :P
No ale na przyszłosc bedziesz wiedziała :)
Wiesz , nie wiem czymu w ciazy są wymioty wiec nie wiem co wymyslec ::) Ale zaraz poczytam i moze cos wymysle :)
-
witam slonka, w koncu mam sily zajrzec na forum, jutro postaram sie wszystkie watki nadrobic, bo mam dzien wolny :) buziaczki dla was dziewczynki :)
-
pierwszy nadrobiony :D fasolku slonko, wiem co czujesz..... ja mam dzisiaj pierwszy dzien od jakis 2 tygodni bez wymiotow...... mam nawet apetyt i nie podnosi mi sie na sama mysl o jedzeniu :D jestem normalnie szczesliwa :) ale generalnie strasznie mnie to oslabilo no i schudlam tez juz 2 kilo :( ech.... musze co chwilka cos zagryzac zeby tylko moj zoladek nie poczul glodu.....
-
Ola zapomniałam napisać!!!
BAJECZNA SUKNIA!!!
-
A mnie te nudnosci jakos same przeszły.Nawet nie pamietam kiedy.Fakt troche to trwało :(
Ale to było juz tak dawno temu.Hmm.. jakies 9,5 roku temu. :)
Potem była zgaga ;D
-
Och biduleczko ty nasza... Poczytałam sobie wczoraj o Twoich dolegliwościach i sposobach ich zmniejszenia w potyczkach ciążowych (czy jakoś tak...) Czyli że czopki pomogły ale tak na pół gwizdka?? :-\ kurcze, szkoda mi ciebie :glaszcze: ale twardziel jesteś - nie dasz się :D
buziaki :-*
-
Fasolku śliczna suknia ;) Górę ma boską :D
-
Witam dzisiaj :-* :-* :-*
Dobrze że dziś Pani sprzątająca przyszła i umyła WC, bo po wczorajszym wieczorze, kiedy zwracałam średnio co 15 minut, kibelek zgubił chyba biały kolor na rzecz żółtego od żółci z żołądka :( Czuję się fatalnie, bardzo boli mnie żołądek, bardzo boli mnie głowa... Rety, ostatnio ciągle narzekam wam, przepraszam złotka, ale naprawdę nie mam na nic siły :'( Chciałabym się dobrze czuć :'( :'( :'(
Nie wiem jak to jest technologicznie możliwe, ale do tej pory zwracam sałatkę, którą zjadłam wczoraj ok 17... :nie: Czuję się niewolnikiem toalety, niedługo chyba sobie w łazience rozłożę łóżko polowe >:(
-
cholerka to nieciekawie, przeraza mnie to
-
:-\ biedulko, trzymaj się.
Wiem jakie to okropne uczucie, spędzać całe dnie w toalecie :/, ale jeszcze tylko chwilkę i będzie z górki :)
-
bidulka .... ja na szczescie nie przechodze tego az tak jak ty........ tez odwiedzam toalete...... jednak z reguly calymi wieczorami...... odpukac wczoraj caly dzien mialam spokoj :D tobie tez tego zycze, ale pocieszalam sie ze o jeden dzien blizej ..... byle do 12-13 tygodnia i sie zakonczy :D
-
No ja zawsze byłam wrażliwa, tak generalnie, ale łudziłam się, ze z ciążą będzie ok, że może rano z raz czy 2 odwiedzę kibelek i będzie resztę dnia spokój. A tu proszę- mam pełną gamę doznań ;D Staram się jak najwięcej spać i leżeć, bo wtedy mi lepiej troszkę ::)
Olka- też odliczam dni- każdy miniony zbliża mnie do końca dolegliwości ;)
Wiecie co, w sumie gdyby nie wy, rodzice i K, którzy starają się mnie rozweselać (dziś mój tata zaproponował że mi wc przmaluje na radosne barwy ;D ) i bardzo o mnie dbają, to byłabym w znacznie gorszej kondycji psychicznej...
Dziękuję Wam złotka :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Oj Fasolku biedny :przytul: :przytul: :przytul:
Mam nadzieję że jednak dolegliwości szybko Cie opuszczą i już nie będziesz spędzać tyle czasu w wc :D chociaż w sumie jak tata by pomalował w radosne kolory to byłoby tam przyjemniej i optymistyczniej ;D
-
Buziaki Fasolki :-* :-* :-* trzymajcie się ciepło i nie rzygajcie już ;D
-
Fasolku nasz kochany :przytul:
Mam nadzieję że ten czas szybko minie...
A za parę lat jak opowiesz swojej dzidzi o tym, jak dzielnie znosiłaś jej/jego wybryki, to napewno on/ona będzie z Ciebie dumny/a ;D :)
-
Fasolku trzymaj się cieplutko i pogłaskaj dzieciątko ode mnie :)
-
oj kochana, na nas , mozesz zawsze liczyc :)
-
Oj bidulka :-* mną na razie targają nudności, także coś tam cię rozumiem ;)
-
Fasolku :przytul: mam nadzieję, że niedługo wymioty pójdą sobie a kysz ...
-
O rany, Fasolku , trzymaj sie, za chwileczke zle samopoczucie minie i bedziesz czerpala tylko i wylacznie radosc z tego cudownego błogosławionego stanu ;D
Pozdrawiam :)
-
Oj, niedobry Mściwoj...
Fasolku 3maj się twardo, dolegliwości na pewno szybko miną... :przytul:
-
dobrze bedzie jeszcze tylko troszke :) wytrzymasz
-
Biedna jesteś Fasolku :przytul: :przytul: :przytul:
Ale wytrzymasz :)
-
i jak tam fasolku?? :) buziaki :-*
-
buziaki :*
-
mam nadzieje ze Twoja nieobecnosc to z powodu braku czasu :)
-
:przytul: będzie dobrze, w końcu kiedyś musi być dobrze :)
-
środowe buziaki zostawiam :-* :-* :-*
-
jak się dzisiaj czujesz Fasolku? mam nadzieję, że Msciwoj nie męczy Cię za bardzo ;)
czwartkowe :-* dla Was
-
:) a może tata oprócz tych radosnych kolorków w wc zamontuje Ci tam jeszcze komputerek ? ;)
Trzymajcie się tam fasoleczki dzielnie!
-
I jak tam słońce samopoczucie? :)
-
słoneczne :-* zostawiam, i mam nadzieje , że dzis bedziesz sie lepiej czuc :)
-
Kochana jak sie czujecie ?? :-*
-
no wlasnie Fasoleczki, jak sie czujecie? buziaczki dla was sloneczka :*:*:*
-
Buziaki czwartkowe :-* :-*
-
i ja zostawiam buziaki :-*
-
Jak samopoczucie Fasolku? Zostawiam :-*
-
Zajrzałam dziś do kalendarza i co zobaczyłam że ktos dzień po mnie ma urodzinki..
Wszystkiego Najlepszego Fasolku z okazji urodzin.
:bukiet: :-*
-
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin !!!! :bukiet: :urodziny:
I jak się dzisiaj czujesz, mam nadzieję że już lepiej :)
-
Najlepsze życzonka urodzinowe :-* :-* :-*
-
Olu jak najlepsze życzenia urodzinowe dla Ciebie !!
:Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
spełnienia marzeń i dużo dużo dużo zdrówka!!!
(http://img6.imageshack.us/img6/1793/bukiet2obrabiamynabialy.jpg) (http://img6.imageshack.us/my.php?image=bukiet2obrabiamynabialy.jpg)
-
Wszystkiego Najlepszego
I Spełnienia Najskrytszych Marzeń
:Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
Wszystkiego najpiękniejszego
:bukiet: :-*
-
wszystkiego najlepszego!!!! dużo szczęścia, zdrówka i miłości :-* :-* :-*
-
Olu, Faoslku
..................... Wszystkiego naj naj najlepszego, spełnienia najskrtyszych marzen, dużo zdrówka i szczęścia :)
..................... I oby fasolka w Fasolce rosła duża i zdrowa :)
-
Wszystkiego naj naj, naj
-
(http://images36.fotosik.pl/83/96a88a2ef915c267.gif) (http://www.fotosik.pl)
Wszystkiego najlepszego, duzooooooooooo zdrówka i spełniania najskrytszych marzeń :)
-
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Fasolku :-* :Daje_kwiatka: :bukiet:
-
Wszystkiego naj, naj, naj.... :)
(http://img12.imageshack.us/img12/716/748o.jpg) (http://img12.imageshack.us/my.php?image=748o.jpg)
-
STO LAT FASOLKU!!!!!!!!!
buziaki :-*
-
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
:Daje_kwiatka: :bukiet: :Daje_kwiatka: :bukiet: :Daje_kwiatka: :bukiet: :Daje_kwiatka: :bukiet: :Daje_kwiatka: :bukiet:
DUUUUUUUUUUŻOOO ZDRÓWKA
-
Dużo zdrówka i wszytskiego najlepszego :bukiet: :bukiet:
-
Zdrowka, szczescia i pomyslnosci z okazji Urodzinek :* :przytul: :Daje_kwiatka: :Fotograf: :Daje_kwiatka: :urodziny: :bukiet:
-
spóźniłam się 50 minut :blagam: :blagam: :blagam:
ale przyjmij spóźnione ale z serduszka życzenia urodzinowe :bukiet: :bukiet: :bukiet:
-
STO LAT Fasolku !!! :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: (http://images43.fotosik.pl/88/7d612ed30db5754c.gif) (http://www.fotosik.pl)
oj... kochana nie zazdroszcze ci tych mdłości i wc. Trzymaj sie dzielnie :-* :-* A new sukienusia jest śliczna, idealna na 7 miesiąc :D :D
-
Witajcie kochane :-* :-* :-*
Dziękuję za wszystkie urodzinowe życzenia!! :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Bardzo Was zaniedbałam, Wasze wąteczki, że o swoim nie wspomnę :-\ Wybaczcie mi ,bo od czwartku jestem w szpitalu i nie zanosi się, bym go szybko opuściła... :-[ Dziś dopiero moje kochanie dostarczyło mi komputer z netem do szpitala, więc jak tylko mogłam to wlazłam na forum :P
Wtorek i środa przed szpitalem były koszmarne, nic nie byłam w stanie wypić, nawet wody, w efekcie czego przestałam siusiać... Tylko rano takie parę kropelek było. Zaczęłam się naprawdę bać, więc w czwartek rano na izbę przyjęć K mnie dostarczył, zbadała mnie babka, całkiem miła i wzięła na USG i pierwszy raz widziałam swoją kruszynkę: ma 2 cm 3 mm wzrostu od głowy do pupy i bije jej serduszko i generalnie jest zdrowa jak rydz i podobno nad wyraz rozwinięta :P Poryczałam się jak zobaczyłam obraz usg, ryczałam dobre 15 minut i opanowałam się dopiero jak znów nad wc wylądowałam... Czekałam na izbie dobre 3 godziny, po czym przyszedł facet- lekarz dyżurny, stwierdził, że nie mają miejsc, że wszystko ok i mam brać dalej torecan (który nie wiedzieć czemu przestał na mnie działać ::) ) w zwiększonych dawkach i jak na wieczór dalej będę wymiotować to mam się zgłosić i wtedy dopiero mnie przyjmie. No cały dzień się męczyłam oczywiście, na wieczór się zgłosiłam. Facet stwierdził, ze musi mnie zbadać, cholera, myślę, no dobra. Taki był mało delikatny, taki obskurny i gburowaty, że miałam ochotę mu piętą czoło potraktować... :protestuje: No ale w końcu mnie położył na oddziale, pielęgniarka jak mnie zważyła, to okazało się że ważę 54 kg, czyli już mam 5 kg mniej niż na początku ciąży :o, dostałam od razu 2 litry płynów i jakiś lek dożylny przeciw wymiotom- w ciągu 15 minut wszystko ustało!! Rano w piątek pobrali krew do badań, siusiu do analizy i okazało się, że bardzo mi się wyniki moczu pogorszyły. Hemoglobina spadła mi poniżej dolnej granicy normy, więc mam anemię, okazało się też że mam baaaaaaaardzo niski potas... No więc dziś cały dzień leżałam pod różnymi kroplówkami, dopiero ze 2 godziny temu skończyła się ostatnia. Spróbowali mi dziś odstawić leki przeciw wymiotne, ale skończyło się tym, że pielęgniarka nie nadążała mi z wymianą ligniny w misce :P No więc mi podali znowu ten cudny środek i w sumie całkiem miły dzień dziś miałam (wczoraj zresztą też) :D Jem na co mam ochotę i w ilościach dość zatrważających jeśli chodzi o ilość :P Ciekawe jak będzie jutro ;D
No a ze spraw ślubnych to przyszły nasze zaproszenia :Serduszka: Jutro K mi je przywiezie, to będę je składać i obwiązywać rafią, już się doczekać nie mogę ;D Bardzo miły uczucie trzymać swoje własne zaproszenia, z naszymi imionami, tekstem... Ach, takie chwile zdarzają się tylko raz :D
No i jeszcze dopiszę, że mam zdjęcia z USG na papierze, K się wzruszył jak je zobaczył, żałuję, że nie mógł być ze mną podczas tego badania, chciałam być wtedy razem z nim... Ale jeszcze na pewno będzie okazja, to popatrzy sobie :)
No nic, uciekam podczytać Wasze wątki :) Tak cudnie że jesteście... :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
Buziaki :-* :-* :-* :-*
-
Oj kochana, to się namęczysz... :( ale dobrze, że jesteś pod fachowa opieką i już lepiej się czujesz :)
o zaproszeniach coś wiem... :) faaajne uczucie ;D
a okazja do usg będzie jeszcze nie raz :D
buziaki i zdrowiej nam szybko, tzn. nabieraj sił :) :-* :-* :-*
-
oj Fasolku ale się wycierpiałaś :przytul:
Dobrze ze już jest lepiej i mam nadzieję że wyniki szybko sie poprawią ;)
trzymaj się dzielnie ;)
-
Moje spóźnione zyczenia !
Życze tego co pragniesz !
-
Witaj!
z jednej strony niefajnie, ze wylądowałąś w szpitalu z drugiej - dobrze, że czujesz się dzieki temu lepiej :)
mam nadzieję, że szybko poprawią Ci się wyniki i będzie już tylko lepiej :)
Trzymaj się cieplutko :przytul:
-
Dobrze że jestes pod stałą opieką :) trzymam kcuki żeby z dnia na dzien było coraz lepiej :)
:-* dla Was Fasolki
-
Mi dobrze w tym szpitalu- rodzice mieszkają 500 m od oddziału, więc co tylko zapragnę mam w ciągu max godzinki :P
A czuję się faktycznie super- oby tak zostało :blagam: :blagam: :blagam:
-
Fasoleczku a moze tak zdjecie USG wkleisz nam??plissssssssss
-
Ojj Fasolku, ale ty się namęczysz... ważne że dzidzia zdrowa... :-* zostawiam
-
życzę zdrówka Fasolku Tobie i maleństwu :-*
-
Olu, jak przeczytałam że zobaczyłaś pierwszy raz Waszą kruszynkę to się tak wzruszyłam ojj :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony:
To jak rozwija się dzidziuś jest dla mnie niesamowite!
okazało się że ważę 54 kg, czyli już mam 5 kg mniej niż na początku ciąży :o
Oj, a ktos mi ciąże polecał na przytycie ;)
Fasolku i ja Wam życze dużo zdrówka!
Fajnie, ze zaproszenia doszły :)
-
Szybkiego powrotu do lepszego samopoczucia :-*
-
Margolciu ja ciąże polecałam chociażby z racji tego że piersi rosną mimo mdłosci, przynajmniej mi, a to już coś ;)
Oluś i jak tam dzisiaj Wasze samopoczucie? ;)
-
Witajcie z rana ;D
Pogoda za oknem paskudna, do odwiedzin jeszcze trochę czasu więc wlazłam na neta :D
Dzisiaj czuję się bardzo dobrze, mimo tego, że leków dziś mi żadnych nie dali- tylko jedną litrową kroplóweczkę z mikroelementami :P Piję jak smok, jem sporo i rozpamiętuję widoki z USG :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
Ilonko, zdjęcia z USG teraz nie mam jak wkleić, bo wszystkie moje wyniki są w mojej teczce w dyżurce pielęgniarek. Jak wyjdę to coś pokombinuję, może zrobię zdjęcia tym zdjęciom i wkleję, jak wyjdą przyzwoicie :D No ale na to musicie poczekać aż wyjdę ze szpitala, więc proszę się w cierpliwość uzbroić :)
Olucha, no mi piersi też urosły, mam B miseczkę i na razie nie rosną bardziej. W sumie to nawet nie bolą już, nie wiem, czy powinnam się tym martwić? ::)
Ciekawe co dziś na obiad będzie, pewnie jakiś rozwodniony rosół i kurczak żylasty :P Chyba poproszę babcię to mi zupkę owocową z makaronem zrobi ;D Och, teraz wszyscy tak mi dogadzają, czuję się jak w Wersalu- co zapragnę to mam ;D
W sumie to Wam powiem że całkiem dobrze się czuję w tym szpitalu. Dzisiaj był całkiem kumaty lekarz na obchodzie, pogadałam z nim i mają mi dać na wyjście jakieś inne leki przeciw wymiotne. No ale jeśli i tak będę wymiotować jak do tej pory to mam się zgłosić znowu do szpitala na nawadnianie. No nic, najwyżej połowę tygodnia będę spędzać w szpitalu a połowę w domu ;) Najważniejsze żaby dzidzia była zdrowa a ja w miarę na chodzie ;D
Buziaki posyłam :-* :-* :-*
-
Tak , tak :taktak: Pierwsze zdjęcie dziecka bezcenne !!!!!!!!!
Ja do tej pory pamietam jak pierwszy raz zobaczyłam serduszko Dominika ! Płakałam już do konca wizyty !
A co do rosniecia , to mi w pierszej ciazy wszystko urosło :zdziwko: ...w kocnu te ponad 30 kilo gdzieś sie musiało ulokowac hehe
-
no to dobrze ze leki cos daja i czujesz dobrze :)
a Ty w zdrojach lerzysz?bo moja sis tez kiedys tam trafiła na ba bardzo nie miłego lekarza....
-
Tak, w Zdrojach :D
No tylko na przyjęciu lekarz był niemiły, reszta wydaje się być w miarę, choć nie wiem jak badają, bo na szczęście nie doświadczam tej "przyjemności" codziennie. W przeciwieństwie np do mojej współlokatorki...
Elu, no ja po cichu liczę że więcej jak 15 mi nie przybędzie, a już to będzie bardzo po mnie widać, bo ja szczuplutka jestem ::)
Ale mama mi mówiła, że ze mną w ciąży przytyła 25 kg :mdleje: Najbardziej po porodzie cieszyła się, że zobaczyła swoje stopy ;D
-
ojej z tymi stopami to mnie rozbawiłaś Fasolku ;D ;D ;D moja kumpela przytyła w ciąży 35 kg :)
ja mam nadzieję że nie będę tak rosła jak będę w ciąży bo i tak swoje ważę :boje_sie:
-
Moja Mama w ciąży z moją starszą siostrą przytyła 30 kg i Tata się obawiał że już jej tak zostanie ;) ze mną zaś 33 kg ;)
mam nadzieję że to nie jest dziedziczne, choc poki co mam wszystko jak Mama :P
-
hehehe, uśmiała się z tych stóp ;)
Podono jest tak że szczuplejsze dziewczyny przybieraja więcej, a te grubsze mniej ;) tak samo jest z piersiami, jesli ktoś ma duże to zabardzo nie rosną - łudze się ze tak będzie w moim przypadku, bo jak nie to chyba G będzie mi musiał je trzymac z przodu ;D ;D a i jakiś kij na kręgosłup by się wtedy przydał ;)
chociaż moja mama z moim bratem przytyła 25 kg a ze mną 7 kg ::) ludzie nie wiedzieli wtedy ze jest w ciązy ;D bo jej normalna waga była 48 - 50 kg ;)
Oj fajnie z tym dogadzaniem no ale wkońcu Ci się należy ;)
-
Fajnie że już sie dobrze czujesz :)
ja też jak będę w ciąży, teraz już tak sobie myślę, że nie więcej jak 15kg by mi się zamarzyło... ;) u mnie to i tak bedzie widać bo ja też raczej szczupła... ::) ela - 30 kg przytyłaś?? :o i jak sie czułaś?? za fasolkiem - widziałaś swoje stopy?? ;D :P
-
Hej Fasolku!!
Oj jak dobrze że już lepiej się czujesz i masz fachową opiekę.
Jak przeczytałam o zdjęciu USG waszego dzidziusia to poryczałam się jak bóbr :'( Wyobraziłam sobie siebie i mojego PM na waszym miejscu i pewnie też będę ryczeć :D
No ale cóż to jeszcze przede mną :)
Trzymajcie się dzielnie
Cieplutkie buziaki wam zostawiam bo u nas w Bydgoszczy to kiepska pogoda dzisiaj. :-*
-
Witam po długiej przerwie. Miałam trochę nadrabiania, bo się urlopowałam. Straszne rzeczy tu czytałam-wymioty, bóle żołądka, nudności :( Teraz widzę, że jesteś już pod kontrolą szpitalną i jest juz lepiej :) Mam nadzieję, ze tak już zostanie !
Nowa sukienka bardzo ładna, ślicznie bedziesz w niej wyglądać z brzuszkiem :)
Trzymaj się dzielnie, buziaki :-*
-
No to super ze sie lepiej czujes, szkoda tylko ze az szpitalem musialo to sie skonczyc :-\
Ale widze humorek dopisuje, zdowko mniej wiecej tez wiec jest ok :)
Buziaki na niedziele dla Fasolek ;)
-
oj kochana, mam nadzieje ze Cie postawia na nogi! zeby to wszystko sie juz uspokoilo ! :) buziaki dla Was :-*
-
Fasolku dobrze, że humorek dopisuje :) z tymi stopami mnie rozbawiłaś ;D
-
Podono jest tak że szczuplejsze dziewczyny przybieraja więcej, a te grubsze mniej ;) zabardzo nie rosną
Też tak słyszałam, ale to chyba nie reguła :) Moja mama przed ciążą ważyła 47, jak poszła rodzić mojego brata to ważyła 56 ;) Ale nie była sczuplutką z dużym brzucholem, tylko tak cała jakby urosła, taka beczułka się z niej zrobiła :P
Pozdrowienia Olu :D
-
wydaje mi sie, ze ilosc kg zalezy tez od podejscia kobiety. mam kolezanke która jak tylko dowiedziala sie ze jest w ciazy zaczeła jesc ogromne ilosci jedzenia, np 2 zestawy w mc donaldzie,
ale mam tez kolezanke która w ciazy sie odchudzała i niestety ost miesiace spedzila w szpitalu bo dziecko bylo za małe. najwazniejszy jest zdrowy rozsadek i tyle
-
Ostatnio przeczytałam bardzo mądre słowa, mianowicie "Będąc w ciąży powinno sie jeść DLA dwóch, a nie ZA dwóch !!"
powinno byc napisane dla/za dwojga ale tak dobrze sie slyszy :P
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
-
faktycznie mądre słowa :)
-
popieram!
-
oj fasolku ale ty sie wycierpisz :glaszcze: :glaszcze: troszke słonecznych buziaków ci śle :-* :-* :-* i kawiatuszków wiosennych :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
co do kg w ciazy to naprawde roznie bywa, mam kolezanke ktora z reguły jest chuda i jak bya w ciazy to miała tylko ładny brzuszek i po porodzie dosc szybko wrociła do swoejej figury, ale za to 2 byla szczupła przytyła 30kg (w sieprniu dziecko bedzie mialao 2lata) a jej te kg zostaly
-
Jak samopoczucie Fasolku? Mam nadzieje, że już lepiej jest? wieczorne :-*
-
Oho, miałam troche nadrabiania.. Ale już wszystko opanowane.
Śliczna ta nowa suknia, i będzie miejsce na Mściowoja ;D
Przerażasz mnie tymi wymiotami, złym stanem zdrowia.. Mam nadzieje, że w tym szpitalu pomogą Ci na tyle, że już do końca ciąży nie będziesz musiała tam wracać :)
No własnie, długo Cię tam jeszcze będa trzymali? Dobrze, że prznajmniej czujesz się lepiej i masz podłączenie do świata ;)
Buziaki :-*
-
Fasolku buziaki zostawiam :-* :-* :-*
-
:-* :-* :-* buziaki dla Fasolek
-
Ostatnio przeczytałam bardzo mądre słowa, mianowicie "Będąc w ciąży powinno sie jeść DLA dwóch, a nie ZA dwóch !!"
też to słyszałam i zgadzam sie w 100% ;D
-
:) zostawiam
-
ale za to 2 byla szczupła przytyła 30kg (w sieprniu dziecko bedzie mialao 2lata) a jej te kg zostaly
podobno najlepszą dietą jest karmienie piersią ;) u mojej siostry się to sprawdziło przy pierwszym dziecku, teraz przy drugim pewnie też tak będzie.
-
milego dzionka :) mam nadzieje ze juz lepiej
-
Witam Was wszystkie i od razu dziękuję za odwiedzinki ;D
Ja już od wczoraj w domku jestem :) Dali mi jakieś leki przeciwwymiotne, które mam brać ciągle. Jeśli one nie będą skutkować, i zacznę wymiotować tak jak ostatnio, to mam znowu iść do szpitala i będą mnie tam wtedy trzymać dopóki w ogóle mi mdłości nie ustaną, czyli do końca 12 tygodnia.
No ale leki chyba działają, bo dzisiaj już zjadłam śniadanko, wypiłam herbatkę i nie mam odruchów do zwracania ;)
Ostatnio mnie moja przyszła teściowa wkurzyła- chce nam przenieść ślub na maj :nerwus: Żadne słowa do niej nie docierają, że sesję mam w maju, że w czerwcu obrona, że suknia mi do maja nie przyjdzie i że do maja za mało czasu jak dla mnie zostało, że się nie wyrobimy... Nosz kurde, to mój ślub nie jej >:( Muszę jej wynaleźć jakieś zajęcie, tylko nie wiem jakie ::) Mam nadzieję, że jakoś zluzuje, bo inaczej ją pogryzę :P
Jakoś weny nie mam, niewiele się u mnie dzieje to i wiadomość krótka :P Buziaki :-* :-* :-*
-
och jak ja sie ciesze ze nam sie nikt nie miesza , a tesciowa to ahhh ci troche starsi ludzie to mysla ze slub to jak keidys 2 meichy wczesniej i da sie wszystko zrobic nie rozumeija ze teraz to czasem rok wczesniej to juz za pozno
-
dobrze że już jesteś w domku
a teściowa to jakiś konkretnych argumentów używa w związku ze swoim pomysłem czy od tak z tym wystrzeliła? >:(
-
Nie daj się teściowej ;) Przecież nie może Wam ślubu sama przełożyć. Troszkę na to za późno ::)
-
A co teściowa ma do waszego ślubu ;) tymbardziej że teraz jak się czujesz tak nie bardzo to tym bardziej nie miałabys siły na przygotowania ;) trzymaj się swojego zdania ;)
fajnie że czujecie się lepiej ;)
:-* zostawiam
-
Dobrze że już lepiej się czujesz i jesteś juz w domku ;)
Własnie , dlaczego Ona chce Wam przełożyć ślub na wcześniej ?? z racji tego że na ślubie będziesz w zaawansowanej ciąży czy jak ?? a zrezsta kij jej do tego, to Wasz dzień i urządzacie go wtedy kiedy chcecie :D
Tylko trzeba jej to jakoś ładnie wytłumaczyć ::)
-
Super, że już jesteś w domu i czujesz się dobrze :)
Co do teściowej - Justys851 powiedziała dokładnie to co i ja mam na myśli, więc nie będę się powtarzać ;)
Buziaki :-*
-
Super, że jesteś już w domu! :) Miejmy nadzieję, że do szpitala wrócisz dopiero na porodówkę :)
Co do przekładania ślubu to jest Wasz dzień i nikt nie powinien ingerować kiedy i jak on będzie wyglądał. Tylko teraz tak jak napisała Justys851 trzeba to teściowej wytłumaczyć tak, żeby nie było rodzinnej wojny ::)
-
No tłumaczę jej i tłumaczę...i nic >:( A chce nam przełożyć ślub, bo w maju zwalnia się termin w naszej restauracji... Tylko to że restauracja byłaby wolna, nie oznacza że DJ i fotograf, albo USC też mieliby wolne terminy ::) A innych powodów nie podała...
Wcale nie mam zamiaru się dać, wcześniej ustaliliśmy, że nie zmieniamy terminu ślubu, bo wybrana data jest dla nas romantyczna i sentymentalna. Nawet gdybym miała być wtedy w 9 msc to też byśmy nie zmieniali raczej terminu... :P
Diunia, co do porodówki to nie wiem czy tam trafię, bo jeśli ciąża będzie przebiegać bez żadnych komplikacji i ja nie zmienię obecnego podejścia to będę chciała rodzić w domu z wynajętą położną :) Panicznie boję się, że w szpitalu mnie ubezwłasnowolnią, że będą robić rzeczy których ja sobie nie życzę, że będą zmuszać do pozycji leżącej w 2 fazie... Chciałabym poród przeżyć w ciszy i spokoju, a nie przy jaskrawych szpitalnych lampach i hałasie jaki robią kilka położnych, lekarz i masa innych, zbędnych wg mnie osób... ::) No czasu trochę mam, mam nadzieję, że znajdę położną, której będę umiała zaufać i z którą się zaprzyjaźnię :) No i pozostaje mi się modlić, aby ciąża była bez komplikacji, dziecko ładnie ułożone na koniec główką w dół i abym ja przygotowała się do tego psychicznie :D
Ale dziś jestem głodna, już pół chleba zjadłam z pasztetem ;D
-
rodzić w domu? ja bym się chyba nie zdecydowała, mimo ze przeraża mnie wizja naszej miejscowej porodówki, to jednak bałabym się że coś mogłoby pójść nie tak, no że w domu nie dałabym rady :Mdleje_1:
ale skoro Ty jesteś dzielną kobietką i znajdziesz położną, która będzie Was wspierać i kierować to trzymam kciuki, żeby się wszystko po Twojej myśli ułożyło i żeby było cicho i spokojnie i szybciutko, no ale jeszcze przed Tobą kilka ladnych miesięcy... :-*
ja tez zjadłam pół chleba z pasztetem i ogórem a w ciąży nie jestem ;D
i dziękuję za prv, jesteś niezastąpiona :Daje_kwiatka:
-
No to życzę Ci, aby wszystko było po Twojej myśli :D
No i super, że apetyt dopisuje. W końcu ;) ;D
-
a to ci teściowa no... >:( w życiu bym sie na to nie zgodziła :P moze kup jej szczeniaczka to bedzie miała co robić?? ;D
Nawet gdybym miała być wtedy w 9 msc to też byśmy nie zmieniali raczej terminu... :P
:brawo:
rodzić w domu? ja bym się chyba nie zdecydowała
ja też nie... ::)
-
a to ci "mamuśka" ;D ;D ;D hmm nie rozumie ze nie tylko sala jest zarezerwowana na Wasz termin ???
Ja tez nie zdecydowałabym się rodzić w domu :D
-
hmm odwazna kobietka jestes, tez niezdecydowałabym sie na porod w domku!
-
Lekka przesada z ta ingerencja o zmiane terminu ślubu - ale trzymaj przy swoim kochana :-*
Poród w domku - hmmm osobiscie bym nie chciala ale nie z powodu lęku tylko poprostu chcialabym w szpitalu :P
Ooooo chlebem z pasztetem i ogorkiem - mniam mniam :Obiad:
Buziaki na wieczor :-* :-* :-*
-
ja też bym się bała porodu domowego ::)
w Polsce jest to na tyle rzadkie, że kobiety się tego boją - boja się nieznanego
mmm smaka mi narobiłyście tym chlebkiem
-
qrcze, ale teściowa, ja bym się nie dałą, to jest Wasz dzień a nie jej... nie zdecydowałabym się na poród w domu :-\
a dziś chyba zaczynacie 3 miesiąc ;D
-
Też przeraża mnie ta szpitalna atmosfera, ale też chyba nie zdecydowałabym się na poród domowy
-
Cudnie Fasolku ze juz w domku jestes i ze sie czujesz dobrze, ze masz apetyt.....
nie daj sie tesciowej..... buziaki
-
Fasolku dobrze że już w domku jesteś :D Poród w domu - ja nawet nie wiedziałam że tak można :glupek:
Na pewnu uda Ci sie przekonac teściową, że ślub przeniesienie ślubu to niedobry pomysł ;)
-
Witam Fasolku...
Przykro mi że byłaś znów w szpitalu :( Oj jakbym chciała żebyś zaczęła się już lepiej czuć bez tych tabletek...
Ale cieszę się że chociaż z nimi jakoś funkcjonujesz. W końcu musicie duzo jeść :) Dużo, zdrowo... Żeby nasza mała Fasolka grzecznie rosła duża i silna :)
Buziaczki! :-* :-* :-*
-
Nie dziwi mnie pomysł rodzenia w domu, bo w Polskich szpitalach, zazwyczaj rodzącą kobietę trktuje się prawie tak dobrze jak krowę wydającą cielę na świat :) ale mimo to na poród w domu chyba bym się nie zdecydowała :) ja bardziej będę się rozglądała za jakąś dobrą spokojną kliniką ;)
:-* dla Was
-
Witam kochane!
Strasznie mam jakoś mało czasu ostatnio >:( Już nawet teraz zaczynam się spieszyć, bo o 11 przyjedzie po mnie moja teściowa, bo jedziemy razem do fryzjera- ona na modelowanie a ja na próbną ślubną ;D i na zakupy ciuchowe ::)
Wczoraj byliśmy z obiedzie w restauracji całą rodziną (my, rodzice K, jego siostra i jej chłopak), bo siostra się obroniła i jest panią mgr :D Wciągnęłam wszystko aż się kurzyło i na deser jeszcze lody zjadłam cytrynowe ;D Pychotka ;D
A potem pojechaliśmy z K do centrum handlowego po małe zakupy spożywcze. W końcu K pojechał z zakupami a do mnie moja mama dołączyła i kupowałyśmy dla mnie buty, bo jakoś nie mam w czym chodzić :P No i ja wlazłam do dziecinnego sklepu... Zdębiałam, że jest tyle wszystkiego, samych smoczków był pełen regał i każdy inny jeśli chodzi o funkcje ::) No i znalazłam takie słodkie skarpetki, żółte i body, też żółte, z różową panterą :Serduszka: Oczywiście je kupiłam, wszyscy mi w głowę popukali, ale ja nie mogłam się powstrzymać :P Jak będę miała chwilkę to zrobię i wkleję fotkę :D
No a teraz już uciekam, bo muszę się wykąpać, ubrać, umalować- w końcu mam siły by o siebie zadbać ;D
Buziaki dla Was złotka, mam nadzieję, że wieczorem dam radę poczytać co u Was... Już w sumie standard że mam ponad 20 zaległych wątków do poczytania ::)
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
rano pisałam posta a teraz patrze - nie ma >:(
mam nadzieje ze foty probnej i ciuszków beda!!!!
-
zostawiam czwartkowe :-* :-* :-* :-*
udanych zakupów życzę ;)
Mam nadzieje ze foteczka próbnej fryzurki i ciuszków będzie ;D
-
Czekamy na fotkę próbnej fryzurki i zakupu dla małej Fasolki :)
-
Dawno mnie u Ciebie nie było :( Ale nadrobiłam.
Co do porodu w domu to chyba bym się nie zdecydowała. Nie cierpię szpitali, ale tam chyba czułabym się bezpieczniej. Niedawno miałam operację i musiałam spędzić 3 dni w szpitalu. Nie było tak źle :) Przynajmniej wypoczęłam, wyspałam się i schudłam kilka gramów na szpitalnej diecie. A wizja miesięcznego zwolnienia osłabiła strach przed bólem i strachem przed ogólnym znieczuleniem :)
Pozdrowionka :)
-
Fasolek,buziaki :-* :-* :-* czekamy na fotki próbnej! :)
-
buziaka zostawiam :-* i czekam na zdjęcia :)
-
czkamy na foteczki :) wieczorne :-*
-
no właśnie, czekamy ;)
:-* :-* :-* wieczorne
Super, ze czujesz się lepiej :D
-
Oj tak , czekamy ;)
A sklepy z ciuszkami dla dzieciaczków są suuuper :D
-
super że lepiej się już czujesz :) :) :) teściową się nie przejmuj... to Wasz dzień i ma być tak jak Wy chcecie :)
nie mogę się doczekać fotek tego ciuszka z różową panterą :tupot: :tupot: :tupot: musi być super ;D
-
buziaki, już chyba weekendowe?? ;) :-* :-* :-*
-
Buziaki! :-* :-* :-*
Co u Ciebie kochana? Jak się czujesz?
-
:-*n sobotnie zostawiam
-
buziaki sobotnie zostawiam :-* :-* :-*
-
a gospodyni nie ma
:-* :-*
-
zostawiam :)
-
mam nadzieje ze dalej dobrze sie czujecie :)
-
O qrcze, jak to się stało że mnie tu wcozraj nie było ??? jak samopoczucie Fasolku?
-
Witam niedzielnie :)
Na fotki ciuszków niestety musicie jeszcze poczekać, bo mój aparat w telefonie zastrajkował >:( A fotki próbnej w ogóle nie robiłam, gdyż zaraz po jej zrobieniu fryzjerka mi ją usunęła żebym w domu nie musiała rozplątywać włosów po intensywnym tapirowaniu... ;) Z tyłu włoski lekko podniesione są i na karku jest zrobiony najzwyklejszy, tradycyjny kok. Z przodu włoski są przedzielone przedziałkiem i zaczesane na boki. I tyle, żadnego udziwniania. :)
W ogóle to mam ostatnio tak strasznie mało czasu :-\ Jak już mam chwilkę wieczorem to padam na pyszczek...W dodatku źle znoszę siedzenie przy kompie i patrzenie w monitor- po kilku minutach tak mnie oczy bolą, ze nic prawie nie widzę ::) Dlatego tak rzadko jestem na forum. W ogóle zapomniałam już chyba co to surfowanie po necie...Dzisiaj jak otworzyłam moją pocztę internetową to miałam ponad 100 wiadomości :mdleje: Nie mam pojęcia kiedy poczytam maile, kiedy ponadrabiam forum :nie: Mam nadzieję, że jakoś mi się oczka i głowa wzmocnią i będę mogła niebawem znowu z Wami przesiadywać i pisać, pisać, pisać... :) Tęsknię za Wami i naszymi pogaduchami :(
Co do porodu w domu to jeszcze dodam, że szukałam alternatywy w postaci jakiejś kliniki prywatnej może, ale takowej w Szczecinie i okolicach nie ma... Postanowiłam się jeszcze podowiadywać o porody w Schwedt, ale taka nagonka teraz jest na nie, że nie wiem czy jakąś Polkę by tam przyjęli, nawet jeśli byłby to naturalny i nieplanowany poród ::) W sumie to sama się sobie dziwię, bo jeszcze przed ciążą panicznie bałam się porodu...A teraz jakoś jestem całkowicie spokojna, jest to nieuniknione i poza tym tyle kobiet to przeżyło, że dlaczego ja miałabym nie dać rady...Gdyby mi ktoś powiedział, że tak będę myśleć o porodzie to bym tego kogoś wyśmiała i nastukała mu w głowę ;) Bardziej boję się, że nie dam rady być dobrą mamą i że wychowam malucha na jakiegoś kryminalistę, a nie porządnego obywatela ;D
A ze spraw ślubnych- poskładałam z K zaproszenia :) Teraz musimy nadrukować na czyste kartki wierszyk o kasę a nie prezenty, powkładać do zaproszeń, w kopertę, nadrukować adres i wysłać ;) Trochę sen z powiek spędzają mi obrączki, bo K ciągle kręci nosem, ciągle nie chce jechać ich zamówić i tak temat leży odłogiem... Dobrze że teściowa w Chinach, to przynajmniej z nią mam spokój tymczasem :twisted:
A teraz jadę po świeży chlebek i obiad jakiś, bom głodna- znowu :P
-
buziaki zostawiam.... :*
szkoda ze fotki fryzurki nie bedzie, ale zobaczymy na slubnych juz zdjeciah ;D
-
Buziaczki! :-* :-* :-*
napewno co do porodu jeszcze wszystko się okaże :)
Wiesz, moja kuzynka panicznie bała się najpierw porodu, jak już zaszła, panicznie bała się tego że będzie złą matką, czy coś... A teraz podaję ją każdemu za przykład mamy. Naprawdę, o taką to trudno :)
Więc i Ty się nie martw - jak już weźmiesz maleństwo na ręce, to "cos" się w Tobie przemieni... No, tak przynajmniej mówią ;)
-
Madzia dobrze mówi :) takie obawy to pewnie każda babka ma a potem to samo przychodzi :)
szkoda, że nie zobaczymy fryzury próbnej :-\
wielkie całusy dla Was :-* :-* :-*
-
Hello :D
Jak to teściowa w chinach?? :twisted: hehe, pewnie sama ja wysłałaś!! :P :brewki:
buziaki Fasoleczki :) :-* :-* :-*
-
Szkoda że niema fryzurki próbnej, ale trudno :) przyjemnego dnia jutro Fasolku :)
-
Jak to teściowa w chinach?? Twisted Evil hehe, pewnie sama ja wysłałaś!! Tongue Brewki
he he, też tak myślę, sposób na teściową ;D
-
hmmm mi sie prywatne kliniki zle kojarza, tak samo jak szpitale ale nie bede Cie tu raczyła historiami :)
milego dzionka!
-
Hehehe, Haniu, ona jest na objazdówce 2 tygodniowej- planowanej od dobrego pół roku ;)
Ah dziewczynki, idę do Was :-* :-* :-* :-*
-
objazdówki - to jest to czego unikam :)
a jak sie czujesz? mam nadzieje ze wszystko w porzadku
-
Dzisiaj akurat ciut gorzej, ale to i tak super w porównaniu do samopoczucia sprzed szpitala :D
Właśnie się na drzemkę wybieram i szczerze mówiąc mam trochę z tego powodu wyrzuty sumienia, bo mam góry prania, chyba z 5 pełnych pralek się nazbierało, a ja nie mam siły tego ogarnąć... :(
Na dodatek dziś gadałam z dobrą koleżanką z grupy uniwerkowej i się okazało, że wszyscy już wiedzą o mojej ciąży chociaż nikomu o tym nie mówiłam, poza jednym przyjacielem, któremu absolutnie ufam... Wkurzyłam się na maksa, bo co to kurde za temat do plotek!! :klnie: Nie chciałam, żeby moja grupa o tym wiedziała, bo to paskudni plotkarze, którym nawet grosza bym nie pożyczyła, nie mają w ogóle szacunku do cudzej prywatności i własności, nie lubię większości z tych osób >:( >:( >:( >:( Na dodatek podobno spodziewam się bliźniaków :nie: Wiem, którędy mogło dojść do takiego '"przecieku" informacji, więc mam zamiar wybrać się w czwartek na univ i tej osobie dać do wiwatu :klnie: :klnie: :klnie:
No chyba, że mi przejdzie :P
Powinnam jakiś obiad sobie zrobić...Ale nie mam siły... Marchewki na gęsto mogłabym zjeść i pure (nie wiem jak to się pisze ??? ) ziemniaczane...Ale to tyyyyle roboty z takim pure ::)
-
to współczuje Fasolku.... ja też nie znoszę jak ludzie wiedza o mnie więcej niż powinni :) a z plotką to wiadomo jak to jest... w końcu zaczyna żyć własnym życiem (a Ty już spodziewasz się bliźniąt ;))
odpoczywaj jak najwięcej... chyba Twój PM umie pralkę obsługiwać ;)
-
jeju gdzie nie zajrze tam o jedzonku :)
nie martw sie, ja nie jestem w stanie blogoslawionym a tez mam gore prania i jakos sie do niej nie garne! spokojnie sobie odpoczywaj :)
a na plotki nie zwazaj, nie ma co sobie nerwów psuc!
-
No niby umie, ale mi już głupio obarczać go kolejnymi rzeczami... Ja też powinnam coś robić i mam naprawdę szczere chęci żeby to pranie zrobić... Ale sił brak. Irytujące uczucie tak szczerze mówiąc :P
Może tymi plotami jeszcze bym się tak nie przejmowała, gdybym np dostała nagle smsy z gratulacjami, albo wiadomości na gg. A tak to to wszystko takie nieszczere >:( >:( >:(
W ogóle to ostatnio się czuję taka "odmóżdżona"... Moja egzystencja sprowadziła się do spania, jedzenia, wydalania i brania prysznica... Marzę o 2 trymestrze i obiecywanym powrotem sił witalnych ::)
-
kiedy czytam Twoje wypowiedzi zacznam sie coraz bardziej bac ciazy
-
nie ma co się bać- każda, która chce bobo musi to przejść, tylko że jedne mają łagodnie inne hardcore przeżywają :P To że ja tak mam nie znaczy, że Ty też tak będziesz miała... Ja naprawdę jestem wyjątkiem i takie przypadki jak ja zdarzają się rzadko :) Pomyśl sobie, że ja już wyczerpałam statystykę :P
A najlepiej to spytaj swojej mamy, jak się czuła gdy była w ciąży z Tobą- to z reguły jest w miarę dobry wyznacznik i sprawdza się w większości przypadków- jak się czuła Twoja mama w ciąży z Tobą, tak Ty będziesz się czuła w ciąży :) Moja mama "umierała" do końca 3 miesiąca jak była ze mną, no i ja teraz też "umieram" ;) dobrze, że moja siostra już wyrośnięta była- 8 latek miała, to sama sobie chociaż kanapkę umiała zrobić ;D
-
oj najgorsi sa tacy ludzie :-\
Ja się dowiedziałam od dobrj sąsiaki, że druga sąsiadka - typowa du.. bojcora prszyszła zapukała do drzwi i zapytała czy to prawda że ja wychodze za maż, ta jej pwoiedziala ze tak prawda , a tamta sobie poszła :mdleje:
Szkoda że nie ma zdjęć fryzurki no ale mam nadzieje ze zobaczymy Cie juz w całej okazałości po ślubie ;)
Moja bratowa rodziła w prywatnej klinice , super warunki a wcale ja to drożej nie wyszło inż by dała w lape lekarzowi w szpitalu żeby normalnei się nią zajął ::) A tam przynajmniej jednoosobowy pokój, z łazienką ładnie pachniało i wogóle :D
-
Justyś, ale przesada :mdleje: Jak wejdę na zajęcia i spytają mnie, czy mam bliźniaki to chyba się rozpuknę ze złości :P
Co do porodu w jakiejś prywatnej klinice- byłoby super, gdyby takowa w Szczecinie lub okolicach była... A takowej póki co nie namierzyłam :( A może Wy coś słyszałyście i wiecie, gdzie jest prywatne położnictwo u nas, jeśli w ogóle? ::)
-
W sumie u nas to blisko tez raczej nie ma , moja bratowa zdecydowała się na poród w Bielsko Białej - 66 km od nas , mój brat o 4.30 jechal do Bielska - niecałe 30 min bo ta dostala bóli ;D ale poród trwał 25 min, a na drugi dzien już wyszła do domku :D
-
No ja wiem że jest klinika w Gdańska dobra, ale ze Szczecina do Gdańska to ja nawet w 40 minut nie dojadę ;D Chyba że będę miała prywatny odrzutowiec ;D
a ja sobie kochane jem teraz marcheweczkę na gęsto, poprawiam chlebkiem i popijam kakao- to ci mieszanka ;D Ale jest pyyyyszne :D
-
no właśnie miałam Ci napisać o tej klinice w Gdańsku :)
-
Też bym się pewnie wkurzyła!! >:( ale może z drugiej strony nie ma sie co tak przejmować...?? w końcu nerwy nie posłużą dzidzi :)
Mieszankę masz wybuchową - na teraz bym nie przełknęła!! ;D
buziaki :-*
-
Haniu, no ja teraz to w sumie prawie tylko kakao piję, ewentualnie kompocik wiśniowy ;D Czasem przejdzie herbata malinowa, ale na zimno :P Woda wzbudza we mnie mdłości, co jest dość dziwne, bo powinna być neutralna ::)
Ale się Wam pochwalę: dzisiaj już 6 dzień bez zwracania :D Co prawda rano mnie mdli, mimo leków, ale tak to jest spoko i czuję się nieźle ;D
No i sobie wymyśliłam problem chyba. Mianowicie. Moja suknia będzie bardziej ecru niż biała. K ma srebrny garnitur, do którego moim zdaniem inna koszula niż biała nie pasuje. A Pani, która nas w salonie z garniturami obsługiwała mówiła, że koszulę dobiera się do odcienia sukni, czyli jeśli suknia ma odcień bieli to biała a jeśli suknia bardziej ecru to koszula też, bo jak suknia białą a koszula ecru to podobno to niekorzystnie na zdjęciach wychodzi. No i dodatkowo do koszuli ecru daje się złote spinki do mankietów, a K ma srebrny garnitur, to co, jak koszula będzie miała być ecru to spinki złote?? No nie wiem jak Wam, ale mi ta kombinacja nie leży :mdleje: No i teraz nie wiem. Czekać, aż przyjdzie suknia, obadać jaki dokładnie ma kolor i wtedy dopiero po koszule iść i liczyć że na miesiąc przed ślubem będą takie jakie chcemy, czy po prostu dla K dać, jak było zakładane, białą koszulę, a ja w sukni ecru i się tym w ogóle nie przejmować czy to będzie pasować? A może sobie wymyślam i to w ogóle jakieś kosmiczne rozważania... ::)
Nie wiem no, ale ostatnio intensywnie nad tym myślę i myślę i póki co mam pustkę w głowie i zero dobrych pomysłów...
-
nie no złote i srebrne to nie bardzo... ;)
ale ja bym zostawiła białą koszulę do srebrnego garniaczka i te srebrne spinki... I w duszy bym miała, że suknia bardziej ecru :P na pewno będzie ślicznie!! :D bo jakoś szczerze mówiąc nie widzę koszuli ecru do srebrnego garnituru... no i te złote spinki... ::)
-
Cześć! Fasolku :) Jak wiesz, mój PM też ma srebrny garniak, i ja ostatnio zastanawiałam się, czy mogę mieć złotą biżuterię, skoro garnitur srebrny? ::) Zapomniałam zupełnie o tych spinkach! Kurcze sama nie wiem teraz czy złote będą pasować ???
-
Są też złoto - srebrne spinki ;)
A kamizelke będzie miał czy krawat ??
Bo np ja mam suknie taka hmmm złamaną biel , o ton ciemniejsza od białego i będe mieć złotą biżuterię ;)
PM natomiast ma taki ciemno stalowy garniak - będzie miał białą koszule i taki krawat hmmm własnie w kolorze sukni ze złota nitką ;)
Bo gdzies czytałam że krawat powinien być ciemniejszy od koszuli :D
Co do spinek - to narazie mój PM nie jest do nich przekonany - mam nadzieję ze go jednak namówie ;D
-
mój P. ma złoto-srebrne spinki właśnie :)
a ja mam biżuterię złotą, suknie białą
pfff mało się tym przejmuje czy to wszystko pasuje do siebie
mniejsza z tym, mi odpowiada
każdemu polecam takie podejście! :D
-
Justyś, on ma kamizelkę i musznik, też srebrzyste.
Nie widzę do tego koszuli ecru, nie pasuje wg mnie i tyle.
Margolka, akurat z biżuterią problemu nie mam, bo mam srebrną- nie lubię żółtego złota i źle się w nim czuję...
Zresztą nawet obrączki z białego złota będą, więc tym bardziej ta ecru koszula i złote spinki będą ni w 5 ni w 10.... ::)
Kurcze, myślę, że zrobimy tak, by strój każdego z nas był zgrany i dopasowany, a to czy moja suknia będzie wyglądać na "brudną" czy nie przy koszuli PM-a to już chyba mały problem, co? ::) ::) ::) ::) ::) ::)
-
w takim razie koszula ecru nie bardzo :-\
myślę ze niech on zostanie przy białej koszuli ;)
-
No i chyba tak będzie :)
Jesteście jak zwykle niezastąpione :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
tez tak uwazam, biaa bedzie najleoiej wygladała. a suknia ecru napewno nie bedzie wygladała na brudna! :)
-
powtarzam raz jeszcze moje skromne zdanie ;) biała lepsza :) a suknia absolutnie nie bedzie wyglądała na brudną!! :D
-
No chyba że ją przydeptam, jak swoich stóp nie będę widzieć przez sterczący brzuch :brewki: :brewki: :brewki: :brewki:
-
Biała koszula oczywiście lepsza a złote spinki do srebrnego garniaka - fuuuuuu....
-
Witam Fasolki, zostawiam buziaczki...Bywajcie zdrowe, milego dnia!
-
Witam wiosennie!
Ależ mam dziś dobry humorek ;D Słonko świeci, Pani ogarnia mieszkanko, ja sobie popijam kompocik wiśniowy i wciągam kanapeczkę z pasztetem i pomidorkiem :D A pomidorek taki smaczny, smakuje jak letni!! Normalnie pyszności :D Ptaszki za oknem skubią w karmniku chlebek, jaki im rano wysypałam, okienka otwarte i się wietrzy, słonko świeci- no krótko mówiąc idealny poranek :D
Dzisiaj na jakieś zakupki muszę wyskoczyć, bo po sprzątaniu lodówki i wyrzuceniu przeterminowanych produktów okazało się, że wiatr mi tam wieje niemiłosierny ;D Pewnie jakieś Danio kupię, serki wiejskie, rzodkiewki... Może znowu upoluję te pyszne pomidorki :D
Jakiś obiadek też muszę w miarę bezzapachowo przygotować, chyba upiekę ziemniaczki i przy okazji jakieś mięso dla K też upiekę... A dla siebie to nie wiem, może coś mi w oko wpadnie ;)
No nic, idę się troszkę ogarnąć, buziaczki ślę :-* :-* :-* :-* :-*
-
az mi sie dzis milo wstawało jak zobaczylam sloneczko , szkoda ze w pracy musze siedziec :)
milego dzionka
-
Zatem udanego dnia! :-*
-
o jaki Fasolek ma dzisiaj humor dobry... ;D tak trzymać :ok:
miłego dnia zatem :-* :-* :-* :-*
-
No fakt, humorek mam dziś wyborny ;D
Mam nadzieję, że wieczór będzie równie miły i dobry, a nie jakiś...badziewny ;)
-
Witaj Fosolku czy ja mogę się jeszcze dołączyc??? :)
Obiecuję wszystko nadrobię :)
Miłego dnia :-*
-
Pewnie że możesz :hello:
Nie musisz nadrabiać, tyle tego jest ::) Ale jeśli chcesz to przecież Tobie nie zabronię ;D
-
oo jaki dobry humorek dzisiaj :D
-
Miłego dnia :)
-
Ja też mam dziś dobry humor...o dziwo :)
Pozdrawiam słonecznie Fasolki dwie :)
-
Ja kochane zmykam po zakupy, na myjnię pojadę autkiem, oddam zimowe kurtki do pralni, bo białych to one nie przypominają już ;D Taka śliczna pogoda że chce się żyć :D
Będę popołudniu lub może wieczorkiem, także życzę wszystkim udanego dnia :D Buziaki :-* :-* :-*
-
Nastrój widzę wiosenny i tak trzymaj :)
-
Witam popołudniowo!
Dzisiaj na obiadek machnęłam pieczone młode ziemniaczki, pieczoną pierś kuraka, bo to było jedyne mięso od którego mnie nie odrzucało... I zrobiłam do tego sałatę masłową w śmietanie z sokiem z cytryny ;D Takie było pyszne, że wciągnęłam wszystko od razu, a myślałam że nie zmieszczę na raz ;) Do tego machnęłam kompocik wiśniowy do picia :D K zachwycony, bo to moje pierwsze gotowanie chyba od ponad miesiąca ;)
Moje kochanie drzemie teraz po pracy, a jak wstanie to jedziemy do moich rodziców, bo coś im się komputer zbuntował i nie chce drukować i pędzimy z odsieczą :P W sumie to jestem pełna podziwu dla nich, szczególnie dla mamy, że się uczą obsługi komputera, że chcą. Czasem dzwonią z głupim pytaniem, ale w sumie to i tak z nich dumna jestem ;D Tym bardziej, że mama przez lata się wzbraniała i mówiła, że nigdy, ze po co i że ona i tak się nie nauczy... A teraz proszę, śmiga po necie, pisze maile i zamawia książki przez net :) Ale się rozgadałam :P
No nic, nie wiem czy dam radę jeszcze dziś zajrzeć, bo K jutro wyjeżdża i chcę z nim pobyć :) Także na wszelki wypadek zostawiam buziole i życzę miłego wieczorku :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Ale Cie humorek dziś trzyma!! NIESAMOWITE!! :D aż bije pozytywna energią!! chyba aż sie od ciebie zarażę... ;) :P buziaki :-*
-
ale miałam nadrabiania ::)
cieszę się że już lepiej się czujecie :) i że apetycik wrócił teraz wszystkie kilogramy nadrobisz :D
czekam na fotki zaproszeń ;)
-
Jeszcze na chwilkę wskoczyłam na forum, a co mi tam :P
Asiu, fotki moich zaproszeń już kiedyś wklejałam ::) Nowych nie mam i nie zrobię, bo nie mam aparatu, a aparat w telefonie się zbuntował i nie działa- nie wiem dlaczego >:( >:( >:( >:( >:(
A jak Wam wieczorek mija? ;D
-
ja trawię wielgachna pizzę, która mi mój Kocur przyniósł w ramach odchudzania.... oj wygląda na to, że będziemy się toczyć do tego ołtarza ;)
-
Pizza w ramach odchudzania- mówisz że klinem traktujesz zbędne kg? ;D
-
ALe Fasolek ma dizś dobry humorek ;D się mi zrymowało :) aż miło się czyta takie posty :) eee ja dziś też poizze znó wsuwałam :P
-
ja też kilogramy klinem ::) matko jak ja sobie co chwila dogadzam...
ehhh
-
Super Fasolku, że Ci tak humorek dopisuje :D oby jak najdłużej ;)
:-* :-* zostawiam i do zobaczyska jutro ;D
-
Kochana jestem straszna wstrętna, okropna oj jest mi głupio :oops:, tyle czasu minęło a ja nawet nie wpadłam na chwilę do ciebie do wątku, a tutaj takie rzeczy.
Kochana moje gratulacje ależ się uśmiecham :D :D :D i cieszę Waszym małym szczęściem. :skacza:
I bardzo bardzo przepraszam, że mnie nie było u Ciebie, ale przeczytałam jakieś 20 stron już .... czyli to co miałam zaległe.
-
dzis tez takie sloneczko mhmm az zyc sie chce
Bez Justyny tez sie wybieramy?
-
Witam porannie :D
Dziś mam taki tłok w karmniku dla ptaszków, bitwy normalnie! :o Całą zimę ani ptaszka nie było, a teraz wiosna i mnóstwo żarcia na polach a te do karmnika lecą ::)
No nic, humorku cudnego ciąg dalszy, ze ro nudności, zero stresów i ambitne plany na dziś ;D Zaraz się ubieram, maluję i jadę wymienić opony, na myjnię, potem do leroy merlin kupić nowy klosz do lampy, który stłukłam :P Potem mam nadzieję wskoczę sobie do sklepów ciuchowych jakieś tuniki sobie kupić i legginsy ;D Może jakąś bluzkę jeszcze ::) No i w między czasie uniwerek i oczywiście spotkanko z forumkami ;D ;D ;D :skacza: :los: :hahahaha: Już się doczekać nie mogę :P
Paooolka, jasne że tak! Agairish przecież też będzie, co z tego że spóźniona :D
mk.mika nic się nie stało, nie jesteś ani wstrętna ani okropna. Ja też nie zawsze mam czasu wszystkie wątki od deski do deski czytać, i tym samym się w nich nie udzielam... To chyba normalne, skoro doba się nie wydłuża, obowiązków przybywa i wątków do czytania też coraz więcej ::)
Fajnie że już jesteś z powrotem :-* :-* :-* :-* :-*
No i oczywiście muszę się pochwalić: dzisiaj jest równy rok od naszych zaręczyn :Serduszka: Taka nasza mała rocznica ;D
Może zajrzę jeszcze w międzyczasie, ale nie obiecuję. Powinnam być wieczorkiem na pewno :D Buziaki dla Was :-* :-* :-* :-* :-*
-
jako ze wpomnialas ze nie poznajesz ludzi na zywo to ja tez tak mam :)
jakos sie znajdziemy :) jakby co mam czarny, krutki plaszczyk i niebieski szal :)
-
Fasolek, miły dzień Ci się szykuje :)
co do ilości wątków to prawda, ja też nie nadążam nadrabiać wszystkich ::)
-
Super dzień Ci się zapowiada! :) Ja też miałam chęć Was poznać, zjeść z Wami lody, zamiast tego kwitnę w domu z gorączka i zapasem chusteczek przy boku >:( Ale okazja do spotkania na pewno jeszcze będzie. W takim razie udanego dnia i czekamy później na relację ze spotkania. Buziaki :-*
-
To widze że zaręczyłyśmy się tego samego dnia i tego samego roku ;D ;D ;D ;D hehe w prima aprilis :D
buziaki zostawiam i zycze miłego spotkanka ;) :-*
-
no to gratuluję Fasolku rocznicy zaręczyn :) my naszej chyba już nie będziemy świętować bo wypadnie już po ślubie
a co do pizzy to mój Kot ma ostatnio jakieś jazdy na pizze.. nie wiem co go opętało, że się taki łasuch zrobił... i jeszcze mnie do tego niecnego procederu wciąga ;)
ale Wam tego spotkanka zazdroszczę :)
-
nie bedzie mnie niestety >:(
mam nadzieje ze to nie ostatnie nasze wyjscie, bardzo załuje !
-
Jestem już w domku :)
Pożegnałam moje kochanie- wróci dopiero w sobotę wieczorem :-[ I to jedna z 2 skaz w tym jakże cudownym dniu.
Klosz zamówiłam bez problemów, opon nie wymieniłam bo się okazało, że śruby do felg są w domu, a nie razem z oponami w magazynie firmowym :P Potem pojechałam sobie do pewnego centrum handlowego, gdzie zostawiłam autko na myjni i poszłam ogołacać kartę kredytową z zasobów ;D Kupiłam mnóstwo rzeczy, potem porobię zdjęcia (aparat w telefonie znowu zaczął działać- nie wiem co mu jest, ale niech już taki naprawiony zostanie :D ) i wkleję ;D Kupiłam świetną kolorową tunikę, 2 bluzki z krótkim rękawkiem (białą i różową), 4 bluzeczki na ramiączkach, jedne długie czarne leginsy, jedne za kolano białe i do tego długaśną białą spódnicę na gumkach :los: Spódnicą jestem zachwycona, bo może robić jednocześnie za sukienkę też, jak się ją na cycki wciągnie :hahahaha: I tym sposobem jestem przygotowana na przybieranie kształtu wieloryba :P A najpiękniejsze jest to, że każdą z tych rzeczy nawet teraz mogę nosić, bo teraz też dobrze leżą :hopsa:
Taka rozanielona wyszłam ze sklepu, ze aż na ludzi wpadałam ;) Autko odebrałam z myjni, pachnące i błyszczące, wyjeżdżam i na 2 światłach przyszło mi stać pod drzewem jakimś...i ptaki obsrały mi auto :nerwus: Jedna kupa na przedniej szybie centralnie na linii mojego wzroku i 3 albo i 4 są na masce... :mdleje: No i co ja mam teraz biedna zrobić... Jeszcze raz na myjnie jechać? Bo sama tych kup raczej nie sprzątnę ;)
Teraz muszę coś sensownego wciągnąć a potem jadę na lodziki :Serduszka: Mam nadzieję, że kolejne ptaszki nie postanowią "upiększyć" mojego autka... ::)
paooolka... jak to ??? ??? ??? ??? ??? ??? ??? ??? ??? ??? ???
-
wiem wiem, ale to nie moja wina!
po wczorajszym treningu boli mnie kolano a teraz zaczynam czuc ze puchnie. moze byc tak ze dojde ale juz nie wroce :( :( :( w domu mam tabl przeciwzapalne i lozko
bardzo Was przepraszam!! naprawde, bardzo chcialam sie spotkac! musicie mi obiecac ze napewno znajdzie sie jeszcze okazja na wspolne lody, ze mna oczywiscie!
jesli chcesz mam nr do agairish
-
Mam nr tel do Agnieszki, spoko.
A miało być tak pięknie :buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu:
-
ale teraz mam wyrzuty!
-
A wczoraj myślałam, no ciekawe, czy te jej kolana wytrzymają do jutra, jak dziś na siłce da czadu... Że też ja mam zawsze takie czarne przeczucia no... >:( Wykrakałam i tyle.
Każdemu się mogło przydarzyć, przecież Cię nie pogryzę, nie? ;)
-
boje się tylko, ze jak sie spotkamy nastepnym razem to oberwe gałka lodów! :)
wiesz chetnie bym dzis wciagneła deserek, dobrowolnie bym nie zrezygnowala
-
paooolka wiem co czujesz! Mnie też dopadło choróbsko i przez to nie mogę sie z Wami spotkać >:( Koniecznie jak najszybciej to nadrobimy! :)
-
Nie no, mściwa to ja nie jestem, więc nie dostaniesz lodami w czółko :D
Ale tak jakoś humorek ze mnie uleciał... Idę zrobić obiad, może jak zjem to mi się polepszy ::)
-
Olu gratuluję rocznicy zaręczyn ;) A moja za 1 miesiąc i 1 dzień ;)
Czyli nie było spotkanka ? :(
-
Kochane, właśnie wróciłam do domku... Wyjechałam z domu tuż po 16 żeby się do tej Castellari na spotkanko z agairish stawić punktualnie i ...miałam wypadek samochodowy :dno: Jechałam główną i jakiś palant facet nie wiem czy mnie nie widział czy co we mnie wjechał z podporządkowanej :klnie: I jeszcze się upierał że to moja wina, bo... za wolno jechałam!! :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: Wkurzyłam się, policję wezwałam, która oczywiście orzekła jego winę, jeszcze mandat dostał solidny; a mógł się ze mną polubownie dogadać i nie musiałby płacić gdyby nie było policji :nerwus: Cały tył auta mam skasowany, lawetę wezwałam, bo przecież nie będę do znajomego blacharza przez pół miasta jechać z latającym bagażnikiem i lewymi tylnymi drzwiami. No ale to wszystko trwało, jestem wykończona...
Teraz jak adrenalina opadła to wszystko mnie boli, szczególnie kark (na szczęście po myjni sobie ustawiłam prawidłowo zagłówek, bo ci co myli to go przestawili) i trochę kolana, bo rąbnęłam nimi o plastiki co pod kierownicą są- chyba zsunęłam się trochę z fotela podczas uderzenia ::)
Mam nadzieję, że z bobikiem wszystko ok, dobrze że jutro mam lekarza to sprawdzimy co tam w moim brzuchu słychać...
Ale jestem głodna, idę znowu jeść ;)
-
O rany!!! Całe szczęście, że nic Ci sie nie stało!!! Dobrze, że jutro masz wizytę u lekarza -upewnisz się, że z mała fasolką wszystko w porządku! Ale co nerwów się przez tego pirata drogowego straciłaś to już się nie wróci! :klnie: Koleś rzeczywiscie niezły, że za wolno jechałaś! No masakra po prostu! :mdleje: Teraz już po wszystkim, idż sobie odpocznij, zjedz coś pysznego i nie myśl juz o tym! :-*
-
ooo rany , co za palant :-\ ale tak on się bedzie upierał bo jak to kobieta za kierownicą może mieć racje .
Najważniejsze ze Tobie nic się nie stało , i mam nadzieje ze z bejbikiem również - napewno wszystko będzie dobrze ;)
-
o cholerka! dobrze ze nic sie nie stalo!!! ale fatum wisialo nad tym spotkankiem wrrrr
dobrze ze jutro lekarz, nie bedziesz sie martwila na zapas
-
Oj Ty biedaku co chwile Cię coś doświadcza ale dobrze, że przynajmniej mdłości już mineły. Dobrego humoru życzę :)
-
o rany... dobrze, że nic Ci się nie stało... mam nadzieję że fasolka też cała i zdrowa (musiało Cię mocno szarpnąć skoro boli Cię kark)... ale beznadziejny ten facet... mówić że Twoja wina bo za wolno jechałaś... ręce opadają >:(
-
kobieto!! jak przeczytałam "miałam wypadek" to mnie zamurowało ze strachu... :shock:
na szczęście "wolno jechałaś" i dobrze że nic poważnego się nie stało...
a bez auta może jakoś wytrzymasz...
a ja z moim temperamentem to bym tego gościa :Kill: :Kill: :Kill:
buziaczki i czekamy na relacje z wizyty u gina
-
Rety kochane, jestem wykończona.... Idę lulać, a nie wiem czy dam radę się dowlec do łóżka :mdleje: I w ogóle jakoś dziwnie się czuję, koszmarnie boli mnie głowa i kłuje podbrzusze... Jakaś niespokojna jestem, zaczęłam sobie wkręcać że z maluchem się coś stało i stąd moje kiepskie samopoczucie ::) Oby to było tylko silne zmęczenie wynikające ze stresu... No nic, zobaczymy co przyniesie poranek :D
Karaluchy pod poduchy :-* :-* :-* :-*
-
dobranoc Kochana... mam nadzieje, że wszystko dobrze z fasolką ::) nie denerwuj się na zapas i jutro odwiedź ginka
-
i jak sie czujesz? mam nadzieje ze dobrze, milego dzionka Wam zycze :)
-
No dzisiaj obudziłam się już zmęczona ::) Kark dalej pobolewa, ale brzuch już ok, wydaje mi sięże to tylko stres i zwykłe przemęczenie było. Właśnie wciągam śniadanko ;D Jak zjem to muszę wrzucić pranie i podlać kwiatki :) A tego prania tyle, że pewnie ze 3 dni będę prać i suszyć, bo mnóstwo go... od miesiąca nic nie prałam, cud że mam jeszcze w czym chodzić :P
No nic, buziaki poranne zostawiam :-* :-* :-*
-
ja nienawidze robic prania, nawet nauczylam M ze sam sie zabiera za swoje rzeczy :)
-
Jejku, jaki dziś cudny dzień :D
Ptaszki ćwierkają, pierwsze pranie rozwiesiłam, 2 wstawiłam i pralka pracuje, kwiatki podlane a mi na uniwerek nie chce się iść ;D Siedzę więc w chałupce i ok 15.30 wyjdę z domku, pojadę kupić świeże tulipany do hurtowni, do gina na kontrolę, do pralni odebrać rzeczy i zostawić kolejne... W między czasie opędzluję lodówkę ;)
Wczoraj sobie zrobiłam spis imion dla bobkia, które mi się podobają i posprawdzałam w imienniku jakie mają znaczenie i jakie cechy :glupek: Wiem, wiem, kompletnie bez sensu, ale jakoś mnie naszło ;D
Dla dziewczynki:
Emilia, Klara, Edyta, Urszula, Hanna, Lena, Martyna, Natasza, Roksana. Bardzo podoba mi się też Aniela, ale nie spodobał mi się opis imienia w imienniku :P
Dla chłopca:
Wiktor, Hubert, Witold, Marcel, Maksymilian, Rafał; z czego 2 ostatnie mimo że mi się podobają też mają kiepskie opisy w imienniku... ::) A Marcel w ogóle nie występuje w spisie imion, jest tylko Marceli ::)
W ogóle to mało imion mi się podoba... K tak samo, chyba będziemy mieli problem z tą kwestią ;)
-
Oluś mam pytanko do Ciebie, w którym tygodniu ciąży robiłaś Usg i jaką wielkość wtedy miał zarodek?
-
I jak tam samopoczucie?? jejku co za palant z tego kierowcy! dobrze mu że chociaż mandat dostał :P
z bejbikiem na pewno ok :) tyle że się bidulko zdenerwowałaś... :przytul:
Ja tam obstawiam imię HANIA ;D :P z tych które wymieniłaś podoba mi sie najbardziej natasza, inne w ogóle... ::) a dla chłopca... D. mi kiedyś marudził o Hubercie (z wiadomych względów), ja w ogóle nie chciałam o tym słyszeć. Ale teraz na praktykach mieliśmy takiego ednego Huberta! Jejku! Jaki cudowny chłopiec! Mądry, miły, grzeczny i przy tym śliczniutki!! :D zaraz aż imie się coraz bardziej podoba ;D no a z pozostałych to Maks... :)
Buziaki :-*
-
Olucha, wg terminu ostatniej @ był wtedy 8 tydzień i 1 dzień ciąży (wg USG wyszło 8 tygodni i 5 dni).
Wymiar ciemieniowo- siedzeniowy 2.06 cm
Średnia wielkość pęcherzyka ciążowego 4.58 cm
średnica pęcherzyka żółtkowego 0.51 cm
Mogę Tobie jeszcze wpisać opis usg jak chcesz :)
-
emilia zle mi sie kojarzy wrrr
Lena, Natasza boooooooskie ! mam kolezanke Natasze, bardzo ja lubie :)
no i sentyment do imienia Marcel :)
ja z mojej strony zycze Ci dziewczynki :)
-
hmmmmmm to mnie zaskoczyłaś i szczerze mówiąc nie wiele rozumiem z tych wymiarów :P u mnie troszkę inaczej te wymiary są podane :-\
co do imion to bardzo podoba mi się Lena ;) my już wybraliśmy będzie albo Liwia albo Szczepan ;)
-
A jak masz podane wymiary?
Wymiar ciemieniowo- siedzeniowy to od czubka głowy do końca dupki
wymiar pęcherzyka ciążowego to wymiar całego worka chyba, w którym dziecko sobie pływa
pęcherzyk żółtkowy jest na jajniku, pozostałość po pękniętym pęcherzyku z którego wyszła komórka jajowa; produkuje progesteron we wczesnej ciąży i ją podtrzymuje, potem robi to łożysko chyba ::)
Liwia też mi się podoba, ale nie mogę jej w imienniku znaleźć ;) A Szczepan mi się źle kojarzy :P
-
ojej jak Cię fajnie Fasolku widzieć w takim świetnym humorze :)
z imion damskich, które podałaś, najbardziej podobają mi się Hanna i Lena... a ja dodałabym może jeszcze Maję i Alinę ;) a co pisało o Anieli złego, że odrzuciłaś to imię? ciekawa jestem bardzo
a z męskich Hubert i Rafał... mój eks miał (a właściwie ma) na imię Marceli i fatalnie mi się kojarzy ;) chociaż imię ciekawe :)
a z imieniem Liwia to chyba nigdy się nie spotkałam ::)
-
Wiśniowa, już Ci wklejam:
Osobowość: Ta, na której opiera się świat
Charakter: 85 %
Promieniowanie: 80 %
Rezonans: 75000 drgań/sek.
Kolor: Fioletowy
Główne cechy: Pobudliwość - Intuicja - Uczuciowość
Totem roślinny: Konwalia
Totem zwierzęcy: Jaszczurka
Znak: Rak
TYP: Są stworzone na obraz naszego świata: nerwowe i niestałe. Jak jaszczurka, ich totem, lubią wygrzewać się na słońcu - i nagle uciekają przy najlżejszym szmerze? To poetki, które marzą o życiu, a rzadziej przeżywają swe marzenia.
PSYCHIKA: Widzą świat przez pryzmat swych własnych emocji. Łatwo ulegają wpływom. Mają dużą wyobraźnię, wydają się powierzchowne, gdyż odrzucają rzeczywistość.
WOLA: Jej intensywność jest identyczna z intensywnością pobudliwości, stąd nieraz jedna cecha zajmuje miejsce drugiej. To powoduje brak zdecydowania.
POBUDLIWOŚĆ: Bardzo silna, o wiele silniejsza od zdolności reagowania. Jest to źródłem niezrównoważenia i wszelkiego rodzaju nerwic.
ZDOLNOŚĆ REAKCJI: Nieraz stają bezsilne i bezradne wobec sytuacji, które ich zdaniem są tak skomplikowane, że wszelka decyzja wydaje im się niemożliwa.
AKTYWNOŚĆ: Działanie jest ich obsesją. Tyle o nim myślą, że nie mają czasu pracować. Brakuje im dyscypliny, a ich odpowiedzialność zawodowa pozostawia wiele do życzenia. Są dobrymi pisarkami i dziennikarkami, aktorkami o wielkiej wrażliwości, odnoszą też sukcesy w dziedzinie mody.
INTUICJA: Dzięki dużej wyobraźni posiadają również wybitną intuicję.
INTELIGENCJA: W ciągu paru godzin zmieniają się ich poglądy, chęci, pragnienia. Nie należy pozwalać tym dzieciom na niestałość, która może stać się chroniczna. Trzeba też wcześnie przeciwdziałać brakowi pewności siebie.
UCZUCIOWOŚĆ: Są raczej zazdrosne i zaborcze pod względem uczuciowym. Powinny nauczyć się dawać. Nie należy dopuszczać, by rodzina stała się zbyt ochraniającym kręgiem, który powodowałby u nich obawę przed uczestnictwem w życiu społecznym.
MORALNOŚĆ: Nie podlega zbyt surowym regułom. Te kobiety są tym, czym czyni je otoczenie i doświadczenie życiowe. Lubią ciepłą atmosferę rodzinną i nieraz mają trudności z przystosowaniem się do wymogów wspólnego życia, gdy wyjdą za mąż i mają dzieci.
ZDROWIE: Zmienne. Nieraz uciekają w chorobę. Potrzebują dużo snu i świeżego powietrza, lekkich sportów, jak tenis czy pływanie. Szybko się męczą.
ZMYSŁOWOŚĆ: Wyjątkowo słaba. Często odmawiają uczestnictwa w systemie psychobiologicznym, który upodabniałby je do innych.
DYNAMIZM: Pragnienie samozniszczenia - bardziej pozorne niż realne - prowadzi je do podważania własnej wartości w oczach innych. Przejawiają się tu pewne cechy masochistyczne.
TOWARZYSKOŚĆ: Zmienna - w towarzystwie mogą być albo najbłyskotliwsze, albo najbardziej obojętne. Nie ufają mężczyznom, obawiają się kobiet, potem niespodziewanie padają ofiarą bezsensownych namiętności bez perspektyw.
PODSUMOWANIE: Ujmujące istoty, sentymentalne, o melancholijnym uroku, marzycielskich oczach i gołębim sercu.
No mi generalnie się to nie spodobało i imię skreśliłam, choć od daaaawna było moim faworytem dla dziewczynki :(
-
Ja mam wielkość pęcherzyka ciążowego 13,3 mm, a wielkość zarodka 3,3 mm, i odpowiada to podobno 5-6 tygodniowi ciąży.
Co do imiennika to ja nie czytam, bo bardzo podobało mi się imię Aniela, moja kochana Babcia tak ma na imię, ale odkąd przeczytałam znaczenie w imienniku to stwierdziłam że to głupoty totalne i nijak się ma do osoby :)
a co do chłopca to jeszcze mógłby być szymon albo mikołaj :)
-
A pokrywa się to mniej więcej z wiekiem ciąży liczonym z ostatniej @?? ::) Czy wychodzi że ciąża młodsza?
Robili ci badanie beta HCG? Bo jak rośnie to wszystko powinno być ok :)
-
Bety nie robili, wg ostatniej miesiączki to połowa 7 tygodnia
-
Czyli że wg usg ciąża jest młodsza niż wg ostatniej @, dobrze rozumiem, tak?
W ogóle to ostatnio jakiś mętlik mnie ogarnął i nie wiem w którym jestem tygodniu...
Czy mam mówić ze jestem w 11 tygodniu, skoro 10 jest skończony, czy że w 10?
Krótko mówiąc liczą się tygodnie rozpoczęte czy zakończone? ::)
-
Właśnie nie wiem, bo nie wiem czy podawali wg ostatniej miesiączki czy wg zapłodnienia :) wg ostatniej miesiączki 7, a wg zapłodnienia 5 a może nawet koniec 4 tygodnia :)
-
Ehhh, dzisiaj ginki zapytam jak oni to liczą bo już dokumentnie zgłupiałam.... Na izbie przyjęć mówili mi że mam 8 tydzień, następnego dnia facet na obchodzie poprawił 8 na 9... Chyba każdy liczy jak mu tam wygodniej ;)
-
faktycznie ta Aniela nieciekawie z opisu wychodzi ;) a szkoda, bo imię takie ładne
a skąd masz ten imiennik??? ciekawa jestem co o moim imieniu napisali ;D
-
http://www.imiennik.pl/index.php?ids=1
A ja właśnie zajadam spaghetti ;D I chodzi 4 pralka prania, już ostatnia na dziś bo nie mam więcej miejsc do wieszania mokrych rzeczy ;)
-
A mi się pdooba Lena dla dziewczynki i sama chcę takie imię dla córeczki :D Emilia też ładne, a Roksana to ja miałam mieć na imię mój tata chciał ale mam nie ;D
Z męskich to hmmm jakoś ciężej mi wybierać ale dla swojego chyba Szymon na dzień dzisiejszy bym wybrała :D
-
Ojjj ja ja lubie takich kierowców co chca za wszelka cene zdarzyc wjechac ... !!
Szokkk !!
Ale mam nadzieje ze z dzidzia wszystko ok :)
Moj P powiedzial ze jak bede w ciazy to nie pozwoli mi samej prowadzic auta - ona mnie bedzie wszedzie wozil :P
Hmmm imie ???
Mi sie bardzo podoba Nikola :) Rowniez Maja. A dla chłopca hmmmm sama nie wiem ....
ALe powiem Wam ze ja nie lubie dla dziecka "starych" imion. Nie mowie ze nie podobaja mi sie tylko ze ja swojego dziecka bym tak nie nazwała - ale oczywiscie to kazdego osobista sprawa ":)
Trzymajcie sie Fasolki :)
Buziaki :-*
-
Jeśli chodzi o imiona dziewczynek to dla mnie Lena jest od dawna numerem 1 ! Mi to imie straszliwie sie podoba, ale już wiem, że jesłi będziemy mieli córeczkę to nie będzie miała tak na imię bo mojemu PM Lena się nie podoba :buu: Trzeba będzie znależć jakiś inny numer 1 ;) W każdym razie ja rękami i nogami podpisuje sie pod Lenką :)
Co do chłopca to tu już wiekszy problem mam ::) Sama na dzień dzisiejszy nie miałabym pojęcia jak nazwac swojego synka. Z Twoich propozycji wybrałabym Marcela i Wiktora
-
Jeśli chodzi o mój gust to Martyna i Roksana ale Lena też ma coś w sobie, imie żadko spotykane :)
A męskie to ja bym wybrała Wiktor lub ewentualnie Rafał
U mnie dla dziewczynki już od dłuższego czasu faworytem jest Nadia, chociaż na razie się nawet nie staramy o dzidzie :P ale imię już wybrane, a dla chłopca to będzie wielki problem to już wiadomo też :)
-
Wróciłam już od gina, z nami wszystko ok :) Ale dziś jak autem jeździłam (wzięłam auto mojej przyszłej teściowej ;) za zgodą teścia naturalnie :D ) to myślałam że innych kierowców zeżrę... Nie nadaję się już za kółko, za szybko się denerwuję... ::)
Kupiłam sobie też piękne tulipanki w hurtowni ;D Nazywają się pretty woman ;D
Następna wizyta u gina za 4 tygodnie, ale tuż po świętach mam zrobić USG, żeby zobaczyć czy dzidzia rośnie zdrowo ;D Już nie mogę się doczekać aż zobaczę swojego maluszka :Serduszka:
Ach, a teraz dojadam spaghetti i wciągam sałatę ze śmietaną :P Mniam mniam ;D
-
Łoo... Fasolku jak przeczytałam o wypadku to się przeraziłam, ale dobrze że nic wam sie nie stało.
Co do imion dla dziewczynki podoba mi się Emilia a dla chłopca Hubert. My mamy wybrane dla chłopca Mateusz, a dla dziewczynki Julia. Buziaki zostawiam :-*
-
cieszę się, że z dzidzią wszystko ok :) szkoda tylko, że tyle nerwów się najadłaś
co do imion to sprawdziłam co kryje się pod moim i zgadza się tylko jakieś 50% ;)
-
moje imię ciężko znaleźć wiem jedynie że jest słowiańskie :)
fajowo że dzidzia zdrowo rośnie
;D
-
Dobrze, że z dzidzią wszystko w porządku :) no i super, że masz taki świetny humor. Pogoda za oknem nastrajała dzisiaj superowo ;D
-
Super że z dzidzią wszystko w porządku ;)
Martynka to od zawsze chciałam żeby moja córka tak miała na imię ale niestety brat z bratową mnie uprzedizli i mam bratanice Martynkę 8) w sumie to ja im podsunęłam to imię ;D
-
Dobrze że czujesz sie dobrze i humorek dopisuje :) Fajne imiona Wam sie podobają :) przyjemnego piątku życzę :)
-
Witam wieczorowo :)
Właśnie wyszła ode mnie moja koleżanka- sąsiadka :) Gadałyśmy jak najęte dobre 2-3 godzinki :D Ona w czerwcu wychodzi za mąż, więc mnóstwo tematów do obgadania było i dalej jest, ale ja niestety zaczęłam troszkę "odpadać" ze zmęczenia... Już przysypiam w sumie i zaraz idę do łóżeczka, tylko stwierdziłam że najpierw popatrzę co nowego na forum ;) Takie uzależnienie, ale co tam :P
Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie równie piękny i słoneczny :D
Ślę Wam buziaki, śpijcie dobrze :-* :-* :-* :-*
-
dobranoc :-* :-* :-*
-
Słodkich snów życzę :):):)
-
I jak tam Fasolku dzisiejszy humorek?
-
czasem trzeba sobie troszke poplotkowac ;D buziaczki zostawiam :-*
-
mhmm i znowu sloneczko, milego dzionka zycze :)
-
ale to sloneczko cieszy ;D
-
Witam w słoneczny przepiękny piątek :D :D :D
Jak zaczęłam czytać o wypadku i że brzuch cie bolał to aż mną potelepało.
Cieszę się, że z dzidzią wszystko ok.
