No były rano, potem zniknęły, bo musiały pilnie do miasta jechać

Ale już jestem...
Ale miałam nerwowy poranek, kochane, wszystko ślubne olewałam, bo najważniejsze miałam... Czytając o Hani przebojach z butami postanowiłam przymierzyć i swoje i....................są za małe!! Stopę mam szerszą!!!!!!!!!!

Nie byłam w stanie wcisnąć sie do butów, które były na mnie za luźne, celowo zresztą je takie kupiłam, żeby mieć zapas, bo latem stopa zawsze trochę puchnie... A tu lipa!!!! Jak się już w te buty wcisnęłam to wyglądały nogi jak salcesony w za małych siatkach

Koszmar- zostałam bez butów myślę i się tak zestesowałam że się aż rozpłakałam...Dla mnie kupić buty to wyczyn, mam długą nogę a przy tym bardzo chudą, i wszystko na mnie za luźne albo za krótkie było

No ale zadzwoniłam do mamy, to powiedziałą, że mam przyjechać, bo ona ostatnio w sklepie koło domu widziała takie, o których pomyślała, że fajnie na ślyb by sie nadawały. No to ja w te pęy pojechałam- dlatego zniknęłam z forum

Przymierzyłam tamte buty- okazało się że idealnie na mnie

Na długość ok, na szerokość ok. Jedyną ich wadą jest to, że mają obcas, ale jest on szeroki i bardzo stabilny. Generalnie dobrze się w tych butach czułam, no więc mamusia kochana mi je kupiła

Jak się cieszę, ale chwile grozy to miałam

Poza tym dzisiaj dzwoniłam do salonu z sukniami dowiedzieć się, czy już moja jest. No więc jest i jutro mam na 16.30 przymiarkę

Dobrze że te buty udało mi się dostać, to już ze swoimi będę mogła mierzyć

A poza tym to K mnie wkurza niemiłosiernie- od rana miał nos na kwintę i jakiś taki ciagle nabuzowany chodzi i mi się to udziela

Warczy na mnie i jest niemiły a jak proszę żeby sie tak nie zachowywał to mówi że ma zły humor. I to ma być niby wytłumaczenie? Ja jak mam zły humor to staram isę panować nad głosem, zeby kogoś nie skrzywdzić, nawet nieświadomie

Poza tym w domu moja babcia szaleje... Wczoraj mi zakomunikowała, że dała na mszę w intencji mojego szczęścia, udanego pożycia małżeńskiego i zdrowia dzidzi. A wszystko dlatego, bo ona nie uznaje ślubów tylko cywilnych i że ja (teraz cytuję) "mam być na tej mszy, bo to dla mnie bardzo ważne" i że "każe mi tam być dla mojego własnego dobra". A wszystko 13 sierpnia o 18.30- czyli dzień przed. No dla mnie to zbyt ważne nie jest szczerze mówiąc... Jak jej to pomoże wierzyć, że wszystko będzie ok to spoko, tylko niech mi nie narzuca co ja mam robić i kiedy. Nawet nie zapytała, czy nie mam planów innych na ten czas (akurat mam plany), nie poprosiła, czy mogłabym przyjść, tylko rozkazała. No nie cuzję się z tym dobrze. Dla niej to może być ważne, nic mi do tego, ale mówienie mi że ślub cywilny to nie ślub to też raczej mało taktowne mi się wydaje

Kurcze, z jednej strony wiem że powinnam tam pójść, ale z drugiej moja przekorna natura mówi stanowcze i zdecydowane "nie".
A poza tym to w Ikei byliśmy i kupiliśmy wiele fajowych rzeczy

Kupiliśmy obraz- Amsterdam, który idealnie będzie pasować na ścianę- jak go zobaczyliśmy to po prostu padliśmy i wiedzieliśmy że to jest to

Poza tym karnisze i zasłony do dziecinnego pokoju, szlafroczek dla Maksa (zielony, z niebieskimi uszami doczepionymi do kapturka), foremki do lodu w kształcie rybek i gwiazdek

Poza tym znaleźliśmy całkiem fajne łóżeczko, ale na razie nie kupiliśmy, bo Kuba chce jeszcze pojeździć po Szczecinie, ale spoko, moja w tym brocha żebyśmy po nie wrócili, bo było naprawdę ładne, funkcjonalne i w dodatku czerwone

Do tego doszły wieszaki, których zawsze jest za mało, doszedł też koszn papiery do postawienia pod biurko. I to chyba tyle

Wydaliśmy trochę więcej niż myślałam (to przez ten obraz), ale w sumie to jak teraz nie pokupujemy takich rzeczy "dla nas" to potem przy małym też nieprędko kupimy, bo będziemy woleli kupić coś dla maluszka

Dobra, kończę tasiemca, bo znowu Was zanudzam, przepraszam...
