jestem już!

wreeszcie w domku!

od czego tu zacząć

...mam kochanego synka!

wróciłam przed 6 rano (to wychodzi 24 godziny bez snu - poza krótkimi drzemkami w autobusie), nakarmiłam Tymka i siup do łóżka

maluch obudził się jakoś przed 8, dałam mu jeszcze trochę zjeść, tak na leżąco u mnie w łóżku, no i zasnęło nam się jeszcze

spaliśmy do 9.30!!! Tymoteuszek wiedział, że mamusia zmęczona i snu potrzebuje
zaskoczył mnie, bo on najpóźniej to o 8 "na nogach"
z jedzeniam jak się okazuje nie było źle

dziękuję wam za trzymanie kciuków!
Chociaż mój urwis butelki jeszcze nie polubił! Śmiałam się, że udaje, że nie potrafi, hehe
No więc babcia karmiła go jak spał. Zasypaił trochę marudny, ale przez sen wciągał ładnie całą butlę

chyba mu obojętnie juz było z czego je

także musimy uczyć się dalej jedzenia z butelki. Plan nocnego karmienia przez tatusia trzeba zmodyfikować na karmienie popołudniowe, bo już wiemy, ze jedzenie przez sen to żadna filozofia

A co do nocnego karmienia przez tatusia...to mój mąż sie ostatnio pytał, czy ja ja będe karmić piersią to on juz sobie malucha nie pokarmi....
A ja mu na to, że specjalnie dla niego odciągnę do butli i bedzie sobie mógl po południu Młode pokarmić...
Liliann, piękny to widok - tatuś karmiący swojego maluszka

napiszę jeszcze tylko, że zła jestem, bo jechałam do tej zielonej specjalnie na seminarium, a promotorka nie przyszła! A tyle się z nami umawiała, że niby wszystcy 7 mają byc na zajęciach, bo będzie ważne rzeczy omawiać!

przynajmniej udało się nadrobic troche czasu ze znajomymi! no i na winko się skusiłam - skoro mały "je z butelki"