Zostawiam buziaki na weekend :-* :-* :-*
-
:-* zostawiam, i jak przeczytalam o tym twoim wypadku to ahh dobtrze ze sie nic Wam nic nie stalo a feceta chyba bym :biczowanie:
co do imion to ja jestem za Roksana , mam kuzynke o tym imieniu i godnie je reprezentuje :P
a co do pogody to fakt jest boskaaaa , az mi sie wyjezdzac nie chce bo tu juz taka piekna wiosna :)
-
No dzisiaj humorek też wyśmienity ;D
Mam troszkę nudności, ale właśnie jem śniadanko, więc mam nadzieję, że przejdzie ::) Tak czy siak myślałam wczoraj czy by leków przeciw wymiotom nie zacząć powoli odstawiać, ale teraz stwierdziłam, że będę je brała jeszcze te bite 2 tygodnie- w końcu nie mam ochoty znowu wisieć nad WC ::)
A na śniadanko zrobiłam sobie kanapeczki z twarogiem chudym, który przyrządziłam wcześniej z jogurcikiem rzodkiewką i szczypiorkiem :) Może mnie to trochę zapcha, bo kurcze ciągle bym coś jadła... Nie chcę przytyć 20 kg :) A wczoraj jak mnie ginka zważyła to miałam już 59 kg, czyli moja wyjściowa waga sprzed ciąży ;) Za szybko mi się przybiera, muszę przystopować :P
-
Oluś dopiero doczytałam, dobrze że nic Wam się nie stało w tym wypadku :)
co do leków to nie odstawiaj, skoro możesz je brać tyle czasu to bierz, po co się męczyć :) ja na śniadanko też serek biały jadłam :)
:-* zostawiam
-
a pytalas np ile powinnas przytyc?
moja kolezanka pytała i lekarz powiedzial ze 8-10 kg to norma, wcale nie trzeba spac sie jak prosiaczek - nie chce nikogo urazic naprawde!
-
Generalnie to powinno się przytyć 12-15 kg. W sumie to ja do wyjściowej wagi wróciłam, to mam to liczyć już jako dodatnie, czy jako nadrabianie strat? ::)
No leków faktycznie nie odstawiam, chyba po prostu jeszcze na to za wcześnie ;)
-
Generalnie powinno się prztyć ok 10 kg :P To kobiety o normalnej wadze czyli prawidłowym BMI ;)
Jezeli dziewczyna jest szczupła czyli nie ma na zapasie tyle tkanki tłuszczowej co dziewczyna grubsza , więc musi przytyć wiecej niż ta grubsza ;D
-
:-* :-*fasolku, ciesze sie ze czujsz sie lepiej :D :D
a hania bardzo ładne imię, chyba najbardziej mi sie podoba z tych co wymieniłas ;D ;D
-
Hmmm, no ja BMI zawsze miałam w dolnej granicy normy... To znaczy że muszę się jednak stać waleniem? ::) No nie uśmiecha mi się to :P Z drugiej strony nigdy nie miałam problemów z chudnięciem, więc jakby co to po prostu szybko się zrzuci zbędne kg, tym bardziej że chciałabym karmić cyckiem, a to podobno najlepsza kuracja odchudzająca po ciąży :P
-
Oluś a co robicie z podróżą poślubną? :) My właśnie rozmyślamy na ten temat na pewno będzie to Europa :) no i pod warunkiem że będę się dobrze czuła :)
-
No plany podróży były boskie, ale że planowaliśmy ją na listopad/ grudzień to teraz raczej taki termin odpada ;) Myślimy nad Portugalią, może Majorką z ofert last minute na koniec sierpnia/ początek września, jeśli będę się dobrze czuła i będę miała siły i zezwolenie ginki na jakieś eskapady. Wiem, ze w tych miejscach jest ciepło, ale prawie zawsze wieje bryza od morza i nie odczuwa się tak upału, a to chyba będzie dla mnie ważne. Poza tym na kraje UE można wyrobić Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego w ZUS-ie bodajże, więc jakby się coś działo to mam szpital w ramach ubezpieczenia z PL.... No i potem jakbym chciała rodzić w Schwedt to NFZ nie przyczepi się do mnie, że wyrobiłam sobie kartę tylko po to, żeby wyłudzić kasę i mieć "luksusowy poród"...
A jak nie będę mogła nigdzie dalej jechać to skoczymy na parę dni do Kołobrzegu- rodzice K mają tam apartament, to sobie w ostateczności tam posiedzimy i pospacerujemy :) Albo może Mazury... Dawno mnie tam nie było a jest tak pięknie :) Tylko problem z ucelowaniem w ładną pogodę :P
-
hihihi ja też zastanawiam się nad porodem w Niemczech ;) opcja całkiem sensowna :)
-
Ehhh, gdyby w naszych szpitalach było jak w tych w Niemczech to nie trzeba by się uciekać do podstępów :P
No i myślałam, że jakby nawet nic się nie działo, to podczas takiego wyjazdu pójdę do szpitala bo "coś mi tam nie pasuje", wypuszczą szybko i potem po takiej akcji może nie przyczepią się do tego, że np w Schwedt rodziłam... Chociaż wcale jeszcze nie podjęłam decyzji, czy w ogóle na poród pójdę do jakiegokolwiek szpitala ::)
No i też zastanawiam się, czy nie ma jakiś przepisów, które zabraniają ciężarnej wchodzić na pokład samolotu?To przecież będzie u mnie 8 miesiąc...
A Wy jak z podróżą robicie?
-
Fasolek to nie chodzi o to że masz się stac waleniem :P Bo jezlei nawet ważysz 50 kg i przytyjesz 15 kg to będziesz wazyc 65 kg - a tyle ważąca kobieta nie wygląda jak waleń ::) przynajmniej ja tak nie wyglądałam :P
Ale dziewczyna ktora waży 60 kg i przytyje 10 kg czyli 70 kg - to dla niej będzie to ok bo ona ma w sobie dośc tkanki tłuszczowej ;)
-
Nie ma przepisów które zabraniały by ciężarnym wejść na pokład samolotu, ale niektóre linie lotnicze życzą sobie zaświadczenie od lekarza że nie ma przeciwwskazań żeby kobieta latała :) co do rodzenia za granicą też nie ma takiej mocy żeby ktoś się o to przyczepił, to właśnie ta szczególna ochrona kobiet w ciąży :) po tym moim pobycie ostatnim w szpitalu, wiem że nie chcę rodzić w Polskim szpitalu, troszkę się naoglądałam :) co do podróży to oczywiście jak ginekolog pozwoli to może Włochy, a może jakieś inne miejsce w Europie, a jak nie to pewnie jakiś zakątek w Polsce ;)
-
och... jak ja zobaczyłam jak rodzi sie w polsce to nigdy!!!!!!!!! okropność... :(
-
Olucha, tylko problem jest taki, że zachodniopomorski oddział NFZ złożył do prokuratury wniosek o popełnienie przestępstwa... Bo Polki z naszego województwa jeździły na porody do Schwedt, miały kartę EKUZ i NFZ doszedł do wniosku, że one wyłudziły pieniądze. Poród w Pl to koszt ok 1100 zł a w Schwedt 2500 Euro. Tylko haczyk jest taki, ze one miały zaplanowane cesarki, podczas przyjęcia podpisywały oświadczenie, że poród zaczął się nagle, np podczas zakupów w tamtejszym centrum handlowym. Niemiecka służba zdrowia ma problemy z otrzymaniem z NFZ zwortu kosztów za porody Polek i dlatego NFZ takie doniesienie złożył. Zwolniono nawet obsługę tamtejszego szpitala, która była polskojęzyczna, m.in ordynatora... A jak z naturalnym porodem jest to nie wiem ::) Ale nie wyobrażam sobie, że w środku nocy zjawiam sie w klinice w Schwedt i mówię "Byłam na zakupach i zaczęłam rodzić" :glupek: Przecież w środku nocy jest wszystko pozamykane :P Najlepiej byłoby, gdybym miała tam jakiegoś znajomego i mogła być "w czasie odwiedzin" ::)
No i w czasie takich odwiedzin mogłabym być we Frankfurcie nad Odrą, bo tam moja siostra mieszka :) Ale w Słubicach też jest szpital i nie wiem, czy gdybym zgłosiła się do szpitala we Frankfurcie, to czy nie przetransportowaliby mnie do Słubic... A tam nie chcę się znaleźć na 10000000%. To już wolę od razu w Zdrojach się znaleźć :P
A takie zaświadczenie dla linii lotniczych wystarczy po polsku, czy musi być przetłumaczone np na angielski przez tłumacza przysięgłego?
-
Olucha dopiero zauwazylam ze dolaczylas do grona fasolek :d gratuluje :)
Mi sie od wiekow strasznie podobalo imie Lenka i takie sobie wymarzylam, jednak moj ukochany ma jakies urojenia i twierdzi ze to jakies ruskie imie, "osiolek" z niego, ale mam nadzieje ze jeszcze mu przemowie do rozumu, ale jesli nie to bedzie Maja :) tez ladnie..... ale ja chce Lenke :(
a jesli chodzi o latanie to slyszalam ze w 8 miesiacu ciazy moga juz ciebie nie wpuscic na poklad.... my latamy Ryanair, tammaja w regulaminie napisane ze do 7 miesiaca musi byc zaswiadczenie od lekarza ze ciaza przebiega prawidlowo, a po 8 miesiacu juz nie zezwalaja..... dowiadywalam sie bo na koniec lipca wracamuy z polski do irlandii..... wowczas tylko zaswiadczenie jak dla mnie :)
Buziaczki dla was dziewczynki, zagladam ostatnio rzadko, ale jakos tak nie mam sily.... a za 2-3 tygodnie bede miala pierwsze USG i wtedy w koncu zobacze moja fasolke :d nie moge sie doczekac :D
no i Fasolku ciesze sie ze sie dobrze czujesz, ja mam co wieczor potworne mdlosci...... ale toalete odwiedzam juz bardzo rzadko, na szczescie :D
-
Olka, my byśmy jak już wykupowali wczasy w biurze podróży, więc mielibyśmy czarter, a nie rejsowy samolot... Ale to na pewno nam powiedzą przy załatwianiu wycieczki, czy można lecieć, czy nie, prawda?
No chyba że zrobimy sobie podróż przedślubną ;D Taka opcja też zawsze jest, chociaż nie wiem, czy to dobry pomysł, by zamiast dogrywać na ostatni guzik wszystko znikać na 2 tygodnie ::) No nic, pomyślimy jeszcze :)
Ja dzisiaj jestem na etapie Nataszy... Podoba mi się imię Natalia, ale znam jedną straszną Natalię, a Natasza podobne do Natalii, ale jednak inne ;) Ale to już naprawdę "ruskie" imię ::)
-
ja to nigdy nie latalam na wycieczki z biur podrozy wiec nie mam zielonego pojecia jak to wyglada, ale masz racje ze przeciez w razie co to powiedza :) buziaki
-
cieszę się że z dzidzią wszystko oki :D
co do imion to dla chłopca podoba mi się Bartuś,Szymon i Sebiastian :) z imon dla dziewczynek miałabym problem ::)
Natasza źle mi się kojarzy z ta taką jedną z tv ;)nie przepadam za nią i od razu imię odpada hehe wiem że to głupie ale jak źle mi się imię
kojarzy z jakąś osobą to od razu mi sie nie podoba ;)
-
Natasza boooooskie :)
-
No doniesienie o popełnieniu przestępstwa mogą sobie składać, ale udowodnić to przestępstwo to inna sprawa ;) nic nie udowodnią, a chwytają się czego mogą bo im kasy szkoda :) nie ma czym się przejmować :)
-
Witam sobotnio ;D ;D
U mnie znowu gości moja kochana Bonitka- będzie ze mną do poniedziałku :) Dzisiaj na porannym spacerku spotkałyśmy konie i biedna psina się zestresowała, bo takiego dziwa to jeszcze nie widziała ;) Obszczekała te dziwne stwory, które nic sobie zn iej nie robiły i była zaskoczona brakiem reakcji, hehehe ;) Pogoda tak śliczna, że otworzyłabym drzwi tarasowe, ale ten piach tuż za szybą mnie odstrasza... Ględzę K od lutego, żeby w końcu wyrównał tam ten teren a on sobie nic z tego nie robi >:( Ciągle słyszę "w następny weekend" I tak już od 2 miesięcy >:( >:( >:( Wkurza mnie to, zaraz się zawezmę i wynajmę firmę, która zrobi to w 2 dni max, łącznie z rozsypaniem czarnoziemu i będzie po kłopocie :P
W dodatku jestem z powodu K trochę smutna i rozżalona... Poprosił mnie, żebym zawiozła jego papiery do księgowego razem z moimi do rozliczenia PIT-a. Facet wszystko zrobił i K wyszła dopłata do podatku i facet mógłby to powysyłać, tylko że nie wiedział, do którego urzędu skarbowego K należy. No to ja dzwonię do K, dobijam się przez cały dzień a on nic nie reaguje :-\ Byłam akurat u lekarza, jak mu się zebrało na wydzwanianie do mnie... Dopiero jak wyszłam to mogłam odebrać telefon, a on na mnie z krzykiem, że dlaczego nie odbieram, że co ja sobie myślę, że on miał bardzo krótką przerwę w szkoleniu i już się kończy itp itd No i że tamten ksiegowy na pewno źle mu policzył podatki i ma nie wysyłać, bo zarobki mu się nie zmieniły od ponad roku, rok temu nie miał dopłaty więc w tym też na pewno nie ma i coś jest źle i on sam to sobie zrobi :mdleje: A akurat temu księgowemu ufam jak żadnemu innemu, mojej mamie całą firmę od parunastu lat rozlicza, jest tak pedantyczny że o błędzie nie może być mowy... Generalnie mi też pod koniec nerwy puściły i tylko odkrzyknęłam, żeby swoje nerwy wyładowywał na kimś innym a nie na mnie >:( >:( >:( No i się rozłączyliśmy.
I wczoraj mi tylko jednego smsa wysłał, nie zadzwonił ani w czwartek wieczorem, ani wczoraj i dziś od rana też milczy :'( :'( :'( :'( Dlaczego jak ja się nie odezwę pierwsza, to jemu nie przyjdzie do głowy samemu nawiązać kontakt.... Jest mi smutno, ryczeć mi się chce jak o tym myślę... :buu: Myślałam, że zadzwoni i przeprosi, że nam nie tak naskoczył, a co ja winna jestem temu, że ma do dopłaty podatku i że musi siedzieć na jakimś badziewnie nudnym szkoleniu :'( Zawsze jak wyjeżdżał, to przecież dzwoniłam na dobranoc, teraz od 2 dni tego nie zrobiłam to co, nie zorientował się, że jest mi przykro i że może samemu trzeba zadzwonić? Nic nie rozumiem...Faceci są dziwni :|| Zero myślenia i własnej inicjatywy :nie: Przepraszam, że Wam tak smęcę.... Wczoraj chciałam pogadać z siostrą, ale nie miała dla mnie czasu. Mama w pracy i też nie miała jak pogadać... A ja już musiałam to z siebie wyrzucić, bo bardzo mi to na sercu leży :'( Dobrze, że mam Bonitkę teraz, to ona przynajmniej wysłucha i się przytuli :(
Czuję się jakaś opuszczona i samotna... :(
Olucha no mam nadzieję że nic nie udowodnią. Ale postanowiłam poobserwować ta sprawę. Fakt, że NFZ chyba osiągnął to, co chciał- wystraszył wszystkie chętne do porodu za granicą ;)
-
Oj tak faceci to dziwne stworki , własnie u mnie jest to samo jak się rozłączymy bez słowa to później G nigdy pierwszy chyba nie wpadł na to zeby się odezwać ::) nie rozmiem tego że to zawsze my musimy zrobić pierwszy krok :P on później mi tłumaczy ze skoro sie nie oddzywam to widocznie nie chcę z nim rozmawiać ::) echh u facetów nie ma co liczyć na domyślenie sie - to im wogóle nie wychodzi ;)
-
nie przejmuj sie, moj M tez taki jest! glowa do gory, moze lepiej pierwszej wyciagnac reke zeby uniknac nerwów hmmm chociaz ja sama tez taka nie jestem!
najwazniejsze ze nie ma co sobie psuc nerów i humory, jaka mawia aga - inna forma białka, nic nie poradzisz ;)
-
Nie stresuj się bo dzidzia też się zestresuje ;) ja czasem wyciągam rękę na zgodę ale nie zawsze, nie można tak robi bo się przyzwyczai ;) facetów musimy trochę sobie wychować :) dobrze będzie
-
No wiem wiem...ale kurcze jakoś nie mam ochoty pierwsza wyciągnąć ręki... Jak tyle wytrzymałam bez gadania z nim, to ten ostatni dzisiejszy dzień też wytrzymam :P Niech w końcu sam wyjdzie z inicjatywą...
Nie ma tego złego, bo żeby nie myśleć o całej tej sytuacji to ręcznie pranie robię, zmieniam pościel w łóżku i ogólnie wynajduję sobie masę zajęć, na które wcześniej kompletnie nie miałam ochoty ;D
Ale wiecie co, ja nie jestem zestresowana, jestem radosna i w ogóle, ale ta sytuacja z K jakoś mi tak siedzi w głowie i tyle, ze chwilkę o tym pomyślę, a potem już zmuszam się do myślenia np o kwiatkach, słonku, zielonych pączkach liści, które dziś widziałam na spacerku itp itd ;) I jest w miarę spoko, wydaje mi się :)
-
wszystko bedzie dobrze :) nie mysl za duzo a ukochany jak wroci to napewno z bukietem kwiatkow :D
-
Miałam sporo nadrabiania... ;)
Wystraszyłaś mnie tym wypadkiem, ale dobrze, że Tobie i Fasolce nic się nie stało :D
Co do imion.. Ja osobiście mam kilka typów imion dla chłopca, ale mojemu Kochanie one się nie podobają. Dla dziewczynek nie mam na razie pomysłów. Ale my na szczęście jeszcze nie planujemy dzidzi, więc mamy czas przemyśleć i przedyskutować kwestie imienia ;)
Co do reakcji Twojego PM, niestety to chyba "rodzinne" jeśli chodzi o męski gatunek.. Ae nie przejmuj się, na pewno wróci i przeprosi :)
Buziaki niedzielne :-*
-
Witam niedzielnie, niestety już nie słonecznie ;)
K wrócił wczoraj ok 22, wszystko jest ok, bo jak go zobaczyłam to się ze wzruszenia rozryczałam :glupek: Dzisiaj od rana byliśmy już po zakupy na obiad a po południu K z kolegą będą wędzić rybę w naszym piaszczystym "ogródku" :) Ciekawe jak im wyjdzie no i mam nadzieję, ze nie będzie aż tak mocno dym przeszkadzać sąsiadom...
A poza tym dziś na obiadku mam teścia, to muszę się postarać :P Nie chce mi się zbytnio, ale co tam, jak trzeba to trzeba :)
Generalnie zapowiada się spokojna i rodzinna niedziela :) Mam nadzieję, że nic jej nie zakłóci. Szkoda tylko że pogoda gorsza, chłodny wiatr i chmury to na spacer nie chce się iść ::) A Bonitor przebiera niecierpliwie nóżkami, bo w końcu długi spacer w okolicach południa jej się należy :P
Buziaczki zostawiam :-* :-* :-*
-
Dobrze ze z K wsyztsko w porzadku :D widocznei taka rozłąka czasami pomaga ;)
w takim razie życze spokojnej nidzieli :)
-
Mmmm.. wędzona rybka. Mniam :obiad:
Może jak Twój K. spędzi trochę czasu w piaszczystym ogródku to szybciej zmotywuje się, żeby go zrobić ;)
-
tez bym zjadla wedzona rybke :) u nas dzisiaj slonko, bynajmniej narazie, bo u nas w irlandii swieci slonko a za 5 minut potrafi juz padac.....
ale poki co jest pieknie wiosennie.....
dobrze ze z ukochanym wszystko sie ulozylo i jest dobrze....
buziaki zostawiam
-
Dobrze że między Wami już jest ok :) przyjemnej niedzieli :) a tej wędzonej rybki to zazdroszczę :P
-
Super, że wszystko już ok między Wami. Zaletą rozłąki jest właśnie to, że jak ta druga strona wraca to nie ma się na nic innego ochoty jak z radością nadrobić stracony czas... Coś wiem na ten temat ;)
-
no to fajnie Wam się niedziela zapowiada :) tylko pozazdrościć ;)
:-* :-* :-* na koniec weekednu
-
No to mamy popołudnie :D Teściowi obiadek bardzo smakował :los: A takiego miałam stresa, bo ostatnio mam spaczony smak i nie wiem, czy coś jest odpowiednio słone czy za mało... Problem rozwiązałam stawiając na stół solniczkę i uprzedzając, że może być mało słone, bo nie mam smaku :P No ale na szczęście wszystko się udało, kuraczek ładnie spieczony i chrupiący z zewnątrz a wewnątrz soczysty ;D
K pojechał teraz po kolegę i będą wędzić rybkę i kopać ogródek :hahahaha: A ja będę nimi dyrygować, czyli robić to co umiem najlepiej ;D
Strasznie się objadłam, najchętniej położyłabym się na drzemkę, ale psiczka już znowu chce na spacer....Dobrze, chociaz, że słonko wyszło, to może będzie przyjemniej niż w południe :)
Może da mi ktoś kopa w tyłek i mnie pogoni? ::) Bo sama z siebie to raczej z kanapy nie wstanę ;)
-
skoro prosisz ;) na spacer... na powietrze ... ale już !! :bicz: :bicz: :bicz: :bicz: :bicz:
-
Wiśniowa, dzięki ;D
Właśnie skończyłam oglądać film o rozwoju dziecka w macicy, ryczę jak głupia ;)
-
a Fasolki jeszcze w domku ?? ::)\
I jak tam rybka wędzona ;D ;D ;D
-
widze ze niedziela bardzo przyjemnie spedzona :) moja tez, szkoda ze tylko nie tak sloneczna jak wczoraj :)
-
Super, że obiad teściowi smakował. Ja jeszcze nie miałam okazji gotować dla teściów, ale myślę, że ten pierwszy raz będzie barrrdzo stresujący :boje_sie:
-
Właśnie skończyłam oglądać film o rozwoju dziecka w macicy, ryczę jak głupia ;)
Ja ostatnio oglądałam podobny program o....psach :) Ale nie ryczałam :)
-
Właśnie skończyłam oglądać film o rozwoju dziecka w macicy, ryczę jak głupia ;)
ja tydzien temu ogladalam takie filmiki, bylam wzruszona ale obylo sie bez lezek :D
-
Kochane, właśnie wciągam własnoręcznie przez mojego K uwędzoną rybkę ;D Jest pyszna :D :D :D :D
Dobrze że sporo jest, to na śniadanko będzie ;D
Buziaki na dobranoc zostawiam :-* :-* :-* :-* :-*
-
smacznego :D
-
No i już poniedziałek, rety jak ten czas leci... ::)
Na razie świeci słonko, ale ciekawe czy tak już na cały dzień zostanie czy nie ;)
Dzisiaj może w końcu z K pojedziemy zamówić obrączki, bo czas i pora ku temu już najwyższe... Boję się, że jak coś z obrączkami będzie nie tak, to nie będzie czasu na poprawki/ zmiany...
I w ogóle mam koszmarną ochotę na omleta- muszę od mamy wziąć przepis, bo jak ona zrobi omleta to tylko wciągać i palce lizać ;) Są przepyszne... Najgorsze, że nie mam miksera zwykłego, może też uda nam się jakiś nabyć ::) Ehhh, jakiś łakomczuch koszmarny się ze mnie zrobił...
Ahhh, no ale wczoraj sobie obliczyłam ile powinnam przytyć. Justyś chyba wspominała, że to powinno być ok 20 % masy wyjściowej. No i mi wyszło 11,8 kg. Czyli powiedzmy, że 1,5 kg na miesiąc wychodzi ;) Pocieszające ;D
-
Fasolku - nie stresuj sie tak wagą, bo nie zawsze ona odwzorowuje się w wyglądzie. Moja kuzynka niewiele przytyła wagowo, a wyglądała jak wieloryb. Druga przytyła 7 kilo więcej i praktycznie gdyby nie brzuch to nikt nie wiedziałby że jest w ciązy.
Jedno jest ważne - nie obżerać się tylko jeść racjonalnie i ruszać się jeśli to tylko możliwe.
Ja ważyłam się tydzień przed tym jak dowiedziałam się o ciaży - w aptece maszyna wydrukowała mi karteczkę, ze waże 10 kg za mało, ale ja sie dobrze ze sobą czuję i to jest najważniejsze.
buziaki na słoneczny poniedziałek :-*
trzymam kciuki za wybór obrączek - no najwyższa pora
-
Iga, no wiem, ale naprawdę nie chcę być waleniem... Wręcz nie powinnam, bo mi kręgosłup już w ogóle wysiądzie... :-\
-
najwazniejsza jest rozwaga !
mam kolezanke ktora w ciazy wciagała po zest w mc donaldzie, to juz przesada...
-
hihiihhi rozwaga ;) jak będziecie w ciąży dziewczęta same zobaczycie jak w praktyce jest z tą rozwagą, skoro apatyt i głód są takie że zjadłoby się konia z kopytami :)
-
Olucha, słusznie powiedziane ;D Ja dopiero co po śniadaniu a już bym zjadła następne 2 kanapki najchętniej ::) Albo i trzy ;)
-
wiem wiem teraz to latwo mowic, ale nie chcialabym przytyc 30 kg a pozniej sie meczyc... taka jest prawda, mozna sobie dogadzac i nawet to obowiazek ale tez trzeba trzezwo myslec
-
TYm bardziej że to nie jest taki zwykły głód, tylko taki że od tego ssania w żołądku aż mdli ;) ja zjem śniadanie i za 30 minut już mi się odkurzacz w żołądku włącza ;)
-
Nie bój się Fasolku , jak przytyjesz te 12 kg to z łatwością je zrzucisz po porodzie ;)
-
No ja po wypadzie do miasta, zakupach i obiadku w końcu usiadłam :)
Najważniejsza rzecz- zamówiliśmy obrączki :skacza: Z białego złota, matowe, z cienkim paskiem błyszczącym dookoła na środku obrączki :D W mojej dodatkowo będzie szafir :hahahaha: Moja będzie miała szerokość 4 mm a K wziął 6 mm :) Naszego złota daliśmy w sumie jakieś 14 g, bardzo dużo wyszło, myślałam, że mniej tego wyjdzie ;) Na razie umówiliśmy się z facetem na płatność w całości za obrączki, a potem nam odda za to złoto, którego "zostało". W sumie na wstępie zapłacimy 640 zł z szafirem + 120 zł grawer. I jest to i tak jakieś 2000 zł mniej niż gdybyśmy kupowali w salonie sieciowym ;D Po świętach Pan do nas zadzwoni żebyśmy przyszli wybrać sposób zmatowienia obrączek, a po odbiór ok 15 maja :hopsa: Bardzo się cieszę :Serduszka: K dzielnie wybierał sobie rozmiary i szerokości i jeszcze żartował z żoną jubilera, że jak szerszą obrączkę weźmie, to z daleka będzie widać że on już zajęty :D
Kolejna rzecz- dostałam etykiety adresowe, do naklejania na koperty od mojej sis i właśnie kopiuję adresy z excela, gdzie mam wszystkie spisane, do takiego programu dołączonego do etykiet. Potem zostanie tylko wydrukować i ponaklejać na koperty :) No i porozdawać- pierwsze planujemy wręczyć rodzicom, dziadkom i świadkom na Wielkanoc :) Ach, już nie mogę się doczekać :D
Dodatkowo wynalazłam na dnie szafy stary stanik, który kupiłam kiedyś za duży, bo tak mi się podobał :glupek: Teraz jest w sam raz, więc nei muszę póki co kupować nic nowego ;)
Olucha- no normalnie mam tak samo :P Jak poczuję głód i w ciągu max 5 minut czegoś nie zjem, to tak mnie mdli, że wytrzymać nie idzie ::) Muszę choćby skórkę od chleba czy parę migdałów zjeść i już jest luzik ;)
A 17 kwietnia idę na USG do gina- zobaczę swojego bobika :) K chce iść ze mną i już oboje nie możemy się doczekać- dobrze że najbliższe dni będą wypełnione, to czas nie będzie mi się dłużyć :)
Dobra, kończę tego tasiemca :P Lecę do Was :)
-
superowo ze obraczki zamowione, moze i ja sie zastanowie nad zlotnikiem hmmmmmm
-
Gratuluje zamówienia obrączek ;)
My mieliśmy swojego złoto ok 12 g i mamy obrączki 5mm ważące 9,65 g ale to się jakiś tam odpad liczy czy jakos tak ;)
Wiadomo że w salonie sieciowym jest o wiele drożej ;)
Tylko wybierzcie taki rodzaj zamtowienia żeby Wam sie za szybko nie wytarł ;)
My tez mamy zmtowioneale pośrodku i trochę wgłebiony pasek jest ale i tak się boje że sie zetrze , z tym ze etraz już z tym nic nie zrobie ::)
-
No my na odwrót- tylko pasek zostanie błyszczący :) Co do matowienia to obgadamy tą sprawę z jubilerem jak pójdziemy wybierać. Po prostu weźmiemy najbardziej trwały sposób, żeby nie było, że po 3 miesiącach obrączki już są błyszczące ::)
Ach kochane, K kopie ogródek- jestem wniebowzięta ;D ;D ;D ;D Zrobiliśmy plany co i gdzie zrobimy, teraz muszę jakieś roślinki powybierać :hahahaha: No ale to dopiero jak mgra dokończę... Wlecze się to już jak krew z nosa, jak skończę to w nagrodę wlezę w książki ogrodnicze ;)
-
super, że tak Wam szybko poszło z obrączkami... nie mogę się doczekać aż je nam pokażesz :) chyba jeszcze nie widziałam obrączki z szafirem :)
-
Wiśniowa- ja też nie widziałam takiej :D I to w sumie dlatego zaczęłam szukać złotnika- w żadnej sieciówce nie robią obrączek z innymi kamieniami niż brylanty... W Aparcie na moje pytanie Panie zrobiły dziwną i oburzoną minę i skomentowały, jak to można nie chcieć brylantu, przecież to jedyny i słuszny kamień... >:( W Kruku Panie sucho stwierdziły, że na takie nie ma zapotrzebowania więc nie robią. Tylko u Terpiłowskich Pani po prostu stwierdziła, że nie ma i nie robią, bez zbędnych komentarzy ::)
Też nie mogę się doczekać, aż je pokażę ;)
-
no to fajnie, że będziesz miała taka jaką chcesz :) a dziwne teksty puszczają czasem te kobiety w sklepach ;D "jedyny słuszny kamień" hahahaha ;D ;D ;D Ty masz chyba Fasolku pierścionek z szafirem - dobrze pamiętam?
-
Nie, pierścionek mam z brylantem :)
-
moja kolezanka w zesżłym roku w kruku robila z innym kamieniem niz brylant, jestem pewna na 100%
-
a to wybacz Fasolku .... ale któraś forumka ma z szafirem na pewno... tylko która :drapanie:
-
Fajniutko że obrąckzi już zamówione :) ciekawa jestem jak będą wyglądać na żywo :) przyjemnego wtorku życzę :)
-
Superowo ze obraczki zalatwione :) kolejny klopot z glowki :) no i najwazniejsze ze beda takie jak wymarzylas sobie ;) buziaki
-
Bardzo fajnie, że obrączki załatwione. Na pewno będą pięknie wyglądać :)
-
Ależ jestem ciekawa tych Waszych obrączek Fasolku :)
-
cholerka nie wiem czy szafir czy rubin, a moze szmaragd hmmmmm no i ona nie jest forumka :) wiec Fasolek bedzie pierwsza :) ale wiem ze na 100% w Kruku jej robili
-
czekamy na fotki! bardzo jestem ciekawa jak wyglądają ;)
buziaki na wtorek :-*
-
Mnie niestety w Kruku bardzo obcesowo potraktowali ::)
W ogóle jaki mi K numer dzisiaj wyciął >:( Wczoraj powpisywałam na kompie adresy do etykiet. Dawno temu ustaliliśmy, że dla załogi biurowej firmy jego taty, z którymi on ma ciągły kontakt bo z nimi pracuje poniekąd, damy jedno zawiadomienie podpisane ogólnie dla załogi firmy czy coś w tym stylu. Wczoraj stwierdził, że trzeba wpisać imiennie osoby. Ok, powpisywałam w etykietę imiona i nazwiska tych osób, w kolejności alfabetycznej, żeby nie było że coś tam jest nie tak, wołam go żeby sprawdził czy jest ok i drukujemy a on do mnie, dlaczego wszyscy są na jednej etykiecie. No to mówię, że dlatego, ponieważ jest jedno zawiadomienie dla całego biura. A on "jak to? Dlaczego sama beze mnie podjęłaś taką decyzję?" :mdleje: :mdleje: :mdleje: A przecież razem robiliśmy listę gości, razem potem liczyliśmy ile zaproszeń i ile zawiadomień, sam powiedział, że jedno na biuro styknie i teraz mi ględzi, że sama tą decyzję podjęłam :nie: Na szczęście się nie wkurzyłam jakoś... Po prostu stwierdziłam, że miło by było gdyby zapamiętywał nie tylko liczby potrzebne do pracy, ale też część pamięci zarezerwował na sprawy ślubno- weselne, chociaż do sierpnia... ;D
Castia, fotki czego? ::) Jak będę miała obrączki to zrobię ;D
Kochane, brzuch mi urósł :skacza: Myślałam, że to przez moje standardowe problemy trawienne, które mnie dopadły parę dni temu, ale od wczoraj rana "problemu" się pozbyłam, a brzuch wcale się nie zmniejszył jakoś bardzo ;D Jak K wróci to poproszę go o zrobienie zdjęcia :hahahaha: Mam nadzieję tylko, że nie wróci naburmuszony przez te etykiety ;) A odkryłam to, bo wczoraj mi w jednych spodniach jakoś ciasno bardzo było, męczyłam się okrutnie cały dzień w nich... Dzisiaj już je do prania wrzuciłam, potem czas je złożyć i włożyć głęboko do szafy bo już się w tym sezonie nie przydadzą ;)
Dobra, lecę do sklepu po koncentrat pomidorowy i czerwoną fasolę- dzisiaj na obiad fasolka po bretońsku ;D To będzie moja pierwsza przygoda z mięsem wieprzowym do ładnych paru tygodni, ciekawe jak ją zniosę ;)
-
czyli dzidzia rosnie :) bardzo dobrze :)
ach Ci faceci... nawet sie nie wypowiadam :)
-
no oczywiście fotki jak już będziesz miała te obrączki :)
ach Ci faceci...
aj mam dużo podobnych historii... aż szkoda pisać... ustalamy, że gości będzie góra 80, no ale co tam jest 100 bo jego rodzice tak chcą, a on nie pamięta żebyśmy inaczej ustalali, mówię, że pousadzamy razem gości, ale nieważne zapomniał, że mieliśmy to zrobić razem, nie powiedział nic ojcu jak się tym zajął :-\
-
Gratuluję wyboru obrączek! Też strasznie jestem ciekawa jak będą wyglądać z szafirem :)
Ehh dobrze by było gdyby faceci rezerwowali dużą część pamięci na ważne dla nas sprawy :)
I czekam z niecierpliwością na zdjęcie brzuszka!!! :D
Buziaki
-
ahhhh faceci,
a co do brzuszka to chyba tylko w ciazy nie przejmujemy sie az tak ze sie w ciuchy nie miescimy :) (tak mi sie wydaje , poprawcie jak si emyle bo w ciazy jeszcze ni ebylam)
-
Justyna, wręcz się czeka, kiedy się przestanie mieścić w swoje normalne ciuchy ;)
Tak teraz myślę jakie wierszyki umieścić na wkładce do zaproszenia, typu że chcemy kasę itp... Poszukam i potem Wam wkleję moje typy ;)
-
chetnie poczytam ;)
cholerka gdzies byl taki watek a teraz nie moge do odnalezc
-
tutaj jest watek o tym
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=34.0
-
Te wierszyki podobają mi się najbardziej. Z racji tego że robimy osobną wkładkę do zaproszenia nie chcę żeby to była jakaś krótka rymowanka...
1)
DROGI GOŚCIU WESELNIKU!!!
Jeśli w serca swego darze
prezent chcesz dać młodej parze
my podpowiedź małą mamy
do niej właśnie zachęcamy.
Pani Młoda i Pan Młody
dla gości i własnej wygody
proszą prezentów nie kupować
lecz pieniążkiem obdarować,
by na szczęście męża, żony
każdy był zadowolony.
2)
Drogi gościu weselniku !
Jeśli z dobrej woli serca
prezent ślubny chcesz Nam wręczać,
Młoda Para podpowiada i zarazem pięknie prosi,
by w kopertę włożyć "grosik".
Tyle ile każdy może,
za co z góry Szczęść Wam Boże.
Tutaj nie pasuje mi ta końcówka Szczęść Wam Boże... Jakoś bym to chciała zmienić, tylko nie mam pomysłu na razie ::) Jakie są rymy do "może"?
3)
Goście nasi ukochani!
My już w domu wszystko mamy.
By nie pisać długich książek,
Wprost prosimy o pieniążek.
Chcemy także Państwa prosić,
By nam kwiatów nie przynosić.
Stąd wiadomość ku publice:
Chcemy z winem mieć piwnicę!
Niekoniecznie z winnic sławnych,
Za to pełną win wytrawnych,
Półwytrawnych i półsłodkich
I w kolorach różnorodnych.
Wina włoskie czy też z Chile
Umilą nam wspólne chwile.
A tu się zastanawiam, czy nie wpadniemy w alkoholizm jak taką winnicę zgromadzimy ;D
-
juz znalazłam ten watek :)
fajne wierszyki wybralas
-
A może taka końcówka do drugiego wierszyka:
Drogi gościu weselniku !
Jeśli z dobrej woli serca
prezent ślubny chcesz Nam wręczać,
Młoda Para podpowiada
i zarazem pięknie prosi,
by w kopertę włożyć "grosik"
Tyle, na ile każdy sobie może pozwolić,
my na pewno nie będziemy biadolić :)
Co o tym myślicie?
-
Wierszyki bardzo fajne ;)
Oj tak mnie tez mój G z tym wkurzam , pamiętam jak ustaliliśmy ze życzenia będa pod kościołem, jemy obiad z rodzinka G i Oni sie pytają jak z życzeniami i ja mówie że pod Kosciołem a mój G - " nie na sali będzie lepiej " :mdleje: :mdleje: :mdleje: matko myślałam ze go udusze wtedy, bo razem coś ustalamy a potem przy rodzine on gada coś innnego :-\ Jak mu powiedziałam ze wkurzyłam sie o to to on do mnie i po co sie takimi perdołami przejmujesz :mdleje:
-
dobra ta koncówka :D :D :D
-
Ehhh, powiem to pewnie po raz setny- faceci są dziwni ;D Dla nich to pierdoły a wg nas to ważne sprawy organizacyjne. Z kolei dla nas mniej ważne rzeczy u nich stanowią problem- bo czy to źle że na firmę dajemy jedno zaproszenie, przecież Ci wszyscy ludzie pracują w jednym miejscu... Sam tak chciał, jego rodzice sami to mówili i teraz moja wina że tak jest :nie:
Paooolka, ale tak serio serio dobra, czy po prostu jest ok, ale nie brzmi do końca dobrze? ???
-
Kolejna końcówka do 2 wierszyka, którą wymyśliłam krojąc kiełbasę do fasolki ;)
Tyle, ile każdy może dać,
my wszystko z radością będziemy brać!
Ewentualnie "radością" można zamienić na "wdzięcznością" :)
Co myślicie o tym? ::)
-
a mi sie podoba ten wierszyk z tymi winami :)
-
cholerka nie jestem pewna czy to nie wzbudzi kontrowersji, Ty najlepiej znasz swoja rodzine i przyjaciół
-
No mi on też się najbardziej podoba, K zresztą też. Jak ktoś nie będzie chciał wina kupować to przecież może kupić kwiaty ::)
Albo można podzielić i wierszyk z winem dać przyjaciołom i znajomym, a osobom starszym, dalszej rodzinie i do zawiadomień dać wkładkę z samym wierszykiem z prośbą o koperty...
Młodsi weselnicy na pewno potraktują to z jajem, ale tym dalszym, z którymi my osobiście większego kontaktu nie mamy, albo osobom które dostają tylko zawiadomienia, faktycznie może to się wydać dziwne...
Rety mam wrażenie że sobie sama szukam problemów :mdleje: Już kompletnie zgłupiałam :-\
-
Fajne te wierszyki, my tez mamy wierszyk ulozony przez M ze wolimy pieniadze i zamiast kwiatkow maskotki ;) nie widze w tym nic niestosownego ;) na weselu mojego brata niby cala rodzinka wiedziala ze sie urzadzaja i woleliby pieniadze i w zwiazku z tym dostali milion czajnikow i recznikow ;) lepiej napisac wprost moim zdaniem ;)
-
No tak to jest czasem z gości- wiedzą co mają robić, ale są nadgorliwi i przedobrzają... ::)
Ja tam lubię kwiaty, więc jak ktoś nie przyniesie wina tylko bukiecik to się na pewno nie obrażę ;D A tak piwniczka z winem od zawsze nam się z K marzy.... On wypije wszystkie wytrawne czerwone a mi zostawi te białe ;D Tylko że najwcześniej to się będę mogła do tej piwniczki dobrać po skończeniu karmienia bobika cyckiem... Ale wino się nie starzeje ;D
-
ja sama tez preferuje wkladki do zaproszeń ale sama tak koncówka hmmm Ty lepiej znasz swoja rodzine
-
a mi się Twoje końcówki Fasolku bardzo podobają... wg mnie nikt nie powinien się obrazić za taki wierszyk tym bardziej, że to teraz powszechne
ja nie miałam wierszyka.... w sumie nie wiem czemu.. chyba się zagapiłam ::)... i z tego co zauważyłam to goście przy potwierdzeniu przybycia i tak sami pytają czy wolimy prezenty czy koperty :)
-
Wiśniowa, to masz bardzo domyślnych gości :)
My chyba zdecydujemy się na wierszyk z winem :D
-
Bardzo fajny ten wierszyk z winkiem ;)
My mieliśmy wierszyk a raczej prosbe o grzechotki, smoczki , zabawki, cukierki bądź lizaki dla dzieci z Domu Małego Dziecka ;)
Chcieliśmy tez ten o pieniądzach ale jakoś właśnie podobnie jak wiśniowa zagapiliśmy się i nie było, w sumie parę osób pytało nam sie co chcemy , mam nadzieję ze reszta będzie na tyle kumata że nie kupi nam zelazek, czajnikó czy mikserów ;D
-
Justyś, najwyżej potem otworzysz sklep na alle i będziesz sprzedawać te dziesiątki czajników i mikserów ;D
No, wszystko już przygotowałam do druku, wkładki do zaproszeń i etykiety :) Ale fajnie, do piątku muszę skończyć to ciąć, naklejać i wkładać do kopert, bo muszę jeszcze upiec te cholerne mazurki na święta...
A K dziś znowu robi w ogródku ;D Chyba się zawziął, bo sam z siebie poszedł kopać ;) Może jednak coś mu do tej głowy wbiłam :)
-
Mnie też podoba się wierszyk o winkach :D
Super, że M. ostro wziął się za kopanie ogródka. Chwali mu się to ;)
-
Hehe, faktycznie pojechał ten Twój PM... ja nie wiem co oni mają takiego w sobie, że potrafią nas w taki sposób dobić... ech... określenie, które krązy tu po formum - "inna forma białka" - jest baaarzdo zasadne...
-
Tak tak, agu-s zawsze to powtarza ;)
Kochane, zmykam spać, śpijcie dobrze :-* :-* :-*
-
milych snów :)
-
Co do wierszyków to my tez mamy wkładkę, że prosimy o prezenty w formie banknotów. Wierszyk o tym został bardzo dobrze odebrany, bo też mieliśmy pewne obawy. Myśleliśmy jeszcze o tym, żeby napisać, że zamiast kwiatów prosilibyśmy o kupony totolotka, ale w końcu z tego zrezygnowaliśmy
-
Cieplutkie, wiosenne pozdrowionka :)
-
Witam słonecznie :)
Dzisiaj już podrukowałam wkładki do zaproszeń, teraz będę je ciąć na gilotynie... Męczyłam się dobre 1,5 godziny zanim poustawiałam w programie wszystko tak, żeby ładnie było... Puściłam potem drukowanie i dobrze że nie odeszłam od kompa, bo po ok 8 kopiach drukarka zaczęła krzywo papier pobierać... A potem wpadła teściowa i powiedziała ze to wszystko krzywe jest i mam robić od nowa :cegly: Dobrze, że do fryzjera pojechała, to mogłam zrobić po swojemu i szybko ewakuowałam się do siebie- tu mi nikt nie będzie ględzić że coś krzywo i źle ;)
A teraz sobie chyba pod prysznic wskoczę, bo jakoś tak nieświeżo się czuję... Przy okazji kudły umyję ;D
-
jejku jak dobrze ze mi sie nikt nie miesza
a co do wklade jeszcze to my dalismy wlasnie ze zamiast kwoatow chcemy totka i dobrze to zostalo odebrane , tez sie zastanawialam czy dac ze kase zamiast prezentow ale i tak w sumie wszyscy wiedza racze ze teraz sie kase głównie daje a jak jednak dostaniemy czegos w nadmiernej ilosci to zawsze dziewczyny mozemy sie powymieniac:)
-
Hmmm, z tym wymienianiem się to bardzo dobry pomysł ;D
Ktoś wie ile czasu idzie paczka priorytetowa wysłana pocztą polską?Bo w poniedziałek mi przyszedł komunikat że już wysłano książki i nie wiem czy już na listonosza czatować czy nie? ::) Mam nadzieję, że szybko dojdzie, bo ma przyjść książka ciążowa do mnie ;) Już chciałabym ją poczytać a tu kicha ;) Wkurza mnie że ciągle po necie muszę latać w poszukiwaniu różnych informacji... :P
-
w teori idzie 1 dzien a w praktyce...
-
No paczki jak nie było tak nie ma >:( Myślałam, że max dzisiaj będzie >:( >:(
Właśnie skończyłam zabawę z zaproszeniami. Wkładki z wierszykiem powkładane, etykiety ponaklejane i całość posortowana i gotowa do rozdawania :) Od 9 już się z tym dziś grzebałam, ale w końcu udało się sprawę pomyślnie zamknąć :) Teraz tylko porozdawać i powysyłać zostało ;) W niedzielę wielkanocną wyjdą pierwsze, a konkretnie 7 sztuk ;D Bombowo :D
-
Witam po kikudniowej nieobecności! Fajnie że obrączki wybrane, będę z niecierpliwością czekać na foteczki :)
Bardzo fajne wierszyki - troche żałuje ze my nie dołączyliśmy zadnego, no ale już nie było na to czasu, żeby drukować ;)
-
Zaproszenia ?? kiedy to było :D
Super że na raz uda Wam się tyle zaproszeń rozdać, my też zaczynaliśmy w święta tyle że Bożego Narodzenia ;)
-
zostawiam buziaki :-* :-* :-*
-
oj ja tez musze sie za to zabrac
-
jejku!! Że u Fasolka bedzie się dużo działo i dużo pisało, to wiedziałam... Ale żeby aż tyyyleee??? ;D
no ale jakos nadrobiłam... :P a końcówka "szczęść Wam Boże" mi się osobiścia bardzo podoba i taką właśnie będziemy mieć ;D
buziaki :-*
-
Właśnie wyszli moi rodzice- K niepocieszony, bo zjedli mu trochę fasolki po bretońsku. Mój K to codziennie mógłby jeść tą potrawę, ale muszę ją oszczędnie dozować, bo potem przez kolejne 2 noce rano w sypialni nie jest zabawnie jeśli chodzi o jakość powietrza ;) Za to jak gotuję to największy gar jaki mam, 5 litrowy. K wtedy na śniadanie, obiad i kolację je fasolkę i jeszcze między posiłkami podjada, bo się oprzeć nie może :bredzisz: No i w ten oto sposób wczoraj zrobiony gar,a dzisiaj już marne resztki na dnie ;)
Co do końcówki to mi jakoś nie pasowało do cywilnego wyjeżdżanie nagle z Bogiem :P
Justyś, no ale weź pod uwagę, ze ty ślub masz za miesiąc z niewielkim okładem a ja za 4 miesiące- i tak szybko zaproszenia daję, wydaje mi się...
Wrrrrrrr, nie ma moich książek :buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu:
-
wiem wiem Fasolku :D , śmieje się poprostu ze y mnie to dawno było ;)
Lepiej wcześniej niż na ostatnia chwilę ;)
My tez tak wczesnie dawaliśmy z racji wyjazdów G do Gdańska i mojej pracy na zmiany ;)
-
Ja wyszłam z założenia ze lepiej dać je 2 tygodnie za szybko niż jeden dzień za późno i przez to stracić gościa, na którym mi zależy... :)
W ogóle to jutro 12 tydzień zaczynam :o A dopiero co na suwaczku było 5 tygodni z okładem... Jak ten czas zasuwa... czuję się jakbym w ogóle nie była w ciąży...nawet nie zauważam braku @, takie jakieś to normalne mi się wydaje i oczywiste... ::) Jakoś tak nie czuję się inna, ciąża mam wrażenie nie dotyczy mnie tylko jakiejś innej osoby która jest do mnie tylko podobna ::) Np oglądam wózki w internecie, ale tak jakby nie dla mnie, bo mi przecież nie potrzebny, tylko dla koleżanki :P To tak ciężko w słowa ubrać... mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi :) Jakaś pokręcona jestem :(
-
Ja też tak mam czasami ;) ale myślę że w dniu porodu szybciutko do Nas wszystko dotrze ;)
-
Oj ja nie lubię tak się czuć... niby wiem że w ciąży jestem a niby nie wiem... Głupie to... ::)
W sumie to wolałabym, żeby to do mnie szybciej dotarło niż w dniu porodu- nie lubię takiego "załatwiania" na ostatnią chwilę :P
-
nie ma co sie stresowac na zapas, korzystajcie z tych chwil, bo potem dzidzia szybko sposowduje ze zapomnicie co to spokoj ;)
laski ze szcz widzalyscie ten blysk? ale huk az podskoczylam
-
paooolka, nic nie mów, burza to jedna z niewielu rzeczy, których naprawdę się boję :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie:
Grzmot był taki, ze aż szyby w oknach mi wibrowały :o
A my w domu nawet nie mamy latarki, a jak zgaśnie prąd i tylko te błyski będą to chyba zawału dostanę :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie:
-
wez mnie nie strasz
-
paooolka, w której części szczecina ty mieszkasz? Ja na bezrzeczu. Ale jak ja mieszkałam na słonecznym a K na bezrzeczu to często bywały sytuacje, gdy np ja dzwonię kotku, Jezu jaka burza koszmarna, ulewa wichura grzmi i błyska a on do mnie- no co ty, ja się opalam w ogródku na leżaku ;D Albo na odwrót ;)
Coraz częściej grzmi i błyska... K ze mnie żartuje i dał mi...zapalniczkę jako zapasowe źródło światła ::) Wolałabym wielką latarkę, ale dobre i to ::)
-
Jak zaczynala sie ta burz to spałam. I jak tak błysnęło to śniłomi się, że ktoś zrobił mi zdjęcie :hahahaha: no huk to mnie postawił na równe nogi, tym bardziej, że spałamprzy otwatym oknie...
A z tymi anomaliami między dwoma końcami Szczecina - szok, ale prawda ;)
-
Hehe, no huku do robienia zdjęcia już raczej nie da się przyporządkować.... No chyba że fotograf trzasnąłby kogoś aparatem ;D
-
:hahaha:
-
Oj, burzy to ja też się boję ::)
-
Wracając do zaproszeń to my nie mieliśmy żadnych wkładek, ale większośc gości się pytało się czy chcemy pieniądze czy prezenty a jeśli nawet były prezenty to było to ustalone z nami. A jeśli chodzi o kwiatki to przy rozdawaniu zaproszeń mowiliśmy wszystkim o tym, że zamiast kwiatów chcemy słodycze i poźniej mieliśmy ładny zapas ;D
-
oj rozbawiłaś mnie Fasolku tą opowieścią o fasolce po bretońsku ;D
ja też się boję burzy odkąd złapała mnie na środku pola a pioruny waliły w drzewa obok... myślałam wtedy, że to mój koniec :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie:
-
wpadam na chwilke i buziaki zostawiam :*
p.s. ja tez sie strasznie burzy boje, na szczescie w irlandii to rzadkosc :D:D:D
-
Ojjj ja tez sie boje burzy, jak tylko ja zapowiadaja staram sie jak najpredzej isc spac, a jak juz burza sie zacznie zanim zasne to ukladam sie tak zeby nie widziec blyskow i zatykam uszy - normalnie jak glupia sie boje :-\ :-\ :-\
Ahhhh taki moj urok ;D
Buziaki na czwartek :-*
-
Natalia ja mam dokładnie tak samo... ::)
-
ja kocham burze, ale jak jestem koło mojego Skarba :) Burze są taki pełne emocji :)W nocy u nas też burza była (było ją widać i słychać :D) , ale chyba dosyć daleko, bo duże odstępy były pomiędzy błyskami a grzmotami.
-
Witam porannie! ;D ;D ;D
Dzisiaj było wstawanie na raty- najpierw ja wstałam i wyszłam, a dopiero potem K rozchylał kołdrę... Dobrze zrobiłam, bo "aromaty" które mój luby naprodukował przez noc były zabójcze, aż dziwię się że kwiatki przeżyły :brewki:
Taki piękny dziś dzionek, ja mam tak wyborny humor i ciągle się śmieję i żartuję, a K zastanawia się, gdzie jest jego narzeczona, która wcześniej niż o 10 nie raczyła otworzyć oka ;)
No, zaraz na zakupki świąteczne się zbiorę i po jakiś obiad na dziś- szef kuchni dzisiaj robi schabowe ;D ;D ;D Już nie mogę się doczekać pory obiadowej :D
wiśniowa- no takiego numeru to chyba bym nie przeżyła ::) Musiało być strasznie :boje_sie:
Natalia, ja jak mam możliwość to też wcześniej się kładę spać, żeby burzy nie słyszeć i nie widzieć. Ale jak obudzę się w nocy a za oknem grzmi i błyska to szybko z powrotem nie zasypiam, niestety.
Za to teściowa wczoraj mi powiedziała, że ona też bardzo się bała burzy. Ale jak męża nie było a ona sama z małymi dziećmi to nie mogła okazywać przecież strachu. No i przestała się bać. Więc może jest dla mnie jakiś ratunek ;)
Zostawiam ćwierkające buziaczki dla Was :-* :-* :-* ;D
-
no to widze ze humorek dopsiuje,to fantastycznie,coraz piekniej sie robi ,pogoda sliczna nic tylko chce sie zyc ;D ;D ;D buziaki :-* :-* :-*
-
ano strasznie strasznie... to było pole namiotowe i wiele namiotów po prostu odleciało razem z całą zawartością (cześć wpadła do jeziora a cześć zatrzymała się wysoko na drzewach)... ja ze znajomymi rozebraliśmy się do bielizny (bo była ściana deszczu) i podbiegliśmy do naszych namiotów trzymać śledzie... a pioruny waliły :boje_sie: nawet jedno drzewo koło nas tak oberwało, że po burzy trzeba je było ściąć.... w sumie to chyba zapamiętałam tak tą burzę bo jak tylko się skończyła i wyszło słońce na pole przyjechał jakiś przystojny koleś.... i tak właśnie mój PM pojawił się w moim życiu ;) może gdyby nie te emocje w trakcie burzy to tak by na mnie nie zadziałał ;)
-
No to ładnie Wiśniowa ;D Można niemalże powiedzieć, że między Wami zaiskrzyło :P
-
łoo wiśniowa niezłe przeżycie :o ale super to Fasolek ujęła - dokładnie ziskrzyło między wami ;D
Ja tez przeżyłam jedną taką burze ze namioty nam powyrywało i nie uwierzycie bo to było na Korsyce ;D
-
Fasolku, skaładam życzonka już dziś, bo wkrótce znikam na całe Święta
(http://www.republikadzieci.pl/rd/images/ksiazki/jednosc/baranek.jpg)
-
Uff Fasolku u Ciebie to mi się 9 stron nadrabianka uzbierało ;D
Ale wszystko przeczytałam :) Ale jakoś nie pamietam co miałam pisać ::)
W każdym bądź razie, cieszę się że czujecie się dobrze :)
Buziaczki :-* :-* :-*
-
wczoraj juz nie mialam jak odpisac :) mieszkam kolo katedry :) zadna wichura mnie nie ominie...
fajnie ze masz dobry humorek :)
-
hehehe ojj ale sie usmialam z efektow jakie sa u twojego meza po fasolce :P
a co do listu czy paczki priorytetowej to roznie bywa, ale teraz w okresie swiatecznym mzoe isc dluzej nzi zwykle ja np . na zaproszena czekalam 1 dzien, ale na welon rowny tydzien i oby 2 przesylki byly priorytetowe jedna wyslana w pon i byla we wtorek druga byla wyslana we wtorek i doszla w nastepny wtorek
-
Kochane, piszę tak szybciutko tylko.
Czujemy się dobrze, K jeszcze w pracy ja wciągnęłam schabowego i pyszne piure ziemniaczane, które własnoręcznie zrobiłam ;D
Kupiłam sobie śliweczki na ryneczku ;D ;D ;D Właśnie zjadam część w ramach podwieczorku po drzemce :D
No i... Przyszły moje książki- ta o ciąży jest świetnie napisana, póki co, bo przeczytałam 5 pierwszych stron ;) Ale już się uśmiałam i mam wrażenie, jakbym czytała o stanie swojego umysłu ;)
Także wybaczcie mi, ale mogę dziś być nieobecna na forum- muszę poczytać co za mądrości tam powypisywali :)
Marta dziękuję za życzenia. Również spokojnych i radosnych świąt :)
Może zajrzę później :-* :-* :-*
-
Ja jak czytam jakąś książke to tez mnie trudno od niej oderwać :D Bywało, że nawet przy obiedzie czytałam :P
-
Co do końcówki to mi jakoś nie pasowało do cywilnego wyjeżdżanie nagle z Bogiem :P
nie, no masz rację... zapomniałam że masz cewilny ;)
kochana, a co to za fajna książka którą o ciąży czytasz?? bo moja sis jest właśnie w ciąży wiec moze jakiś prezent bym jej sprawiła?? :)
buziaki :-*
-
Witam wieczornie :)
Właśnie skończyłam czytać na dziś. Oczy same mi się zamykają już... ::) Mam nadzieję, że jutro nie obudzę się o 6 rano ::)
Książka jest taka jak chciałam, jestem bardzo zadowolona z wyboru :) Wszystko jest opisane tak jak jest, a nie różowe i, przepraszam za wyrażenie, "słodko- pierdzące" ale za to z dużą dozą humoru :) Mam wrażenie, jakbym czytała o sobie ;D Gdzie trzeba podają fachowe i rzetelne informacje :) Bardzo się cieszę, że mam tą pozycję :)
Haniu, książka pt. "Ciężarówką przez 9 miesięcy. Przewodnik po ciąży i okolicach" autorstwa Kaz Cooke. NA chwilę obecną- gorąco polecam! :D
Rety, wiem że jutro będę miała masę nadrabiania, ale dziś już nie mam siły na forum... Wybaczycie? ???
Buziaki na dobranoc :-* :-* :-*
-
dobrze wiedziec :)
chyba ja zakupie ;)
milej nocki!
-
spij dobrze,kolorowych snow :-* :-*
-
zostawiam zyczonka, profilaktycznie gdybym sie nie pojawila
(http://img11.imageshack.us/img11/9666/250zaa.jpg) (http://img11.imageshack.us/my.php?image=250zaa.jpg)
-
(http://img18.imageshack.us/img18/9656/wielkanoc018.jpg) (http://img18.imageshack.us/my.php?image=wielkanoc018.jpg)
życzy japcio
:Daje_kwiatka:
-
(http://img139.imageshack.us/img139/2829/zyczeniawielkanocne.jpg) (http://img139.imageshack.us/my.php?image=zyczeniawielkanocne.jpg) ;D
-
Jaj przepięknie malowanych,
Świąt słonecznie roześmianych,
W poniedziałek dużo wody,
Zdrowia, szczęścia oraz zgody,
Z okazji Wielkiej Nocy życzy Werka :D (http://images38.fotosik.pl/97/4e7220934e25fb66.gif) (http://www.fotosik.pl)
-
Kochane, dziękuje za życzenia :-* :-* :-*
Dzisiaj jakaś negatywnie pobudzona chodzę, czuję się jak bomba zegarowa, która lada chwila wybuchnie... Obudziłam się już zła i K się oberwało od rana za niewinność...
Potem wpienił mnie mój tato, bo zadzwonił z pytaniem kiedy przyjadę bo on moje auto potrzebuje. Grrrrr, jakbym nie miała co robić tylko o 8 rano jechać do ojca dawać mu auto... A mi akurat wyskoczyła pilna sprawa i muszę dokumenty przygotować do zatrudnienia i nie mam jak teraz jechać.
Dzisiaj w planach krojenie sałatki jarzynowej i pieczenie mazurka :) Może kuchenne robótki mnie trochę uspokoją...
Dobra, nie smęcę więcej bo jeszcze Was moją złością zarażę. Buziaki :D
-
WESOŁYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT I MOKREGO DYNGUSA :)(http://images47.fotosik.pl/101/41b63878d8d0b5b8.gif) (http://www.fotosik.pl)
oj to widze ktos wstal lewa naga ale tez tak czasem mam :)
-
Radosnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych
(http://images43.fotosik.pl/101/0de62861154f95dam.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0de62861154f95da)
-
(http://images39.fotosik.pl/97/423a643443b06d55med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Wesołych Świąt życzy Ineeze :)
-
(http://img408.imageshack.us/img408/8914/wielkanoc1.jpg)
Wesołych Świąt Fasolku :)
-
(http://img17.imageshack.us/img17/2514/wielkanoc21.jpg) (http://img17.imageshack.us/my.php?image=wielkanoc21.jpg)
-
(http://tmp1.glitery.pl/text/99/40/1-Spokojnych-wit-1245.gif) (http://glitery.pl/)
(http://img21.imageshack.us/img21/333/wielkanocw.jpg) (http://img21.imageshack.us/my.php?image=wielkanocw.jpg)
-
(http://img16.imageshack.us/img16/6692/wielkanocl.jpg) (http://img16.imageshack.us/my.php?image=wielkanocl.jpg)
-
(http://images36.fotosik.pl/97/cdf191f1a7c72b65.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Nie denerwuj sie Kochana... :) Święta idą :D wszystkiego co najlepsze z okazji wielkiej nocy, a przede wszystkim spokoju i zdrówka. Te oto życzonka są ode mnie i wielkanocnej owcy ;D
(http://images44.fotosik.pl/102/3f6356449fc43ec2med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Niech wam jajeczko dobrze smakuje
bogaty zajączek uśmiechem czaruje
Mały króliczek spełni marzenia,
wiary, radości, miłości, spełnienia!
-
Spokojnych i zdrowych Świąt!
Smacznego jajka i mokrego Dyngusa!
(http://img171.imageshack.us/img171/5969/wielkanocn.jpg)
życzy Agatka ;)
-
Słońca, szczęścia, pomyślności,
w pierwsze święto dużo gości,
w drugie święto dużo wody-
to dla zdrowia i urody!
Mnóstwo jajek kolorowych,
świąt wesołych oraz zdrowych!
-
Zdrowia, szczescia, humoru dobrego, a przy tym wszystkim stolu bogatego, mokrego dyngusa, smacznego jajka i niech te swieta beda jak bajka.
-
(http://img370.imageshack.us/img370/8153/52rj0bo5mo9.gif)
Spokojnych i pogodnych
Świąt Wielkanocnych
pełnych miłoŚci
i rodzinnego ciepła
Fasolkowi życzy Diunia :-*
-
Wszystkim życzę spokojnych i radosnych Świąt :) Dużo zdrówka, szczęście i mokrego lanego poniedziałku ;D
-
Wesołych Świąt , smacznego jajeczka i mokrego dyngusa :D
(http://images40.fotosik.pl/97/3138539ad1a3bb65.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Życzy Justyna
-
(http://img240.imageshack.us/img240/4314/wielkanoc.jpg) (http://img240.imageshack.us/my.php?image=wielkanoc.jpg)
Moc prezentów od zajączka
co koszyczek trzyma w rączkach
Wielu wrażeń, mokrej głowy
w poniedziałek dyngusowy.
Życzę jaja święconego
i wszystkiego najlepszego! :-* :-* :-* :-*
-
(http://images44.fotosik.pl/103/c36c1e11c37834cemed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Wesołego Alleluja życzy Ewela :)
-
Wesołych.. rodzinnych.. spokojnych..
-
:-* :-* zostawiam
-
zostawiam śmigusowo-dyngusowe :-* :-*
-
i jak tam swieta?
-
:-* :-* :-*
-
:-* zostawiam
-
:-* na poświąteczny wtorek
-
Witam kochane po świętach :)
Nie otwierałam w ogóle komputera przez cały weekend. Jak wysłałam życzenia schowałam laptopa głęboko do szafy i miałam odwyk od forum ;D A że pogoda śliczna była (i jest w sumie nadal), to wszyscy 2 dni spędziliśmy w ogródku spędzając czas razem i ciesząc się z wolnych chwil :) Generalnie było "nudnawo", ciągłe rozmowy, stół pełen jedzenia i od czasu do czasu spacer z psem lub drzemka na leżaczku :D
Zaczęliśmy rozdawać zaproszenia ;D Poszło 9 sztuk w 2 dni :hahahaha: Większość wierszyk przyjęła całkiem dobrze... z jednym wyjątkiem.
Jedne dziadki (rodzice taty K.) stwierdziły, że mają już prezent :-\ Kurde no, myślałam, że jak tak wcześnie zacznę z zaproszeniami, to uniknę takiej właśnie sytuacji, że dziadki, które są w gorącej wodzie kąpane, kupią coś... Niestety doświadczenia z ich prezentami już mamy- żaden nam się nie spodobał i żaden nie był trwały (bo to użytkowe rzeczy były). Ehhhh, nie wiem jak się do tego ustawić, boli mnie to, że ludzie, nawet bliscy, uznają, że sami najlepiej wiedzą co komu jest potrzebne :( Nie wiem teraz, czy przypadkiem nie zrobić listy prezentów, że jak ktoś naprawdę nie chce dawać pieniążków, to może wtedy z listy skorzystać... Co o tym myślicie? ::) Listę dostaliby świadkowie i informowani byliby o niej goście, którzy teoretycznie mogą mieć jakieś obiekcje do dawania kopert...
Za to jak dotąd zapraszani potwierdzali nam przybycie :)
No, a w piątek mam usg, nie mogę się doczekać ;D ;D ;D
Buziaczki dla Was na miły początek dnia :-* :-*
-
Hmm.. A myślisz, że świadkowie dotrą do wszystkich, którzy wyrażą potrzebę kupienia Wam czegoś? No i jest jeszcze kwestia tego, że skoro ktoś chce kupić Wam prezent, to może mieć już coś upatrzone (jak dziadkowie na przykład).. Hmm..
-
Wtorkowe :-* :-* :-*
A własnie myślisz ze świadkowie dotra do wszystkich ??
Może tylko dziadkowie wpadli na ten pomysł ;) Jak dostaniecie jeden prezent to chyba nic sie nie stanie ??
Wiadomo starsi ludzie różnie patzra na takie sprawy :D
-
Nie no, my byśmy mówili tym ludziom, że istnieje lista prezentów ale prowadzą ją świadkowie, bo my nie chcemy wiedzieć, co dostaniemy...
Justyś, teoretycznie nic się nie stanie jak jeden prezent dostaniemy. Kwestia tego, że te dziadki nie kupują rzeczy dobrych i że wolałabym nawet 50 zł od nich niż to coś, co upatrzyli sobie. Wg mnie to będą ich zmarnowane pieniądze a też im bedzie przykro, gdy zobaczą, że nie koszystamy z tego, co nam dali... Ale może za bardzo się przejmuję- najwyżej sprzedam to coś na allegro :P No chyba że jakimś cudem to coś będzie całkiem ok ::)
-
Ktoś usunął mój dzisiejszy post :(
Justyna zapytała i jak tam swieta?, a ja napisałam właśnie :) jadłaś za dwóch? bo ja jadłam za trzech :)
Pozdrawiam poświątecznie :)
-
współczuję, że tak wyszło z dziadkami... faktycznie się pospieszyli, moi jedni nawet nie myśleli o dawaniu prezentu i sprezentowali nam już 2 tys, żebyśmy mieli na podróż poślubną albo jakby nam brakło do wesela, a drudzy wczoraj powiedzieli, że bardzo dobrze z tymi wkładkami zrobiliśmy bo przynajmniej wiadomo co i jak :)
no cóż, najwyżej przebolejecie ten jeden prezent...
buziaki ;*
-
my tez od mojej babci dostaniemy (a właściwie już dostaliśmy) prezent ślubny ale myślę, że reszta jednak wybierze koperty ;)
:-* :-* :-* wtorkowe zostawiam
-
Ja chyba jadłam za dziesięciu ;D K się wkurza że prawie ciągle jem słodkie, bo to podobno oznaka na dziewczynkę... Trochę się udobruchał, gdy zjadłam kiszonego ogórka z pasztetem :P
Nie wiem co tym dziadkom szkodzi dać kopertę... ::) No nie rozumiem czegoś takiego... Nie mieści mi się to w głowie >:(
-
Ja słodkiego w ogóle, raczej ostre i słone ;) znaczy że chłopiec ? ;) :P a nie masz jako matka żadnych przeczuć co do płci ? Bo ja np jestem prawie pewna że to chłopak będzie ;)
-
im wiecej słodkiego tym lepiej :)
moj M stwierdzil ze woli zebysmy mieli chlopca bo dziewczynki nie mozna niczego nauczyc :D
-
paooolka to ciekawe, że wybrał sobie dziewczynkę za narzeczoną i przyszła żonkę ;)
-
ja nie mam żadnych przeczuć- skupiłam się głównie na tym, żeby utrzymać tą ciążę szczerze mówiąc ::) A teraz to nie wiem...wszyscy gadają w kółko co innego: jedni że schudłam inni że przytyłam, jedni że wyglądam na chłopaka inni że na dziewczynkę. A ja po prostu chcę mieć zdrowe dziecko z każą częścią ciała we właściwym miejscu i we właściwej ilości :)
Jednak wolałabym synka- można z nim chodzić po drzewach, bawić się w indian itp :P A dziewczynki to co, tylko lalki i sukienki... ;)
-
a ja dziadkami nie przejmowałabym sie. Eh... starsi ludzie maja swój świat ;) ;)
i pozostałabym przy wcześniejszych uzgodnieniach i nie kombinowała ;D
a dziewczynki sa fajne. Faceci to tylko by sie bili i strzelali :P :P
-
może za bardzo się przejmuję- najwyżej sprzedam to coś na allegro :P
no właśnie ;D :ok: buziaki :-*
-
Ja też wolałabym synka :)
-
Kochane, właśnie zauważyłam, że dziś są równe 4 miesiące do ślubu :Serduszka:
Jutro już 3 będzie z przodu :D
A ja mam takiegeeeeeeeeeeego lenia dziś...leżę na kanapie jeszcze w szlafroku, jem, znowu, i zastanawiam się, co ze sobą zrobić :P
-
hehe to olu smacznego ;D ;D a co tam wcinasz ??? ;)
a.... nio i GRATULACJE!!!! :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
Gratulacje :) U mnie też za kilka dni 4 miechy :) i smacznego :) nie zjedz kanapy :)
-
Faktycznie. Gratuluję 4 miesięcy!
-
Teraz jem płatki kukurydziane z miodem i orzeszkami zalane mleczkiem.
A poza tym dziś już zjadłam:
- 3 kanapki z twarogiem i pomidorem
- 2 kanapki z twarogiem i miodem
-2 kanapki z sałatą, serem żółtym i rzodkiewką
- 1 activie z płatkami i suszonymi owocami
- 1 serek danio wiśniowy ;D
W sumie zeszło mi pół bochenka chleba ::) I chyba nic nie pominęłam :P
Kanapy nie ruszam- wydaje się z lekka niestrawna ;D
-
o cholerka, ale jedzenia...
-
paooolka, pięknie to skwitowałaś :)
Mój K stwierdził, że będzie mnie kochać nawet jak będę waleniem ;D A moja mama stwierdziła, że kg po ciąży szybko się zrzuca i łatwo i kazała mi się tym absolutnie nie przejmować ::) Nie znaczy to, że mam się obżerać jak dzika świnia, ale dopóki nie będą to tony słodyczy i fast foodów to nie powinnam mieć potem problemów :) Bardzo mnie to pocieszyło :) Ale chyba muszę sobie kupić wagę, to będę wiedziała na bieżąco, ile tyję, a nie tylko raz w miesiącu ;)
-
No to widzę, że apetyt masz na swoim miejscu ;) :D
-
apetyt w ciąży dobry jest i tyle :)
tak jak piszesz ważne, że konkrety jesz a nie puste kalorie :)
-
Oj Betti chyba aż za bardzo na swoim miejscu mam ten apetyt :P
Chciałabym być już po obronie mgr, wiecie? Tak mi jakoś te studia zaczęły ciążyć i mam ich tak dość, tych osób z grupy, wykładowców i tej cholernej pracy mgr, że mam ochotę to zostawić i nie kończyć... Po nocach mi się to śni...Yhhhh Ponad to to by oznaczało że mam już tylko 2 miesiące do ślubu, niektóre z Was będą już po nawet :D
-
Oj ja też coś wiem na temat apetytu w ciąży ;) też mi wszyscy mówią że kilogramy po ciąży łatwo zgubić, moja siostra po 2 ciążach ma figurkę jakiej nigdy w życiu nie miała ;) co do chłopców to fajnie mieć synka, ale z drugiej strony córki są bardziej związane z matki, za 20 lat przyjdzie taka cizia i po synu będzie ;)
-
witaj Kochana
nadrobiłam prawie wszystko
najważniejsze, żeby dzidzia była zdrowa a płeć to sprawa drugorzędna.
Widzę na liczniku że jutro zaczynasz 12 tydzień, czyli za chwilę 1 trymestr będzie za Tobą
buziaki
i smacznego, bo pewnie coś sobie kąsisz :hahahaha:
-
Olucha, mam nadzieję, że my też nie będziemy miały problemu :)
Iga słońce co u Ciebie? Jak zdrowie?
-
Chciałabym być już po obronie mgr, wiecie? Tak mi jakoś te studia zaczęły ciążyć i mam ich tak dość, tych osób z grupy, wykładowców i tej cholernej pracy mgr
Też tak miałam na 5 roku - a w ciązy nie byłam ;) Miałam serdecznie dość studiów i ludzi z roku, a teraz... po upływie niecałego roku, juz mi troszkę tęskno do nich ;)
-
ja w ciąży nie jestem a też mam dosyć moich studiów ::) ;)
-
margolka, a ile pisałaś mgr? Bo ja się pół roku już z tym wlokę i skończyć nie mogę... Ciągle coś mi nie pasuje >:( >:( >:( >:( >:( Wkurzam się na siebie, a im bardziej się wkurzam tym gorzej mi idzie pisanie/ poprawianie...
Mi do nich na pewno nei będzie tęskno... Poza jednym chłopakiem i jedną dziewczyną nie mam z nikim dobrego i przyjacielskiego kontaktu... :-\
-
heh, no ja to mam same koleżanki w grupie, żadnej psiapsióły... Są dwie bardzo mi bliskie, ale to wciąż nie przyjaźń... A mgr jakoś tam się pisze... Kochana damy radę!! A kiedy masz termin obrony??
buziaki :-*
-
oOo widzę że apetyt to masz niezły ;) ale to dobrze ze same pełnowartosciowe produkty ;)
Oj ja tez nienawidze tych moich studiów już :-\ a tu jeszcze trzeba się męczyć ;D
-
ja już się nie raz żaliłam jak moich nienawidzę ::)
jak sobie pomyślę o sesji to mnie trzaska :(
-
Haniu 19 czerwca mam obronę, przynajmniej to ostatnia wersja jaką słyszałam ::) Ale podobno wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie w tym temacie, więc szczerze mówiąc to nie wiem kiedy co i jak...
Mój K wrócił właśnie, jak go zobaczyłam to się...rozpłakałam ::) No normalnie rozryczałam się jak głupia ze wzruszenia i radości że go widzę :mdleje: Nie wiem czy to normalne, nawet jak na ciążę... :P
-
Haha!! ;D ale to dobrze że płaczesz ze szczęścia, a nie np. że "o mój boże, znowu muszę cię oglądać" :P
bronimy sie prawie równo, ja 17go :)
-
Haniu, no mnie ta płaczliwość już przestała śmieszyć... Tylko K ciągle się ze mnie nabija a ja już nie mam siły się z tego śmiać... Wkurza mnei emocjonalne rozchwianie...
Ale jak się utrzyma to może na obronie zaleje się łzami i stwierdzę że nic nie umiem to mnie od razu zaliczą chociaż na 4 :P
-
Witam poświątecznie :)
Co do listy prezentów to moim zdaniem nie jest to dobry pomysł... Napiszesz dajmy na to, że chcesz żelazko, ale żelazko żelazku nierówne i dostaniesz jakieś, które nie bardzo Ci odpowiada. Chyba, że taka liste robi sie konkretną, ze np chcecie żelazko firmy takiej, model taki. W sumie nie wiem jak to si eodbywa, bo osobiście nigdy sie z tym nie spotkałam.
Co do studiów to ja mam zupełnie inne myśli-strasznie chciałabym wrócic i przeżyć jeszcze raz te 5 lat! To był wspaniały czas, który już się skończył :'(
-
Jesli chodzi o studia to naprawde dobrze mi sie studiuje tylko cholernie zaczelam bac sie obrony, a raczej ostatnieo egz :( :( :(
Ja akurat nie robie takie listy aczkolwiem mam wierszyk ktory mowi ze poprosze o pieniazki ::)
Ale nie wszystkim go dokladam do zaproszen, nie daje znajomym ze studoiw oraz księżą. Reszta dostaej przykaz ;D ;D ;D
Duzo zdrowka Fasolki :)
Buziaki :-* :-* :-*
-
Ja na swoje pierwsze studia też bym z ogromną przyjemnością wróciła...
-
o obronie mówiłam więc może wypowiem sie też o moich studiach - ja tam je lubie ;D nie narzekam jak jest wolne ;) ale zeby ich jakoś bardzo nienawidzić to nie... :P ;)
może na obronie zaleje się łzami i stwierdzę że nic nie umiem to mnie od razu zaliczą chociaż na 4 :P
zawsze to jakaś metoda :)
mam wierszyk ktory mowi ze poprosze o pieniazki ::)
Ale nie wszystkim go dokladam do zaproszen, nie daje znajomym
to tak jak my :)
-
Ja tam studia całkiem przyjemnie wspominam. Wiadomo, jest kilka wyjątków, ale generalnie mam dobre wspomnienia.. Nawet obronę, po czasie, wspominam nie najgorzej.. ;) Więc noc do góry dziewczyny i będzie dobrze :)
-
Hello popołudniowe już :)
U mnie po staremu dziś. Muszę pojechać po zakupy, 2 pranka dziś zrobione i leży masa prasowania- a ja nie mam pojęcia kiedy mi się zachce je zrobić ::)
W sumie to jakoś weny mi brakuje, więc możecie odpocząć od moich standardowych tasiemców ;D
Buziaczki :-* :-*
-
:-* srodowe zostawiam
co do studiow to ja mam mieszane uczucia czy bym chciala na nie wrocic nie bylo zle ale czasem tez bez rewelacji :)
-
no to jesli odpoczywamy u Ciebie od tasiemców to tylko buziaki zostawię. Uwaga... Idą.....
BUZIAKI :-* :-* :-*
-
to ja bym Ci chętnie poprasowała byleby mnie brzuch nie bolał. Mogłabym też wykonywać inne czynności :D
-
Fasolku wczoraj Ci nie odpisałam. Prace mgr pisałam na pewno krócej niż pół roku - zaczęłam chyba w lutym dopiero, obrone miałam w czerwcu. Tyle, że jak zaczynałam pisac to miałam już wszystkie materiały do cześci teoretcznej i tę własnie część napisałam chyba w miesiąc. A potem meczyłam się z częścią praktyczną - praktycznie do samej obrony ;)
-
olu, olu.... ty mały pożeraczu :D :D hehe odżywisz sie kochana i dobrze hihi to co ty wciagnełas w pół dnia mi wystarczyło by spokojnie na 2 :P :P dobrze, ze kanapa nie stała sie kanapką hihi
a dla pocieszenia to praca mi nidzie tez powoli i poprawiam poprawiam i z teoretycznej części wyjśc nie moge a gdzie praktyczna :drapanie: ale damy rade ;) ;)
:-* :-* zostawiam
-
a ja napisalam mgr w 2 tyg, 3 z poprawkami i w dniu oddania mialam obrone ;D
-
kurka a ja swoją mgr pisałam jakieś 8 mcy i to dzień w dzień ::) jakoś ciężko mi to szło ;)
-
Grrr.... >:( a gdzie mój post?? >:( ech... Paooolka dałaś rade z mgr ;D
ja juz niby teorię mam zatwierdzoną, ale jak teraz zaczną sie badania (teraz trwa przygotowanie do nich) to okzauje sie ze nie w pełni pokryje mi sie metodologia z częścią teoretyczna no i teorię trzeba znowu poprawiać... :-\ ech... ::) no ale damy radę :)
-
pisanie mgr i spotkania z moim promo to najgorszy okres mojego zycia
-
yhhh, kochane.... Jakoś mi tak smętnie dzisiaj, odwiedzam Was a jakoś u siebie nie mam natchnienia by pisać ::)
Mgr-em staram się nie przejmować, teraz żyję wizją piątku i ujrzeniem dzidzi na usg... mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...bardzo chciałabym by bejbik był zdrowy ::) Ale jakaś niepewność się wkradła we mnie, a ostatnio zaczęłam mieć sny pełne martwych niemowlaków :mdleje: Na dodatek K jutro i pojutrze spędzi na jakiś szkoleniach z wykonawcami i pewnie będzie nieobecny myślą i nie będę w nim miała takiego oparcia jak zwykle...
Chyba pójdę zjeść lody, to może humor mi się poprawi ::)
Buziaki na dobranoc :-*
-
pisanie mgr i spotkania z moim promo to najgorszy okres mojego zycia
to nas pocieszyłaś - nie ma co... :P ::)
Fasolku z dzidzią na pewno ok :) i życzę smacznych lodów ;D
-
Ach Haniu, chciałabym mieć Twoją pewność, że na pewno jest ok... Strasznie się boję że nie będzie ok :'(
Jezu jak smęcę... Ale już koniec na dziś :Nie_powiem: Może jutro będzie lepiej...
-
Bejbe!! Pozytywne nastawienie bardzo duzo daje!! Wkręciłaś sobie coś ;) i się teraz głupolku martwisz... Przekonasz się ze zupełnie niepotrzebnie :) A teraz już idź zjeść lody żeby Ci sie szybko nastrój i myśli poprawiły :D
-
Fasolku - wszytko będzie dobrze, zobaczysz :D
A wiesz o piątkowym spotkaniu forumek szczecinskich?? wybierasz się??
:-* :-* :-* zostawiam
-
do lodów dorzuc troche czekolady - napewno pomoze :)
kochana napewno wszystko ok, nie martw sie na zapas. trzymam mocno kciuki!
co do mgr, ja studiowałam kierunek lekko "wojskowy" i moj promo tez byl wojskowym, tragedia :mdleje: :mdleje: :mdleje:
-
Fasolku - takie myśli będą się pewnie pojawiać do końca ciąży, a potem do końca Twojego zycia jak bedziesz się o dziecinkę bać i będziesz za nią odpowiedzialna. Już jesteś. Ja też sie bardzo boję.
Ale pomimo tych myśli trzeba wierzyć że wszystko bedzie dobrze, że jest dobrze i nie dać się takim ponurakom, bo pozytywne nastawienie to już połowa sukcesu, i Tobie bedzie radośniej i dzidzia będzie szczęsliwsza
w piątek będe bac się razem z Tobą - tez mam wizytę pewnie USG.
-
Będzie dobrze zobaczysz Fasolku :) przyjemnego czwartku życzę :)
-
oj bedzie dobrze zobaczysz , ale to normalne ze sie martwisz
a lody jak smaczne byly?
