dziubasku nie saze, zeby taka terapia miala sens

tlyko się chłopak wsytarszy a jak juz jest akcja wtoku -to naprawde na wiele rzecyz neiz wraca się uwgai...
a na filmie wsyztskeis zczególy mozna złapać!
Moj maz byl długo przeciwny - bał się że nei da rady - krew, igły, kroplówki, ból..itd..
Ale sam siebie zaskoczyl..w pewnym momencie przestal zwracac na to uwagę... cięzko byłoby gdyby się nei wyłączyl!
NAjważniejszi bylismy my - ja i nasz synek!
A i tak ostatecznie nie widizal samego przyjscia na świat...
A..i ja ciesze sie ze nie wyprosiłam go na "kocówke" czyli 2 faze..bo byłaby sama z bólem i starchem przez ponad 3 godziny

Ale na marginesie powiem..ze moj maz twierdzi ze powiedzmy ze przez pierwsze 6 godzin się nudzil

(i marudzil cały czas, ze głodny) dopiero koncówka 1 fazy i akcja "parcie"

dała mu kopa

hehehehe