Wiesz Dziubasku, ja tak sobie myślę, że jak juz złapią Cię bóle...to bedziesz miała w nosie, gdzie leżysz, na jakim fotelu, na jakim łózku...byleby juz przestało boleć - zobaczysz, a dobrą aurę to na sali porodowej robi dobra położna, mówię Ci...taka jest moja opinia, pózniej, po porodzie to inna sprawa, przyjazne otoczenie to podstawa...a prawda jest taka, że na wiekszości oddziałów połozniczych jest jak na targu, bez przerwy ktos wchodzi...zero intymności...i do tego też można przywyknać...wyjmujesz cyca i karmisz....a metr dalej siedzi połowa rodzinki drugiej położnicy...ale zawsze cudza cytryna jest bardziej interesująca niż ta własna...ech zycie....