-
Oluś takie obawy są normalne, ja też się bardzo boję przed każdym USG ::) i chyba każda Matka tak ma, jak się dzidzia urodzi też co chwilę będzie jakichś strach o nią towarzyszył :) trzeba nauczyć się z tym żyć i nie zadręczać się tym, choć ja po moich ostatnich doświadczeniach nie posiadam jeszcze takich umiejętności :)
co do mgr nie ma co się wczuwać bo i tak prawdopodobnie nikt tego nie doceni ;) trzeba się chyba bardzo postarać żeby oblać magisterkę :) ja swoją pisałam parę miesięcy, pisanie wspominam dobrze bo temat bardzo mnie wciągnął :)
-
Jesteście kochane że tak mnie pocieszacie, dziękuję :-* :-* :-* :-*
Dzisiejszy dzień zaczęłam od zwracanka- jakoś tak mnie nagle ścisnęło ::) Ale potem szybko zjadłam bułkę z twarożkiem, popiłam słabiutką herbatką i już jest ok chyba. Teraz idę się zrobić na bóstwo- peeling całego ciałka, depilacja itp itd. Potem na 13 muszę na uniwerek pojechać, potem do lekarza po receptę i na zakupy spożywcze... Jak wrócę o 16- 17 do domu to będzie dobrze ::)
Lodów wczoraj nie zjadłam- poszłam i dzisiaj się o 7.30 obudziłam ;D
Za to dziś sobie troszkę lodzików zjem, a co :D
Buziaki :-* :-*
-
W takim razie smacznego ;D ;D ;D
-
hehe smacznego :D :D a ja wciągnęłam lody wczoraj za ciebie ;D ;D
-
ooo zazdroszczę Ci tych lodów... ja staram się omijać wszystko co słodkie (z różnym skutkiem ;))
-
mhm tez bym zjadła lody :)
-
A to zjedz sobie - a co :P
buziaki :-*
-
Helloł ;D
Już jestem :D Wszystko załatwione pomyślnie, leki już zakupiłam, więc mam na jutro co łyknąć przeciw wymiotom ;D Dziś zaszalałam i zjadłam 3/4 opakowania lodów tiramisu... I tak mi smakują, że chyba je zjem do końca dziś... ::)
Poza tym zjadłam oczywiście normalny obiadek- chińszczyznę zrobiłam, a na jutro zaplanowałam pieczonego łososia w koprze i cytrynie i piure ziemniaczane :D Mniam mniam, uwielbiam pieczoną rybę :hopsa:
Teraz marzę żeby przytulić się do mojego koteka... A on jeszcze na szkoleniu zabawia ludzi i nie wie kiedy będzie :-\ I na dodatek wieczorem idzie z nimi do jakiejś knajpy i będę tkwiła tu sama ze swoimi dzidziusiowymi wątpliwościami i strachami :buu:
Ale za to wczoraj nawiązałam kontakt z położnymi, które przyjmują domowe porody :) W ciągu najbliższych 2 tygodni odbędziemy z nimi z K spotkania, mam nadzieję, że z którąś przypadniemy sobie do gustu :) No i dostałam namiary na szkołę rodzenia godną polecenia, dzwoniłam i się okazało że to koszt 250 zł, 8 spotkań raz w tygodniu po 2,5 godziny. Pani jak usłyszała, że jestem w 13 tygodniu dopiero to bardzo się ucieszyła, bo powiedziała, ze będę mogła lepiej się przygotować, że Panie z reguły zgłaszają się później, a podobno im wcześniej tym lepiej. No i będę mogła wcześniej zacząć ćwiczyć, również mój biedny kręgosłup :) Kurs, na który pani chętnie by mnie wpisała zaczyna się 18 maja, potem następny dopiero w sierpniu (przerwa wakacyjna) a to odpada ze względu na ślub i ewentualny wypad gdzieś w Europę na tydzień lub dwa :) Myślę, że K nie będzie miał nic przeciwko i sobie zaliczymy kursik szybciej :D A jak będzie miał coś przeciwko to zobaczy, gdzie raki zimują :twisted:
No i tym sposobem znowu spłodziłam tasiemca :P
-
fajne takie kursy są... znajoma chodziła i bardzo sobie chwaliła :)
-
Kotek zrobił mi niespodziankę i właśnie wszedł do domku :hahahaha: A ja głupia co zrobiłam- oczywiście się rozbeczałam... To zaczyna mnie martwić :drapanie:
-
No to trzymam kciuki żeby PM nie miał nic przeciwko... :) Ale na pewno nie bedzie ;D
Apetyt widzę dopisuje!! Super ;D
Haha - a becz sobie!! Jak ma ci ulżyć to co tam... :P
-
A właśnie dzis w pracy rozmyślałam sobie o tym jak to będzie jak będę kiedyś w ciązy i czy będziemy do szkoły rodzenia chodzić, i właśnie się zastanawiałam kiedy się chodzi, tzn od którego miesiąca ciąży :)
-
O jak fajnie - szkoła rodzenia to fajna rzecz :D mam nadzieje że K się zgodzi :D- pewnie tak ;)
Jeśli tylko ma Ci to ulge przyniesć to płacz sobie ;D
ale mi narobiłas ochote na coś o smaku tiramisu ::) ;D
-
No K wychodzi na 20 do kręgielni z tymi wykonawcami, trudno, że będę sama, ale za to teraz mogę się nim troszkę nacieszyć :)
Idziemy na kurs 18 maja do szkoły rodzenia :skacza: - K stwierdził że spoko i tylko martwi się, że zapomni do czasu porodu co i jak :P Ale się cieszę :D No i te spotkania....mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze, bez komplikacji i maluszek urodzi się zdrowiótki w domowym zaciszu, bez szpitalnych lamp i hałasów :)
Margolka, z reguł chodzi się najwcześniej od 20 tygodnia, przynajmniej tak większość szkół prowadzi zapisy ::)
-
a to niespodzianke ci fajna zrobil ze wpadl na chwilke do domku :)
co do szkoly rodzenia to mial wyjscie?musial sie zgodzci :P
a ty w domku chcesz rodzic ?nie boisz sie?
-
Fajny pomysł z tym kursem :) Tylko czy przypadkiem podczas porodu się nie głupieje i wszystko zapomina? :) Chyba w filmach coś takiego widziałam :)
Pozdrawiam wieczornie :)
-
fajna sprawa, facet sie troche zaangazuje :)
-
Justyna, bardziej się boję szpitala- wizyta tam na czas rozwiązania przeraża mnie, w przeciwieństwie to samego porodu, który przecież jest czymś naturalnym. Bezpiecznie się czuję w domu, gdzie znam każdy kąt i gdzie nie będę musiała dzielić się prysznicem, czy bać się, że mnie niepotrzebnie natną albo zawisną nade mną bez mojej zgody studenci czy inni praktykanci... Oczywiście, jeśli (tfu tfu!!) pojawią się jakieś komplikacje w ciąży czy podczas porodu, to na pewno nie zostanę w domu i natychmiast pojawię się w szpitalu.
Wiele na ten temat ostatnio czytałam i jedno jest pewne- wiele komplikacji przy porodzie pojawia się po podaniu środków, które mają pomóc czy przyspieszyć poród.
Wierzę, że dla mnie szpital nie jest rozwiązaniem i że wszystko może odbywać się w bardziej ludzki i intymny sposób- w domu. :) Na chwilę obecną taką decyzję ja podjęłam a K stwierdził, że będzie mnie w każdej decyzji wspierać :) Oboje jesteśmy świadomi wszelkich ewentualnych konsekwencji naszej decyzji :) Jak na razie jest nam z tym dobrze :) Nie wykluczam, że zmienimy zdanie, nie zarzekam się. Ale na chwilę obecną ta opcja najbardziej mi odpowiada :)
Japcio, ja tam już głupieję- siostra mi mówi że krew mi odpłynęła z mózgu do brzucha ;D Jak tak dalej pójdzie zostanę bezmózgowcem :P
Paooolka, on mi się już zaangażował... Dzisiaj jak brałam prysznic w ciepłej wodzie to potem zapomniałam przestawić piec z powrotem na zimniejszą temperaturę. K wszedł pod prysznic, odkręca wodę i nagle wrzask z łazienki... Po paru minutach wychodzi i mówi: "Czy ty chcesz mi dzieciaka ugotować w tej wodzie?! Przecież pod tą wodą to raki gotować można...Myślisz że dziecku to nie zaszkodzi?? " No cóż, zawsze lubiłam gorące kąpiele, ale żeby gorąca woda miała mi zaszkodzić to jeszcze nie wyczytałam ;D
-
odwazna jestes, dla mnie porod nie jest czyms naturalnym, w koncu nie codzien wyskakuje ze mnie dzieciaczek ;) zartuje
bardziej w tym sensie ze sie go cholernie boje. ogolnie boje sie brzucha, tego wszystkiego choc wiem ze to najpiekniejsze chwile w zyciu.
achhhhhh ja sie chyba nigdy nie zdecyduje
-
Paooolka, ja też się bałam porodu, dopóki nie poczytałam co, kiedy się dzieje, po co coś się dzieje itp itd. Teraz, jak trochę więcej z teorii o tym wiem to mnie to nie przeraża. A i tak wyboru nie mam- w ten czy inny sposób urodzić muszę- to raczej nieuniknione ;D
A to, że do czegoś przyzwyczajona nie jesteś (bo ciężko do rodzenia dzieci się chyba przyzwyczaić) to nie znaczy że nie jest naturalne :) Bo jak każda kobieta jesteś wyposażona we wszystko, co potrzebne do szczęśliwego, naturalnego porodu :) I jak ja sama w to uwierzyłam, to nagle wszystko stało się bardzo proste :D
-
I tak uważam że jesteś MEGA ODWAŻNA!! ;D ja na bank bym sie nie zdecydowała :P no ale juz był ten temat poruszany... ::)
-
Fasolku na gorącą wodę trzeba uważać w ciąży . Tak samo jak sauna , solarium czy grzanie się na słoneczku jest niewskazane .
-
Fasolku na gorącą wodę trzeba uważać w ciąży . Tak samo jak sauna , solarium czy grzanie się na słoneczku jest niewskazane .
dokładnie tak...
-
Tia, i mam siedzieć pod chłodnym prysznicem i marznąć i potem mieć zapalenie pęcherza- to ja już wolę ciepły prysznic :) Podgrzałam sobie wodę bo mi było zimno przez parę ostatnich dni pod prysznicem. Dzisiaj w końcu nie zmarzłam i nie wyszłam z chłodnymi dłońmi i stopami z kąpieli. Każdy inaczej odczuwa wodę- mój K na letnią wodę mówi "ciepła". Poza tym czy ja napisałam, że siedziałam w wannie pełnej wrzątku? ::)
Na saunę nie chadzam, bo nie przepadam, zamiast solarium używam balsamu stopniowo opalającego a w słoneczku trudno się ostatnio nie nagrzewać, jak się wsiada do auta, które stoi w słońcu ;) Więcej grzechów nie pamiętam ;D
-
Witam porannie :D
Właśnie wciągam sobie śniadanko, popijam herbatkę i leniuchuję :P Dzisiaj mam to usg, jak o tym pomyślę to mnie jakoś tak skręca w brzuchu z nerwów....taka dziwna mieszanina podekscytowania i strachu ::) K wrócił z tych kręgli jak już spałam, a dziś jak się obudziłam to już go nie było :( Mam nadzieję, że pamięta o dzisiejszym badaniu ::)
Poza tym w planach dziś małe porządki i może w końcu to prasowanie zrobię...Chociaż nie chce mi się na samą myśl :mdleje:
-
ojj ja tez uwielbiam gorace kapiele ,
na badaniu bedzie dobrze zobaczysz ale jak juz wrocisz do domku to daj nam znac co i jak :)
milego dnia zycze
-
Justynko, no obowiązkowo dam znać :) NIE OBIECUJĘ, ale może da się tam nagrać obraz z usg na płytę cd lub dvd, to wtedy zgram jakoś te zdjęcia i Wam się pochwalę :)
-
a ja jestem inna, nie lubie goracych kapieli, hmmm ja nawet nie lubie kapieli :)
napewno wszystko ok, czekamy na relacje z badania :)
-
kurde, ja też uwielbiam ciepłe kąpiele, zazwyczaj jest to prysznic, ale ostatnio leżałam w wannie z b. ciepłą wodą i miałam trochę wyrzuty sumienia... Nie była to długa kąpiel ale te 10 min to leżałam...
Nie wyobrażam sobie chłodnej wody, zmarzluch jestem, no chyba że są upały...
trzymam kciuki za USG - ja też sram po gaciach - teraz podwójnie za Ciebie i za siebie.
-
Iguś, ty masz dziś tą wizytę kontrolną, tak? Też pewnie usg Tobie zrobią, co? ::)
-
tzn ja wole prysznic ale koniecznie z bardzo ciepla woda :)
oj no to Fasolku fajne by bylo jak sie uda zgrac na cd :)
-
Justyna, no ja też bym się cieszyła- mogłabym sobie zrobić nową tapetę na monitorze ;)
-
a żeby zgrać film z usg - to się płytę dvd czy cd zanosi?Czy to zależy od aparatu? Bo zdjecie z usg to wiadomo, zawsze się dostaje wydruowane, tak pytam na przyszłość, bo dziś pewnie i tak nic nie zobaczę.
jak byłam w szpitalu to dziewczyny mówiły, że mają film, na którym widać jak się ich bobo rusza :Serduszka:
-
Trzymam kciuki za usg dziewczęta :) sama wiem jaki to stres :)
Iga u mnie w 5-6 tygodniu już widziałam jak na monitorze lata serduszko mojego maleństwa, także może coś będzie widać :)
-
jacie Fasolku!!! Twój ślubno-bebikowy wątek jest super :)
Z przyjemnościa nadrobiłam wszelkie zaległości i jeeli nie masz nic przeciwko będę Tobie towarzyszyć w dalszym odliczaniu.
Trzymam kciuki za usg :D
-
Ja również trzymam kciuki za USG i mam nadzieję, ze jak następnym razem tu zajrzę, będzie foto dzidziusia :D
-
malavi :hello: Tylko nie komplementuj mnie tak często bo obrosnę w piórka i się zrobię nieznośnie zadufana w sobie ;D No i na pewno nie mam nic przeciwko abyś się u mnie udzielała- w końcu im nas więcej tym lepiej :D
Ja tak w sumie dopiero usiadłam...Cięgle coś robiłam, żeby nie myśleć o zbliżającym się badaniu... I tak: wysprzątałam całą kuchnię, zrobiłam obiadek (łosoś pieczony z koprem i cytryną w folii aluminiowej i puree ziemniaczane- objadłam się niemiłosiernie ;D ), zrobiłam porządek z kwiatkami, wytarłam z kurzu te za duże, aby je wykąpać pod prysznicem, podlałam, te co trzeba to z nawozami, no i je troszkę poprzestawiałam na parapetach :) No i... zrobiłam prasowanie :skacza: Nie mam nic- żadnych zaległości w tej czynności :D Zlikwidowałam tą górę ciuchów i nagle okazało się, że brakuje mi miejsca w szafach :los: Nawet zapomniałam, że mam niektóre rzeczy, hehe :P Jestem z siebie bardzo dumna, a co, jak mnie nikt nie chwali to sama muszę się chwalić ;D
No to lecę na chwilkę do Was a potem zmykamy z K do miasta :) Buziole :-* :-* :-*
-
w takim razie dziękuję za powitanie :)
bardzo pracowita jesteś, ja sprzatam w domu na stres, bardzo mnie to odprężą
-
noo no nooo bravo zuch dziewczyna :)
-
Kochane, już jestem w domku :)
Na USG wszystko ok i w normie super prawidłowo. Ciąża wygląda na starsza o 3-4 dni. Pani powiedziała, że chyba chłopak, ale pewności nie ma, bo wargi sromowe u dziewczynek na takim wczesnym etapie też są duże, więc trzeba sprawę dalej monitorować ;), aczkolwiek jak dla niej to to za duże jak na dziewczynkę :P No nic- będziemy podglądać dalej przy następnym usg. (K chce pojechać na usg 4d, mówi że tam może lepiej będzie widać jaka płeć :P )
Maluch generalnie bardzo aktywny, ciągle się ruszał a ja myślałam, że lekarka mi odtwarza film jakiejś innej pacjentki i pytałam czy to na pewno moje chyba z 10 razy :glupek: Ssał kciuk a za chwilę "Drapał" się po nodze- a przynajmniej tak to wyglądało. Potem trzeba się było przeciągnąć, fiknąć koziołka i zaprezentować dupkę...I tak w kółko :)
Wzrostu mamy już 6.14 cm kość udowa 9 mm i serduszko biło 140 id/min- jak lekarka włączyła dźwięk to się rozryczałam na dobre (wcześniej tylko mi ciekły łezki a tu nagle wybuchnęłam) ;D
Filmu i zdjęć na cd nie dało się nagrać- zaraz Wam wkleję fotki które zrobiłam zdjęciom moim telefonem ;D
Dobra, kończę gadać- czas na konkrety:
Stópka
(http://images37.fotosik.pl/101/6e29b8fe84efd359m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6e29b8fe84efd359)
Ssiemy kciuk:
(http://images37.fotosik.pl/101/fd0f2da11cb417ffm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=fd0f2da11cb417ff)
A tu jak wyglądamy z góry (niestety trochę zamazane, bo się w ostatniej chwili poruszyło młode- K powiedziel, że małe ADHD nam rośnie ;D )
(http://images39.fotosik.pl/101/bdcfc9f7b043235bm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=bdcfc9f7b043235b)
Podoba się? :D Więcej sama nie mam, a chciałabym mieć tych zdjęć tysiące :brewki:
-
Fasolinku az mi sie lezka zakrecila !!!
-
bardzo bardzo się cieszę że wszystko ok :skacza:
no piękniutki ten Wasz chyba chłopaczek
zdjęcia cudniaste
mały wiercipiętek kochaniutki :-* :-* :-*
-
ślicznego masz potomka! :D
gratuluję Fasolku :)
-
rany to jest niesamowite!!!
taki obcy 6 :)
super maluch i przedzielna mamusia!!!
-
Dziękuję Wam- rozpłakałam się jak przeczytałam Wasze posty :buu: :buu: :buu: :buu:
malavi- ja też powiedziałam, że jak obcy wygląda :P Dobrze że ja nie Predator, to go nie będę zwalczać ;)
Castia, Iga- czy młode takie śliczne to się dopiero okaże :P
-
No no no ale przystojniak rośnie ;) super że wszystko ok ;D a K był z Tobą podziwiać co zmajstrował ? :) co do 4d to podobno jest super ja też bym chciała zrobić :)
-
Tak był. Ale nie widziałam jego reakcji, bo siedział za mną po skosie, a nie chciałam się ruszać za bardzo, żeby można było pomierzyć młode. A szkoda, bo to ten typ faceta co to się nie przyzna do wzruszenia i trzeba to na bieżąco z jego twarzy wyczytywać, tak jak inne emocje. Potem nam moje pytanie " I jak?" usłyszałam " No spoko". To już sporo, bo nie użył słowa "Fajnie" ;D
-
ale słodki bobo :D
4d jest super ogladaliśmy szwagierki, polecam baaardzo wzruszające ;)
-
super że z dzidzią wszystko w porządku :D a fotki słodkie :D
-
ojej Fasolku jakie piękne zdjęcia.. aż mi dech zaparło.....to musi być niesamowite uczucie... oj zazdroszczę :)
-
Ooooo jak pięknie widać !!!!
Pogłaskaj maluszka od cioci :)
-
Cudnie widać jak ssie palucha :D Śliczniutki!! Jak moja sis przysłała mi zdjecie ze swojego usg to uuu.... Jeszcze troszkę a też będziesz widziała wielgachną główkę swojego chyba synka ;D
-
Cudnie :Wzruszony: naprawdę łezka zakręciła się w oku... No i super, że wszystko jest w porządku. A tak się martwiłaś :)
-
Fasolku, załatwiłaś mnie przed tym monitorem no...
Wzruszylam sie opowiescia z USG i fotkami i w ogole...
Co dopiero bedzie przy wlasnym :P
:-* :-* :-*
-
No i znowu przez Was ryczę- jeszcze trochę a się odwodnię od takiego częstego wylewania łez w ilości kilku wiader za każdym razem :P
Pięknie się czyta Wasze komentarze... naprawdę :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
Dzisiaj chyba przez godzinę leżałam sobie w łóżku i gadałam z brzuchem próbując się dowiedzieć czy chłopak to czy dziewucha... Ale nic konkretnego z tego nie wyszło, poza łzami wzruszenia ;D No i oczywiście gapiłam się jednocześnie na zdjęcia ;D - teraz wszędzie je ze sobą noszę ::) Jestem taka uduchowiona dziś, normalnie dobrze że "działa" grawitacja, bo chyba uniosłabym się z tego błogostanu w powietrze ;)
Zaraz zabieram się za drugie śniadanko, poza tym żadnych konkretnych planów nie mam... Może z K na spacerek pójdziemy, bo taka ładna pogoda że szkoda w domu siedzieć :)
Elu- już pogłaskany :D A u Ciebie kto mieszka? Już miałaś usg?
-
ojj fajne zdjecia te 2 rewelacja jak ładnei widac jak ssie kciuk
i tez przyznam ze sie troszke wzruszyłam na twoja opowiesc i na widok fotek :)
-
Ja ? ? ? To dopiero 10 tydzien ...tak wiec jeszcze z 8 musze poczekać do rozpoznania płci :)
-
Nie no ,myślałam, że coś "na czuja" odpowiesz ;) Podobno niektóre kobiety czują jaka płeć dziecka... Ja tam nic nie czuję w tym temacie ;)
-
Aaaaa ;D No wydaje mi się , ze będzie chłopiec :) Ale mam cichą nadzieje na wymarzoną dziewczynkę :)
Dominik też był dziewczynką ! Na pierwszym USG -dziewczynka , wg znajomych dziewczynka itd ...Moja niedoszła dziewczynka jest już ubrana do conajmniej 3 lat ! :D
-
Ja gdybym mogła wybierać płeć to na pewno wybrałabym synka :D Ale jak już mówiłam- niech tylko będzie zdrowe a będę wniebowzięta :Serduszka: :Serduszka:
-
Czyli chcesz dać mężowi pierworodnego ;D
Skoro chcesz synka to pewnie bedzie córcia :P zawesze tak jest ;D
Ale oczywiscie najwazniejsze jest zdowie :) ale nie ukrywam że i płeć też :)
Chociaż przy drugiej ciąży już nie mam takiego parcia na konkretną płec ...poznałam co to macierzyństwo i miłosc dziecka wiec mysle juz inaczej :D
-
Skoro chcesz synka to pewnie bedzie córcia :P zawesze tak jest ;D
To żeś mnie pocieszyła :P K na początku miał takie parcie na synka, że aż mi było głupio mówić, że też dziewczynka może być, w ogóle nie brał takiej opcji pod uwagę. Ale po wczorajszym usg chyba zmienił zdanie i mówi "byle zdrowe było" :D
-
Podobno mężczyźni wiedzą "co" zrobili :D
Idz sie zapytaj ;)
-
Hehhehe, mój teść mówił, że zrobił Agatkę... A urodził się mój Kot zamiast Agatki ;D
-
mój Miś tez miał być dziewczynką Darią ;) a ja za to chłopcem Szymonkiem :D
-
oj dziewczynki sa superowe :)
-
Fasolku cudne te zdjęcia! :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony:
To muszą byc piękne chwile dla pary oglądać na ekranie swojego maluskiego dzidziusia :)
-
Super te pierwsze zdjęcia fasolki naszej Fasolki ;D Masz rację-najważniejsze, żeby maluszek był zdrowy! A i tak im bardziej pewnie się nastawisz na konkretną płec to los zrobi Ci psikusa i będzie odwrotnie :) Tak więc oddać sprawy w ręcę losu i czekać (my czekamy razem z Tobą :) )
-
ja tez miałam być chłopcem... nawet mi imię wybrali (Mateusz) ;)
-
No, czyli wszystko się zgadza bo ja miałam być Krzysiu ;D
Buziaki Fasolku i nie płacz już tyle ;) :-*
-
Buziaczki :-* :-* :-*
Ja tez mialam byc chlopcem ;D
Mi sie marzy starszy syn i mlodsza coreczka, zeby syn sie coreczka opiekowal :P Ale najwazniejsze zeby zdrowe byly :)
-
Najważniejsze, żeby dzieciątko było zdrowe - święta racja :)
Mnie osobiście marzy się, żeby córcia była pierwsza...
:-* :-* :-* Fasolku
-
Moje drogie starszego brata ma się przede wszystkim po to żeby miał fajnych starszych kolegów ;) ;D
-
No i mamy kolejną niedzielę- jak ten czas leci ::)
Słonko ładnie świeci, szkoda tylko że chłodno. Dziś jadę do mamusi na obiadek (ogórkowa i racuszki), K cały dzień na szkoleniu sprzedażowym.
W sumie to ostatnio mam wrażenie, że jakoś mi włosów przybyło- niestety nie tylko na głowie. Wydaje mi się, że meszek, włoski na brzuchu , dookoła brodawek, na dłoniach i na stopach (!), które wcześniej były zupełnie niewidoczne, transparentne, teraz jakoś pociemniały i stały się bardziej wyraziste... Nie wiem co o tym myśleć, przecież za takie sprawy jest odpowiedzialny testosteron... Niepokoi mnie to i dobrze że miałam to usg, to wiem ze u dzidzi ok. Tylko kurczak no, nie dość że tyję to mam mieć jeszcze stopy owłosione jak hobbit?? :mdleje:
A może to przez to, że jeśli to chłopczyk to wytwarzany przez niego testosteron wpływa na mnie? ::) Na zasadzie, że jak moje hormony wpływają na niego, tak jego wpływają na mnie? To jedyne sensowne rozwiązanie, które przychodzi mi do głowy...
Naprawdę nie wiem co o tym myśleć... Wy pewnie też niestety nie będziecie w stanie mi nic doradzić, ale musiałam się wyżalić. Przecież nie przyznam się K "Kotku, nie wydaje ci się że moje stopy są bardziej owłosione? ::) " Podobnie jak nie wiem co jeść, żeby się zapchać- zaczynam mieć dość twarogu, jajek za bardzo nie mogę :( Może ktoś wie, jakie rzeczy są w miarę zdrowe i zapychają na długo zabijając uczucie głodu skutecznie? ::)
-
Co do owłosnienia to podobno jest normalne że włosów nie tylko na głowie przybywa, mi też na brzuszku pojawił się meszek, rozmawiałam z koleżankami i mówią że też tak miały ;) czyli że chyba wszystko ok ;) co do zapychania to może bananami sprubój ;) a ile już przytyłaś ?
-
chleb chyba najlepiej zapycha ;)
co do meszku, to chyba normalne, po prostu hormony szaleją ;)
-
Do bananów mam jakoś wstręt- jak tak strasznie wymiotowałam to banany to było jedyne co mi jakoś wchodziło, posiedziało z 15 minut i dopiero potem się zwracało... Jakoś niezbyt mnie więc teraz ciągnie do tych owoców... Ale może się przemogę, bo kurczak twarogu też zaczynam mieć dość...
Ile przytyłam- nie mam w domu wagi, dziś u rodziców się zważę. 2 tygodnie temu na wizycie miałam 59 kg, ale teraz na pewno jest więcej... Pewnie 60 przekroczyłam- nigdy tyle nie ważyłam ::)
A z tymi włosami spytam ginki na następnej wizycie za 2 tygodnie- mam nadzieję, że do tego czasu nei stanę się kobietą z brodą >:(
-
Dopiero teraz zobaczyłam zdjęcia usg. Czy już widać do kogo jest bobas podobny? hihi :)
Podczas ostatniej wizyty u ginekologa, miałam po raz pierwszy robione usg jajników. I pani doktor wydrukowała zdjęcia podobne do twoich, tylko bez dzidzi oczywiście. A ja głupia się wzruszyłam :) Chyba jestem nienormalna :)
Buziaki niedzielne :)
-
Ja nad swoimi jajnikami podczas usg też ryczałam - raczej z nerwów i bezsilności że nijak im specjalnie nie pomogę bez leczenia ::)
Ale jak widać cuda się zdarzają :)
Dobra kochane, zbieram się jadę do rodziców :) Miłej niedzieli wszystkim życzę :-* :-* :-*
-
tymi włosami to się nie przejmuj :)
dzidzi będzie cieplej, a ty będziesz taka przyjemna w dotyku ;)
ja tez myślę, że to normalne i że to hormony. Smacznego obiadku!
-
Widzę, że dzidzia ma się dobrze i rośnie, rośnie :)
A włosami to się na razie ciesz, bo ja słyszałam, że wiele kobiet po porodzie to narzeka na wypadanie włosów i ich osłabienie :P
-
będziesz taka przyjemna w dotyku ;)
buhahaha :hahaha: :hahaha: :hahaha: ;D
Więc ja może tylko buziaka zostawię :-*
Nieeee... No nie mogę..... :hahaha: :hahaha: :hahaha:
-
mam słabość do hobbicich stop - mój PM jest posiadaczem takowych - mówię Ci takie są super, nie będziesz musiała skarpetek nosić ;D
porost włosów jest normalny pod koniec I trymestru - wiele kobiet to docenia wiec zostaje Ci tylko szukać pozytywnych stron tego faktu
-
oj malavi :D ale mnie rozbawiłaś ;D ;D ;D
Fasolku - ja polecam pomelo... mnie bardzo zapycha i ma witaminę C :) co do włosów to się nie przejmuj.. takie widać są uroki ciąży :)
-
:hahahaha:hobbit... fasolku dobre.... :D :D ja tu juz parskam na monitor ze smiechu :D :D
a ja chyba jestem inna.... ale nie powiem dlaczego.... :P :P bo po łbie dostanę :biczowanie:
i miałam cos napisac grr.... :P :P :P zapomniałam
-
hehe dobre ;D
ja sie zawsze smieje ze moj M ma kalesony na stale, bo nie tyle ze ma duzo wlosów ale ciemne ;)
-
no i co tam? ;)
-
Malavi a to dobre :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: Ne wiem czy mój K chce bym była aż tak "przyjemna" w dotyku... W końcu to facet jest od noszenia włosów, a kobieta od tego, by ich nie mieć ;) Ale jakoś przeżyję.... W sumie to czy mam wybór? :P
Werka- ode mnie po łbie nie dostaniesz- bo i nie mam powodów żadnych do tego ;)
a co u mnie... nic nowego. Puściłam przelew za staniki ciążowe- mam nadzieję, że do końca tygodnia dojdą :blagam: :blagam: , bo już w swój największy się nie mieszczę w miseczce :o W dodatku przedwczoraj wieczorem zauważyłam początki cellulitu :evil: - którego nigdy nie miałam :mdleje: Więc teraz to już chyba będę po kąpieli spędzać w łazience dobre 20 minut wcierając w siebie różne specyfiku i stosując masaże.....
Wczoraj miałam bardzo intensywny dzień, ok 12 spotkałam sie z rodzicami w sklepie, ok 14 byliśmy w domu i jeszcze obiadu nie było, bo babcia sie w kościele zasiedziała... No to szybko zrobiłyśmy z mamą ogórkową, potem racuszki a potem mnie zmolestowali rodzice i babcia, żebym rogaliki serowe upiekła. No i ja głupia się zgodziłam. Nie ma z nimi dużo roboty, ale jakoś ciężko mi się to wczoraj robiło, jeszcze zagniatanie ciasta jako tako, ale potem rozwałkowywać i kroić i nakładać dżem- jakoś mnie wczoraj te czynności irytowały :-\ Potem tata poprosił mnie o pomoc z jego nowym telefonem, potem mama coś tam chciała z telefonem i czułam, że moje pokłady cierpliwości są mocno nadwyrężone...
Acha, no i w międzyczasie mama zabrała mnie i Bonitę na spacer- ale spaceru to to dla mnie nei przypominało, w jej wykonaniu to raczej był chód zawodowy a ja człapałam jakieś 20 metrów za nią z wywieszonym jezorem, zanim się matula nie zorientowała, że trochę przegina z tempem :P Potem dostosowała się do mnie na szczęście, bo ja teraz wszystko robię 2 razy wolniej. No, prawie wszystko... Bo akurat jem 2 razy szybciej ;D
W domku zlądowałam ok 19 no a na 20 przychodzili do nas rodzice K z ciotką, która jeszcze naszego mieszkania nie widziała... Wchodzę do kuchni, a tam bałagan- K nie posprzątał, mimo, że od ok 16 był juz w domu :klnie: Potem zaczęłam jakoś doprowadzać mieszkanie do porządku, odkładać rzeczy na miejsce, zamiotłam trochę podłogę, kurde no, ja robię a K sobie przy kompie siedzi i udaje że go nie ma :protestuje: Jako że byłam wykończona już, to mu się oberwało i to nieźle ::) No i przyszli goście- K zasiadł i nawet mi nie pomógł podać herbaty, nic, zasiadł jak basza na kanapie i tylko mówił : podaj to, podaj tamto... No to ja się znowu wkurzyłam i powiedziałam, żeby mi pomógł, bo póki co to ja cały dzień latam a on siedzi i troche ruchu mu nie zaszkodzi, a poza tym to ja jestem w ciąży, brzuch mnie boli i marzę żeby pójść spać i to nie tylko moi goście- wszystko mu oczywiście wysyczałam wściekłym szeptem, chociaż miałam ochotę wrzeszczeć na całe gardło i ryczeć z bezsilności. No grunt że pomogło i chociaż tyle, że to on oprowadził ciotkę po mieszkaniu... Pogadaliśmy chwilę i nagle bach: seria pytań jak z karabinu, a który to u mnie tydzień, a jak się czuję, i cała masa cudnych porad co to powinnam jeść, czego unikać, co robić czego nie..wściec się idzie, zwłaszcza, że moi rodzice już mocno nadszarpnęli moją cierpliwość tymi cholernymi telefonami... Jak poszli sobie o 21 to zwyczajnie zasnęłam, nie miałam już siły nawet siku zrobić :dno: Przez to 3 razy w nocy wstawałam do WC :mdleje: Bardzo się cieszę, że ta niedziela już za mną...
A dzisiaj jak na złość obudziłam się o 6.30 i już nie mogłam spać :buu: Efekt tego taki, że dzisiaj jestem kompletnie wyczerpana, siedzę ciągle w szlafroku na kanapie i marzę o zatrudnieniu sztabu osób, które by mi masowały stopy, poprawiały poduszki pod plecami, robiły herbatkę i przynosiły różne pyszności do jedzenia...
I tym oto sposobem znowu Was zanudzam swoimi żalami... przepraszam, że Was tak zamęczam, ale mam dziś jakiś kiepski nastrój :||
-
Zanudzaj Kochana ile wlezie ;) co do moich ciążowych spostrzeżeń, to ja celulit u siebie zauważyłam jakieś 2 tygodnie temu, pewnie dlatego że tyję praktycznie od początku ciąży a nie jak inne kobiety które miały żyganka i te sprawy ;) więc smarowanie zaczęłam i powiem ci że g... pomaga, mam wrażenie że im droższy krem, balsam tym mniejsza skuteczność ;) zauważyłam jeszcze że przestały mi włosy wypadać i wzmocniły się paznokcie :) no i piersi, zazwyczaj miseczka b, w zeszłym tygodniu kupiłam stanik c i już powoli się wylewają ::) no i meszek na brzuchu, ale o Nim to chyba pisałam :)
co do K to nie dziwię się że wścieklizny dostałaś, chociaż mój M ostatnio też obrywa regularnie ;)
-
a gdzie masz sie wygadac jak nie do nas :)
-
:-* :-* zostawiam i sle fluidki.... :-* :-*
fasolku a to nie ładne zachowanie K. oj... niee... ja to bym na twoim miejscu wszystko zostawiła i jak K. nie posprzątał to byłby bałagan ;D ;D A i zawsze mozesz pisac i pisac az ci lżej bedzie :D :D
co do tej mojej urwanej mysl to jakas z slepa jestem, bo nawet na zdjeciavch nie wiem gdzie pupa a gdzie głowa :oops: tylko nie bij.....
-
No fasolku ty i tak anielską cierliwość masz!!!
Ci faceci to są paskudy, tylko im trochę odpuścić, to nic z siebie nie zrobią. Ja , nauczona kazusem moich rodziców tak to układam, żeby wszystkie domowe obowiązki szły na pół i jak trzeba to rozdzielam obowiązki. To jest tak, że my chcemy być kochane, rozpieszczać naszych mężczyzn i im dogadzać, i oczekujemy rewanżu :) jak go nie ma, to go trzeba sobie wywalczyć.
Złote rady ciotek to osobny temat, niektórzy ludzie wiedzą wszystko o wszystkim,a przynajmniej im się tak wydaje ;)
-
Werka, nie ty jedna nie wiesz... Ale na tych zdjęciach z usg nie ma nigdzie pupy, jest stopa, głowa z ręką i jeden widok z góry mocno zamazany :)
Oluś, no mi z głowy też nie lecą kudły, tylko dlaczego ma to iść w parze z hobbicimi stopami.... grrrr A co do cellulitu- to efektów w jego likwidowaniu nie ma szybko- trzeba kilku miesięcy systematycznych stosowań kremu i wcale nie musi być najdroższy. Moja mama oriflame używa 2 razy dziennie i jak miała cellulit tak w ogóle teraz nie ma- ale ona masuje się systematycznie już jakieś kilkanaście miesięcy. Ja do tej pory stosowałam oriflame na rozstępy i były o wiele mniej widoczne, prawie w ogóle jakby zanikły, potem przerzuciłam się na ciążowy fissan i mam wrażenie, że stały się bardziej widoczne, więc fissan zostawiam tylko na cycki i brzuch a na biodra i pośladki znowu na oriflame przejdę... Generalnie te kremy dają "coś" jak się ich używa długo i systematycznie- po 2 tygodniach to też widziałam (oczywiście w przypadku rozstępów) tylko lepiej nawilżoną skórę, ale jak te dziady były tak były... ::)
Malavi- no ciotki dają czadu...Pozostaje mi się tylko od nich "odgrodzić"... ::)
Tak mi dziś źle :( Niech mnie ktoś przytuuuuli... :Placz_1:
-
fakt, najwazniejsza jest systematycznosc.
polecam balsamy ATW, jesli chodzi o rozstepy naprawde widac poprawe
Fasolniku pozdrowionka i tulanki dla Ciebie :przytul: :przytul: :przytul:
-
:Daje_kwiatka: bądź dzielna :glaszcze:
z tymi kosmetykami, to pogadaj z ginekologiem, bo nie wszystkie można stosować w ciąży, generalnie słyszałam że im mniej i im prostrsze i bardziej naturalne tym lepiej, ale tylko słyszałam, więc się wywiedz lepiej
-
:przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: lepiej?
jejeku ja juz wspolczuje mojemu N. jak ja bede w ciazy to ahh sama sie boje moich humorow :)
a neich jeszcze wywinie taki nr jak towj PM to nie recze za siebie :)
-
Dziękuję kochane... Szkoda ze jesteście daleko, i po drugiej stronie kompa... :-\
:bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: Dla was okraszone licznymi :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Malavi, tak, takie kosmetyki nie mogą mieć kofeiny. Podobno najlepsza jest zwykła oliwka bambino dla dzieci, ale mi nie pasuje konsystencja oliwki i jej charakter ogólnie...bleeee
-
polecam A.T.W, na bazie nat skladników. w szcz jest sklep ale ja zamawiam na allegro, babeczki w ciazy moga uzywac
-
ja też polecam a.t.w.... bardzo dobre kosmetyki ale dosyć trudno kupić :) fajnie macie, że cellulitis dopiero teraz Wam się pojawił ja już mam od baaardzo dawna :-\
Fasolka nie denerwuj się tak Kochana... a swojego P.M. to czasem w ucho trzepnij żeby się ogarnął.. w końcu w ciąży jesteś ;)
-
Ja cię przytulę, tylko nie wiem czy zdołamy się objąć z obecną masą ciała ;)hihiihihih
A oriflame na pewno można w ciąży stosować? I jak dokładnie ten krem się nazywa? ;)
-
Zdjęcia cudne :D
Chyba dobrze, że wczoraj się już skończyło.. Na dzisiaj :-* :-*
-
Olucha, ja używam anti stretch-mark cream, on jest w takiej fioletowej tubce stojącej na zakrętce... Co do tego czy można go stosować czy nie, to mi ginka powiedziała, ze nie powinien zawierać kofeiny taki krem. Ten nie ma, z przynajmniej się nei doczytałam kofeiny w składzie. Oriflame ma osobny krem, właśnie z kofeiną.
Jak mi ginka powiedziała to, a ja stwierdziłam ze fissan za bardzo na obecne rozstępy nie działa, to z czystym sumieniem wróciłam do oriflame- dzisiaj właśnie zastosowałam pierwszy raz od dawna i nie wiem, może jestem psychiczna, ale czuję lepsze napięcie skóry.
Dodatkowo wczoraj mamie zgarnęłam rękawicę do masażu antycellulitowego i dziś wyszorowałam tyłek i uda-aż czerwone były :brewki: Humorek lepszy od razu, jak coś przy sobie zrobiłam ::)
K wrócił wcześniej z pracy z kolejnym mandatem...dziś przekroczył liczbę dozwolonych punktów karnych i musi po otrzymaniu jakiegoś zawiadomienia zdać prawko do WORD-u :mdleje: A potem zdać egzaminy ponownie i dopiero otrzyma nowe prawko... Chciałam sie Was spytać, czy wiecie jak długo czeka się teraz na egzaminy na prawko w Szczecinie? Bo on pracę ma taką, że musi dużo jeździć, codziennie i nie może sobie pozwolić np na miesięczne oczekiwanie na egzamin...
W sumei to nie solidaryzuje się z nim w bólu- zasłużył na to i od dawna mu mówiłam że tak to się skończy, ale mnie nie chciał słuchać... Ale tym faktem zepsuł mi ponownie humor i zamówiłam sobie tym razem pizze... Hawajska z podwójnym ananasem- mam nadzieję, że przyjedzie zaraz, bo jestem piekielnie głodna ;D
-
jak zdawałam 6 lat temu to było jakiś miesiąć
hawajska moja ulubiona, pycha!!!
-
też uwielbiam pizzę hawajską... oj Fasolku smaka mi narobiłaś ;) szkoda, że Twój P.M. stracił prawko :-\ mam nadzieje, że nie będzie musiał długo czekać na egzamin... a to się zdaje tylko praktyczny czy teorię też?
-
Oj Fasolku :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
Masz Ty się z tym Twoim PM...
I jeszcze :-* :-* :-* :-* :-* :-* zostawiam
-
no z miesiac sie czeka ,ale jak juz sie umowi na egzamin to neich zlozy podanie z prosba o przyspieszenei egzaminu i tam neich wlasnei napsize ze ma taka prace i potrzebuje prawa jazdy czy ze wyjezdza co kolwiek i wtedy bedzie mail szybciej egzamin czasem nawet po tygodniu
-
miesiac sie czeka bo ja jestem swiezo po egzamie, raz czekalam miesiac raz 1,5
-
O qrcze, ale jajca z tym prawkiem :-\
na poprawę humoru ode mnie :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
ja uwielbiam pizzę diabelską z salami ;D pychotka, hawajska tez może byc, teraz to mi narobiłaś smaczka ;)
-
Ale miałaś wczoraj dzień ::)
A jesli chodzi o to owłosienie w ciąży, to mam nadzieję, że nie każda kobieta tak ma :P
Buziaki :-* :-*
-
Oj ale mialas ostatnio ciezkie chwile. Twojemu PM to sie nalezy niezle lańsko, jak to on moze tak robic.. Eh. Ciezko mu bedzie zdac egzaminy, czesto bywa tak ze stali kierowcy nie zdaja tych wordowskich egzaminow. Zasluzyl sobie na to, tylko ze Ty na tym ucierpisz...
wspolczuje niedzielnego wiecozrki, ale najwazniejsze ze juz za toba jest :)
Pizza mmmniam nie rob smaka odchudzajacym sie forumkom hihi ;)
-
na pocieszenie powiem ze mam kolege, przedstawiciel handlowy, zabrali mu prawko za punkty i zadał za 8 razem ;)
-
Mój znajomy, już w sumie facet po trzydziestce, też miał zabrane prawko, zdawał 7 razy, nie zdał i dał sobie spokój :) a wcześniej ponad 15 lat był kierowcą :) miejmy nadzieję że z Twoim K będzie inaczej ;D
-
Jezuuuu, nie przejmowałam się tym, dopóki nie przeczytałam teraz waszych postów... I dopiero się zestresowałam :boje_sie: K musi mieć prawko, bo inaczej to musiałby pracę zmienić, a to teraz nie bardzo nam na rękę, bo pracę ma bardzo dobrą a wydatki raczej coraz większe a nie coraz mniejsze...
Paooolka, a ty masz płytkę z testami albo testy teoretyczne na cd jeszcze? Bo ja jak zdawałam to te testy takie beznadziejnie głupie były, że trzeba się było nauczyć je rozwiązywać, a nie znać przepisy... Może mogłabym je od Ciebie odkupić jak je masz?
agairish, no mam się z nim, ale co, przecież nie przestanę go przez to kochać... Powiedzmy, że już za swoje dostał, to ja go już dołować nie będę ::) Nauczkę dostał, mam nadzieję, że to coś da... :)
A wczorajsza pizza była beznadziejna... :-\ Zamówiłam z podwójnym ananasem, a jak dla mnie to go było mniej niż w zwykłej porcji... W dodatku była mało słodka i szynka mi węchowo nie pasowała.... Zjadłam kawałek, ale zebrało mi się na wymioty, więc dałam sobie spokój i zjadłam płatki z mlekiem... :mdleje: Chyba musiałabym sama pizzę taką zrobić, aby mi smakowała ::)
-
Tez słyszałam takie historie, że wieloletni kierowcy mają problem z ponownym zdaniem egzaminów.. Nie zazdroszczę Twojemu K. Mam jednak nadzieje, że uda mu się szybko to załatwić i że będzie miał nauczkę na przyszłość..
A co do pizzy, to fakt, własna domowa jest zawsze najlepsza ;)
-
Ehhh, kochane wiem wiem, że trudno zdać "Staremu" kierowcy ponownie egzaminy... Na pewno nie jest to niemożliwe, trzeba się tylko postarać i z egzaminatorem obok nie jechać szybciej niż znak nakazuje... Na pewno odpada stres typu: "O Boże, oby mi nie zgasł silnik, błagam błagam..." ;) Zastanawiam się tylko, czy ten egzaminator wie, że ten zdający miał zabrane prawko? Bo jak wie, to może usadzić choćby po to, żeby na złość zrobić ::)
-
Zostawiam buziaki wtorkowe :-* :-* :-*.
O matko z prawkiem kicha straszna.
-
oluoj... tio sie narobiło, ale moze tez jakies wnioski twój PM z tego wyciągnie i bedzie jeżdzic bardziej przepisowo ;) ;)
dobrze, że kochana nie zjadłaś tej pizzy ;) ja kiedyś tez lubiłam hawajska tylko minus szynka plus ciken ;D ale teraz wolę z tradycyjna z kurczakiem
-
no niby odpada Ci stres, że silnik zgaśnie ale w sumie wielu kierowców (nie wiem od kiedy dostaje się przydomek "stary") chyba nie zdałoby egzaminu za pierwszym razem .... ja sama nie wiem czy zdałabym od razu mimo że prawko mam od 6 lat i naprawdę dużo jeżdżę... jednak człowiek podczas jazdy nabiera jakiś tam nawyków które egzaminowo są nie do przyjęcia ;)
nie martw się Fasolku.. faceci mają prowadzenie auta we krwi więc na pewno Twój P.M. zda egzamin bez problemu :) myślę, że egzaminatorze raczej nie są tak złośliwi żeby kogoś oblewać tylko dlatego, ze dana osoba miała już prawko... chyba bardziej cięci są na nowicjuszy bo oni jednak są bardziej niebezpieczni ;)
-
Wiśniowa, mam nadzieję, że masz rację... ::)
Ponawiam pytanie- czy macie na zbyciu testy teoretyczne do prawka? Chętnie odkupię :)
-
słyszałam, że takie są w necie do znalezienia, może uda ci się cos znaleźć?
-
ja w domku moge za nimi popatrzyć, znaczy sie u mamy :P :P
-
gdybysmy byli w polsce to dalo by sie testy zalatwic bo moj N. jezdzil jako instruktor to by zalatwil od bylej szefowej a tak to nie pomoge, tylko pamietaj niech napisze podanie o przyspieszenie egzaminu bo to dziala
a co do tego czy egzaminator wie to na 90% tak bym musiala mojego N. zapytac ale teraz jest w pracy ale cos kojarze ze kiedys mowil ze tak ze wiedza
a i przepis na pizze wysłałam
-
Jeszcze raz dziękuję za przepis Justynka ;)
Co do testów to nie muszą być papierowe, byłoby wręcz wskazane, gdyby były na cd, bo takie łatwiej rozwiązywać po kilka razy ;)
-
Ja spróbuje poszukać swoich...
-
jak cos to podejdzcie do jakiejs nauki jazdy pewnie sprzedadza a koszt nie powinien byc wyzszy jak 35zl
-
Ok, dzięki za rady Justnko :-* :-* :-* :-*
Betti- a to nei tak że w każdym województwie inne testy mają? ::)
-
Hmm.. nie mam pojęcia szczerze mówiąc...
Znalazłam taką stronkę http://www.prawko.com.pl/test/
A stąd (http://www.grupa33.jgora.pl/modules.php?op=modload&name=Downloads&file=index&req=viewdownload&cid=1) można pobrać testy :D
-
Fasolek podaj maila to jak bede w domu to Ci prześle , o ile jeszcze ich nie wywaliłam ale może mój PM ma ;)
-
jak cos to na golisza w wordzie mozna kupic ale nie ma cen podanych
http://www.word.szczecin.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=62&Itemid=56
-
Kochane jesteście i nieocenione- bardzo dziękuję za namiary na testy, za wszelkie informacje :-* :-* :-* :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
A ja pchnęłam do przodu sprawę z położną- jesteśmy umówieni z K na spotkanie z nią w poniedziałek 4 maja :skacza: Mam nadzieję, że się polubimy i nie będę musiała szukać dalej :D
No a 18 maja idziemy na pierwsze zajęcia w szkole rodzenia :hopsa: Ciekawe jak będzie... Mam nadzieję, ze nie jakoś bardzo "religijnie" bo to szkoła przy klasztorze jest... Na koniec, po ostatnim spotkaniu jest msza zaplanowana ::) Ale to jedyna szkoła rodzenia, która na moje pytanie o przygotowanie do porodu domowego mnie "nie wyśmiała" ::)
-
kurcze ja tam jestem pod wrazeniem bo taki porod w domu to chyba takie nie codzienne jest (tak mi sie wydaje)
-
Mam nadzieje, że położna okaże się dokładnie taką jaką potrzebujesz.. :)
-
Nawet gdybym rodziła potem w szpitalu to i tak chciałabym mieć "swoją" położną :)
-
kurde nie mialam czasu zajrzec
tez sie uczylam z tej stronki testów, dobra jest! na plycie tez mam, ksiazeczke tez jak chcesz
-
Wcześnie zaczynacie tą szkołę rodzenia :) Nam lekarz powiedział że najlepiej pod koniec 2 trymestru zacząć :) co do położnej to ja też chcę mieć " swoją" natomiast na poród w domu bym się nie zdecydowała z tego względu że mogą być jakieś komplikacje, może dziecko nie urodzić się zdrowe i w takich sytuacjach od razu konieczna jest opieka lekarska, nie ma czasu na wożenie gdzieś :)
-
Nam babka powiedziała, ze jak mamy czas teraz, to lepiej zacząć wcześniej, bo można więcej ćwiczeń się nauczyć i wykonywać, które potem odpadają, dodatkowo będę miała blok ćwiczeń na ten mój kręgosłup. Poza tym potem jest przerwa wakacyjna i kolejny kurs dopiero w sierpniu, a w sierpniu to ja ślubem będę żyć, a potem może gdzieś pojechać nam się zachce, i nam mogłyby przepaść spotkania... Dlatego tak wcześnie zaczynamy :)
-
No i super ;) powiesz jak wrażenia, bo my właśnie na sierpień planujemy :)
-
Nie ma sprawy :D
-
kurcze zrobiłam ten test co wkleiła Beti i nie zdałam... :glupek:
-
To lepiej nie przyznawaj się do tego wiśniowa przed panami policjantami jak Cie kiedyś zatrzymają ;)
-
ja tez nei zdalam, 3 bledy zrobilam ale, ale 2 takei ze tylko po 1 odp zaznaczylam a byly 2
-
No ja też nie zdałam ;D Bezsensowne są te testy...
Właśnie zjadłam obiadek a zaraz moje kochanie zawozi mnie na zakupki- jedziemy szukać jeansów z regulacją obwodu pasa po bokach... Mam nadzieję, że coś znajdziemy, bo jak nie, to pozostaną mi tylko spodnie dresowe :mdleje: Z jednej strony nie mam zbytnio w czym chodzić, bo na letnie rzeczy za zimno, a z drugiej nie chcę wydawać na taki ubiór mnóstwo kasy, bo to tylko na parę miesięcy, a w sklepach z odzieżą ciążową są takie ceny, ze z nóg zbijają >:( >:(
-
To nie kupuj w sklepach ciążowych, tylko w normalnych gdzie są spodnie na gumce, wygodniejsze jak dżinsy i lepsze jak dresy, takie materiałowe, widziałam takie fajne ostatnio chyba nawet w reserved :) i cenę tez miały fajną ;D
-
Ja w reserved jak byłam 2 tygodnie temu to nic nie znalazłam ??? Może dziś coś będzie.... Oby :blagam:
-
hmmm to może Fasolku poszukaj w lumpeksach... często można trafić na ładne ciążowe ciuszki
albo na allegro :)
-
wiesz z ciuchami ciazowymi to tak jak z suknia sluba ceny zawyzone sa bo i tak trezba kupic tylko ze z ciuchami ciazowymi troche łatwiej jest jakos cos wykombinowac
-
tez polecam materiałowe na gumce, ja nawet laniane mialam w zeszlym roku, moze w promodzie cos znajdziesz
-
:-* wtorkowe zostawiam i życzę owocnych zakupów.
-
Witam może to głupie pytanie, ale jak mówisz o porodzie w domu to przychodzi mi te pytanie - czy trzeba mieć jakieś określony warunki w domu, nie wiem łóżko czy coś :) trzeba dużo folii kupić :P
Bo bardziej chyba nie umiem sobie samego przebiegu porodu w domu wyobraziź, bo poród w domu to jakoś nawet mnie tak bardzo nieprzeraża ale wiadomo nie jestem w ciąży i pewnie też inaczej do tego podchodzę. Ale bardzo chętnie przeczytam twoje relacje jeśli nie zmienisz zdanie :)
-
Ale nieciekawie z tym prawkiem. Musze nastraszyć PM-a bo też nierzadko mu się mandaty zdarzają :-\
-
Martusia, sceny z filmów, że trzeba mnóstwo ręczników, wrzącej wody, folii i całej reszty można wsadzić miedzy bajki... Parę starych ręczników, których nie trzeba będzie potem prać i bez wyrzutów sumienia będzie można wyrzucić w każdym domu się znajdzie :) Tyle wiem, co jest na pewno potrzebne. Jako że mogę sobie wybrać pozycję do rodzenia, to łóżko porodowe mi nie potrzebne ;) A jak zechcę się położyć do każdy ma w domu łóżko, kanapę, podłogę, poduszki... Ale porozmawiam z położną to na pewno spytam co moze się przydać, czego standardowo w domu nie ma ;)
A zakupy całkiem udane- mam spodnie, dżinsy jakby z materiału rozciągliwego, na gumce, bardzo rozwojowe ;D Kosztowały 129 zł więc nie jakoś strasznie, kupiłam je w sklepie ciążowym :) Zastanawiałam się czy brać, bo potem mieliśmy jechać do centrum handlowego, ale wzięłam. I dobrze, bo potem w CH nic nie mogłam znaleźć dla siebie... Popatrzyliśmy dla K za butami na ślub, ale też jakoś się zdecydować nie mogliśmy ::)
JAkieś lniane by się przydały, ale to postanowiłam kupić potem, jak już urosnę bardziej i się zrobią upały.
No a teraz to jestem wykończona, trochę pobuszuję po forum i idę spać... Ostatnio jak nastaje max 22.30 to nie istnieję już dla świata... ;)
-
fajnie że udało Ci się kupić spodnie :) kolorowych snów Fasolku :-*
-
no to już was coraz mięcej :) gratuluję zakupków!
-
fajnie ze udało sie cos kupic :)
-
Fajnie, że zakupy udane.
A do tej szkoły rodzenia to będziecie chodzić do Dominikanów?? Jeśli tak to podobno jest tam naprawdę świetnie - koleżanka tam chodziła.
-
Tak, do Dominikanów :D Fajnie, że takie opinie są, ja jakoś żadnych opinii w necie nie znalazłam... Ale fakt, że nie szukałam jakoś wnikliwie ::)
Taka jakaś ociężała jestem dzisiaj... Chyba wczoraj za bardzo aktywny dzień był, jakoś czuję każdy mięsień i ścięgno :|| No i na dodatek K mnie w nocy obudził...Najpierw dzwonił do mnie o 1.30 w nocy, potem ok 2 jak wchodził do łóżka... I jeszcze mu się zebrało na nocne czułości...W sumie to za bardzo nie pamiętam o czym mi gadał, bo w 80 % spałam ;D
-
to dzisiej zrob sobie dzien relaksu i odpoczynku :)
-
Taki mam zamiar- męczę mgra :P
-
odpoczywaj Fasolku :-*
-
:-* zostawiam
-
mialas odpoczywac ;) mnie mgr zmeczyla na zycie
-
Ech, co poradzić...samo się nie zrobi a jakoś nikt nei chce tego zrobić za mnie ::) Ciekawe dlaczego ;D ;D
-
buziaki środowe zostawiam :-*
-
cześć fasolku :D
najpierw buziaka :-* i odpoczywaj dużo, żebyś już taka zmęczona nie była :)
-
Mam nadzieję, że praca nad magisterką owocna :)
:-* :-* :-* zostawiam
-
Fasolku zaraz poszukam testów, mozemy umowic sie na jutro? do 19.00 jestem na treningu, wiec mozemy sie umowic na mazowieckiej jak bede wychodzila
-
Nie ma sprawy- o 19 będę czekać na mazowieckiej :) Chodzi o ten fitness mazowiecka 13, tak? Bo tam jest jeszcze po drugiej stronie jezdni jakaś siłka zdaje się, więc wolę mieć pewność czy to tam ;)
No to imprezka laski- 3 rozdział mgr napisany :cancan:
-
nie no co Ty, o co Ty mnie posadzasz :D
gratuluje :) a ile rozdz planujesz?
-
No ok, to będę stała przy wyjściu z budynku tam przy tych murkach :) A co do rozdziałów to 4 planuję. I w sumie to piszę mojego mgr-a drugi raz, bo pierwszy utraciłam wraz z awarią całego systemu na kompie- cholerna vista. A miałam już prawie cały- drobne poprawki mi tylko zostały wtedy :-[ Dlatego tak mi z oporami idzie- pisać drugi raz to samo to jakiś koszmar... :-\
-
Kochane, jako że dziś mija równe 13 tygodni ciąży wkleję Wam mój malutki jeszcze brzusio :) Wcześniej był płaski, a teraz ciągle jest taki zaokrąglony :D
(http://images41.fotosik.pl/105/c56f4d58a1f789e2m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c56f4d58a1f789e2)
A wczoraj obiecałam jeszcze wkleić fotkę tych kurzęcych udek w mleczku kokosowym i curry :) Tak wygląda potrawa tuż przed skonsumowaniem (zamiast groszku wrzuciłam paprykę- jakoś tak mnie dziś naszło :P )
(http://images37.fotosik.pl/104/1c42fd30bb9ae1b7m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1c42fd30bb9ae1b7)
-
Fajny brzusio! :D Jeszcze malutki rzeczywiście ;)
Fasolku a robiłaś może zupe tajską ? Może masz jakiś sprawdzony przepis, bo jadłam jedyny raz taką zupę i bardzo mi smakowała ;D
-
Nie robiłam takiej zupy- ja sknociłam nawet rosół, więc w zupach nie pomogę ;)
-
no brzusiu fakt jeszcze maly ale juz widac zaokraglenie ale juz nie dluge bedzie takiiiiiiiiiiii duzy :)
-
ladny brzusio :) niech rosnie jak na drozdzach ;)
mhmm zupa tajska, w ogole tajskie jedzienie jest pyszne, pikantne mhmmmm moglabym tam mieszkac
-
No brzuszek sliczny :) ale gdybym nie wiedziała, że tam maleństwo czeka, to bym pomyślała, że dobry obiadek wciągnęłaś ;)
-
No też tak myślałam na początku- ale jak chadzałam do WC parę razy dziennie, jadłam w sumie niewiele żeby trochę uspokoić jelita, to brzuch wcale nie był mniejszy- i wtedy mnie olśniło dopiero od czego to :glupek: A dzisiaj w sumie to głównie jadę na płatkach na mleku- jakoś nawet tego obiadu co zrobiłam nie tknęłam, bo jak go zrobiłam to przestałam mieć ochotę :P
-
Wpadlam zostawic :-* :-* :-*
Ale fajny brzusio :)
A z ta patelnia to nie rob smaka, bo glodna jestem jak cholerka ;) ;) ;)
-
Super brzusio...
a murki na Mazowieckej 13... Hehe... mam znimi związane niezłe wspomnienia, ale mam też nadzieję, że ich więcej oglądać nie będę musiała...
Gwoli wyjaśnienia - studiowałam tam swoją filologię (NKJO tam jest... bleeeeeee)
Pozdrawiam i :-* :-* :-* zostawiam
-
ale fajny ten brzusio... chociaż faktycznie malutki (to ja już chyba większy mam a w ciąży nie jestem ;))
na widok Twojej potrawy aż mi w brzuchu zaburczało :( wygląda super
-
Jak po obiadku Twój brzuszek wygląda ;)
-
ech jeszcze troche i bedzie wygladał jakbys pare obiadków zjadła ;)
-
Oj tak Fasolka Juniorka juz powoli sie pokazuje :)
Jas wlasnie nie moge sie doczekam momentu kiedy bede nosila takie cudenko w brzuszku i juz bedzie taka pileczka fajna :P
Buziaki i duzo zdrowka zycze :):):)
-
Cześć kochane :)
Pogoda dziś szaro bura i ponura- w dodatku trochę chyba mży ::) Ja po wczorajszym dniu na płatkach mam dziś wilczy apetyt ;D Planów żadnych super nie mam- obiadek jest zrobiony tylko dziś kaszę kuskus zrobię zamiast ryżu :)
-
hmmm czy my mieszkamy w innych miastach? mzy? u mnie sloneczko sie pokazuje lekko
-
No cóż- Bezrzecze jest dziwne właśnie... Tu zawsze jest ciut inna pogoda i klimat niż w reszcie miasta... :)
-
no to faktycznie, ale chyba slonce juz do Ciebie dotarło?
-
Właśnie teraz- wyszłam z łazienki patrzę, a tu słonko i białe chmurki na niebie :D
Muszę się pochwalić- miseczkę C już mam ;D Dostałam od teściowej 2 staniki, które na nią za małe i myślałam, że będą na mnie za duże jeszcze...A tu mierzę i szok- dobre ;)
-
No te rosnące piersi w ciąży są fajne szczególnie dla kobiet z małym biustem do tej pory, można zobaczyć jak to jest ;) ja ostatnio jak kupowałam stanik właśnie C to był ok, ale teraz już mi się wszystko wylewa więc chyba D będzie :P
-
Dokładnie :) Tylko muszę się przyzwyczaić teraz do miękkich miseczek... Zawsze miałam do tej pory takie piankowe, lekko sztywne- w tych miękkich inaczej czuję stanik na biuście ::)
-
Fasolku, dawno mnie nie było ale grzecznie wszystko nadrobiłam :blagam:
Fajny masz ten brzusio i dobrze że mały Fasolek ładnie rośnie :)
U nas też przez chmurki wygląda słoneczko
:-* zostawiam
-
Mi też jest dziwnie bez push-up :P
-
to jak ja mam teraz D to co bede nosila w czasie ciazy? chyba kupie 2 kaski i przeiwaze sznurkiem ;D
-
To ja jestem jeszcze lepsza - ja noszę teraz E... Kaski chyba nie wystarczą... :mdleje:
-
fajny brzusio już się robi :D
pozdrowionka!
-
Paooolka, agairish- nie ma co się martwić, wcale nie jest powiedziane, że Wam też piersi urosną... Niektórym nie rosną wcale, ale np zmieniają kształt i powiększają się tylko brodawki :) Więc te kaski mogą wcale nie być potrzebne- kwestia Waszej urody ;D
Kasia R, nie ma sprawy :)
Ale ja dziś ospała jestem- poszłam spać ok 12 coś...teraz wstałam ::) I dalej jestem ziewająca i nie do życia :-\ Chyba coś zjem i idę dalej spać- a co ;D
-
moje marzenie - jedzenie i sen :) mhmmmmmm mnie dzis czeka tylko cycuszek kurczaka + surówka wrrrrr
-
jeju nawet nie spawdzilam jak bardzo pomazne sa te testy >:( pewnie jakies glupawe notatki itp wrrrrr ale trzymam kciuki za Twojego PM :) a kiedy ma egzam?
-
Nie wiem kiedy ma egzamin- póki co jeszcze nie przyszło pismo z policji o oddanie prawka do WORD-u... Dopiero potem z pismem z WORD-u może iść ustalać termin egzaminu... Także nie wiem jak długo to potrwa- mam nadzieję, że jak najkrócej bo mnie irytuje ta sytuacja... Dobra strona jest taka- że K zaczął przepisowo jeździć- może mu to wejdzie w krew i tak już mu zostanie ::) Taką mam nadzieję przynajmniej...
-
hmm a jesli złapia go bez prawka (odpukac ! ) to co wtedy? pytam tak z ciekawosci hmmmm
-
Nie on ma teraz jeszcze prawko, nie jeździ bez... Policja jak się przekroczy ilość punktów nie zabiera prawka. Ma przyjść z policji dopiero wezwanie do jego oddania- wtedy jak odda to już jeździć nie będzie i wtedy właśnie trzeba jak najszybciej ustalić egzamin, bo jak K nie może jeździć to pracować tym bardziej ::)
-
Ale fajowy brzusio :D
danie wygląda smakowicie :D
Trzymam kciuki za szybkie ustalenie egzaminu ;)
-
Twój PM pewnie zadowolony z rozmiaru Twoich piersi :) Zdjęcia sobie porób :P
-
Nie wiem czy jest zadowolony, bo nie chce mnie obmacać >:( Ja tu takie balony hoduję, a on ma to w d... >:( >:( >:( Wbił sobie do głowy, że coś mi albo dziecku się stanie, jak pójdziemy do łóżka... Ja chodzę napalona jak jakaś kotka marcowa, co noc mam erotyczne sny a ten mi mówi, że go głowa boli >:( >:( >:( >:(
A ja teraz próbuję się przekonać, że to nie moja wina, że mnie kocha i dalej jestem dla niego atrakcyjna.... Bo mam myśli, że to jest kwestia mojego braku kobiecości czy nieatrakcyjności :'( Tylko kiepsko mi to przekonywanie idzie :depresja:
Nie chcę pozostały miesięcy spędzić w celibacie :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1:
Nie wiem co robić żeby go jakoś zachęcić :-\
-
Fasolku nie jest to niczyja wina :przytul:
powinnas mu szczerze powiedziec co czujesz i jak ty to odbierasz, a jak to nie pomoże to zabrac go do lekarza, żeby lekarz mu powiedział, żeani tobie, ai dziecku to nie zaszkodzi, bo on prawdopodobnie to z troski robi
nie wierze, że twoje c na niego nie działa ;)
-
Fasolku to ja też tak mam ale w drugą stronę !
Ja go potrafie zrozumieć , jak najbardziej potrafię ...
To jest Wasze dziecko i on moze poprostu się boi że stanie się krzywda , ze cos sie uszkodzi , zrobi rozwarcie czy co tam innego ...
Napewno go pociagasz ale poprostu nie chce Wam zrobic krzywdy !
Nawet jezeli pójdziesz z nim do lekarza który go uswiadomi to i tak będzie sie bał ...
-
Ja podobnie jak Ela jestem w stanie zrozumieć Twojego K i też wydaje mi się że słowo lekarza niewiele tutaj pomoże ::) po prostu boi się że zrobi dziecku krzywdę i nie przyjmuje że nie, bo widocznie uważa że wiele rzeczy może się zdarzyć ::) i nie ma to nic wspólnego z tym że go nie pociągasz, po prostu widocznie to dla niego taki czas ważniejsze od tego że jest na Ciebie napalony, a jest na pewno i na pewno też dostrzega nowy rozmiar ;) jest to żeby nie stała się Wam krzywda :) powinnaś próbować go zrozumieć :) sama wiem jak na punkcie dziecka przeczulony jest Mój M, nawet po schodach szybciej zejść nie mogę ;)
-
Dokładnie Fasolku , K zalezy bardzo na zdrowiu Twoim i dziecka dlatego nie chcę, to nie jest zapewne Twoja wina, a tymbardziej ze go ine pociągasz ;)
-
hmmm ciezki temat
-
Ah dziewczyny, byłam z K u lekarza, lekarz mówił że nic nie stoi na przeszkodzie i możemy baraszkować ile wlezie, tym bardziej że potem mi może być ciężej, gdy brzuch będzie większy....
Ja go rozumiem, że się martwi o dziecko, ale bez przesady no...
A nie dostrzega nowego rozmiaru, bo na mój tekst "ale mam balony, no nie mogę" on odpowiedział "Tak? Nic nie widać..." :mdleje:
Ja go rozumiem, że się martwi o malucha, bo sama się boję o jego zdrowie i dobrostan- ale to nie znaczy, ze mam lekceważyć swoje potrzeby- a te rosną i nie jest pewne czy się zmniejszą ::)
Dziś wieczorem go zdybię i przeprowadzę kolejną rozmowę z serii dlaczego nie chcesz się ze mną kochać... Ehhhh muszę się w cierpliwość uzbroić...
A tak poza tym to ja dziś wstałam o 8, pojechałam szybko na ryneczek po warzywka i owoce na dziś i jutro :) Jutro jedziemy do Ińska na grilla i nurkowanie ze znajomymi i muszę piersi kurczaka na grilla przygotować :) Zrobię je w oliwie i bazylii :D A dziś ja sobie na obiad zrobięsałątkę z tuńczykiem :)
-
Wiesz Fasolku, ja się trochę nie dziwię twojemu facetowi :) Gdybym była płci przeciwnej, to chyba też unikałabym zbliżeń. Z troski o dzidzię.
Ale mi apetytu narobiłaś grillem i sałatką, nieładnie...... :)
Pozdrawiam już prawie łikendowo :)
-
a ja mysle inaczej. nie wiem czy bylabym w stanie wytrzymac w celibacie. podejrzewam ze moj M tez zachowa sie podobnie ale goraco bede go namawiala do zblizen. mysle tez ze w czasie ciazy kobieta przezywa to inaczej i to musi byc fajne a poza tym troche przyjemnosci i rozluznienia sie przyda :)
a moze podrzuc mu jakas literature na ten temat hmmm moze sa jakies zwierzenia facetów w necie, ksiazce. moze to go przekona? lub chociaz sprobuj przekonac do proby, jesli bedzie cos nie tak to sie wycofacie hmmmmm
-
A może zacznij od pieszczot, powiedz mu że kochacie się nie musicie ale pieścić chyba możecie, wydaje mi się że jak będzie bardzo rozgrzany to już nie będzie miał oporów przed samym seksem ;) myślę że rozmowa czemu on nie chce nic tu nie da, ale odpowiednia taktyka i owszem ;)
-
o tak, to moze pomoc ;D
-
Kochane jesteście, że tak mnie na duchu próbujecie podtrzymać :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
Dzisiaj z nim jeszcze raz pogadam, a potem może przejdziemy do dzieła :P
"Jak mnie wyrzucają drzwiami to będę wracać oknem" ;D ;D ;D
-
dobre pomyslenie, pochwalam ! :)
-
Zatem udanego.....pukanka :skacza:
-
Nie, najpierw udanej rozmowy :P
-
A więc udanej rozmowy...
Japcio rozwaliłaś mnie tym "pukaniem"... :hahaha:
-
Koleżaka miała podobny problem ale w końcu nabyła książkę na temat pozycji w czasie ciąży i wszelkich rad na ten temat związanych i później z tego co mówiła to się działo oj działo :)
-
i jak tam (że tak bez ogródek spytam - w końcu same swoje ;) ) był seks?? ;D
mam nadzieję (z troski o Ciebie i Twoje potrzeby kochany Fasolku ;) ) że udało ci sie namówić PM ;) ;D
Buziaki :-*
-
No właśnie - rozmowa udana ?? ::) :P ;)
-
Witam niedzielnie :)
Wczoraj rano chciałam wejść na forum, ale niestety nie działało ::) No nic, cały wczorajszy dzień byliśmy w Ińsku, wróciliśmy późno wieczorem, jednak nie zostaliśmy na noc, bo tak koszmarnie bolał mnie brzuch (a oczywiście zapomniałam leków ze sobą >:( )że sie aż zwijałam- ciągnął i jakoś tak rozpierał ::) No nic to, teraz już lepiej.
W piątek- rozmowa udana ;D ;D ;D K dzień wcześniej dostał ode mnie sms-a, którego już wnerwiona wysłałam, że jak dla mnie proszenie się o seks jest upokarzające i żeby o tym pomyślał, gdy następnym razem będzie mi się migać... No i on stwierdził, że na moim miejscu też bardzo głupio by mu było a potem... Szczegóły pominę, ale było cuuudnie :Serduszka: :hopsa: :brewki: :los:
Dziś jadę do rodziców, moja siostra- świadkowa jest też i zamierzamy pojechać sobie cała rodzinką na giełdę kwiatową- może upatrzę jakieś ciekawe i niedrogie roślinki do ogródka :D No więc na forum też mnie za bardzo nie będzie- przepraszam kochane...
Ślę buziaki słoneczne i cieplutkie- miłej niedzieli :-* :-* :-* :-* :-*
aha! Zapomniałam dopisać, że wskoczyło mi 4 okienko na suwaczku ciążowym- skończyłam 1 trymestr- jestem taka szczęśliwa :Wzruszony: Mam nadzieję, że dalej będzie równie bezproblemowo.... :taktak:
No lecę, papa :-*
-
Gna ten Twój dzidziusiowy suwaczek, że ho ho :) Tylko pozazdrościć :)
Buziaki niedzielne i udanego buszowania w roślinkach :)
-
Oluś gratuluję 4 okienka ;) Też bym chciała już byc po tym 1 trymestrze ;)
:-* zostawiam
-
To widzę, ze piątkowy wieczór bardzo udany :P ;)
Ja też wczoraj buszowałam po roślimkach-byłam na targach ogrodniczych w MTS-ach. Mam nadzieję, że uda Ci się znależć cos fajnego.
A suwaczek rzeczywiście pędzi jak szalony! ;D
:-*
-
no to gratulacje :)
ja tez bylam wczoraj na struga, o mało nie wyszłam z kociakiem pod pacha :) wystawa kotów jest ;D
-
Mam nadzieję, że buszowanie po kwiatkach udane :) moja mamcia wczoraj z 4 nowymi drzewkami wróciła...
-
Dzidziuś rośnie i pięknieje :D
Fajnie, że piątkowy wieczór udany ;)
-
Witam po dlugiej przerwie, watek nadrobiony :) buziaki zostawiam :*
Cudnie ze z malenstwem wszystko dobrze, zdjecia z usg...... niezapomniane chwile widziec maluszka jak fika koziolki..... ja mialam pierwsze usg w czwartek w polsce, wszystko z malenstwem w porzadku, serduszko ladnie bije i .....
-
buziaaaki
gratuluję II trymestru ;)
-
Przede wszystkim gratuluję II trymestru :D
Super ze udało Ci się z K i piątkowy wieczór był udany ;D ;D ;D
-
Gratki II trymestru :) niedzielne :-*
-
Ula la ale ten czas leci ;D
Duzo zdrowka zycze na II trymestr :-* :-*
-
Ależ czas mknie do przodu, gratulacje II trymestru.
Zostawiam :-* :-* :-*
-
Witam poniedziałkowo.
Ale mam dziś denny humor- od rana wyję bez powodu w sumie. Nic mi się nie chce, przeraża mnie ilość nauki na sesję, przeraża mnie opracowywanie pytań do obrony i generalnie to chyba złapałam doła ::) Nie będę Wam tu smęcić i pisać o czarnych myślach jakie mnie dopadły...
Fizycznie czuję się nieźle, jem jak koń i boję się wizyty czwartkowej i ważenia :boje_sie:
Mam nadzieję, że Wy spędzicie ten dzień w bardziej udany sposób niż ja...
Buziaki ślę i mam nadzieję, że nie zarażą złym humorem :-* :-* :-* :-*
-
kazdy ma czasami tak dzien wiec mozesz troche ponarzekac. nauki wspolczuje, sama niedawno to przezywałam wiec wiem co czujesz. moze dzis poprostu nie jest na to najlepszy dzien? hmmm moze wybierz sie na spacer lub poloz sie na chwile
-
Kochana nie przejmuj się, każdy ma dołki, ja ostatnio siedziałam i całe popołudnie płakałam bo mi coś nie pasowało, a mój B. tylko przynosił mi chusteczki i tłumaczył, żebym nie tworzyła sobie problemów, i tak siedział ze mną kilka godzin, aż mi przeszło, musiałam się wypłakać, bo chyba dawno tego nie robiłam.
Przeszło wyspałam się i następny dzień był już zupełnie inny.
A tym bardziej Ty będąc w ciąży a do tego mając tyle nauki, przecież to normalne, że ręce opadają jak się pomyśli ile jeszcze przed tobą.
Głowa do góry, im szybciej się nauczysz, tym szybciej zdasz i będzie po kłopocie.
Trzymam kciuki. :)
-
Oj ja Ciebie dzisiaj doskonale rozumiem bo humor mam do d.......... także tylko :-* na pocieszenie zostawiam
-
Jutro będzie lepiej :) A jak nie jutro, to pojutrze ;)
-
:-* :-* :-* na poprawienie humoru
-
mam nadzieje ze humorek lepszy dzis!
-
Witam witam i o zdrowie pytam :D
Humorek dziś trochę lepszy- przynajmniej nie widzę wszystkiego w czarnych barwach :P Dziękuję za te wszystkie słowa i buziaki na otuchę, w sumie to bardzo mi się przydały i dodawały wczoraj energii, bo mimo że nie pisałam nic to zaglądałam na forum co jakiś czas :) Po :Daje_kwiatka: dla Was :D
Ale miałam powalony sen ciążowy dzisiaj... Moja dzidzia urodziła się jako obojnak i musiałam decydować czy wolę chłopca czy dziewczynkę :bredzisz: Kiedyś miałam podobny sen i jak się obudziłam to chwilę trwało, zanim się nie zorientowałam, że dzidzia w brzuchu i raczej mało prawdopodobne, że będzie obojnakiem ::) No ale dziś mi się sen powtórzył i zaczynam się bać, czy to czegoś przypadkiem nie znaczy- z następnego usg nie wyjdę, dopóki lekarz mi nie powie, że dzidzia jest jednej i określonej płci... Inaczej zwariuję :biala_flaga:
Dziś mam w planach zrobienie zakupów i potem pizzy na obiad :hopsa: Mam nadzieję, że wyjdzie pyyyyyszna, bo mam na nią nieziemską ochotę ;)
No a co do mgra i nauki- ponieważ wczoraj miałam taki kryzys to postanowiłam zrobić sobie przerwę i się tym wszystkim w ogóle przestać przejmować- wrócę do tematu po majówce ;D
No, to chyba póki co na tyle :D
Buziaczki dla Was :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
moze te sny wynikaja z tego ze chcialabys wiedziec i dlatego se tak miesza ??? hmmm
co do mgr dobre podejscie, czasami warto na jakis cas olac sprawe by potwem do niej wrocic z nowym podejsciem i silami
-
dobrze, że już troszkę lepiej :)
co do snów, to chyba tylko w podświadomości Ci siedzi ;) hmmm... jak przestaniesz o tym myśleć, to nie wróci... tak myślę
a na pizzę smaka narobiłaś i poszłaś ::) :( podziel się jak zrobisz
-
Fasolku Kochany
a gdybyś tak miała zdecydować po porodzie, czy wolisz chłopca czy dziewczynkę, to przecież nic by się strasznego nie stało :) chciałabyś synka - byłby synek, chciałabyś córę - byłaby córa . Właściwie to mogłoby to być na rękę :hahahaha:
smacznej pizzy i dobrego humorku na dzisiejszy słoneczny dzień :-*
-
no to dobrze ze dzis humorek lepszy :)
ahh te nasze sny, chyba za duzo o wszystkim myslimy i to dlatego :/
no mam nadzieje ze pizza wyjdzie pyszna i sie z nami podzielisz:)
-
no wlasnie, ja chce kawalek! ;)
-
Pewnie że się podzielę ;D ;D ;D
Oj Iga, kiedyś oglądałam program o takich dzieciach- ciężko zdecydować u noworodka, czy powinien być chłopiec czy dziewczynka... Często te dzieci mają mniej lub bardziej rozwinięte narządy płciowe obu płci i to jest tylko początek problemów, bo płeć siedzi w mózgu i objawia się jak dziecko ma kilka lat... I co, dopiero wtedy robić operację u dziecka? A jak je do tego czasu wychowywać, jak się do niego zwracać? W takim przypadku swoje widzimisię czy wolę chłopca czy dziewczynkę należy odłożyć daleko na półkę i trzeba wziąć pod uwagę potrzeby tego dziecka... Bo przypuśćmy że stwierdzę ma być chłopiec i basta, a potem okaże się, że ten chłopiec, gdy zacznie dorastać i stawać się mężczyzną w ogóle nei będzie identyfikować się ze swoją płcią i będzie chciał ją zmienić...Chyba zżarły by mnie wyrzuty sumienia gdybym podjęła złą decyzję, która tak negatywnie rzutowałaby na życie tego dzieciątka... ::)
-
wrrrrrrrrrrrrrrr odrzuc te mysli
-
No nie myślę o tym codziennie- tak mi się śniło 2 razy "tylko"... Ale może to faktycznie efekt tego, że chciałabym wiedzieć "co" będzie i mój mózg płata mi nocą figle ;)
-
napewno tak jest ! :)
-
jeju... dziewczyny ale temat podjęłyście :o :o nio ale życie, zyciem ::)
a olu brzusio masz ładny hehe :D :D jeszcze urośnie ;D ;D
dobrze, że w końcu twój PM sie przemógł i było miło... heh... z facetami to zawsze są jakieś problemy :hahahaha:
i gratki II trumestru :Najlepszy:
:-* :-* zostawiam
-
to co napisałam, istnieć miałoby w sferze fantazji i snów
w rzeczywistości taki problem się u Ciebie nie pojawi i na pewno na najbliższym usg zobaczysz to co dzidzia ma między nóżkami
Fasolku czy badania krwi moczu i inne podstawowe robi się w każdym trymestrze? I co jeśli nie chorowałam i nie mam odporności na toksoplazmoze? Jak często muszę sprawdzać czy mi sie cos nie przypałętało?
-
Oluś nie zawracaj sobie głowy takimi myślami, bo to tylko niepotzrebny stres powoduje ;)
Iga jak nie masz odporności na tokso to w każdym trymestrze powtarzasz badanie :)
-
dobrze że już lepszy humorek masz Fasolku... sny to Ty masz niesamowite naprawdę, to już kolejny, który nam opowiadasz i wszystkie takie zakręcone :) ja niestety rzadko pamiętam swoje sny więc nawet nie wiem czy też coś ciekawego mi się śni ::)
no i gratuluję 4 okienka oczywiście ;D
-
o jaa co za sen 8) dobrze że masz lepszy humorek i oby taki był cały czas a nawet lepszy :D
gratuluje II trymestru :)
-
Ja teraz morfologię i mocz na każdą wizytę robię. Morfologię, bo mam dolną granicę normy w czerwonych krwinkach a mocz bo miałam leukocyty w ostatnich badaniach i sprawdzamy czy spadły teraz jak więcej piję.
Iga, lekarz będzie Tobie zlecać kolejne badania- nie musisz sama o niczym pamiętać. Przynajmniej moja mi wszystko zapisuje na karcie ciąży i wiem co na kiedy mam porobić :)
Mam problem z tym ciastem na pizzę- robię wg przepisu Justyny i jakieś takie półpłynne mi wyszło, mimo że dałam więcej mąki niż ona podała w przepisie... Hmmmm, ktoś robił to ciasto i wie czy to tak ma być, czy ja coś źle zrobiłam? ::)
-
oj nie pomoge, pizze jadam tylko w santorini :)
-
ja na drożdżowych ciastach w ogóle sie nie znam ::)
-
z tego co przeczytała u Oluchy pizza sie udała :)
pozdrowionka srodowe
-
Nam ta pizza z przepisu Justynki zawsze się udaje, a już parę razy robiliśmy ;)
-
No i kolejny koszmarny dzień...
Zaczęło się już wieczorem, gdy to nawrzeszczałam na K że nie chce ze mną naklejać znaczków pocztowych na koperty od zaproszeń, że nie chce rozwieść tych, które mamy blisko itp itd, a potem przez 2 godziny wyłam jak bóbr i nie mogłam się uspokoić :|| Efekt tego taki, że dziś obudziłam się z bólem głowy, że znowu wszystko mnie wkurza a wyglądam jak zapuchnięty maszkaron :-\ Kurcze, mam nadzieję, że zanim urodzę to nie zniechęcę do siebie całego otoczenia na czele z osobą na której najbardziej w świecie mi zależy :( To jest jeden z takich dni, że sama ze sobą nie wytrzymuję i to mnie bardzo mocno wkurza >:(
Co do pizzy- udała się udała- na przyszłość dam więcej mąki i będzie jeszcze pyszniejsza ;D
-
Bądź dzielna, to taki trudny emocjonalnie okres
ciąża strasznie rozwala przez hormony no i jeszcze stres przedślubny, święty by nie wytrzymał!
Tmój mężczyzna na pewno Cię rozumie, nie martw się :glaszcze:
-
podrzuc mu troche literatury, moze mu pomoze w tym okresie :) ja wiem po moim M ze jemu ciezko jest zrozumiec moje zmienne nastroje, no okres itp a co dopiero bedzie w ciazy, nie odpusci mi
-
Ja też widzę czasem że mój M na skraju wytrzymałości, ale co zrobić skoro to dzieje się samo z siebie ::) na te hormony w ciąży chyba nie ma rady ::) ostatnio rozmawiałam o tym z siostrą i powiedziała mi że powinnam się uzbroić w cierpliwość bo podobno w połogu to dopiero są huśtawki nastrojów, mówi że te 6 tygodni to większa masakra niż w ciąży ;)
-
O żesz ty... K rozumie, ale rozumieć a wytrzymywać te moje nastoje to 2 różne rzeczy ::) W końcu on swoje uczucia i emocje też ma i nie jest ze stali...
W ramach próby poprawy humoru postanowiłam zadbać o siebie- pilling twarzy i całego ciała, maseczka, depilacja nóżek :) Może jak wypięknieję to moja psychika się uspokoi :P
-
a może jakaś kolacyjka dla K - w ramach apelu, że bardzo go kochasz i że sama nie panujesz nad swoimi emocjami
słonecznego humorku życzę :-*
-
Iga, bardzo doby pomysł, już o tym też myślałam... Muszę tylko jakieś menu obmyślić odpowiednie ;D
-
bardzo dobry pomysl!
-
super pomysł z tą kolacyjką... na pewno dopieści PMa ;)
-
Mmmmm, właśnie zjadłam 2 kawałki pizzy, którą wczoraj zrobiłam. Dzisiaj była jeszcze smaczniejsza i żałuję, że nie ma więcej- tzn jest, ale K też musi mieć coś na obiad ;)
Jutro będzie romantyczna kolacyjka. Jutro, bo gina spytam, czy mogę jeść krewetki... Czy w ogóle mogę jeść owoce morza... Surowe na pewno nie, ale ugotowane albo smażone może mogę ::) Od różnych osób słyszę skrajnie różne opinie, w necie to samo więc wolę się upewnić u lekarki :)
No, więc jeśli się okaże że mogę wciągać krewety, to zrobię jutro takowe usmażone z czosnkiem i oliwą, podane z bagietką francuską :D Do tego lampka ulubionego wina dla K, a ja zadowolę się wodą i soczkiem ;) Tylko jakiś "gwizdany" obiad będę musiała zrobić, bo inaczej to nie zjem takiej obfitej kolacji ;) Tzn zjem, ale to już przesada by była tak się obżerać ;D Więc myślę, czy by jakiejś zupki zwykłej nie machnąć, może pomidorową, dawno nie jadłam a mam ochotę- tylko muszę mamy spytać jak zrobić i poprosić żeby była pod telefonem jak coś knocić zacznę :P
Proces upiększania prawie ukończony- właśnie schną mi pazurki u nóg- pokryłam je czerwonym lakierem :los: Poza tym jest mi tak gorąco, że siedzę w samej bieliźnie na kanapie- jak teraz tak źle znoszę wysokie temperatury, to co będzie jak będę miała wielki brzuch ::) No nic, nie ma co się martwić na zapas- może organizm się przestawi ja cieplejszy klimat i potem będzie lepiej ;)
-
no no to się kolacja zapowiada pysznie ;D
-
Kolacyjka w sam raz na igraszki ;)
Mam nadzieję, że natrój już o niebo lepszy
:-* :-* :-* zostawiam
-
mhmm uwielbiam tak zrobione krewetki, ja oddaje czasami jeszcze troche zieleniny albo sos czosnkowy (ale wiesz przed romantico randka to nie wiem... ;) )
-
A ja się chyba do krewetek nigdy nie przekonam ;) Napisz czy wieczór udany :P
-
Witam słonecznie ;D
Humorek mam dziś jakiś wyjątkowo dobry, dziękuję :D Dzisiaj w sumie od ok 5 nie śpię, bo strasznie chciało mi się siku, a musiałam do słoiczka zrobić, co by na badanie zawieźć, więc trzymałam.... Teraz trochę nietrzeźwa jestem, ale co tam :P
Od rana stałam w 2 wielkich korkach (1 na Bezrzeczu, którego się spodziewałam, a drugi na Mickiewicza- auto wpadło na torowisko i zderzyło się z tramwajem :mdleje: ), w labie mi znowu wampiry krwi upuściły, potem dostałam mandat (byłam świecie przekonana, że strefa płatnego parkowania od 9 jest a nie od 7 jak gościu twierdził i się kłóciłam z facetem, ze mi niesłusznie mandat wlepia- aż ludzie się gapili :P ) W efekcie jazda do laboratorium, tam pobieranie krwi i powrót zamiat trwać ok pół godizny trwały dobrze ponad godzinę... I wszystko na czczo się odbywało, a ja jakoś dziwnie cierpliwa i bezstresowa :D No i na dodatek nie mam mdłości żadnych ani wymiotów :jupi: A od wczoraj w ogóle leków przeciw tym dolegliwościom nie biorę, więc mam nadzieję że będzie już ok :D I jeszcze na koniec po powrocie do domu stłukłam szklankę :P Jakoś wszystko mi z rąk leci, jak tego od spodu nie złapię... Zupełnie jakbym miała słabszy uchwyt- dzisiaj ginki muszę zapytać co i jak, bo nie wydaje mi się to normalne ::)
No i wczoraj wysłałam 16 zaproszeń i zawiadomień (nie pamiętam ile czego było :P) pocztą- babka na mnie dziwnie patrzyła jak prosiłam znaczki na 14 listów zwykłych w Polskę, potem 1 do Wielkiej Brytanii lotniczą i 1 lotniczą do Nowej Zelandii... Tu babka prawie spadła z krzesła i pyta "A gdzie to jest?" :mdleje: Kurcze no, wiedza podstawowa z geografii... A "najlepszy" numer wycięła, jak mi wpisała na moje piękne zaproszenia swoim koszmarnym listem "Anglja" (mimo, że wpisałam Great Britain- pani chyba nieobeznana z Angielskim, że o Polskim nie wspomnę) a na zaproszeniu do Nowej Zelandii wpisała " Nowa Zlandia" :mdleje: :klnie: Tak mi oszpecić zaproszenia, miałam ochotę ją utłuc- mam nadzieję, że te osoby pamiętają mój charakter pisma i nie posądzą mnie o taką nieznajomość Polskiego, Angielskiego i w ogóle o brak gustu :buu:
Wczoraj wieczorem już daliśmy własnoręcznie i osobiście 2 zaproszenia i jedno zawiadomienie- od razu nam goście się potwierdzili, miło z ich strony :D
Ach, dzisiaj będzie zalatany dzień, bo zaraz pędzę po zakupy, muszę kupić warzywka i mięsko na szaszłyki na jutro i jakieś ogólnie zapasy n ten weekend. Ok 14 jestem z teściową umówiona na robienie zupki szparagowej na dzisiejszy obiadek, potem jedziemy z K do gina, potem do teściów zjeść zupkę i potem ja do domku a K do Niemiec po piwo ;D Wiecie, że w Loknitz sprzedają importowanego z Czech Pilsnera, po przeliczeniu na nasze za jakieś 2,69?? A u nas w sklepie Pilsner rozlewany z Polsce kosztuje ponad 3 zł a jest o wiele gorszy w smaku... Nawet przy tak niekorzystnym kursie euro opłaca się tam kupować, tym bardziej że my do Loknitz mamy bliżej niż np na prawobrzeże ;)
Jutro jedziemy do Ińska- mam nadzieję, że będzie cieplutko :D W związku z tym zapowiadam, że tak jak może jutro rano jeszcze się pojawię na chwilunię aby dać Wam buziaczka na weekend, tak w sobotę na pewno mnie nie będzie... Dzisiaj też nie wiem, czy dam radę jeszcze wskoczyć na forum- w końcu jak K z tych Niemiec wróci to planuję tą naszą romantic kolacyjkę :Serduszka: Oj, dobrze że sąsiadów nie mamy bezpośrednio przy sypialni, bo nam po styczniowych starankach o bobasa łóżko zaczęło skrzypieć :brewki:
I znowu mi wyszedł tasiemiec... Ja naprawdę nie wiem, jak to się dzieje- sam mi wyskoczył spod palców ;D
-
wow ale post ;)
dobre ze humorek dopisuje, widac odrazu jak sie czyta :)
nie wy jedni jezdzicie po piwko do de :) ja tez, z tym ze po becks'a samkowego, mhmmmm uwielbiam :) no i ja kupuje sobie jeszcze gazowki typu cola zero bo sa o wiele smaczniejsze ;D i czeko milke ;D
-
Becks'a smakowego nie piłam jeszcze ::) I raczej nie prędko spróbuję :P
-
hehe wow... olu ale dobry humorek dziś i tak trzymaj :ok: :Najlepszy:
-
Dobrze że humorek lepszy ;)
-
wow ale humorek :) :-* :-* :-* zostawiam
-
dobrze że humorek dopisuje :D miłej kolacyjki ;D
-
:D:D:D
udanej romantycznej kolacyjki i weekendziku rownie milego :)
-
My nie jeździmy po piwko do Niemiec ;)
Buziaki na weekend majowy :-* :-* :-*
-
zostawiam buziaki weekendowe :-* :-* :-*
-
"Anglija" :mdleje:
buziaki :-* :-*
-
Witam już majowo :)
Po weekendzie jestem kompletnie wykończona, słońce i świeże powietrze sprawiły, że prawie ciągle spałam :P Wczoraj wieczorem po powrocie z Ińska jeszcze poszliśmy do kina na film "Gra dla dwojga"- bardzo fajny film, odprężyłam się bardzo i nawet nie zasnęłam, mimo, że seans kończył się dopiero ok 23 ;)
No a dziś spałam do 10- pierwszy raz od półtora miesiąca spałam dłużej niż do 8 ::) Hmmm, mam nadzieję, że mi tak nie zostanie, bo bardzo polubiłam wczesne pobudki ;D
Czujemy się cała trójką bardzo dobrze :) W czwartek byłam u gina- przytyłam 2,5 kg, czyli nie jest tak źle jak mi się wydawało ;D Łącznie teraz ważę 61,6 kg- w życiu tyle nie ważyłam :P Krewetki i inne owoce morza mogę jeść, nie ma przeciwwskazań- tylko wiadomo, że wszystko z umiarem i rozsądnie no i nic na surowo :) No i udało się nam już, tzn gince się udało, wysłuchać bicia serduszka w gabinecie :Serduszka: Byłam bardzo przejęta.... Co prawda trochę problemów z tym było, bo długo nie mogła go w ogóle znaleźć i ja już się wkręciłam, że dzidzia nie żyje i dlatego nie ma tego bicia serca :mdleje: Ale dokładnie w momencie jak tak pomyślałam, to usłyszałyśmy jak maluch się rusza- takie dźwięki jakby ryba pluskała po powierzchni były :lol: No i te dźwięki jakoś się parę razy powtórzyły i potem serduszko nam przez głośnik bić zaczęło- widocznie maluch musiał się odwrócić żebyśmy mogły posłuchać :)
No, to idę dalej leniuchować. Jak patrzę na moje forumowe zaległości to słabo mi się robi ale cóż- może wieczorem najdzie mnie chęć na długą nasiadówkę przed kompem ;)
Buziaczki dla Was kochane :-* :-* :-* :-* :-*
-
oj ale mnie rozbroiłaś tym biciem serduszka ("takie dźwięki jakby ryba pluskała po powierzchni były").... to musiało być piękne... :Serduszka: kurcze chyba wcześniej niż planowaliśmy postaramy się o bejbika ::)
-
kurcze a ja nic nie moge przytyc...... a do nast wizyty mialam miec o minimum 2 kilo wiecej..... zobaczymy jak to bedzie.... grunt ze fasolka zdrowa :)
-
super że usłyszałaś serduszko, nie ma co się od razu denerwować że coś z dzidzią...
majowe :-*
-
to przynajmniej sobie pospalas :)
bicie serduszka - to musi byc przezycie, jak to bym chyba sie poplakala :)
-
musialam troszke nadrobci i teraz nie wiem co ja chcialam napisac,
weekendu w insku zazdroszcze bardzo fajnie tam jest zwłaszcza właśnie jak jak pogoda ahhhhhhhhh
dobrze ze z Fasolka wszystko dobrze i że mogłas usłyszeć bicie serduszka pewnei fajne uczucie :)
-
Witam poniedziałkowo :)
Jakoś dzisiaj kiepsko się czuję, mdli mnie troszkę znowu, spać mi się chce i generalnie mam wrażenie, jakby mnie zaraz grypa miała złapać :-\ Mam kompletnie zatkany nos, trochę kaszlę i koszmarnie bolą mnie zatoki.... Zrobiłam sobie herbatkę z miodem i cytryną i odpuszczam sobie dziś wszelką aktywność fizyczną...mam nadzieję, że mi przejdzie, bo naprawdę nie chcę być chora >:( Przydałoby się zjeść trochę czosnku, ale na mój niepewny żołądek to nie jest chyba dobry pomysł ::)
A chciałam dziś sprzątanie dokończyć, zawieźć książki do biblioteki, porozdawać zaproszenia, ehhhh... Mgra miałam robić ale z takim bólem, na który na dodatek niewiele mogę wziąć to chyba nie ruszę dziś z miejsca :(
No nic, buziaczki dla Was- odwirusowane, więc możecie łapać bezpiecznie ;)
:-* :-* :-* :-* :-*
-
to kuruj sie, moze na wieczór mleko z czosnkiem? hmmm warto sporobowac, moze zoladek wytrzyma
-
Kuruj się i odpoczywaj, sen najlepszym lekarstwem.
-
Fasolku, odpocznij , wygrzej sie w lozeczku, herbatke z miodkiem pij..... no i czekamy na poprawe :*:*:*
-
kochana kuruj się tam i odpoczywaj :-* :-* :-*
soczek z malin, herbatka z lipy ;)
-
oj kuruj się Kochana :popija: faktycznie jak nie możesz czosnku to soczek z malin może dużo pomóc (najlepiej żeby miał te małe pesteczki bo to podobno w nich jest to co najcenniejsze)
:-* :-* :-* zostawiam
-
na złe samopoczucie polecam miodek - najlepiej z prawdziwej pasieki i to spadziowy leśny - zawiera najwięcej dobroczynnych składników i jest pyszny
gorąca herbatka z cytrynką i miodkiem i do łóżeczka!
-
I jak tam zdrówko ?? ;)
-
mam nadzieje ze juz lepiej :)
-
ach... podczytywałam i podczytywałam że teraz nie wiem co pisać ::)
przede wszystkim to dużo zdrówka zycze i uważaj olu na siebie i fasolkę :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
Cześć słoneczka :)
Dzisiaj już mi lepiej- na tyle lepiej że wstałam z wyrka i grasuję po mieszkaniu w dresiku :P Brzuch mi chyba rośnie bo tak ciągnie i "rwie" ::) Tak ostro jeszcze ni było i aż do ginki zadzwoniłam, to powiedziała mi że mam dużo odpoczywać i leżeć i broń boże nie sprzątać- ah, ciekawe skąd wiedziała że mam na tą czynność ochotę ;D Oczywiście herbatki z miodem dalej wciągam- wczoraj wieczorem na noc herbatkę z lipy wypiłam, spociłam się jak szczurek, aż pościel musiałam dziś rano zmienić, ale to chyba mi najbardziej pomogło :) Mimo, że żołądek taki wczoraj "niepewny" był, to wieczorem zrobiliśmy z K na obiad te krewetki w czosnku (w czwartek wtedy nei daliśmy rady- o 23 wróciliśmy z urodzin jego mamy i byłam nieżywa...), zjadłam je ze smakiem i bez problemów, więc troszkę czosneczku też mi na pewno pomogło :)
Miodek mam z pasieki zaprzyjaźnionego pszczelarza rodziców K- pychota, łyżką mogłabym go jeść ;D
Ze spraw ślubnych to dzwonią do mnie ludki z potwierdzeniami przybycia- strasznie miłe uczucie, jeszcze nikt nam nie odmówił, a mamy wieści już od połowy gości ;D Mam typy osób, które raczej nie przyjdą i to tak na 99%, więc wiem że odmowy też będą, ale póki co cieszę się, że tak bliskie mi osoby chcą być ze mną i K w tak ważnym dla nas dniu :)
Z mgr nie ruszyłam z miejsca ciągle- wolę nie wychodzić z domu taka nie do końca zdrowa. A jutro muszę na univ pojechać bo mam prezentację referatu, więc sobie jutro po zajęciach zostanę w bibliotece :) Dzisiaj jeszcze zdrowieję :D Jakoś kompletnie zmieniły mi się priorytety- najpierw dzidzia i jej i moje zdrowie, a potem mgr- jak studia zawalę (w co bardzo wątpię co prawda, ale nigdy nic nie wiadomo) to przeżyję, zawsze mogę bronić się we wrześniu po ślubie...Ale drugiej straty dzidzi raczej nie przeżyję w dobrym stanie psychicznym i wtedy żaden papierek z uniwerku mi nie pomoże... Wiem, że to drastyczne, co piszę, ale jak pomyślałam o takich nieprzyjemnych sprawach, stratach to wszelkie wyrzuty sumienia zniknęły, że zamiast jechać do biblioteki i pisać mgra to ja się wykręcam kiepskim samopoczuciem.
No nic, lecę dalej do Was poczytać- przez ostatnie parę dni nie byłam zbyt systematyczna i teraz mam mnóstwo nadrabiania ;D
-
nio to dobrze kochana że juz lepiej :-* :-* :-* troszke pewnych spraw nie rozumiem ale nie bede rozgrzebywac tego ;) ;)
mmmm krewetki pycha :ok:
a praca sie nie przejmuj... znaczy się tak trzymaj ;D ;D ja nie jestem w ciązy a obijam sie czasem, ze bardziej nie mozna było :Co_jest: :Co_jest:
:-* :-* zostawiam
-
Ciesze się że już lepiej ;)
Herbatka z lipy własnie działa napotnie ;) zawsze ja pije z sokiem maliowym na wypocenie sie na noc ;)
Fajnie że potwierdzaja przybycie i to tak wczesnie ;D
-
Dobrze że już ci lepiej, takie przeziębienia w ciąży to nic fajnego, zwłaszcza że żadnego procha nie weźmiesz ;)
:-* zostawiam
-
Werka, czego nie rozumiesz? :)
-
Ale drugiej straty dzidzi raczej nie przeżyję w dobrym stanie psychicznym i wtedy żaden papierek z uniwerku mi nie pomoże... Wiem, że to drastyczne, co piszę....
nio nie wiem czy dobrze rozumiem.... :oops: :oops: miałaś juz dzidzię
-
Fasolku dawno nie zaglądałam, ale już jestem i zdrówka życzę :)
-
Też mnie tu dawno nie było.
Zostawiam buziole wtorkowe i życzę zdrówka :)
-
No Werka w grudniu 2007 straciłam swoją pierwszą ciążę. Ta dzidzia to moja druga ciąża, o którą staraliśmy się z K bardzo długo...
Ach kochane, dziękuję za wszystkie życzenia zdrowia- od razu sie lepiej czuję ;D
-
:-* :-* olu przykro mi...
:Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: kwiatuszek dla ciebie
-
jak dla mnie dobre podejscie, z mgr zdazysz :)
-
Bardzo dobre podejście ;) Dzidzia jest teraz najważniejsza :) zresztą sama chyba widzisz po sobie jak mało istotne są inne dzieci przy świadomości że nosi się małego człowieka :)
-
na pewno dasz radę z mgr jak nie teraz to później... a teraz najważniejsza jest fasolka :)
współczuje tego chorowania... tym bardziej, że nie możesz chyba za bardzo leków brać :przytul:
no i gratuluję, że goście potwierdzają :)
-
Werciu, ja już swoje wypłakałam, przeżyłam to i teraz jest ok...Teraz tylko czasem robi mi się smutno.
No leków nie mogę za bardzo, tylko medycyna naturalna- czosnek, miód, soczek z malin, cytrynka itp itd ;)
Olucha, inne dzieci też są dla mnie ważne- nawet bardziej niż wcześniej, bo wszędzie je teraz zauważam (a ile babek w ciąży i wózków widzę- rety! :o ). Tylko po prostu wszystko inne jest o wiele mniej ważne. Może się walić i palić u znajomych, ktoś tam może się na mnie wkurzać, że czegoś nei zrobiłam, a po mnie to spływa ;D Tak fajnie jest się nie przejmować za bardzo światem zewnętrznym ;D
K właśnie wyjechał- wróci w piątek :buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu:
-
Ale miałam nadrabiania!
Wpadłam życzyć zdrówka obu Fasolkom :)
Nie martw się-czas do piątku szybko minie i będziecie już w trójke! :-*
-
Mam nadzieję, że zleci szybko, bo normalnie wpadłam w deprechę a nie mogę nic słodkiego zjeść bo mnie mdli po słodkim >:( >:( >:(
-
spokojnie, zanim sie obejrzysz juz bedzie spowrotem
-
Wpadlam zostawic :-* :-* :-*
Przykro mi ze przeszlasz to co przeszlas. Najwazniejsze, ze teraz wszystko jest oki, i bedzie :) Zarowno z dzidzi, jak i z pracą :)
Fasolku... Ty mowisz ze w ciazy jestes i babki ciezarne zauwazasz... Ja tej wiosny non stop gdzies spotykam kobiety ciezarne, i bardziej niz kiedykolwiek widze w tym piekno i no po prostu napatrzec sie nie moge ;) A dzieci to juz w ogole moja choroba... Nawet od rodzinki ciagle slysze cos o ciazy... Hm, a w ciazy nie jestem ;D To co dopiero bedzie, jak bede ;D
Szybko zleci do piatku :przytul: W koncu jestesmy z Toba :) Damy rade :) Ja czekam do nastepnej srody :)
-
Fasolek ja dzis pierwszy raz trafilam na Twoj watek.
Na poczatku napisze, ze bardzo bardzo bardzo mocno bede trzymala kciuki za Ciebie i malenstwo!!! i tak jak napisalas reszta sie nie liczy ;) no oczywiscie jeszcze slub i wesele!
Odpoczywaj, dbaj o siebie i wszystko bedzie dobrze! Glowa do gory!!! A teraz to juz zycze spokojnej nocy.
-
Ojjjj ja tez jestem chora na widom kobitki z brzuszkiem i slodziutkich bobasów ;D ;D ;D
A do piateku szyczko czas zleci kochana - bedziemy z Toba ;D
Buziaczki na spokojna noc przesylam :-* :-* :-*
-
Fasolku nie przejmuj się pracą mgr to nie zając nie ucieknie, zawsze można ją później napisać
Najważniejsze jest teraz abyś była zdrowa Ty i Twoje maleństwo
Wszystkiego dobrego
-
Witam kochane :)
Po pierwsze chciałam Wam strasznie podziękować za wszystkie słowa otuchy :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Muszę się streszczać, bo na uniwerek zaraz jadę na ten przeklęty referat... Z nosa cieknie, głowa odpada ale trudno- mus to mus. Może uda mi się trochę książek z czytelni wziąć cichcem to popiszę coś w domu ;D Najbardziej boję się, jak zniosę brak zapasów jedzenia, które ciągle obok mnie muszą być... Nigdy nie wiem, czy zaraz mnie mdłości nie złapią, a na to to najlepsze jest papu... Niestety nigdy nie wiem, jakie więc muszę mieć cały arsenał w pogotowiu :P Dlatego nie chcę w czytelni siedzieć i pisać pracy, bo wiem, że to skończy się po prostu źle, a wymiotować w wc na univie bym nie chciała- tam tak brudno, że nawet nie ma jak rąk o podłogę oprzeć ::)
No nic- dzisiaj mam równe 100 dni do ślubu! IMPREZKA!!!! :disco: :cancan: :gitara: :koncert: :koncert: :koncert:
No i minął 15 tydzień ciąży- coraz bardziej wierzę, że się uda i że w przeciągu miesiąca, półtora poczuję ruchy maluszka- już nie mogę się doczekać :Serduszka:
W ogóle to miałam dziś strasznie pokręcone sny... Biała sowa wiła gniazdo u mnie na dachu... Sprawdziłam w senniku co biała sowa może oznaczać, bo nigdy mi się nie śnił ten ptak- i wyszło że zwiastuje śmierć o której sie dowiem :boje_sie: Koszmarnie się wkręciłam, mam nadzieję że to jednak stek bzdur :cegly:
Lecę kochane, 3majcie za mnie kciuki, aby mnie więcej żadne białe sowy nie prześladowały i abym nie zaczęła zwracać w trakcie referowania ;)
:id_juz:
-
mam nadzieje ze na uniwerku szybko zejdzie i wrocisz do domku i pelnej lodówki :)
co do snów, nie przejmuje sie! pewnie podswiadomie je wywolujesz, martwisz sie i w nocy sie to ujawnia! glowa do gory, trzymam kciuki z całych sil! musi sie udac!!!! :):):)
-
Fasolek - ptak ptakiem, a może ważniejsze było, że śniło Ci się wicie gniazda, jak każda kobieta w ciąży starasz się przygotować do roli matki, a wicie gniazda jest jednym z elementów. Jesteś chora wymęczona, to też pewnie ma wpływ na to co odczuwasz.
Nie przejmuj się.
-
Sny są wyrazem podświadomości, pewnie czegoś się boisz i stąd taki sen, który wcale nie będzie miał takiego znaczenia jak w senniku :)
-
olu ale ty sie nakręcasz.... pełen odlot.... nawet nie sprawdzaj tych snów :bicz: ... Myśl, że wszystko bedzie dobrze :-* :-* :-* olucha troszke bym z tym polemizowała, hm.. bynajmniej ja mam inaczej ::) ale ja wiem kiedy sen jest znaczący lub kiedy puścić go w niepamięć ;)
-
a właśnie że biały ptak oznacza szczęście i radość a sowa mądrość więc sen jak najbardziej pozytywny!!!
a poza tym wszystko i tak będzie dobrze, choćby nie wiem co Ci się śniło!
super że już 100 dni ;D
-
Fasolku nie przejmuj się snem bo tylko niepotrzebnie się denerwujesz... nie wiem kto te senniki wymyśla no ::) ja tam w to nie wierzę
-
[troszke bym z tym polemizowała, hm.. bynajmniej ja mam inaczej ::) ale ja wiem kiedy sen jest znaczący lub kiedy puścić go w niepamięć ;)
jeju Werka nie strasz nam ciezarnej ;)
Fasolku mysl pozytywnie, zawsze mozna znalesc jakies dobre strony, Iga idealnie wytlumaczyla Twoje sen :)
-
Zostawiam buziaki :-* :-* :-*
nie ma co sie przejmowac jakimś snem ;)
-
Gratuluję 100 dni-teraz już poleci, że hej :)
A snem w ogóle się nie przejmuj-tak jak dziewczyny piszą to wynik ogólnego stresu, przemęczenia itd. Zapomnij o tym i nie wkręcaj sobie żadnych niepotrzebnych faz! :-*
-
nie czytaj takich głupot na drugi raz ;)
życzę szybkiego powrotu do zdrówka :-*
bicie serduszka :Serduszka:
-
Już jestem w domku :)
Referat poszedł bardzo dobrze- mamy chyba 5, a 4 to na pewno, ale babka powiedziała że oceny poda wszystkim na koniec jak już wszyscy wygłoszą swoje mądrości ;) Z czytelni pożyczyłam 3 książki- normalnie pożyczają dopiero godzinę przed zamknieciem i trzeba do rana oddać, ale ja panią bibliotekarkę na litość wzięłam, że ciąża, że źle się czuję, że mogę tylko w ciągu dnia pisać ale ciągle zwracam i muszę coś do jedzenia pod ręką mieć aby zakąszać itp itd No i efekt taki, że jednorazowo mogę sobie cichaczem wynieść 3 książki na raz i jak tylko z nimi skończę to je zwrócić :) Jak oddam te 3 to mogę wziąć cichaczem kolejne max 3 pozycje, więc układ całkiem niezły, zważywszy że trochę wbrew przepisom czytelni ;) Teraz siedzę obłożona książkami i staram się nie zasnąć nad tymi tekstami ::)
Wracając z uniwerku zrobiłam zakupy i zatankowałam :) Teraz moje autko syte a ja niemalże obżarta :P Zjadłam sobie obiadek, pyszności goszczą w lodówce i teraz zamiast skupić się na pracy to ja się zastanawiam co na podwieczorek zjeść- chyba w ruch pójdą lody czekoladowe ze świeżymi truskawkami ;D A na kolację kanapeczki z rzodkiewką, mniam mniam ;D ;D
Co do snów to faktycznie chorą fazę sobie wkręciłam :bredzisz: Iga- twoja interpretacja jest boska, tej mam zamiar się trzymać ;D
Co do znaczeń snów to trochę w to wierzę ::) Mianowicie miałam 2 sny, których znaczenia dowiedziałam się później, już po zaistniałych wydarzeniach... Raz śniło mi się, że widziałam, jak konie ciągną za sobą pług i orzą pole- powiedziałam o tym babci rano, a ona na to, że to znaczy że ktoś umarł w nocy... I parę minut później zadzwonił telefon i się okazało, że umarła siostra mojej babci, którą znałam i nawet lubiłam ::) Później przeczytałam właśnie w jednym senniku, że takie oranie pola to znak śmierci w rodzinie ::)
Drugi sen miałam o zębach, że strasznie się psuły i wypadały- rano się dowiedziałam, że zmarł mój ukochany dziadziuś, po długiej chorobie. Ale też- takiego znaczenia sów o zębach dowiedziałam się później, więc to były przypadki. Oba te sny były bardzo wyraziste, takie o których nie da się zapomnieć i dzisiaj jak ta sowa mi się taka realna wydała, wyrazista, to też stwierdziłam, że sprawdzę.
No ale na szczęście o sowach to się raczej nie sprawdzi, bo niby kto miałby mi umrzeć? Jakoś potem w tym moim śnie sama się w sowę zamieniłam, tylko że brązową, poleciałam w góry i tam było takie zaginione jezioro w którym łowiłam węgorze :Co_jest: Do tego dodajcie konie i elfy i krasnoludki i będziecie miały delikatną namiastkę mojego pokręconego i fantastycznego świata :los: Na brak fantazji raczej nie mogę narzekać :P
Idę do Was-mgr może jeszcze poczekać ;)
-
o jakie znajomosci w bibliotece, no prosze ;) fajnie ze Ci sie udało dogadac, to napewno duza ulga
echh zapomnij o tych snach, najlpiej postaw lozko naprzeciwko okna i odrazu spojrz w nie po przebudzeniu. podobno nie pamieta sie wtedy snów
-
Ja paooolka zawsze swoje sny pamiętam, niektóre tylko mniej i o nich zapominam potem ;) A w okno nie mam jak patrzeć, bo zasłonięte na noc przecież jest :P
Hmmm, w ogóle to złotnik miał do nas zadzwonić po Wielkanocy żebyśmy wstępnie przymierzyli nasze krążki i wybrali rodzaj matowienia... Na 15 maja mieliśmy mieć odbiór, a tu cisza... Mam do niego zadzwonić czy jak? Bo nie wiem w końcu, trochę zgłupiałam w tym temacie ::)
-
Święta to były dawno a 15 maja za pasem ;D
ja bym zadzwoniła z niecierpliwości :D
-
ja tez!
-
Pewnie że zadzwoń! A co do snów to ja w nie nie wierzę a przynajmniej staram się nie wierzyć... ;)
Bardzo często śnią mi się jakieś straszne głupoty ::) A zęby mi w snach też wypadały - nie raz, ale nic wtedy się złego nie wydarzyło.
-
Faktycznie wyraziste te Twoje sny ... ale tak jak piszesz trzymaj sie interpretacji Igi ;D ;D
Buziaczki zostawiam :-* :-* :-*
-
pozdrowionka :)
-
nio ja nie straszę.... :D :D
-
Fasolku, jasne ze dzwon i pytaj co z obraczkami..... w koncu swieta juz dawno minely.......
a snami sie nie martw i nie zagladaj do sennika :D:D:D
-
Oluś co tam u Ciebie? ;)
-
Fasolek - co tam u Ciebie, jak się czujesz?
-
pewnie K. wrócił i Ola nadrabia stracony czas :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
być może być może :taktak: :taktak: :taktak:
-
Wpadłam zostawić buziaki i życzyć zdrówka, ochoty na pisanie pracy i radości z PM (bo chyba już wrócił) :D
:-*
-
A ja życzę miłego weekendu ;)
-
oj chyba Fasolki nam zaginely :)
:-* zostawiam
-
No dobrze, nie widziała PM kilka dni, niech się sobą nacieszą :D
Buziaki weekendowe :-*
-
:-* :-* zostawiam niedzielne
-
buziaki dla obu Fasolek :-* :-*
-
kolezanka nam zaginela :)
powrot PM chyba bardzo ja ucieszył ;)
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
w oczekiwaniu na Fasolka ja te zostawiam :-*
-
Ola a może ci się komp zepsuł ? ::) ;)
:-* zostawiam
-
Najnormalniej zaczynam się martwić.
-
Fasolku wracaj i pisz co u Ciebie, bo się martwimy
-
No właśnie tez mnie to martwi ::) mam nadzieję że faktycznie Oli się komp zepsuł albo jakaś inna mało znacząca pierdoła wyskoczyła ::)
-
czekamy na Ciebie ???
-
no faktycznie... od 6go jej nie ma :drapanie: mam nadzieję, że wszystko w porządku z nimi ::)
-
Buziaki :-* :-* :-*
Fasolku odezwij się do nas ;)
-
Olu czekamy na jakąś wiadomość od Ciebie :)
-
Ja też się martwię i niecierpliwie czekam na jakieś wieści od Ciebie...
:-* :-* :-* zostawiam
-
O rany - gdzie Fasolki sie podziewaja :( :( :(
Oby to jakas drobnostka .... !!
Buziaczki :-* :-* :-*
-
Witajcie złotka!
U nas wszystko dobrze :) Po prostu siedzę w książkach zakopana, piszę mgr-a, uczę się na zaliczenia, w miedzy czasie jem (a ostatnio zajmuje mi to jakoś dużo czasu >:( ), śpię jak suseł, robię zakupy spożywcze, gotuję, ogarniam chałupkę, dbam o lubego...jakoś doba mi się skurczyła i nie mam czasu nawet się porządnie uczesać :P Internet wyłączam w kompie, bo za bardzo kusi podczas pisania tych nudnych bzdur...
Przepraszam, że Was nie powiadomiłam, że mam takowe naukowe plany, przez to się martwicie a ja zołza jedna nawet nie odpisuję :( Po kwiatuszku na przeprosiny :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: A może ktoś chce coś mocniejszego :Ganja: ? ;D
K wrócił w piątek ok 22 już, czyli jakieś 3 godzinki wcześniej niż planował. W sobotę cały dzień byliśmy poza domem, bo rozwoziliśmy automaty do gry w cymbergaja po różnych miejscowościach dookoła Szczecina- wróciliśmy jakoś ok 19 do domu i na 20 jeszcze nasi przyjaciele przychodzili w odwiedzinki z 9 miesięczną córcią :) NA szczęście zmyli się ok 22.30 padłam od razu, choć wcześniej chciałam coś do Was skrobnąć. W niedzielę siedzieliśmy u rodziców K i gadaliśmy o organizacji wesela, kiedy jakie kwoty musimy powpłacać itp itd, potem K był w saunie, potem szliśmy do znajomych dać zaproszenie im na ślub i wesele- wróciliśmy do domku ok 1 w nocy, K kompletnie pijany przez co miałam nieprzespaną noc, bo rezydował w WC, spuszczał co chwilę wodę, gotował wodę na herbatę itp itd a ja te wszystkie odgłosy słyszałam i nie umiałam się wyłączyć...położył się ok 3 w nocy do łóżka. Za to nie wiem, czy sobie to wymyśliłam czy to naprawdę było, ale chyba mnie coś w brzuchu łaskotało... Pomyślałam sobie, że to maluch, ale chyba za wcześnie jeszcze na to :drapanie: Nie wiem, mówiąc dosadnie pierwsza myśl to że po prostu bączka mi się chce puścić, ale jakoś bączka niet a "lata" mi coś w brzuchu dalej ::) Nie wiem co o tym myśleć... Coraz częściej podejrzewam, że byłam zmęczona i sobie to wmówiłam, chociaż wtedy byłam niesamowicie podekscytowana i aż zlazłam do K do łazienki mu to zakomunikować, że alien się chyba zaczął odzywać. No nic, pożyjemy- zobaczymy.
Wczoraj cały dzień latałam po mieście- najpierw do firmy musiałam pojechać, odebrać swoją legitymację ubezpieczeniową, potem załatwiałam lampy do dziecinnego pokoju, potem na rynek po owoce, do reala po jakieś serki homo (firma Danone powinna mi dać zniżkę- na tydzień zjadam jakieś kilkadziesiąt ich serków :P ), i z powrotem do domku. Jak wróciłam do od razu zrobiłam obiad i jak zjadłam do położyłam się spać, bo po tej nieprzespanej nocy byłam wykończona... Obudziłam się jakoś po 17 i pojechałam z tatą na basen. Jak mi się dobrze pływało- w końcu przestał mnie boleć kręgosłup! :) Wróciłam z basenu jakoś ok 21 i K mi mówi, że się źle czuje, jakby chory miał być. No to fervex mu zrobiłam i wygoniłam do łóżka a sama nie byłam lepsza i też się położyłam- w rezultacie o 22 oboje byliśmy już pod kołderką a ja oczywiście od razu zasnęłam, mimo że w ciągu dnia ze 2 godziny spałam... No a dziś o 8 wstałam, obejrzałam powtórkę brzyduli, wpuściłam sprzątaczkę i wlazłam znowu w komputer- najpierw tym razem do Was, a zaraz z powrotem w mgr-a :-\
Tak to mi zleciały ostatnie dni- nawet nie wiem kiedy w sumie ze środy 6 maja zrobił się wtorek 12 maja... Chciałabym, aby już był 2 lipca po południu- to by oznaczało, że jestem po obronie i sesji i mam cały uniwerek w poważaniu :-\ Mam przesyt nauki a tu cały ciężki miesiąc jeszcze :buu:
Poczytam co u Was u już mnie nie ma :( A tak za Wami tęsknię...
-
Dobrze że wszystko ok ;)
-
Ufffff - chyba wszystkim nam ulzylo :)
Ja tez juz chce by bylo po 16 czerwca - tez bede miala cale studia w powazaniu ... yyy tzn pozniejsz jeszcze dwa latka ale zawsze cos do przodu ;D ;D ;D
To tryzmajs ie zdrowiutko Fasolku z fasolka i pisz ladnie prace i odpoczywaj na zmianę ;)
Buziaki :-* :-* :-*
-
Całe szczęście, że się odezwałaś, bo naprawdę zaczęłam się martwić ::) Całe szczęście, że wszystko ok :-* Faktycznie masz nawał obowiązków, ale na pewno wszystko ogarniesz i napiszesz ta pracę i potem będziesz juz cieszyć się "wolnością" :) Tak więc owocnej i tyle o ile się da przyjemnej nauki!
-
oo zguba sie znalazla :) i dobrze ,że wszystko u Was ok
również życze owocnego pisnania i obys jak najszbciej skonczyła :-*
-
dobrze, że się odezwałaś :) trochę nas tu nastraszyłaś Kochana :-* miłego pisania
-
super ze wszystko ok :)
zycze owocnego pisania :)
-
Na całe szczęście zguba odnaleziona, dobrze, że wszystko z Wami ok. :)
-
super że wszystko oki u Was :D
szybkiego napisania pracy życzę ;)
-
Hello. Moge dolaczyc? :-D
Powiem Ci ze to Dzidzia mogla juz byc :-) Jak masz lozysko na tylnej scianie i jestes szczupla to mozesz tak wczesnie czuc :-) Ja w pierwszej ciazy poczulam w 16t4d, tez szybko. Fajne uczucie :-D Powodzenia w pisaniu pracy!
-
anulka witaj :hello:
Łożysko wg opisu z usg mam na tylnej ścianie. Szczupła też jestem (albo byłam...), ale czy 15 tydzień i 4 dni to już możliwe? To szybciej niż większość źródeł podaje. ::) Nie to żebym się martwiła, ale po prostu nie jestem pewna...
A z pisania to najszybciej idzie mi pisanie postów ;D ;D ;D ;D ;D
-
ja Cię tu zaraz pogonię do tego mgr :biczowanie:
mi się wydaje, że trochę za wcześnie na czucie bobika, ja cały czas coś w brzuchu czuję - jelita :-\
-
Ja czułam tylko wtedy Iga i to się nie powtórzyło w takim stopniu, bym pomyślała, że to jelita pracują...Mam nadzieję, że jakoś to się wyjaśni bo zaczynam schizować że to były ruchy a teraz ich nie czuję i że coś się stało :mdleje: JA to sobie szukam problemów, nie ma co ::)
Aż mi głupio Iguś no, tak zbić ciężarną :P
-
Oluś przecież później też nie będziesz czuła ruchów dziecka od rana do nocy, a tylko momentami ;) nie ma się czym schizować a cieszyć raczej ;D ty chyba troszkę za dużo problemów wynajdujesz kochana :P na pewno wszystko jest ok ;)
:-* dla Was
-
No wiem wiem, ale moja beznadziejna psychika nie działa ostatnio jak należy... Na przykład wczoraj, jak jadłam płatki kukurydziane, "olśniło" mnie że będę złą mamą i na pewno nie dam rady sobie z dzieckiem i że w ogóle jestem beznadziejna :nie: Oczywiście rozryczałam się jak szalona i K dobre 15 minut mnie tulił i uspokajał... No ja wiem, że nigdy "normalna" nie byłam, ale teraz to sama ze sobą czasem nie wytrzymuję... Teraz to się z tego śmieję, ale wtedy naprawdę się tym martwiłam... :glupek:
K mówi że mi zabroni jeść płatki na mleku, bo działają na mnie depresyjnie ;D ;D ;D
-
szalejesz, aż słów brak... :luzak:
no ale póki co to Ci wolno... :-*
-
Iga, nie tyle wolno, ile po pierwsze nie umiem nad tymi wybuchami płaczu zapanować (tak jak przed @ nie umiałam zapanować nad wybuchami gniewu), a po drugie chyba więcej mi wybacza otoczenie, bo rozumieją ludzie, że nie panuję do końca nad swoimi emocjami... :)
-
To normalne w ciąży. Na prawdę każdej mate powinno sie pomnik stawiać. Bądź dzielna i nie martw sie na zapas. Prawdopodobnie czułaś coś innego i teraz się nakręcasz. Jak maleństwo kopnie, to na pewno poczujesz :)
-
Ja sie martwilam wlasnie dopoki nie czulam ruchow, potem jak sie wiercil to juz bylo ok z moja psycha :-P No ale teraz znow sie martwie a do kopniakow jeszcze czas...
Do jakiego gina chodzisz?
-
hmmm, dzisiaj jak wstałam od biurka i położyłam się na kanapie, to po jakimś czasie znowu miałam te dziwne sensacje w brzuchu. Naprawdę nie przypominało to niczego mi dotąd znanego... Chciałam się zdrzemnąć, a tu takie dziwy się dzieją...zastygłam w bezruchu i tam dalej mi coś latało ::) Jak się poruszyłam to przestało mi tam coś latać a wróciło jakoś po ok 5 minutach. Uważam, że to bobas, choć to bardzo nieśmiałe uczucie i ulotne... Nie wiem, co innego mogłoby to być... To nie przypomina niczego mi znanego i nie wiem co innego mogłoby to być :) Tym bardziej że w ciąży generalnie nie mam problemu z jelitami jak sporo kobiet. Wręcz przeciwnie, przestałam miec z nimi problem teraz ;)
Anulka, chodzę do dr Rajewskiej :) Jestem zadowolona, mimo że usg nie ma w gabinecie :)
-
Fasolku kochany..... mowiac szczerze ja mam od zeszlego tygodnia to samo w brzuszku co ty :D Nie jest ponoc regulA Ze pierwsze ruchy mozna czuc dopiero po 19-tygodniu, bo u wielu kobiet zaczynaja byc odczuwalne juz w 14-tygodniu :D:D:D a to co mi sie firuta w brzuszku..... nie mialam nigdy takiego czegos..... wiec ja po konsultacjach dowiedzialam sie ze to moze byc wlasnie fasolka :D:D
-
No wiem że to nie norma kiedy poczuje się ruchy- jedne poczują szybko a inne do 22 tygodnia czekają i nic dalej nie czują... Mi się wydaje, że gdybym sobie nie "wymyśliła" tych odczuć w niedzielę wieczorem, to teraz pewnie nie zwróciłabym na nie uwagi ;) Ale zwróciłam, i sądzę że wtedy to też nie był wymysł, mimo że byłam padnięta. Nie są to kopnięcia, to takie jakby motyle w brzuchu, tyle że baaaardzo delikatne. No i zupełnie niewyczuwalne z zewnątrz po przyłożeniu ręki do brzucha :P K mi zazdrości, on też chciałby czuć to co ja :) Biedak musi poczekać aż bobo utyje i zacznie dawać kopniaki solidne ;)
-
tez mam takie bardzo delikatne ruchy.... nie czuc reka oczywiscie , a moj ukochany ciagle mi brzuch caluje i tuli "ma nadzieje ze w koncu sam cos poczuje :D" no ale niestety na to to on musi jeszcze poczekac ;)
-
Jak w piątek mój K wrócił ze szkolenia to najpierw witał się z brzuchem, a dopiero potem ze mną... ;) Rano też pierwsze co robi to daje buzi brzuchowi, o mnie zapomina, ale co tam ;) Bardzo to rozczulające, jak taki "twardy super macho", a przynajmniej za takiego chcący uchodzić, facet głaszcze brzuch i mówi "moje maleństwo"...
-
Wyglada na to że to dzidziuś ;) Ale fajnie ;D Mnie też rozczula jak M do brzucha gada, a gada co chwilę, opowiada dzidzi co i jak, na gitarze jej gra, całuje, nawet w sklepie do niej gada ;D
-
Witam środowo :)
Właśnie zjadłam sobie śniadanko i zaraz zbieram się na uniwerek, bo na 9.45 mam zajęcia. Muszę pójść na nie, żeby spotkać się z koleżanką która ma mi dać notatki do zaliczeń :) Poczciwa babka z niej... Najgorsze jest to, że jutro mam zaliczenie z przedmiotu, na który obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych... Nie mam pojęcia co z tej ustawy mam umieć... Jak mam wiedzieć, co który paragraf i ustęp mówi, to nawet nie zacznę się uczyć, bo to niemożliwe ogarnąć 90 stron ustawy w jeden dzień...Mam nadzieję, że to jednak raczej ogólnie chodzi, wiedzieć jak co się robi wg ustawy, a nie gdzie jaki zapis jest... W ogóle to jakaś beznadzieja... Mam 8 przedmiotów na ostatnim semestrze studiów, 2 przedmioty kończą się egzaminem, 4 zaliczeniami i 2 referatami do 10 stron... Mój K na ostatnim semestrze mgra miał 2 przedmioty, na które jak się chodziło to dostawało się 4 a jak chciało się więcej to pisało się zaliczenie...Nie wiem jak mam to ogarnąć moje studia :-\ I do tego mgr i durna promotorka, która karze mi cały rozdział od nowa napisać :ckm: No nic, nie nakręcam się bo to i tak nic nie da a zaciemni mi mózg :P Nie wiem czy dziś będę jeszcze na forum, jak już to na króciutko, bo tą ustawę będę wbijać sobie do głowy ::)
Miłego dzionka Wam życzę kochane :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Ustawa o zamówieniach publicznych wbrew pozorom bardzo logiczna jest, sporo jest w niej rzeczy zawartych i ciężko to ogarnąć w jednym dniu, ale myślę że ty pewnie musisz po prostu ogólnie wiedzieć co i jak ;)
:-* zostawiam
-
Ja Ci mowie ze to Dzidzius zaczyna harcowac :-D jest jeszcze malutki to i slabo Go czuc, pozniej sie zacznie. I zobaczysz ruchy kosmity(ki), to dopiero przezycie :-D
Powodzenia w nauce!
-
jak chcesz to pójdę za Ciebie na ten egzamin, ten temat jest dla mnie interesujący i znany :)
ale masz fajnie, ze dzidzia już daje o sobie znać :Serduszka:
-
Aż się boję do Fasolkowego wątku zaglądać, bo tu tyle o ciążach i dzieciach, a mi sie już marzy własny bobasek. I jak tak czytam, to mi się smutnawo robi :( Starania zaczynamy dopiero po ślubie, więc muszę jeszcze te 100 dni wytrzymać :(
Pozdrowionka :)
-
Kochana wiem co czujesz bo ja na ostatnim semstrze mam 6 egzaminów, prace semstralna z jednego przedmiotu i do tego obrona w formie egzaminu z całych studiów :mdleje:
To nic że semstr wcześniej miałam jeden egzamin :-\
Miłego dzionka :D Damy rade ;D ;D ;D
-
Ja już z uniwerku wróciłam, okazało się że jutro mam 2 zaliczenia a nie tylko 1 :mdleje: Teraz pędzę zrobić obiad (rybka z rozmarynem na parze, ziemniaczki i surówka z kapusty pekińskiej :P )
Z ustawy mamy wyciąg na 10 stron, to jakoś tam dam radę chyba bo z tego test jest, do tego jakieś tryby postępowania, protesty itp itd na kolejne 20 stron i z tym gorzej bo pytania otwarte mają być. Na pewno dam radę to przeczytać, nei wiem czy się nauczę na blachę. W sumie to chcę to tylko zdać, bo mam serdecznie dość takiego robienia pod górkę studentom :-\
No a drugie zaliczenie to muszę matrycę logiczną zrobić- nie wiem tylko jak, wieczorem koleżanka ma mi z tym pomóc, bo podobno trudne to to nie jest. I jutro babka ma z tego pytać, a co to jest, z czym to się je itp itd... Będę improwizować ;D
Iga, jak dasz radę dojechać na jutro na 13 do Szczecina to zapraszam- nikt nie wie z prowadzących jak wyglądam, więc spokojnie możesz się za mnie podać ;D
Generalnie to myślę że się wyrobię ze wszystkim, zważywszy, ze mgr dzisiaj nie tykam :)
No to spadowywuję, mam co robić i trzymajcie kciuki za moją naukę żebym nie zasnęła, bo to możliwe bardzo-zawsze zasypiam nad przedmiotami które mnie nie interesują :P
Buziaków moc :-* :-* :-*
-
to kciuki zaciskam :) i :-* :-* :-* zostawiam
-
roboty dużo , ale dizlena babka jesteś i na pewno dasz radę!!!
-
Na pewno dasz sobie ze wszystkim radę :) Bądź dzielna :)
:-* :-* :-* dla otuchy zostawiam
-
Oj, jak dobrze ze ja już skonczylam studia... Trzymam kciuki za Ciebie :)
-
:-* zostawiam
-
jeju ale mialam nadrabiania, gdzie ja bylam jak mnie nie bylo hmmm ;)
-
GRATULUJĘ
3 miesięcy do ślubu
:brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
ooo już tylko 3 miesiące zostały ;D ;D ;D
-
Jeszcze 3 miesiące i będziesz żonką! Gratulacje! ;D
-
och... wszystko nadrobiłam ale brak czasu na pisanie :P :P
:-* :-* zostawiam
dzis to ja cisne z praca mgr. :brewki: :brewki:
-
Ooo dziś równiutkie 3 miesiące - super ;D
-
Witam kochane!
Wróciłam do świata generalnie i nagle patrzę, a tu niebo niebieskie, słonko świeci, lekki wietrzyk targa mi włosy- no znów czuję że żyję, bo przez te zamówienia publiczne i matrycę logiczną zupełnie straciłam kontakt z rzeczywistością :P
Z matrycy dostałam ładne 4,5, wyniki z zaliczenia tych zamówień w sobotę wieczorem... Nie wiem czy to zaliczyłam, boję się że nie, ale póki co staram się o tym nie myśleć...
Suwaczek wskazuje piękne 3 miesiące do ślubu :hahahaha: A dopiero co miałam 9 miesięcy do tego dnia i zazdrościłam wszystkim, które mają mniej :P Teraz, jak sama mam tak niewiele czasu do ślubu, a tak wiele się po drodze dzieje, to mam wrażenie że coś mi umyka... Dni pędzą jak szalone ::)
Nie wiem czy Wam pisałam, ale we wtorek dzwoniłam do pana od obrączek- powinny być w przyszłym tygodniu :hopsa: Już nie mogę się doczekać, mam nadzieję, że będą nam się podobać i że będą dobre :)
Paooolka ja wiem gdzie byłaś jak cię nie było- w ogródku hasałaś i pozbywałaś się ósemek :Szczerbaty:
W ogóle to wszystkim dziękuję za kciuki- bardzo mi pomogły chyba, bo nie zasnęłam wczoraj nad tą ustawą ;) Zdarzało mi się tylko czytać 10 razy to samo zdanie i dalej go nie rozumiałam, ale to zwalałam na karb zawiłego języka :brewki:
No i co- stawiam! :drinkuje: :piwko: :piwo_2: :disco: W końcu 3 miesiące to bardzo dobra okazja do świętowania ;D
-
3 miesiące! GRATULACJE!
ja mam jutro ;p
-
Gratki z okazji 3 miesięcy!!!!!!
No i z okazji zaliczenia ;D
-
oj zobaczysz jak teraz czas zacznie lecieć... ani się obejrzysz a ślub będzie tuż tuż :) gratuluję zaliczenia, mam nadzieję, że zamówieniea publiczne też będą do przodu :)
-
W końcu dotarłam na forum, ufff, miałam intensywny poranek ::)
Chciałam dziś dłużej poleżeć w łóżku, bo jakoś mnie wszystko bolało po wczorajszym wystawaniu na korytarzach uniwerkowych, ale się nei dało... Po 1 koszmarnie burczało mi w brzuchu i taki głód mnie dopadł, że stwierdziłam że muszę lodówkę obskoczyć, a po 2 dzisiaj się panom brukarzom zebrało i do nas przyjechali :D Dzisiaj wymierzają poziomy, liczą ile czego im trzeba i w poniedziałek będą już układać nam taras :skacza: Jak się cieszę, w końcu będę mogła otworzyć drzwi tarasowe bez ryzyka zrobienia sobie piaskownicy w salonie :hahahaha: No ale trzeba było do nich wyjść, powiedzieć co i jak chcemy, czego oczekujemy itp itd...i zanim się obejrzałam zrobiła się 10. Śniadanie jadłam na dworze podczas objaśniania co i jak, potem weszłam do domu i zjadłam jeszcze kiwi. A potem znowu mi tak zaczęło burczeć, że zrobiłam sobie płatki kukurydziane z ze świeżymi truskawkami :hopsa:
Wczoraj wieczorem wyjęłam mięsko na dziś na obiad- będą polędwiczki wieprzowe z warzywami z patelni i ryż :) Mam nadzieję, że nie zwrócę podczas smażenia mięsa, ale muszę zacząć jeść czerwone mięso- to najlepsze na podniesienie poziomu hemoglobiny, której mam wg badań za mało... Yhhh, najwyżej zjem same warzywa z ryżem, a K będzie miał mięcha mnóstwo- czyli to co lubi najbardziej ;)
W ogóle to nam się napięty weekend szykuje- jutro jedziemy do moich rodziców na cały dzień, w niedzielę mamy zaproszenie na działkę do znajomych na grilla, więc nie wiem jak będzie z moimi wizytami na forum :( . W poniedziałek wieczorem z kolei mamy pierwsze zajęcia w szkole rodzenia- bardzo jestem ciekawa jak tam będzie, już się doczekać nie mogę ;) A we wtorek możliwe że już obrączki będą :Serduszka: Lepiej żeby były, bo się nastawiłam bardzo na ten dzień, jakoś tak samo wyszło, więc będę pana złotnika mocno molestować jak się okaże że są przesunięcia w terminie ;)
W ogóle to mam wrażenie, że brzuch mi urósł, jak się przewracam z nocy z boku na bok to się lekko przebudzam, bo chyba ta czynność kosztuje mnie więcej wysiłku... Hmmm, jak teraz tak mam to co będzie potem ::) No ale tym też mogę się martwić później :P
K powiedział też, że jestem bardziej kudłata, szczególnie na brzuchu i teraz mówi do mnie "mój ty kudłaczu..." :mdleje: W dodatku właśnie przysłał mi sms z kolejną propozycją kosmicznego imienia dla malucha - Strzeżysław :hahaha: Podobno ma dziś imieniny nawet ;D A ja się aktualnie zaparłam na Witusia lub Emilię... Najgorsze jest to, że jak K proponuje coś innego, normalnego, to mnie krew zalewa i zaczynam się z nim kłócić :P
Rety co za tasiemiec :drapanie:
-
no to koniecznie musisz wcinać czerwone mięsko, bo niski poziom hemoglobiny jest niebezpieczny. Podobno buraczki też są dobre.
Bardzo sie cieszę że w końcu ruszacie z tarasem :brawo_2:
my też nie mozemy dojść do porozumienia z imionami... ale nie ma rady w końcu bedzie trzeba się na któreś zdecydować, w końcu nie będę wołała do dziecka synku czy córeczko do konca życia :)
ja już nie mogę spać na brzuchu, muszę podkładać poduszkę pod biodra, wiec nie dziwię Ci się że budzisz się w nocy jak chcesz się przekręcić. A czy brzuch urósł to najlepiej ocenimy jak wrzucisz fotkę ;D
i dobrze, że uprzedziłaś o napiętym weekendzie, bo byśmy się znowu zamartwiały ;)
-
Ja też już od dawna nie śpię na brzuszku ;)
:-* zostawiam
-
Wpadłam na chwilkę się pożalić...
Obrączek nie będzie we wtorek, nie będzie ich nawet w kolejnym tygodniu a dopiero za 2 :buu: Panu złotnikowi umarła teściowa (przynajmniej tak mówi) i przez cały tydzień prawie nic nie zrobił, generalnie usprawiedliwiał się mocno, więc mu wierzę... Obrączki miały jechać w tym tygodniu do cechowania, ale nie pojechały (bo jak on nie pracował to kto miał to zrobić), pojadą dopiero w poniedziałek, wrócą na koniec tygodnia może i dopiero wtedy możemy odbierać- generalnei umówił się z nami na mur beton na odbiór najpóźniej 26 maja :-\ Niby nam się nie spieszy, ale strasznie już chciałabym mieć kolejną rzecz odhaczoną na liście :-\
Co do spania na brzuchu to ja od kiedy się dowiedziałam nie spałam na brzuchu- tak mnie cycki bolały, że się dotknąć nie mogłam, a co dopiero przygnieść je całym ciężarem ciała... W dodatku ta pozycja wzmagała we mnie mdłości, więc to drugi powód ;) A teraz nawet jakbym chciała na brzuchu spać to nie dam rady- nie da się spać na piłce :P
A tymi buraczkami dobry pomysł- może sobie wieczorem zrobię...Tylko czym tu zastąpić cebulę, która nawet na rynku wśród innych warzyw mi śmierdzi? Hmmm, chyba sam kwasek cytrynowy będzie musiał wystarczyć ;)
-
Szkoda ze znowu trzeba czekac i to 2 tygodnie jak tu za pasem byl termin odebrania obraczek :-[
Ale napewno szybcko zleci :):):)
Buziaczki dla Ciebie i dla piłeczki :-* :-* :-*
-
strzezysław hmmm a moze barnaba? moja mama mnie kiedys wkrecila ze moj brat ma na 2 barnaba haha ale sie wkurzał :)
oj dobrze ze zamowiliscie wczesniej obraczki :) tez musze o tym pomyslec!
mhm brzusio rosnie :)
-
Emilia bardzo ładnie :) Witek już mniej, jak dla mnie :) Ale ten Strzeżysław całkiem przyzwoite imię! ::) ;D ;D ;D he he trzeba było się zgodzić a potem zapierać przy tym, na pewno by skończył żartować :)
buziaki :-* :-* :-*
-
:-* zostawiam Fasolku
-
Puk puk, można jeszcze dołączyc?
-
zostawiam sobotnie :-* :-* :-*
-
Diankusia :hello: Oczywiście że możesz dołączyć, miło mi bardzo ;D
Dziękuję za wszystkie buziaczki i odwiedzinki :)
Do tego Strzeżysława jakoś nie umiem się przekonać, ciekawe dlaczego :luzak:
Wczoraj mieliśmy z K bardzo miły dzień. Ok 13 zlądowaliśmy u moich rodziców, wyszliśmy z pieskiem na spacer, mimo deszczu. Potem pojechaliśmy popatrzeć na meble do przedpokoju, ale nic nam w oko nie wpadło, mimo że mebli mnóstwo... Chyba mam spaczony gust :-\ No i o 18 byliśmy już w kinie na filmie "Anioły i demony" :) Film inny niż książka, ale bardzo dobrze wg mnie zrobiony, można się rozerwać i zapomnieć o bożym świecie ;) Ja się tak zapomniałam, że kompletnie wyleciało mi z głowy, ze wyniki z zamówień publicznych już są. I dopiero dzisiaj rano sobie o nich przypomniałam, jak się obudziłam ok 8. Od razu wyskoczyłam z łóżka i... z części testowej mam 4,5 :skacza: Dzisiaj wieczorem wyniki części z pytaniami otwartymi od pani prowadzącej wykłady. Potem z 2 ocen liczona jest średnia i to daje ocenę końcową całego przedmiotu. Tych pytań otwartych boję się najbardziej... No nic, czekam dalej.
Wczoraj wieczorem jakoś brzuch mnie bolał, aż nospę brałam... Chyba byłam za bardzo aktywna cały dzień... Wniosek taki, że mimo dobrego samopoczucia i tak muszę się oszczędzać... ::)
A za godzinkę jadę na grilla, więc znowu mnie cały dzień nie będzie ;)
Buziaki kochane :-* :-* :-*
-
Fajnie, że tak miło i aktywnie, ale uważaj na siebie!
a ty możesz w ciązy tabletki przeciwbólowe brac? ja zawsze myślałam, że nie wolno
-
Gratuluję zaliczenia ;) Co do bólu brzucha to ja też tak mam że jak się nachodzę za bardzo to pobolewa :) Czasem też łykam no-spę :) A powiedz mi pamiętasz w którym dniu zaczyna się 2 trymestr, tj chyba 13 tydzień i 5 dzień ? :)
:-* dla Was
-
gratuluje zaliczenia :)
a odnosnie obraczek to zamawialas moze u pana sikorskiego?bo on do mnie etz dzwonil bo co prawda on napisal sobei ze na 20 maja byc (ale my mowilismy ze my na poczatku czerwca bedziemy)i do nas tez dzwonil i przepraszal ale ja mu pwoiedzialm ze nas i tak nei am wposlce wiec nic sie nie stalo i tez maja byc na 26 bo ja wtedy przyjezdzam :) chociaz i tak raz jeszcze mu powiedzialm ze odbiezemy razem w czerwcu (ale ja polece je zonaczyc)
ps. jesli ty je tam zamawialiscie ,to moze bylsicie ta para ktora bylaprzed nami :) bo tak po datach to moze by pasowalo
-
Olucha u Ciebie jutro, o ile dobrze pamiętam ;D ;D ;D ;D ;D ;D
Chciałam Ci jutro gratulować, ale jak już wspomniałaś to pogratuluję teraz :skacza:
A co do zaliczenia to póki co mam 50% zaliczenia, drugie 50%, czy zaliczone, okaże się dzisiaj wieczorem :boje_sie:
Malavi można, ale tylko paracetamol, jak np boli Cię głowa, choć lepiej po prostu się zdrzemnąć lub przeczekać. Na brzuch No-spę można, bo to rozkurczowy lek. Nawet w szpitalach ją dają przy zagrażającym poronieniu... Oczywiście w połączeniu z innymi lekami na podtrzymanie.
Justyna, tak u niego zamawialiśmy obrączki :) Może się miniemy 26 w drzwiach ;D
-
oo calkiem mozliwe :)
mi sie wydaje ze on z tym nie sciemnial , ze naprawde cos sie stalo bo on taki uczciwy sie wydaje , i nawet wlasnie jak my mu mowilismy ze na czerwiec chcemy to on sam dla siebie napisal ze na 20 maja no i zadzwonil wczesniej ze jedna nie bedzie , a nie jak ten co agairish u niego zamawiala w kulki leci idziesz po odbior aon ze jeszcze nie ma
-
to mnie pocieszyłaś Fasolku, bo już się bałąmże jest się całkiem nezbronnym z takim brzdącemw brzuchu
-
pozdrowionka wieczorne :) jutro wszystko ponadrabiam
-
AAaaaaa, z części z pytaniami otwartymi mam 3,5, czyli średnia z obu części wychodzi 4- jestem wniebowzięta :skacza: :los: :cancan: :drinkuje: :piwo_2:
No to dobranoc :-* :-* :-* :-*
-
no to moje gratulacje ze zdanego zaliczenia Fasolku :Najlepszy: :Najlepszy: :Najlepszy:
-
gratulacje :) wazne ze masz z glowy!
-
Hej!
Ale dziś pogoda... Na dodatek jestem niewyspana, bo miałam straszne sny, tylko jeden, ostatni, był chyba nagrodą za całą ciężką noc.
Śniła mi się dobra przyjaciółka mojego K... Ale od początku...Oni nie mają od dawna w realu już kontaktu (w sumie "dzięki" mnie), bo jak dla mnie to zachowanie tej przyjaciółki nie było czysto przyjacielskie. Jak zaczęłam spotykać się z K to oni już się przyjaźnili, ale oboje zgodnie twierdzili, że nigdy nic ich nie łączyło, po prostu mają dobry kontakt i sobie gadają i czasem wyskoczą na piwo... No nic, ja byłam koszmarnie zazdrosna o nią, bo K potrafił z nią np pójść na piwo ok 20 i wrócić do domu ok 5 nad ranem, "bo tak im się dobrze gadało". K wiedział, że Agi to ja za bardzo nie trawię i powody też znał. No i w końcu kiedyś Aga przyszła do K do domu, jak jego rodziców nie było, Oni sobie siedzieli na dole a ja na górze z siostrą K oglądałam film. Schodzę, a Aga się mizdrzy do K, robi maślane oczka i ogólnie się wdzięczy >:( No to dołączyłam do nich i ostentacyjnie usiadłam K na kolanach i nie dałam się zbyć. A Aga w płacz i uciekła. Parę dni później się z nią spotkałam i stwierdziłam że nie życzę sobie takich jej zachowań, bo co to ma być- jak liczy na coś więcej to się przeliczyła i albo da spokój całej tej "przyjaźni" albo będę jej bardzo skutecznie "umilać" życie. No generalnie parę dni później Aga zniknęła z całego naszego życia a K w szoku, że nie zdawał sobie sprawy że ona się w nim podkochiwała... No typowy facet- nie widzi rzeczy najbardziej oczywistych >:(
No i dziś śniła mi się ta zołza >:( >:( >:( Że K ma dalej z nią kontakt, że piszą do siebie sekretne smsy i się spotykają jak K wyjeżdża na szkolenia w inne miasta :evil: I generalnie kilka snów dziś o takiej tematyce było, grrrrr. Że jak mnie nei ma to ona gotuje w mojej kuchni dla niego obiady a kulminacją było jak moje ukochane obrazy z Singapuru zdjęła ze ścian i powiesiła tam zdjęcia...kurczaków wielkanocnych :shock: :mdleje: (no moja wyobraźnia to naprawdę nie zna granic :P )
Za to ostatni sen, rety, urodziłam synka! W szpitalu byłam i tam rodziłam, a potem dostałam łóżko na korytarzu, bo miejsc nie było w salach ;D I po tym korytarzu strasznie dużo ludzi się kręciło i z K ustalaliśmy imię dla malucha i stanęło na Wiktorze, bo Maks nam do młodego nie pasował kompletnie :P Ja chodziłam wszędzie z dzieckiem na ręku, ubierałam go, przewijałam, całowałam i generalnie nie mogłam się napatrzeć... No i potem K musiał zarejestrować dziecko w urzędzie i stał 3 dni w kolejce, a potem jak już mu się ta sztuka udała to odebrał mnie ze szpitala i poszliśmy na pieszo do domu...Obudziłam się zapłakana ze wzruszenia :Serduszka: A ten sen to chyba wynik tego, że wczoraj wieczorem, jak usiadłam, a właściwie położyłam się na kanapie po powrocie do domku, nie było motyli w brzuchu, tylko pierwsze dość wyraźne kopniaczki- no naprawdę coś niesamowitego... Bałam się ruszyć z kanapy, żeby maluch nie przestawał ;D Jestem tak zakochana w tym dzieciątku, że nawet kolejny kilogram, który mi przybył (wczoraj się ważyłam-mam 62,5 kg ) mnie nie irytuje :P
I znowu mi wyszedł tasiemiec, pewnie już Wam przynudzam tymi moimi wywodami... Jak Was zaczną irytować to dajcie znać, ok? :)
-
wow ale wyobraznia :) mam nadzieje ze takie sny nie beda Cie juz nawiedzac, widocznie moze czujesz jeszcze jakis niepokoj zwiazany z jej osoba hmm
a sen o dzidzi mhmm takich moze byc wiecej :)
-
jak mnie wkurzają takie sny... wrrr, nie cierpię innych bab w moich snach w towarzystwie mojego Ł. potem cały dzień się na nim wyżywam...
a czy przez ten sen zostaniecie przy imieniu Wiktor? Bardzo ładne imię, polecam! I w takim razie przed porodem zrób K. kanapki, bo przez te 3 dni w kolejce w USC to zgłodnieje bardzo... :D
zazdroszczę kopniaczków :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
a czy mogę zadać takie niedyskretne pytanie, ile przytyłaś od początku ciąży? Bo ja kurcze chudnę, może teraz z kilogram mi przybył, ale taki niewyraźny :-\
-
dobrze zrobilas ze pogonilas ta "przyjaciolke"
ale chyba nie jednej by sie snily takie glupoty jak nasz facet mial by taka "przyjaciolke"
ale sen o dzidzi zato wynagrodzil
-
Niezle sny :-D a mdlosci juz calkiem Ci przeszly? U mnie lepiej ale jeszcze sa troche :/ Ale Ty miesiac dluzej jestes w ciazy.
-
No tą przyjaciółkę pogoniłam jakoś na początku, zeszliśmy się z K w sierpniu, w sylwestra jeszcze była na imprezie a potem jakoś w marcu/ kwietniu chyba zrobiłam z tym chorym układem porządek... Więc to naprawdę dawno temu było, nie wiem skąd mi ta osoba się wzięła we śnie >:(
Iga, kanapki to K sam niech sobie zrobi- ma rączki, główkę, wie gdzie jest lodówka- ja tam jego służącą nie jestem ;) Gotuję tylko obiad, czasem wspólnie robimy sobie śniadanie, ale jedno drugiemu do łóżka przynosi rano jedzonko w ramach ogólnej akcji rozpieszczania ;D
Co do tycia to nie wiem jak to policzyć za bardzo...Waga wyjściowa była jakieś 59 kg przed ciążą. Już na pierwszej wizycie u gina jakieś 2 tygodnie po wyniku testu było 57,7 kg. Potem w szpitalu było 54,3 kg. Przestałam chudnąć jak wyszłam ze szpitala nawodniona i zaczęłam jakoś w miarę jeść. Potem zaczęłam tyć i wczoraj było 62,5 kg. Licząc od wagi wyjściowej mam 3,5 kg na plusie, ale jeśli policzyć od wagi w szpitalu to przytyłam 8,2 kg :P
Anulka, mdłości mam tylko jak zrobię się za bardzo głodna- wtedy muszę szybko zjeść coś sensownego, albo jak jestem przemęczona. Tak to nie mam mdłości ani wymiotów. Leków nie biorę od 14 tygodnia. Mam nadzieję, że taki stan rzeczy już się utrzyma, bo to co przeszłam to był koszmar... Ty też już na końcówce okresu mdłości jesteś, dasz radę :ok:
-
no no... niezłe sny masz Fasolku ;D najbardziej rozbawiły mnie te kurczaki wielkanocne na ścianach :D
fajnie, że ostatni sen był przyjemniejszy... ;D
-
No widzę Fasolku, że dzielna jesteś i dajesz sobie ze wszystkim radę - nawet z nieproszonymi babami :P
A wagę to Ty masz w czwartym miesiącu ciąży taką jak ja praktycznie normalnie ;D ja nie wiem co ze mną będzie jak będę w ciąży boje się nawet o tym myśleć
-
No dobrze pamiętam jak opisywałas swoje przejścia, bardzo Ci wtedy współczułam, ale teraz jest super :)
ten sen mocny, nie powiem,tez bym poczuła niepokój, chyba każda z nas ma taka ulubioną koleżanke naszego mężczyzny,a sny cóż ujwniaja ukryte lęki :) często zupełnie nieuzasadnione
-
A ja wróciłam z K niedawno ze szkoły rodzenia- już mi się podoba, i to bardzo! Cieszę się że tak szybko poszliśmy na kurs, no i dobrze że jest teraz, bo mam przymusową przerwę od nauki i komputera :)
Maluszek łaskocze mnie w brzuszek, bardzo to miłe :Serduszka: K namówiłam na próbę wysłuchania serduszka przez brzuch- nie usłyszał, ale za to jak przyłożył głowę do brzucha to się dzidzia ruszać zaczęła i K słyszał jak chlupocze mi w brzuchu ;D Ale miał minę- jakby nie wierzył własnym uszom :P
Jestem już jakaś zmęczona, więc w sumie to poczytam co u Was i zmykam spać :)
-
Sny masz po prostu niesamowite... Kurczaki mnie rozwaliły ;D ;D
A tto co napisałaś słuchaniu dzidzi przez Twojego K. - cuuuudnie.... zazdorszczę :)
-
Hihi ja dopiero przeczytałam co u Ciebie ;)
I tak mi się przypomniało, ostatnio jak rozmawiałyśmy z mamą o imionach dla dzieci to mi powiedziała, że jej się podobają : Wiktor i Maksymilian ;D
Super, że już czujesz ruchy dzidziusia :)
-
Ale miałaś sny ;) Nie ma to jak koleżanki tzw ;) co do synka to mi też się ostatnio śnił mały Szczepan ;) piękne są taki sny :) też bym już chciała czuc ruchy dzidziusia ;) co do tycia to ja narazie mimo tego że brzuszek rośnie to waga pokazywała mniej :) ale teraz widzę że zaczynam tyc ;)
-
hmm tyjecie w słusznej sprawie laseczki ;)
achhh poopowiadaj co robicie na takich zajeciach
-
Mężczyźni fantastycznie reagują na odgłosy brzucha, niektórzy niedowierzają, inni płaczą, a inni całkowicie wariują na punkcie brzucha.
Pozdrawiam i zostawiam :-* :-* :-*
-
Jakie to cudowne jak pisałaś jak przyszły tatuś wsłuchiwał się w brzuszek. DObrze dobrze, niech robi tak najczesciej jak moze :) I on się przyzwyczai do dzidzi i dzidzia do niego :)
-
Witam raniutko :)
Dzisiaj sny też były cudne...Jeszcze trochę a zamienię się w śpiącą królewnę i będę ciągle śnić :hahahaha: Ja tylko jakaś taka oklapnięta jestem, głowa próbuje znowu rozboleć, ale się póki co nie daję ;) K wczoraj mnie utulił do snu, a dziś tak cudnie mnie przytulił rano i pogłaskał po brzuszku, że aż mi łezka ze wzruszenia poleciała :Wzruszony: Jak ja mu mówiłam, żeby się z brzuchem komunikował to nei chciał i mi nie wierzył, że to może coś dać potem, a wczoraj jak wysłuchał wykładu o komunikowaniu się z dzieckiem jeszcze przed narodzinami to jakoś zrobił się bardziej chętny do rozmów, głaskania, całowania i ogólnie zajmowania się brzuchem. Do wariactwa jeszcze mu daleko co prawda, ale cieszę się że zaczął jakoś nawiązywać kontakt. Bo ja to tam od dawna śpiewam kołysanki, mruczę gadam i ogólnie porozumiewam się z dzidzią ;D
Paooolka, co do zajęć to wczoraj były takie jeszcze luźniejsze. Przedstawialiśmy się wszyscy najpierw, mówiliśmy czego oczekujemy po kursie, a potem były tylko zajęcia teoretyczne. Właśnie o nawiązywaniu kontaktu z maluchem w brzuchu, o roli aktywności ruchowej mamy i też wpływie tego ruchu na dziecko. Całość trwała ok 1,5 godziny. Za tydzień oprócz zajęć teoretycznych będzie jeszcze gimnastyka trwająca ok godziny :) Już się tej gimnastyki nie mogę doczekać!
Wiecie co, w grupie większość pań miała termin na październik, wszystkie w ciąży z 1 dzieckiem a te brzuszki miały takie spore...Takie na pewno ciążowe a ja mam dalej taki co bardziej wzdęcie przypomina i się zaczęłam martwić że coś jest nie tak ze mną i bobaskiem... ???
-
czy zawsze musisz znaleźć powód do zmartwień? Przecież wiesz, że wszystko z dzidzią jest ok, to po co głowę zaprzątasz takimi myślami? każdy brzuszek rośnie po swojemu, więc nie ma się nad czym zastanawiać.
A te zajęcia to są płatne? Ile trwają?
-
kurs w szkole rodzenia trwa 10 tygodni, kosztuje 250 zł- przynajmniej tak jest tam gdzie chodzę, ale z tego co się orientowałam to wszędzie jest podobnie. Jak dla mnie to to niewielka kwota za całą wiedzę, którą podają mi na tacy wraz z dobrymi i cennymi radami. Nie muszę sama szukać potrzebnych informacji i dumać, czy to co piszą to pomocne czy raczej nie... No i potem do tych pań instruktorek można dzwonić, gdyby coś było po porodzie nie tak- one zawsze chętnie pomogą :)
-
fajna sprawa, tez napewno sie zdecyduje :)
-
pewnie ze fajna sprawa i pieniadze nie duze
no i najwazniejsze K. sie przekonuje ze miałas racje :)
-
Fajny ten kurs rodzenia, napewno w przyszłosci skorzystamy ;D
Fasolku po co sobie wynajdujesz takie głupoty , każda kobieta ma inny brzuszek, moja mama np przytyła ze mna jakieś 7 kg i w 8 miesiacu nie było widać ze jest w ciązy , jak mój tata poszedł po urlop okolicznościowy z racji urodzenia dziecka to się pytali z która kobieta ma to dziecko bo chyba nie z żoną ::) bo ja widzieli miesiac wcześniej i nic na to nie wskazywało ze jest w ciąży ;D
-
Justyś :shock: :shock: :shock: :shock: Nie strasz mnie, ja chcę żeby już było widać, bo w kolejkach mi plecy wysiadają....I muszę się kłócić o przepuszczenie w kasie pierwszeństwa >:( Koszmar... >:(
Poza tym mam ochotę dzielić się swoim szczęściem z całym światem, a tu nie ma jak bo szczęście schowane w mamusi i nie chce się ujawniać ;)
-
jeszcze się zdąży ujawnić :) cierpliwości Fasolku :) moja Matula też prawie brzuszka ze mną nie miała... dopiero pod koniec ciąży jej urósł, jak fotki oglądam to nie mogę uwierzyć bo ja mam chyba większy brzuch jak się objem ;)
-
Brzuchem się nie przejmuj, każdy ma inne predyspozycje, są dziewczyny które długo brzuszka nie mają, a są takie ( jak ja ) że im od razu wystrzeli :) nie jest to nic złego, po prostu indywidualne predyspozycje :) co do kas pierszeństwa to ja mam brzuszek a muszę się kłócic :) choc jak idę ulicą widzę jak patrzą na mnie szczególnie dziewczyny młode, szczególnie na brzuszek z taką nutką zazdrości, a mnie wtedy duma unosi ;) nic się nie martw, warto na to poczekac ;)
-
Dokładnie, każdy ma inne predyspozycje, jednym brzuszki od razu wychodza innym dopiero pod koniec ciazy, ale tak czy inaczej i Ty go prędzej czy pozniej bedziesz miała :)
-
oj juz niedlugo bedzie widac, spokojnie :)
na mnie zawsze mozesz liczyc, w kazdej kolejce ustapie pierwszeństwa ;D
-
Fasolek, to Ty jak moja siostra, też chciała by jak najszybciej było widać :) chociaż u niej długo było widać, jedynie z profilu ;p wkurzała się tak samo jak Ty bo wiadomo, że krzyż wysiada itd, a tu ludzie zrozumienia nie okazują...
-
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=16205.0;topicseen
zapraszam :)
-
K wczoraj mnie utulił do snu, a dziś tak cudnie mnie przytulił rano i pogłaskał po brzuszku, że aż mi łezka ze wzruszenia poleciała :Wzruszony:
A mi teraz łezka poleciała, bo mnie nie ma kto utulić :'( Ja chcę mojego Miłoszka :beczy:
-
Margolka jeszcze pare dni i bedziecie razem :)
-
Margolka, jeszcze tylko chwilka i już znowu będziecie razem, i to na dobre! :)
A ja dziś znowu walczę z głową, obudziłam się to mnie ćmiło za oczami i już to ćmienie się rozrosło na skronie i czoło >:( Grrrrr, nie chcę sie faszerować za bardzo lekami, więc zostają mi tylko zimne okłady na głowę w zaciemnionym pokoju :-\
Najgorsze jest to że przez tą głowę i napięty ostatni weekend w ogóle nie ruszyłam nauki i pracy mgr :-\ Nie wiem jak ja się wyrobię, naprawdę... Chciałabym już lipiec ::)
-
Kochana, zdrówka życzę :przytul: :przytul: co by cmienie szybko przeszło.
-
Ja to modlę się żeby to ćmienie pozostało ćmienie, a nie urosło jak wczoraj to takiego bólu głowy, że aż światłowstręt miałam, zawroty głowy, mroczki przed oczami... Wczoraj to normalnie zgon był :pogrzeb: , więc ćmienie jakoś przeżyję...
W dodatku K wyszedł dziś do pracy zanim ja wstałam i się z nim nie widziałam... Na myśl że zobaczę go dopiero wieczorem smutno mi się robi ::) Rety, strasznie wrażliwe stworzenie ze mnie ostatnio...Jak mimoza normalnie no ::)
-
a moze Ty masz migreny?
bo ja mam podobnie. czasami zaczyna sie od lekkiego bolu glowy, zazwyczaj wczesniej albo slabiej widze albo mam mroczki a czasami to w ogole nie widze na prawe oko. swiatlowstret, wrazliwosc na zapachy, odruch wymiotny itp
dzis najlepiej by bylo gdybym poprostu zostala w lozku
-
Paooolka, nie wiem, może masz rację, zważywszy że od 3 dni mnie głowa boli, raz mocniej, raz słabiej, ale generalnie bez przerwy. Ale taką jazdę to mam pierwszy raz w życiu chyba... Wydaje mi się, i mam taką nadzieję, że to przez ciążę i po niej wszystko mi wróci do normy ::)
A jeśli to migrena, to jak mogę sobie pomóc bez leków? Bo przecież nie łyknę ketonalu :P
-
dla mnie najlepszym sposobem jest sen. zazwyczaj zaslaniam rolety, klade sie do lozka, robie oklady zimne (hmm podobno tez oklady z octu pomagaja). unikam wszelkich zapachów, jedzenia tlustego, samzonego, ogolnie nic ciezkiego.
migrene wywoluja sery, czekolada, orzechy, za długi sen lub za krótki. ja mam tez czesto przy zmianach pogody
odpocznij troche
-
a może zimny okład na głowę Fasolku? mi zawsze Kocur kładzie zmoczony ręcznik na głowę jak na kacu umieram a nie mogę łyknąć proszków (jak żołądek strajkuje) ::)
współczuje bólu :przytul:
-
Współczuję bardzo tych bóli głowy :(
Super, że jesteś zadowolona ze szkoły rodzenia. Moja koleżanka z pracy też chodziła i była baardzo zadowolona-dużo się dowiedziała, dostała tez dużo gadżetów i próbek jakiś kremików itd. dla dziecka.
-
mi pomagały na bóle głowy olejki aromatyczne, tylko musisz zwrócić uwagę, bo nie wszystkie mozna stosować w ciąży :-\
mnie wczoraj tak brzuch dokuczał na dole, że aż się popłakałam, ale chyba bardziej ze strachu niż bólu :-[
-
ojj i ciebie tez bol głowy dopadl, ja to zawsze tabletke biore , a ty biedna nie mozesz kiedys mi pielegniarka w szkole mówiła ze trzeba masować tak kolo oka okolice skronii i tez masaz stop podobno pomaga bo tam jest cos co za bol głowy odpowiada
-
Głowa mi trochę przeszła- poleżałam jakieś pół godziny z zimnym okładem na czółku w ciemnym pokoju i potem musiałam ruszyć się z łóżka, bo faceci od telekomunikacji chcieli postawić skrzynkę telefoniczną u nas w ogródku (usłyszałam przez otwarte okno). Jak mnie to zeźliło to od razu o wszystkim zapomniałam i wojowałam, żeby wymyślili sobie lepsze rozwiązania, mnie nei interesuje gdzie, mogą zawiesić na latarni, ale w moim ogródku skrzynki z kablami (podczas gdy sami telefonu z tp nie zakładamy) nie dam postawić. No a potem przyjechały materiały do budowy tarasu, a potem coś trzeba było wymyślić, jak kostkę poprowadzić brukową, bo się nie da jak chciałam pierwotnie itd itp i tak zeszło mi do teraz- z przerwą na obiad tylko ;) A teraz wciągam wafelki waniliowe i piję herbatkę ;D Mniam..
A zaraz idę dalej szukać projektów łazienki, bo gdzieś zaginęły ::) Hmmm, mam nadzieję, że się znajdą, bo jak nie to trzeba będzie znowu architekta prosić o rozrysowanie całości :mdleje:
-
oj to pracowity dzien :)
mam nadzieje ze odnajdziesz projekty
-
Ci z telekomunikacji to niezłe patafiany :P jak można komuś skrzynkę w ogrodku stawiać tymbardziej że nie ma się telefonu od nich ::)
Dobrze że ból głowy przeszedł, zrobiłaś mi ochot na wafelki i pobiegłam do kuchni ale ja mam czekoladowe ;D
-
No patafiany, ale co poradzić.Im taki "fachowiec" głupszy tym cięższa z nim rozmowa, bo nic do niego nei dociera. Ale wywalczyłam swoje, okazało się, że oczywiście ja miałam rację a nie te ich super mega projekty które mieli pod pachą. Ale grunt że postawiłam na swoim- a wszystko z urzekającym ciężarówkowym urokiem ;D Ani razu głosu nie podniosłam, nie chciało mi się :shock: A normalnie to bym na nich wybuchła że co oni sobie wyobrażają :P
-
Dobrze że pogoniłaś panów z telekomunikacji ;)
-
To widzę ciąża wpływa na Ciebie uspokajająco :) I dobrze :)
-
Oj, ile sposobów na ból głowy - jak mojego M. głowa boli to często nic mu nie pomaga, ani mokry ręcznik, ani ocet, ani masaż nawet :(
Buziaki Fasolku :-* :-* :-*
-
no to podziwiam za opanowanie bo ja własnie byl ich pogoniła tak ze hoho a jak by jeszcze mieli cos do powiedzenia to ojjjj:)
-
ja tez, odrazu mam nerwa :)
pozdrowionka :)
-
Witajcie!
Dzisiaj jestem tak szczęśliwa, że gdyby nie grawitacja i moja waga to unosiłabym się nad ziemią ;D ;D ;D
Panowie z telekomunikacji dzisiaj przyszli robić już i facet-szef, mimo że z nim wczoraj gadałam dobrą godzinę że ma nie ustawiać skrzynki na naszym terenie, to dzisiaj rano znowu chciał to zrobić- jakby wczorajszej rozmowy nie było ::) Dobrze że K z nim gadał, (7.30 to jeszcze mimo wszystko dla mnie za wcześnie na wstawanie ;D ), ale K powiedział, że gdybym ja mu nie powiedziała że wojowałam z baranem, to by pomyślał że ja z nim tak ustaliłam, żeby u nas ta skrzynka była, bo gościu generalnie zachowywał się tak, jakby wczoraj poczynił inne ustalenia niż K mu teraz mówi... No ale wszystko się udało, teraz tylko muszę tych roboli przypilnować, bo nie wyglądają na godnych zaufania i boję się że zrobią dokładnie tak jak nie chcę ::)
A teraz już się zbieram, bo muszę do urzędu skarbowego po zwrot podatku pojechać, potem zakupki jakieś, obiad zrobić i w końcu się mgrem zająć, bo leży i mocno kwiczy :P
Buziaczki słonka, miłego dnia! :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Miłego czwartku! :-*
-
:-* czwartkowe
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
No to milego zalatwiania calej listy spraw :)
Czwartkowe :-* :-* :-*
-
jenyy co za ludziee,
ale dobrze ze K, byl no ale jesli by zamatowali ta skrzynke to tez skarge bys mogla npisac chyba co? :)
-
Wpadłam zostawic :-* :-* :-*
Ciesze sie ze z wami w porzadku :) I ze Dzidzi juz sie rusza.... :) to musi byc super uczucie :)
-
piatkowe pozdrowionka :)
-
Witajcie złotka :-* :-*
Wczoraj byłam zajęta i dziś też jestem- mgrem, panami z telekomunikacji, których muszę ciągle pilnować żeby mi tych cholernych słupków, studzienek i skrzynek nie postawili na działce >:( Takich trepów jeszcze nie spotkałam w swoim życiu, a naprawdę wiele organizacyjno- budowlanych spraw musiałam już załatwiać >:( >:( >:(
W dodatku faceci od tarasu ocknęli się teraz, że im kostki zabraknie i zamiast dać mi znać godzinę temu jak się kończyła, to teraz oznajmiają że brakuje 4,5 m kostki.... Chyba celowo tak zrobili, żeby sobie móc zrobić przerwę przynajmniej godzinną :drapanie:
Ze spraw ślubnych to w poniedziałek wybieramy się do naszej restauracji ustalić co i jak. Chcemy się dowiedzieć, czy restauracja ma takie świeczniki i świeczki jakie mają na zdjęciach czy to ktoś sobie sam załatwił (jak nie mają to musimy kupić- mamy nawet jedne upatrzone :P ). Poza tym chcemy wziąć jedno menu żeby potem móc nasze ustalić w odpowiedniej cenie i o odpowiednim urozmaiceniu. No i chyba jakąś umowę fajnie byłoby spisać, bo w sumie to żadnej nie mamy i zgubiliśmy nawet kwitek potwierdzający wpłacenie zaliczki :shock: :drapanie:
No postanowiliśmy, w sumie K postanowił, że czas kupić mu ślubne buty. No jak tak to ja mu nie będę przeszkadzać- w końcu to koniec maja już :)
No i wczoraj jak słuchałam radio, to leciała piosenka "kiss from a rose" Seal'a... Strasznie mi się ta piosenka zawsze podobała, tekst też wydaje mi się adekwatny i tak mnie wczoraj olśniło, czy by się ten utwór nie nadawał na pierwszy taniec? Nie mamy z K żadnej "naszej" piosenki, więc wybór naprawdę mamy trudny :P Ta piosenka nie jest jakaś "smętna", jest w miarę żywa co K odpowiada, bo dla niego wszystkie wolne piosenki mogłyby nie istnieć... Co Wy myślicie? :) Dodam, że nie robimy żadnego szczególnego układu, jak wyjdzie tak będzie, zresztą ciężko coś planować, jak ja w 7 miesiącu będę... No i po jakiś parudziesięciu sekundach chcemy żeby DJ zaprosił do tańca rodziców, świadków i resztę gości, więc taka żywsza melodia może być wskazana. :) Przy okazji odpadnie stres że wszyscy się na nas patrzą, jak depczemy sobie stopy ;D Szczere opinie mile widziane :D
Dzisiaj dzwoniła moja mama. Wczoraj odbierała moja babcię od mojej kuzynki, gdzie babcia przez 2 tygodnie pomagała w opiece nad dziećmi kuzynki. No i kuzynka dostałą zaproszenie na ślub i pytała mojej mamy, czy to jakaś pomyłka, że tylko na ślub i czy wesela nie robimy. No moja mama powiedziała, ze ona nie podejmowała decyzji co do listy gości na wesele, bo powiedziała, że wesele jako takie robimy. No i się zrobiła afera, że jak to kuzyni nie są zapraszani na wesele i że w takim razie oni na ślub też nie przyjadą :-\ A my zapraszaliśmy tylko te osoby, z którymi mamy kontakt częstszy niż raz na parę lat.... Gdybyśmy mieli zaprosić całą rodzinę wg klucza "bo wypada" to wyszłoby nam jakieś 150 osób (policzone swego czasu). A przy mojej ogólnej niechęci do wesela takie 150 osób w ogóle nei wchodziło w grę; ledwie sie zgodziłam na wesele w ilości ok 60 osób.... Więc zapraszaliśmy te osoby, z którymi mamy kontakt i z którymi się dobrze czujemy i w ten sposób powstała lista, która naprawdę nam się podoba... Wiedziałam, że jakieś zgrzyty będą w rodzinie, że wyjdę na czarną owcę i niewdzięcznicę, ale kurcze wyżywać się na mojej mamie za moje decyzje wydaje się dla mnie przesadą... Generalnie przykro mi, że matula zebrała za mnie cięgi (w ogóle nie rozumiem czy te ciegi były potrzebne ??? ), K o tym opowiedziałam, to stwierdził krótko, że w takim razie nasza decyzja jest jak najbardziej słuszna, bo jaki kulturalny człowiek wyżywa się na osobie bogu ducha winnej... Odechciewa mi się tej imprezy...Najchętniej wzięłabym sam ślub w składzie my, rodzice, dziadkowie, rodzeństwo i najbliżsi przyjaciele. Potem obiadek i po sprawie...
Kurcze no, co innego liczyć się z nieprzychylnością rodziny co do przyjętej przez nas formy, a co innego naprawdę spotkać sie z negatywnymi emocjami innych...
Poza tym to ciągle jem...niedługo będę miała żuchwę kwadratową ;D W dodatku bolą mnie... ręcę. Nie wiem od czego, ale od ramion po koniuszki palców tak mnie napiernicza, że ciężko mi się ruszać... ::) K mówi że to przez to, że śpię z rękami w górze i odcinam tym samym dobry dopływ krwi...No może ma rację, tylko jak się śpi to ciężko kontrolować swoją pozycję :P
Przepraszam, mam straszne zaległości u Was, ale jakoś mi się dobra skurczyła... Obiecuję że jak się jakoś ogarnę z nauką i moimi normalnymi obowiązkami to ponadrabiam... Chciałabym już być po obronie... :(
-
oj znam dobrze problemy z taka ekipa bo sama mialam ostatnio remont i kladli nam tez plytki na tarasie wrrr
co do rodziny i zaproszeń, ja zapraszalam w sumie tylko bliska rodzine wiec jakos nie mam problemów. ale moj bliski kuzyn w zeszłym roku mial slub i robil małe przyjecie i moj ojciec (brat jego matki) nawet nie dostał zawiadomienia o slubie, zaproszenia nic. to dopiero paranoja.nikt z nas sie nie obrzil. taki lajf ;) teraz ja mam slub i wesele i pomine jego. tak bywa. tylko ze wiem ze jego matka prawdopodobnie zrobi afere wrrr
-
No tak Paooolka, wujki i ciotki zaprosiliśmy, bo mamy akurat z nimi spory kontakt...Gdyby tego kontaktu nie było też pewnie nie zaprosilibyśmy ich. Nie rozumiem tylko, dlaczego moja mama oberwała za moją decyzję, i dlaczego w ogóle oberwała... Takie rzeczy i tok rozumowania w ogóle nie mieści mi się w głowie ::) Co ludzie myślą, że jak się robi wesele i osoby nie mają problemów z wiązaniem końca z końcem to koniecznie muszą robić wielkie imprezy dla całej rodziny której nie widzą po parę lat? W sensie że jak nie mam biedy to weselny spęd rodzinny jest obligatoryjny? Bo tak to odbieram...
-
ja mam w ogole wrazenie ze osoby ktore same nie organizowaly takiej imprezy sa oderwane od rzeczywistosci!
poza tym to Ty decydujesz kogo zapraszam, nie rozumiem obrazania sie itp
-
Ludzie są bezczelni, co tu dużo gadać ::) Szkoda tylko że nasłuchała się Twoja Mama ::)
-
my zaprosiliśmy wszystkich oprócz kilku osób z którymi pokrewieństwa krwi nie ma a wyszła taka rodzinna awantura że doprosiłam ich... ludzie są dziwni bo wg nich albo nie powinno się robić wesela wcale a jeżeli już robić to wszystkich bez wyjątku zaprosić :-\ też miałam takie chwile, że mi się wesela odechciewało... na szczęście dużo tej rodzinki w końcu nie przyjedzie ;) najgorsze, że zawsze potem są teksty, że młodzi znajomych zaprosili a rodziny nie i takie awantury potem mogą się latami ciągnąc (i niestety młodzi mniej to odczuwają niż właśnie rodzice)
szkoda, że Twoja Mama musiała się nasłuchać :(
-
Nie pekaj
Twój mężczyzna dobrz epowiedział, że sam fakt jak ta kuzynka się zachowała świadczy o tym, że wasza decyzja była słuszna! oza tym gdyby jej na prawdę zależało na was i cieszeniu się waszym szczęściem to z przyjemnościa przyszłaby do kościoła, a nie liczyła tylko na darmowe jedzenie i pice
wiem, że łatwo mi pisać, ale mój ojciec uparłs ię że będzie cała rodzina z jego strony, nawt ta której imiona nie bardzo jestemw stanie wymienić, a że koszty wesela ponąszą rodzice nawet nie abrdzo mam jak prostestować :(
-
Jesteście kochane że tak mnie tu podnosicie na duchu, dziękuję :-* :-*
Kiedyś usłyszałam, że z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciach- i chyba ten ktoś miał 100% racji. K już w domku jest, trochę jeszcze z nim pogadałam i mi lepiej. Cieszę się, że nie będzie tej osoby nawet na ślubie- po takiej akcji to najchętniej nigdy bym jej nie oglądała...
A ja zrobiłam sobie koktajl truskawkowo- bananowy na mleczku :D Wyszedł prawie litr, K troszkę tylko wypił i już nic nie ma- wszystko ja wchłonęłam :los:
-
to stwierdzenie jest w 100% prawdziwe ! :)
mhmm wciagnełabym taki koktail pyyycha
-
Najważniejsze to nie ulegać w takich sytuacjach, K bardzo dobrze ci powiedział że skoro taka osoba robi awanturę to tym lepiej że jej na slubie nie będzie :) ja też miałam takie sytuacje i stwierdziłam właśnie że jak ktoś się tak zachowuje to tym bardziej nie będziemy zapraszać :) truskawki bym wszamała ;)
-
ojej chyba kupię dziś truskawki i banany :D
-
oj czasem to nawet na zdjeciu z rodzinka nie bardzo :P
-
ja nie umiem zrozumieć jak można mieć pretensję do kogoś o to, że się go na weselę nie zaprosiło... to nie Twoje rodzeństwo... a nawet jak z rodzeństwem się nie ma wcale kontaktu to też rozumiem jak można w ogóle nie powiadamiać o ślubie. Dla mnie to jest dzień który sie spędza z najważniejszymi osobami i tyle. Ja ze swojej strony pozapraszałam tylko najważniejsze osoby.
-
Kochane, mam pytanie zupełnie z innej beczki. Orientujecie się, czy znając nazwę apteki (ale nie wiedząc z jakiego jest miasta) da się dojść np po kodzie kreskowym gdzie i kiedy coś zostało kupione? I jeśli się da to gdzie takie informacje można uzyskać? Sprawa dla mnie dość ważna i pilna, więc jeśli wiecie to prosiłabym o pomoc :)
-
najpierw to wpisz w google może jest niewiele o takiej nazwie i to zawęzi pole poszukiwan, a kod powinien dostarczac takich informacji, nawet jestem tego pewna, ale niestety nie wiem gdzie to sprawdzic
a cos się stało?
-
oj ciezkie pytanko, szkoda ze Justys nie ma juz na forum pewnie by pomogla
zapoznalas sie z oferta naszego panienskiego? :)
-
oj tak Justys by wiedziala napewno , ja nie niestety nie znam odp na twoje pytanko
-
Niestety też nie pomogę... Może spróbuj w internecie popatrzec właśnie powiązania kodu kreskowego z miejscowością czy coś ::)
A co do rodziny to szkoda słów na to wszystko. Na mnie też poobrażali się kzuyni których nie zaprosiłam bo ich praktycznie nie znam. Jak ostatnio przypadkiem się z rodzicami u nich znaleźliśmy to nawet "cześć" mi nie powiedzieli, więc o cztym tu rozmawiać z takimi ludźmi.
Ja uważam, że jeśli rodzina jest w porządku, to powinna zrozumieć WSZYSTKO. Np tak jak jedna ciocia zrozumiała że nie zaprosiłąm jej dwóch synów, wytłumaczyłam jej delikatnie jak sprawa wygląda i wszystko jest oki.
Nie przejmuj się takimi ludźmi bo nie warto :przytul: takie problemy zawsze będą, i przede wszystkim zawsze będą odbijały się głównie na rodzicach. Bo ludziom tak jest łatwiej - najechać na kogoś, kto nie jest winien, al ejest Tobie bliski.Dlaczego latwiej? Bo na to, by powiedziec to Wam w twarz, nie maja najzwyczajniej odwagi.
-
Hej kochane!
Od wczoraj bardzo wiele się w moim życiu zmieniło... Nie chcę pisać dokładnie co i jak, bo zwyczajnie nie mam siły. Nie mam już chyba nawet łez i staram się zachować spokój głownie ze względu na bobaska- inaczej pewnie oszalałabym z bólu i niepewności. Moja wyobraźnia szaleje i podsuwa bardzo dzikie scenariusze... Nie wiem, czy nasz ślub się odbędzie, nie wiem, jak będzie wyglądać moje życie. W sumie wiele zależy od wyniku poszukiwania apteki...
Nie wiem, czy będę zaglądać na forum- pewnie tak bo jesteście teraz jedynymi osobami, które wiedzą że coś jest nie tak- rodzinie nic jeszcze nie mówię bo sama nie wiem co miałabym im powiedzieć. Siostra daleko i się dziś przeprowadza, więc nawet ni mam komu się zwieżyć ze swoich strachów i smutków, z niepewności i bólu... :depresja:
Ślę buziaki, mam nadzieję, że Wasz dzień będzie mimo wszystko miły i udany...
-
Oluś jak ci można pomóc? Może jeśli powiesz co się stało wspólnie coś zaradzimy ::) Wiesz jednak dobrze jak ktoś z boku spojrzy ::)
Tą aptekę znalazłaś ? Jak nie to daj nazwę, pomogę ci szukac ::)
-
Jeżeli możemy jakos pomóc to daj znać
Bądź dzielna :glaszcze: :glaszcze:
i wiem, że łatwo mi tak pisać, ale nie zakładaj od razu najgorszego
-
kurcze Fasolku widac że cos sie poważnego stało no ale mam nadzieje że si epoukłada i z bedzie dobrze i dzidzia zrowa bedzie, i ślub sie odbedzie trzymam mocno kciuki za to
,ps. a może podejdz do jakiejs apteki i oni pewnie pomoga ja znaleść
-
ech ja ostatnio strasnie malutko zagladam na forum bo nie moge dlugo siedziec na kompie..... no i zagladam do watku Fasolka i cosik niedobrego sie dzieje..... mam gesia skorke :( kochana mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze..... buziaczki przesylam :*:*:*
-
Witam i mam nadzieję, że wszystko Ci sie ulozy, cokolwiek sie stalo
A co do twojego problemu to przyszlo mi na mysl, ze moze jesli bys znalazla gdzies u siebie taka sama apteke i poszla z tym kodem kreskowym to moze oni maja u siebie w systemie jakies powiazanie z innymi aptekami ze swojej sieci (nie wiem czy masz paragon)
No nie wiem czy to cos da, ale mozna sprobowac, moze oni tez cos wymzysla sensownego
POWODZENIA
-
Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie sytuacji w której jesteś i wszystko dobrze się skończy!!!
Co do odkrycia gdzie i kiedy zostało coś kupione mam taki pomysł, żeby skontaktować sie z producentem tego czego szukasz i może oni powiedza gdzie produkt z danym kodem kreskowym trafił-tzn do której konkretnie apteki, a potem już jak uda się tą aptekę znależć skontaktować sie z nimi i w systemie może mają kiedy konkretna rzecz (tzn z konkretnym kodem) została kupiona. Może ze względu na bezpieczeństwo apteki maja taki szczegółowy system, ale nie mam pojęcia. Mam nadzieje, ze jakos uda Ci się dowiedzieć i wszystko jakoś pozytywnie się rozwiąże!
-
Fasolku nasz kochany, jesteśmy z Tobą :przytul:
Mam nadzieję że wszystko się ułoży :przytul:
Pamiętaj że zawsze możesz Nam napisac co się stało,a my wspólnie postaramy się jakoś Ci pomóc.
Kurcze, mi też się przeróżne scenariusze na myśl nasuwają ::) :(
Martwię się o Ciebie strasznie kochana :przytul:
Jakbyśmy mogły jakoś Ci pomóc, to napisz tylko jak! :przytul:
Trzymam kciuki by wszystko dobrze się skończyło, jesteśmy z Tobą! :przytul:
-
oj kochana :( szkoda, ze nam nie chcesz napisać co się stało, ale wiadomo, czasem bardziej boli jak to się już napisze i jest "czarne na białym"...
jesteśmy z Tobą :glaszcze:
-
Oj, Fasolku :przytul: Bardzo mi przykro, choć zupełnie nie wiem o co chodzi... Dziewczyny dobrze radzą, przejdz się do jakiejś apteki, może tam Ci pomogą znaleźć tę aptekę,której szukasz...
-
Fasolku jak się czujesz? Co u Ciebie :przytul:
-
Fasolku zawsze mozesz do Nas pisać ! Jak bedziemy mogły to Ci pomożemy !
-
widze ze cos powazniejszego sie stalo, Kochana jestem z Toba myslami, jesli chcesz daj znac to pojdziemy na lody choc na lekka popawe nastroju! oj martwie sie bardzo
-
ojj i ja też sie martwie , mam nadzieje że jest wszystko ok
prosze daj znać co sie dzieje i czy wszystko ok
-
Fasolku jesteśmy z Tobą.... pamiętaj o tym :przytul:
-
Dzięki za słowa pocieszenia...
nie mam za bardzo weny do pisania, więc wybaczcie. Nie mogę się pozbierać, jestem rozbita na miliony kawałeczków i najchętniej to schowałabym się w jakiejś mysiej dziurze :depresja:
Póki co żyję, dzidzia też sądząc po kopniaczkach. Nie martwcie się tak o nas, bo chociaż Wy musicie zachować dobry nastrój i chęci do ślubnych przygotowań. Jak wiem, że Wy macie dobry humorek to i mi troszkę lepiej od razu...
Buziaki
-
Właśnie o to chodzi, że czasem potrzebuje sie pomocy, że zebrać ten tysiąć kawałeczków, może jednak zawróć siostrze głowe, w końcu od tego są siostry, jak masz problemy to nie bierz ich tylko na siebie, na pewno wokół ciebie są życzliwi ci kochający ciebie ludzie, którzy mogą pomóc, chcoiażby swoją obecnością
badź dzielna
buziaki dla ciebie i malucha
-
popieram! nie trzymaj tego w sobie, bedzie Ci lzej. zadzown do siostry lub rodziców!
-
Dziewczyny dobrze radzą, powinnaś się wygadac ::) Zawsze to lepiej ktoś z boku spojrzy a i tobie będzie lżej ::) Nie wiem tylko czy rodzina to dobry pomysł, bo może byc różnie z ich późniejszym stosunkiem do Twojego PM ::)
-
Fasolku, wiem, że to ciężkie, ale możesz się z nami tym podzielić, postaramy się pomóc... na pewno nie jedna z nas (zakładając, że chodzi o coś z PM) przeszła dużo ciężkich chwil ze swoim PM... nie ma związków bez problemów. Wiele razy już myślałam, że nie jestem w stanie przeskoczyć wielu rzeczy, problemów... czasami do tej pory nie mogę uwierzyć ile już wybaczyłam, a ile zapomniałam. Na pewno nie jestem jedyna. Dlatego myślę, że mogłybyśmy Ci pomóc... jeśli byś tylko chciała.
A z rodziną... wiadomo, mogę być potem uprzedzeni... wiem jak było u mnie, ciężko było mojemu PM odzyskać ich zaufanie.
-
Olucha trafiłaś w sedno- nie chcę opowiadać o tym nikomu z rodziny, bo póki co nie wiem co zrobię i nie chcę nikogo nastawiać przeciwko K.
Tej apteki nie ma w Szczecinie chyba, ale może też nie mieć strony internetowej... Jedyna apteka o tej nazwie jest w Sochaczewie, a tak wynika z mojego przeczesywania netu, ale oczywiście może chodzić też o inną, bo przyznam że nie byłam zbyt systematyczna w poszukiwaniach...
Postanowiłam napisać do producenta i się spytać czy są mi w stanie powiedzieć na podstawie serii i nr opakowania, gdzie dany towar trafił i czy mogą mi podać namiary na tą aptekę... zobaczymy co to da. Nie wiem, może dodać, że dostałam uczulenia po tych specyfikach, mimo że wcześniej używałam tego samego i wszystko było ok? ::)
Castia, ja wiem że wszystkie chcecie mi pomóc i bardzo to doceniam.
Wiem, że macie rację, ale ja nawet nie wiem, od czego zacząć opowieść... To taka długa historia, korzenie ma w wydarzeniach sprzed paru lat. I od tamtej pory co jakiś czas wraca ten sam typ sytuacji, tylko ubrana w inne wydarzenia. Nikt całości nie zna poza mną i K, jedna osoba chyba zna niewielką część, ale ma teraz malutkie dziecko i nie chcę jej zawracać głowy... Takie opowiadanie pokaże tylko, że jestem najbardziej naiwną i najgłupszą chyba osobą pod słońcem... Tyle że jestem po uszy zakochana i nie potrafiłabym żyć bez K. Dlatego znoszę to wszystko, chociaż wiem, że za parę tygodni czy miesięcy będzie powtórka z rozrywki. Teraz przez jakiś czas będzie wszystko super, a potem nadejdzie ten moment, gdy wszystko się zawali a ja znowu będę się podnosić i odbudowywać mozolnie to, co utraciłam. Za parę dni pewnie będzie już ze mną w porządku, znowu będę wesoła i radosna jak zwykle. Potrzebuję tylko czasu.
-
Ola skoro to się będzie powtarzało to tym bardziej chyba powinnaś powiedziec komuś o tym ::) Jak nie wiesz od czego zacząc to może poprostu od tego co ci główka podpowiada ::) Nie ma sensu zostawiac tego skoro mówisz ze to sie powtarza ::) może faktycznie nie taki diabeł straszny i da rade to wszystko jakos wytłumaczyc ::) uwierz w to ze mozna to jakos rozwiazac, nie trzeba sie godzic z tym co jest ::)
-
Popieram oluche!
A może zPM-em powinnaś porozmawiać, skoro jego to dotyczy, poza tym kobieca wyobraźnia bywa tysiąckroć okropnijesza niz rzeczywistość, wiem z własnego doświadczenia
Co do naiwnośći to nie możesz tak o sobie myśleć. Miłośc rządzi się swoimi prawami i wybaczenie jest najtrudniejszym, ale też najbardziej szlachetnym gestem. Jeżeli już ktoś powinien sie źle czuć to ten który wybaczenia doznał i umiał tego odcenić.
Moja mama zawsze mówi, że co nas nie zabije to nas wzmocni :)
pomyśl, że jesteś o każde doświadczenie silniejsza
:glaszcze:
-
Olucha, oczywiście, że da radę wszystko wytłumaczyć. Kwestia wiary w te wytłumaczenia... Mi ciężko już wierzyć, choć powinnam bez mrugnięcia okiem powiedzieć "wierzę i ufam".
Z godzeniem się bywa różnie... Ale wybaczam, bo co mam zrobić. Gdybym była sama to może bym wszystko skończyła, ale teraz nie mogę maluszka pozbawić taty...
Chociaż w zgodzie ze słowami Malavi to jestem już chyba niczym Pudzian :P
-
jeju Fasolku, wobraznia podopowiada mi naprawde rozne rzeczy. Trzymaj sie mocno!
czy Twoj PM wie jak to wszystko przechodzisz?
-
Ja też mam wrażenie często że jestem naiwna... a mimo to ciągle sobie powtarzam, że zaufanie w związku to podstawa.
Najlepsze były historie, które P. nawet wytłumaczyć za bardzo nie umiał, albo się mieszał... nigdy nie wiedziałam czy mu się coś miesza, czy po prostu zmyśla... Mam jedno remedium na takie sytuacje: ja nic na to nie poradzę co się dzieje, nie będę przecież szpiegować itd, jak coś się dzieje to wyjdzie i tak, kłamstwo ma krótkie nogi, ale do cholery przecież facet ma sumienie na pewno... jego sumienie i jego problem... w pewnym sensie oczywiście.
-
Ja też uważam że w niektóre sprawy nie można wciągać rodziny, bo... Nawet jesli problemy zostaną rozwiązane między małżeństwem/parą/narzeczeństwem, i będzie już wszystko ok... Rodzice nie zapomną, i zostanie im uraz do końca.
Fasolku jak my się możemy o Ciebie nie martwić? :przytul:
Popieram dziewczyny. Przede wszystkim, wygadanie się komuś dużo da, bo trzymanie w sobie problemów które się powtarzają, prowadzi to katastrofy. Kochana, p[iszesz że za parę dni będzie już z Tobą ok. Ale pomyśl sobie, że nie rozwiązane problemy(niby zapomniane) chowają się w Tobie gdzieś głęboko w serduszku, az przyjdzie kiedyś pewien moment w którym to wszystko z Ciebie wybuchnie. Znam wiele przykładów na potwierdzenie tej teorii... Może za rok, a może za 10 - ale to wszystko z Ciebie kiedyś będzie chciało "wyjść". Dlatego takie wazne jest by rozmawiać z kimś o swoich problemach.
Fasolku, jeśli to ma się powtarzać... Hm. Przede wszystkim musicie z PM znaleźć rozwiązanie jakieś by się właśnie nie powtarzało. Pomyśl, że za kilka lat Twój synek/córka będą patrzeli na Twoje łzy i nie będą nic rozumieli. Takie nierozwiązane sytuacje odbijają się potem na dzieciach.
Wybaczanie jest, jak napisała malabi, szlachetne i bardzo trudne. Ja uważam że nie można też wybaczać bez końca. Trzeba postawić sprawę jasno, dać drugiej osoby do wyboru: "Albo rozwiążemy ten problem, albo nie będziemy razem". Myślę że Twój Ukocchany jest w Tobie zakochany bez pamięci, i jeśli usłyszałby takie słowa, z pewnością wziąłby je sobie do serca. Przecież także jemu zalezy na Waszym szczęściu(inaczej nie chciałby ślubu, dziecka, nie opiekowałby się tak Wami...).
Porozmawiaj z nim poważnie Kochana :przytul: Nie możesz się tak męczyć.
Mój A. powiedział kiedyś, że lepiej być samemu, niż cierpieć będąc w związku czy się męczyć. I że jeśli będę się męczyła, to lepiej bym odeszła. Popieram te jego słowa. Wiadomo, że nie chodzi tu o problemy dnia codziennego, chodzi właśnie o takie nierozwiązywalne problemy, które wpływają na psychikę osoby kochającej, co ma potem znaczne skutki w przyszłym życiu.
Oj kończę bo tasiemiec mi wyszedł ::) Ale to dlatego że się o Ciebie martwię i chciałabym Ci jakoś pomóc :przytul:
-
Popieram madzie"_kubice najważniejsza jest rozmowa, nierozwiązane problemy ciągną się za nami latami, trują powoli jak trujący bluszcz aż w końcu nadchodzi moment, że już się ma tego dość, człowiek zaczyna się dusić a wtedy już bradzo trudno znaleźć dobre rozwiązanie.
Najlepiej jest rozwiązywać problemy od razu. Wiem, że teraz Ci jest trudno, tym bardziej, że podejmujesz decyzje, które dotyczą zarówno Ciebie jak i Twojej małej fasolki, wiem, że nam wszystkim jest łatwo stać obok i doradzać ale też swoje przeszłam i dlatego tak mi smutno razem z Tobą :(
Życzę Ci dużo siły i spokoju w rozwiązaniu Twojego problemu i oby wszystko się ułożyło tak jak tego chcesz :przytul:
-
jak czytam Madzię to zawsze się dziwię... taka młoda dziewczyna a takie mądre rzeczy piszę :) trzymaj się Fasolku i pamiętaj że jesteśmy tutaj i zawsze możesz się wygadać czy poradzić :-*
-
Jak będziesz potrzebowała rozmowy z kimś obcym (może tak będzie Ci łatwiej) to wiesz że możesz na nas liczyć. I jakkolwiek mogłabym CI pomóc to daj znac :) A tymczasem buziaczki :-* :-* :-*
-
Jejku... nie było mnie tu zaledwie 2 dni a tu takie straszne rzeczy się dzieją...
Fasolku bądź dzielna i pamiętaj, że na forumki zawsze możesz liczyć :przytul: :przytul: :przytul:
-
Fasolko trzymaj sie dzielnie,bedzie wszystko dobrze,buziaczki :-* :-* :-* :-* :-*
-
Oluś nie jest prawdą że powinnaś ufać i powinnaś wierzyć, bo na zaufanie i wiarę trzeba sobie zapracować ::) Jeśli Twój K ci tego nie daje, to może czas coś z tym zrobić, przecież nie można całe życie spędzać w niepewności ::) kolejną rzeczą jest to że nie będąc z K wcale nie pozbawiasz dziecka ojca, jestem zdania że ludzie nie powinni być ze sobą z innych powodów niż miłość, choć czasem i nawet miłość nie wystarcza ::) spróbuj się oczyścić z tego co ci leży, na pewno będzie lżej, przecież jesteś w ciąży dzidzia wyczuwa Twoje emocje, nawet jak się starsz nie denerwować to przecież nie jest to błaha sprawa i pewnie podświadomie to robisz ::) wierzę że będzie dobrze
-
Ja też uważam, że dla dobra dziecka nie zawsze oznacza "być z kimś za wszelką cenę". Dziecko będąc świadkiem problemów itd między rodzicami bardziej ucierpi niż mając rodziców hmm, jakby to nazwać "osobno".
Ja jednak trzymam mocno kciuki że będzie dobrze !
-
popieram dziewczyny, przemysl wszystko na spokojnie!
jestemn z Toba myslami :)
-
hej Fasolku!
jak tam humorek... może mnie źle zrozumiesz, bo nie znam sytuacji w jakiej się znalazłaś, ale nie oceniaj wszystkiego na gorąco... tak jak piszą dziewczyny spokój i rozmowa to najlepsze rozwiązanie. Piszesz, że ta sytuacja się powtarza, no ale okoliczności są inne. Za chwilę będziecie rodzicami, małżeństwem, musicie się dogadać, coś postanowić, trzymać się tych obietnic i przede wszystkim się kochać, bo jeśli teraz Wam się to nie uda, to później będzie już coraz trudniej.
Bardzo mocno trzymam za Was kciuki!!! :przytul:
-
Przykro mi ze tak sie u Was pokomplikowalo :-( trzymam kciuki :-*
-
Nie martwcie się tak o nas
oj Fasolku nie da sie nie martic, wiedzac że coś jest nie tak i z tego co piszesz to nie jest jakaś blachostka , zwłaszcza że problem sie powtarza
ale pamietaj , że na nas zawsze możesz liczyć i na tyle ile bedziemy mogly i umiały to Ci pomozemy trzymaj sie i pamietaj że masz nas :) :przytul:
-
mam nadzieje ze juz cos sie wyjasnilo!
-
ja tez mam taka nadzieje ::)
-
Hej!
Wczoraj nie miałam kiedy wejść na forum- przepraszam. Teraz też zaraz znikam, bo chyba jedynym plusem całej tej mojej nieciekawej sytuacji jest to, że aby nie myśleć i się nie zamartwiać "wlazłam" w książki i się dużo uczę...
A wczorajszy dzień był bardzo aktywny. Mimo kłopotów miedzy nami, pojechaliśmy z K kupić dla niego ślubne buty- są zwykłe czarne i proste, matowe. Potem byliśmy po zakupy razem, ja w sumie chodziłam jak błędna między regałami tylko- K sprawdzał listę i wkładał potrzebne rzeczy do koszyka. Byliśmy też u jubilera wybrać sposób matowienia obrączek (beznadziejne i koszmarne uczucie wybierać coś, co nie wiadomo czy kiedykolwiek założę :mdleje:), ponieważ mi było wszystko jedno to K wybierał i gadał a dziś ma pojechać już po gotowe, zapłacić i przywieźć do domu. Pewnie jeszcze tydzień temu, ba, w sobotę szalałabym ze szczęścia- a teraz to po mnie spływa. No i byliśmy też w restauracji popytać o parę rzeczy. Alkohol można przywieźć dzień wcześniej żeby się schłodził, możemy siedzieć w sali środkowej, można zrobić wiele rzeczy, których nie byłam pewna. Generalnie dużo się wyjaśniło- szkoda że w mojej głowie ciągle mętlik.
Z K bardzo dużo rozmawialiśmy i wczoraj i przed wczoraj i w sobotę. Najgorsze jest to, że gdy myślę o odwołaniu wszystkich przygotowań i wyprowadzce z powrotem do rodziców to serce kroi mi się na kawałeczki. K też nie ułatwia, bo bardzo się stara, żeby mi było dobrze i komfortowo. Wczoraj byliśmy razem na szkole rodzenia i też wychodził z siebie, żeby mi pomagać- ćwiczył ze mną, słuchał uważnie i nawet się udzielał- w przeciwieństwie do mnie, bo ja jakaś markotna siedziałam i chyba za dużo do mnie nie docierało...
K mówi że ma czyste sumienie, że nic nie zrobił i nie wie jak taka sytuacja mogła zaistnieć. W sumie to on nawet na początku nie widział problemu, do głowy mu nie przyszło że ja mogę zinterpretować wszystkie okoliczności w taki sposób jak to zrobiłam. Wie, że ma przechlapane generalnie i wie ile stresu mnie kosztuje próba zachowywania się jak gdyby nigdy nic się nie stało. Hmmm, w sumie to płakał razem ze mną... :shock: A ja jeszcze się zastanawiam, czy to nie udawane z jego strony- strasznie podła chyba jestem skoro podejrzewam takie rzeczy... :-\ Ale fakt faktem pozostaje- jestem fizycznie i psychicznie niezdolna do odejścia, całkowicie uzależniona od jego osoby. Trochę to w sumie dołujące jest ???
Madziu- ja nie trzymam tego wszystkiego w sobie- gadam do, mimo wszystko, ciągle mi najbliższej osoby- do K. Nie wiem, czy dobrze robię, ale mam to w nosie już, bo nie mogę sobie pozwolić na gromadzenie emocji w sobie, szczególnie tych złych.
Olucha- 100% racji masz- zaufania nie dostaje się za darmo. Najpierw się na nie ciężko pracuje a potem też niełatwo je utrzymać...
Castia- mam podobnie...Nie wiem czy mówi prawdę czy zmyśla. Yhhhh, kompletna katastrofa.
Iga, miłość to czasem nie wszystko. Można za sobą szaleć a mimo wszystko siebie krzywdzić...
Kochane, wszystkim Wam jeszcze raz z całego serca dziękuję za rady i słowa pocieszenia. To niezwykłe mieć świadomość, że mimo że jesteśmy sobie tak naprawdę obce, możemy na siebie liczyć :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet: :bukiet:
No nic, wracam do mgra. Buziolki dla Was.
-
oj martwilam sie strasznie, dobrze ze sie odezwalas!
Hej!
Najgorsze jest to, że gdy myślę o odwołaniu wszystkich przygotowań i wyprowadzce z powrotem do rodziców to serce kroi mi się na kawałeczki...
...Ale fakt faktem pozostaje- jestem fizycznie i psychicznie niezdolna do odejścia, całkowicie uzależniona od jego osoby. Trochę to w sumie dołujące jest ???
Olu wychodze z załozenia ze na wszystko jest czas, w tym sensie ze nic na sile. skoro jeszcze nie czujesz ze to ta chwila to poprostu nic nie poradzisz. w koncu wiele Was lączy, roztsanie nie przychodzi ot tak sobie.
Mimo ze moja sytuacja nie wiele miala wspolnego z Twoja ja tez rozwazałam rozstanie z M, plakalam nocami, z jednej strony chcialam z drugiej nie wyobrazalam sobie zycia bez niego. stwierdzilam ze czas pokaze co z nami bedzie. Czasami nie mozna podejmowac decyzji na sile bo mozemy sie strasznie skrzywdzic.
Potrzebujesz czasu na przemyslenie wszystkiego, masz go duzo! nie spiesz sie z tym
Hmmm, w sumie to płakał razem ze mną... :shock: A ja jeszcze się zastanawiam, czy to nie udawane z jego strony- strasznie podła chyba jestem skoro podejrzewam takie rzeczy... :-\
nie jestes podla, ja zawsze mam takie samo podejscie.
dla mnie nieufnosc jest pewnym sposobem ochrony samej siebie, poprostu samo z siebie to wynika i czasami sie nic na to nie poradzi
och Kochana, mam nadzieje ze wszystko sie szybko wyjasni!
-
Bądź dzielna :) co tu dużo pisać, trzymamy pewnie wszystkie kciuki za was tak, że jużbola od ściskania :przytul:
-
Mam nadzieję Fasolku, że wszystko sobie poukładasz i wszystko jakoś się wyklaruje! Nie chcę się tu wymądrzać, bo nie wiem dokładnie co się stało, ale mam nadzieję, że wszystko jest do odbudowania! :-*
-
Fasolku :-* :-* :-* mam nadzieje ze lepiej sie czujesz i humor sie poprawil!
-
Witam na chwilkę :)
Jakoś mi generalnie lepiej- psychicznie. Bo fizycznie to od ok 3 w nocy tak mnie boli żołądek że spać nie mogłam... Takie mam skurcze, jakbym się nabawiła koszmarnej niestrawności, a nie jadłam nic potencjalnie niebezpiecznego... Piję tylko herbatkę miętową, bo nawet po soku mnie skręca ::) I doszłam do wniosku, że to wynik długiego stresu. No i pojechałam do apteki, spytałam czy się da uzyskać informacje, których potrzebuję- nie da się, bo w Polsce nie ma takiego systemu. Musiałabym wrócić dokładnie do tej apteki, gdzie to coś zostało kupione, wtedy mogliby mi powiedzieć kiedy to sprzedali. A że nie wiem która to apteka, to nie dojdę co i jak. Tak więc czas dać sobie spokój z domniemaniami, ukrócić zapędy wyobraźni i zacząć cieszyć się znowu życiem :) Żołądek na pewno będzie wdzięczny z takiego postanowienia i mam nadzieję, że szybko przestanie dokuczać :)
W momencie gdy tak postanowiłam, wrócił K z 2 wielkimi bukietami kwiatów. Jednym dla mnie z okazji dnia mamy a drugim na dowód swego oddania i powiedział, że uczyni wszystko, aby takie nieporozumienia więcej się nie wydarzyły. Powiedział, że próbował się dowiedzieć, kiedy i gdzie to coś było kupione, ale w aptece poinformowali go że się nie da, bo nie ma takiego systemu. Ale że będzie dalej próbować i że zrobi wszystko by tą sytuację wyjaśnić, bo on sumienie ma czyste. No cóż, rozbroił mnie kompletnie ;D
Zostaję z K, ślub będzie i dobrze mi z tą decyzją. Jeśli popełniam błąd to kiedyś się na pewno o tym dowiem. Wtedy będę o coś bogatsza i może bardziej skłonna do radykalnych cięć.
Jak cudownie widzieć świat znów w różowych barwach!! Ciekawe jakie te nasze obrączki są ;D
Buziaki ślę gigantyczne dla Was- to na pewno zasługa Waszych kciuków :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Zostaję z K, ślub będzie i dobrze mi z tą decyzją. Jeśli popełniam błąd to kiedyś się na pewno o tym dowiem. Wtedy będę o coś bogatsza i może bardziej skłonna do radykalnych cięć.
na ten czas to najlepsza decyzja :) czas pokaze co ma byc i tyle :)
ciesze sie ze juz Ci troszke lepiej
-
Kochana! Jak dobrze że dałaś znać co u Ciebie :przytul:
Wiesz, mi się wydaje że chyba by Twoj PM nie kłamał, skoro płacze i w ogóle... ::)
Wiesz, byłam kiedyś w sytuacji, w której to ja byłam tą "złą". Miałam zdjęcie z kolegą - ok. Ale potem dostawałam dziwne smsy od niego, sama nie wiedząc dlaczego. A. wszystko widział i czytał, potem gdy on wyjechał, jego rodzina powiedziała mu że mnie widziała obściskującą się z tym kolesiem... Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale A. się przejął. Też mu płakałam że to zmyślone itd. OCzywiście A. od razu uwierzył mi, ale chodzi mi o sam fakt, że może Twoj PM naprawdę mówi prawdę? Nie wiem dokładnie jakie są te wszystkie okolicnzości i w ogóle co to za sprawa, ale może on naprawdę mówi prawdę? ::)
Wydaje mi się, że gdyby miał coś na sumieniu, to by kręcił, nie wiem co robił by jakoś z tego wybrnąć. A skoro on płacze(faceci jednak rzadko płaczą ::) ), i mówi Ci takie rzeczy, stara się... Mi się wydaje że nie kłamie.
Ja na Twoim miejscu tez bym nie odeszła... Ufność i wiara w drugą osobę buduje się długo, ale gdy zostaje zachwiana - odbudować ją jest jeszcze ciężej. Ale nie jest to niemożliwe, wszystko zależy od obu stron. Oj modlę się o to by Twoj PM znalazł ten "dowód" na swoją niewinność - wtedy byłabyś już napewno całkiem spokojna.
Zwróć uwagę, że (piszę to, bo nie znam okoliczności itd problemu) czasem trzecie osoby, zazdrosne, robią wszystko, byle tylko doprowadzić do rozstania. Nie będę tu już pisała o sobie, ale ogólnie: gdy zaczynaliśmy być razem, większość otoczenia była przeciwko, i nie chciałabyś wiedzieć co oni robili, by nas rozbić. Może i między Wami gdzies tkwi taka osoba która chce Was zniszczyć? Heh to wszystko napisałam po przeczytaniu Twojej pierwszej wiadomości... Więc wybacz że tak obszernie znów :-*
Mam nadzieję że żołądek przestanie boleć :przytul:
Uważam że podjęłaś dobrą decyzję :) A i trzymam dalej kciuki, by wszystko wyjaśniło się całkowicie :)
I najważniejsze - Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mamy! :) :bukiet:
-
Mam nadzieje, ze to najlepsza decyzja i nigdy nie bedziesz jej załowała a gdy urodzi sie dzidziuś to nic już absolutnie nie przeszkodzi Wam w szcześciu!
NA marginesie, pisanie że wszystko piekne, wszystko dobrze ble ble ble, bzdury.
PRzecież jeśli facet w czyms zawinił zawsze bedzie chciał sie z tego wyczyscic, już byłam w podobnej sytuacjii i z miłości byłam w stanie uwierzyc we wszystko, w kazdą bzdurę! Przeprosiny były zawsze a za jakis czas wszystko wracalo do normy!
Na szczescie ten zwiazek nie istnieje już!!!
-
Fasolku dobrze że już Ci lepiej na serduchu :przytul:
Najgorzej to zacząć sobie coś wkręcać - ja też mam wybujałą fantazję, a w dodatku nie ufam, tak jak powinnam, choć nie mam i nie miałąm nigdy powodu...
Mam nadzieję, że to wszystko co zaprzątało Ci myśli zrodziło się tylko i wyłącznie w Twojej główce ;)
-
Dobrze Oluś że już lepiej :) Choc podziwiam cię, ja bym chyba bez dokładnego wyjaśnienia nie potrafiła uwierzyć, tym bardziej jeśli by to powtarzało się ::) Niezależnie od tego czy winny czy nie winny musiałabym wiedzieć ::) Z drugiej strony kobieca wyobraźnia( a wyobraźnia kobiety w ciąży w szczególności :P) potrafii podpowiadać różne chore scenariusze :) Mam nadzieję że będzie już tylko dobrze ;)
-
cieszę się Fasolku, że już lepiej :-* :-* :-*
Nie dziwię się Twojej decyzji :) Po prostu kochasz :)
-
Kochane, wpadłam na chwilę powiedzieć że jestem i żyję. :)
Od rana byłam na uniwerku, dowiedziałam się że do 10 czerwca muszę gotowego mgra złożyć promotorowi :mdleje: Myślałam, że mam tydzień więcej czasu :P Potem drobne zakupy i... były tak piękne truskawki, duże i słodkie, że całą kobiałkę wzięłam ;D Potem w domku szybko obiad zrobiłam, zjadłam i i teraz zasiadłam do pisania, a obok mnie stoją umyte i pachnące truskaweczki, mmmm :D
Wczoraj wieczorem jadłam gołąbki i maluch tak się rozhulał w brzuchu, że normalnie aż w szoku byłam ::) Chyba lubi gołąbki z młodej kapustki :P K jak zwykle nic nie czuł- już go to wkurza, że nie czuje ruchów malucha...
A na 10 czerwca mam usg kolejne umówione, równo 20 tydzień będzie :D Już się doczekać nie mogę :) Idziemy na 3D/4D więc będzie widać coś więcej. Mam nadzieję, że się maleństwo nie zawstydzi i pokaże kim jest ;)
No nic, zmykam do pisania choć już nie mogę patrzeć na książki >:(
Wybaczcie, że nie zaglądam do Was, ale mam tak napięte dni i zawalone, że sama nie wiem jak znoszę takie tempo... Buziole! :-* :-* :-*
-
dobrze Fasolku, że już lepiej... powodzenia w pisaniu :-* :-* :-*
-
owocnego pisania :)
-
Rety, byliśmy po obrączki- są cuuuudne :Serduszka: W mojej był zadziorek niestety i po jego usunięciu zrobiła się dziurka, więc odbiór jutro, bo trzeba to poprawić, ale rozmiary mamy ok :D
K stwierdził, że jego ręka nie jest stworzona do obrączki... Ja na to, że każda ręka jest do tego stworzona i lepiej, żebym po ślubie go nie widziała bez tego krążka na palcu, bo go ukatrupię na miejscu :P Pani która nas obsługiwała generalnie śmiałą sie z nas, bo ciągle się przekomarzaliśmy ;D
Jutro jak tylko je odbiorę to Wam wkleję zdjęcia, no chyba że nie chcecie :los:
-
jasne, że chcemy :) najważniejsze że Wam się podobają... pamiętam jak fatalnie się czuliśmy jak odebraliśmy nasz pierwszy raz i moja była skopana... okropne uczucie bo cieszyliśmy się na ten odbiór jak dzieci :)
-
oj zazdroszcze. Wy juz odnieracie a ja nawet nie mam zamowionych
-
obrączki :) w sumie najważnijeszy gadżet ;)
ja to nawet jeszcze ni epowinnam o wybieraniu myśleć
a zdjęcia oczywiście poprosimy
-
Ciesze sie ze sie u Was ulozylo :-D mysle ze podjelas dobra decyzje :-D Pozdrowionka
-
Dopiero doczytałam o tych wszystkich problemach, ale widzę, że już wszystko w porządku- co mnie cieszy :) środowe :-* zostawiam dla Ciebie i maluszka :)
-
Cieszę się, że sytuacja u was się rozjaśniła. Pewnie, że chcemy zdjęcia obrączek :)
-
Dawno mnie tu nie było :( przepraszam, ale praca, praca, praca wrrrrrrrr
Pozdrowionka dla Fasolek Dwóch :)
-
czekamy na zdjęcia :)
-
czekamy na zdjecia! :)
-
Madzia, a Ty co, nie masz co w nocy robić, że o 1 na forum przesiadujesz? ;D
Ja właśnie zasiadam do mgra, mam nadzieję, że dziś "spłodzę" ok 20 stron. Wczoraj od ok 14 do 19 było 10, więc teraz na pewno będzie więcej :) Jak tak się uda to łącznie będzie już 60 i ponad połowa za mną, co będzie pocieszające :P
Poza tym wszystko po staremu... Tylko że w związku ze zmianą regulaminu muszę usunąć jeden suwaczek, bo teraz maksymalnie można mieć 2... :-\ Nie wiem który usunąć... Do wszystkich się przywiązałam :(
Zdjęcie obrączek będzie jak K je przywiezie po południu, lub jutro rano, bo wieczorem jadę do rodziców.
Buziaki ślę :-* :-* :-* :-*
-
widzę, że suwaczkowa decyzja podjęta :)
gratuluję!
-
malavi, właśnie nie podjęta... ::)
-
no :)
nie bardzo bystre to było z mojej strony, jakoś tak rzuciłam okiem i musiały i mie isę dwa zlać
masz na prawde dobre temopo pisania, ja więcej jak 7 w jeden dzień jeszcze nie dałam rady napisać
-
Oj, nie wiem jak to sie stalo, ze mnie tu wczoraj nie było ::) Ja tez czekam na fotki :D
Co do suwaczkow - ja chcialam czwarty wlasnie dolozyć, a tu wolno miec teraz tylko dwa :-\
-
Może to dlatego że forum sie ostatnio znowu wieszało? (a przynajmniej mi nie chodziło...) ::)
-
do bani z tymi suwaczkami wrrrrrrrrrrrr
-
nie wiem czy u Ciebie jest limit stron, które musi mieć praca, ale ja miałam możliwość w części teoretycznej wstawić dużo grafiki - wykresy, table, zdjęcia co mi zwiększyło ładnie objętość :)ale mój temat akurat mi to umożliwiał, a nawet wymagał więc miałam łatwiej :)
-
Ja mam prawie na każdej stronie jakiś rysunek, tabelkę ;D Baaaardzo mi się to podoba, bo chyba zajmują 1/3 objętości pracy ;D ;D ;D ;D Mi promotorka mówiła, że takie rzeczy podnoszą atrakcyjność pracy i jej ocenę- dlatego wklejam sobie te "urozmaicenia". Mgr ma mieć ok 80-100 stron. Mi wyjdzie ponad 100 :P
A w ogóle to śniło mi się dzisiaj, że miałam córeczkę- tak dla odmiany, bo ostatnio we śnie miałam synka ;) I uczyłam K jak ją przewijać, bo jak on zakładał pieluchę to spadała małej z dupki :P Taka słodka była, miała wielkie oczy i mnóstwo włosów na głowie :skacza: Oczywiście się popłakałam- K mnie obudził w środku nocy, bo mówi że aż szlochałam i myślał że mam jakiś koszmar. Budzi mnie i mówi że wszystko dobrze, ze to tylko zły sen, a ja na to, ż czego mnie budził, piękniejszego dawno nie miałam. Prawie na niego nawrzeszczałam, a przecież chciał dobrze :P
-
oj ja tez tak robila, fotki tabelki ile sie dało :)
mhmm slodki sen, tez bym nie chciala sie z niego obudzic
-
No to owocnego pisana pracy zycze, ale widze ze z Twoim tempem 20 stron na dzien to CI tylko kilka dni zostało :)
No i zazdroszcze pięknego snu i wiecej takich zycze :) I czekam na zdjecia obraczek :)
-
Hehe w nocy najlepiej nadrabia mi się forum :skacza: a i tak siedze po nocach z A. na skype ;)
Powodzenia w pisaniu pracy :)
Tez sie zdenerwowalam na te suwaczki ::) No ale trzeba bylo wybrac niestety.
Zycze jak najwiecej wspanialych snow ! :)
-
i jak macie obraczki????
-
Właśnie jak tam obrączki ??
ja mam swoja juz na palcu :P ;D
Przepraszam ze tak długo mnie tu nie było :Daje_kwiatka:
-
Witam wieczorową porą....
Jestem wykończona, bolą mnie plecy od siedzenia przy kompie, boli mnie głowa od myślenia i mam wrażenie że mi się mózg z betonu zrobił ::) Teraz dopiero wróciliśmy od moich rodziców- mama dała mi kilka rzeczy, które są na mnie dobre i w ten sposób mam nowe leginsy, spodnie lniane (które pewnie za tydzień- dwa będą za małe, ale na teraz, jak tylko ciepło będzie, są w sam raz), sweter, bluzkę, taki sweterek- narzutkę na jakiś top, tunikę niebieską i kamizelkę. Na jakiś czas starczy :D
Obrączki K odebrał, ale... Dookoła kamienia, w mojej obrączce są takie no uszczerbki, których wczoraj nie było... No i K nie wziął certyfikatu na kamień. Więc muszę tam sama jutro pojechać i to wyjaśnić, póki gościu mnie pamięta. Myślałam, czy te uszczerbki to normalka czy nie, ale raczej dookoła kamienia metal powinien być jednolity, a nie jakiś taki "niedorobiony". No nie podoba mi się to.
Tu macie moją obrączkę (K jest taka sama, ale bez kamienia)
(http://images39.fotosik.pl/129/ffe8cdaafd1b312fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ffe8cdaafd1b312f)
Jak się dobrze przyjrzycie, to dookoła kamienia są takie 4 kropki, w miejscach gdzie matowienie spotyka się z błyszczącym paskiem...Właśnie co do tych "kropek" mam zastrzeżenia- dla mnie to jest po prostu niedokładnie oprawiony kamień... ::)
-
masz facje, na powiekszeniu widac
-
Oooo ciemny kamien, ladnie sie prezentuje, odznacza sie ;)
A truskaweczki to ja tez lubiec ;D ;D ;D
Duzo zdrowka zycze Fasolki :-* :-* :-*
-
Ma się odznaczać- tak se wymyśliłam ;D Uwielbiam szafiry i w końcu mam coś z tym kamieniem ;D Tylko kurcze no, wkurza mnie że znowu moja obrączka do poprawy...Zastanawiam się, czy nie dać tego do innego złotnika ::)
-
Faktycznie pech ..... ale nie zmieniaj zlotnika niech poprawia co to spaprał .... !!
Chyba ze naprawde juz obraczka bedzie wolala o pomoc :P
-
a ja bym pewnie myślała, że to tak po prostu ma być w tej obrączce... ale ja się nie znam ::)
najlepiej się pójść i zapytać.
-
ja tez to widze, i tez bym poszla napewno do tego samego zlotnika, niech odpowiada za to co robi, bo kase za to dostaje.
-
Olu może faktycznie idź do innego złotnika, skoro ten obecny nie może sobie z tym poradzić ;)
-
ładnaaa, fakt widac te kropeczki , ale idz do niego niech poprawi dlaczego ma isc do innego skoro temu juz zaplaciła ?:)
ps. fajnie masz zrobione paznokcie :)
-
ps. fajnie masz zrobione paznokcie :)
tez zauwazylam!
-
Mnie też się rzucił paznokietek w oczy :D Bardzo ładny :D Obrączka również ;) Co do kropek, gdybyś nie powiedziala, nie zauważyłabym. ale teraz patrze tylko na nie :P
-
Hej laski!
Ja już znowu przy kompie... mam dość, plecy mnie bolą strasznie :'( Ale przy stole najlepiej pisać, bo książki mam jak porozkładać, a w wygodnym fotelu męczyłabym się z nimi z kolei :-\ Ehhh, pocieszam się, ze jeszcze dziś i jutro, a w niedzielę mam wolne od kompa i będę spacerować, jak będzie ładna pogoda, bo jedziemy jutro wieczorem z K do mojej siostry do Frankfurtu nad Odrą :)
Teraz do 13 pisanko, potem jadę do złotnika i do domu moich rodziców po obiad dla nas na dziś (kopytka i schabik duszony,mmmm). Jak będę wracać to zahaczę o złotnika- niech to poprawi, bo dziś te kropki dalej mi się nie podobają :( No i zrobię zakupy na wieczór i myślę że ok 14.30- 15 powinnam być w domu i znowu pisać- tym razem jakoś do 18. W sumie 6 godzin siedzenia przy kompie- mam nadzieję, że da to wymierne efekty i w końcu zacznę zbliżać się do końca...
No właśnie Margolko ja też już tylko te kropki widzę ::)
Aha! Dzięki za komplementy odnośnie paznokci- te już miesiąc mają i mi się opatrzyły, jakoś na początku czerwca idę na zmianę ;)
Kochane- zadzieram kiecę i lecę, buzi i do zobaczenia wieczorkiem- 19 pod Rossmanem w kupcu :brawo:
-
ale masz zaplanowany dzien :)
-
Miły dzień Cię czeka :) Ja pewnie będę cały siedzieć i czekać aż P. się po nocce obudzi ::)
-
Miły to ten dzień raczej nie będzie- na samą myśl o kompie, książkach i mgr mam odruchy wymiotne już :P
A co do planowania, to muszę tak, bo wtedy jestem spokojna, a w mojej obecnej sytuacji nawału obowiązków tylko spokój moze mnie uratować ;D
-
Bardzo ładna obrączka choć rzeczywiscie masz racje tam sa jakies uszczerbki ::)
Paznokcie bardzo ładne ;)
Buziaki zostawiam :-* :-* :-*
-
Mam nadzieje ze w pracy widac postepy! Po takim czasie napewno widac :)
I co powiedzial Ci zlotnik? :)
-
a wiecie jaki Ola ma juz fajny brzuszek :)
ps. namówcie ja na fotke :)
-
No to namawiamy :D
-
Fotka dopiero w 20 tygodniu, czyli za 2 tygodnie niecałe :P
Madziu, postępy są i to duże- ja to jak się zawezmę to literki mi same wyskakują na stronach :P A u złotnika nie byłam- nie miałam czasu, bo pisałam. Dzięki temu że tak dzisiaj przycisnęłam to napisałam ponad 20 stron ;D Pójdę w poneidziałek do niego :)
Dobranoc laseczki :-* :-*
-
no to gratuluje takich postępów, super! :)
-
Witam "z rana" ;D
Rety, jaka niewyspana jestem- snuję się jeszcze w szlafroku po domu ::) W dodatku od 7 ktoś puszczał na cały regulator Crazy Frog :mdleje: Więc nie dość, że poszłam spać ok 1 w nocy, czyli jakieś 2 godziny później niż zwykle, to obudziłam się godzinę wcześniej niż zwykle... Zobaczymy, pewnie padnę ok 12 :P
Zrobiłam dziś K niespodziankę- śniadanko i kawusie mu do łóżka zaniosłam ;D Po śniadanku jeszcze sobie poleżałam z nim, ale jakoś mnie wszystko zaczęło boleć i musiałam wstać.
Dobrze, że wczoraj tyle napisałam, bo dzisiaj to chyba niewiele zdziałam... No nic, idę się ogarnąć i spróbuję coś napisać, hmmm, kiepsko to widzę :luzak:
Ok 16 wyjeżdżamy z K do mojej siorki, więc wieczorem i jutro nie będzie mnie na forum :)
Jakbym już nie wpadła nawet dziś to zostawiam Wam buziaczki i uściski :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
ja jestem zachwycona jak 7 dziennie skrobne, więc na prawde poklony dla Ciebie :)
nie moge wyjść z wrażenia :blagam:
-
zycze udanwgo wyjazdu :)
-
W takim razie miłego dzionka ;)
I czekamy na fotki brzusia ;D
-
udanego weekendu :)
Buziaczki :-* :-* :-*
-
co tam słychać fasolku?? :)
buziaki dla tej małej fasolki, w końcu to dzień dziecka :-* :-* :-*
-
Powoli (niestety wolniej niż bym chciała), nadrabiam swoja długą nieobecność na forum.. Z przyjemnością nadrobię i Twój wątek.. z czasem ;)
A póki co zostawiam :-*
-
Kochane, wpadłam na chwilę powiedzieć że żyję. Wyjazd udany, mgr pisze się ambitnie, a jutro mam naukę na zaliczenie w środę... Jestem wykończona już tym uniwerkiem, ale muszę dać radę.... Mam nadzieję, że dam radę wpaść jutro, a jak nie to wybaczcie :blagam:
Buziaki :-* :-* :-*
-
Bądź dzielna z tą nauką - na pewno dasz radę :D :D
:-* :-* :-* zostawiam
-
owocnej nauki i pisania :) wklejaj fote brzuszka bo widzialam jedna z wieczorku i juz widac!
-
Jestem ;D
Co prawda na moment, ale zawsze to coś ;)
No więc wczoraj byłam u złotnika- te dziurki były są i będą, bo to jest ręcznie osadzany kamień. Nie ma takich "dziurek" tylko w obrączkach maszynowych, gdzie kamień jest osadzany przez maszynę. No więc pozostaje mi się z nimi pogodzić :) Poza tym to dzisiaj dałam 2 rozdział do sprawdzenia- jutro odbiór i mam nadzieję, ze nie będzie wielu poprawek... Został mi jeden rozdział do napisania, ale najgorszy, bo muszę go pisać sama, a nie z książek- to będzie radosna twórczość własna ;D
K dzisiaj wyjechał do Grudziądza.... wraca jutro więc mam spokój i mogę się spokojnie uczyć na wygodnej kanapie an ie przy parszywym biurku od którego mnie plecy bolą.
Wczoraj byłam też u gina- ważę 64 kg (w domu nie mam wagi, więc nie wiem ile tyję) :mdleje: Muszę odstawić lody magnum (chyba się od nich uzależniłam), bo jak w takim tempie będę przybierać to osiągnę rozmiary orki... Ale ginka mówi, że wcala nie tyję bardzo. Jestem podobno w normie i mam się nie odchudzać ::) No o tym to nie myślałam, ale lody na pewno odstawić mogę... Dzisiaj w ramach odwyku od lodów zjadłam 3 nektarynki :P
Jedyne co mnie ostatnio naprawdę cieszy to intensywne kopniaczki z brzucha- ahhh, życie jak w Madrycie, nie mam ich dosyć i jakoś nie mogę uwierzyć, że potem ma się ich dość ::) Póki co z utęsknieniem czekam na te chwile, gdy maluch bryka ;D
A w ogóle to nie mam wody w domu i nie mam jak zrobić sobie obiadu :buu: Jestem parszywie głodna, bo owoce to mi przelatują przez brzuch z prędkością światła... Może maluch tak kopie, bo na głodzie? ::) A moze po prostu chce sie do Was na forum dobić i pozdrowić ciotki? :brewki:
W szkole rodzenia oglądaliśmy film o porodach- były pokazane te odbywające siew szpitalu i te domowe... Strasznie się boję szpitala, nie chcę tam trafić i mam nadzieję, że będę mogła zostać na ten czas w domu... Ten film tylko podsycił moją awersję do szpitali, brrrrrr
No i też afera wywołana nie zaproszeniem kuzynek na ślub przybiera coraz szersze kręgi... Wczoraj dzwonił do moich rodziców ojciec tych kuzynek (zaproszony na ślub i wesele) i starał się docieć, dlaczego one nie zaproszone, że jak to, że przecież wtedy one nie przyjadą, bo "nie będzie im się opłacać"... Jak to usłyszałam, to myślałam, ze padnę- to musi się opłacać żeby do rodziny przyjechać? Wrrrrrrr, wkurzona jestem, bo zamiast dzwonić do mnie to ludzie zawracają głowę moim rodzicom.... Podejrzewam, ze boja się konfrontacji ze mną :twisted: Babcia też mi trzasnęła mowę jaka to ja jestem wredna i nierozgarnięta >:( Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że teraz ten wujek "nie wie czy przyjdzie"... Drugi wujek, który w Pile mieszka z żoną i dziećmi też nie wie czy przyjedzie... A ja ich naprawdę bardzo lubię, mam z nimi mnóstwo cudownych wspomnień i trochę mi się robi przykro, jak mi takie fochy stroją... No nic, mają czas do 14 czerwca żeby się określić.
Fotek brzucha nie będzie- dopiero w 20 tygodniu, czyli 10 czerwca zrobię. To za tydzień, więc na pewno wytrzymacie :D
Ale mi tasiemiec wyszedł- to wszystko przez to że ja taka stęskniona za Wami!
Buziaki :-* :-* :-*
-
No właśnie chciałam napisac, że nie na taka chwilkę wpadłaś :) ale to bardzo miło
Jak maleństwo tak kopie, to może i tatuś je poczuje.
Co do rodzinki, to chyba wiekszośc wesel ma jakies takie naokołorodzinno-fochowe historie, i jedyne czego szkoda, to jeśli lubisz tych ludzi a oni nie chcą przyjechać
Gratuluje poraz n-ty pisania, ale musze ostrzeć że ja tez nabrałam rozpędu ;)
-
ale bym wciagneła magnum, moj uluuubiony :)
co do rodziny - olej!
-
A brzuchol już widac, widziałam widziałam ;D co do rodziny to tak jak pisałam wcześniej najważniejsze to nie ulegac, skoro tak się zachowują ci ludzie to może lepiej że nie przyjda :)
-
Fasolku zmień złotnika... mój też mi ścieniał, że kamienie tylko tak się oprawia bo też miałam takie brzydkie zadrapania przy brylantach.... oczywiście inny złotnik bez problemu sobie z tym poradził i teraz jest pięknie. Niektórzy nie potrafią osadzać kamieni i nie oddają do osadzenia tylko sami robią takie cuda. Niestety tego nie da się poprawić więc jedyne co możesz zrobić to oddać gdzie indziej do zrobienia od nowa. Ja tak zrobiłam i nie żałuję... w końcu obrączka jest na całe życie i będziesz na nią patrzeć codziennie. Ja na moją napatrzeć się nie mogę ;D ;D ;D ;D
A tak poza tymi zadrapaniami to śliczna jest... bardzo ładnie wygląda :)
-
Jesuuu laski jak mi się nie chce uczyć... mam wrażenie, że mam mózg z betonu i nic mi nie wchodzi do tej mojej łepetyny :-\ Czytam po 100 razy coś i ciągle nic... Chciałabym już to umieć, ale zawsze miałam problemy z matmą i zapamiętywaniem wzorów i co która literka we wzorze znaczy, a właśnie tego się muszę uczyć teraz... Ehhhh, coś czuję że za3 godziny będę umiała tyle samo co teraz- nic :-\
Wiśniowa, masz rację, przejdę się do innego złotnika i spytam co o tym myśli. W końcu pytać zawsze można, najwyżej odpowie mi to samo ::)
-
a z ta rodzina totak jest nie zaprosisz to sie fochuja zaprosisz to maja cie w d.... i nie przyjezdzaja maskaraaa jakas
no a co do obraczek to pewnei zawsze mozesz to z jakims innym skonsultowac tylko szkoda ze ten ci nic nie pwoeidzial jak decydowalas sie n akamien ze beda takie kropeczki
-
Buziaczki :-* :-* :-* zostawiam :)
Oj kochana trzymam kciuki zeby nauka dobrze poszla :)
Powiem szczerze - rodzinka nie ciekawa. Ja zaprosilam chrzestnego bez synow i nie mieli zadnego ale. Tzn, moze i mieli ale nic glosno nie mowili, rozumieli o co chodzilo. Ale ostatnio doprosilam tych kuzynow :)
Gdyby zachowywali sie tak jak Twoja rodzinka, to napewno bym ich nie dopraszala.
-
no a co do obraczek to pewnei zawsze mozesz to z jakims innym skonsultowac tylko szkoda ze ten ci nic nie pwoeidzial jak decydowalas sie n akamien ze beda takie kropeczki
to tak jak z lekarzami... jeden jak nie jest w stanie Ci pomóc to wysyła do kolegi a inny będzie wymyślał cuda i tylko Ci zaszkodzi... niestety :-\ oj pamiętam jak płakałam jak zobaczyłam moją obrączkę a złotnik mówił, że tak musi być... ściemniacz jeden :boks:
-
hmm racja, powinnas pojsc do innego i dowiedziec sie co i jak
-
Moze z magnum przerzuć się na wodne?? :) Ja słyszałam, że tuczą tylko te lody czekoladowe i toffi, i czekoladowa polewa, a reszta wręcz spala kalorie, bo wiecej organizm zużywa energii "na nie" niż przyswaja 'z nich" :)
-
też słyszałam taką opinię na temat lodów :)
-
Kochana pomyśl, że jeszcze trochę się przemęczysz, a potem czekają Cię same wspaniałe rzeczy-ślub, powitanie na świecie Waszej dzidzi :) W każdym razie życzę owocnej nauki i pisania-oby wena się znalazła i siła do przyswajania wiedzy! :)
Co do kłopotów z gośćmi to nie zazdroszczę-nie dość, że ogólnie nieładnie się zachowuję to jeszcze w Twoim przypadku dodatkowo powinni się powstrzymać, żeby Cię nie denerwować takimi sprawami w Twoim stanie :(
Buziaki :-*
-
Witam witam i o zdrowie pytam :)
Wpadłam na troszkę co by zacząć nadrabiać zaległości forumowe ;) Wykąpana, chyba nauczona na zaliczenie mogę sobie zrobić małą przerwę. Zadanka przez noc chyba mi się "ułożyły" w głowie, bo wczoraj nie potrafiłam żadnego wzoru powiedzieć, a dziś rano wszystkie sobie przypomniałam i to bezbłędnie ;D Teraz jeszcze raz zrobię te zadanka co wczoraj robiłam i koniec- nie chcę przedobrzyć i się przeuczyć :P Tylko ściągę zrobię ;D
No a poza tym to malec śmiga mi w brzuchu już niezależnie od pory dnia. Do niedawna najczęściej odzywał się wieczorem, gdy siadałam lub kładłam się na kanapie na dłużej. A teraz w ciągu dnia już też go czuję- bardzo to zabawnie czasem wychodzi, bo z kimś gadam, gadam i nagle milknę ze skupioną, podobno bardzo zabawną (wg mojego taty) miną :P No nic, otoczenie musi się przyzwyczaić do tego mojego zachowania ;D
Dzisiaj rano obudziły mnie właśnie kopniaczki (na szczęście niebolesne)- cuuudne to było :Serduszka:
Z rodziną to jak zwykle- najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Jak nie przyjadą trudno, ich strata a ja mniej zapłacę za imprezę. I jak tak się do tego ustawiłam to mi się od razu lepiej zrobiło :)
Z lodami to ciężka sprawa, bo generalnie po wodnych mi zimno ;D Ale zobaczę, może sprzedają jeszcze kaktusy ::) To zawsze były moje ulubione wodne lody :D
No nic, zmykam do powtórki tych zadanek laski i proszę 3majcie za mnie kciuki o 15... Wasze kciuki zawsze pomagają :-* :-* :-* :-*
-
Kurcze, nie ma mnie tu przez chwilę, a tu już 5 krateczka w odliczanku :) Gratulacje :)
Pozdrawiam :)
ps a za mną chodzą lody magnum od kilku dni :)
-
Będziemy mocno trzymać kciuki! ;D
-
a ja właśnie lody wodne najbardziej w sumie lubie , dla mnie magnum sa własnie za słodkie
no i za zaliczonko trzymamy kciuki , ale i tak zdasz bo co 2 głowy to nie jedna :P
-
Trzymam mocno kciuki :) Maluszek w brzuszku zapamiętał część wzorów, i w razie czego Ci podpowie ;) Pamiętaj, co dwie głowy to nie jedna hihi ;D
Ja tez sie tak nastawilam na temat odmawiania gosci :) Po co sie rozczulac, tym bardziej ze u mnie moja rodizna w wiekszosci dopisala, a skoro A. ma taka dziwna rodzine to trudno ;)
No i wlasnie tez mi sie wydawalo ze przeskoczyla juz na 5 krateczka :) Czyli dobrze mi sie wydawalo :)
-
Ja już po zaliczeniu. Było strasznie mało czasu, tylko 20 minut, na 3 zadania które były nie tyle skomplikowane ile czasochłonne.Nie zdążyłam zrobić wszystkiego i nie sprawdziłam wyników też, więc nie wiem jak poszło, bo nie wykluczam, że w czasie obliczeń wkradły się mimo całej mojej ostrożności i skupienia błędy... Nawet nie wiem kiedy wyniki będą i ewentualna poprawa...
Maluszek na pewno już taki obkuty jest, że będzie Einsteinem ;D ;D ;D ;D
Dzisiaj muszę zrobić moją część projektu na zaliczenie kolejnego przedmiotu. A jutro ruszam znowu z mgrem i muszę pojechać zrobić zdjęcia do dyplomu i morfologię.
Ale na razie K wrócił i mam małą przerwę- chyba mi się należy po 2 dniach matmy... :)
A o tą krateczke to w suwaczku ciążowym Wam chodzi? Bo ona przeskoczyła już tydzień temu ;D
-
Tydzien temu? Może nie zwróciłam wcześniej uwagi po prostu :)
Ja tam wierzę że napewno zaliczyłaś tą straszną matmę ;) (Matma jest moją zmorą ;D )
Przerwa Ci się należy! Oczywiście, i maluszkowi też, żeby za mądry nie był ;D ;D ;D Żartuję oczywiście ;)
-
nie wiem czy będzie za mądry- na pewno gdyby dzieci rodziły się z wiedzą, którą matki musiał przyswoić w czasie ciąży to dzieciaczek urodziłby się całkiem obeznany z ekonomią ;D ;D ;D
-
a może coś jednak z tego zostaje... kto wie ;)
-
Sprzedają kaktusy, wiem bo to i moje ulubione :) Polecam goraco :) zawsze to mniej kalorii niz magnum :)
-
bardzo ładna ta Twoja obrączka :) paznokietki również ;)
owocnej nauki i pisania pracki :)
-
Buziaki :-* :-* I ja tez prosze o fote ;)
-
Witajcie!
Przepraszam ze Was tak strasznie zaniedbuję...mgr mgr i jeszcze raz mgr. Do tego nauka na wtorkowy egzamin :mdleje: Wczoraj na dodatek mieliśmy gości, więc dzisiaj od rana było sprzątanie. Teraz zasiadłam do nauki znowu i kurcze coś mi pod łopatkę wlazło i nie mogę wziąć głębszego oddechu ::)
Próbuję wyciągnąć K na spacer do ogrodu różanego- na pewno będzie tam teraz ślicznie- w końcu to czas kwitnienia róż! :D
Nie mogę się już doczekać środowego wieczoru- idziemy na usg ;D
No nic to, ślę buziaki dla Was kochane :-* :-* :-* Jak mnie nie wykończy ten univ to z końcem przyszłego tygodnia powinnam wrócić do Was na dobre :)
-
miłej nauki na pewno dasz rade :-*
-
W takim razie owocnej nauki życzę ;)
-
Ach, właśnie wróciliśmy z różanego ogrodu, a stamtąd niedaleko jest do ogrodniczego sklepu- i kupiliśmy 3 krzaki róż i 2 pnącza clematis ;D ;D ;D Cudnie jest- jutro jak będzie ładna pogoda to w nagrodę sobie wlezę na te 2 rabatki które już mogę obsadzać i posadzę wszystko ;D ;D ;D Tylko od rodziców jeszcze moje piwonie muszę przywieźć :P Bossssko ;D ;D ;D No i dzięki temu już ładnie będzie przy tarasie- nic tylko wystawić stół i krzesełka i można biesiadować na dworze :D :D :D No nic, lecę dalej się uczyć, bo w końcu relaksik już zaliczony ;)
-
Milej nauki :) :-* :-* :-*
Ciesze sie ze odpoczelas, w koncu relaks tez jest potrzebny :)
Ogrod rozany... To musi byc cos cudnego :)
-
Witajcie poniedziałkowo :)
Dzisiaj w Szczecinie pogoda w kratkę- oczywiście największe ulewy musiały być jak wychodziłam ze sklepu i przedzierałam się przez pole do budki ze szparagami... Zmokłam kompletnie, aż pod prysznic po powrocie wchodziłam, żeby się rozgrzać i teraz ciepłą herbatkę piję. Mam nadzieję, ze się nie rozchoruję.
Zarówno w piątek jak i w sobotę mieliśmy gości- kładłam się spać późno, bo w piątek ok 24 a w sobotę o 1.30- nie mam pojęcia jak wytrzymałam do tej godziny... No ale przez to niedziela była dla mnie kompletnie do tyły... Wczorajszy dzień miałam jakiś taki kompletnie rozmemłany- nic mi się nie chciało, dzidzia kopała już tak mocno że mnie bolał brzuch i nie mogłam sobie znaleźć wygodnej pozycji. K nic nie czuł- nie wiem jak to możliwe- ja czuję się jakbym nosiło nie jedno dziecko a całe tabuny...Mam nadzieję, że nie będzie miało ADHD bo się wszyscy pozabijamy :P
Poza tym nasi znajomi mają do odsprzedania fotelik samochodowy który pasuje do wózka Jane Nomad i teraz zastanawiamy się, czy chcemy ten fotelik i czy dokupować do niego wózek czy nie... Oni mieszkają w mieście i ten wózek bardziej taki miejski się wydaje, a nam potrzebny wózek na nieutwardzone polne i leśne drogi... No więc wczorajszy wieczór przeglądałam strony z wózkami i kompletnie zgłupiałam... Po ślubie wybierzemy się do hurtowni i będziemy oglądać wózki, jeździć nimi i sprawdzać co nam się podoba a co nie, a kupimy przez internet. Za to przyszły już lampy do pokoiku dziecinnego ;D Może w długi weekend je powiesimy z K :D
Tak w sumie to ślubne sprawy mnie dziwnie nie ekscytują- cieszę się bardziej na wesele, na którym sobie powybieram pyszności do jedzenia. Jakoś kompletnie zwisa mi teraz, że goście nie potwierdzają przybycia (mają czas do 14 sierpnia) i że to głównie goście z mojej strony dają ciała. A już najmniej się przejmuję jakimiś dekoracjami, kwiatkami, kokardkami i innymi bzdurkami- co za różnica, czy będą róże, czy eustomy czy storczyki- będzie co ma być i i tak będzie pięknie :) Sprawy dzidziusiowe wymiotły wszystko inne z mojej głowy i tak chyba powinno być.
A dziś znowu szkoła rodzenia- nie wiem, kiedy ten tydzień zleciał...nie chce mi się iść dziś na zajęcia- marzę o kubku herbaty i dobrym filmie wieczorem.
A teraz znowu siadam do nauki- jutro mam na 8 egzamin- nie wiem jak wstanę...To jakieś nieporozumienie robić egzaminy o 8 :mdleje: No i mgra jeszcze muszę pomęczyć,yhhh, mam dość >:( Chciałąbym wybierać pledziki i mebelki do dziecinnego pokoju a nie uczyć się jakiś pierdół >:( >:( >:(
-
No tak, chyba każda z Nas, gdyby nosiła pod serduszkiem taki wspaniały cud, bardziej skupiałaby się na nim niż na sprawach weselnych, slubnych ;)
Szkoda że złapał Cię deszcz(mam takie samo szczęście ;) ) ale mam nadzieję że ze zdrowiem będzie wszystko ok :)
Powodzenia na szkole rodzenia! :)
Juro trzymam mocno kciuki za egzamin :) pamiętaj co dwie głowy to nie jedna ;)
-
Oluś ja prawie o tym samym dzisiaj pisałam, żresztą wiesz ;) Też mam wylane na to całe wesele, nie tyle na ślub, ile na wesele :) Jak szybko zmienia się punkt widzenia, to co kiedyś wydawło się ważne, teraz mam malutkie znaczenie :) My, Mamy wiemy o tym najlepiej ;)
:-* dla Was Fasolki
-
Laski jestem kompletnie nieogarnięta... nie mam siły się uczyć, ruszyć- tak mnie bolą ścięgna w biodrach, tak w dole brzucha, że chodzić nie mogę, na siedząco i leżąco też źle... Mój mózg nic nie przyswaja :-\ Ja nie chcę się już uczyć :buu: :buu: :buu: :buu:
-
oj biedna Fasolinka :przytul: :przytul: trzymam kciuki żeby ten ból szybko minął i powodzenia na egzaminie :)
-
Asiu, ten ból mi towarzyszy od paru dni... ale ani się nie nasila, ani nie jest taki regularny i nie trwa żadnej określonej ilości czasu- lekarka mówi że mam się nie martwić tym, bo dzwoniłam do niej dziś już naprawdę zaniepokojona... Mam sobie odpuścić ćwiczenia na szkole rodzenia i dużo odpoczywać ::)
P.S. Jak gotowałam dziś szparagi na parze to się oparzyłam- 3 środkowe palce prawej ręki mam czerwone i pieką :-\ Normalnie chyba mam dziś pecha >:(
-
Oj Fasolku biedny :przytul: :przytul: :przytul:
-
Jak cudownie czyta sie takie posty kiedy takie piekne uczucia przez Ciebie przemawiaja - jejku jak ja sie nie moge doczekac kiedy tez bede czula ruchy w brzuszku, wszytskich zakupow, ciuszkow :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
Trzymaj sie cieplutko i jak najwiecej sloneczka zycze :okularnik: :okularnik: :okularnik: :okularnik: :okularnik:
Buziaki :-* :-* :-* :-*
-
boję się tego egzaminu... Teraz jeszcze próbuje coś powtórzyć ale mój mózg śpi ::) A najlepsze jest to, że babka z ćwiczeń jeszcze nie dała wyników, więc wszyscy idziemy na egzamin teoretycznie bez zaliczenia ::)
Jak wrócę z uniwerku to pewnie pierwsze co zrobię to pójdę spać... Na forum wlezę pewnie jakoś wieczorem kochaniutkie. Buziaki :-* :-* :-*
-
Powodzenia :)
-
Trzymamy kciuki! :)
-
Jak sie czujecie?
:przytul: Mam nadzieje ze duzo lepiej, i ze odpoczelas od tej nauki chociaz troche po egzaminie :przytul:
-
Helllllllloo ;D
No ja już "na chodzie". Wróciłam z uniwerku ok 12, zrobiłam obiad, zjadłam i poszłam spać- spałam do 17 ;D No ale teraz jestem jak nowo narodzona :P generalnie teraz musimy się z K zebrać bo na 18.30 idziemy do jego rodziców- tata ma dziś urodziny i jest imprezka :drinkuje: Nie bardzo mi się chce szczerze mówiąc- mam ochotę zalec na kanapie i zbijać bąki....
-
No super ze juz sie lepiej czujesz :) A jak poszedl egzamin? :)
Udanej imprezki! Zawsze to dobrze pobyc z rodzinką, a wcale nie musicie dlugo siedziec :)
-
Egzamin nie wiem jak poszedł MAdziu... się okaże, ale nie czuję się pewnie... No nic, imprezka zaliczona a teraz wybaczcie, ale zmykam się kąpać i spać... Jestem znowu nieżywa a jutro mnie tyle emocji czeka :D
-
i nadrobilam :)
dobrze ze sie lepiej czujesz egzamin napewno zdasz zobaczysz
co do gosci to u mnie tez w sumie z mojej strony cala rodzinka sobie poejchala no ale ja tez bede ich miala tam gdzie oni mnie teraz ...
ja w ciazy nie jestem ale jakoas wesele tak jak bedzi etak bedzie za to slubu sie doczekac nie moge zwlaszcza ze tak bardzo obraczki sie nam podobaja :)
-
Ola to chyba dzisiaj o ile dobrze pamiętam będziesz podglądała maleństwo? ;) Czekam na relację, swoją drogą chłopca obstawiam ;)
-
tak, tak czekamy i na zdjęcia też
a ja mówię, że będzie dziewczynka :-*
-
Witojcie!
Ja dziś się jakoś kiepsko czuję, głowa mnie boli, wszystkie mięśnie a prawą nogę mam ciągle zdrętwiałą- chyba mi się dysk przesunął troszkę... I kuśtykam teraz ledwo :-\ Tak więc dzisiaj siedzę cały dzień w domku, dopiero wieczorem zamierzam wyjść na uniwerek po wpis jeden i potem na 20 na usg ;D A tak to cały dzień spędzę na kanapie pod kocykiem, popijając herbatki z miodkiem i cytryną i kończąc mgra- bo zostały mi tylko poprawki do zrobienia :)
Co do płci to jakoś tak mentalnie na chłopca jestem nastawiona... Boję się, że jak będzie dziewczynka to będę zawiedziona :P W sumie to taka jestem podekscytowana tym usg dzisiejszym, że chyba już nawet bobas to odczuwa- wierci się bez opamiętania no. Dobrze że jeszcze do żołądka nie sięga to mi nie przestawia śniadanka ;D
I w ogóle to jak patrzę na moją obrączkę to mi się coraz bardziej nie podoba :-[ Tzn fason i szafir piękne wg mnie są, bardzo mi odpowiadają...Ale powiem Wam, że ponosiłam tą obrączkę przez parę godzin i mi po jakimś czasie taki ślad jak po oparzeniu się zrobił- mam wrażenie, że krawędzie nie są dobrze oszlifowane i po prostu obrączka mnie pocięła :'( Muszę pojechać z nią do złotnika- znowu. Kurcze, wszystkim ten złotnik robi cudeńka, a moją spartaczył :(
-
Ale super, że już dziś dowiesz się czy w Twoim brzuchu mieszka chłopak czy dziewczyna :) Myślę, że emocje będą takie, ze żadna płeć Cię nie rozczaruje :P
Niefajnie z tymi obrączkami, że musisz tyle się przy nich pozałatwiać. Mam nadzieje, że w końcu i Twoją obrączkę złotnik doprowadzi do etapu cudeńka :)
-
mam nadzieje ze podzielisz sie z nami nowina :)
mecz zlotnika jesli Ci cos nie pasuje
-
Ponadrabiałam Wasze wątki :skacza: Trochę tego było, ale już miałam takie wielkie wyrzuty sumienia, że mi się po nocach śniłyście, że nie czytam Waszych wątków :P
Paooolka, nie będę szła do tego samego złotnika- pójdę do innego. Najwyżej będzie robił tą obrączkę od nowa- trudno, jakoś przeżyję. W sumie dobrze że teraz tą obrączkę ponosiłam i teraz się okazało że ona kaleczy rękę, to przynajmniej po ślubie nie będę musiała się jej "pozbywać", gdy nabierze o wiele większej wartości sentymentalnej. Yhhh, tylko teraz nie wiem do jakiego pójść- macie jakiś znajomych złotników w Szczecinie? ::)
No i oczywiście podzielę się z Wami nowinami, gdy tylko wrócę do domu :)
-
Ło Matko dopiero o 20 ;D no nic, poczekam cierpliwie ;)
-
Olucha- no trening cierpliwości dziś będziesz miała :P O 20 to ja planowo dopiero wchodzę, usg trwa ok 40 minut (a podobno zawsze tam jest opóźnienie), powiedzmy że o 21 wyjdę, zanim dojadę do domu i puszczę jeszcze raz ten film i zgram zdjęcia to może być jakaś 21.30-21.45 więc powiedzmy ok 22 się dowiecie :P
Aaaaa, jak cudownie zobaczyć- masz 0 nowych wiadomości :D W końcu jestem z Wami na bieżąco :los:
-
poczekamy :)
-
Będziemy czekać bardzo cierpliwe! :) Heh sama się denerwuję razem z Tobą tym uzg ;D Jeju, co to musi być za uczucie :P
Co do obrączki - faktycznie, zanieś sobie ją do złotnika. Lepiej żeby zrobił ją od nowa, w końcu to na całe życie i MUSI Ci się podobać i być wygodna.
-
na umilenie oczekiwania obiecana fotka brzusia w 20 tygodniu :D Chociaż tak szczerze mówiąc dalej mnie niewiele ::)
A więc ty 20 tydzień:
(http://images50.fotosik.pl/141/c4d36f868a5e39c5m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c4d36f868a5e39c5)
Tu dla porównania tydzień 17:
(http://images43.fotosik.pl/128/0bbbcb9b4299f615m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0bbbcb9b4299f615)
-
nie widze fotek wrrrrr w domu dopiero zobacze >:(
-
Widzę widzę, widzę brzusio :skacza: ale fajny ;D
-
śliczny brzusio :) oj rośnie, rośnie :)
-
a ja widze fajne foteczki brzuszka :)
a wiecie co ja obstawiam ze dzidzia zrobi takiego psiuksa i nie powie co tam miedzy nozkami skrywa:P hihi no no oczywiscie zartuje i mam nadzieje że sie dowiemy że mamy kolejna forumke :P
co do obraczek to kurcze naprawde nie ciekawie, ja tam z moich jestem bardzooo zadowolona ,tyle że nie mam zadnego kamyka no i jakos tak nei wyczulam zeby "ranily" idz jeszcze raz do niego neich je poprawi zeby nie ranily wkoncu wziol za to kase a z tym kamykiem idz do innego i zapytaj czy da sie to zrobic zeby tych dziurek nie bylo i ewentualnie u tego naszego powiedz zeby ci dal jakas znizke bo wiesz ze tam pan x. potrafi zrobic tak ze bedzie gladko (no chyba ze naprawde sie nei da w co jakos mi sie nei chce wierzyc ) moze podejdz do zlotnika jak stare kino kosmos i tam taka pizzeria jest na rogu i jak bys szla tak obok tej pizzeri do kupca (nie w strone minifota )
-
Śliczny brzuchol ;) Ja taki miałam chyba w 2 miesiącu :P Za to po ciąży mniejszy brzuszek szybciej dojdzie do formy ;)
-
Wiecie co, ja się czuję trochę jak słoń- ciągle jestem niezdarna, coś mi z rąk leci i czuję się duuuuuża. A na tych zdjęciach wychodzi, że w sumie to taka duża nie jestem. A z góry mam wrażenie, że ten brzuch wielki jest :P
A zawsze mi się wydawało, że w 20 tygodniu to naprawdę będę spora. Teraz się zastanawiam, jak mi gościu usg zrobi, jak ten brzuch taki mały ;)
Justyna, dzięki :) ALe do tamtego złotnika już nie pójdę... mam go w nosie :P
A ty Olucha kiedy wkleisz swój, co? ;D
-
Rośnie, rośnie :) Ciekawe czy on czy ona :D Dziś się dowiemy :D
-
eee tam nie przesadzaj że mały noo nie jest za duży ale jeszcze Ci wyskoczy zobaczysz :)
czekam na wieści po usg :D
-
Wkleję jak wróce do Kostrzyna Oluś bo teraz jestem u rodziców :) Mi wszyscy mówią że mam spory brzuszek jak na 4 miesiąc i pytają czy na pewno nie pomyliłam się co do miesiąca ;) Taka natura, każdy jest inny ;)
-
A mnie wczoraj koleżanka spytała który miesiąc już mi leci. Na moje stwierdzenie, że piąty, ona najpierw zrobiła wielkie oczy, a potem powiedziała, że myślała, że kłamię z tą ciążą żeby mieć łatwiej na uniwerku i wydymam brzuch a jak nie to że jakoś w 3 miesiącu maks jestem... No myślałam, że ją uduszę ::)
-
Wiecie co, w ogóle nie mogę się skupić na niczym... w głowie mam to usg i mgrka przez to leży...no przez 3 godziny wprowadzam poprawki na jednej stronie...chyba sobie to na dziś odpuszczę, bo jeszcze jakieś bzdury powpisuje :P
Tak teraz leże z odkrytym brzuchem, bo maluch się rusza i sprawdzam czy ręką czuć... Ale odkryłam, że mam w pępku 2 pieprzyki- wiedziałam o jednym, bo na tyle duży zawsze był że go widziałam, a teraz jak mi się pępek trochę "wypłaszczył" to zauważyłam drugi :P Ale mam ciekawe zajęcia co?
Chciałabym, żeby już była 20 :Tuptup: :Tuptup: :Tuptup: :Tuptup: :Tuptup:
-
heheh no fajne masz zajęcia Fasolku ;D czekam na wieści z usg a do złotnika koniecznie się wybierz... nie wiem czy pamiętasz z mojego odliczanka ale miałam identyczne problemy z obrączką.... Kocura wyszła super a moja miała brzydko osadzone kamienie i ogólnie coś było z nią nie tak.... myślałam, że się przyzwyczaję i chodziłam w niej cały dzień i miałam normalnie ślady na palcu i mnie uwierała.... na szczęście Kocur się uparł, żeby ją przetopić... teraz jestem bardzo zadowolona, obrączka jest śliczna i nie czuję jej zupełnie na palcu... dobrze że się zdecydowaliśmy przed ślubem bo pewnie bym tamtej i tak nie nosiła :)
a brzusio śliczny ale faktycznie mały (ja mam taki po obfitym posiłku ;))
:-* :-* :-* dla Was
-
Tak Wiśniowa pamiętam, i między innymi pod wpływem tamtych Twoich przejść postanowiłam pójść do innego złotnika :) A możesz pokazać na fotkach (jeśli jeszcze masz) jak miałaś osadzone kamienie w "starej" obrączce i jak są osadzone w tej nowej? ::)
-
tak wyglądała przed (te rysy wyglądały jak takie zadrapania nad i pod kamieniami... po bokach też były ale nie widać ich na fotce)
(http://images49.fotosik.pl/95/c62d2da9f3974710.jpg)
a tak po....mam tylko fotkę na ręce i słabo widać bo już jak jest pięć kamieni to łapią każdy błysk światła strasznie i migoczą tak, że na zdjęciach wychodzi plama (za to na żywo niesamowicie cieszą oko ;D).... w każdym razie na kamyki są wykrojone takie kółeczka że nie ma rysek naokoło
(http://global.images8.fotosik.pl/43/9c684be72ab4f441.jpg)
-
Czyli na pierwszej obrączce miałaś jak ja mam na swojej teraz- takie rysy, zadrapania, które rzekomo trzymają kamień i muszą być, tak?
No właśnie ja myślałam, że mój kamień będzie osadzony jak te twoje w drugiej obrączce- w takich zagłębieniach jakby...
-
babka u drugiego złotnika (który mi poprawiał obrączkę) mówiła, że osadzanie kamieni łatwe nie jest i nie każdy złotnik to potrafi ale jak nie potrafi to powinien zlecić same osadzenie innemu tak jak zleca się grawerowanie bo nieumiejętne osadzanie właśnie takimi rysami się kończy... mi też pierwszy złotnik mówił, że tak ma być bo dzięki temu brylanty nie wypadną... beznadziejny koleś, szkoda że w ogóle tam trafiliśmy :-\
-
no cóż, po tym weekendzie na pewno do innego złotnika pójdę. Mi też powiedzieli tam, że "tak ma być, bo to osadzenie takie"... Grrrr, teraz już na pewno wiem, że tak nie jest... Więc będę latać po złotnikach i pytać, choćbym miała zejsć wszystkich w mieście ;)
Jesuuu, boli mnie znowu brzuch od tych kopniaków... "Hoduję" małe ADHD jak nic :P
-
Brzusio super, rośnie pomału ale rośnie to najważniejsze ;)
Ja obstawiam że będzie kolejna forumka :) Ale najważniejsze zeby maluch byl zdrowy, czekam na wiesci :)
-
ale fajny brzusie, oj rośnie rośnie :D
-
Taki brzusio to ja mam po porządnym obiadku hihihihih :) a czasem nawet bez :hmmm:
:)
Pozdrawiam :)
-
Ooooo brzusio juz sie pojawia ;)
Jak ja lubie ogladac te forumowo-bebikowe brzuchy - co jakis czas wpadam na bebikowo i patrze sobie ;D
Sliczne obraczki - Twoja jest dosłownie urocza .... !!
Buziaki :-* :-* :-*
-
i jak tam co w brzuszku siedzi???
-
No więc kochane- już jestem po :Serduszka: Zacznę od najważniejszego- maluszek jest zdrowy, ma wszystkie palce, serduszko ok, przepona, żołądek wątroba i pęcherz na miejscu. Oczka, nosek, żuchwa i język też widoczne. Krew przepływa jak należy, pępowina też działa, łożysko dobre. Dzidzia waży 395 gram :D
No i mały wiercipięta okazało się być Maksem- nie ma mowy o pomyłce, to była pierwsza rzecz jaką można było zobaczyć- nogi rozwalone na boki i jajka i fujarka jak się patrzy ;D ;D ;D ;D Tego nam nawet nie trzeba było objaśniać ;)
Niestety maluch był ułożony główką w mojej miednicy (którą pan doktor ocenił na szeroką- hmmm rozmiar 36 i wąskie biodra mam, zawsze myślałam że to wąska miednica ::) ) i do tego odchylił główkę do tyłu więc nie było jak zrobić mu ładnych zdjęć w 3d, dlatego było tylko zwykłe dwuwymiarowe usg. Do 3d zrobimy drugie podejście około 30 tygodnia.
Ale się cieszę- jestem wniebowzięta :skacza: :los: :Serduszka: :brawo: :i_love_you:
-
To gratuluję :) ja też mam synia :)
-
Gratuluje Fasolku :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
Gratuluję Olu ;) Super że dzidzia zdrowa ;D
-
Hip hip huraaaaa :) Gratulacje :)
-
Gratulacje Olu! Super, że Maks ;D zdrowy i wszystko w porządku! :)
-
Jak wymyślicie jak wrzucić na forum film to Wam się pochwalę syniem, bo mam filmik na płytce ;D
-
Gratuluje synka :* no i super ze wszystko dobrze i zdrowo :) ja mam za 2 tygodnie USG i sie dowiem...... a jakbys wrzucila na youtube i na priva nam podala link :) bo ja tam sie nie znam jak i oc mozna wklejac :(
-
gratuluję Fasolku ;D
-
No to przyszły tatus pewnie strasznie dumny!!!
moje gratulacje !!!
-
Gratuluje! Ja mam nosa na drugiego synia, ale do usg jeszcze troche :-)
-
Witam witam :)
Niedawno dopiero wstałam- nie pamiętam kiedy ostatnio spałam dłużej niż do 8- 8.30 a tu proszę zaraz 10 ;) Widocznie było mi to potrzebne po tych wszystkich emocjach związanych z egzaminami i usg :)
W nocy śnił mi się poród i mój synek- urodził się z irokezem :shock: Na szczęście dało się tego irokeza zmyć podczas kąpieli i potem już miał normalne ładne czarne włoski :)
Jestem taka szczęśliwa, że to synek, normalnie najchętniej napisałabym sobie na czole tą wieść i przebiegła po mieście, żeby wszyscy się dowiedzieli :P K chodzi dumny jak paw i już uczy malucha reguł gry w siatkówkę i opowiada jak go będzie uczyć nurkować i pływać na desce windsurfingowej... Pewnie do dziewczynki też by tak mówił, ale on uparcie twierdzi że nie :P
W ogóle to wczoraj K sobie otworzył piwko Desperados przy mnie- jejciu, jak mi to piwo zapachniało cudownie.... Nie wytrzymałam i musiałam wziąć chociaż łyczka- jak spróbowałam to smakowało mi tak, jakbym nigdy nic pyszniejszego nie piła... Normalnie nektar bogów ;D Najchętniej wypiłabym duszkiem całe, ale skończyło się na jednym jedynym łyczku. K oczywiście od razu wysnuł wniosek, że młody będzie piwoszem ;D Na to ja że niech i będzie piwoszem, byleby umiał sam swoje ubrania wyprasować :P
Wczoraj prosto z usg pojechaliśmy do rodziców K pokazać im nagranie- oboje byli wzruszeni, chociaż teściu starał się tego nie pokazywać. Mama ciągle tylko mówiła "niewiarygodne, niesamowite" i gdyby nie uszy miałaby uśmiech dookoła głowy ;)
Dzwoniłam też do moich rodziców- są w Austrii na urlopie, i mój tata tylko stwierdził, że wiedział od początku że to chłopak. I oczywiście już planuje dla niego budowę statku kosmicznego, kurs wiercenia w ścianach itp- bo mój tato to taki majsterkowicz z zamiłowania. Normalnie mam wrażenie, że odmłodniał dobre 10 lat od kiedy się dowiedział że w ciąży jestem :)
Rety znowu tasiemiec mi wychodzi, już się zamykam bo na ten temat to mogłabym sie rozwodzić chyba godzinami ;D
-
GRATULUJE!!!
a filmik to na youtuba wrzucaja i linki podaja ,
-
Pisz, pisz te tasiemce-strasznie fajnie się czyta o takich szczęśliwych chwilach! :)
-
Fasolku gartuluję synusia i bardzo się ciesze że wszystko w porządku dzidzia zdrowa ;D
-
Film się ładuje na you tube... Ale jeszcze ok godziny to potrwa.
Teraz pytanie do kogoś kompetentnego- mogę wkleić link do filmu z mojego usg bezpośrednio na forum, czy muszę każdemu linka na priv indywidualnie wysyłać? ::)
-
Ja kopmuterowo niestety nie pomoge, chociaż wydaje mi się, że na przykład do teledysków dziewczyny wklejały bezpośrednio w wątkach linki do you tuba
No radość taka bije z Twoich postów, że ja sama mam banana jak to czytam :)
maluch ma szczęscie, że takie mu fajne życie planujecie!
-
Yhhh, ten film z usg ma jakieś 16 minut. Na you tube max 10 minutowe filmy można wklejać, a ja nie umiem skrócić tego filmu- cały dzień męczę kompa i nic mi z tego nie wychodzi :( Nie mam pojęcia jak Wam pokazać ten film :'( Jak ktoś ma jakiekolwiek pomysły to chętnie skorzystam...
-
Ja znam dwa takie mijesca, gdzie wysyła się swoje pliki i potem podaje tylko linka i każdy z linkiem może sobie ściągnąc, chyba że dodatkwoo zabezpieczysz hasłem
www.sendspace.com
www.rapdishare.com
może to coś pomoże?
-
Fasolku gratuluję synka! :D
A brzusio masz superowy, fajnie rośnie ;D
-
O proszę synek :) Cudownie :) Gratuluje. A jakie sny, irokezik, niezle ;)
-
No no z tego irokeza to aż się poplułam, bo herbate piję :skacza:
GRATULUJĘ SYNUSIA! :) :) :)
Sszkoda że nie umiesz wrzucić filmiku... a może spróbuj na:
www.wrzuta.pl
Wydaje mi się że bezpośredni link do tego filmiku możesz dać na forum... W końcu dziewczyny zamieszczają linki do youtube do piosenek czy teledysków...
Ale ja nie jestem moderatorem więc nie wiem czy można mnie słuchać :P
-
Mozna wkleic :-D
-
Laski, wymyśliłam jak Wam pokazać dzidzię! Przyśniło mi się ;) Zrobię print screeny stop klatek i potem Wam powklejam jako zdjęcia :D Ale to muszę najpierw zjeść śniadanie i się wykąpać, żeby włosy już mi schły bo potem muszę z domu wyjść :) Film niestety nawet na stronach przez Was podanych albo się nie zmieści, bo za długi, albo ma czas ładowania jakieś 25 godzin :P
No a poza tym to młody jest koszmarny wiercipięta- wczoraj akurat jak ja chciałam spać to ten się rozchulał ::) No aż normalnie przemawiać do niego zaczęłam... Pomyślałam, że pójdę w ślady jednej z forumek i zacznę przykładać do brzucha pod kołdrę pozytywkę taką, która przy karuzeli montowanej nad łóżeczkiem jest. Tylko najpierw muszę taką karuzelę nabyć :) No w każdym razie podobno jej dzidzia na 2 piosenki reagowała uspokajaniem się i zasypianiem i możliwe że po porodzie jest/ będzie tak samo, więc warto spróbować :D
-
Niezły sposób z tą pozytywką, nawet nie wiedziałam ze coś takiego jest, muszę zapamiętać :) Czekam na zdjątka :)
-
Kochane, zrobiłam te prt screeny ale to się wtedy nie robi format zdjęć tylko plik tekstowy i fotosik nie chce mi ich wgrać.... Kto chce to niech mi wyśle na priva swojego maila to wyślę :) Może zajmie to więcej czasu, ale powinno się udać, jeśli Wasza poczta przyjmuje pliki duże rozmiarowo. Jeden ma 1,61 MB a drugi 3,27 MB :) Obiecuję Was potem nie nękać mailami ;D
-
:-* zostawiam
Podobno uspokajająco też Mozart działa ;)
-
Noo, jak puszcze Requiem to od razu wszyscy są bardzo spokojni- bo zdołowani, choć muzyka piękna :P
-
dotarłam dopiero teraz, bo juz mamy mały kołowrotek
GRATULUJĘ wymarzonego chłopczyka
ale najważniejsze, ze wszystko z nim ok, no i skoro pierwsze co rzuciło się w oczy to fujarka i jajeczka, to pozazdrościć męskości ;)
na uporczywe kopniaczki w najmniej odpowiedniej porze, moja kuzynka stosowała kołysanie sie, po prostu leżała na łóżku i bujała się jak by była w kołysce, i podobno działało.
-
GRATULUJE !!!
bardzo sie ciesze :)
-
Gratuluje synka :D :D :D
-
Dziękuję za wszystkie gratulacje :D
Iguś- też muszę spróbować, bo znowu mi mały harcuje, jak ja spać idę ;)
Kochane, skończyłam pracę mgr :skacza: Jestem kompletnie wymęczona tym, marzę o odpoczynku, a tu jeszcze jedno zaliczenie w środę i jeszcze referat muszę naskrobać jakiś na odwal... A potem już "tylko" obrona...marzę o wakacjach ::) Chciałabym się skupić już tylko na synku i ślubie- dokładnie w tej kolejności ;D
A te zdjecia co Wam posyłam- to ledwie namiastka filmu :-\ Kurcze, jutro będę molestować kolegę informatyka, czy ma jakiś program do obróbki filmów- teraz robię 2 dni przerwy od nauki to mogłąbym go zmontować jakoś może... ::)
No nic to, póki co idę spać bo oczy już same mi się zamykają. Buziaki dla Was :-* :-* :-* :-*
-
Zdjęcia odebrałam, synusia obejrzałam... Cudne maleństwo ;D ;D ;D
Super ze praca skoncozna, teraz to juz z górki :)
Gdyby udało się zmontować ten filmik, byłoby suuuper! :)
-
O to ja poczekam na filmik :)
-
a w Picasa Web mozna udostepniac filmiki? ja tylko fotki udostepnialam, wiec nawet nie wiem....
-
Witam południową porą :)
Zaraz K po mnie przyjedzie i pojedziemy za zakupki- dzisiaj w końcu ugotuję dobry obiadek, bo mam mnóstwo czasu na modzenie w kuchni ;D Najchętniej to bym jeszcze jakąś karpatkę upiekła, ale kurcze mi ciasta nigdy nie wychodzą, chociaż robię wg przepisu :P Nie mam do nich talentu, więc może po prostu jakieś kupimy :D
Filmiku jednak nie będzie, bo kolega informatyk nie ma nic takiego teraz. Ale jak znajdzie to da mi znać to będę mogła się pobawić, więc na pewno w najbliższym czasie Wam się nie pochwalę ::)
Zauważyłam, że mały harcuje o określonych porach najwięcej- hmmm, to możliwe żeby już miał określone pory spanka i brykanka? Muszę poszperać w necie...
Tak w sumie to przez ostatnie tygodnie przyzwyczaiłam się, że ciągle mam coś do nauki i coś z mgr do zrobienia... A teraz jak mgr skończony to jakoś tak, hmmm, nie wiem co ze sobą zrobić ::) Chyba mi kompletnie odbiło od nawału notatek i książek :glupek:
-
Mój P. filmy tnie w takim programie Motion Studio :)
-
Miałam to samo po maturce z bioli ;) Na drugi dzień rano obudziłam się i było pusto, że nie mam czego się uczyć ;)
No a co dobrego dziś tworzysz na obiadek? Moja mama robi pizze, i cały dom pachnie, że aż mi żołądek skręca ;)
Szkoda że filmu nie będzie, no ale jeszcze liczymy że może jednak kiedyś się uda :)
-
Dzisiaj piekłam mięcho mielone z jajkami w środku- tzw klops z jajkiem :)
Do tego młode ziemniaczki z koperkiem i pomidorki malinowe i sałata :D Mniam ;D
A teraz leżę na kanapie i wciągam czereśnie, zerwane dzisiaj z drzewa od znajomej- K mi nazrywał prawie 3 kg ;D ;D ;D ;D
-
Oddałabyś chociaż kilka czereśni no... ::) ;) ;) ;)
Ale nie, kobiecie w ciąży zabierała nie będę ;D
Obiadek musiał być pyszniutki :)
-
Fajnie, że praca skończona i nie marudzić proszę, że czasu za dużo, bo ja mam za mało ;)
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
a gdzie filmik ? :(
-
dobrze Fasolku ze masz apetyt :) wcinaj i niech maly rosnie zdrowo :)
-
Wcinaj kochana, wcinaj - wyjdzie Wam to na zdrówko :Obiad: :Obiad: :Obiad: :Obiad: :Obiad:
Buziaczki :-* :-*
-
Witam kochane z rana :)
Po weekendzie jestem wypoczęta i pełna energii ;D Oby do czwartku- wtedy zdaję pracę, no chyba że poprawek za dużych nie będzie to w środę może się uda :) Ale mam jeszcze w środę jedno głupie zaliczenie i no to dziś piszę referat na jeden przedmiot- mam już materiały, więc muszę je opracować tylko. No a potem to oddaję indeks koledze i on mi będzie wpisy zbierać, żebym ja nie musiała latać w tę i wewtę po uniwerku. Mam nadzieję, że zdałam zaliczenie i egzamin z finansowania...Jutro mają być wyniki...Muszę się mocno pilnować żeby się nie stresować bo to na pewno Maksowi nie pomoże w rośnięciu...
Wczoraj byliśmy z K na dniach morza- nic ciekawego w sumie dla mnie. Największe pożądanie wzbudzały we mnie budki z różnym jedzeniem, goframi, lodami, kukurydzą, popcornem itp itd... No normalnie K musiał mnie mocno trzymać żebym nie poleciała po coś :P Ślinotok w buzi, portfel pełen to i się szaleć zachciało, a w domku dobry zdrowy obiadek czekał, więc nie było co kasy przepuszczać- dobrze że ze mną był, bo ja tym pewnie opuściła imprezę po skosztowaniu wszystkich smakołyków ;D
Elu filmiku nie będzie na razie na pewno, bo on za długi jest i nie chce się nigdzie załadować, a do montażu filmu nie mam programu- jak skończę sesję to może się za to wezmę, ale póki co- uniwerek niestety ważniejszy...
Dobra laski- spadam do nauki- ostatnie 3 dni i finito....
:-* :-* :-* :-* :-*
-
owocnej nauki i pisania :) mam nadzieje ze pojdzie szybko i sprawnie zebys wiecej czasu spedzala z nami :)
popieram, dni morza jak dla mnie nic ciekawego, wciagnełam tylko orzeszko kandyz ;D
-
Powodzonka na te ostatnie dni ;)
-
no to dobrze ze jestes wypoczeta :) mam nadzieje ze egzamin zaliczylas i dobrze masz ze kolega wpisy pozalatwia za ciebie, my na szczescie zawsze zostawialismy indeksy w dziekancie i tam sie juz tym zajmowali przychodzili wykladowcy keidy tam sobie chcieli i robili wpisy ,chyba ze ktos mial cos nie zaliczone to pozniej sam musial latac
no i trzymam kciuki zebys nie miala za duzo do roboty przy mgr i juz jutro spokojnei oddasz ja :)
-
Buziaczki!!!!
-
olu przede wszystkim gratuluje synka :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
ciesze sie, ze w twoim zyciu znowu zapanowała radośc i spokój :-* :-*
co do pracy mgr... mam podobny stan... :Naciaga: :Naciaga: na ksiązki ale damy rade :D :D a masz juz termin obrony ??? ;)
:-* :-* zostawiam
-
Cześć laski ;D
Stęskniłam się już za Wami nieziemsko... Ale jeszcze tylko jeden wieczór dzisiejszy i jutro ostatnie zaliczenie... Uffff. Za to dziś już wydrukowałam i oprawiłam swoją pracę mgr, jutro zdaję promotorce i będzie temat zamknięty :) Obroną się nie przejmuję- promotorka mi powiedziała, że kogo jak kogo, ale mnie maglować na pewno nie będą, więc mam po prostu coś tam umieć. Ona sama 2 lata temu urodziła dzidziusia, dziekan, który też będzie, ma notabene 2 miesięcznego synka a recenzent ma narzeczoną w ciąży- więc wszyscy wiedzą, jak to niezdrowo jest stresować ciężarną ;)
No i nie wiem czy Wam się chwaliłam, ale to finansowanie (liczenie zadanek) to zaliczyłam na 4 ćwiczenia, a jak egzamin to jeszcze nie wiem jeszcze- może dziś wieczorem bedą wyniki ::) Ale dobrze że to 4 wpadło, bardzo się cieszę ;D ;D ;D
No, teraz idę na drzemkę małą, bo jakoś oczka mi się zamykają same... nie zdołałam znowu poczytać wszystkiego u Was na wątkach,staram się ale Wy tak dużo piszecie, że nie nadążam i nie mieszczę siew limitach czasowych, które sobie na forum przydzieliłam :P Buuuuuzi ogromne, że jesteście! :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
nio to faktycznie, obrona bedzie luzikiem :D :D
miłego lulania :-* :-*
-
gratki 4 :)
fajna masz promotorke
-
Kochana przy takiej komisji to masz 5 jak nic :) Fajnie że trafiłaś na takich ludzi :) Powodzonka na ten ostatni dzionek nauki :)
-
Gratuluję 4, co do obrony to faktycznie maglowanie Ciebie było by nie humanitarne ;)
-
gratuluję czwóreczki Fasolku :) fajnie że będziesz miała taką przyjazną komisję na obronie :)
-
Uwaga uwaga- sesja zaliczona!!
Dzisiejsze zaliczenie na 4,5 a egzamin z finansowania, który pisałam tydzień temu we wtorek zdany też na 4 ;D Jestem w szoku z tym wszystkim, bo naprawdę niewiele się uczyłam, podchodziłam bardziej na luzie i "byle zdać" ;) No i tym sposobem mam same 4 i 5 z tej sesji w indeksie ;D
No, teraz to już naprawdę mam prawie labę ;)
W ogóle to do 14 czerwca mieliśmy potwierdzenia...I z mojej rodziny prawie nikt się nie odezwał :-\ Nie wiem, czy to po tej aferze z kuzynką, czy jak ??? Smutno mi i przykro... Jak do końca tygodnia nie dadzą ludzie znać to będę dzwonić i pytać. A jak nie przyjdą- ich strata, a my mniej zapłacimy, czyli same plusy :twisted: Tylko nie po to się ludzi zaprasza, żeby ich potem nie było... No cóż- znowu potwierdza isę że z rodziną to najlepiej na zdjęciu. Za to wszyscy znajomi nam się potwierdzili w terminie i przynajmniej wiemy, że na pewno będzie u nas na weselu wesoło ;D
A tak w ogóle to jutro mam wizytę u gina- musi mi obadać, czy szyjka się dalej nie rozwiera i nie skraca. Jeśli będzie gorzej niż było to pewnie dostanę przykaz leżenia, yhhh, a mnie tak energia rozsadza (no może akurat nie w tym momencie :P)... Mam ochotę sprzątać, sadzić krzaki w ogródku, myć okna, spacerować i w ogóle żyć pełnym życiem. Oby było ok, bo ja zwariuję jak będę miała leżeć i stanę się nieznośna dla otoczenia i K szybko zobaczy co to moja upeirdliwość ;D ;D ;D ;D
A dzisiaj wieczorem idziemy do rodziców K na wieczór- mamy imprezę pt zamknięcie sezonu szparagowego i będziemy konsumować nieprzyzwoite ilości Hatifnatów ;D ;D ;D ;D ;D Mniam :P
-
GRATULUJE pozaliczania wszystkiego na tak dobre ocenki! :skacza:
Prykro mi z powodu tego ze rodzinka nie dopisuje... Ale wiesz, oni po prostu nie zdaja sobie z tego wszystkiego sprawy. Nie rozumiem tego wszystkiego, ale niestety takie sa realia - mamy niestety to samo ::)
-
gratuluję zdania egzaminów :Najlepszy: :Najlepszy: :Najlepszy:
a rodzinką się nie przejmuj... jakoś ludzie tak mają, że jak dostają zaproszenie to rzucają w kąt i zapominają o tym, że mają potwierdzić... niestety nie unikniesz dzwonienia ;)
-
Gratuluję serdecznie
:D :D :D
Niestety z rodzinka tak to juz bywa u nas było podobnie więc nie masz się co przejmować, zrezsta jak widać u każdej z nas prawie jest to samo wiec należy to uznać za tradycję weselną ;D ;D ;D
-
Tak jak piszą dziewczyny co do potwierdzeń to to że ludzie mają to gdzieś staje się już weselną tradycją :)
-
mam nadzieje ze wszystko bedzie ok!
gratki z okazji konca sesji!
-
Gratuluję tak fantastycznie zaliczonej sesji :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
Braku potwierdzeń ze strony rodzinki nawet nie komentuję - znam ten ból, zresztą chyba niejedna z nas ma dokładnie to samo ;)
:-* :-* :-* zostawiam
-
Rety, jak mnie dzisiaj wszystko boli... Nie wiem jak ja spałam, chyba przez sen gimnastykę uprawiałam jakąś, bo normalnie czuję każde ścięgno, a przynajmniej tak mi się wydaje :mdleje: A tyle rzeczy mam dziś do załatwienia...Na 11.30 muszę na uniwerek pojechać po wpis, potem zakupki i obiad dla mnie (K jest w Bydgoszczy i wróci wieczorem) jakiś kupić- gotowy, bo w ogóle nie mam ochoty samodzielnie gotować. Muszę kupić książki na które poluję i takie malusie ogrodniczki sztruksowe z dinozaurem dla Maksa- widziałam je parę dni temu w Smyku i nie mogę o nich zapomnieć :P Mam nadzieję, że jeszcze będą :)
Potem na 15.30 ginka, pewnie znowu mnie zważy :boje_sie:, ale tam pal licho, ciekawe jak tam moja szyjka... Jeśli szyjka będzie ok i dostanę od niej pozwolenie to jutro jedziemy z K do Holandii i wracamy we wtorek wieczorem. :D Tylko że trzeba się będzie wieczorem spakować- wyboru nie mam wielkiego- wszystkie rzeczy w które się teraz mieszczę mogę zmieścić w jednej reklamówce :-\ Dobrze że mam dużo butów i jak na razie wszystkie dobre, to mogę zaszaleć z nimi chociaż ;D Mam nadzieję, że K wcześnie wróci, to porobi też parę rzeczy do wyjazdu, bo ja zwyczajnie nie będę miałą siły i ochoty wszystkiego samodzielnie przygotować...
W sumie to wczoraj przeżyłam lekkie załamanie, bo wciągam dżinsy na gumce, które kupiłam na samym początku i co- ledwo mi przez tyłek przechodzą :buu: Muszę kupić następne spodnie, bo w legginsach za kolano nie da się ciągle chodzić... Ale teraz to myślę nad jakimiś lnianymi spodniami w kilku kolorach- ciekawe, czy robią lniane rzeczy na gumce ::)
Za to Maks dzisiaj znowu daje czadu- obudził mnie o 6 :hahahaha: Kochany synek- już mnie trenuje do wczesnych pobudek ;D
-
Musi mamusie przezwyczajać pomału ;D ;D ;D
przynajmniej robi to wcześniej ;D
-
Tia, wolałabym żeby to był słodki buziak na dzień dobry, a nie skopanie w pęcherz, ale co tam, jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ;D ;D ;D W sumie to jak mi tak zaczął napierać na pęcherz to myślałam, że się zsikam :P
-
No tak Maks przyzwyczaja mamusię do porannych pobudek :) Miłego czwartku życzę!
Aaaa i wielkie gratulacje z okazji zakończenia sesji! :)
-
jakie fajne plany macie :)
trzymam kciuki zeby u lekarza bylo wszystko ok!
mhm te ogrodniczki o ktorych mowisz musza byc slodkie, fotka bedzie ? :) ja jak wejde juz do sklepu z dzieciecymi ubrankami to wyjsc nie moge :)
-
Cześć Olku-Fasolku :D Melduję że powróciłam na forum, już wczoraj u Ciebie podczytałam, a dziś piszę ;D
Po pierwsze - gratulacje synka ;D tatuś, wcale się nie dziwię, że wniebowzięty ;) a tak sobie myślę o tych spodniach co to się w nie nie mieścisz - są lniane na gumce!! ;D Dostałam takie kiedyś od teścia - w sumie nie wiem czemu, bo rozmiar duża elka, no ale wzięłam bo "kiedyś się przydadzą"... No i przyjechała do mnie sis, która też już nie ma spodni w które może się ubrać (termin ma na koniec sierpnia-początek września), i owe spodnie leżą jka ulał!! Z tyłu gumeczka, z przodu normalnie na zamek, z wysokim stanem, że akurat cały brzuchol sie zmieścł ;D także jeśli dobrze poszukasz, to na pewno coś znajdziesz :)
Buziaki :-*
-
No tak, to są uroki ciąży - co chwilę spodnie lub w ogóle ciucy za małe się robią ;) Ale, Maksiu Ci to wszystko wynagrodzi! :) Póki co nie bardzo mu to wychodzi, budząc Cię skoro świt... :P Ale gdy zobaczysz jego cudne oczka i w ogóle to maleńkie ciałko, to wszystko inne zniknie, i zapomnisz mu te straszne poranki ;) ;) ;)
Trzymam kciuki za wizytę u ginka :) Obyście mogli sobie pojechac, odpocząć :)
-
Cześć kochane...
Z wyjazdu nici,niestety. Ale liczyłam się z tym, więc nie czuję się jakoś tragicznie ;) Szyjka w badaniu jest ok, ale muszę zrobić teraaz kontrolne usg szyjki i to jak najszybciej. Jak będzie taka sama jak była na poprzednim usg, to widocznie taka moja uroda i później będziemy tylko patrzeć czy się nie skraca dalej. A jak będzie gorsza niż była- cóż, na to też są metody... Póki co mam się oszczędzać i nie martwić, łykać no- spę i magnez i na noc brać luteinę. Podsumowując nie jest źle ale mogłoby być lepiej.
Ogrodniczek niestety nie kupiłam- już nie było :-\
W ogóle mam taki do bani dzień, że wolę nic więcej nie pisać, bo samo narzekanie by wyszło...
Buziaki :-* :-* :-*
-
dbaj o siebie :)
jak chcesz to narzekaj, przecież to Twoje odliczanie ;)
buziaki :-*
-
I ponarzekac czasem trzeba, nic nie pękaj, internet zniesie wszystko :)
-
I ponarzekac czasem trzeba, nic nie pękaj, internet zniesie wszystko :)
święte słowa ;D
-
Oluś wyjazdem się nie przejmuj, moim zdaniem dobrze się stało że lekarz asekuracyjnie powiedział że masz nie jechac, od początku twierdziłam że powinnaś zostac i odpoczywac, ja swoją przygodę z luteiną skończyłam niedawno, to teraz ty zaczynasz ;) Będzie dobrze tylko się oszczędzaj i odpoczywaj jak najwięcej ;)
-
Hello,
dzisiaj mam nastrój niewiele lepszy od wczorajszego- dno dno dno.
Olucha, ja się w ogóle nie przejmuje tym, że nie jadę :) Chciałam pojechać, ale liczyłam się z tym że zostanę, więc jest luzik :) W końcu są rzeczy ważne i ważniejsze, a Maks zalicza się do tych najważniejszych i jest wśród nich zdecydowanym liderem ;)
Tak w ogóle Olucha to może ty będziesz w stanie mi odpowiedzieć... Bo mam taka sytuację. 2 lata temu sprzedałam auto. Zapłaciłam ubezpieczenie oc za 11 dni czasu odstępu między datą upłynięcia dotychczasowego ubezpieczenia a datą sprzedaży auta. PZU ciągle mi wysyłało jakieś ponaglenia do opłaty, którą ja już uiściłam, próbowałam sprawę wyjaśniać przez infolinię, w końcy poszłam do inspektoratu głównego i złożyłam pismo u naczelnika szczecińskiego datowane na 13.08.2008, z prośbą o anulowanie moich rzekomych zobowiązań wobec
PZU. Od tamtego czasu nie dostałam żadnego ponaglenia czy wezwania do zapłaty i nagle wczoraj dzwoni do mnie facet z windykacji i pyta o wszystko.Moje pytanie brzmi- czy jeśli strona, w tym przypadku PZU, w ogóle nie ustosunkowała się do pisma które złożyłam, to czy mają jakiekolwiek podstawy do dalszego ządania opłaty? Nie ma jakiegoś przedziału czasu, w którym powinni się ustosunkować a po upływie tego terminu żądania drugiej strony zostają wyjaśnione? Pytam, bo muszę wiedzieć jak dziś z tym facetem gadać...Ja rozumiem że zalegałam z opłatą, ale sorry, uiściłam co trzeba było, a oni ode mnie chcą ściagnąć kwotę, którą już mają, ale mają syf i nie widzą tych przelewów...
Narzekać nie będę, bo klawiatura się zbuntuje :P W dodatku wkurza mnie K ostatnio, no mam ochotę go poćwiartować...Wczoraj siedzimy, oglądamy film a ten mi nagle przełącza na inny kanał, bo ten film co oglądamy już widzieliśmy a temtego nei widzieliśmy i nam początek ucieknie. Problem w tym że w ogóle nie ustalił ze mną zmiany tego kanału, i na dodatek ja nie chciałam tamtego filmu oglądać, bo mnie w ogóle filmy z serii Taxi nie interesują... Grrrrrr, jak sie zbuntowałam to się obraził, czubek. :protestuje: A ja nie jestem w nastroju do wyciągania ręki na zgodę i chodzimy tacy nafukani na siebie...Cóż, bywają też gorsze dni... Tylko dlaczego akurat wtedy występują, gdy wszystko inne też mi się trochę "wali"... ::)
-
Z tego co zrozumiałam to zapłaciłaś po czasie, ale w PZU z jakichś powodów nie ma tych pieniędzy i chcą cię za to windykować tak ? Rozumiem że masz dowód wpłaty tej sumy ? Generalnie do pisma złożonego przez Ciebie powinni się ustosunkować, ale nie była to skarga ani zażalenie żeby mieli określony termin na to. Więc jest to na zasadzie takiej na pismo powinni odpowiedzieć, natomiast może być też tak że odpowiedzą że odpowiedzieli bo jak im udowodnisz że nie, albo że odrzucili twoją prośbę dlatego nie wysłali żadnego pisma, jak sama zapewne wiesz nie musieli się przychylić do Twojej prośby i mogą właśnie tym to argumentować że prośba bezzasadna więc odrzucili, albo jak znam życie to stwierdzą że żadne pismo od Ciebie nie wpłynęło. Masz kserokopię tego pisma z datą wpływu?
-
Zapłaciłam po czasie, bo nei wiedziałam, ze muszę :P Byłam durnowata wtedy jeszcze i niedoswiadczona w życiowych sprawach i stąd to wszystko- mój błąd. Robiłam przelew- mam wyciągi z konta że do nich poszły pieniądze. Kopię pisma do naczelnika z datą wpływu też mam- osobiście je składałam w sekretariacie i pani sekretarka i przybiła wielką niebieską pieczątkę :)
No ale że prosba bezzasadna to nie mieli obowiązku poinformować? Tylko teraz po 10 miesiącach nagle się obudzili? ::) A tamte wcześniejsze pisma to co 3 miesiące max przychodziły, teraz prawie rok rpzerwy i facet z windykacji. PAranoja...
-
Tak czy inaczej terminu na odpowiedź nie mieli żadnego i mogli to przekazać do windykacji, proponuję żebyś napisała jeszcze jedno pismo dołączając kserokopię wyciągu z banku i kopię tamtego pisma, albo udaj się jeszcze raz do tego inspektoratu i pokaż to że zostały zapłacone. Jesli jest zapłacone, nawet po terminie to nie masz się co martwić, chyba że za odsetki za te parę dni cię ścigają.
-
Kochana, narzekaj i tyle, w koncu kto Cie tak wysłucha jak my :D
ale bałagan maja w ubezpieczalniach, skad ja to znam ::)
-
No dzisiaj się będę widzieć z tym facetem z windykacji to niech sobie pokseruje co mu się podoba. Ja tam się tym nie przejmuję- to oni mają bałagan w papierach nie ja- ja mam wszystko opłacone i czyste sumienie a to najważniejsze w tej chwili dla mnie :) W sumie to się już przyzwyczaiłam że ta sprawa się ciągnie ::)
A teraz właśnie wróciłam z usg- szyjka bez zmian, czyli tak jak było czyli widocznie tak po prostu mam :D Ale się cieszę :skacza: Mam oczywiście dalej się oszczędzać i nie tańczyć i nie hulać, ale nie muszę leżeć plackiem, a to duży plus ;D
-
dobre wiesci! :)
-
Urzędy zawsze mają bajzel że z niczym nie idzie się połapać, ale wg nich i tak zawsze jest wina drugiej strony ::) :P
A że dobre wieści to super!! :) Bardzo się cieszymy :jupi:
BUZIAK :-*
-
Ah te urzędy :-\ :-\ :-\
Ale nie daj się! :)
Super ze szyjka oki, tzn bez zmian :) Nie musisz męczyć się w łóżku... :)
-
Ale się rozpisujecie - ja już nie wyrabiam z czytaniem ;)
Cieszę się, że badania wyszły w porządku :)
-
Witam w sobotni poranek :)
Rety laski, ciekawe kiedy mi przejdzie wnerwienie na K, które wczoraj się pogłębiło... Szedł na bilard i piwo z przyjacielem, umówiliśmy się że wróci 1-1.30. I co? Nie dość że nie wrócił o tej porze, to jeszcze o 2.27 do mnie dzwoni żeby mu drzwi otworzyć bo zapomniał kluczy :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: Chyba jak wstanie to go uduszę... W ogóle to nie wiem czemu ja dzwonka nie wyłączyłam w telefonie na noc, podczas gdy zawsze to robię >:( Spałby na dworze to może w końcu zacząłby używać mózgu a nie zapominać o wszystkim :nerwus:
Grrrrr. A już myślałam, że będzie dobrze... Wczoraj na późny obiad poszliśmy do restauracji, gadaliśmy, naprawdę było cudnie i romantycznie... A potem takie coś >:( Chyba jakiś kryzys mamy...
-
nic takiego wielkiego nie zrobił, o ile zdarzyło mu się to raz jeden i ladnie przeprosił :)
nie pękaj, na pewno się dogadacie
-
Oj Fasolku rozumiem Cię doskonale bo wczoraj w sumie to dzisiaj o 1.30 dzwoni kumpel do mojego G zapytać co robi :mdleje: :mdleje: :mdleje: oczywiście miał niezłą bombę , potem przez niego usnąć nie mogłam , ale dzisiaj się bede z nim widzieć to mu wygarne,
Ale najbardziej co mnie wkurzyło to to że G się nie wydarł na niego tylko na lighcie sobie z nim gadał :Mdleje_1:
Oni poprostu czasami się zachowują jakby mózgu nie mieli ::)
-
Justyś, no co ty.... Ja to bym chyba wyrwała słuchawkę i wrzasnęła że z reguły to o 1.30 ludzie śpią... Faceci...bezmózgowce jedne no...
Malavi, że się dogadamy to pewne. Ale nie zdarzyło się to po raz pierwszy a K słowa "dziękuję, przepraszam i proszę" bardzo ciężko przez gardło przechodzą... Przeprosił na swój sposób i wiem, że jak na niego to dużo, ale kurde no, sam fakt iść na imprezę i nie pomyśleć o wzięciu kluczy jak ma się w planie nocny powrót? No coż tu się kupy nie trzyma... ::)
W ogóle to nie mam pomysłu na obiad dzisiaj. I nic nie chce mi się robić... W lodówce wiatr hula. Hmmm, macie jakieś pomysły na szybki i prosty obiad? ;)
-
No to też bym sie wkurzyła! Co do obiadu to ja jak nic już nie mam to kupuje kefir i robie smażone ziemniaki, bardzo to tuczące, ale raz na rok mozna sobie pozwolić, a w lato smakuje najlepiej
-
Och Kochana.... No miałaś prawo się wkurzyć... :glaszcze:
A co do obiadku?? Hehe, już 15 wiec pewnie już cos wymyśliłaś ;D
-
Ten kryzys Olu się ciąża nazywa i związana z nią burza hormonów :) Chociaż fakt faktem że i nie będąc w ciąży za coś takiego bym się wkurzyła :)
-
ja też miałam taką sytuację jak Justys, że dzwonił "narzeczony" mojego P. w nocy i to nie raz, tylko kilka razy, P. te telefony po prostu wyłączał, bo się mnie bał, a jego ukochany kolega dostał ode mnie taką zjebkę, że już się nie waży dzwonić po 22.00. Ale strasznie ten kolega zaborczy jest wobec P., bardziej niż ja :D
Fasolku, no co zrobić, takie są te nasze facety... gen Y... ::)
-
Ja to mialam podobny przypadek ale to do mnie kolega zadzwonil o 24 ze nie ma jak wrocic do domu do nakla - jakies 30 km odmnie moze wieej nawet nie wiem - prosil mnie bo mu pks i pociag uciekl a rodzice wydzwaniaja i dra sie na niego ze jeszcze nie wraaca a o 5 rano ma najblizszy autobus - ja " miekkie serce " wzielam pod pache mojego P i piedaka zawiozlam .... !!
Ale powiedzialm ze to pierwszy i ostatni raz nastepnym razem mowie ze samochod jest u mechanika i juz !! !! !!
Ale tak czy siak to wszystko przez te "Y" :P :P :P
Buziaki na niedziele :)
-
No no, Twoj kochany przegiął. Ja nienawidze takiego czegos - jesli mowi sie, ze bedzie sie o 1.30, to to nie jest 2.30! Nie cierpie spoznien ;) Rozumiem Cie, tez bym sie tak przejela!
Faceci czasem naprawdę nie wiedzą, co robią ;)
Buziaczki! :-* :-* :-*
-
Rety, Madziu, czas pisania postów przez Ciebie jest zniewalający... Ja o tej porze chrapię w najlepsze ;D
Olucha, normalnie jestem łagodna jak baranek, tylko na K cięta jestem... Przez 99% czasu spędzanego z nim mam ochotę normalnie go utłuc :Kill: A nie mówi i nie robi nic nowego... Nawet teraz zamiast poskracać kable od głośników, co miał zrobić w ten weekend gra na kompie >:( A potem na 15.30 musimy jechać do moich rodziców do domu i naprawdę zaraz nam się kończy weekend...Pewnie jutro dostanie opiernicz że tych kabli nie zrobił a jeszcze będzie się dziwić o co ja się wkurzam >:( >:( >:( I mnie dodatkowo wkurzy, że on nie wie o co mi chodzi ::) I kółko się zamyka.
W ogóle to wczoraj byliśmy u sąsiadów- wrócili ze ślubu swojego z Korsyki. A jacy opaleni ;D ;D ;D Ja się zmyłam o 23 i poszłam spać, a K wrócił o 3.12- obudził mnie znowu, bo mu pod prysznicem spadła słuchawka i narobiła hałasu... Sąsiedzi zachwyceni, bardzo się cieszą że udało im się zrealizować swój plan ślubu za granicą, mimo że teraz 3/4 rodziny się do nich nie odzywa ::) Nawet jedni "przyjaciele" się oburzyli i zerwali kontakt ::) No ale grunt, że im ten układ pasował i że teraz są zadowoleni z efektów.
A ze spraw ślubnych- K postanowił też swoją obrączkę przerobić. Jak mnie moja pocięła, to on swoją też założył i ponosił i jego też pokaleczyło... :-\ W tygodniu jakoś się tym muszę zająć. Bo czasu coraz mniej a nie wiadomo ile czasu nowemu złotnikowi zajmie naprawienie naszych obrączek.
No nic to, idę nawrzeszczeć na K- ostatnio to moje hobby ;D
Buziaki :-* :-* :-*
-
W sumie to masz rację :)
jak kobieta może byc przez dziewięc miesięcy słoniątkiem, znosić mdłości, bóle wszelakie, nie pić, nie wysypiać sie i inne takie przyjemności, to facet może pełnić role odgromnika, a pouzywaj sobie! ;)
-
A jak!! Malavi dobrz mówi ;D
BUZIAKI :-*
-
hehe faceci.... skad ja to znam :P :P tylko balonika, nie mam wiec mi lzej :D :D
gratuluje zdanej sesji!!! :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: zdolniacha z ciebie... mi wpadła narazie 1 trója 8)
-
fajny taki zagraniczny ślub ::) moja siostra się nad czymś takim zastanawia bo na samą myśl o weselu ma mdłości ;) dobrze, że Twój PM przymierzył obrączkę... lepiej przerabiać teraz niż po ślubie :)
-
Poużywaj sobie na facecie :) masz prawo ;)
wcale Ci się nie dziwię, ja ostatnio też jestem cięta na mojego bez większego powodu.
-
Witam po mojej urlopowej nieobecności :) a tu tyle zmian, gratuluję synka !!!
-
achhh mimo braku ciazy troche Cie rozumiem z byciem cieta na PMa, ja mam tak przez 29 dni w miesiacu :)
i zazdroszcze sasiadom slubu, nie wiem co ja mialam w glowie decydujac sie na slub i wesele w pl
-
Cześć kochane :)
Noc mi minęła całkiem nieźle- oczywiście o6 pobudka- to już chyba taki zwyczaj będzie :P Wczoraj, nie wiem jakim cudem, młody mi szturchał żołądek, jak jadłam obiad... No wkurzałam się strasznie, bo co coś połknęłam, to bach...Efekt był taki że otem cały wieczór miałam straszną zgagę, której niczym nie mogłam zaleczyć ::)
No a teraz jadę na ryneczek po świeże owoce i warzywa na zupkę- dzisiaj robię pomidrową ;D Dla K usmażę dodatkowo kotlety, bo on zupek nie uznaje, a mi się stałe pokarmy znudziły :P
Wiśniowa- ja też o takim ślubie marzyłam... Tylko my, rodzice i rodzeństwo.
Nikt więcej i urlop cudwny od razu, bo np takie 2 tygodnie na Sri lance, albo na Bali,mmmmmmmmarzenie. Ewentualnie myślałam o obiedzie poślubnym dla najbliższych. Ale K chciał wesele, no to się zgodziłam, ale na takie okrojone. A teraz mi mówi często że miałam rację, że więcej problemów z tym weselem i zmartwień niż to warte- szczególnie ze względu na mnie i Maksa... A teraz już za późno by wszystko odkręcić. A szkoda, bo chętnie bym się pozbyła zmartwień i wydatków weselnych :P
W ogóle to dzwoniłam do mojej rodziny, pytać czy będą- większości nie będzie. W tym mojego ukochanego wujka, na którym mi najbardziej, że tak powiem, zależało :'( Tak mi się smutno zrobiło jak to usłyszałam, że wyłam potem dobre pół godziny... Z tym wujkiem mam najwięcej wspomnień z dzieciństwa, uczył mnie łowić ryby, robiliśmy razem wędki, chodziliśmy na grzyby... Najgorsze, że nie podał konkretnego powodu dlaczego go z rodziną nie będzie :-\ W związku z tymi licznymi odmowami doprosimy jedną parę znajomych, których pierwotnie prosiliśmy tylko na ślub :) A liczba gości nie przekroczy 60 osób już licząc z nami i fotografem i DJ-em ;)
Miłego dzionka Wam życzę- ja jadę dzisiaj do rodziców na cały dzień i mnie nie będzie :) Wrócili wczoraj z urlopu i jestem stęskniona- oni zresztą też ;) Więc zostawiam buziaki :-* :-* :-* :-* :-*
-
Co za wujek....wrrrr...... Rozumiem, gdyby podał jakiś ważny powód, ale odmówić w taki sposób....nieładnie.
Przesyłam pozdrowionka i życzę smacznej pomidorowej :) też bym zjadła.....;)
-
nie martw się Fasolku... wszystkie to miałyśmy (lub będziemy miały)... kryzys dotknął wielu osób i dla wielu wybranie się na wesele to zbyt duży koszt :-\
-
Nie masz co przejmować się nieobecnością rodziny, tak to już jest z ludźmi, u mnie odmówiło tyle osób że jak przyjdzie w rezultacie tylko Mama z Tatą to nie zdziwi mnie to ;) A znajomych którzy brali ślub za granicą popieram, my też myśleliśmy o ślubi np. w Rzymie ale niestety wyszło inaczej :)
-
masz racje, wiecej problemów niz to wszystko warte :) nastepnym razem jak bede wychodzila za maż napewno wezme slub na egzotycznej wyspie ;D
achh ja sie spodziewam odmowu od 50% mojej rodziny, tez pewnie to przezyje
-
Hello! ;D
Maks chyba też chce się przywitać, bo kopie tak mocno, że aż brzuch mi skacze- śmiesznie to wygląda :P No więc od Maksa też macie wielkie buziaki na dzień dobry ;D
Paooolka, no ja mam nadzieję, że nie będę wychodzić kolejny raz za mąż- planuję raz a porządnie, bo chyba drugiego takiego cyrku nie przeżyję ::)
Wiśnjowa, to u niech nie jest kwestia pieniędzy, tylko raczej (jak się dowiedziałam od lepiej zorientowanych) tego, że żona wujka jest generalnie dość wredną osobą która robi wszystkim na złość i teraz widząc że wujek chce do mnie jechać na wesele postanowiła się zaprzeć jak dziki osioł i się nie zgadzać, bo ma jakieś swoje niecne i ukryte cele. :mdleje:
Wujek z rodziną zmienią zdanie jak w kalejdoskopie i nei wiem już, czy będą czy nie. Generalnie afera na 100 fajerek znowu, że on nie chce przyjechać... Moja mama z nim gadała, gadał z nim kolejny wujek, moja siostra z nim gadała i w ogóle sie zrobiło zamieszanie takie, że ten co miał nie przyjść do mnie zadzwonił i powiedział, że pogada z żoną swoją jeszcze raz i zobaczą. ::) Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. Ja to w sumie już się pogodziłam, że ich nie będzie. W ogóle to mi już brzydko mówiąc zwisa i powiewa kto będzie a kto nie- ważne, byśmy byli razem z K i aby byli nasi rodzice i rodzeństwo :)
Ach, K się doigrał właśnie. Jak wróci to będzie burza z gromami, Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr :nerwus: :klnie: :nerwus: :klnie: :nerwus: :klnie: :nerwus: :klnie: :nerwus: :klnie: :nerwus: :klnie: :nerwus: :klnie: :pogrzeb:
-
juz mu wspolczuje, az tak nabroil?
-
Och dizewczyny powiem Wam że zdziwicie sie juz po ślubie to jest tak niesamowite uczucie i nie obhcodzic Was wtedy bedzie czy ten jest czy go nie ma, najwazniejsi będziecie Wy i Ci goście którzy z Wami sa ;)
Ja chciałam wesele , moj G raczej był za małym przyjeciem ale teraz powiedział mi ze nie żałuje że się zgodził na wesele, taka impreza nigdy się nie powtórzy :D chociaż przed marudził podobnie że ile załatwiania, kłopotów itd...
Oj najgorsze sa takie wredne żony które nastawiaja meza anty do jego rodziny :-\
wkurza mnie takie coś ale podobny przypadek jest u mojego męza w rodzinie jest sobie taka kierowniczka i ma być tylko tak jak ona chce nie wazne czy on coś chce, z drugiej strony troche fujara z niego ze sie tak daje :P
a co takiego K zrobił Kochana ??? ::)
-
Oluś co takiego K nabroił znowu ? ;)
-
No to grubsza sprawa :)
mam nadzieję, że ma piorunochron ;)
-
Co nabroił? Oprócz całokształtu, za który jestem rozżalona, to...
dzisiaj poprosiłam sprzątaczkę, żeby w kuchni na szafach pod sufitem wytarła kurze, bo ja już się nie nadaję do łażenia po drabinie... I znalazła małe pudełko i pyta czy je wyrzucić czy zostawić. Ja pudełko poznałam- w nim kiedyś K przechowywał trawkę. Otwieram i...pełne! A obiecał że nie bedzie tego świństwa trzymać w domu :nerwus: Wiem, że on tam z przyjacielem raz na pół roku zapalą, ale już dawno temu powiedziałam, że jeśli kiedyś znajdę to w domu, to spuszczę w kiblu, nei ważne czy tego będzie tona czy naparstek i nie ważne ile to kosztowało i jak by nie lamentował... No i teraz się na niego sadzę- ta trawka to tak zwany 'gwóźdź do trumny", wytrąciła mnei zupełnie z równowagi i teraz jestem chodząca furia... Lepiej, żeby K mi dzisiaj nie powiedział po powrocie czegoś co uznam za niewłaściwe, bo chyba zacznę tłuc talerze :P No i może w końcu oczyści się sytuacja i przestanę być cięta na K jak się wywrzeszczę, bo wkurza mnie przebywanie samej ze sobą w takim stanie- zdecydowanie bardziej lubię być radosna i miła dla świata :)
A poza tym to właśnie zjadłam obiadek i kładę się na drzemkę, bo jakaś niewyspana się czuję. Hmmm, może mi ta złość straszna przejdzie i zostanie tylko wnerwienie ;) No nic- jak zobaczycie jakieś dziwne zjawiska na niebie dziś wieczorem to znak, że rozsadziłam swoim wkurzeniem pół miasta ;D
-
Ojoj rzeczywiście nabroił, ale mam nadzieję że talerze nie pójdą w ruch i zostaną całe ;)
Widzę już nawet maluch ma imię, bardzo fajne :)
-
W ogóle to dzwoniłam do mojej rodziny, pytać czy będą- większości nie będzie. W tym mojego ukochanego wujka, na którym mi najbardziej, że tak powiem, zależało Tak mi się smutno zrobiło jak to usłyszałam, że wyłam potem dobre pół godziny...
identyczna sytuacja jest u mnie , tez mojej rodziny w sumie nie bedzie, ukochanym wujkiem u mnie jest ciocia w dodatku moja chrzesna no ale jednak ich nie bedzie :/
a ilosc osob z orkiestra jest troszke ponad 60 ale i tak2 pary sa takie troche nie pewne, wiec moze bedzie nawet tak jak u ciebei ze 60 nie przekroczy :/
ale tez juz mi zwisa kto bedzie a kto nie bo mi stresow jakos nie brakuje
co do K. to sie nie dziwie ze jestes cieta ,tych facetow to czase to zabic to malo :P
-
Oj to faktycznie K nabroił :) Mam nadzieję że wybuch nastąpił i atmosfera się oczyściła ;)
-
wczoraj pisalam i wcialo mojego posta >:(
to faktycznie nabroil. mnie w ogole smiesza takie sytuacje :) dorosły facet a takie cyrki, nie mowie tu tylko o Twoim PMie ;)
-
W końcu dotarłam na forum, uffff :)
Wczoraj wybuch był- niczym Wezuwiusz- wyplułam wszystko co mi leżał, K się pokajał obiecał poprawę po czym zjedliśmy razem kolację i obejrzeliśmy film mocno w sobie zakochani :P Ja to nie wiem jak można mieć takie wahania nastrojów jak ja... Przecież to aż niemożliwe- sama byłam zdziwiona swoim zachowaniem ;) No ale w końcu na siłę się obrażać nie będę, jak byłam po wybuchu radosna i ćwierkająca jak skowronek ;D
Ze spraw ślubnych- oddałam dziś nasze obrączki do poprawy :) Pan jak zobaczył moją to się za głowę złapał... Powiedział, ze takiej niezdarnej roboty dawno nie widział. ::) Okazało się, że moja obrączka mogłaby pęknąć, bo nie była dokładnie zlutowana w miejscu łączenia 2 końców paska (nie wiem jak to inaczej wyjaśnić ::) ) Poprosiłam, zanim mu dałam nasze do poprawy, żeby mi pokazał, jak on osadza kamienie i wygładza krawędzie- i przyniósł mi wzór prawie identyczny z naszym, tyle że z żółtego złota a nie białego. Też miały błyszczący rowek dookoła całej obrączki i w damskiej brylant na środku osadzony- ładnie w takim jakby kółeczku kamień był, jak ma Wiśniowa, a nie jak ja, że takie kropki brzydkie... Dodatkowo nowy złotnik nam je jeszcze raz oszlifuje i wygładzi krawędzie, żeby nie haczyły i nie raniły jak te. Za ta przyjemność zapłacimy niecałe 100 zł. Odbiór w piątek- mam nadzieję że już będzie wszystko dobrze :blagam: A ten złotnik to się okazało znajomy dziadków mojego K i z synem tego złotnika ja chodziłam do liceum a siostra K do podstawówki ;D
A tu macie zdjęcie brzuszka w 22 tc :) Zrobiłam bo chyba urósł i jest większy niż był jeszcze 2 tygodnie temu ;)
(http://images40.fotosik.pl/146/73ccaa8f2f5cd5dem.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=73ccaa8f2f5cd5de)
Dla porównania zdjęcie z 20 tc
(http://images50.fotosik.pl/141/c4d36f868a5e39c5m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c4d36f868a5e39c5)
-
takie wybuchy oczyszczaja atmosfere, to najwazniejsze :)
super ze uda sie poprawic obraczki :) i to taniutko
fotek oczywiscie nie widze bo jestem w pracy >:(
-
Oj urósł, urósł ;D
Dobrze, że już wszystko wyjaśnione między Tobą a K i że z obrączkami też udało się załatwić!
Miłego dzionka :-*
-
super brzuszek ;D ;D ;D
dobrze, że zdecydowaliście się na naprawę obrączek... i faktycznie taniutko Wam to wyjdzie.. tak jak pisałam... niektórzy złotnicy podejmują się rzeczy do których zupełnie ręki nie mają a potem jeszcze kit ludziom wciskają ::) masakra po prostu
dobrze, że już po wybuchu i że atmosfera się oczyściła... oj czasem to est potrzebne ;D ;D ;D
-
Urósł brzuszek, ciężko nie zauważyć :)
-
W sumie to nie tylko brzuszek mi urósł- dupka też sie zwiększyła, bo się w majtki swoje nie mieszczę, ale nie będę robić zdjęcia, chyba wybaczycie, co? ;D ;D ;D ;D
Za to walczę z cellulitem >:( >:( >:( >:( >:( >:( Nigdy nie miałam a teraz mi się zrobił...Rozstępy już oswoiłam, ale cellulit zwalczać będę do upadłego :ckm: Póki co masuję uda pod prysznicem a potem wcieram w nie energicznie bardzo fissan, ten co na rozstępy niby tylko... Oby podziałało, bo inaczej to złapię doła :||
No ten "nowy" złotnik powiedział podobnie jak ty Wiśniowa... Tylko jeszcze dodał, ze niektórzy nie są fanami swojego zawodu ::) MA rację, co by nie mówić :)
-
moze sprobuj kosmetyków ATW :)
-
No mi też tyłeczek urósł, już chyba jest większy jak Jennifer Lopez :) Dodatkowo zauważyłam włosy na udach , nigdy wczesniej nie miałam, masakra :mdleje:
-
Dobrze ze z K już wszystko ok ;)
Fajnie ze uda sie poprawić obraczki ;)
Brzuszek jest mega zgrabniutki ;D
-
boski brzuszek ;D ;D ;D
-
Witajcie Fasolki Kochane :D
Ale się u Was dzieje, dawno mnie nie było u Was.
Fajnie że będzie chłopczyk - Maksio :) :skacza: DUŻE GRATULACJE!!!!
A brzusio super urósł, widać że Maksio się rozpycha i zdrowo rośnie.
Zdrówka więc Wam obojgu życzę.
-
Olucha, ja dostałam włosów na brzuchu... :mdleje: No ale nie będę ich golić, bo jeszcze mi zostaną i to dopiero byłby koszmar :P
Paooolka, a te ATW można w ciąży używać? ::) Bo nie wiem. Nie mogą mieć kofeiny i czegoś tam jeszcze...
KAsia, ja to już myślałam, że w ogóle w akcji zaginęłaś :P
A za komplementy w imieniu brzuszka dziękuję :D
-
poczytaj dokladnie bo jest cala seria produktów ktore moga uzywac kobietki w ciazy
-
Nie omieszkam i na pewno poczytam ;D
W ogóle to takie mam pyszne czereśnie, że już z pół kilo zjadłam :P A tu obiad trzeba zjeść, o ja biedna ;D ;D ;D
-
Podziel się czerśniami :D :D :D
-
Ależ proszę bardzo- poszły wielkie i słodkie i soczyste ;D ;D ;D ;D
-
Dziękuję bardzo :D
-
oo brzusiu urus urusl widac ronice :)
no i dobrze ze znalezliscie nowego zlotik aktory w sumei za nie duza kas eto zrobi , chociaz mi ten "nasz"zlotnik bardzo dobrze zrobil obraczki i sa naprawde sliczne moze nie ma reki do kamykow :P
-
Brzusio slicznie urosło, a przede wsyzstkim się zaokroągliło !
-
Ale fajny brzusio :) Taki okrąglutki :)
-
Oooo czeresnie tez bym zjadla ;D
Smacznego Fasolki :):):)
-
natalia, spóźniłaś się na czereśnie- już dawno wszystkie wciągnęłam :P
-
..... no to musze obejsc sie smakiem :P :P :P
chyba jutro sobie kupię :P :P :P
-
uff, nadrobiłam wątek :)
co do gości, to jak się wczoraj dowiedziałam... mojej rodziny też prawie nie będzie ::) więc dołączam do klubu
brzusio super :)
-
Ja wczoraj też wcinałam czereśnie, pyszne były, chociaż kupowane, najlepsze są na ogrodzie moich rodziców, pychotka :)
-
A ja dzisiaj mam czereśnie :P
-
a ja jutro wciagne jak pojde do rodziców :)
-
ale masz śliczny brzusio urósł urósł :D
-
Witam w południe :)
Wróciłam niedawno z laboratorium- kwitłam tam dobre 2 godziny, bo robiłam test obciążenia glukozą... Glukoza rozpuszczona w wodzie z cytrynką- pychotka ;D Gorsze potem czekanie 2 godziny w labie na kolejne pobranie i to na czczo... Kiszki tak mi marsza grały niemiłosiernie, że aż się zła zrobiłam. Potem trochę w głowie zaczęło się kręcić to się położyłam na kozetce i kimałam dobre pół godziny ;D No, ale cieszę się że to już za mną, mam nadzieję, że wyniki będą dobre, bo kolejnego takiego postu nie wolałabym nie przeżywać ;)
Teraz już na kanapie leżę, kanapeczki zjadłam i pewnie znowu sie zdrzemnę, bo normalnie oczy same mi się zamykają ::) Maks nawet jakiś ospały dzisiaj i nie kopie jak zwykle ::)
Czereśni mam kolejną porcję- rwane prosto z drzewa od sąsiadki, świeżynki- jak wróciłam z laba to stała kobiałka przed drzwiami ;D Cudownie jest mieć takich sąsiadów :D Jak trochę przetrawię kanapki to zjem owoce :P No nic to, posyłam buziaki i zmykam na drzemkę :-* :-* :-* :-* :-*
-
Ale udowni sasiedzi - super :):):)
To smacznego i spijcie dobrze :-* :-* :-*
-
milej drzemki i smacznych czeresienek :)
-
Super sąsiedzi ;) Odpoczywajcie sobie :)
-
Rety kochane, miałam iść spać, ale postanowiłam napierw poczytać co u Was...i teraz patrzę na mój licznik a tam...
50 dni do ślubu
Normalnie kiedy to zleciało to nie wiem, ale jestem bardzo szczęśliwa ;D ;D ;D ;D ;D :Zakochany: :Serduszka:
-
Rzeczywiście już pół studniówki ;D Superrrrrrr ;D
-
Już bliżej jak dalej ;)
-
gratulacje :) 50 dni
he he to znaczy, że u mnie jutro 50 dni :D
-
no to gratuluję 50tki :) szybciutko zleci
-
łoo ale masz fajnych sąsiadów :D
GRATULUJĘ 50 DNI DO ŚLUBU ;)
-
No to ja gratuluje 49 dni do slubu :)
A brzusio, sliczny, nie moge sie napatrzyc :)
-
jeju wlasnie zobaczylam fotke brzuszka, jest boski i widac duza roznice w porownaniu z poprzednia fotka!!!! oj rosnie nam nasz chlopaczek forumkowy :)
gratki, dzisn juz 49 dni :) spoznilam sie na 50 jak zwykle :)
-
kurcze takich sasiadow miec nomarlnie tylko pozazdroscic :)
a czas leci , leci ja zaraz bede miala miesiac (az mnie ciarki preszly ze juz tak malo) nawet nie wiado kiedy
-
Gratki - dzisiaj już 49 ;D ;D ;D
-
Hello :)
No no, brzusio jest cudny ;D i rzeczywiście większy :D
Tez bym sobie wciągnęła czeresienki... Mmmm..... Aż mi ochoty narobiłaś i chyba sobie kupię ;D
Buziaki :-*
-
Witam
Brzusio Fasolku prześliczny i nabiera już bardziej takich kształtów ciążowych :) z tym Twoim brzuszkiem to Ty mnie tylko w kompleksy wprowadzasz taki on ładny i zgrabniutki, chyba muszę się bardziej postarać bo mój to wygląda bez ciązy jak z ciążą gdzieś około przynajmniej 5/6 miesiąca :P
-
halo halo co tam słychać Fasolki :D
-
Hej kochane!!
Strasznie mi działa forum- wolno, muli i w sumie to od paru dni w ogóle nie mogę się na nie dostać- dziś pierwszy raz od dawna udało mi się w ogóle je "odpalić" ::)
Z nami wszystko po staremu- mały rozrabia- ostatnio osiągnął umiejętność kopania mnie w żebra- nie wiem jak to możliwe, jutro ginki wypytam czy już na tyle wysoko dno macicy jest, żeby tam mógł sięgać ::) Jutro też ważenie... bosz, nie lubię tego ::)
Przyjechały kafle do naszej drugiej łazienki u góry- są piękne ;D Mieliśmy nei robić łazienki w tym roku, ale z racji kojących właściwości wody podczas porodu postanowiliśmy jednak ją zrobić- będę mogła rodzić w wannie, jeśli oczywiście wszystko będzie szło dobrze :taktak: Bardzo się cieszę z tego, bo zawsze o takim porodzie myślałam :)
Poza tym w piatek mieliśmy spotkanie z położną, która będzie nam towarzyszyć- bardzo miła i sympatyczna osoba- pasuje tak mi do niej imię Aniela, że parę razy się przejęzyczyłam i tak do niej powiedziałam :P Czujemy się przy niej z K bardzo bezpiecznie i pewnie. Wiemy, że jeśli coś będzie nie tak, to ona będzie w stanie odpowiednio szybko zareagować, a poza tym jeśli akcja się przeniesie do szpitala to będzie mogła zostać z nami- tak się umówiliśmy :) W razie kłopotów jedziemy na pomorzany do szpitala, gdzie "nasza" położna zna personel i nie będzie problemów z tym, żeby nam towarzyszyła. :)
Poza tym K miał "psychotesty" które musiał przejść po przekroczeniu liczby punktów karnych... Zaliczył i...teraz w sumie nie wiadomo co dalej, bo nikt nic nie wie ::) Jutro postara się jakieś informacje uzyskać, ale jak dla mnie to paranoja, że komenda policji, babka od "psychotestów" i wydział komunikacji w urzędzie miasta mają inne teorie na temat dalszego postępowania... Bajzel bajzel bajzel... Niczym w PZU ;D ;D ;D ;D
A ze spraw ślubnych to właśnie tworzę listę co musimy zrobić jeszcze, bo kompletnie zgłupiałam i już nie wiem co mamy załatwione a co nie :P Jak mi forum będzie działać to wkleję potem :)
Muszę też wymyślić co kupić K na urodziny... :mdleje: Myślałam o jakimś dobrym krawacie, tylko że ja nie umiem dobierać krawatu do koszuli :P Wiecie, jakie są zasady doboru krawata? Bo ja się na tym kompletnie nei znam, a nie chcę kupić czegoś, czego potem K nosić nie będzie ;D
-
wow odważna jesteś Fasolku... nie dość, że poród w domu to jeszcze w wodzie... dobrze, że masz zaufaną położną :) z drugiej strony jak czytam relacje z porodów forumek to włosy się jeżą co czasem w szpitalu taką rodzącą spotyka... może rzeczywiście lepiej w spokoju w domu to przeżyć ::)
co do krawata to myślę, że panie w salonie mogą Ci bardzo pomóc bo one się znają na takich rzeczach... ja tam nigdy się mojemu Kocurowi nie wtrącam... on jakoś lepiej potrafi te kolory na sobie dopasować ;) nawet jak łączy coś co wydaje się kompletnie nie pasować na pierwszy rzut oka to potem się okazuje, że super zestaw mu wyszedł :)
-
Oj tak forum chciało jakby nie mogło ;)
Mam nadzieje ze uda Ci się wkleić listę ;)
Jeśli chodzi o krawat ... w dziale moda jest wątek modny maż - może tam cos pisze ;)
w sumei to wszystko zależy od koszuli jesli jest gładka można wybrać jakiś pasiasty , a jeśli koszula w paski to albo takie paski mało widoczne albo gładki, w sumie chyba najpewniej by było gładki jednokolorowy , ale tez zalezy do jakiego garniaka, zeby np sie nie gryzł z nim ;)
-
Co mamy:
- sala
- dj
- fotograf
- samochód
- moja suknia (jakoś w lipcu powinna być, w sierpniu odbiór)
- moje buty
- biżuteria
- parasolki białe w razie deszczu
- makijażystka
- manicure umówione
- fryzjer umówiony (próbna już była)
- garnitur PM
- buty PM
- kamizelka + musznik
- świadków
- auto (Volvo XC 90)
- gości rozlokowanych wstępnie przy stołach (w 2 wersjach)
- wybrana kwiaciarnia
- USC
Czego nie mamy:
- obrączek - idziemy w poniedziałek zobaczyć jak wyszły i mam nadzieje że już je mieć będziemy :mdleje:
- kupić welon dłuuuuuuuuuugi do sesji
- zamówić kwiaty (wybrać bukiet i ozdobę na auto)
- wybrać salon kosmetyczny i zrobić na próbę opalanie natryskowe, ew. potem umówić się na finalne
- dodatków dla PM (2 koszule, skarpetki)
- transport dla gości z USC do restauracji
- Księga gości- nie wiemy nawet czy ją zamawiać
- Winietki
- Plan stołów
- Wybrać zabawy oczepinowe
- Zaklepać urlop u PM- a w pracy
- Owoce
- Alkohol
- Wybrać cukiernię i zamówić tort i ciasta
- Ustalić menu w restauracji
- Ustalić harmonogram dnia
- Kontakt z DJ i fotografem w celu ustalenia szczegółów
- bielizna, prawdopodobnie na ostatnią chwilę jakiś stanik będę musiała dobrać
- skompletować niezbędnik (wkładki higieniczne, zapasowa bielizna i pończochy, lód w sprayu, błyszczyk, puder, waciki, plastry, nożyczki, chusteczki higieniczne )
- spakować torbę na nocleg w hotelu
- umówić termin manicure dla PM-a
- wysłać ostatnie zawiadomienie, które wczoraj znalazłam ;D
Wychodzi na to że lista "czego brak" jest dłuższa od tej "co mamy" :drapanie: A ja mam lenia jak stąd na księżyc i z powrotem i kompletnie nei chce mi się nic załatwiać :mdleje:
Czy o czymś zapomniałam? :boje_sie:
-
nie est tak źle ;) większość rzeczy, które są na liście do załatwienia da się załatwić raz dwa
winietki robicie sami czy zamawiacie?
-
Mało rzeczy zostało, na dobrą sprawę w parę dni się z tym uwiniesz, ale rozumiem cię że ci się nie chce :) a co z podróżą, jedziecie gdzieś ?
Co do położnej to moja Babcia ma na imię Aniela, choć położną nie jest, cudowna kobieta ;)
-
tak naprawde zostały same pierdółki :D
-
No faktycznie zostały pierdółki ;)
Pozwól Fasolku że też wykażę się leniem i skorzystam z Twojej listy co mamy, a czego nam jeszcze brak ;) :P
Buziaki :-*
-
do listy trzeba dodać:
- ustalić co dać na podziękowanie rodzicom
- zastanowić się, czy dajemy jakieś słodkości gościom
Winietki chyba zamówimy razem z księgą gości ::)
Co do wyjazdu to mi się nigdzie nie chce jechać... Robi mi się ciężko szczerze mówiąc, a wysiedzieć w jednej pozycji nie umiem dłużej niż jakieś 20 minut... Po tym czasie jest mi niewygodnie i mam ochotę się położyć... Odpada więc wg mnie jakikolwiek lot samolotem czy długa jazda autem... Pewnie pojedziemy nad nasze morze we wrześniu, może uda się do jakiegoś hoteliku, żebym nie musiała gotować ;)
-
i już nie wiem co mamy załatwione a co nie
no ale juz liste zrobilas a ja jakos sie zebrac nie moge chociaz powinnam w sumei po to jestem etraz ale co tam najwazniejsze zrobioone wlasnie tcyh "duperelek"sie boje i przez to tak wszystko odkladam ale jutro chyba tez musze walnac liste
i tez sie zastanawiam co kupic mojemu N. na ur co prawda ma je juz juro ale z racji tego ze nie bedziemy razem tylko dopeiro 6 mam troszke czasu a pomyslow brak
-
A ja swojemu PM kupiłam na urodziny breloczek na klucze do naszego mieszkanka - razem z moim tworzą serce ;D
-
Tez mam taki breloczek - dostalam od P na jakas tam okazje juz dawnooo temuuuuu :)
Fajna sprawa ;)
A moze jakas koszula .... ??
Ja lubie mojemu P kupowac koszule ;)
Zawsze sie bardzo cieszy ;D
(a sprobowal by nie :P )
Buziaki zostawiam na nowy tydzien :-* :-* :-*
-
Koszula, koszulka - tego facetowi nigdy za wiele ;D
Super wygląda brzusio :) Za 2 tygodnie znów będzie większy :)
Z listą raz dwa sobie poradzisz, jak dostaniesz weny na sprawy ślubne, to pozałatwiasz w kilka dni większość spraw :)
-
chyba musze skopiowac sobie Twopja liste ::)
co do prezentu, moj odwieczny problem...
-
Witam z rana ;D
Wczoraj odebrałam obrączki- są piękne :skacza: Kamień ładnie osadzony, boczki oszlifowane i K powiedział, że wygodnie mu się teraz jego nosi :D Jestem zachwycona, mimo że 100 zł musiałam za te poprawki zapłacić. No ale warto było :)
Wczoraj byłam u gina- będę miała zakładany krążek na szyjkę. Ginka powiedziała, że wszystko z ciążą ok, ale ona woli się upewnić, że ta szyjka nie będzie dalej się skracać i to tak bardziej profilaktycznie ze względu na uroczystości które mnie jeszcze czekają ::) W sumie to się cieszę, bo ta szyjka mnie trochę niepokoiła, szczególnie w perspektywie wesela na którym na pewno zbyt wiele nie odpocznę i przygotowań do niego, które jeszcze trochę biegania wymagają :) Poza tym ważę 65,7 kg :o Nie jestem załamana, ale jakoś mnie ten przyrost nie cieszy :P
Kochane, poza tym mam mało czasu i dużo na głowie, w dodatku trzeba solidnie przysiąść i się do nauki na obronę wziąć, bo to już za tydzień, więc wybaczcie, ale znowu mnie będzie mało na forum :( Mam nadzieję, że się nie pogniewacie :Daje_kwiatka:
-
Czyżbym znów przegapiła zmianę okienka w suwaczku? :)
Czyli w niedługim czasie założą ci dwa krążki - jeden na palec, a drugi na szyjkę hihi :)
Owocnej nauki życzę :)
-
no to zycze owocnej nauki :)
-
Na tyle na ile to możliwe przyjemnej nauki życzymy! :)
-
owocnej nauki!
-
o rany Fasolku i tak ważysz duuużo mniej ode mnie ;)
owocnej nauki życzę :-*
-
Rety laski, jak mi gorąco... umieram na kanapie, zimny ręcznik na czole i staram się uczyć, ale kompletnie mi nie idzie ::)
Wiśniowa, może i tak jest, ale ja biję kolejne rekordy swojej wagi... ::) Zaczynam się czuć jak mała orka :P
O 14.45 przyjedzie siostra K po mnie i zawiezie do szpitala na usg szyjki, potem pojedziemy wymienić ten krawat i wracając do domu zatrzymamy się w kwiaciarni, którą wybrałam w celu zamówienia bukietu dla mnie, butonierki dla K i świadka, bukieciku na rękę dla świadkowej i małej dekoracji autka- chcę tylko ozdoby na klamkach- boje się coś na maskę przyczepiać, żeby teściowi, który ma fisia na punkcie swojego auta, nie porobić jakiś problemów z lakierem. Niby wiem, ze te przyssawki czy taśmy są bezpieczne i nic się po nich nie powinno dziać, ale mam jakieś wewnętrzny opór. Wolę nie ryzykować i być spokojna :)
Marzę o zimnym piwie, albo o mojito.... :beczy:
-
Fajnie ze jestescie zadowoleni z obrączek :) a co do obrony, to oczywiście zrozumiemy, ze będzie cie mniej na forum... Wiem coś o tym :P ;)
Buziaki :-*
-
Haniu, póki co ciągle zalegam na forum, a nauka leży :P Nie mam weny- trudno ;D Hmmm, chciałam Wam wkleić moje ulubione bukiety, ale nie chcą się wklejać... Może pójdzie linkami ::)
1. http://www.wedding.w8w.pl/KWIATY/Bukiety%20%C5%9Blubne/Storczyki/slides/W28.html
Tylko że te calie chciałabym zamienić na coś innego, a białe storczyki zamienić np na różowe ::)
2. http://www.wedding.w8w.pl/KWIATY/Bukiety%20%C5%9Blubne/Storczyki/slides/dekoracje_13.html
Ten bukiet zdecydowanie zrobiłabym krótszy o 3/4, a nie taki do ziemi ;)
3. http://www.wedding.w8w.pl/KWIATY/Bukiety%20%C5%9Blubne/Storczyki/slides/00000089.html
Tutaj najbardziej podoba mi isę kolor tych ciemno różowych storczyków.
4. http://www.wedding.w8w.pl/KWIATY/Bukiety%20%C5%9Blubne/Storczyki/slides/1L.html
Tu dałabym nie białe tylko właśnie różowe albo zielone kwiatki- nie chcę białych.
Co myślicie? Nie chcę typowego bukeitu kulki- bo brzuch będzie kulka i wolę żeby bukiecik był podłużny, choć troszkę.
Myślicie, że będzie pasować do mojej sukni któryś z tych bukietów? ::)
-
Nie chcę typowego bukeitu kulki- bo brzuch będzie kulka
hahaha!! :los: dobre i wiem o co ci chodzi, tylko ze kurcze mi się jakoś nie widą te bukiety... Ale może dlatego ze po prostu nie są w moim stylu ;)
-
bardzo fajny ten pierwszy bukiet i kolory właśnie takie mi się podobają (ale z różowymi też fajnie by wyglądał)
ten ostatni też świetny tylko na czym te kwiaty są mocowane? to jakiś stelaż?
powiem Ci Fasolku, że przy wyborze bukietu powinnaś się kierować też wygodą... bukiet ślubny lekki nie jest ::) a trochę z nim trzeba się nałazić... mój ważył ze dwa kilo a przecież jakiś specjalnie duży nie był... pewnie takie zwisające są trochę cięższe ;)
p.s. a mi się właśnie bukiety kulki podobają najbardziej... ale podobno takie lejące rzeczywiście wyszczuplają optycznie Pannę Młodą
-
p.s. a mi się właśnie bukiety kulki podobają najbardziej... ale podobno takie lejące rzeczywiście wyszczuplają optycznie Pannę Młodą
no mi właśnie też się podobają i taki pewnie będę mieć. Ale ja tam się mogę pogrubiać ;D
-
mi z tych podoa sie 3 :) wlasie dlatego ze lubie tradycyjne :)
-
Ja też miałam wybrany inny bukiet, właśnie nr 3 był moim faworytem i to w postaci kulki. Teraz mogę tylko rodzaj i kolor kwiatów niego wykorzystać, bo na pewno nie formę. Sama wyglądam jak kulka nie chcę teraz takiego. No nie widzi mi się brzuch kulka i tuż przed brzuchem kolejna kulka w postaci bukietu ::)
Co do tego ostatniego bukietu to Wiśniowa nie wiem, nie gadałam z kwiaciarnią o tym bukiecie. Ale myślę, że to drucik, do którego mocują kwiaty jakoś.
Białych kwiatów wolę uniknąć, bo nie mam białej sukni, tylko śmietankową :)
A może wy widizałyście jakieś ciekawe podłużne bukiety? :) Nie jestem "zamknięta" tylko na te, co ja wkleiłam... Może do jakiś nie dotarłam ;D
-
w watku bukietowym sprawdzalas?
-
eeeee kuleczke to ty masz w brzuszku :P :P :P
Bukieciki ladne (3 najfajniejsza) ale ja wole bardziej tradycyjne i w postaci kulki.
Fasolku Ty w ciazy wazysz tyle co ja normalnie :P :P :P :P
-
Chyba kiedyś tak, tylko że w sumie patrzyłam pod innym kątem :P
Paooolka, co ja bym bez ciebie zrobiła ;D Zajrzę jeszcze raz ;)
Natalko, ja normalnie ważę ok 58 kg. Max 59 zimą. Wiecie co, ja naprawdę nie obżeram się słodyczami, staram się jeść rozważnie i zanim zrobie sobie np kanapkę to wypijam z pół litra wody... Ale i tak po rozmowie z moją mamą mi lepiej- ona ze mną 30 kg przytyła a ma 165 cm wzrostu :P
-
A ty Fasolku ile masz wzrostu ??
Moja siora tez przytyla 30 kg ;D
-
nie wazne ile przytyjesz, wazne ze dzidzia bedze zdrowa. z waga sobie poradzisz
choc wiem ze niektore babki przesadzaja... mam kolezanke ktora w ciazy jadla po 2 zestawy w macu....
-
Ja mam 173 cm wzrostu :) A dlaczego pytasz? ;D
No ja 2 zestawów w macu nie jadam ;D W ogóle staram się unikać takiego jedzenia- ostatnio w niedzielę jadłam kebaba- ale bez sosów :D
-
Kochana, najważniejsze, ze z dzidzią będzie wszystko ok :)
Nie przytyłaś wcale dużo. Moja siostra po pierwszym synku przytyła dosyć sporo... A po drugim ważyła 37 -38 kg ::) Tak znikąd jej to zeszło. Już w szpitalu po 2 czy 3 dniu leżenia tyle ważyła. Nie wiem jak to możliwe heh, bo synek ważył niecałe 4 kg albo nie całe 5 z tego co pamiętam.
A co do bukiecików - żaden mi za bardzo nie przypadł do gustu, są nie w moim typie ;) Ale gdybym już miała wybierać, to raczej 1 :) ewentualnie 4 :)
-
Aaaa tak sobie pytam, prowonuje sobie ile ja waze przy Twojej wadze w ciazy - juz sie boje zebym nie przytyla tych 30 kg jak moha siora :P :P
-
sama lubie czasami skoczyc do mc donalda ale nigdy nie wciagnełam 2 zestawów naraz wrrrrrrrrrrrrrr
-
Co do bukiecików to pierwszy jest super, bardzo mi się podoba jak zresztą większość wiszących bukeitów. Sama miałam wiszący i wcale mi nie ciążył :)
A wagą się nie przejmuj, ja waże prawie tyle co Ty teraz przy wzroście 160cm :mdleje: i nie jetem w ciąży. Rozumiem Twoje obawy ale każdą wagę idzie zrzucić wystarczy tylko trochę samozaparcia (kiedyś było mnie dużo mniej :)
-
Mc Donalds fuj jak mozna to jesc :P i wszystkie inne fast foody ::) bleeeee
tyle cholesterolu , nasyconych kwasów tłuszczowych, węglowodanów prostych ..... :P
Co do bukieciku hmmm ciężko mi powiedziec bo to kompletnie nie mój styl ;)
-
hmmm najlepsze frytki i shake na swiecie mhmmmmmmmm
-
Ale się wywiązała dyskusja ;D
No więc po usg wszystko ok- pan doktor pochodzi z bliskiego wschodu i w sumie był całkiem przystojny ;D Pyta mnie o ostatnią @ a ja mu : 21 styczeń 1999 :P Aż mi się język przy nim zaczął plątać, hehe ;D No śmiechu co niemiara było, powiedział, że to cud że w ciążę zaszłam, jak ostatnia @ była tak dawno temu :P W sumie to pierwszy raz jakiś lekarz na mnei zadziałał inaczej niż powinien- dobrze że K nie czekał na mnie przed wejściem bo by się pytał co mi jest :P
Z szyjką ok, ale krążek mi założą. I dobrze :)
Byłam w kwiaciarni i zamówiłam już wszystko: bukiety, butonierki, na auto dekorację i kwiaty do włosów :D
A więc:
- mój bukiet będzie w żywych kolorach zielonym i różowym coś jak tu:
(http://images33.fotosik.pl/434/a74ad4ff88152d0fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a74ad4ff88152d0f)
ale kształt będzie miał taki:
http://www.wedding.w8w.pl/KWIATY/Bukiety%20%C5%9Blubne/Storczyki/slides/W28.html
Kwiatki wybrane to goździki zielone, storczyki phalenopsis (te płaskie i szerokie) różowe, frezje, trochę róż i kalii jak trzeba będzie. Generalnie zdałam się na panią kwiaciarkę i powiedziałam że ma zrobić tak by było dobrze :) Z góry narzuciłam tylko kolorystykę :)
Będę miała storczyka fioletowego do wpięcia we włosy.
Na auto dekoracja taka będzie, ale z goździków zielonych:
(http://images47.fotosik.pl/154/f97e778c92b058c2m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f97e778c92b058c2)
Do tego na klamki będą takie kółeczka z dodatkami jak w bukiecie zawiązywane na wstążki, coś takiego:
(http://images50.fotosik.pl/154/5ae055b24415eaf0m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5ae055b24415eaf0)
Dla świadkowej na rękę będzie bransoleta ze storczyków, ale samych, bez żadnych wstążek i innych farfocli dookoła:
(http://images47.fotosik.pl/154/b520cda6310ffc0am.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b520cda6310ffc0a)
Za całość zmieścimy się w kwocie 500 zł max. A ja, ponieważ storczyki będą cięte prosto z krzaka w kwiaciarni- będę miała kilka nowych roślinek do domu ;D ;D ;D
A shake z maca to jest to co tygryski lubią najbardziej :los:
-
Wybór bukietu :ok: :ok: :ok: Zresztą cała reszta też fajna :)
-
Mnie dziś czeka wizyta w kwiaciarni. Jestem umówiona z babeczką po zamknięciu sklepu. Wybierzemy (ja i świadkowa) wystrój kościoła (ta kwiaciarnia jako jedyna ma zgodę proboszcza na strojenie.....), bukiety, kwiaty do butonierek. W podobnych barwach do twoich :)
-
moze zdradzisz mi w ktorej kwiaciarni zamawialas ????
-
Witam witam :)
Ale dzisiaj miałam ciężką noc... Przez ten upał chyba Maks postanowił ćwiczyć chyba jakieś tańce irlandzkie... Cały wieczór i pół nocy brzuch mi skakał jak szalony ::) Jestem kompletnie niewyspana, bo oczywiście jak mnie moje młode obudziło, to się okazało, ze chce mi sie siku, a potem to już mi było tak gorąco, że stałam w otwartym na oścież oknie i próbowałam się schłodzić... Oczywiście nic to nie dało ::) A jak już się postanowiłam położyć to znowu disco w brzuchu się zaczynało :mdleje: No ale nic to, w końcu przysnęłam, to o 6 obudziła mnie śmieciarka, potem o 7 przyjechała dostawa cegły na ogrodzenie i chwilę potem pan, który nam wykańcza łazienkę i jego pomocnik, który robi schodki w ogródku...I oczywiście wszyscy coś ode mnie chcieli i musiałam wstać.
Jeszcze przed chwilą sprawdzałam, czy mam wszystkie składniki do pizzy i się okazało że nie mam ketchupu i czeka mnie wyprawa do Żabki- autem to blisko ale na piechotę chyba dalej niż mi się wydaje... ::)
No a z rana K mnie tak wnerwił, że chciałam mu odgryźć głowę...Zrobiłam sobie kanapki na śniadanie i poszłam na chwilę na górę zmienić spodnie, które już zdążyłam ubrudzić... Schodzę, a z 4 moich kanapek zrobiła się 1!!! K zjadł, bo mu się spodobały i zgłodniał i nie mógł się powstrzymać :nerwus: :nerwus:.... Nosz kurde, a nie mógł spytać? :protestuje: Gdyby spytał "kochanie, a mogę ci podjeść kanapek?" To przecież bym mu nie powiedziała "nie", ale takiego wyjadania cichaczem to nie kapuję :mdleje: Efekt taki, że ja schodzę widzę brak kanapek, a że głodna zawsze rano jestem niemiłosiernie to zanim zdążyłam się opanować wybuchłam i na niego nawrzeszczałam. Podejrzewam, że gdybym była wyspana to łatwiej by mi było pogodzić się z utratą śniadania i zażartowałąbym jakoś głupio ;) A tak to burze rozpętałam, że aż mi teraz głupio :P
Paooolka, kwiaciarnia na Bezrzeczu, mieści się przy Żabce, jak jedziesz pod górkę to po lewej stronie. Nie wiem jak się nazywa nawet ;)
-
ale Ci sie rano zebralo tego wszystkiego, tz bym puscila wiazanke za te kanapki
-
Gratuluję wyboru bukietu i całej reszty, moim zdaniem super :)
A może Maks nie lubi upałów i próbuję Ci dać jakoś znać żebyś coś z tym zrobiła?
-
no gratuluje zaatwienia kolejnej sprawy :)
ja tez ide dzis do kwiaciarki i tylko podam kolor jaki chce i zdaje sie na nia :)
oj jak ja nie lubie jak cos z rana idzie nei o mojej mysli a jak jeszcze taka nei wyspana jestem to uuu
-
Najbardziej podoba mi się bukiecik nr 3, choć 4 tez fajna, ale jakoś wiszące mi się średnio widzą ;) Boska dekoracja samochodu i bukiecik na rękę dla świadkowej ;) Co do tego gorąca to rozumiem, też wczoraj długo nie mogłam zasnąć, jakoś w takie upały jak jestem w ciąży to się czuję 3 razy cięższa :) Ale lepsza taka parówka niż ciągły deszcz ;)
:-* dla Maksa od Liwii
-
Rety laski, znowu zaczyna mnie boleć głowa, gorąco i hałas za oknem od cięcia cegieł do tego :mdleje: Marzę o wannie pełnej letniej wody... Póki co wyszłam spod prysznica, ale już czuję że znowu zaczynam się gotować... Chyba opróżnię lodówkę i tam wlezę na chwilę ;D ;D ;D
Uuuuu, Olucha, uważaj, żeby kiedyś coś na poważnie nie wyszło między Liwią a Maksem- to się zawsze zaczyna niewinnie od pierwszych buziaków :brewki:
-
Tak, a za 25 lat zobaczymy wątek odliczeniowy na e-wesele pt"Liwia i Maks " i przeczytamy że pierwsze buziaki to jeszcze z brzucha były ;D :P
-
czuje to samo, twarz mi puchnie dzis od tego goraca
-
Justys masz racje - mowie bleeee wszystkim mc donaldom itp, wlasnie z racji mojego zawodu ktory dal swiadomosc co tam w tym wszystkim jest :P
No ale nie powiem, shake jest po prostu nieziemski i przepyszny - nigdzie indziej takich dobrych nie robią jak w mc donald :P
Ciesze sie, ze na usg wszystko ok ;D Tacy lekarze to naprawde sa niebezpieczni ;)
Bukiet, po włączeniu mojej wyobraźni, wygląda super :)
No ja Wam troszeczkę zazdroszczę tych upałów - A. był w Polsce, to padało cały tydzień. W Irlandii świeciło słońce. Wróciliśmy do Irlandii, w Polsce ciepło, w Irlandii znów gorzej ;D Chyba słonko nas nie lubi, a ja marzę o kąpieli w jeziorze...
Chociaż też nienawidzę, pomimo tego że w ciąży nie jestem, upałów.
P.S. Dziewczyny, za jakiś czas będziemy obserwowały miłość Liwii i Maksa ;D :P :P :P
-
No i fajnie z tymi kwiatami wymyśliłaś a dekoracja na aucie jest śliczna... miałam dokładnie taką samą (ja zamówiłam ją na allegro i super się sprawdziła) :)
oj ja też jak głodna to zła jestem niemiłosiernie mimo, że w ciąży nie jestem ;)
-
Wiśniowa, no bo tą dekorację to od ciebie z wątku skopiowałam :oops: Nie masz mi za złe, co? To była jedyna dekoracja, która mi się naprawdę podobała i nie była wg mnie przesłodzona i przebadziewiona.... :) No tylko że u mnie będą żywe goździki, a nie storczyki więc jednak dorzuciłam swoje 3 grosze do dekoracji :P
Wiecie co, ja tam chcę najpierw z Maksem spędzić wiele słodkich chwil, których się będzie wstydził opowiadać kolegom, że to takie "niemęskie", dopiero potem wydam go na pastwę innych osób płci przeciwnej :D
Wiecie co znalazłam w zamrażarce- lody o smaku mojito!!!!! A że mi gorąco strasznie i od dawna "chodzi za mną" mojito to je dzisiaj spróbuję, bo jeszcze nie otworzone są ;D
-
jeju podziel sie !! ja oddalabym wszystko za loda mhmmm szczegolnie na moja opuchnieta twarz
-
Ależ proszę bardzo kochana- tylko jak mam je przesłać, żeby się nie roztopiły w tym gorącu? :D
-
tylko shake moze mnie uratowac ;D
-
No będą już bardzo a'la shake chyba po jakiś 10 minutach ;)
Chciałabym, żeby już był koniec tych prac ziemno- budowlanych w ogródku i remontów w środku... Strasznie hałasują wszyscy i się kurzy >:( Kurcze no, ciężarnej faktycznie ciężko dogodzić- najpierw smęciłam o ten ogródek i łazienkę górną, że sama ze sobą nie wytrzymywałam... Teraz jak wszystko się robi to wytrzymać z tym nie mogę i marzę o końcu tych robót :P
-
Ja tam nie wiem czy kiedykolwiek Liwię wydam, choć ja to jeszcze jak ja, ale M mówi że zna facetów i ciężko ędzie potencjalnemu zięciowi :P hihihi
A loda też bym zjadła, byłam przed chwilą na dworze, zero wiatru :)
-
No wiadomo- córeczka tatusia ;D ;D ;D ;D Dobra, idę robić pizzę, bo głodna niebawem będę, a obiad nie tyle w lesie ile w jakimś bardzo głębokim borze :P
-
Bardzo fajna kolorystyka bukietu :D
ja byłam dzisiaj na lodach z malutką ;D
-
Pizza domowej roboty :shock: Ale mi smaka narobiłaś :P
-
ooo dzięki za przypomnienie mam jeszcze kawałek takiej pizzy w lodowce od teściowej ;D ;D ;D
-
Kurcze, tak to się kończy jak gotuję na głodnego- robię ilości dla pułku wojska :mdleje: Zrobiłam tyle ciasta, że musiałam polecieć do teściówki po blaszki... Wzięłam od niej wszystkie spore i teraz we wszystkich jest pizza w różnych smakach ;D 4 blaszki wyszły :P Jedna hawajska dla mnie a reszta to jakieś mixy- na jedną wrzuciłam nawet ogórki małosolne- ciekawe jak wyjdzie :D Ale generalnie to wymiotłam całą lodówkę i teraz zakupy trzeba zrobić, bo została tylko pasta rybna, boczek i jogurty w lodówce, aha, no i piwo K ;) Generalnie obiad dla nas na 2 dni i dla teściów też pewnie na 2 dni będą ;D ;D ;D ;D ;D
A te lody mojito- kochane, pyszności!!! Robione przez Moevenpick'a, jak będziecie miały okazję kupić to spróbujcie... Są miętowe, takie orzeźwiające, mniam! W końcu czuję że żyję ;)
-
No, to skoro upiekłaś nam pizze(bo to dla nas przecież, tyle blach :P ) to ja chcę hawajską! :P
Teeeż bym zjadła loda, ale mnie gardło boli ::)
W ogóle jestem przed obiadem, pachnie mi na cały dom moja zapiekanka serowa z makaronem, i żołądek chce mi uciec z głodu ;D
-
Madziu, przecież napisałam że hawajska dla mnie :P Ale podzielę się z Tobą kawałkiem, jak ty mi dasz trochę tej zapiekanki ;D ;D ;D ;D
-
mi też smaka narobiłaś tą pizzą i jeszcze hawajska ;D
śliczny bukiecik wybrałaś :)
-
No to mi ślinianki zapracowały od tej Twojej pizzy ;D
a że remontu najpierw, a teraz jego końca się domagasz to przecież nic dziwnego :D każdy by chciała mieć zrobione o tak - PSTRYK i już ;D
Buziaki :-*
-
mhmmm ale mi smaka narobilas
-
Hej troche mnie nie było, ale ciesze się że wsyzstko ok, mały rośnie i broi, a bukiecik wybrałaś najładniejszy moim zdaniem i w pomysłowej kombinacji! i dekoracje tez śliczne, sama je sobie skopiowałam, bo podobnie jak ty będziemy mieli autko przyszłego teścia a te są lekkie i eleganckie
powodzenia w nauce, wiem jak ciężko się zmotywować
-
Cześć złotka :)
Ja jakoś kompletnie weny nie mam ostatnio. Chyba nauka mnie tak dobija... W dodatku jest tak cieplutko, że trzymanie laptopa, który też grzeje, na kolanach wydaje się być istną torturą ;)
K dzisiaj rano wyjechał do Ińska ze swoją siostrą i jej chłopakiem, który kurs nurkowy będzie robić :) Jutro wieczorem po niego jadę ;D Fajnie że sama jestem- czasem lubię tak pobyć sama ze sobą, nikt mi radia nie włącza ani tv, panuje błoga cisza i wtedy najlepiej odpoczywam :) Także mam wolną chatę, pilnuję robotników i staram się przyswoić choć trochę wiedzy :) Co prawda sama tak naprawdę nie jestem- ciągle ktoś mi z brzucha przypomina, że istnieje ;D
W ogóle to jakiejś wysypki dostałam na policzkach i nosie...swędzi i nie bardzo wiem co z tym zrobić ::) Staram się nie drapać ale to koszmarnie trudne :P
Staram się w ramach przerw podczytywać co u Was, ale nie udzielam się za bardzo, żeby się nie wciągnąć ;) Muszę się obronić to wtedy się mnie nie pozbędziecie ;)
No, to buziaczki dla Was zostawiamy i ja i Maks :-* :-* :-* :-*
-
a za ile masz ta obrone???
ja w tamtym roku jak sie bronilam wlasnei jakos 3 lipca to tez byly takie upaly a ja sie musialm uczyc wrr
-
Oj za laptopa na kolanach to ja bym już od M burę dostała ;)
:-* dla Was
-
ucz się ucz... strasznie współczuję, że nie masz jeszcze spokoju... ech
-
Trzymam kciuki by to wszystko szybko minęło i żebyś miała wreszcie święty spokój!
-
Witam :)
Dzisiaj ostatni dzień nauki- mam już tak strasznie dość, ale pocieszam się, że to ostatni raz i koniec. A jutro niech się dzieje wola nieba- z nią się zawsze zgadzać trzeba ;D ;D ;D ;D ;D ;D Proszę trzymajcie kciuki jutro o 9.... Wasze wsparcie zawsze pomaga :) Mam nadzieję, że coś mi w głowie zostało, bo póki co mam wrażenie, ze im więcej się uczę tym mniej wiem ::)
Wczoraj K miał urodziny, wpadli jego i moi rodzice, siostra K, siedzieliśmy sobie, popijaliśmy szampana, zjedliśmy torta (cytrynowy, od Sowy z cukierni Czekoladowa, ale o tym za chwilę). Było bardzo miło i wesoło, cieszę się, że nasi rodzice się dogadują, a przynajmniej na to wygląda :D
Co do tortu to szczerze mówiąc jesteśmy zawiedzeni trochę. Tzn był smaczny, świeży i w ogóle ładnie się prezentował, ale jakoś chyba nie był "dla nas". Cukiernia nie dowozi tortu na miejsce wesela. Katalog tortów na wesele, jak obejrzałam i dokładnie poczytałam to się okazało, że:
- konkretne torty robione są tylko na daną liczbę osób i nie da się ich zrobić mniejszych ani większych
- jak dekoracja przewidziana do danego tortu się nie podoba, to można ją jedynie usunąć. Nie da się np do jednego tortu wziąć dekoracji (nawet jeśli byłyby to tylko kwiatki o innym kształcie) z innego tortu. Można zmienić kolor, jeśli ktoś się uprze.
- kg tortu weselnego kosztuje 50 zł, a normalnie 35 zł- poważnie zastanawiamy się po prostu nad zamówieniem tortu na dużą imprezę, nie wiem, np 50 urodziny kogoś tam, żeby nie płacić wyższej kwoty ::)
- większość smaków oparta jest na kremie- po wczorajszym doświadczeniu jesteśmy pewni, że kremu nie chcemy
- nawet jak tort jest na stelażu i każdy poziom jest oddzielnie i kolejne piętra w ogóle się ze sobą nie stykają, to nie można zrobić różnych smaków tych poziomów, albo zrobić ich np jedno na kremie, jedno na bitej śmietanie.
- zamówienie należy złożyć najpóźniej 2 tygodnie przed terminem realizacji. Pobierana jest zaliczka w wysokości 50% ceny za kg, czyli 25 zł w przypadku tortu weselnego.
Może komuś się te informacje przydadzą :)
Dla wielkości naszego wesela na 60 osób pasowałby generalnie jeden, może 2 torty, oba na kremie. No i w ten sposób wyeliminowaliśmy Sowę i jego wyroby pod kątem wesela. Cóż, szukamy dalej ;) Teraz na tapetę wchodzi Mufinek z Radissona :P Coś czuję ze będą problemy z tym tortem... Chciałabym płaski, prostokątny na bitej śmietanie- a takich chyba nigdzie nie robią :-\
No nic, miało być krótko, a tu znowu mi wychodzi elaborat... Lecę się uczyć, buziaki kochane :-* :-* :-* :-* :-*
P.S. MAks ma nową "rozrywkę"- odkrył że może się przeciągać i teraz często mam kopanie z dwóch stron, równo po 2 stronach brzucha... Albo przeciąganie.... Wściec się idzie jak się człowiek chce uczyć a w brzuchu mały ktoś tańczy pogo...
-
ja tez zrezygnowalam z czekoladowej, mimo wszystko torty na masie sa dla mnie za ciezkie, nic nie poradze
w muffinku maja przepyszne rzeczy :) mhmm
a probowalas w domowej? podobno super, ja raz probowalam i mi smakowało
-
hejo.
Ten Sowa to pewnie nasz bydgoski :) Ostatnio popsuły się u niego torty (tak na mieście gadają...) i ludzie kupują u konkurecji. My przynajmniej tak zamierzamy zrobić. Będzie taniej i smaczniej :)
Miłego kopanka :)
-
Mi Pani z sali powiedziała, że lepiej nie brać tortu z bitej śmietany bo łatwo się w upale roztapia i w ogóle... Ale nie wiem czy ma rację, czy nie, bo się nie znam za bardzo :)
-
hmm zalezy kto co lubi, mnie krem przeraza - samo maslo i inne badziwie, wole bita bo jest lekka a nie przytlaczajaca
-
Fasolek powodzenia jutro i trzymam kciuki :)
-
A sprawdzaliscie w Wozniaku? My tam zamawialismy na wesele i byl b.ladny i dobry.
Trzymam kciuki za jutro!
-
Oj to kiszka z tym tortem... Wg mnie trochę dziwne zasady ::) :-\
Już mocno trzymam kciuki :D POWODZENIA!!!!!
A wiesz co? Tak sobie dziś wpatrzyłam się w Twój ciążowy suwaczek i kurcze stwierdzam - jaki ten Wasz synuś już duuuży !!! :dzidzia: Na tym obrazeczku to już w ogóle ;)
Buziaki :-*
-
My mieliśmy na bitej śmietanie i nic się nie rozleciał ;)
-
Jesuuuuu, mam siekane mięso zamiast mózgu, uszami mi chyba para leci...Jestem sparaliżowana- WIEM ŻE NIC NIE WIEM! :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: I to jest jedyna rzecz której jestem obecnie pewna... :mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje:
W dodatku boli mnie brzuch- ginka mi dziś ten krążek zakładała- nie było to przyjemne doznanie, nie bolało niby, ale teraz, jak tam wszystko takie ukrwione to się nie dziwię, że mnie napiernicza....Maks dalej tańczy pogo... Mam nadzieję, że z nerwów nie urodzę ::) :P
Haniu- no pewnie że synek już duży- w końcu go dzielnie hoduję dzień po dniu ;D ;D ;D ;D
Madziu, ja nie chcę kremu w torcie, bo taki tort jest bardzo słodki i "ciężki" w odbiorze... Poza tym chcę podać tort po obiedzie, gdy wszyscy jeszcze będą na sali. No i nie sądzę żeby kombinacja kremowego tortu i solidnego "zakrapiania" alkoholem była dobrym pomysłem :P Chcę mieć dzikie tłumy na parkiecie, a nie w kolejce do toalety celem oddania treści żołądka :P
Jutro pobudka o 6 i ostatnia powtórka... Ja chcę żeby było już po wszystkim :biala_flaga:
-
Dasz radę!!! Będę mocno trzymać kciuki :ok:
-
również kciuki trzymam za Ciebie, dasz radę :) na 100%
-
Trzymam kciuki razem z Liwią :) Choć to tylko formalność ;)
-
ja tez trzymam :)
-
Wszyscy trzymają kciuki. Japcio też :)
-
Ja oczywiście też trzymam kciuki :)
-
I jak?? I jak?? Można już gratulować?? ;D
Jestem pewna że tak :D No więc GRATULUJĘ!!! :Najlepszy: :bukiet: :brawo:
Buziaki :-* :-*
-
Kochane, kciuki pomogły- bo wylosowałam banalne pytania :D ZDAŁAM!!!!!! Jestem obroniona, z pracy 5 z obrony 5 i na koniec 4 :skacza: Jestem wniebowzięta :P
Teraz obiadek rodzinny z restauracji (i dobrze, bo jestem głodna jak 2 wilki) ;D A potem jadę z mamą połazić za stanikiem dla mnie i do cukierni za tortem weselnym :D
Wieczorem powinnam być na dłużej :)
Buziaki dla Was :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Gratuluję :-*
-
Gratki :) ciesze sie ze juz masz to za soba!!!
-
(http://img22.imageshack.us/img22/2577/flora066.gif) (http://img22.imageshack.us/i/flora066.gif/)
GRATULACJE !!!
-
A co mi tam, no to jeszcze raz:
GRATULUJĘ!!!!
:Najlepszy: :brawo: :bukiet: :pijaki: :bukiet: :brawo: :Najlepszy:
-
:skacza: ;D ;D ;D GRATULUJE GRATULUJE GRATULUJE GRATULUJE ;D ;D ;D :skacza:
-
Gratuluje bardzo serdecznie!!!! :skacza:
-
Moje najszczersze gratulacje Kochana :bukiet:
Od początku wierzyłam w to, że zdasz. Zdolniacha!
A co do tego tortu to masz rację, kremy są ciężkie... Chyba muszę jeszcze raz to wszystko przemyśleć.
-
ogromniaste gratulacje!!!!!! :Daje_kwiatka: :bukiet: :brawo_2: :hopsa: :Najlepszy: :skacza: :Najlepszy: :hopsa: :brawo_2: :Daje_kwiatka: :bukiet:
-
Gratulacje, Olu !!!!
Po obraczkowej wpadce nie wiem, czy coś Ci jeszcze polecać, ale my byliśmy b. zadowoleni z tortu z "Domowej" - każde piętro inne (mieliśmy czekoladowe i truskawkowo - jagodowe na przemian - czekoladowe fajne bo nie slodkie tylko o smaku bardziej gorzkiej czekolady) duża dowolność dekoracji etc. Nasze były lekkie, śmietanowe i ze śmietanowym wierzchem (ten pseudomarcepanowy lukier nieźle wygląda ale wg. mnie jest zupełnie niejadalny ;) choć np. mj mąż go lubi... ale to jedyna osoba jaką znam której to smakuje ;)
-
gratuluję :) suuuper
-
Gratuluję Fasolku :D
P.S Ale masz już ladnie zaokrąglony brzuszek :)
-
GRATULACJE !!!
Widzisz wszystko się pięknie układa, byle tak dalej :)
-
Kochane- dziękuję za gratulacje :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Wróciłam właśnie do domu... jestem padnięta :mdleje:
Ale- mam stanik do ślubu :brawo_2:, z Triumpha- zdjęcie jutro, bo dziś nie mam siły robić. Poza tym kupiłam w Benettonie spódniczkę lnianą na gumce, długość do kolan za.... 69 zł :o Są super letnie przeceny ;D
Poza tym z mamą zamówiłyśmy z mamą tort ślubny w Mufinku :) Całkiem ładny, na stelażu. 3 piętra będą- parter, największy będzie śmietanowy, drugie piętro będzie tiramisu a 3 piętro, górne i najmniejsze będzie śmietanowe z malinami :D Mam zdjęcie, ale wkleję też jutro- dziś już nie mam siły. Ozdobiony będzie żywymi kwiatami, które ja dostarczę- będą zielone goździki i/ lub różowe róże. :) Każde piętro jest już ułożone na stelażu, z dziurką gotową do wsadzenia rurki, i zapakowane w karton nie przepuszczający ciepła, by się tort nie rozpłynął. Wszystko łatwo zmontować- próbowałam sama w cukierni :) Generalnie jestem póki co zadowolona- mam nadzieję, że się nie zawiodę :) Za stelaż jest kaucja 300 zł, zwracana po oddaniu stelażu. Sam tort kosztuje 420 zł.
Poza tym moi rodzice postanowili mi sprawić prezent z okazji obrony mgra i chcą mi kupić biżuterię- dzisiaj też z mamą jedną upatrzyłyśmy :)
No a potem byłam u rodziców w domu i przed chwilą tata mnie odwiózł :)
Rety, oczy mi się zamykają....Zmykam lulać, bo ciężki dzień za mną.
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
no no no Pani Magister, widze ze prace weselne wra ;)
w muffinku sa pyszne trorty i ciacha mniaaaam
-
Fasolku WIELKIE, WIELKIE GRATULACJE !!!!
:brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
Kochane, zaczęłam nadrabiać zaległości forumowe, ale mam ich tyle, że chyba zajmie mi to więcej czasu, niż myślałam ;D ;D ;D ;D Zaraz przyjeżdża po mnie mój tata i jedziemy do nich z powrotem- jakoś nie chcę sama siedzieć w mieszkaniu dzisiaj- potrzebuję towarzystwa ::) No i tam spędzę cały dzionek, bez kompa, notatek, tylko z dobrą książką z ręku :D Od dobrych 3 miesięcy nic nie czytałam i jestem "głodna" literatury :P
Wieczorkiem, jak wrócę do domku powklejam zdjęcia, które obiecałam :) Teraz lecę sie szykować do wyjścia, bo tata na 10 ma przyjechać, a ja jeszcze w szlafroku, muszę książkę wybrać, spakować sobie soki do wzięcia, wziąć prysznic i w ogóle się oporządzić ;D
Maks dziś znowu żywiołowo daje o sobie znać, coś mi się zdaje, że to "żywe dziecko" będzie :P Jak będzie miał mój charakter to w dodatku będzie uparty jak stado osłów ;D
Buziaki dla Was ogromniaste :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
zapowiada Ci sie milutki dzien :) zazdroszcze :)
a co czytasz? bo ja szukam czegos dla siebie
-
Deszczowe "siema" :)
Dziewczyny, polecam wam najnowszą Grocholę "Kryształowy anioł". Bardzo wciągająca! A zaczyna się od ślubu....a właściwie ślubu, który nie doszedł do skutku, bo....... więcej nie zdradzę :)
-
Czasem fajnie jest posiedzieć sobie i w spokoju poczytać książkę. Mi też wciąż brakuje albo czasu, albo sił na tą przyjemnosć.
-
Fasolku Gratuluję
:brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
czekamy na foteczki ;D
-
pozdrowionka :)
-
Hello!
Nasza Olucha pewnie teraz wywija z Liwią na parkiecie ;D A ja leżę w łóżku- chora! >:( Z nosa cieknie, kaszel, ból gardła i chrypka... Leczę się herbatką z miodem i cytrynką, wciągam świeże owoce i kanapki z pomidorem i czosnkiem- śmierdzę tym już chyba na kilometr, ale cóż... A na gardło siemię lniane :Blee:
Przez ostatnie dni nie mogłam spędzić przy kompie dłużej niż 2 minuty, bo od razu bolała mnie głowa, dziś już trochę lepiej więc piszę do Was :)
Oto zdjęcia, które obiecałam ;)
Staniczek, jak widać zwykły, gładki, zapinany z przodu na tej literce T :) Będę miała silikonowy pasek na szyję, tak jak suknia jest zakładana, jakby co mam do niego też zwykłe gładkie ramiączka :) Wygląda tak :
(http://images43.fotosik.pl/160/4748d6f21016eeb8m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4748d6f21016eeb8)
Torcik:
(http://images44.fotosik.pl/161/5787a1bb9bcc655fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5787a1bb9bcc655f)
I moja obrączka po poprawkach, bo chyba jej Wam nie wklejałam :P
(http://images48.fotosik.pl/161/90e2155ce77936b6m.jpg[/IMG[/URL]
Przy okazji widać moje radosne i szalone paznokcie- wizja mojej kosmetyczki :P
Dla porównania "stara" obrączka:
[URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ffe8cdaafd1b312f][IMG]http://images39.fotosik.pl/129/ffe8cdaafd1b312fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=90e2155ce77936b6)
-
podobają mi się takie torciki bardzo :)
a obrączki nie widzę...
-
Obrączka "nowa"
(http://images48.fotosik.pl/161/90e2155ce77936b6m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=90e2155ce77936b6)
Dla porównania obrączka "stara"
(http://images39.fotosik.pl/129/ffe8cdaafd1b312fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ffe8cdaafd1b312f)
Widać? :)
-
staniczek super, chyba mam w domu podobny
torcik wyglada smakowicie!
a obraczki, coz widac wielka roznice! dobrze ze poszlas do innego zlotnika
-
Aaaa! Zapomniałam Was powiedzieć, że dziś zamówiłam też księgę gości i winietki ;D
Księga taka:
(http://www.fotoalbumy.com/templates/template_1/images/thumb.php?file=templates/template_1/images/products/112/05/elegance59.jpg&x=150)
A winietki są z takimi samymi kokardkami :)
Paula, ten stanik to jedyny w jaki się mieściłam w sklepie i przy którym nie robiły mi się "buły" pod pachami ;D
W ogóle to dziś dzwoniłam do kolegi spytać jak ma na nazwisko jego dziewczyna i powiedział, że ja zawsze taka chuda byłam i koscista, że teraz jak w ciąży przytyłam to może wyglądam bardziej apetycznie... Nie wiem czy to komplement czy co ::)
-
O ale łądna księga !
Słowa kolegi- hmmm raczej komplement hehehe!
-
rzeczywiście widać różnicę teraz jak się porównuje "starą" i "nową" obrączkę :)
a słowa kumpla to jak najbardziej komplement! ;)
-
Witam witam i o zdrowie pytam ;D
Moja samopoczucie trochę lepsze, ale ciągle jestem za słaba żeby choćby zrobić obiad... K ma dzisiaj pole do popisu, a my z Maksem zamierzamy się cały dzień wylegiwać i czytać ;D Rety, wciągam książki w zastraszającym tempie- wczoraj zaczęłam czytać drugi tom Diuny a dziś już kończę 3 :P Nie wiem jak ja to robię ::)
W sumie to się tak zastanawiam, a nie wiem gdzie to napisać więc piszę u siebie- ktoś wie co z Igą?? Bo jakoś daaaaaawno jej na forum nie było, relacyjki nie ma i w sumie to zaczynam się martwić czy wszystko ok ???
-
Ja wczoraj oglądałam Dzieci Diuny pierwszą część z P. na kompie ;) chyba też po książkę sięgnę :)
Na szczęście dziś też obiadu nie robię... mama dzisiaj robi :)
-
gratki z okazji mgra Fasolku :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
Oj widać różnice w obrączkach i to duzą ;)
Bardzo fajny torcik ;)
Staniczek najwazniejsze ze wygodny ;)
Bardzo ładna ksiega gości :)
-
witaj Fasolku, czy ja moge dolaczyc na ostatnie przygotowania?
oczywiscie bardzo serdecznie gratuluje synka, to cudownie napewno zostac matka.
gratuluje rowniez tytulu magistra.
bardzo ladny torcik i wszystko zreszta bardzo ladne.
:-* :-* :-*
-
No no ale poleciałaś z przygotowaniami :) No więc podoba mi się wszystko! :) Staniczek prosty, ale widać że wygodny :)
Słowa kolegi to zdecydowany komplement! :)
Na obrączce widać wyraźnie różnicę, dobrze że poszłaś do poprawki :)
Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka! :-* :-* :-*
Oj, ja też nie wiem co jest z naszą Igą... Mam nadzieje że wszystko w porządku.
-
hmm ciekawe czy odwiedza forum hmm moze piva jej wyslac trzeba
-
No i znów poniedziałek.
K w pracy, ja leżę, bo zaczynam mieć ropny katar z zatok- chyba muszę iść do lekarza >:( Teściowa za to zrobi mi zakupy i ugotuje obiad na 2 dni :hopsa: Kochana kobieta, mam nadzieję, że po ślubie dalej będzie taka dobra dla mnie jak teraz :) Powiedziała, że przyjdzie po południu i pomoże mi ostatecznie usadzić gości, jeśli będę miała siły i chęci się tym zająć :)
Poza tym w przyszłym tygodniu z moją siostrą idziemy do salonu SPA na cały dzień- w ramach mojego panieńskiego i sis mi powiedziała, ze ona "stawia" ;D ;D ;D ;D Mam nadzieję, że wyzdrowieję. Zrobię sobie opalanie natryskowe i zobaczę, jak się w tym w ogóle czuję, poza tym stópkom należy się solidny pedicure, z peelingiem i jakimś nawilżaniem. Zawsze sama to sobie robiłam, ale ostatnio ciężko mi się dobrać do stóp w stopniu, jaki uważam za słuszny- brzuch mi przeszkadza ;) Nie wspomnę już o depilacji, bo o tej czynności w samodzielnym wykonaniu mogę w ogóle zapomnieć :P Jak mi się spodoba tam, gdzie pójdziemy to w tygodniu przed ślubem zrobię powtórkę z rozrywki i z pedicure i z opalaniem :) A co, należy mi się- w końcu hodowanie małego ludzia to wymagająca praca ;)
Castia- ja filmów z cyklu Diuny nie widziałam- tylko czytam. Z reguły filmy są gorsze od książek i jedynym wyjątkiem, który chyba potwierdza regułę jest "Władca pierścieni". Mam nadzieję, że "Hobbit" też im się uda :)
Wiecie co, ale kicha, staniczek z lekko za dużego w miseczkach zrobił się idealnie dopasowany :shock: Mam nadzieję, że więcej mi cycki do sierpnia nie urosną :boje_sie:
Teraz zastanawiam się, jakie ciasta zamówić i w jakiej ilości- osobiście nigdy ciast na weselach nie jadłam, K też nie, więc nie wiemy co będzie dobrym wyborem. Widziałam w Mufinku takie babeczki ze świeżymi owocami, wyglądały całkiem apetycznie- może coś takiego? I co do tych babeczek jeszcze? Sernik? Makowiec? Hmmm, mam pustkę w głowie :hmmm:
A tu relacja Igi ;D Właśnie znalazłam ;D
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=16910.0
-
Stawiam na sernik ;)
Fajnie, ze Twoja Teściowa to taka dobra kobieta :)
A co do SPA - PEWNIE że Ci się należy :) Ja też, nie mając dzidziusia w brzuszku ;) zastanawiam się czy by się gdzies nie wybrać na mały relaksik :)
-
ja tez mysle o takim ciachu z owocami mhmmmm uwielbiam je!!
standardowo sernik, moze miodownik i wszystko to co przetrwa na imprezie
-
ale fajny taki pobyt w SPA :D
Co do ciasta to z tego co pamiętam - 2 rodzaje były z owocami, sernik, sero - makowiec, nugat, snickers i jakieś dwa na alkoholu ;)
w cukierni napewno podpowiedzą co jest dobre i co przetrwa nawet podczas upału ;)
-
wypad do SPA super sprawa :) w takim razie życzę szybkiego powortu do zdrowia :)
-
Pogadam jeszcze z K, ale chyba weźmiemy standardowy sernik- wiele osób lubi to ciasto. Poza tym myślałam, żeby jakiegoś makowca dać i jakieś jogurtowe z owocami. I będziemy brać licząc chyba 150 gr/osobę a nie 200 gr, jak wszędzie mówią... Najwyżej goście nie będą zapychać się samym ciastem, ale sięgną też po owoce ;) Tu akurat wolę, żeby trochę zabrakło, niż potem zostawać z kilogramami ciasta :P
-
Oj tak, tego ciasta zawsze chyba zostaje. Po weselu siostry A., zostało tyle że nawet mojemu tacie się odechciało jeść (a mój tata świata bez ciasta nie widzi)
-
mnie bedzie jak na razie sernik i jablecznik zapewniany przez sale, a reszte zobaczymy co nam pani zaproponuje, ale wiemy, ze jej hitem sa rurki z kremem.
-
Gdzie nie wejdę to o ciastach albo gofrach.... co jest Forumki??? Chcecie mnie zdenerwować????? ;)
-
Japcio, u mnei ten temat po prostu teraz "na tapecie" w domu, to i na forum zaczęłam o tym smęcić, wybacz kochana :przytul:
Ale niestety muszę coś dodać w temacie ciast: dziadki K zadeklarowały, że zrobią na nasze wesele 2 torty :shock: No dobre te ich ciasta i torty są, w sumie to lepszych nie jadłam, zawsze to też 2-3 kg mniej do kupienia w cukierni, ale że im się chce to naprawdę podziwiam.... I tak jakoś mam mieszane uczucia do tego, sama nie wiem czemu ::)
Poza tym wkleję Wam menu, które proponuje restauracja:
Powitanie młodych chlebem i solą, kieliszkiem wódki i wody
Lampka wina musującego na powitanie gości
OBIAD - menu serwowane
Zupa : 1 zupa do wyboru
- bulion wołowy z pierożkami tortellini
- Krem z krewetek
- Krem z borowików z kluseczkami cielęcymi
- krem ze świeżych pomidorów
Danie główne : 1 danie do wyboru
- Filet z kurczaka w sosie borowikowo - śmietanowym
podany z ziemniakami podsmażanymi z cebulką i sałatką sezonową lub zestawem surówek
- Schab z szynką parmeńską duszony w sosie winnym
podane z ziemniakami podsmażanymi z cebulką i zieloną sałatą z oliwkami
- Dwa kawałki schabu duszone w sosie gorgonzola
podane z ziemniakami z wody i szpinakiem
- Polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym
podane z ziemniakami pieczonymi i sałatką sezonową lub zestawem surówek
- Polędwiczki wieprzowe w sosie z trzech rodzajów pieprzu
podane z ziemniakami podsmażanymi z cebulką i warzywami z wody
- Filet z soli w sosie koperkowym
podany z ryżem i bukietem warzyw z wody
II ciepły posiłek:
- Kompozycja:
Bakłażan zapiekany z szynką i serem mozarella
Naleśniki nadziewane serem ricotta i szpinakiem podane w sosie gorgonzola
lub
- szaszłyki drobiowe
- skrzydełka pieczone na ostro
III ciepły posiłek:
- żurek staropolski z jajkiem i białą kiełbasą
lub
- zupa gulaszowa
ZESTAW ZIMNYCH PRZEKĄSEK
- schab pieczony ze śliwkami
- schab pieczony z morelą
- galantyna z kurczaka
- mozzarella z pomidorami
- schab po warszawsku
- ryba po grecku
- ryba marynowana
- tatar z łososia norweskiego
- tatar z polędwicy wołowej
- sałatka jarzynowa
- roladki z rostbeefu z marynowanymi warzywami
Do tego w ramach 4 posiłku będzie (podanego między 2 a 3 posiłkiem z menu- ale zamieszałam, ale rozumiecie o co chodzi, co?) pieczony prosiak w całości, szynka pieczona i indor. (my szybko zaczynamy, bo już ok 15.30-16, więc jakoś wolimy mieć podane 4 posiłki). Do tego chciałabym dodać jakąś sałatkę ze świeżych warzyw dać, np grecką z serem feta i oliwkami.
I teraz pytanie: co to kurka wodna jest galantyna z kurczaka? :drapanie:
Drugie pytanie, czy jako goście z takim menu zaserwowanym, byłybyście zawiedzione, nie jadłybyście? Kurcze, wpędzili mnie w stresa ludzie tymi swoimi komentarzami odnośnie jedzenia (ja chcę to, ja nie jem tego, tamtego nie podawajcie, ja i tak nie jem itp itd).... Nie chciałam tego menu w ogóle zmieniać w sumie ale po tych różnych komentarzach to zgłupiałam ::)
W ogóle to mi się dziś śniło, że byłam specem od włamań do banków- aż żal się budzić, tak mi w tym śnie było dobrze :brewki:
-
mi sie menu podoba! naprawde, pasuje mi w 100%
ogolnie ja tez slysze ze etgo sie nie podaje itp ale tak naprawde nie dogodzisz wszystkim
-
Mi tam menu się podoba ;)
galantyna z kurczaka to taka szynka tzn jakby kurczak w galarecie , tylko że jak szynka tak pokrojony w plasterki, tak mi się wydaję ;D ;D ;D
-
ma chyba ksztalt rolady? hmm tak mi sie kojarzy
-
Nie wiem co za galantyna, spytam jak będę w restauracji ;) Mi to się kojarzy taka jakby rolada z mięsa drobiowego w galarecie, ale pewna nie jestem i dlatego Was pytam ;)
Wiem, że nie dogodzę wszystkim i coś komuś nie będzie smakować nawet jak ja stanę na głowie i zaklaskam uszami ;)
Właśnie podjęłam kolejna próbę usadzenia gości- to jest jak próba połączenia ognia z wodą... żadne usadzenie mi nie pasuje, ciągle coś zmieniam :mdleje:
-
my z usadzeniem spędziliśmy 3 wieczory... a i tak się przesiadali :)
galantyna to według mnie zimne nóżki
ale mam ochotę na krem z borowików, mmm
-
Zimne nóżki z kurczaka :shock: :shock: :shock: :shock: Nosz kurcze, nie przerażaj mnie, już widzę takie kurze łapki w galarecie :boje_sie:
-
mi się również Twoje menu podoba takie inne jest ;)
a galantyna z kurczaka to taka rolada (pieczeń) z kurczaka :)
-
Galantynę się gotuje nie piecze to jest danie dietetyczne bardziej ;)
-
Jeśli nie będą z galantyny sterczeć pazurki i piórka to mogę ją podać i nawet sama jeść ;D
A ja mam "wieczór" panieński umówiony ;D Idziemy z siostrą za tydzień we wtorek do Filozofii Piękna, już się doczekać nie mogę :jupi: Żałuję tylko że masaży mieć nie mogę, ale na pewno będzie cudoooownie :Serduszka:
-
mhmm zazdroszcze :)
ja tez sobie zrobie dzien pieknosci :) mialam wyjechac na pare dni do spa ale nie wiem czy dam rade
-
Menu jest w porządku :) Bardzo oryginalne :) No a ja nie jestem wybredna jeśli chodzi o jedzenie ;)
Galantyna to tak jak napisała Justys - kurczak w galarecie, pokrojony tak jak szynka ;) Tak przynajmniej w szkole uczyli ;D No a raz spotkałam się właśnie z drobiowymi galaretkami(ze słynnych nóżek ;) ) które zostały nazwane galantyną. Tak więc najlepiej zapytać w sali, bo oni powiedzą Ci w jakiej to formie podają itd :)
-
fajne to menu... chyba pójdę sobie kolacyjkę zrobić ;)
-
Usadziłam gości w sposób, który w końcu mi się podoba :skacza: W sumie dziś cały dzień to robiłam, myślałam, że się pochlastam, ale co tam- grunt że skończyłam :hopsa:
Madziu, dzięki za info odnośnie galantyny- w sumie to nie wiem czy kiedyś tego nie jadłam, tylko nie nie wiedziałam, że to jest to ;)
-
Gratuluje ;D Domyslam sie, ile z tym musi byc kombinowania... Na sama mysl mi się humor psuje ;)
-
Baardzo ładna obrączka finalna, faktycznie, pan Janusz "dał ciała" ... ja poproszę na priv namiary na pana złotnika, który Ci to poprawiał i gorąco pozdrawiam :)
-
gratuluję usadzenia gości :D
ale wiecie dziwni mnie to bo ja nie miałam z tym problemu , zrobiłam to w 15 min , przy czym więcej zajęło mi rysowanie planu niż samo usadzanie, w efekcie i tak zapomniałam planszy jadąc na sale uswawiac winietki i robiłam to z głowy ;D ;D ;D
-
przeczytawszy menu dostałam śliniotoku i zawału żołądka! :D he he dobrze, że nic nie mam pod ręką, bo bym teraz właśnie się czymś tuczyła :D
buziaki :-* :-* :-*
-
usadzanie gosci... dla mnie to bedzie horror
-
ja nie usadzalam gosci,eiadomo bylo ze kolo nas siedza swiadkowe i rodzice a reszta siada jak chce i tak bylo najlepiej bo luzie juz maja swoje grupki
-
Cześć kochane- ja dziś taka wymęczona jestem, że nie mam nawet siły czytać ::) Z rodzicami cały dzień spędziłam, na finał poszliśmy do Kruka i kupiliśmy dla mnie biżuterię z okazji obrony mgra :los: Nie umiem jej zrobić ładnego zdjęcia, może na necie potem poszukam to Wam pokażę, bo teraz to jestem dętka. :P
Ja mam wśród gości parę takich osób, koło których ciężko kogoś posadzić, bo nie są to osoby zbyt, hmmm, kontaktowe, delikatnie mówiąc :P Poza tym wiedziałam kogo koło kogo chciałabym posadzić i miałam kilka koncepcji na to, tylko że stołu w restauracji są 3 w różnej maksymalnej ilości i ciężko było to zgrać tak, jak by mi się podobało :P Może sama sobie problemu narobiłam, ale to akurat wg mnie ważny punkt, więc postanowiłam nad tym posiedzieć, dopóki mnie wszystko nie zadowoli na 100% :)
Ostatnio mały mnie tak kopie w nocy, że się budzę... Nie pamiętam, kiedy całą noc ciurkiem przespałam ::) I co lepsze- nie wiem kiedy znowu prześpię, bo będzie już tylko "gorzej" ;)
Zmykam pogniuśnieć przed TV- mam nadzieję, że dają coś ciekawego ::)
Buziaki dla Was :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Witojcie Fasolki ;D
Faktycznie fajne menu :D oryginalne niektóre potrawy, ale kurcze fajne ;)
gratuluję usadzenia gości :jupi: ciekawe kiedy ja się za to zabiorę ::) hmm... w sumie to nie mamy jescze potwierdzeń kto będzie a kto nie, więc jeszcez nie mogę nic robić mimo najszczerszych chęci :los:
Buziaki :-* :-*
-
u mnie było tak samo z sadzaniem gości... niby koncepcję miałam w głowie ale jak dostałam rozkład stolów z restauracji to cały mój plan wziął w łeb i musiałam główkować od początku, żeby wszystkich zmieścić i żeby zadowoleni byli... myślałam, że rozsadzę gości raz dwa a męczyłam się z tym 2-3 dni........ za to jak już ich posadziłam to dumna byłam z siebie jak nie wiem co ;)
buziaki dla Was Fasolki.... chyba mały piłkarz rośnie skoro tak kopać lubi ;)
-
Oj kochana szkoda że wyspać się nie możesz... Ale mam nadzieję że Twoj Skarb da Ci chociaż parę nocy spokoju ;)
-
cos jest w slowach wiśniowej o tym pilkarzu ;)
-
Byle nie piłkarz! Za jednego wychodzę za mąż i czasem denerwuje mnie to jego hobby. Właśnie teraz siedzi z kumplem w pubie i ogląda mecz Wisły z kimś tam zamiast spędzić czas ze mną....ale przynajmniej mam czas na Forum hie hie :)
Rozsadzane gości..... coś o tym wiem. Na szczęście, część brudnej roboty wzięła na siebie teściowa. My tylko usadowiliśmy znajomych, bo ona ich nie zna. Na 90% temat usadzania jest dla nas już zamknięty.
Pozdrowionka Fasolinki :)
-
Japcio to Liga Mistrzów Wisła - Levadia :P a ja właśnie oglądam siatkóweczkę w naszej kochanej bygoskiej Łuczniczce (tzn. oglądam w tv, ale mecz na Łuczniczce :P )
-
Mój tato ogląda i słyszę zza ściany :) Jechałam przed 20 przez Rondo Toruńskie i tłumy przebranych kibiców szły w stronę Łuczniczki. Z chęcią sama poszłabym na taki meczyk :) Ale sportowe emocje na żywo czekają mnie dopiero na Grand Prix w październiku (żużel) :)
-
A ja dzisiaj przez kibiców Wisły musiałam stać i czekac aż sobbie przejdą z wielkim krzykiem przez miasto bo policja ich obstawiła i wstrzymywała ruch przez to ::) ale oni mają basy ;D ;D ;D
ale nie powiem policjanci całkiem całkiem :D
tylko te białe kaski im nie pasowały :P Bo wiecie że Wisła swoje mecze będzie grała teraz w Sosnowcu :P hmmm tylko przed chwilą burza była ;D
-
ale nie powiem policjanci całkiem całkiem :D
Opanuj się kobieto! Masz męża :)
-
Hehe, chciałam napisać to samo co napisała Japcio ;D ;D ;D :P
-
Dobra zasada: wolno patrzeć, nie dotykać ;D Justyś jestem z Tobą!! :P ;D
-
ja też, a co tam popatrzeć można zawsze ::) facety non stop oglądają jakieś laski,czy w tv, czy na ulicy i oni mogą a my nie?
-
Ja tam patrzę bez skrępowania i nawet nie raz K mnie na tym przyłapie :P Najbardizej lubię patrzeć na kolarzy, np kurierów na rowerach- ach, jakie oni mają pośladki uda i łydki ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D Mam nadzieję, że nie spowoduję kiedyś wypadku, jak się na takiego zagapię :P
Haniu- dobrze powiedziane!! :D
A co do sportowców, to Maks mógłby być pływakiem, super byłoby- byleby nie zaniedbał treningów mózgu, bo inaczej to wcale mi się ten sport podobać chyba nie będzie ;) No teraz ma idealne warunki do pływania, więc niech korzysta póki ma możliwość :D
Ja tam piłkarza nie znam żadnego i nie mam nic do nich, ale kurcze kibiców to niektórych bym wyeliminowała ze społeczeństwa :ckm: Co to za kibicowanie- demolowanie stadionów i regularne bitwy z policją- paranoja :evil: Prawdziwy kibic się tak wg mnie nie zachowuje, ale niestety do większości naszych "kibiców" to nie dociera... ::)
-
No bo taka jest święta prawda Fasolku - kibic się tak nie zachowuje. Kibol i owszem >:( Sądzę że nie Ty jedna tak myślisz, ale większość z nas... Ach te durne oszołomy psującfe klimat imprez sportowych :evil:
-
No dobra, popatrzeć czasem można ;)
Ja tez mam takie samo zdanie na temat kibiców. A piłkarza mam jednego w rodzinie, mój tata też kiedyś bardziej zawodowo grał. No i poznalam wielu kolegów od tego pilkarza... Nie chcialabym miec faceta piłkarza :P Ciagle tylko piłka piłka piłka ;)
-
hmmm powiem szczerze ze gdybym wiedziala co mnie czeka to bym nigdy sie nie zwiazala z pilkarzem :) oj laski, pomine te mecze, treningi i cala ta otoczke ale mecze w tv to juz mnie dobijaja. jeden w tyg chetnie obejrze ale nie codziennie :mdleje: pilka, siatkówka, reczna, f1, boks i cyba nawet kolarstwo...
-
paooolka Wiesz co, to może my przez tę cholerną piłkę nożną migreny mamy? :) Jakieś uczulenie czy cóś :)
-
wszystko mozliwe :D
-
Hehe ;D Ja też dostaję migreny jak widzę mojego tatę, jak znęca się nad mama i mną - non stop, dzien w dzien, sport, sport sport w tv. Siatkowka, pilka nozna, kolarstwo, formula 1, poker, dart, bilard, narty, skoki, golf, tenis... Ostatnio siedzialysmy z siostra, wymienialysmy to nam zabrakło palców by wszystko wymienic ;)
-
zapomnialam o skokach :mdleje:
-
to mój tata ostatnio codziennie boks oglądał ::)
ze sportu to też ogląda prawie wszystko...
na szczęście mój P. oprócz formuły 1 nic, a i tak mówi, że teraz f1 na psy już schodzi.
-
Mój na szczescie nie ogląda meczy bo nie lubi ;D
Jedyne co mógłby cały czas oglądac to boks i wszelakie sztuki walki ;D
zreszta sam trenuje krav mage i may thai ::)
a i tak og ólnie boks ::)
ale z tego akurat się cieszę bo przynajmniej nie siedzi z kumplami na browarze tylko trenuję a ja mam wtedy czas dla siebie ;)
-
no no no Justys pozazdroscic tylko :)
ja uwielbiam takie sporty, mam kolegów ktorzy sie tym zajmuja zawodowo :) mhmmm cialka maja zaczepiste
-
My z K lubimy sport pooglądać: on F1 i siatkówkę, ja pływanie i WKKW i ujeżdżenie i skoki przez przeszkody, do tego łyżwiarstwo figurowe, gimnastyka sportowa :) Oboje lubimy lekką atletykę- ja wprost uwielbiam skok o tyczce :) Ale piłkę nożną znoszę raz na rok... Jak K chce to oglądać to idzie albo do rodziców swoich albo na piwo z kolegą- mnie piłka nożna irytuje, jakoś najchętniej dałabym każdemu po jednej piłce i niech se strzelają te gole jak im tak zależy ;D Nie znoszę boksu- dla to bezmyślne okładanie się po ciele- zero finezji i broń boże nie chcę nikogo urazić- ale jakoś inne sztuki walki to trochę inwencji wymagaję, a nie takie bezmyślne łupanie po głowie ::) . A w golfa to wolę sama pograć a nie patrzeć na zawody :P
W ogóle to ostatnio taka jestem zajęta, nie wiem kiedy mi dni lecą, już mniej niż miesiąc do ślubu ::) Dzisiaj z tej okazji miałam ślubny koszmar- zaczęło się od tego, że zapomniałam pójść do fryzjera i miałam tłuste włosy, potem świadkowi ciągle przypominałam o obrączkach i jak mu je dałam do ręki żeby nie zapomniał, otworzyłam pudełko by sprawdzić czy z nimi wszystko ok, to się okazało, że moja obrączka była pęknięta na pół... Więc o 14.20 (chwila, gdy powinniśmy być już w USC) świadkowa i świadek latali po złotnikach, czy da się ją szybko naprawić, a że się nie dało, to kupili mi jakieś zastawy biżuterii z pierścionkami z...włóczki :Co_jest: A potem wesele było nie w naszej restauracji, tylko na jakimś parkingu przy supermarkecie i skończyło się o 10 wieczorem, bo nikomu się nie podobało i wszyscy sobie poszli ::) Jak się obudziłam, to myślałam, że to już po ślubie i byłam przez dobrą chwilę bliska płaczu...
Robimy z K ogródek i tylko ciagle po ogrodniczych krążę w poszukiwaniu wybranych przeze mnie roślin, robią ogrodzenie i co chwile mają klinkierowcy jakieś pytania, więc pół dnia to chyba na rozmowach z nimi spędzam, a że jeden jest całkiem inteligentny i do tego gaduła to też fajnie mi się z nim gada i np ani się obejrzę a godzinę ględzimy a robota stoi ;)
Maks też mi nie ułatwia, bo się wierci ciągle, więc nie dosypiam a w ciągu dnia jakoś ciągle brak mi czasu na drzemkę >:( Yhhh, chciałabym sobie pospać tak bez przerw do 8... Ostatnio już budzę się ok 7 i nie mogę dalej spać. Do tego ciągle nie mogę nadrobić forum... Mam straszne wyrzuty sumienia :-[
Dobra, kończę smęcić, bo Was jeszcze zarażę tym "optymizmem"... Buziaki ślę :-* :-* :-* :-* :-*
Rety, ale narzekam- kończę już bo Was jeszcze zarażę moim "optymizmem" ::) Buziaki :-* :-* :-*
-
mojego dzisiejszego "optymizmu" nikt nie przebije ;D
-
Kurcze, te koszmary są po prostu straszne. Ja też często budzę się myśląc że już po ślubie ;)
Mam nadzieję że humorek Ci się polepszy! W końcu to tak niewiele czasu, szkoda by ten czas minął w nie najlepszym nastroju
-
ojej ale sny masz Fasolku :D :D :D
mam nadzieję że humorek już lepszy ;)
-
sen tragedia :Szczerbaty:miałam kiedyś podobny :D
ale ostatnio coś już nie mam, cieszę się bardzo z tego :)
buziaki zostawiam :-*
-
a gdzie sie nasze Fasolki podzialy????? :)
-
Nadrobiłam! Długo mnie nie było, ale myślałam o was :) z ogromnym opoznieniem grstuluje obrony i trzymam kciuki za ostatnia prostą. Tak sobie myślę, że slub i wesele w ciąży to ogromne wyzwanie.
-
Cześć kochane :)
Dawno mnie nie było, a to wszystko dlatego, że strasznie mało czasu mam ostatnio. Ciągle gdzieś "latam" i załatwiam różne dziwne rzeczy. W dodatku moi rodzice mają trochę problemów i staram się im pomóc jak tylko się da. Po ostatnich burzach w Szczecinie zalało nam w mieszkaniu piwnicę i prawie w całym ogrodzie stała woda po kolana :mdleje: Masa roboty była z doprowadzeniem wszystkiego do ładu, a że moje moce przerobowe są niestety coraz mniejsze, to i czasu mi dużooooo nad tym zleciało, bo co chwila musiałam odpoczywać. Jeszcze jak na złość nie miałam 3 dni internetu w domu, bo zepsuł się router więc byłam kompletnie odcięta od forum... Mam nadzieję, że teraz będzie już dobrze- ze wszystkim, bo trochę szczerze mówiąc wysiadam... Wstaję bardzo wcześnie, bo ok 7.30 max, wieczorem nie mogę zasnąć, męczę się w nocy, bo mi ciągle niewygodnie i się wiercę tylko :-\
Za to wczoraj byłam w SPA z siostrą- ach, jak rozkosznie :Serduszka: Jeśli chcecie się zrelaksować, polecam taki wypad. Co prawda trochę kosztuje, ale wczoraj po raz pierwszy od dawna czułam się naprawdę zrelaksowana i wypoczęta ;D Dzisiaj jeszcze lecę zaraz na opalanie natryskowe a potem do rodziców na grilla. Jutro w miarę luźniejszy dzień- chyba, więc może połażę po forum. A w piątek jedziemy do Wrocławia do dziadków na weekend, wracamy w niedzielę :) Pojedziemy do Ikei i mam zamiar wydać nieprzyzwoitą sumę pieniędzy na lustro, zasłonki na okna do pokoju Maksa i parę drobiazgów, jeśli jakieś mi wpadną w oko :) No i oczywiście mebelków dziecinnych będziemy szukać! Mam nadzieję, że mi się jakieś spodobają, bo póki co to żadne mi w 100% do gustu nie przypadły ::)
Dobra, lecę na to opalanie, bo zaraz się spóźnię ;)
Buziaki dla Was :-* :-* :-*
-
super, że wypad do SPA udany :) super pomysł z tym wyjazdem :)
-
Super ze wypad się udał ;)
mam nadzieje ze kiedys będe mogła sobie na taki pozwolić ;D
udanego grilla ;)
-
fajnie, że się zrelaksowałaś po tym wszystkim :) no i wreszcie wróciłaś na forum.
buziak :-*
-
:-* zostawiam i udanych zakupów życzę :)
-
Super że wypad do SPA tak się udał :) Szkoda tylko, że mieliście takie problemy w domu ::) Musiałaś się nieźle narobić, ale to co najgorsze już za Tobą! :)
mam zamiar wydać nieprzyzwoitą sumę pieniędzy
Czytając to zdanie, miałam wrażenie, jakbym słyszała idealnie moją siostrzyczkę ;D ;D ;D Ona lubi wydawac takie nieprzyzwoite sumy :P ;) Z tym się właśnie różnimy - ona lubi kupować mało, ale nieprzyzwoicie ;D , a ja z kolei dużo, za przyzwoitą kwotę :P
-
mhmm relaks w spa, swietne :)
a na jakich zabiegach bylas? ja mam filozofie pod nosem wiec moze tez sie wybiore mhmmmm
a gdzie robisz natryskowe?
przepraszam ze tak wypytuje bo tez bym sie chetnie zdecydowala
-
Oj super pomysł z tym spa, też bym sobie pojechała ;)
Buziole dla Ciebie i Maksa :-*
-
Rety laski- właśnie weszłam do domu :mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje:
Ja chcę, żeby już było po ślubie, bo jak tak dalej pójdzie, to na ślubie i weselu zasnę... Wszystko robię 300 razy wolniej niż robiłam, wkurza mnie to bardzo >:(
Dzisiaj zamówiłam ciasta na wesele: będą małe kostki- ciastka: makowe, sernikowe i jabłecznikowe i do tego babeczki z owocami różnymi. Wszystkiego razem 125 sztuk i zapłacimy za to jakieś 312 zł- tak więc temat cukierni zamknęłam. Kupiłam też wstążkę do ozdobienia tortu i zamówiłam 40 róż też do ozdoby. Poza tym kupiłam sobie podwiązkę. Nabyłam też lód w sprayu. Obskoczyłam castoramę, bo pan co nam remont robi potrzebował jakieś rzeczy- nawet nie wiem co to było ;)
Potem wróciłam do domu, pędem zrobiłam i zjadłam obiad i pojechałam do taty. K dzisiaj miał jazdy przed wtorkowym egzaminem na prawko, więc stwierdziłam ,że tacie pomogę w doprowadzaniu domu do porządku po remoncie- cały wieczór stałam i wycierałam kurze, które były na wysokości wzroku, wycierałam i wieszałam obrazki i obrazy itp itd.
Poza tym boli mnie kręgosłup piersiowy- cycki znowu urosły :buu: Niewygodnie mi na siedząco- nie wiem jak jutro zniosę drogę do Wrocławia :||
Paooolka, ja miałam: peeling całego ciała, delikatny peeling twarzy i potem maskę gomową, która sprawiła że skóra mi się nie łuszczy i nie dostaje jednocześnie pryszczy :P Do tego depilację łydek i bikini- i to było jak się domyślacie mało przyjemne ;) Opalanie też w filozofii zrobiłam. Tuż po wyglądałam jak murzynka, mimo że wzięłam barwnik prawie najjaśniejszy. Minusem jest to, że wszystko się brudzi po tym opalaniu- musiałam uważać, żeby po ścianach ręką nie przejechać, bo zostawiałam brązowe smugi ;) Na szczęście po prysznicu przestałam brudzić co popadnie, ale... nie mogę domyć stóp i dłoni ::) Podczas zabiegu stoisz na ręczniku a pozycje musisz zmieniać, obracać się itp żeby można było całe ciało równomiernie pokryć barwnikiem. No i w stopy sobie chcąc nie chcąc wcierasz ten barwnik. I nie wiem w sumie jak to domyć, podeszwy w miejscach, które stykają się z podłożem mam czarne dosłownie, dla mnie to tam nie jest wielki problem, ale jest to efekt z którym po prostu się nie liczyłam. Dłonie tak samo jakoś mi bardzo mocno chwyciło. Dzisiaj, po wielu myciach naczyń itp itd zaczęły normalnie wyglądać, ale stopy z wierzchu dalej są pomarańczowe i wyglądają jak brudne. Nie wiem czy przed ślubem zdecyduję się na ten zabieg, bo nie chcę mieć na zdjęciach pomarańczowych dłoni :P
Madziu- w Ikei nie ma drogich rzeczy, więc raczej pójdę w twoje ślady i nabędę sporo artykułów, i możliwe, że po powrocie do domu uznam je za niepotrzebne, hehe ;)
Nic to kochane, zmykam spać bo już nie wyrabiam ::)
-
o rany dobrze, że spróbowałaś tego teraz a nie przed ślubem... jak widać sa i plusy i minusy takiego opalania ::) może potrzyj cytryną.. podobno na samoopalacze działa to i może na to zadziała
wiem, że skuteczne na takie zabarwienia są kremy depilujące ale nie wiem czy w ciąży można takich rzeczy używać ::)
-
dziekuje za rady, napewno wypytam babeczke o dlonie i stopy, hmmm tym bardziej ze mam odkryte buty
-
Witam "z rana" :D
Próbuję nadrabiać wasze wątki- ale tyle naskrobałyście że nei daję rady ;) Szczególnie wątek Wiśniowej się rozrósł i obrodził w śliczne fotki ;D
Powiem Wam że czuję się jak waleń wyrzucony na brzeg... Czuję się duża i jakaś niezdarna- mam na wszystko chęci, zapalam się do każdej roboty i potem nie mogę tego wykonać bo robię wszystko wolniej... Ciężko mi z tym, bo zawsze byłam osobą aktywną. K mnie ciągle strofuje, że za dużo robię a mam się oszczędzać... Wychodzi, ze chyba nie wiem co to znaczy oszczędzać się, bo że przegięłam z aktywnością wiem dopiero następnego dnia- jak dziś- gdy wszystko mnie boli i nie mam na nic ochoty ;)
Jezu zostało 20 dni do ślubu, a ja czuję się wypompowana z radości jaką ta perspektywa powinna nieść... ::) Ustaliliśmy ostateczne menu- oto co będziemy wciągać w TYM dniu:
I posiłek: zupa krem z krewetek (6 porcji dla nas i dla rodziców) dla reszty weselników krem ze świeżych pomidorów.
2- gie danie polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym z kopytkami i sałatką sezonową
II posiłek: - bakłażan zapiekany z szynką i serem mozzarella
- szaszłyki drobiowe
W ramach III posiłku będzie prosię pieczone w całości, szynka i indyk też w całości
IV posiłek: - żurek staropolski z jajkiem i białą kiełbasą (podany w wazach)
Przekąski:
- schab pieczony ze śliwkami
- galantyna z kurczaka
- mozzarella z pomidorami
- ryba po grecku
- tatar z polędwicy wołowej
- sałatka jarzynowa
- roladki z rostbeefu z marynowanymi warzywami
- jajka faszerowane
- coctail z krewetek
- szynka parmeńska z melonem
- sałatka a'la grecka
- zestaw kiełbas suchych
Ustaliliśmy też harmonogram dnia i musimy się jakoś skontaktować z fotografem i DJ-em... Rety, w ogóle mi się nie chce. I tak w sumie to niepokoję się o swoją kieckę, bo miała być w połowie lipca a ciągle do mnie nie dzwonią, że przyszła, czyli że jej nie ma ciągle. Trudno, najwyżej pójdę do ślubu w prześcieradle ;D Albo w leginsach i tunice w kwiatki ;D
-
:Uu: :Uu: :Uu: u la la ale pyszności... wszystko brzmi pysznie i bardzo wykwintnie :)
ale przyznam że nigdy nie spotkałam się z tym, żeby Para Młoda jadła coś innego niż goście ::)
-
Po prostu w tej restauracji jemy zawsze tą zupę i jest tak pyszna, że nie wyobrażam sobie, że miałabym jej nie jeść na weselu- tak samo nasi rodzice. Najchętniej wzięlibyśmy ją dla wszystkich, ale nie wszyscy lubią owoce morza i ciężko tak naprawdę stwierdzić, kto lubi a kto nie. :) Stąd taki mały podział :)
-
a ja sie spotkalam z tym u mojej kolezanki :)
menu pyyyyyyychota :)
dzwon do salonu i molestuj ich!
-
Ale pyszności, ten sos kurkowy mnie rozwalił, ale bym sobie zjadła ;) Co do stroju to nawet w leginsach będziesz śliczną Panną Młodą :) Założysz białe i będzie super :P
-
Mam taką fajną białą koszulkę nocną- będzie też super na ślub ;D Wiecie co, ja to najbardziej się cieszę że z K będziemy małżeństwem- a to jak będzie wyglądać tort czy jaką będę miała kieckę czy też inną garderobę- trochę mało mnie obchodzi ::) Owszem, niepokoję się takimi rzeczami, ale snu z powiek to mi one nei spędzają ;) Najważniejsze, żebyśmy oboje w tym dniu byli zdrowi, szczęśliwi i uśmiechnięci i to wydaje mi się zrewanżuje wszelkie ewentualne niedociągnięcia :)
-
i to jest super podejście Fasolku... reszta to tylko otoczka dla Waszej przysięgi :)
a co do sosu kurkowego to chyba dzisiaj zmolestuję tesciową o pierogi z kurkami ;D ;D ;D
-
hehe fasolku, podziwiem twoje podejscie ale jest zdrowe jak byuk... ze mie to panikara, ja juz czasem nie spie jak zaczne myslec i planowac a co dopiero bedzie przed slubem ;D ;D
:-* :-* zostawiam
-
Bardzo dobre podejscie Fasolku - ja mam prkatycznie takie samo ;)
Najwazniejsze zebysmy byli razem, zdrowi, szczesliwi :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
Buziaczki zostawiam na spokojny weekedn :-* :-* :-*
-
Hehe mówiłam Wam ze im bliżej slubu to ta cała otoczka pójdzie na bok :P ;D
tez tak miałam :D
I takie podejście jest najlepsze :D
Ja na Twoim miejscu dawno zadzwoniłabym do salonu, chociaż w koszulce nocnej tez wyglądałabyś ciekawie ;D
Menu mniam mniam a ja tu w pracy i tylko kanapke mam na obiad :P ::)
-
Dobrze, że masz takie podejście :) Mnie też nic za bardzo nie obchodzi ostatnio z tych "szczegółów" ;)
W koszulce nocnej, szczególnie dla ukochanego, wyglądałabyś bosko! ;D
-
te wszystkie szczegóły mało ważne :) też tak myślę :)
-
:brawo_2: Fasolku za podejście!! :D ja się jeszcze na razie szczagółami przejmuję, choć już powoli coraz mniej ;) mam nadzieję że dojdę w pewnym momencie do stanu w którym Ty jesteś ;D
Buziaki :-*
-
:-* :-* zostawiam niedzielne
-
ja też zostawiam niedzielne :-* :-* :-*
-
to i ja jeszcze na koniec niedzieli zostawię :-* :-* :-*
-
a gdzie się nasze Fasolki podziewają? ::)
-
no wlasnie!rano byly ale siebie niezajrzaly
-
No były rano, potem zniknęły, bo musiały pilnie do miasta jechać ;) Ale już jestem...
Ale miałam nerwowy poranek, kochane, wszystko ślubne olewałam, bo najważniejsze miałam... Czytając o Hani przebojach z butami postanowiłam przymierzyć i swoje i....................są za małe!! Stopę mam szerszą!!!!!!!!!! :mdleje: Nie byłam w stanie wcisnąć sie do butów, które były na mnie za luźne, celowo zresztą je takie kupiłam, żeby mieć zapas, bo latem stopa zawsze trochę puchnie... A tu lipa!!!! Jak się już w te buty wcisnęłam to wyglądały nogi jak salcesony w za małych siatkach :dno: Koszmar- zostałam bez butów myślę i się tak zestesowałam że się aż rozpłakałam...Dla mnie kupić buty to wyczyn, mam długą nogę a przy tym bardzo chudą, i wszystko na mnie za luźne albo za krótkie było :-\
No ale zadzwoniłam do mamy, to powiedziałą, że mam przyjechać, bo ona ostatnio w sklepie koło domu widziała takie, o których pomyślała, że fajnie na ślyb by sie nadawały. No to ja w te pęy pojechałam- dlatego zniknęłam z forum :P
Przymierzyłam tamte buty- okazało się że idealnie na mnie ;D Na długość ok, na szerokość ok. Jedyną ich wadą jest to, że mają obcas, ale jest on szeroki i bardzo stabilny. Generalnie dobrze się w tych butach czułam, no więc mamusia kochana mi je kupiła :D Jak się cieszę, ale chwile grozy to miałam ::)
Poza tym dzisiaj dzwoniłam do salonu z sukniami dowiedzieć się, czy już moja jest. No więc jest i jutro mam na 16.30 przymiarkę :skacza: Dobrze że te buty udało mi się dostać, to już ze swoimi będę mogła mierzyć :D
A poza tym to K mnie wkurza niemiłosiernie- od rana miał nos na kwintę i jakiś taki ciagle nabuzowany chodzi i mi się to udziela >:( Warczy na mnie i jest niemiły a jak proszę żeby sie tak nie zachowywał to mówi że ma zły humor. I to ma być niby wytłumaczenie? Ja jak mam zły humor to staram isę panować nad głosem, zeby kogoś nie skrzywdzić, nawet nieświadomie ::)
Poza tym w domu moja babcia szaleje... Wczoraj mi zakomunikowała, że dała na mszę w intencji mojego szczęścia, udanego pożycia małżeńskiego i zdrowia dzidzi. A wszystko dlatego, bo ona nie uznaje ślubów tylko cywilnych i że ja (teraz cytuję) "mam być na tej mszy, bo to dla mnie bardzo ważne" i że "każe mi tam być dla mojego własnego dobra". A wszystko 13 sierpnia o 18.30- czyli dzień przed. No dla mnie to zbyt ważne nie jest szczerze mówiąc... Jak jej to pomoże wierzyć, że wszystko będzie ok to spoko, tylko niech mi nie narzuca co ja mam robić i kiedy. Nawet nie zapytała, czy nie mam planów innych na ten czas (akurat mam plany), nie poprosiła, czy mogłabym przyjść, tylko rozkazała. No nie cuzję się z tym dobrze. Dla niej to może być ważne, nic mi do tego, ale mówienie mi że ślub cywilny to nie ślub to też raczej mało taktowne mi się wydaje ::) Kurcze, z jednej strony wiem że powinnam tam pójść, ale z drugiej moja przekorna natura mówi stanowcze i zdecydowane "nie".
A poza tym to w Ikei byliśmy i kupiliśmy wiele fajowych rzeczy ;D Kupiliśmy obraz- Amsterdam, który idealnie będzie pasować na ścianę- jak go zobaczyliśmy to po prostu padliśmy i wiedzieliśmy że to jest to :D Poza tym karnisze i zasłony do dziecinnego pokoju, szlafroczek dla Maksa (zielony, z niebieskimi uszami doczepionymi do kapturka), foremki do lodu w kształcie rybek i gwiazdek ;) Poza tym znaleźliśmy całkiem fajne łóżeczko, ale na razie nie kupiliśmy, bo Kuba chce jeszcze pojeździć po Szczecinie, ale spoko, moja w tym brocha żebyśmy po nie wrócili, bo było naprawdę ładne, funkcjonalne i w dodatku czerwone ;) Do tego doszły wieszaki, których zawsze jest za mało, doszedł też koszn papiery do postawienia pod biurko. I to chyba tyle :P Wydaliśmy trochę więcej niż myślałam (to przez ten obraz), ale w sumie to jak teraz nie pokupujemy takich rzeczy "dla nas" to potem przy małym też nieprędko kupimy, bo będziemy woleli kupić coś dla maluszka :)
Dobra, kończę tasiemca, bo znowu Was zanudzam, przepraszam... :blagam:
-
szlafroczek dla Maksia?? pokaż koniecznie :)
a z butami to niezła akcja.. dobrze, że przymierzyłaś teraz a nie tuż przed ślubem ::) no i fajnie, że suknia już jest (nie zapomnij aparatu na przymiarkę ;D)
-
fajnie ze kupilas buty, mialas fuksa :)
czekamy na fotki zakupowe :)
ja w ikei kupuje tylko pierdolki bo duzo rzeczy est made in china, duzo sie naczytalam o szkodliwosci wrrr zadnych przyrzadów kuchennycg
-
Dobrze że wcześniej przymierzyłas i udało Ci się kupić nowe ;D
mam nadzieję ze będa foteczki z jutrzejszej przymiarki ::) ;D
-
Ach kochane, chciałabym mieć fotki z przymiarki, ale będą chyba tylko wtedy, jeśli K ze mną pójdzie :-\ A tego wolę uniknąć. Moja mama w pracy, teściowa gdzieś na jakiś zabiegach, siostra K na mazurach gnije a moja sis jest we Frankfurcie :-\ Wezmę aparat, może pani w salonie mi porobi zdjęcia ::)
A zdjęcia butków i szlafroczka zrobię może jutro, bo teraz to już jestem wykończona, bo właśnie z K wróciliśmy z Leroy merlin i Castoramy- szukamy parasola ogrodowego i maty bambusowej do zakrycia takiego wstrętnego murka... Jedno i drugie znaleźliśmy, ale znowu się nalatałam i już wysiadam :mdleje:
K ma jutro egzamin na prawko- mam nadzieję, że zda...wolę nie myśleć, co będzie jak nie zda....Kolejne podejście może mieć wtedy dopiero za rok :|| Dobrze, że ma na 7.15, to jak się obudzę on już będzie po albo w trakcie w najgorszym przypadku ::)
Nic to- dobranoc kochane :-* :-* :-*
-
Czekam z niecierpliwością na fotki szlafroczka :) Co do butów to dobrze że przymierzyłaś teraz, choć i tak pod suknią ich nie widać i tak naprawdę jeden pies jakie będą, byleby wygodne były ;)
:-* dla Was
-
trzymam kciuki żeby zdał :)
a fotki na pewno Ci zrobi jakaś miła pani w salonie.. mi też robiły na przymiarce :)
-
To ja czekam na fotki :)
Przykra sytuacja z babcią, ja pewnie też przekornie bym chciała nie iść na tą mszę.
-
Czekam z niecierpliwością na fotki szlafroczka :) Co do butów to dobrze że przymierzyłaś teraz, choć i tak pod suknią ich nie widać i tak naprawdę jeden pies jakie będą, byleby wygodne były ;)
oj widać widać... tez mi się wydawało, że ich nie widać ale i na filmie i na fotkach się załapały ;)
-
popieram wiśniową widac widać ;D
możenie cały czas ale sa momenty że je widać u mnie na filmie często :D
trzymam kciuki za K zeby zdał ;)
-
Ale zazdroszczę....wyprawy do Ikei :) u nas niestety jeszcze nie ma tego sklepu, a ja tak lubię robić tam zakupy. Czasem nawet nie muszę nic kupić, tylko sobie różne drobiazgi pooglądać :)
Dobrze, że udało ci się dostać buty. Przypomniałaś mi, że muszę rozchodzić buty na zmianę.
Pozdrowionka :)
-
Ja tez z checia obejrze foteczki! ;D A ja jutro tzez mam przymiarke(wlasciwie to juz dzis :P ) o 16 :)
Wiesz, ja na Twoim miejscu bym poszła na ta mszę. Dla Babci bym to zrobiła. Ja nie mam obu Babć, i jak sobie pomysle, ze jedna z nich mialaby taka msze zamówić, czy coś... I zachować się tak jak Twoja Babcia, to i tak bym poszła. Wiem, ze moja jedna Babcia była osobą bardzo religijną. I wiem ze takie cos byloby dla niej bardzo wazne, dlatego zrobilabym to dla niej, bo wiem ze byloby jej przykro gdyby mnie nie bylo.
Kurcze, ale pogmatwałam - wybacz, ale coś głowa nie daje mi spokoju ::)
-
ma bardzo dobra godzine na egzamin, instruktorzy nie sa wymeczeni jeszcze i jakos przychylniej patrza! trzymam kciuki!
-
Nawet jeśli widać buty to nikt i tak nie zwraca na to uwagi, ja z kim nie rozmawiałam to wszyscy się dziwili jak mówiłam że mam sandałki :) A tak w ogóle to sandałki to strzał w dziesiątkę, noga odpoczywa, jest przewiew, tym bardziej jeśli nóżki puchną, ja swoje ściągnęłam dopiero rano, były super wygodne i nie potrzebowałam nic na zmianę ;)
nadal czekam na ten szlafroczek ;D
-
Hello :)
Butki mają zakryte palce i piętę. Sandałków po pierwsze nie było, po drugie nie chciałam, bo w tańcu mnie zawsze ktoś podepcze a po drugie jeszcze nigdy nie znalazłam sandałków, które byłyby na mnie dobre :P
Fotka szlafroczka:
(http://images43.fotosik.pl/170/7fa57ae8e4161e16m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=7fa57ae8e4161e16)
K dzwonił właśnie- zdał :jupi: Jak się cieszę, z głowy. Mam nadzieję, że czegoś go to nauczyło i już nie będzie piratować :P
Idę zrobić mu śniadanko w nagrodę ;D
-
Ale boski ;D Ale to taki ręczniczek z nakryciem na główkę :)
-
ekstra szlafroczek :) już się nie mogę doczekać fotek Maksia w nim ;D no i gratki dla K. :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
No tak- po kąpieli zawija się w niego dziecię- w szkole rodzenia polecali takie rozwiązania, bo najbardziej praktyczne :) A potem po wytarciu pozostaje ubrać i już :) I nawet nie był drogi- kosztował 20 zł :)
Póki co tatuś Maksa go "nosi"- zakłada kapturek na głowę i udaje szpiega z krainy dreszcowców (deszczowców? Jak to w sumie było ::) ), tego co mówił "karrrramba" ;D No odbija nam już, chcielibyśmy tulić małego, a tu tyyyyyyle jeszcze czasu ::)
-
ooo karramba ale Tatuś fajny ;D ;D ;D
-
cudny szlafroczek :) mój siostrzeniec też taki ma :)
-
Ja już też chcę bobaska i kupować mu takie słodkie rzeczy :)
-
Japcio, jakby ci to powiedzieć- zmajstrowanie takiego malca (zakładając brak problemów) nie jest jakoś specjalnie trudne a wręcz jest hmmm, przyjemne :brewki: Więc do boju :los:
A ja właśnie chodzę w moich nowych butach ślubnych- od razu je rozchadzam, na wszelki wypadek, gdybym miała jeszcze spuchnąć ;) Jak będę jechać na przymiarkę to kupię też chyba prawidła i tą piankę/ spray rozszerzające o których gdzieś na forum czytałam :) No i postanowiłam przestać solić jedzenie- wolę zapobiegać puchnięciu chociaż do dnia ślubu :P
-
cudny ten szlafroczek...
-
Fasolku, a ja właśnie rozchadzam buty na przebranie :)
Teraz moglibyśmy zmajstrować bobo, ale wizja rzyga....ups wymiotowania :) na własnym ślubie czy w podróży poślubnej przeraża mnie :) Poczekamy jeszcze miesiąc :)
-
Japcio jakbyście teraz zmajstrowali bobasa to nie ma opcji wymiotowania na waszym ślubie, ta opcja włączy się troszkę później, a u niektórych w ogóle :)
-
serio? a ja myślałam, że jakoś w pierwszym miesiącu. Zresztą i tak już się nie zabezpieczamy i jak się uda, to będzie super. Jak nie, to zaszalejemy w Turcji :)
-
boski szlafroczek, rozczulam sie odrazu jak patrze na te wszystkie rzeczy :)
mam nadzieje ze kiedys bede mogla zobaczyc Maksia np. na lodach w Castellari ;)
-
Japcio, pierwszy miesiąc w sumie zacyzna się wraz z ostatnią @ :P A zwracanko, jeśli w ogóle, pojawi się ok 6-7 tygodni po 1 dniu ostatniej @ czyli w drugim miesiącu ;) Ale fakt- miesiąc czekania nie zbawi ;)
Paooolka, jak mały się urodzi (bez sensu to jest w języku polskim, samo to dziecko się nigdy nie rodzi- a szkoda :P ) to będzie już raczej chłodno, więc lody raczej odpadają, ale jakaś ciepła herbatka z jego mamuśką jak najbardziej jest do zrealizowania ;D
Lody to teraz, póki ciepło :brewki:
-
to trzeba zrealizowac ten niecny plan :)
-
Potwierdzam najgorsze samopoczucie to drugi i trzeci miesiąc, w pierwszym prawdopodobnie nie poczujesz nawet że w ciąży jesteś :) Ja tylko po piersiach widziałam że coś się zmienia ;)
-
achhh laski, ja to wszystko przezyje ale i tak najbardziej boje sie porodu
-
A po co się bać czegoś co jest nieuchronne, jak się chce mieć dzieci? :) Tyle kobiet to przeżyło to i ja przeżyję :) Jak tak pomyślałam, to przestałam się bać czegokolwiek ;) No może boję się o zdrowie małego, ale to już chyba mi tak zostanie, a wręcz się nasili pewnie po porodzie :P
Olucha, a z ciekawości spytam rosną ci jeszcze piersi? Bo mi to ostatnio znowu je rozsadza ::)
Wiecie co, ja ciągle w piżamie i szlafroku jestem i półleżę na kanapie :mdleje: Chyba czas iść się wykąpać i ubrać, nie? :los:
-
Rosną cały czas, jak szalone, a ja coraz bardziej przypominam żółwika swoją postawą :) Nie jestem przywyczajona i boli kręgosłup jak cholera ;) Zauważyłam jeszcze że biodra się poszerzają i tyłeczek rośnie :) Do tego też nie jestem przyzwyczajona :)
-
A ja jakoś dziwnie tyję, ogólni troszkę wszędzie mi się przybrało (mam wrażenie, że nawet w uszach :P ), ale jak nosiłam wcześniej rozmiar spodni 36/38 tak teraz mam 38/40, czyli utyłam o jeden numer. Wszystko mi idzie w brzuch i cycki...Kręgosłup też mi wysiada, bo z natury miseczki D nie mam... Zaczynam jakoś dziwnie też chodzić- muszę wyżej podnosić nogi, bo inaczej powłóczę stopami ;) I K mi powiedział, że zaczęłam sie kołysać na boki jak kaczka i mnie ciągle strofuje cobym Kaczyńskiego nie udawała ::) ;D
Za to póki co wygrywam walkę z rozstępami- nie przybył jeszcze żaden :hahahaha: A cellulit się nie pogłębia, a to już coś ::)
-
I K mi powiedział, że zaczęłam sie kołysać na boki jak kaczka i mnie ciągle strofuje cobym Kaczyńskiego nie udawała ::) ;D
:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
-
Gratulacje dla K :D
Bardzo fajny szlafroczek :D
Oj juz nie dlugo i dzidzia będzie z Wami ;)
hehe rozbawiłas mnie tym Kaczyńskm ;D ;D ;D
-
Mi Mąż też zwrócił uwagę że inaczej chodzę, podobno szeroko stawiam nogi, śmieje się że nie mam tak chodzić bo Liwia wypadnie ;)
-
Ach no, tylko co ja mam poradzić na to, że tak szeroko stawiając nogi jest mi najwygodniej ::) Już zapowiedziałam mojemu lubemu, że jak tak będzie mnie ciągle strofować to mu zamontuję arbuza 6 kg na brzuchu i po 2 melony po 2 kg na klacie- niech zobaczy czy mu tak będzie wygodnie wtedy chodzić jak modelka nóżka przed nóżką ;)
-
no widzisz a ja z takim melonami na codzień musze się męczyć :nerwus: ;D
-
Nie straszcie, ciężarówki, bo mi się odechce w ciążę zachodzić :)
-
Fasolku dobry pomysl, niech sprawdzi organoleptycznie :)
-
Justys, ale ty tak masz od zawsze- a ja tymczasowo- chyba ::) ;D
Japcio, ale ja nie straszę- taka po prostu jest prawda :P Chociaż powiem że powód, dla którego tych zmian doświadczam jest przecudowny!! Nic piękniejszego niż ciąża (mimo całej gamy dolegliwości jaka ona ze sobą niesie) mnie jeszcze nie spotkało :Serduszka:
-
Bez przesady nie są te dolegliwości tak straszne żeby nie chciało się w ciążę zachodzić ;) Ciąża to dla kobiety najpiękniejszy czas, a bicie serduszka malucha jest nieporównywalne z niczym innym :) Dopiero w ciąży kobieta czuje się w pełni kobietą :) Ale już się nie możemy doczekać Naszej kruszynki, choć lepiej żeby jeszcze trochę w moim brzuchu posiedziała :)
-
Dla mojego synka zniosę wszystko, jeśli będę musiała :P
-
A u Fasolka jak zwykle dużo się dzieje :P ledwo nadrobiłam :P
Nie zazdroszczę przebojów z butami, tym bardziej że wiem co czujesz ::) szlafroczek jest boooski :Serduszka:
A że się na boki kiwasz? No cóż w odmiennym stanie juz tak bywa, a jak PM nie kuma czaczy to naprawdę mu zamontuj po tych dużych owocach tu i ówdzie ;D
:-* :-*
-
A ja właśnie z przymiarki wróciłam- spędziłam w salonie godzinę i 50 minut...
Fotek nie mam- aparatu nie miałam jak wziąć bo K miał go ze sobą w pracy bo był mu potrzebny, a telefonu nie miałam, bo go nie spakowałam do torby swojej... Skleroza nie boli :-\
Suknia śliczna jest, Panie musiały mi popuścić wszystkie zaszewki i boki w podszewce, bym się w nią zmieściła, ale jak już mnie w końcu w kieckę zmieściły i zapięły to efekt był piorunujący ;D Strasznie się sobie podobam w tej kiecce, doskonale się w niej czuję- tak lekko i zwiewnie :P Buty kupiłam idealnie pod kolor i są mega wygodne- dzisiaj w nich cały dzień po domu chodziłam i w salonie też te prawie 2 godziny miałam je na nogach i chodziłam i kucałam i stałam i wszystko było ok z nimi no i przede wszystkim moje stopy ich nie odczuwają :) Kolczyki i wisiorek które kupiłam do przecież innej sukni- do tej też pasują świetnie :D A z niespodzianek- będę miała welon!! Długi do ziemi, zupełnie gładki wykończony taką nitką pojedynczą. Jak go przymierzyłam to się zakochałam :Serduszka: Będę go miała na ślubie, podczas obiadu i do pierwszego tańca, a potem go zdejmę i zostanę w samym kwiatku :) A że kosztuje tylko 100zł, to w ogóle się już nie zastanawiałam, czy mnie na niego stać :P
Kolejna przymiarka 7 sierpnia a odbiór 12 sierpnia :skacza: Jakby 12 się okazało, że urosłam tak, że się już nie mieszczę w suknię, to mi przerobią zamek na wiązanie z tyłu :) Podsumowując- jestem wniebowzięta :hopsa:
P.S. A za to moje gapiostwo i brak fotek to możecie mnie :biczowanie: :boks1:
-
A jednak welon!! :D No proszę... ;D
-
:Kill: :Kill: :Kill: to za brak zdjęć ;)
:brawo: :brawo: :brawo: a to za welonik ;D
-
ihiihihihih a jednak welon, a tak się broniłaś :P
-
szkoda że nie będzie fotek ale najważniejsze, że jesteś zadowolona.. cały czas pamiętam Twoją suknię (nawet z wizualizacją Eli) więc na pewno będzie pięknie :)
-
Mi sie baaardzo spodobał pomysł coby przyszłych tatusiów w owoce wyposażać, w końcu sie mówi ostatnio "chodzimy w ciąży", to niech to ma coś wspólnego z prawdą :)
dobrze, że zdał, bo byście mieli nerwówke
Ja bardzo lubie welony i bardzo jestem ciekawa jak wyglądaliście i czy Naksowi ładnie w białym ;)
-
Tak, jeszcze neich urodzą arbuza :P I co miesiąc zmagają się z nie rzadko ogromnymi boleściami, to może zrozumieją co to znaczy kobieta :P ;) ;) ;)
Gratuluję Twojemu kochanemu prawka! :)
Ciesze sie ze suknia Ci odpowiada! :) To w koncu najwazniejsze :)
Ekhm... Miałam jeszcze coś napisać... ale mi wyleciało... chyba serio musze się kiedyś wyspać ;D
-
no szkoda ze fotecze nie bedzie no ale trudno
ale dobrze ze ty w suknie czjesz sie dobrze :)
a pomysl z melonem i arbuzem da faceta to dobry pomysl oni tylko gadadac potrafia a zeby tak zobaczyli co my znosimy :)
-
hmm szkoda fotek no ale coz ;) ja tez moich fotek nie pokaze, za to jak zaczniesz relacyjke to ujrzymy Cie taka jaka powinnismy :)
-
Yhhhh, takiego długaśnego posta napisałam rano, a teraz patrzę a go nie ma >:( >:( >:( >:( Już nawet nie pamiętam, co tam nawypisywałam :P
W każdym razie przyszły dziś winietki i księga gości- są śliczne, dokładnie takie jak oglądałam i baaaardzo mi się podobają :D
Napisałam maile do fotografa i DJ-a w celu spotkania, obgadania szczegółów i opłacenia ich usług.
Umówiłam się do fryzjera na poniedziałek przed weselem, na wtorek przed umówiłam się na opalanie. Ahhh, napięty się robi ten tydzień przed uroczystością...
A poza tym robię zestawienie kosztów dla rodziców K, bo chcą nam sfinansować do końca wesele- no nie będę protestować, hehehe, więc siedzę w liczbach teraz- a tak nie lubię cyferek ;) A że większość kosztów będziemy ponosić właśnie teraz, to stwierdzili że chcą takie zestawienie na dziś wieczór ::)
Zamówiłam szafki do pralni, w łazience przybywa płytek, murek przed domem już fugują, więc będzie można do końca rozsypać czarnoziem i zasiać trawę :D
Wiśniowa, w sumie to wyglądam dokładnie tak w tej sukni jak na przeróbce Eli, tyle że z brzuchaczem ;)
Paooolka, to jeszcze nawet ja nie wiem że będzie moja relacja ze ślubu, a Ty już wiesz? Ciekawe dość ;D :P
Poza tym Maks rozrabia w brzuchu a że dzisiaj równo 27 tygodni mija, to mam dla Was zdjęcie- marne pocieszenie za brak fotek z przymiarki, ale zawsze to coś ;)
27 tc:
(http://images47.fotosik.pl/171/d1cf9e803e65b445m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d1cf9e803e65b445)
Dla porównania 22 tc:
(http://images40.fotosik.pl/146/73ccaa8f2f5cd5dem.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=73ccaa8f2f5cd5de)
No i jak? ;D
-
Łoo, ale Ci brzuchacz rośnie :D super ;D
-
rośnie Maksiu rośnie :) śliczny brzusio ;D ;D ;D
nie gadaj że nie będzie ralcyjki dla Forumek ;)
-
Ach jak ja lubię tak się z Wami droczyć- nie mówię, że nie będzie relacji- po prostu jeszcze o niej nei myślałam- chcę dożyć w jednym kawałku z Maksem do 15 i wtedy będę myśleć nad relacją :P
A dzisiaj wszyscy na mnie wołają "gruba"... Zaczynam myśleć, że chyba faktycznie kurde przemieniam się w walenia ::)
-
Olciu piekny brzuszek :) achhhh brak slow, porostu cudo nosisz w sobie :)
hmmm ja wiem ze bedzie relacja, musi byc!! :)
-
Jak ja kocham patrzec na takie brzuszki ;D ;D ;D
Dzisiaj bylam odwiedzic moja kuzynke ktora urodzila blizniaki - dwoch slicznych, zdrowych chlopcow i tego samego Tobie zycze kochana - zdrowego, duzego (malego do porodu :P ) bobasa ;D ;D ;D ;D
-
Toż to brzuchol a nie brzuszek :P Żartuję, brzuszek w ciąży to jeden z najpiękniejszych widoków ;) Ja swój z taką dumą eksponuję że niedługo chyba pęknę z tej dumy ;)
-
ale fajniusi brzuchol :) pozdrawiam :)
-
super brzusio!!!
:-* :-* :-* zostawiam
-
Cudny brzusio, ślicznie maluszek sobie rośnie ;D aż zaczynam Wam tych brzuszko zazdrościć ;)
-
Brzusio śliiiiczny! :) I wcale walenia nie przypominasz ;)
-
ładnie rośnie brzuszek :)
-
hmmm moze to dziwnie zabrzmi ale mi sie strasznie babeczki w ciazy podobaja ;D uwazam sie sa straaasznie pociagajace i seksowne ;) no powaznie :) oczywiscie to zalezy od babeczki i jej checi do dbania o siebie :D
-
och ja tez uwielbiam patrezc na kobiety w ciazy, te brzuszki sa takie magiczne :)
twoj jest sliczny i super ze rosnie, a maluch razem z nim. oby rosl zdrowo :-*
-
ale śliczny brzusio :Serduszka:
rośnie maluszek rośnie :D :D :D
-
Hejkum ;D
Dzisiaj miałam pracowity dzionek ::) Troszkę zmęczona jestem, ale co tam ;) Gorączki przedślubnej jakoś nie odczuwam, za to odczuwam czułość i troskę K o mnie i w sumie to wszystko inne już się nie liczy :P
Zrobiłam dzisiaj troszkę porządku w piwnicy, umyłam szybę kominkową, wytarłam kurze w sypialni i gościnnym, przyszłym dziecinnym pokoju (nawet pana kafelkarza poprosiłam o poodsuwanie mebli, to pod i za meblami też posprzątałam ;D ) , poprałam obrusy i troszkę łaszków i chyba zaraz wezmę się za prasowanie, hmmm ::) W międzyczasie podlewam ogródek. A, no i zrobiłam obiad i zamiotłam chodnik przed domem. Najgorsze jest to, że mam wrażenie, że ciągle jest dużo do zrobienia i ja się za chiny z tym nei wyrobię przed urodzinami małego :P Odczuwam dziś bardzo silnie potrzebę sprzątania, ciągle chodzę, układam, wycieram, przestawiam, przenoszę i generalnie przewracam chałupę do góry nogami, byle tylko najdrobniejsze pyłki wyeliminować ::) K stwierdził, że mi odbiło i ze mam się kłaść i odpoczywać, a nie robić wszystko na raz :P A faceci co nam ogrodzenie stawiają, jak zobaczyli z jakim zapałem dziś wszystko robię stwierdzili, że chyba dopadł mnie instynkt wicia gniazda- jeden z nich został 4 miesiące temu tatą, więc może wie co mówi ;D ;D ;D
Oczywiście miedzy tymi zajęciami sobie leżę na kanapie i odpoczywam patrząc na pająki na suficie- lubię patrzeć jak robią pajęczyny- tak je zwinnie plotą, poruszają się w tak symetryczny sposób, że oczu oderwać czasem nie mogę ;) No i mam potem co sprzątać ;D
No a w czasie jednej z takich przerw Maks tak mocno wystawił nogę do góry, że aż się stopa odbiła mi na brzuchu :shock:- tzn zarys, bez paluszków i jak go tam postukałam w tą stópkę, to czkawki dostał i brzuch mi tak śmiesznie skakał :hahahaha: Jakie to było zabawne i rozczulające, no mówię Wam, kocham go z każdym dniem mocniej, nie wiedziałam, że kogoś można tak kochać, jeszcze go w sumie nie znając do końca :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: Można mówić o miłości do dziecka ale to kompletnie bez porównania, gdy zaczyna się ją odczuwać samemu :D
A poza tym to wkurzają mnie muchy >:( Grrrrr.... Na dwóch się zemściłam, 1 już trochę ospała była i ją ścierą trafiłam, a druga wleciała do otwartej mikrofali, w której chciałam podgrzać obiad (jak zwykle isę spóźnił), no to ja ją w tej mikrofali zamknęłam i włączyłam grzanie :twisted: :twisted: :twisted: Wiecie że wybuchła? ;D ;D Przy okazji umyłam kuchenkę w środku co i tak miałam zrobić w sumie ;D ;D ;D Ale ja pokręcona jestem, co? :bredzisz: No ale mucha sama sobie winna, ja jej tam na siłę nie wkładałam :P
-
wow skad Ty masz tyle energii? cholerka zazdroszcze
A faceci co nam ogrodzenie stawiają, jak zobaczyli z jakim zapałem dziś wszystko robię stwierdzili, że chyba dopadł mnie instynkt wicia gniazda- jeden z nich został 4 miesiące temu tatą, więc może wie co mówi ;D ;D ;D
cos w tym jest :
A poza tym to wkurzają mnie muchy >:( Grrrrr.... Na dwóch się zemściłam, 1 już trochę ospała była i ją ścierą trafiłam, a druga wleciała do otwartej mikrofali, w której chciałam podgrzać obiad (jak zwykle isę spóźnił), no to ja ją w tej mikrofali zamknęłam i włączyłam grzanie :twisted: :twisted: :twisted: Wiecie że wybuchła? ;D ;D Przy okazji umyłam kuchenkę w środku co i tak miałam zrobić w sumie ;D ;D ;D Ale ja pokręcona jestem, co? :bredzisz: No ale mucha sama sobie winna, ja jej tam na siłę nie wkładałam :P
dobre :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
-
wow skad Ty masz tyle energii? cholerka zazdroszcze
Wiesz, że nie mam pojęcia- ja po prostu odczuwam mus, pewnie gdybym energii nie miała a zobaczyła coś co trzeba zrobić wg mnei natychmiast to też bym to zrobiła :P
-
o rany to mucha miala niezwykla smierc, ale sie usmialam !!!
moja bratowa jak urodzila corke, to mowila, ze nie przypuszczala nigdy ze tak bardzo mozna kochac, dopiero jak sie ma swoje dziecko to sie wie, co to jest milosc matki do dziecka, i ze nie ma nic wiekszego od takiej milosci.
cudne musi to byc uczucie, oby kazda z nas mogla tego doswiadczyc nie raz
a energii zazdroszcze i dobrego samopoczucia zycze. :-*
-
Fasolku, jak przeczytałam o tej musze nieszczęsnej to wybuchłam śmiechem takim, ze aż P. chciał bym mu przeczytałam co tam było napisane :D he he
-
O rany! Ja też aż oplułam monitor jak przeczytałam o tej musze ;D Hehehe
Kochana, czasem to Ci zazdroszczę tego uczucia! Mogę sie tylko domyślać jakie to wspaniałe... :) Ale topiękne, co piszesz, co czujesz... :)
-
Siemanko ;D
Dzisiaj się lenię- w sumie to do tej pory jestem w szlafroku, bo dopiero wstałam :P A wszystko przez to, że w nocy takiego kataru i kaszlu dostałam, że oddychać nie mogłam i od ok 3 w nocy walczyłam o każdy oddech- teraz w sumie też nie mogę, bo nas mam kompletnie zablokowany ::) Yhhhh, a chciałam pójść do Justynki na ślub, jeszcze zobaczę, ale coś mi się wydaje że tylko zakłóciłabym przebieg mszy moim kichaniem i kasłaniem :-[ W ogóle opryszczka znowu próbuje mnie zaatakować, ale ją Zoviraxem już w nocy zasmarowałam, i teraz czuję ze się zmniejsza...
K wczoraj organizował szkolenie jakieś i ok 22 zadzwonił żebym po niego przyjechała- ululany kompletnie był. Jak już udało mi się go wpakować do łóżka to musiałam odwieźć jego przyjaciela i naszego świadka do domu. Jak wróciłam to K spał w poprzek łóżka, na kołdrach i żeby samej się położyć to musiałam go najpierw przetransportować na jego połowę. Potem tak chrapał, że zasnąć nie mogłam a na dodatek tak parował z niego alkohol, że w głowie mi się kręcić zaczęło od samego wdychania tych oparów ::) No a potem ten katar i kaszel- efekt taki że o 8 wstałam, zrobiłam sobie kanapki, zjadłam i poszłam dalej spać no i wstałam z pół godziny temu ;D
No nic, idę pod prysznic i potem może poczytam coś....jakoś na nic nie mam ochoty ::) A może po prostu poleżę w ogródku w cieniu u rodziców i będę kontemplować kopniaczki Maksa ;D
-
:D :D :D też sie uśmiałam z tej muchy ale dobrze nie lubie ich :P :P :P
ojoj to K poszalał nieźle ;D ;D
-
Oj biedaczko, to miałas ciężką noc. Trzeba było zrzucić kochanego z łożka! :P Ja nawet jak nie jestem w ciąży to czasem tak długo śpię więc... Dobrze, każdemu się nalezy! Ważne byś była wypoczęta :)
-
No i kolejny dzień mniej do ślubu, rety, w ogóle to do mnie nie dociera- jakoś wypieram ten mój ślub ze świadomości ::)
Dzisiaj postanowiłam pojechać do sklepu po pończochy, o których przeczytałam u Madzi- kompletnie zapomniałam, że muszę je nabyć :P Tylko nie wiem jaki wziąc kolor, bo suknię mam kremową, to przecież białych pończoch brać nie bedę, co?? I mam nadzieję, że dostanę też silikonowe ramiączka do stanika :)
Poza tym małe zakupki spożywcze musimy zrobić, bo jutro bez auta będę i z tego mojego zadupia nigdzie się nie ruszę >:( >:(
A poza tym to wczoraj zaczęłam prasowanko, ale wyprasowałam tylko 3 obrusy i 2 koszule K (te ślubne ;D ) i miałam dość- dziś ciąg dalszy :) Przy okazji przekonałam się po raz kolejny, że ten kto wymyślił długie rękawy w koszulach powinien zostać ukamienowany :twisted: :twisted:
-
No i kolejny dzień mniej do ślubu, rety, w ogóle to do mnie nie dociera- jakoś wypieram ten mój ślub ze świadomości Roll Eyes
ja dziś tak cały dzień robię... wypieram i wypieram :D a on z minuty na minutę jest coraz bliżej
pończochy ecru na pewno dostaniesz ;)
-
oj tak z pewnością dostaniesz pończochy ecru ;)
-
Ah, ja też czasem z chęcią odsunęłabym ten dzień gdzieś do przodu w czasie ::)
Cieszę się że przypomniałam o pończoszkach :) Ecru będa idealne
-
polecam pończoszki ecru z gatty.. mają fajny odcień i super trzymają się nóżki... :-* :-* :-* zostawiam
-
ja się z całego sefca przyłączam do piętnowania much i wynalazcy długich rękawów w koszulach!
-
Witam z rana :)
Ale dziś wstrętna pogoda w Szczecinie- burza szaleje od ok 5 rano i nie chce przejść ::) Dobrze że chociaż nie pada już tak intensywnie jak z początku, bo by nas znowu zalało :boje_sie: Mieli dzisiaj faceci od murka przyjechać i fugować już- ale kurde w deszczu nie da się tego robić, durna pogoda, że też musiało zacząć lać akurat nad ranem- jakby nie mogło wczoraj wieczorem :P
No ale przez tą burzę to od 5 rano nie śpię :mdleje: W ogóle ta noc bardzo ciężka była, bo było duszno i ciągle się wierciłam i nei mogłam znaleźć pozycji. Dobrze, że chociaż Maks nie dawał w nocy czadu, bo już w ogole chyba bym nie pospała ::) Jestem wykończona już, a co dopiero będzie za parę godzin ::) Chyba jak sprzątaczka sobie pójdzie ok 13-14 to po prostu pójdę na drzemkę, bo inaczej tego nie widzę. :-\
Pończochy kupiłam- cieliste, takie jak zwykle kupowałam, czyli i kolor i firma sprawdzone. Wzięłam 2 pary :) Kupiłam też silikonowe ramiączka do stanika, pierwszy raz kupowałam takie cuda i cena zwaliła mnie z nóg- 25 zł! :o Kurde, taki kawałek gumy i taki drogi? No coś mi tu nie gra, ale trudno, już są...
W ogóle to trochę jestem zniesmaczona...otóż wczoraj się dowiedziałam, że K będzie miał kawalerski :-\ Nic mi nie mówił, wspominał tylko, że na piwo ze świadkiem i może jednym tkaim dobrym kolegą pójdzie i tyle, żeby mi przykro nie było... A wczoraj się okazało, że to "piwo" to impreza w klubie normalnym z całą zgrają facetów :-\ W dodatku 2 z tych facetów jest dość, no, nieprzewidywalnych i jestem prawie pewna, że będą namawiali do niecnych rzeczy :-[ O jednym z tych dwóch wiem na pewno, że jego kawalerski, w którym K brał udział, skończył się na panienkach w burdeliku, gdzie oczywiście zdradził swoją przyszłą żonę... Nie ufam temu facetowi (tym bardziej że kiedyś do mnie pisał co najmniej dwuznaczne smsy i nagabywał telefonami) i w ogóle nie podoba mi się to wszystko i się bardzo stresuję tą sytuacją... Mieliśmy układ z K, że zrobimy panieńsko- kawalerski wieczór, ale z racji Maksa ja nie chcę nigdzie wychodzić, więc K miał iść na to piwo. Trochę nie wiem co robić...Mam suszyć głowę K żeby nie robić tej imprezy i tym samym doprowadzić do niezłej sprzeczki? Mam się z tym pogodzić i trzymać swoje strachy w sobie? K mówi, że to pomysł świadka, ale kurde to jego kawalerski, więc on powinien mieć ostatnie słowo w jakiej on ma być formie... Naprawdę nie wiem co robić, jestem beznadziejna pod tym względem :buu:
Dobra, kończę smęcić, bo jeszcze Wam popsuję humor... ::) ::)
Buziaki :-*
-
Oluś to nie do kumpli K masz mieć zaufanie tylko do K, powinnaś wiedzieć że nie zależnie od ilości spożytgeo alkoholu i wpływu kolegów nie zrobi nic głupiego np nie pójdzie do burdelu. Mój M też miał mieć wieczór kawalerski, wszystko zorganizowali mu koledzy a mimo to umiał odmówić, choć nie było awantury o to. Facet powinien mieć swój rozum, może wystarczy zwyczajna rozmowa z Nim, zamiast suszenia głowy i kłótni :)
-
zgadzam się z Oluchą... to do swojego przyszłego małża powinnaś mieć zaufanie.... na panienki nikt go przecież siłą wyciągał nie będzie jak nie będzie chciał to nie pójdzie i tyle... ja bym nie suszyła mu głowy o ta imprezę... może po prostu chciał jakoś uczcić koniec stanu kawalerskiego, szkoda tylko że nie powiedział Ci od razu tylko ściemniał coś o piwie ::)
-
hmm a ja powiem szczerze ze bardzo sie ciesze ze M nigdzie nie idzie,
wybaczcie, zaufanie zaufaniem ale nawet ja pod wpływem zrobilam w zyciu kilka rzeczy ktorych w zyciu na trzezwo bym nie zrobila... oczywiscie Olu nie nawiazuje tu do Twojego PMa - mowie o swoich odczuciach.
Porozmawiaj z K, powiedz co o tym myslisz i tyle.
ogolnie M nie ma takiego towarzystwa ale gdyby mial to wolalabym zeby nie szedl...
tez mam takich kolegów, stare towarzystwo co lubili sie zabawic achhh brak slow
-
Hm... My z A. mamy tak, że zawsze nasze wyjścia przegadujemy najpierw. I tak tez było, gdy nadszedł czas na rozmowę o kawalerskim, panieńskim. Powiedziałam, że nie chciałabym by za bardzo zabalował, on przyznał rację, że nie chciałby bym i ja zabalowała. I tak stanęło na tym, że tych wieczorów po prostu nie będzie, bo i po co nam one? Zresztą nie mamy też ekipy.
Gdy sobie myślę i stawiam się w Twojej sytuacji, to na pewno bym porozmawiała z Ukochanym, powiedziała swoje zdanie i obawy. A gdyby on wciaż chciał iść, to zgodziłabym się. Tak jak dziewczyny pisały - zaufanie trzeba mieć do Ukochanych,a nie do kumpli. Kumple moga sobie robić co im się podoba, ale przecież, jesli On Cię Kocha, to nawet pod wpływem nie zrobi niczego głupiego!
Wiem, że pojawiają sie tutaj aspekty namawiania przez kumpli, ale uważam że namawianie też ma swoje granice. Mogą go namówić na piwo, wódkę, papierosa czy coś... Ale jesli facet ma rozum, to nigdy nie namówią go na panienki.
Uff, ale się rozpisałam. Nie martw się kochana! Twój PM Cię Kocha i nie zrobi nic, czego by miał potem żałowac :)
-
Ja myśle, że mam pośrodkowe stanowisko :) bo podobnie jak paolka uważam, że nadmiar alkoholu może doprowadzic do conajmnije niefajnych sytuacji, a z drugiej strony podobnie jak reszta dziewczyn uważam, że trzeba mieć do siebie zaufanie, bo zakazami się daleko nie zajedzie. My z M. mamy taki układ, że jak imprezujemy osobno i pijemy alkohol, to uważamy ile go pijemy, poto żeby móc całkowicie nad sobą panowac i nie zrobić głupot. Może właśnie alkoholowe ograniczenie ;) będzie jakims wyjściem?
-
wybaczcie, ja poprostu mam zle zdanie o facetach... ufam mojemu M ale moje zaufanie ma swoje granice.
duzo w zyciu widzialam i moze dlatego mam troche spaczone myslenie :)
-
Kochane, to jest tak, że niby wiem, że K nie zrobi nic głupiego. Ufam mu na tyle, na ile umiem :) K zna swoje alkoholowe granice, ale też jest podatny na sugestie pewnych osób i wiem, że czasem nie odmówi czegoś, żeby komuś nie było przykro ::) Wiem, że nad tym pracuje i się stara, ale czasem po prostu mu jeszcze taka asertywność nie wychodzi ::)
Podobnie jak Paooolka wiem, że nawet najbardziej porządny facet jak wypije za dużo i za dużo wypiją jego kumple może się przeistoczyć w kogoś, kogo się nie zna... I co z tego,że następnego dnia będzie tego żałować, albo nawet nie będzie pamiętać, ze coś niefajnego się wydarzyło.
Absolutnie nie mam zamiaru mu niczego zakazywać ani wszczynać dzikich awantur- bo i po co? Nic to nei da a szkoda moich nerwów, które potem będą miały wpływ na Maksa.
Ja tak szczerze mówiąc mogę sobie robić z tego problem trochę na wyrost, ale po części taka jest moja natura, a inna sprawa, że przez ten cholerny krążek, który mam założony, nie możemy się kochać i jak ja odczuwam już ten zakaz bardzo mocno, to wolę nie wiedzieć, jak go odczuwa K :P Może stąd moje obawy... Ale absolutnie nie spodziewam się, że akurat tu mógłby komuś ulec i pójść na panienki. K wie, że jeśli coś takiego by zrobiła ja bym się dowiedziała to marny byłby jego los. Nie wspominam już o jego sumieniu, które też mieści się we właściwym miejscu. Takie to w sumie głupie, wiem, że czegoś by nei zrobił, ale z drugiej strony się tego boję :glupek:
Pewnie robię z igły widły, ale muszę o tym pogadać, żeby takich negatywnych rzeczy nei trzymać w sobie, bo to zwyczajnie nie jest zdrowe dla mnie a co dopiero dla małego. Dziękuję bardzo, że mogę się Wam wygadać... :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
masz prawo do takich rozterek. jak kazda z nas.
glupio by bylo jakbys wierzyla bezgranicznie, wg mnie to naiwnosc. ja tez zawsze sobie wkrecam takie rzeczy ale wychodze z zalozenia ze strona bardziej cierpiaca jest kobieta, podchodzimy bardziej emocjonalnie. poza tym uwazam ze musze byc przygotowana na o wiele wiecej. moze mnie tu zlinczujecie ale nie wierze w piekna bajeczna milosc. kocham, czuje sie kochana ale w gre wchodzi tez realny swiat i realne zycie. kobieta musi potrafic sobie poradzic ze wszystkim :)
gdzies sie wreszcie trzeba wygdac, gdzie jak nie tu :D
-
Ola powinnaś z Nim porozmawiać, teraz ty jesteś nawjażniejsza i Maks, a narzeczony powinien Ciebie zrozumieć i zadbać żebyś nie miała żadnych stresujących momentów. Wytłumacz mu o co chodzi, zrób tak żebyś i ty i dziecko czuli się spokojni, a jemu nic się nie stanie jak sobie odpuści imprezkę, jak nie umie być asertywny to niech zacznie się uczyć asertywności ;) W pewnych sprawach trzeba krótko :)
-
dokładnie :)
-
No i tak mam zamiar zrobić :)
Tylko ze teraz K w pracy, jak wróci to się zajmę tą sprawą... :)
-
Niby to tak się mówi z tym zaufaniem... ale ja widziałam ulgę na twarzy mojego P. jak się dowiedział, że nigdzie nie polazłyśmy tylko jednak od początku do końca domówka była.
Te facety faktycznie pod wpływem kolegów zachowują się dziwnie... trzeba mieć oko na nich.
-
Ola tak trochę z innej beczki, to zdjęcie które umieściłaś u Werki to fragment Waszego domostwa ? Bo jeśli tak to strasznie mi się takie rozwiązanie podoba aż sobie zapisałam zdjęcie, tym bardziej że za niedługo ruszymy być może z Naszym domkiem i już szukam inspiracji ;) Mam nadzieję że nie masz nic przeciwko ? ;) Tak w ogóle to fragment salonu tak ? :)
-
Hello!
Wczoraj zabalowaliśmy z K u naszych przyjaciół- robili parapetówkę :los: Wróciliśmy grubo po północy i właśnie wstałam ;D K jeszcze śpi :P
Olucha, tak, to jedna ze ścian w naszym salonie- naszego pomysłu i projektu :) Po lewej jest jeszcze kominek a z prawej już okno na prostopadłej ścianie. A ścianę na przeciwko tej z regałem obłożyliśmy klinkierem ;D Wkleić Ci zdjecia? :D
-
wklejaj wklejaj... mnie też ostatnio bardziej interesują takie rzeczy a ten Wasz salon fajnie wygląda :)
-
Wklejaj Oluś, tylko się nie zdziw jak później będę miała chatę na wzór Twojej ;) Zresztą to było jedno z niewielu rozwiazań które podobało się Mężowi, także czekam z niecierpliwością ;)
-
Wkleić Ci zdjecia?
chyba nam co? my tez chcemy zobaczyc :)
-
ja tez chce!
-
Dobra kochane, to porobię zdjęcia i WAM powklejam, ale to już nei teraz, bo jedziemy do restauracji ustalać menu i kwotę za nie na osobę :P A potem musimy pojechać poszerzyć spodnie K od garnituru ;D Także wieczorkiem, ok? Tymczasem buziole zostawiam :-* :-* :-* :-*
-
no to czekamy :tupot: :tupot: :tupot:
-
Ahhh, K musiał gdzieś pilnie pojechać, jedziemy do restauracji po jego powrocie, więc Wam teraz wkleję zdjęcia:
Kominek:
(http://images43.fotosik.pl/174/3232d07d5dfce3fbm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3232d07d5dfce3fb)
No i ściana z klinkieru ręcznie formowanego:
(http://images40.fotosik.pl/170/d365346afefdadecm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d365346afefdadec)
Olucha, jeśli o mnie chodzi to możesz wszystko tak samo zrobić ;D Poza tym to zawsze miło jak się komuś podoba to, co się samemu wymyśliło :)
-
Moi teściowie mają w domu taką cegłę która wygląda jaby wychodziła z zewnątrz domu na jednej ścianie, bardzo mi się to podoba, widzę że u Ciebie ten klinkier też daje takie wrażenie, super to wygląda ;) W zestawieniu z białymi ścianami daje super efekt :) Kominek też się fajnie komponuje, choć ja bym chyba chciała obudowany cegłą, ale pewna nie jestem bo nie wiem jak się będzie komponowało z resztą :) Widzę że mebelki też macie w moim stylu, świetnie to wszystko razem wygląda ;) Mam nadzieję że będą jeszcze jakieś zdjęcia ? ;)
-
Też chcialiśmy kominek cegłą obudować, ale baliśmy się, że zrobi się "za ciężko" we wnętrzu... Stwierdziliśmy, że cegłę położyć zdążymy zawsze, jak nam się zachce. Ale póki co zadowoleni jesteśmy że nie położyliśmy tej cegły też na kominku- byłoby za dużo szczęścia naraz. ::)
A czego jeszcze chciałabyś Oluś zdjęcia? Mam całą chatę obfotografować? :los: Salon to póki co najciekawszy pokój- reszta pokoi jeszcze "niedorobiona" :P A to zasłon nie ma w oknach, a to kable ze ścian sterczą ;D Jak dziecinny pokoik urządzę to wkleję zdjęcia ;D
-
Jak dla mnie możesz całą obfotografować, chętnie popatrzę ;) Póki co zauroczył mnie Wasz salon, naprawdę bardzo gustownie urządzony ;) Co do kominka to racja, zawsze można go obudować jak coś Wam odbije ;)
-
wow Fasolku ale masz swietnie urządzony domek :D
-
Ale macie super chatkę ;D
a jak tam rozmowa z PM o kawalerskim?? Nie dziwię się Twoim rozterkom, niby sie ufa i wierzy, ale często jest jednak tak, że jakieś głupie myśli krążą z tyłu głowy ::)
Buziaki Fasolki :-*
-
Dzięki kochane :-* :-* :-*, ale to naprawdę nic wielkiego... Oboje nie lubimy meblościanek, segmentów itp itd, więc taki regał był dla nas idealnym rozwiązaniem.
Rozmowa z PM ok- na spokojnie powiedziałam co mi leży na serduchu, on wysłuchał i powiedział, że przecież ja i mały jesteśmy dla niego najważniejsi i że byłby skończonym idiotą, gdyby świadomie lub mniej świadomie ryzykował utratę nas. Powiedział, że zgodził się na taką formę wieczoru, żeby wszyscy faceci się poznali przed weselem i żeby mieli wspólne tematy potem, bo to się łatwiej impreza rozkręci, że chciał dobrze i sam nie planował tego grubo wcześniej, tylko tak spontanicznie to wyszło. Obiecał, ze nie będzie długo i jeśli chcę to mogę iść z nim :P A już na pewno będzie mu miło jeśli będę chciała go odebrać potem z klubu ::) I tyle.
W restauracji ustalone wszystko, w czwartek musimy zawieźć 3/4 całej kwoty wesela. I mamy też spotkanie z DJ i chcemy go już opłacić, i przelew za suknię muszę puścić, by do piątku doszedł-ojoj, ma ktoś może maszynkę do robienia pieniędzy?? ;D Już się przyzwyczaiłam do takiej ładnej sumki na koncie, a teraz się konto mocno odchudzi :P
-
To myśle, że całkiem ładnie się wytłumaczył :)
a kasy szkoda, oj szkoda...
-
bardzo ladnie mieszkacie ::) slicznie urzadzone :)
dobrze ze pogadalas z PMem, Tobie lzej a on tez napewno to i owo zrozumial!!!!
-
fajnie, że Wam rozmowa tak ładnie poszła :)
-
Jak już znajdziecie ta maszynkę do robienia pieniędzy, to ja tez poproszę :P
Dobrze, że tak gładko poszło z rozmową :) Zobaczysz - będzie wszystko dobrze! :)
Mieszkanko bomba :) bardzo mi się podoba :)
-
Jesooo laski, wczoraj wieczorem jakiegoś doła załapałam i wyłam chyba cały wieczór...Każdy powód był dobry- rozryczałam się nawet z powodu zepsutej nektarynki :nie: No paranoja jakaś, a dziś wcale nie jest lepiej- czuję, że wszystko mnie wkurza i pewnie niebawem wybuchnę złością a potem znów będę ryczeć ::) No nie umiem nad tym zapanować, K wczoraj chodził tylko za mną i mnie przytulał i uspokajał a ja wyłam i wyłam i wyłam i końca nie było... A dzisiaj go nie ma bo do Gorzowa pojechał na spotkanie z klientem i jestem sama z panami od remontu- tak mnie ci faceci wkurzają, zero myślenia- nie ich to można olewać kwestie pylenia czy syfienia na podłogę, po której ja potem będę latać na boso >:( Grrrrr, już 2 razy dzisiaj przypominałam, ze jestem alergiczka, że leków brać nie mogę, więc nie życzę sobie, żeby mi ich odkurzaczem pylili w domu- niech wezmą wilgotną szmatkę i posprzątają pył- ale nie - kur...a nie dociera :klnie:
Irytują mnie te niekończące się prace i ich ślamazarne tempo :nerwus:
W dodatku wczoraj jeden nadepnął na szklane klosze do plafonów i wszystkie się stłukły :buu: Zdjęła je sprzątaczka do mycia, K miał je wczoraj wieczorem wieszać... Nie były drogie, ale nie sądzę, zeby udało się takie same klosze dostać i teraz wiszą znowu gołe żarówy w korytarzu... Obawiam się, że trzeba będzie nowe lampy kupować i wieszać, a to znowu ileś czasu i kolejnego pyłu i kurzu, bo będzie trzeba nowe dziury w suficie powiercić :evil: No facet stwierdził, że je odkupi, ale co mi po tym, jak pewnie do ślubu się nie wyrobi i podczas przygotowań w domu i zdjęć reportażowych będą takie gołe stelaże :depresja: A tak chciałam, żeby wszystko było ładnie, żeby wykończyć te rzeczy, które tego wymagają... Ehhhh, do bani :tak_smutne:
Pewnie mnie teraz zbanujecie, że tak smęcę, ale musiałam się wygadać :'(
-
Oj widzę że masz prawdziwie krytyczny dzień :przytul: :przytul: :przytul:
A może odkupi je do wesela? Jeśli nie pozostało nic innego, to trzeba po prostu być dobrej myśli :przytul:
Rozumiem zdenerwowanie - ja bym pewnie z nerwów ściany gryzła, ale pomysl sobie że już niedługo się to skończy i zapomnisz o robotnikach i tym syfie! Przez ile jeszcze jesteś na nich skazana?
-
Madziu, nie mam pojęcia na jak długo jestem na nich skazana, bo co chwile facet jeździ do innych ludzi tam też kończyć jakiś remont... Miał się ze wszystkim (łącznie z łazienką) wyrobić w miesiąc, półtora i skończyć najpóźniej do tego piątku (zaczął w ostatnim tygodniu czerwca). Ale w miedzyczasie przez 2 tygodnie był u tamtych ludzi, teraz też coś tam robi... Takze tak naprawdę ciężko przewidzieć kiedy wszystko się skończy... Dobija mnie ten remont... Zaczęłam mieć remontowe koszmary :mdleje: Tydzień do ślubu to powinnam się martwić niby weselem (a akurat ten temat najmniej mnie interesuje obecnie :P ), ale wychodzi że martwię się najbardziej nieskończonym remontem który nie wiadomo ile potrwa ::)
-
No to faktycznie przerabane... ::) Nic, tylko się modlić by jak najszybciej skończyli.
Kochana postaraj się nie denerwować i podejść do tego najspokojniej, jak się da! W końcu stres wpływa też na maleństwo... No i z pewnością odbije się na Was w TYM dniu. A w końcu chyba musisz poczuć atmosferę ślubną ;) (ja też póki co, nic a nic ;) )
-
Ło Matko to co oni remontują przez dwa miesiące ??? Przez tyle czasu to można chatę w stanie surowym postawić ;) A mają jakiegoś szefa ? Może trzeba porozmawiać z odpowiednią osobą ::)
-
Ach Oluś, żeby to było takie proste. Pan Grzesiu, który u nas remontuje (ma pomocnika) jest zatrudniony w firmie taty K. Robi pedantycznie wszystko, ale powoli- no ok, to jestem w stanie zrozumieć jakoś. On u nas wszystko od A do Z robił/ robi również ze względu na to, że można mu zaufać i np zostawić samego w domu bez obawy, że po powrocie nie zastaniemy w chałupie nic prócz kurzu, bo wszystko ukradzione. Jakioś niecały rok temu, jak nam się z K zasoby finansowe wyczerpały na remonty to powiedzieliśmy że u nas musi być teraz przerwa, ale przed ślubem w okolicach czerwca chcielibyśmy zeby wrócił i podokańczał całą resztę i że generalnie mieliśmy mieć wtedy pierwszeństwo. No i pan Grzesiu powiedział "spoko, jasne" i poszedł do syna sąsiadów rodziców K wykańczać mieszkanie- i to do nich teraz tak jeździ, bo oni są generalnie nienormalni i ich nie interesuje, że ja w ciąży, ze coraz częściej mi po prostu za ciężko jeździć nawet po głupie śrubki do Castoramy, że my mieliśmy mieć pierwszeństwo, i że w dodatku mamy teraz ślub i w związku cała masa rodziny się do nas zwali na oglądanie mieszkania, którego jeszcze nie widzieli. A oni wzywają pana Grzesia na 2 tygodnie, żeby im w piwnicy kafle położył, po czym jak już prawie kończył to stwierdzili, że im się te kafle jednak nie podobają i że trzeba je zbić i położyć inne, nowe i to natychmiast. I tak w kółko coś u nich, pan Grzesiu między młotem a kowadłem w końcu u nas porobił tak, żeby pomocnik mógł podokańczać, ale pomocnikowi to już nie ufamy i muszę na tyłku w domu siedzieć i go pilnować a on jest jeszcze bardziej powolny niż pan Grzesiu i w dodatku nei obchodzi go, że zapyli mi całe mieszkanie swoim starym odkurzaczem, bo to przecież nie jego mieszkanie. No i tak to wszystko się ciągnie i wlecze...
A co remontują : tu trzeba wykończyć schody listwami kątowymi, tu pod oknem domalować, tam założyć w drzwiach zamki, tu obciąć kable, kóre nikt nie pamięta po co są, a to tynk na ścianach zewnętrznych uzupełnić, podłączyć kran w prali, zamontować WC, wyprowadzić kran z wodą do ogródka itd itp- same duperele, które zajmują jak widać masę czasu. Jedynym konkretem jest łazienka, którą po prostu trzeba dokończyć kafelkować, pomontować sprzęty, baterie itp itd.
-
achhh wspolczuje klopotów remontowych
-
:-* :-* :-* zostawiam na lepszy humor
-
No tak, nie ma to jak mieć znajomego który jest zaufany. Ale on niestety teraz został postawiony jak sama napisałaś pomiędzy młotem i kowadłem. pewnie bardzo by chciał, a nie może. mam nadzieję że jakoś zdąży Wam zrobić większość tego, co zrobić powinien do wesela.
-
Trzymam kcuki fasolku, żeby pan motorka w tyłku dostał i wsyzstko ekspresowo wykończył i to dobrze i czysto!
Nie denerwuj się o ile to możliwe. Niektóych rzeczy nie przeskoczysz, tylko skzoda zdrowia.
-
Witaj Fasolku!!!
Śliczne masz mieszkanko, gratuluję gustu i talentu ;)
-
oj to rzeczywiście nieciekawie z tym remontem :-\
mam nadzieję że szybko się skończy :-* :-* :-*
-
koty dwa- :hello: i dziękuję, ale to naprawdę nic wielkiego ;)
No i w końcu żyję- dziś pierwszy raz dokuczał mi upał- leżałam na kanapie i byłam niezdolna do jakiejkolwiek aktywności ;) No i jak tak leżałam, to chyba sobie kolejny problem wyszukałam...Nie wiem, może już o tym pisałam, ale do rzeczy...
Garnitur K kupowaliśmy jak ja jeszcze miałam białą suknię. Po zmianie kiecki moja kreacja jest kremowa, a garnitur K srebrzysty i do tego srebrzystego pasuje tylko biała koszula... No i czy to nie będzie się gryźć jak ja będę na kremowo a K na srebrzysto- biało ??? ??? ??? Myślicie że będzie dobrze to wyglądać? Sama nie wiem ale jakoś się tym martwię...
A co do remontu to pan Grzesiu dzisiaj kupił nam nowe lampy- samych kloszy się nie dało, no i już nowe klosze wiszą. Są trochę inne, ale pasują i generalnie cieszę się, że przynajmniej ta sprawa z głowy :)
A tego pomocnika to zamierzam jutro ostro pilnować- niech robi co należy a nie się opiernicza i gada przez telefon :P
-
Oj tak, przypilnuj go porządnie :)
Hmm.. Ja napisze swoje zdanie: Moim zdaniem to się gryzie i gdybym była w Twojej sytuacji, raczej zmieniłabym ubranie PM. Ale ja jestem bardzo dokładna w tym wszystkim, i czasem czepiam się szczegółów których nikt nie dostrzega ;)
Fajnie że macie nowe lampy! :) Jednak porządny ten Pan Grzesiu ;)
-
Skoro suknia jest krem to nie będzie się mocno gryzła moim zdaniem :) Troszkę inaczej by było jakby była ecri :) Poza tym Olu bądźmy szczere to pierdoła jest, o której ty mówisz gryzie się a ktoś inny pewnie nawet nie zauważy :) A już na pewno nie będzie to kontrast do tego stopnia żeby garnitur zmieniać :) Zresztą ja w ogóle jestem przeciwniczką dopasowywania faceta pod siebie, nie podoba mi się jak facet ma koszulę albo krawat pod kolor kreacji dziewczyny, po co tak robić, żeby pokazać że jesteśmy razem, czy po co ;) Bo na pewno nie kanony mody tak dyktują, rozmawiałam kiedyś nawet z taką kobietą która siedzi w tym od lat i zajmuje się projektowaniem i powiedziała że wręcz przeciwnie różne kolory się łączy i różne do siebie pasują :) Ja bym Oleńko nie przesadzała :)
-
Fasolku, ale masz rewelacyjny ten salon takie rozwiązania mi się też bardzo podobają :D
A co do remontu to nie zazdroszczę, nie znoszę tego bałaganu który temu towarzyszy a tobie współczuję :przytul: bo przy twojej alergii to musi być faktycznie o wiele bardziej męczące :przytul:
A co do sukienki i garnituru to faktycznie nie zwracaj na to uwagi i tak w tym dniu będziecie ślicznie wyglądali :)
Bo to czy koszula jest biała a sukienka kremowa na pewno nikt nie zauważy :D
-
Cześć Fasolki :) Cieszę się, ze już Ci lepiej :) a remont czasami naprawdę potrafi wyprowadzić z równowagi ::)
Co do koszuli, garnituru i sukni - ja popieram madzię - uważam że srebro i biel gryzie się z kremem... Moim skromnym zdaniem nie pasuje...
Buziaki :-*
-
Witam kochane ;D
Dzisiaj wydaliśmy kupę kasy- opłaciliśmy DJ-a, ustaliliśmy z nim szczegóły. Jako że nie potrafiliśmy zdecydować się na konkretną piosenkę do pierwszego tańca, to będziemy mieli niespodziankę ;D Podaliśmy tylko wykonawcę i będzie to cośz repertuaru Michaela Buble :D
Wpłaciliśmy na sali prawie całą kwotę, żeby potem po weselu nie opłacać dużo z karty. No i puściłam już w domu przelew za suknię i welon :D
Co do koszuli/ garnituru/ sukni- postanowiłam się tym nie przejmować, bo nie zmienimy już tego. Nie kupimy K nowego garnituru, ja nie zmienię sukni a kremowa koszula do jego garnituru po prostu nie pasuje. Będzie jak będzie i będzie cudnie- a i tak podejrzewam że nikt nie zwróci na to uwagi :P A jak zwróci to jego problem ;D ;D ;D ;D
Poza tym to miałam dziś niezłą przygodę: K zostawił mnie ze swoją mamą, z którą robiłam zakupy a sam pojechał do Kostrzyna. No i słuchajcie stojęsobie w kolejce, aby kupić nektarynki i podchodzi do mnie jakiś facet. I pyta czy nie chciałąbym sięz nim umówić na kawę :shock: Zanim zdążyłam odpowiedzieć on do mnie, że widzi, że ja w ciąży, ale jemu to nie przeszkadza, że jeśli jestem samotną mamą to on będzie kochać to dziecko jak swoje własne, ze wyglądam niesamowicie sexi i że śnić o mnie po nocach teraz będzie :shock: :shock: :shock: Byłam tak zszokowana że nie wiedziałam aż co powiedzieć ::) Odparłam tylko, że dziękuję, że mi miło, ale tak się składa, że za tydzień biorę ślub, który z narzeczonym planowaliśmy od ponad roku i żeby raczej nie zaprzątałsobie mną już więcej głowy... Na to zawiedzionym głosem odpowiedział, że on to zawsze ma pecha i że gdybym zmieniła zdanie albo mąż był dla mnie niedobry to mam dzwonić do niego i on stanie w mojej bronie :los: Chwycił mnie za dłoń, ucałował i wręczył wizytówkę życząc mi szczęścia, zdrowia i sobie mniej pecha do kobiet :brewki:
Ale cyrk, co? :luzak: Nie wiem, czy lubemu tego nie opowiedzieć, co by zdawał sobie sprawę, że kurde nawet teraz mnie faceci próbują zbałamucić :glupek:
-
no no no kochana, Twoj PM niedlugo nie bedzie Cie wypuszczał z domu ;) ze starchu ze Cię jakis lovelas poderwie
-
hahahaha :) dobre :) miałam kiedyś podobną sytuację i też nie skorzystałam z oferty, bo luby (ex) w domu czekał. Opowiedziałam mu, a potem mi to często wypominał. Więc może lepiej nie mówić? ale z drugiej strony, niech chłop wie, jaki skarb w domu ma :)
-
Ola K jedzie do Kostrzyna a ty nie wsiadasz z nim i mnie nie odwiedzasz :P Brzydko :P A przystojny był ten amant ? ;) Mnie parę razy też się zdarzały takie przygody, zawsze nie mogłam się od śmiechu powstrzymać ;) Myślę że jak najbardziej powinnaś opowiedzieć ta historię K ;) :P
-
Oluś myślałam o tym intensywnie, ale K wpadał tam tylko coś odebrać i od razu wracał- w sumie to dzwonił że już jest w drodze i ok 16 będzie w domu- więc bym tylko chyba zdołała powiedzieć tobie i Liwii "hello" i już byśmy się żegnały... Poza tym powiedział mi o tym Kostrzynie jak już na rynku byliśmy i z tego rynku od razu jechał do Kostrzyna- więc nawet nie miałabym jak ciebie zawiadomić :-\
A amant był całkiem całkiem- brunet, opalony troszkę, zielone oczy i powalający uśmiech :hahahaha: Gdyby nie K i Maks na pewno bym się z nim umówiła ;D ;D ;D No dokładnie w moim typie był :P
W sumie to K w ogóle nie jest w moim typie- zawsze wodziłam oczami za brunetami o ciemnej skórze, a trafił mi się luby w postaci blondyn i niebieskie oczka i jasna skórka :P
-
No dobra, daruję ci :P Ale ostatni raz :P
-
Dzięki za łaskę :skacza:
-
Haha, fajna sytuacja ;D ja bym PM powiedziała :P niech chłopak wie, że nie może sobie odpuszczać i wciąż się musi starać, bo inny za rogiem już tylko czyha, żeby Cię porwać ;)
-
;D ;D ;D ;D świetna sytuacja :D :D :D
przynajmniej przystojny był, bo do mnie dzisiaj krzyczeli cos panowie w pomarańczowych kamizelkach po 40 ze sie zakochali czy coś w tym stylu ::) ::) ::) ;D ;D
Powiem Ci ze mój mąż też nie jest w typie facetów za którymi się ogladałam :P
tak sie składa ze wypatrywałam za takimi co Ty i mam męża również blondyna ale o brązowych oczach :D
-
moj M jest akurat w moim typie aczkolwiek kazdy moj facet to "kawał chlopa" byl heh ale M no niby wysoki jest ale szczuplutki :)
-
Mój Mąż też jest w moim typie, właściwie to jedyny facet totalnie w moim typie ;)
-
a ja tam nie mam typu określonego..... facet musi mieć to coś w sobie ;)
-
A ja niby swój typ mam (ciemnowłosi i ciemnoocy ;D ), ale jakoś tak w życiu bywało, że i za blondynem się czasem obejrzałam ;) tak jak mówi wiśniowa - potrzebne jest to COŚ :)
-
Kurka ale Cię miła spotkała przygoda :) nie ma co ale czasami takie dowartościowania są nam potrzebne nawet jak już jesteśmy mężatkami bo Ty Fasolku to już praktycznie mężatka :D
A mój luby to taki mój typ ciemnowłosy, karnacja ciemniejsza (mogła być bardziej ale ok:) i odpowiednia sylwetka to najważniejsze :P
-
Mój A. tez nie jest w moim typie, tzn w typie który sobie kiedyś tam wymarzyłam... Ale ma w sobie to COŚ co zastępuje wszystko! ;) Z drugiej strony, jak patrzę na zdjęcie które mam nad kompem - A. taki wpatrzony we mnie, podparty na ręce, to się rozpływam :skacza:
A sytuację z pewnością bym opowiedziała ukochanemu! Niech wie, że jego ukochana ma powodzenie ;D Nigdy nie zapomnę jednej sceny zazdrości mojego A., do tej pory mu ją wypominam w żartach, a on zaprzecza(ale ja i tak wiem swoje :P ) no ale nie będę zasmiecała wątku bo znowu włączy mi się opcja w mózgu: tasiemce :P
Kurcze, facet naprawdę cechuje się niesamowitą odwagą! ;)
-
Witajcie kochane.
Wczoraj nie miałam czasu pisać a dziś chyba też tylko szybki post... Wczoraj była druga przymiarka sukni- wszystko pięknie i w środę mam odbiór :D Tylko skrócić ją jeszcze trochę muszą z przodu- krawcowa już się bała ciąć dalej materiał i wolała zostawić trochę dłuższą, bo skrócić zawsze można ;) Tata był wczoraj ze mną i się biedny aż popłakał ze wzruszenia ;) Wcześniej od rana byłam w labie na morfologii i HBS- wszystko w normie i ok- jestem zdrowa jak koń ;D
Dzisiaj zaraz jedziemy do Nowego Warpna na budowę do rodziców K, potem przed 14 mam odbiór welonu, bo chcę do fryzjera w poniedziałek go wziąć, a potem do makro po alkohol i popatrzeć na ceny owoców i zobaczyć jakie w ogóle tam są... Potem grill z rodzicami K i pewnie już będzie wieczór a ja będę nieźle padnięta... Muszę poodpoczywać, bo potem na ślubie padnę...
Poza tym K ma dziś tą swoją imprezę i znowu się stresuję i tym przejmuję i ciągle chce mi się płakać :bredzisz: Jakaś porażka, muszę wziąć się w garść, bo tak to się żyć nie da... ::)
W ogóle to ostatnio mam głupie myśli, że w USC w momencie składania przysięgi wybuchnę śmiechem i dostanę głupawki i nie będę w stanie jej wygłosić :Co_jest: Aż mi się dziś śniło coś takiego i wszyscy goście orzekli, że nie jestem warta K i w ogóle to oni odwołują nasz ślub i wesele (w sensie goście odwołują) :drapanie: A potem mi się śniło, że biegałam po łące i zgubiłam brzuch i potem szukałam go w krzakach :glupek: :bredzisz: :biala_flaga:
Ja chcę być już po ślubie, bo jeszcze trochę takich snów i zwariuję...
Buziaki dla Was :-* :-* :-* :-*
P.S. Przepraszam, że u Was znowu nie popiszę, ale zwyczajnie zaczyna mi brakować czasu....Wybaczcie plizzzzzzzzzz :blagam: :blagam: :blagam: :blagam: :blagam: :blagam: :blagam:
-
Hehe, zgubiony brzuch ;D No, nieźle się uśmiałam ;D
Już niedługo odpoczniesz :) A dzień wesela wynagrodzi chwile zmęczenia :)
O Twojego Kochanego się nie przejmuj - NA PEWNO BĘDZIE DOBRZE! :)
Miłego weekendu! :-* :-* :-*
-
achh slubne koszmarki, nie ma co sie przejmowac :)
mysle ze Twoj Pm po rozmowie wie co Ci lezy na sercu i napewno nie bedzie swirował na kawalerskim
-
fasolku wybacz pytanie, ale chyba nie dotarlam do tego w odliczanku, ale bedziesz miala welon w USC?
-
hej wieczorkiem :)
Wpadłam na moment, zaraz pędzę do rodziców K pomóc im w przygotowaniu imprezy na jutro dla rodziny :)
Pamela, tak, biorę ślub w USC (tylko, nie będziemy brali kościelnego ani teraz ani w przyszłości) i tak, będę miała welon. Na dodatek jestem w ciąży czyli łamię wszelkie "zwyczaje" :P Ale tak naprawdę to nie kumam, czemu niektórym welon nie pasuje do USC- to też ślub i tyle i jak dla mnie pierwsza i zapewne ostatnia okazja, by welon założyć :)
-
ja nie mowie, ze nie powinno sie miec welonu do USC, chcialam sie tylko upewnic, poprostu nie spotkalam sie z tym jeszcze, twoja wola i twoj wybor.
-
osobiście, nie lubię żadnego narzucania czego się nie powinno, a co się powinno... irytuje mnie to strasznie... bo niby co to ma zaznaczenie, że ktoś uważa, że welon do USC nie pasuje? Tobie pasuje, tzn. że będzie pasować i tyle.
-
E tam. Wolno wszystko! :) Mnie tam tez już denerwują przesądy itd... Dzisiaj jak teściowa usłyszała że mój tata chce pomóc sąsiadkom klatkę stroić, to się oburzyła że przecież "tata nie może!" A niby, kurde bele, z jakiej racji nie może ::) A mi to tam na rękę, bo tata będzie wiedział, co i jak ja chcę :P
I jak tam po kawalerskim?
-
pozdrowionka :)
to jest jeden dzien w zyciu (przewaznie ;) ) trzeba zaszalec :)
-
W ogóle to ostatnio mam głupie myśli, że w USC w momencie składania przysięgi wybuchnę śmiechem i dostanę głupawki i nie będę w stanie jej wygłosić Aż
hehe ja to ryczalam o smiechu moglam pomarzyc heheh
a zagubiony brzuch mnie rozbawil niezle hehe
-
do USC- to też ślub i tyle...
popieram ;) :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
:-* :-* :-* zostawiam i pilnuj brzucha Fasolku ;)
-
A mi uśmiech w dniu slubu w ogóle nie schodził z twarzy tak samo przy przysiędze ;) W trakcie samej mszy też miałam parę takich momentów że myślałam że ryknę śmiechem i podobno to w tym ślubie było takie fajne, że oboje bardzo weseli byliśmy ;)
Oluś ale mało ci zostało ;)
-
i jak po weekendzie?
-
Rety laski, chyba mnie dopadł weselny nastrój :skacza: Dzisiaj zaliczyłam fryzjera i mam odświeżony kolorek i podcięte końcówki :) Jutro znowu filozofia piękna i peeling ciała i opalanko ;D W środę paznokcie i odbiór sukni (trzymajcie kciuki, żeby brzuch przestał rosnąć jak szalony i abym zmieściła się w kreację ;D), w czwartek wieczorem przygotowanie włosków już na piątek (mycie, pianka i coś coś tam co fryzjerka chce mi zrobić)...
Normalnie chodzę taka uchachana, że gdyby nie uszy to miałabym uśmiech dookoła głowy :los:
W dodatku remont idzie pomyślnie i wszystko już prawie zrobione- kable nie wiszą, wszystkie włączniki w końcu mamy do lamp; no a łazienkę, dokończymy po ślubie już :D Tam w końcu fotograf wchodzić nie będzie ;)
Po kawalerskim prawie ok- K wrócił o 6.11 do domu, bez kluczy telefonu i paru innych rzeczy- zostawił u kolegi w aucie :P No i oczywiście mnie budził, ale w sumie to nie spałam już, więc mu się upiekło ;)
Pamela, nie twierdzę że ty masz coś przeciwko welonom w USC, myślałam o osobach które mają jakieś obiekcje, a napisałam tak jakbym naskakiwała na Ciebie, przepraszam :) . Powinnam była zaznaczyć że nie chodzi mi personalnie o ciebie ::)
Olu, no dziś patrzę 3 dni zostały :Uu: :Uu: :Uu: :Uu: Jak ten czas leci ;D ;D ;D
A tak w ogóle to zastanawiam się czy istnieje termin "nadaktywność płodowa" :drapanie: Książki każą liczyć ilość ruchów bobasa w czasie aktywności i ma ich być min 10... 10 ruchów to ja naliczę nawet przy braku aktywności przez godzinę... A w czasie czuwania małego 10 ruchów wystąpi w ciągu pierwszych 5 minut :P Zastanawiam się, czy to dobrze ::)
Ale jestem szczęśliwa :los: :skacza: :Serduszka: :Szczerbaty: :glupek: :luzak:
-
ale fajny radosny post... rozpieszczaj się zabiegami ile wlezie :) aż ciężko uwierzyć, że to już zaraz ;D ;D ;D
-
Tylko pogratulować takiego dobrego samopoczucia przed ślubem ja to miałam już taki stres, że szkoda gadać :brawo_2:
-
Ale fajny radosny pościk ;) Już bym chciała Cię zobaczyc w tej sukni :) Co do nadaktywności to jesli istnieje obawiam się że Nasza Mała ją ma ;) W nocy 10 ruchów to w ciągu 5 minut naliczę :) Mam nadzieję że po urodzeniu Jej się zmieni i więcej będzie aktywna w dzień niż w nocy :)
:-* dla Was
-
Wiśniowa, Olucha- ja to pamiętam jak Wam zazdrościłam, gdy miałyście 3 dni do ślubu :P I tylko się zastanawiałam, jak się wtedy ja będę czuć- i póki co jest super ;D Mam nadzieję, że już tak zostanie :D
A kiedy w sukni mnie zobaczycie to nie wiem- zmolestuję może chłopaka siostry K, żeby nam parę zdjęć zrobił nawet głupią cyfrówką, to Wam na szybko będę miała co wklejać ;)
-
Fasolku ale radość bije od Ciebie :D :D :D
super ze masz taki dobry humor ;)
w końcu zostały tylko 3 dni :skacza: :skacza: :skacza:
-
i widzisz jak to szybko minęło... ciesz się tymi ostatnimi trzema dniami bo już nie długo zostaniesz żoną ;) super pomysł z tym amatorskim fotografem... na pewno będziemy Cię o fotki molestować ;D ;D ;D
-
Jedyna rysa na moim humorze, chociaż w sumie niewielka- obrączka ledwie mi na palec wchodzi ::) K bedzie musiał ją wcisnąć trochę na siłę, a zdejmowanie będzie potem na szybko pod kranem z wodą i mydłem ;D No ale cóż, wiecznie takich "napompowanych" dłoni mieć nie będę, w końcu będę mogła moją obrączkę nosić kiedyś tam :P A jak nie to się ją poszerzy i już ;)
-
aaaale czemu u mnie wyświetla 5 dni do ślubuuuuu a u Ciebie 3 ? :D he he a różnica jednego dnia ;p
obrączką się nie martw, u mnie to samo :D
-
ciesze sie z Twojego dobrego humorku :) juz tak malo zostalo :D
-
nie martw się na pewno jakoś ją założycie... najwyżej później przez jakiś czas będziesz nosiła ją na łańcuszku :)
ja jak są straszne upały i mi łapy puchną to zdejmuję swoją i tak właśnie noszę... a co się będę męczyć ;)
-
kurcze zaluje ze 14 wracamy i nie zdaze podejsc do USC zeby Was zobaczyc i zlozyc zyczonka ;/
-
Castia, w sumie to sama się zastanawiam jak ten suwaczek liczy te dni, mi też jak wół wychodzi 1 dzień mniej niz u ciebie i pamiętam że na początku tak pokazywał, a teraz to nie wiem co się mojemu suwaczkowi stało- przyspieszył i pędzi jak szalony chyba ;D Zobaczymy co pokaże w czwartek ;D
Justynko, daj spokój, nie będzie co oglądać, więc proszę mi tu bez żalu jechać z mężem straszyć białe niedźwiedzie w Norwegii :D
Wiśniowa, ja najwyżej będę nosić na małym palcu albo na kciuku- łańcuszków nie noszę bo mi szyję jakoś drażnią ::) :P
Paooolka, a jak ty po opalanku się czujesz? Jak wrażenia? Gdzie byłaś? :)
A tak poza tym to znowu murzynek jestem :P
-
bylas na opalanku?
ja bylam poza szczecinem, ogolnie zabieg fajny. nie mialam problemu z pietami itp ale z palcami, poprostu pomiedzy byly okropnie zolte. no i zrobil mi sie znaczek od klapek...
jednak pojde jeszcze do filozofii i wyprobuje u nich, mam jasna cere i szybko ze mnie to wszystko spywa wrrrrr
a poza tym idiotka po przyjezdzie odruchowo wcisnelam rece pod kran i od kostek na palcach bylam blada ;D
-
Fasolku, a może przed ślubem mocno wykremuj ręce i obrączkę od średka, wtedy nikt się nie zorientuje, że troche przyciasna.
a świadkowa nieh ma w torebce chusteczki wilgotne, to przed życzeniami sobie wytrzesz łapki żeby gości nie potłuścić i tyle?
-
a teraz masz 1 dzień? :D he he he a wczoraj jeszcze były 3 :D
ale masz fajne te suwaczki :)
-
Marta podrzucila dobry pomysl
-
marta :brawo_2: Super pomysł, a ja głupia o tym nie pomyślałam- dzięki!! :-* :-* :-* Ale w sumie to i tak myślę że dłonie to mi się trochę z nerwów spocą, więc wejść to pewnie obrączka wejdzie ;)
Paooolka, tak, dziś właśnie byłam. Stopy posmarowały mi wazeliną, podobnie usta. I nie tryskają już w ogóle barwnika na dłonie i stopy- wystarczy im to co się w pobliżu rozpyli i nie widać różnicy :) A po zabiegu umyły mi stopy i dłonie płynem antyseptycznym- w ogóle nie mam żadnych dziwnych przebarwień ani śladów :) Jestem mega zadowolona :D
Castia, nie wiem co sięz moim suwaczkiem dzieje- powariowały kompletnie ::)
-
wiec umawiam sie do nich na przyszly tydzien, pilling tez robilas? ile placilas
-
tak, peeling całego ciała robilam i opalanie całego ciała. Za wszystko razem poszło 140 zł.
-
musze sprawdzic, moze maja lepsze barwniki. a po ilu godz sie zmywasz? uzywasz wtedy jakiegos zelu itp?
-
To niedrogo bardzo
-
pierwszy prysznic biore po ok 6-7 godzinach. Barwnik mi się trzymał ok 2 tygodni- używałam balsamów brązujących dodatkowo codziennie. Prysznic biorę używając żelu pod prysznic jakiegoś nawilżającego, rozprowadzam go dłońmi i nie używam żadnych myjek ani gąbek. :)
-
A można prosić o zdjęcie opalenizny? np ręki? Bo jestem ciekawa efektu :)
-
dzieki :)
-
Japcio, jak znajdę kabel od telefonu do przesylania danych po dzisiejszej wizycie sprzątaczki to ci wkleję ;D Idę robić pranie- bo z kosza się przelewa, a nie mam ochoty zaraz po ślubie włazić w tak przyziemne obowiązki :P
-
ja tez chetnie zobacze :)
oj tez musze pranko zrobic
-
Suwaczek zwariował, bo ślub tuz tuż ;D
-
ale Ci się Fasolku genialnie suwaczek przeobraził ;D ;D ;D... u mnie tak nie było chociaż miałam z tego samego serwisu ::) dziwne
co do kremu do rak to pomyślałam o tym samym co Marta ale zastanawiam się czy nie pobrudzisz sukni ::) taka ilość żeby ręce się ślizgały może niestety zostawić tłusty ślad na sukni ;)
-
Justyś, no tuż tuż, ale ja tam tego nie odczuwam. Tzn mam weselny nastrój, niby wiem że to zaraz, ale jakoś to do mnie nie do konca dociera :glupek:
Dzisiaj gadałam z naszym fotografem i dograłam szczegóły :) Sesja będzie we wtorek po ślubie- jak pogoda dopisze. Jak nie dam rady w jeden dzień wszystkiego to w środę dokończymy :D A w dzień ślubu pan foto idzie ze mną do fryzjera- pierwszy raz będzie ze mną facet u fryzjera- mam nadzieję, że się nie zanudzi :brewki:
Wiśniowa- najwyżej natłuszczę tylko jeden palec ;D Przynajmniej będę skupiona na tym tłustym paluchu, to może nie dostanę głupawki :P
I pytanie: Wiecie gdzie można kupić duuuuże i kolorowe piłki plażowe? Albo może któraś z Was ma jakąś do pożyczenia? ::) :)
-
Takie piłi to wydaje mi sie ze w marketach powinny być ;)
-
heh pewnie Rafał realizuje swoje pomysly ;) tez bede sie z nim widziec w przyszłym tygodniu :)
-
Oj to już ostatnie dni panieństwa! Cieszę się, że jesteś taka szczęśliwa! :)
Za piłka, tak jak pisze Justys, popatrz w marketach :) Tam tego teraz pełno :)
-
będą fotki z piłką? suuuper :) już się doczekać nie mogę
-
Hej kochane :)
Dzisiaj szybciutko, bo mam napięty plan działania. Zaraz wychodzę i jadę do jakiegoś centrum handlowego, muszę kupić torbę na koperty od gości, poszukać tej piłki plażowej w mega rozmiarach i wynaleźć jakieś ładne skórzane teczki na podziękowanie dla rodziców, bo zupełnie o tym zapomniałam i dziś w nocy mi się przyśniło dopiero, że muszę to kupić ;D Niestety już za mało czasu by zamówić przez internet ::) No a potem to jadę na paznokcie i po moją suknię- mam nadzieję, że dobra będzie i że nie wyrosłam z niej od piątku ostatniego :brewki: Wieczór u rodziców spędzam, bo moja sis i jednocześnie świadkowa już będzie i chcę z nią obgadać i ustalić ostatecznie parę spraw :)
Niech no tylko K wróci to go popędzę ze sprzątaniem jego bajzlu w papierach, ach mam już dosć tego jego bałaganiarstwa czasami, ale cóż, miłość nie wybiera :los:
No to zadzieram kiecę i lecę :hopsa:
Buziaki dla Was :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
P.S. Jestem taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaka szczęśliwa- jak stąd na księżyc i z powrotem :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
Oj Oluś jak ja lubię takie Twoje posty radosne, a nie takie w stylu Zdołowana Matka Polka ;) Strasznie jestem ciekawa Twojej sukni, no i żałuję że nie zobaczę cię w tym dniu :)
:-* zostawiam
-
oo ja tez lubie czytac takie posty jak bije z nich radosc bo mi sie humor poprawia :)
ja tez i tak żałuje ze akurat 14go wyjezdzam :(
-
Tak, ja też uwielbiam czytać mega szczęśliwe posty :) Aż samej mi się humor poprawia :P
Miłego dnia, owocnego w załatwianiu spraw, obyś wszystko prędko załatwiła i miała z głowy! :) :-*
-
jaka pozytywna energia tutaj... super :) trzymam kciuki żeby udało ci się wszystko załatwić :-*
-
To już pojutrze... jak suuuper ;D
-
Ależ pozytywna energia bije!! WOW :) :) :) Fasolku jeszcze ciutkę i będziesz żonką, cieszysz się?? :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :brewki: :los:
Zostawiam :-*
-
No nareszcie :D
szczęście bije na kilometr i tak ma być ;D ;D ;D
-
Kochana zalatwiaj wszytsko tylko na spokojnie :)
Juz teraz zyze duzo szczescia na nowa droge zycia :-* :-* :-* :-*
-
Kochane, dziękuję za odwiedzinki u mnie, ze o mnie nie zapomnialyście mimo że ja do Was niewiele zaglądam... :-* :-* :-* :-* :-*
Napiszę w skrócie, bo na więcej nie mam siły- idę się już myć i spać, bo jestem wykończona :mdleje:
Suknię odebrałam :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
Haniu, ja nie wiem, czy się cieszę że będę żonką- nie dociera do mnie jeszcze nic :glupek: :hahaha: Mam wrażenie, że dotrze do mnie po weekendzie że zmienił mi się stan cywilny ;D
Natalia, ja wszystko robię na spokojnie :P I dziękuję już za życzenia :-* :-* :-*
Olucha, ja tam niewiele z matką polką mam wspólnego :D
No dobra, zmykam, bo jeszcze troche a połknę pokój :P Dobranoc :id_juz:
-
zostawiam buziaki :-* :-*
Fajnie, że dobrze się czujesz i jesteś szczęśliwa :D
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
jeju jeju to juz tylko 1 dzien :)
-
To już jutro :hopsa: :hopsa: :hopsa:
-
Nie straszcie mnie ;D
K mówi że chodzę poirytowana (właśnie mu suszę o głowę o zrobienie porządku w papierach...) i pyta czy to dlatego ze ślubem sie denerwuje ;D ;D ;D A ja piorytowana jestem bo jest bałagan nie ślub a on mi nie wierzy :D
Dziewczyny, miałyście jakiegoś stresa na dzień przed?? Bo u mnie ciiiiisza w tym temacie i zastanawiam się czy to normalne ::) ::) ::)
-
hmm z tego co czytalam u dziewczyn to chyba normalne.
Kochana wszystko co mialas zalatwic juz zalatwione, dzien przed mysl tylko o Was i tyle
-
Ja nie miaam stresa w ogole, na samym slubie zreszta tez nie ;) Zreszta my oboje sie zachowywalismz jakbysmy na haju byli ;) Dobrze Olus ze tak masz, bardzo fajnie wtedz przezywa sie ten dzien ;)
-
No nie do końca załatwione wszystko, ale dzisiaj to już rzeczy załątwiamy, których wcześniej się po prostu nie da. Jedziemy zawieźć alkohol, winietki i plan stołów na salę, kupić owoce i też je na salę zawieźć, zawieźć kwiaty i wstążkę do cukierni i opłacić wszystko tam, żeby jutro świadek mógł tylko odebrać. Poza tym trzeba sie dzisiaj spakować na nocleg w hotelu, spakować niezbędnik, posklejać kartony, w których wina z USC do auta się przeniesie- czyli same tak naprawdę pierdółki :P No i na 16 mam fryzjera i przygotowanie włosów pod jutrzejszego koka (mycie, nałozenie pianki i odpowiednie wymodelowanie, co ma niby sprawić, że włosy jutro będą sie dobrze układać i nie będą tak sypkie).
A wieczorem chyba moja sis z mężem do nas wpadną.
No i ta msza nieszczęsna na 18... Kurcze, nie wiem czy na nią iść- jak się wyrobię to może pójdę ::)
No ii właśnie się zorientowałam, że w moim stroju nic pożyczonego nie ma ;D ALe to chyba niewielki problem, co? :P
-
Ja tez pare minut przed przyjazdem Meza przypomnialam sobie ze nie mam nic pozyczonego, tzn ciocie mi przypomnialy, bo ja bym pewnie to olala :) Kuzn mi dal chusteczke ktorej nie mialam gdzie wsadzic, wiec znalazam dla niej miejsce z boku pod gumka od majtek ;)
-
ja bede miala pozyczone prefumy ;) (jak niezapomne)
-
Ja to już chyba miesic przed sie nie stresowałam ;D
wszystko mi zwisało :D
najwazniejsze ze się Kochamy a reszta jak wyzła tak wyszła ;D ;D ;D
a pozyczone mialam kolczyki od mamy ;)
-
o rany to już jutro :) dobrze, że się nie stresujesz... ciesz się tym ;D
-
Fasolku, jak się cieszę że jesteś szczęśliwa.
I już jutro będziesz ŻONKĄ ;D
-
w sumie zostaly juz godziny :)
Olu jako ze jutro w pracy mam przeprowadzke i juz mi odlacza komputer zycze Ci zeby wszystko udalo sie po Twojej mysli :) zeby to był najpiekniszy dzien w Twoim zyciu, w Waszym zyciu :) pieknej pogody :)
-
żyjesz??? :D
-
Hello hello! ;D
Właśnie wyszła moja sis z mężem, piliśmy piwko i gadaliśy- bardzo fajnie wyszło, bo zaczęłam mieć schizy że o czymś zapomnieliśmy :P Ale wszystko jest, niezbednik spakowany, pokazałam siostrze gdzie karte ciąży i ubezpieczenie mam- to najważniejsze :) Pomogła mi spakować resztę i generalnie wszystko gra i buczy :)
Teraz idę pakować rzeczy do walizki na noc i rano w hotelu, bo przecież w kiecce ślubnej nie wyjdę w sobotę rano :P
No a poza tym to dziś wszystko załatwiliśmy co trzeba, a jutro co ma być to będzie :D
Dobra, idę się pakować, bo zaraz muszę iść spać ;)
Z przyczyn oczywistych nie wiem, czy jutro zajrzę na forum, albo w sobotę :P
Buziaczki ogromniaste dla Was!!!! :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Fasolku daaawno mnie u Ciebie nie było a Ty jutro już będziesz żonką :)
życzę Ci aby ten dzień był taki jak sobie wymarzyliście,powodzonka :-*
-
Olu kochana nie zaglądaj na forum, te chwile po ślubie, poranek poślubny i następne dni to coś cudownego kiedy jeszcze oboje będziecie przepełnieni tymi emocjami, cieszcie się sobą, bo to chwile jedyne w swoim rodzaju, więcej się nie powtórzą ;) A my czekamy cierpliwie tutaj na Ciebie ;)
strasznie żałuję że cię jutro nie zobaczę na żywca, ale myślami na pewno będę/ będziemy ;) z Tobą ;)
-
pięknie to Olucha napisała... podpisuję się pod tym obiema rączkami :) pięknej pogody Ci życzę Fasolku :-*
-
huraaaaaa, dziś Wasz wielki dzień :) trzymam kciuki, by wszystko poszło zgodnie z planem!
-
achhh napewno bedzie pieknie :)
-
a pogoda ładna prawda? bo u nas jest nawet, nawet ;)
Trzymaj się Fasolku.
-
A kuku ;D
Jestem po fryzjerze już i czekam na makijaż :) Fryzura super :D :D :D Rafał robi mi zdjęcia jak szalony niczym paparazzi :P Auto już przystrojone, bukiet też mam wszystko jest piękne i takie jak chciałam :D
Ciasta i tort też podobno dowiezione w całości i są ładne :)
Dobra, zmykam już :Serduszka:
-
Ale fajnie że się pojawiłaś jeszcze przed ślubem u nas i że wszystko jest tak jak chciałaś :)
Dużo szczęścia życzę i udanej zabawy :)
-
Kochana a Ty już zapewne żonką jesteś :D :D :D :D i teraz imprezka trwa w najlepsze ;)
-
Gratuluje kochana:) Już jesteś ŻONKĄ ;D Na pewno świetnie się bawicie :)
-
Witam w gronie żonek ;D ;D ;D
-
Cześć Fasolku zaobrączkowany :D i jak tam imporeza?? Fajnie?? A w USC?? No to dobrze, ze wszystko ok :D
Zostawiam Ci najgorętsze życzenia spełnienia absolutnie wszystkich marzeń, zdrowego Dzidziusia, miłosci tyle, ile tylko zdołasz przyjąć, ale i dać :) Jestem pewna, że dziś poszło wszystko tak jak chciałaś, dokładnie po Twojej myśli :)
Buziaki Oleńko :) :-* :-*
-
Mam nadzieję, że wszystko udało się idealnie! :)
-
Będzie relacja, będzie relacja :)